Witaj na polskim forum poświęconym sadze Heroes
of Might and Magic. Zarejestruj lub zaloguj się:

Pamiętaj:
Pokaż wiadomości
Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Pamiętaj, że widzisz tylko te wiadomości w tematach do których masz aktualnie dostęp.
  Wiadomości   Pokaż wątki   Pokaż załączniki  

  Pokaż wątki - Sylu
Strony: [1] 2
1  Tawerna / Sprawy Tawerny / Tawerniany discord : 05 Marca 2018, 08:59:28
Cześć. Tawerna już od jakiegoś czasu ma nowego discorda.

Jeśli chcecie dołączyć, to kliknijcie w ten link: https://discordapp.com/invite/4Hd737V
2  Heroes V / Ogólnie o Heroes V / Agrael to Raealag : 26 Czerwca 2017, 15:25:44
Cześć. Tak ostatnio sobie myślałem i doszedłem do pewnego wniosku.
Wydaję mi się, że Agrael to tak naprawdę Raelag. Co o tym sądzicie? Imiona wydają mi się podobne i postacie mają podobny głos.
3  Hyde Park / Zaginione Zwoje - konkurs literacki / Oceny Syla : 02 Kwietnia 2016, 08:50:02
Moje oceny co do wszystkich prac konkursowych, oprócz Fasta. Jeśli określi się co do konkursu, to ją tutaj zamieszcze.


Belegor

Zwyczajnie nie robiłbym tego, gdyż poprawność językową uważam za coś drugorzędnego. Ale tutaj się nie da, bo ilość błędów jest przytłaczająca. Postanowiłem przedstawić kilka z nich.


Cytuj
Uroku krajobrazowi dodawały nieliczne, niewysokie drzewa o rozłożystych koronach, pełnych małych i ostro zakończonych liści.

Cytuj
lecz tym razem nie zwracały uwagę

Cytuj
Jedna z nich wyglądała jak hybryda człowieka z białym wilkiem. Miał na sobie średnią zbroję

Cytuj
Druga postać bardziej przypominała skrzyżowanie surykatki z fenkiem niż inteligentnej istoty, lecz ubrana była w mocne spodnie na szelkach i niebieski sweter

Cytuj
reszta ciała pokrywało coś pomiędzy piórem,

Cytuj
Posiadała ptasie skrzydła, jak i głowę z zębatym dziobem, na tym jednak kończyły się podobieństwa do ptaka, reszta ciała pokrywało coś pomiędzy piórem, a sierścią, na dodatek miał

Cytuj
o barwie futra od szarego po brązowy, do czarnego.

Cytuj
Byli wśród nich przypominających jaszczurze golemy Grokurowie

Cytuj
Miejscowa policja rządowa dawała radę z co bardziej agresywniejszymi mieszkańcami. 

Cytuj
obszarze to jednak nie dochodziło do konflikt.

Cytuj
Domy wyglądały jednakowo z dachami obłożonymi ceramiczną dachówką i z jednym kominem na końcu.

Cytuj
Mieszkania były murowane albo drewniane, czasem mieszane w zależności z jakim mieszkaniem sąsiadowało

Cytuj
Dziewczyna miała lekkie uzbrojenie na siebie

Cytuj
Salarianka spojrzał na rynhskijczyka pustym, ale wymownym wzrokiem nie znającym sprzeciwu. Śmiałek przełknął ślinę i odrzekł

Cytuj
Ujrzeli starego heksapoda, małą dwunożną krzyżówkę psa z wiewiórką w ubraniu, lecz najbardziej się skupili na wyrośniętym, białym rynhskijczyku w czerwonej zbroi.

Cytuj
Sytuacja wyglądała na patową, na dodatek dziadek jakby zasnął na stojąco, bowiem nic się nie odzywał, tylko stał jakby nigdy nic. Nagle lekko się uśmiechnął, jakby bawiła go ta sytuacja.

Cytuj
Jakiś biały i wielki kształt spadł wprost na strażników, szybko ich rozszarpując

Cytuj
Ten się zaświecił pokazując, bucząc przeciągle, potem na szkle pojawił się napis:

Cytuj
Dizzgit zrobiła jeszcze krok bliżej i wówczas cała sala się zaświeciła ukazując przejście do zamkniętej komnaty i ogromnego, brązowego smoka. 

Cytuj
Stosując logikę szła w kierunku


-------------------------------------------

Do tego dialogii się potwornie czyta, szczególnie w późniejszym etapie, gdy nagle zaczyna się coś dziać. Nic nie jest wyjaśniane, musiałem przynajmniej trzy razy czytać fragment z zabiciem wilkołaka, bo nagle pojawiają się jakieś postaci o różnych dziwnych nazwach, do tego jeszcze zakładasz, że znam albo pamiętam ich cechy zewnętrzne. Ktoś do kogoś podbija, nie wiadomo dlaczego, później wyłazi ten wilkołak. Chaos. Końcowa walka ze smokiem wyglądała podobnie, ale głównie z powodu licznej ilości błędów gramatycznych.

Jest dużo opisów, które zazwyczaj są zdaniami wielokrotnie złożonymi. No, a w takich przypadkach prawie zawsze pojawiają się jakieś dziwne konstrukcje składniowe, które całkowicie zaburzają swobodę czytania.

Koniec natomiast nie jest zły, aczkolwiek nie jest niczym kunsztownym. Jednak wydaje mi się, że błędem było, że cała ta treść została nam po prostu na koniec rzucana zwyczajnie na twarz.

Ocena: 4/10




J'bergo

Przez pierwsze minuty czytania tego opowiadania zdałem sobie sprawę, że autor może zaproponować podobną koncepcję, na jaką inny konkursowicz się odważył. Bałem się, jednak bardzo się cieszę, że ostatecznie miło się zawiodłem. Natomiast nie jestem zadowolony z faktu, że takie odczucie pobudziło we mnie opowiadanie tak naprawdę średnie pod względem fabuły wraz z wieloma jej elementami.

J'Bergo bardzo dobrze operuje językiem. Opisy są bardzo dobre, do tego jest to praca, która nie miała praktycznie żadnych błędów językowych. Nie można też niczego zarzucić stylistyce. Pod względem zapisu, interpunkcja jest poprawna, występuje natomiast powtarzające się błędy ortograficzne jak "słońce" czy "pułki".

Przez około połowę opowiadania opisywane są działania wojenne. Do samego wątku nie mam nic, bo jest on bardzo dobrze zrealizowany. Opisy batalistyczne, operowanie dynamiką (która czasem kuleje przez to, że w tym samym momencie próbujesz dokonywać rozbudowanych opisów, przez co akcja traci tę dynamikę), regularne przemyślenia głównego bohatera, które nie są w sumie niczym porywającym, a próba stworzenia nieudolnego poety z człowieka niezbyt wykształconego nawet tu działa, pomimo tego, że zapewne nie była zaplanowana. Mam natomiast zarzut do niewykorzystania tych dwudziestu stron w bardziej kreatywny sposób. Pełni on bowiem rolę pewnego rodzaju tła i tak naprawdę niewiele więcej można się tu doszukać. Pod koniec opowiadania Śmierć mówi, że proponuje grę w kości ludziom, którzy mieli barwne życie, życie przepełnione wyborami. Te dwadzieścia stron było świetnym momentem, by ukazać właśnie problem wyborów podczas wojny. Miałoby to przynajmniej jakąś spójność i dałoby się to wszystko przynajmniej trochę połączyć. I czułbym, że w scenach batalistycznych był większy sens. Bo po przeczytaniu odebrałem to tak, jakby w "Opowieściach z Narnii" przez pierwszą połowę był wątek z bombardowania Londynu.

Później zaczyna robić się trochę dziwnie. Autor przez następne strony bardzo dobrze operuje napięciem. Opisy, sytuacje i myśli bohatera generują nastrój tajemniczości. I właśnie to ratuje bardzo przeciętną historię z czarownicą, która wybudowała sobie swoje królestwo pod ziemią, do któego główny bohater dostał się przez dziurę w ziemi. Sama czarownica, strasząca swym wielkim towarzyszem też do mnie nie przemawia, wolałbym by była bardziej wyrafinowana. Do tego historia psa nie jest do końca wyjaśniona, podobnie jak motywacje tej czarownicy, bo tekst: "Wreszcie umarł mój brat, niedługo potem matka i mąż. Zdałam sobie wtedy sprawę z kruchości życia, a przede wszystkim zdałam sobie sprawę z tego, że nie chcę umierać" za bardzo mnie nie przekonuje. Udało się też wcisnąć tam nawet samą Śmierć. I zwracam waszą uwagę na słowo "wcisnąć". Moment gry w kości i rozmowa z przegranymi jest całkiem przyjemny, choć nie jest niczym wyszukanym, zresztą jak zresztą cała ta fabuła.

Wiele elementów w tym opowiadaniu po prostu nie jest spójnych z innymi jak i nie są do końca wyjaśnione. Jednak nie zrozumcie mnie źle, "El laberinto del diablo" nie ma złej fabuły, ma fabułę przeciętną, nie zawsze oferującą powiązanie poszczególnych wątków w logiczną całość. Warto jednak to dzieło przeczytać przez wzgląd na bogaty język, a co w związku z tym - umiejętność świetnego operowania nim.

Ocena 7/10

Niebieskooki Smok

Czytając "Oblężenie Sosnowej Twierdzy" moją dużą uwagę przyciąga stylistyka tego utworu. Niestety w negatywnym tego słowa znaczeniu. Okropnie się czyta utwór, w którym autor nie używa synonimów i w przeciągu dwóch zdań mamy kilkakrotnie powtórzone wyraz "zamek" czy inny. Jednak nie to jest najważniejsze. Wszelaka próba celowej stylizacji wychodzi tutaj fatalnie. Po prostu albo nie pasuje, albo czasem mam wrażenie, że  autor sobie z nas robi żarty lub mówiąc prosto chce być śmieszny. Na przykład, coś takiego

Cytuj
Jego zajebistość życzy sobie, by szczury z tej twierdzy – tu splunął ponownie – stawiły mu czoła

Należy też wspominać o drugim końcu medalu. O próbie stworzenia patetycznego nastroju, która zazwyczaj wychodzi okropnie. Towarzyszą zazwyczaj temu jakieś teksty ubrane w słabe metafory czy porównania. Nie wspominając już o tym.

Cytuj
Jak rzekłem wam w sali narad tako i rzeknę panu teraz: Jesteście jako jeźdźcy pośród burzy i chcę w ten sposób dać wam odrobinę nadziei na to, że tą burzę przetrwacie. Bo uważam nadzieję za najważniejszą cnotę. Niech pan dobrze tą cnotą rozporządza. Oby promienie słońca nad generałem nie zgasły – rzekł książę podając Czedrogowi rękę.

Czy o tym.

Cytuj
Nie mogąc przejść zawiłych labiryntów w korytarzach serc.

Serio, nawet jeśli jest to tekst piosenkarki, to jest on okropny i nie powinien tu się pojawić. Na początku rozdziału też, tym bardziej, że nie ma on w ogóle związku z tą częścią. Dopiero na końcu generał sobie rzuca ten tekst i poznajemy jakiś wspólny element przeszłości Bożydara i pani pułkownik.

Należy też wspomnieć o dziwnych metaforach, których dosłowna interpretacja mogłaby być raczej nieadekwatna do tego, co chciał autor przekazać.

Cytuj
Była już późna godzina i noc rozpostarła nad ziemią swój senny koc

Czasami także zdarza się zły dobór słownictwa do tego, co opisuje autor jak i do sytuacji. Tak jak tutaj.

Cytuj
idealista, filozof i zwyczajnie dobry człowiek uznał, że już dość podbojów i przelewania krwi i zakończył politykę ekspansywną swoich przodków.



Przechodząc jednak do sedna. Widać, że autor nie ma prawie w ogóle kunsztu pisarskiego albo po prostu wyobraźni. W tekście pojawia się tyle absurdalnych sytuacji, że ciężko przez nie przebrnąć za jednym razem. Oto parę fragmentów i moich komentarzy.

I.
Cytuj
Przepraszam generale Czedrog. Teraz widzę dlaczego na naszego przywódcę książę wybrał właśnie pana. Ja jestem zbyt kłótliwy i władczy. Pan częściej słucha, ja zaś częściej podnoszę głos. Starałem się też okłamać sam siebie, zdusić swe ambicje. Prawda jest jednak taka, że trochę panu zazdroszczę. Doceniam pana za to co pan powiedział i zaręczam, że pana nie zawiodę. Dziękuję za nominację generale Czedrog. 

Ten fragment jak i jego poziom pasuje doskonale do tego krótkiego filmu.

https://www.youtube.com/watch?v=VYsbIZclAY8

II. Fajny musi być burdel w tych wojskach, kiedy żołnierze podlegają wszystkim generałom jednocześnie.

III.
Cytuj
Poprzebierane za baby chłopy zaatakowały naszą armię. Złapany jeden z dziwolungów powiedział, że to dziender fortel.

Naprawdę, bez komentarza.

IV.
Cytuj
Piętnaście zielonoskórych nimf z łukami, trzydziestu zaprzyjaźnionych z wieśniakami bykotaurów - mieszkających w okolicznych lasach istot będących uchodźcami pochodzącymi z najniższej kasty dalekiego kraju Minotaurów, które uzbrojone były w świeżo wystrugane wielkie maczugi; pięciu bladych oślizgłych utopców.

Brakuje tylko sławnych KrówChucków, o których tyle mówiłeś.

V.
Cytuj
Ty na serio, czy sobie ze mnie żartujesz? 

W odpowiedzi na ostrzeżenie o powiadomieniu generała za to, że pułkownik okładała Bożydara. W sumie, czepia się, nie?

VI. Sytuacja po bójce wieśniaka z żołnierzem i jego złamaną ręką.

Cytuj
Wiesz co Bratek? Nic nie zrobim. Bo i on właściwie nic nie zrobił. Przecie ja jego dowódcom ani żadnym inszym zwierzchnykiem nie jestem, jeno prostym żołnierzem (choć co prawda weteranem), a jakeśmy rekrutami byli to też przecie nie raz się prało po gębie jak kto krzywo spojrzał tylko po kryjomu co by sierżant nie widzioł.
- No dobra, a jak wytłumaczymy twoją rękę?
- Ano powiem cyrulikowi, żem się przewrócił i na renkę upadłem.

Chwilę po tym...

Cytuj
Ładna przemowa panie Bogdanie. Przepraszam was za te swoje przezwiska. Dajcież renkę na zgodę.

Wstawiałem już ten film?

https://www.youtube.com/watch?v=VYsbIZclAY8


Do tego sam sposób opowiedzenia tego wszystkiego. Sam tytuł wskazuje, że jest to oblężenie jakiejś twierdzy, więc jasno wnioskowałem, że będą tam dobre i rozbudowane sceny batalistyczne. O, ja głupi. Przez ponad połowę jest przygotowywanie się do oblężenia, co urozmaicają nieciekawe wątki i nikomu niepotrzebne takie jak generała i pułkownik czy tych dwóch żołnierzy, w których jeden jest homofobem. Jednak, gdy już miało dojść do pierwszej bitwy, to co dostałem? Miłą informację, że bitwa zakończyła się zwycięstwem obrońców. W zamian za to autor wolał następnie ukazać spór dwóch generałów o jakieś błahostki. Później decydują się na odbicie jeńców z rąk wojsk królewskich. Nie ma znaczenia, że ilość nieprzyjaciół sięga kilkaset tysięcy żołnierzy. Jakaś tam walka jest, ale totalnie nie umiałbym sobie jej zobrazować, bo dla mnie te wojska rebeliantów powinny zostać zmiecione w drobny mak. I dlaczego do jasnej cholery, GIERMEK dowodzi siłami ofensywnymi w momencie, gdy hrabia jest nieobecny. To wszystko jest bez sensu i widać, że ktoś, kto to pisał, w ogóle nie wyobraził sobie, jak kuriozalne dzieło stworzył.

Krótko mówiąc, w tej książce kompletnie nic się nie dzieje! Te kilkadziesiąt stron to sztampowy i nudny tekst, przy którym zasypiasz. Gdyby chciało się do tego napisać streszczenia z jakimś konkretnym materiałem rzeczowym, to można by je napisać w 10 zdaniach, bo w większości w tym opowiadniu są same bzdury. Autor próbuje stworzyć jakieś ciekawe dialogi między bohaterami, ale wychodzi mu to tragicznie. Do tego wymyśla najgorsze możliwe scenariusze, co powoduje, że tytuł traci wiarygodność w moich oczach i tak naprawdę nie obchodzi mnie już, co tam się zdarzy.

Szkoda też, że ten element fantasy pełni tutaj rolę praktycznie marginalną. Dzieło nie ucierpiałoby, gdyby nie było bariery, magów, KrówChucków czy całego gaju dziwnych stworzeń u hrabiego. Zakończenie otwarte może nie jest złe, jednak ujawnienie imienia szpiega, który prawie w ogóle się nie pojawił było głupim zabiegiem. Można byłoby z generała Gorodmira zrobić zdrajcę, co przynajmniej byłoby malutkim plot twistem i sprawiłoby, że praca miałaby jakiś plus.


Błędów może tak dużo nie ma, ale same zdania są dziwne. Często wygląda, jakby były przetrawione przez niezbyt zdolny translator z jakiegoś innego języka. W sumie kilkadziesiąt błędów się pojawiło, ale szczerze naprawdę nie miałem siły ich kopiować już do mojego notatnika i robić opisów. Na uwagę zasługują tutaj liczne błędy ortograficzne. Czasem widać, że błędy są umyślne, użyte jako środek stylistyczny, ale zdarzają się teksty niestylizowane. W dobie słowników elektronicznych ciężko jest do tego dopuścić.

"Oblężenie Sosnowej Twierdzy" było moim testem wytrzymałości. Głównie poprzez martwe dialogii jak i stylistykę, która była po prostu źle skonstruowana. Na brak uznania zasługuje także mały zasób słownictwa, a w związku z nim jego dobór. Dodajmy do tego strasznie nudną i nieciekawą historię, przeplataną prywatnymi etapami bohaterów i otrzymujemy mieszankę, którą ciężko przełknąć.

Ocena: 3/10

Buber

Początkowe wrażenia z czytania tego opowiadania były dość złe, głównie z powodu licznych błędów przeróżnej maści. Poza typowi kwiatkami, pojawiają się też literówki, a szkoda, bo to świadczy o nierzetelności. Z czasem jednak tych błędów jest coraz mniej i coraz mniej... Chociaż może powodem jest to, że później robi się ciekawie. Jest to prosta historia o zakochanej parze i próbie podtrzymania ich miłości nawet pomimo sprzeczności z systemem aksjologicznym. I o zerwaniu tej więzi. Historia jest jak mówiłem prosta i powtarzalna, ale sposób jej opowiedzenia jest całkiem dobry. Dodatkowo te wiersze, które zaczynają mieć sens dopiero pod koniec utworu. Choć nie są one zdecydowanie niczym porywającym, to pod koniec  wracasz sobie do tego utworu na początku i ponownie go czytasz. Widać, że wiedziałeś, co chcesz przekazać, w jaki sposób, i ci się to udało ale z jednym zastrzeżeniem dotyczącym retrospekcji, o której powiem niżej.


Najbardziej jednak mnie boli brak opisów, ewentualnie jej bardzo mała ilość. Zawieszone miasto nie zostało dokładnie zobrazowane, ciężko doszukać się stylistyki tego miasta. Mnie, dzięki obecności mechanicznych lalek, skojarzyło się to z steampunkiem. Ale jest zdecydowanie za mało opisu kreacji świata. Ta retrospekcja na początku, też jest taka nijaka. Ni stąd ni zowąd, przenosimy się do wcześniejszych wydarzeń. Zresztą, tę retrospekcję wyraźnie widać, a wydaję mi się, że lepiej byłoby zrobić tak, by czytelnik nie domyślił się, że właśnie przeczytał koniec opowiadania. Oczywiście, to moje zdanie, bo i takie praktyki się stosuje, które mają wzbudzić w czytelniku zainteresowanie na temat tego, co BYŁO przyczyną takiego końca historii. Jednak tutaj niekoniecznie to pasuje.


Wracając jednak do kwestii stylistyczno - językowej. Interpunkcja jest poprawna. Boli natomiast składnia. Są to albo typowe błędy, albo niepotrzebna kwiecistość zdań. W jednym zdaniu pojawił się też rym, co nie jest pożądane.

Cytuj
Jubiler odwrócił lekko głowę w stronę młodzieńca,  przerywając polerowanie drogiego kamienia

Cytuj
Mężczyzna otworzy pięść i  po lakierowanej ladzie potoczył się z brzękiem pierścionek z różowego złota, z wtopionym ametystem. – Oddawaj ossy!

Cytuj
Odłożył pierścionek do szuflady z biżuterią do naprawy.

Cytuj
Rok tysiąc trzysta po Wygnaniu Licha

Cytuj
Dla innych z Rodzeństwa, że miłość taka, jaką mają do siebie Nasz Ojciec i Nasza Matka.

Cytuj
Goście weszli do pokoju, a gospodarz zaprosił gestem, by zajęli miejsce na kanapie.


Dodatkowa sprawa. Po co mieli powtarzać tę frazę? Nie była ona żadną przysięgą, niczym.

Cytuj
Niech wasza miłość kwitnie pod troskliwą opieką Naszej Matki i Naszego Ojca – podjęła Matka. – Aby po odejściu do Krainy Za Horyzontem powiedzieć: żyliśmy na wasz wzór. Powtórzcie.
-Aby po odejściu do Krainy Za Horyzontem powiedzieć: żyliśmy na wasz wzór – odpowiedzieli z uśmiechem, nie odrywając od siebie oczu.

Dodatkowo, tutaj chciałeś dać dwa wykrzykniki (jednak wyszło jeszcze gorzej). Nie radzę w żadnym dziele literackim dawać więcej niż jeden pytajnik lub wykrzyknik.

Cytuj
A wiesz, że mnie zawsze interesowała eubotanika!1

!!!!!!


"Przeklęty, zaginiony pierścionek" to jedna z najlepszych prac konkursowych. Jest to doskonały przykład, jak stworzyć krótkie opowiadanie i jak sprawić, by przeczytanie jego było w pełni satysfakcjonujące. I parę niedoróbek czy problemów opisowych nie może przyćmić ani zaburzyć odbioru tego opowiadania, z prostą, aczkolwiek dobrą, spójną i sensowną narracją.

Ocena: 8/10

bober

Bez jakiegoś wstępu, bo nie o formę tu chodzi. Śledztwo przeprowadzane przez policjantów jest żałosne. Zastanawiam się też, dlaczego zwykły posterunkowy prowadzi śledztwo. Nie sądzę, by zwykły tłumik był w stanie na tyle wyciszyć dźwięk pistoletu, by nikt go nie usłyszał. Rybak wyławiający ciało wędką i wiele wiele innych rzeczy. To wszystko jest bez sensu.

Przez 70% opowiadania prowadzone jest śledztwo bez najmniejszego elementu fantastycznego. Po przeczytaniu około 20 stron tekstu, który miał budować tajemniczość i napięcie, przedstawiana mi jest jakaś okropna historia o rzekomym połączeniu Ashan z innymi planetami. Tak, po prostu, nie z gruszki ni z pietruszki. Komisarz okazuje się być sławnym Duncunem, w którego może się przemieniać, serio? Później walka w pokoju z 3 metrowym demonem i dwoma cerberami, dobrze, że się jeszcze balista nie pojawiła.

Podsumowując, jest to niezwykle słabe połączenie naszego świata z Ashan. Nierzetelne, proste i niewiarygodne. Mało rzeczy jest wyjaśnionych. Ile w końcu było tych obrońców na każdej planecie? Po co Orlando szukał dusz Władców? Po co na końcu rozwiązał tę sakwę? Do tego autor popełnia błędy rzeczowe. Sar - Elam przecież nie stworzył Sheogh, a barierę, która nie pozwalała demonon przez nią przejść.

Jeszcze parę cytatów na koniec.

Cytuj
Na sześć planet wysłali sześciu  najlepszych, najodważnieszych i  rycerzy Imperium. Na najbardziej oddaloną, zwaną Ziemia

Ziemia, Mars, Jowisz, Saturn, Uran, Neptun, Pluton.

Czyli akcja ostatnich heroesów odgrywa się na Plutonie? Niby najdalszymi planetami jest Merkury i Wenus, ale sądzę, że tekst jest pisany z punktu widzenia mieszkańców Ashan, którzy jeszcze nie odkryli tych dwóch planet. Potwierdza to też fakt, że uważają Plutona za planetę, a przecież na Ziemi już od dawna jest on planetą karłowatą.


Jednak jest zgrzyt, bo układ Pluton - Charon jest układem podwójnie zsynchronizowanym. Pozycja i wędrówka satelity z płaszczyzny Plutona względem Słońca zmienia się niezwykle powoli. Potrzeba byłoby setek tysięcy lat, by obserwator patrzący ciągle z jednego punktu doczekał się spotkania płaszczyzny Charona ze Słońcem. A gdyby to się w końcu stało, takie zaćmienie powtarzałoby się co 6 dni (bo tyle trwa "obieg" Charona wokół Plutona) przez około 150000 tysięcy lat! Wyklucza to częstotliwość i długość zaćmień z Ashan.


Cytuj
Miał na sobie Zbroję Władcy Sheogh. 

1/4

Cytuj
Buty Wladcy Sheogh

2/4

Cytuj
i spodnie Władcy Sheogh

3/4

Cytuj
a głwie czerwono-złoty hełm z ośmioma rogami skierowanymi do góry i dwoma ‘’nibyoczami’’ na czole.

O żesz ***, nie ma skompletowanego setu. Słabiak.


------------

Opisy też są problem, na co zwróciłem uwagę zresztą cytatem wyżej. Wiele niepotrzebnych opisów. Np. na cholerę mi wiedzieć, do jakiego numeru szkoły chodziła ta dziewczyna, skoro ona i tak była postacią "do  zabicia"? Można znaleźć tutaj wiele takich "zapychaczy tekstu". No i oczywiście nie zapominajmy o nieszczęsnych opisach czarów, ekwipunku itd., którym jak Ptakuba celnie zauważył brakuje tylko liczbowych określeń. Natomiast czasem brakuje opisów w wazniejszych miejscach, które spokojnie mogłyby się pojawić zamiast tamtych. Na przykład, jaki serial lubiła ta dziewczyna? Niezbyt ważne, natomiast na pewno bardziej niż numer i patron jej szkoły. I przynajmniej moglibyśmy lepiej poznać tę postać, bo w większości ci ludzie to są kukły.

Język jest w miarę przyzwoity. Pojawia się niestety masa literówek i błędów spowodowane nie brakiem wiedzy językowej, a pośpiechem i nierzetelnością. Nie mogę też zrozumieć błędów ortograficznych w dobie, gdy mamy słowniki.

Cytuj
Matka była cały czas zapracowana, a ojciec zostawił je, gdy miał osiem lat.

Cytuj
Nie miała rodzeństwa, wiec godziny samotności w domu doprowadzały go do szału.

Cytuj
ochydną zupkę w proszku.

Cytuj
Wziął z tamtąd

Cytuj
gdy zmarł jego żona.

Cytuj
i cena jaką kazał płacić był proporcjonalna

Cytuj
NIe wachajac

Cytuj
Jej wzrok przyciągnął włączony w salonie i telewizor


Cytuj
Może pani wziąść torby do karetk



Jak widzimy, to jest dopiero początek, a jest mnóstwo takich błędzików, które komicznie wyglądają. Dodatkowo jest trochę błędów językowych popełnionych już z czystej niewiedzy.

Cytuj
Malowała, rysowała - czas przeszły. Czas, którego nie da się cofnąć.

Czas, który już nie wróci.

Cytuj
Owszem, obaj sporo zarabiają, ale i zarobki można porównać jak zarobki stacji benzynowej i właścicela koncernu paliwowego. 

Porównać z...

Cytuj
Komisarz dotarł z trudem do baru przeciskając się przez tańczący zamroczony używkami tłum.

Przecisnąwszy się przez...

Cytuj
z jego ręki wystrzeliła Starożytna Strzała przebijając gardło jednej z bestii na wylot. 

Starożytna strzała, wystrzeliwszy z jego ręki, przebija gardło jednej z bestii.


Było jeszcze tego trochę, ale nie ma sensu wszystkiego przywoływać.



Podsumowując, opowiadanie jest naprawdę słabe. Na początku, nawet pomimo przeciętnego wątku ze śledztwem, spodziewałem się czegoś lepszego i bardziej oryginalnego. Niestety, prawie przy końcu opowiadania narrator zaczyna nam mówić o Ashan i jego powiązaniu z naszym światem. Szkoda tylko, że tak długo skrywał to przed czytelnikami - szkoda, bo mógł to powiedzieć na początku, a na pewno nikt by tego nie przeczytał.


Ocena: 3/10


Asha

Zaczynam czytać. Zatrzymuję się po 5 wyrazie. Akademia Cesarska w Srebrnych Miastach? Ok, może powinniśmy dać większą swobodę, ale Srebrne Miasta nigdy nie były cesarstwem. Podstawowych założeń trzeba się trzymać, jeśli tworzysz w nieswoim uniwersum. Czytam dalej i zaraz pojawia się informacji o alkoholu, którego spożywanie przed 19 rokiem życia rzekomo jest zakazane. No, już widzę młodego krasnoluda, który stroni od browaru w karczmie.

W początkowej fazie stylistyka i poprawność językowa jest na poprawnym poziomie (trochę błędów stylistycznych).

Cytuj
Cichcem opuścił pałac, niestrzeżony o tej godzinie.

Cytuj
Mijał nędzne laboratoria alchemiczne, nie dostrzegając własnego odbicia w ich brudnych szybach. Omijał większe kałuże. Ludzie mijali go w milczeniu, od czasu do czasu zerkając tylko na jego szatę

Nie umiem sobie także wyobrazić tego.

Cytuj
o już stawiało je pod akapitem opatrzonym nagłówkiem ZAKAZY na surowym regulaminie Akademii Cesarskiej.


Całkiem dobrze wychodzą też opisy, tylko mam wrażenie, że niektóre są całkowicie niepotrzebne. Jakby chociaż ten o ostatnim najeździe Władców Śmierci.


Cytuj
Zwolnił tylko przed majestatycznymi wieżyczkami starej, niszczejącej już al-safirańskiej Gildii Magów, która ucierpiała podczas ostatniego najazdu Władców Śmierci

Czy to. Chociaż to już bardziej podchodzi pod błąd gramatyczny.

Cytuj
Karczma była zaskakująco duża, dokładnie wyszorowano jej ściany i okna, w których tliły się magiczne światełka.

Później Zehir wchodzi na imprezę i zaczyna gadać z jakimś nowicjuszem. Biadolą totalnie od rzeczy i nie rozumiem celu tej konwersacji. Młody mag mówi coś o jakimś proroku i tajemnej bibliotece. Nikt nie wie, o co chodzi, ale nieważne. Tak naprawdę można byłoby to wyciąć i tekst by na niczym nie stracił, no może poza informacją o skłonnościach Zehira.

Następnie zaczyna się jakaś akcja. Niby próbowałaś wprowadzić dynamikę, ale totalnie to nie wyszło. Nie "czuje" się akcji. Nie umiesz tworzyć dynamiki, popełniasz przy tym olbrzymią liczbę błędów. Nie używaj imiesłowów, jeśli nie znasz ich przeznaczenia. Imiesłowy współczesne są stosowane do wyrażania dwóch czynności dziejących się w tym samym czasie, a nie następstw zdarzeń tak jak ty zrobiłaś. Do tego jest ich za dużo. W każdym zdaniu są wstawiane. Postaraj się o większą różnorodność, gdyż imiesłowy można zastąpić czasownikami, tworząc na przykład zdania podrzędne okolicznikowe.

Cytuj
W ostatniej chwili uchylił się przed nadlatującą szklanką, która rozbiła się o ścianę za nim, brudząc ją czerwonym jak krew winem.

Cytuj
Anael odepchnął go gniewnie i sięgnął po swoją różdżkę, tworząc własną barierę magiczną.

Cytuj
Nie zdążyli się obronić, jeden runął na ziemię razem z krzesłem.

Cytuj
Po pomieszczeniu rozniosły się pomruki aprobaty, ku dziewczynie poleciały czerwone promienie z różdżek przyjaciół jej chłopaka, parząc jej twarz i zmuszając do puszczenia rękawa Bergila.

Cytuj
Naczynie stłukło się o osłonę, niszcząc także ją samą, a pyłek rozdrobnionych odłamków szkła zasypał ich szaty i włosy.

Sądzę, że lepiej byłoby skrócić zdania, co wprowadziłoby dynamikę, a także zastosować więcej przysłówków dynamizujących akcję.

Rozróba się kończy. Dalej ciężko mi sobie wyobrazić, że kłótnia jakiejś niedojrzałej pary spowodowała rozróbę większą niż w portowych karczmach. Krótka konwersacja między wyczerpanym po odpieraniu kieliszków Zehirem a jego kolegą. Zaraz po tym opowiadanie się kończy.

Na koniec zastanówmy się, po co Asha pisała to opowiadanie i jaki był główny jego wątek. Praktyki zabaw młodych nowicjuszy? Raczej nie, nic prawie o tym nie jest wspomniane. Ta bijatyka? Może po prostu krótki epizod z życia Zehira? No, w porządku, ale tę historię można o kant dupy rozbić i to opowiadanie jest takie nijakie, nie mówi o niczym konkretnym. O taka losowa historia z pamiętnika, która jest o niczym.

Ocena: 3/10

Cahan

Najbardziej muszę się doczepić do kreacji bohaterów. Oczywiście w czymś, co przypomina po prostu intro, ciężko mówić coś o nich, a raczej o niej – bo jedynym bohaterem, o którym można coś powiedzieć jest główna bohaterka. No i jest jeszcze ten jej kochanek czy jak go nazwać?

Bohaterka jest wysoką kapłanką, wydaje się być osobą bardzo religijną, oddaną swej bogini i bogu. A ydaje się jednak, że nie podchodzi zbytnio uroczyście do całego wydarzenia religijnego, które ma tam miejsce. Traktuje chłopów z góry, lekceważy ich. Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że chce się po prostu nażreć jak zwykły typowy lewak, a całą ceremonię ma gdzieś. Dalej, pojawia się wątek z tym mężczyzną, który już od razu wydaje się strasznie sztampowy, nawet pomimo tego, że nie jest rozwinięty. Podsumowując, czuję, jakby ta główna bohaterka była postacią bardzo nieautentyczną i niewiarygodną, a to – autentyzm przedstawionej historii i postaci jest jednym z najważniejszych elementów narracji. Historia tak samo jest dość powtarzalna i do przewidzenia. Przecież to jest oczywiste, że całe to spotkanie skończy się rzezią.

Do tego szkoda, że jest to po prostu zwykły prolog. Wolałbym opowiadanie dłuższe o dwie strony, ale przynajmniej o zamkniętej kompozycji.

Co do zastrzeżeń językowych. Stylistyka stoi na zadowalającym poziomie, jest parę kwiatków. Z gramatyką jest trochę gorzej, ale nie ma nic do zarzucenia. Tutaj, takie większy błędy, które udało mi się wyłapać.

Cytuj
Twarze spaliło im Słońce, a praca na roli zaowocowała zgarbionymi plecami i szerokimi ramionami

Cytuj
W nocy nie można było stąd dostrzec małych, żółtych prostokącików, ale za dnia kapłanka dość często podziwiała ten widok.

Cytuj
Snopki i Jarząbki wciąż zwlekały. Isleen nie wiedziała na co

Cytuj
Jeśli nie pokona trasy dość szybko, to płomień będzie zbyt potężny by przez niego przejść bądź dopadną ją jeźdźcy.

Cytuj
Wielokrotnie potykała się i upadała

Cytuj
Zagryzła język, wargi i policzki, by nie krzyczeć, kiedy czuła jak jej skóra poddawana jest torturom.


Czego można się spodziewać po pracy, który była pisana dzień przed terminem czy nawet w ten sam? Bohaterka kijowa, fabuła kijowa. Przejdą opisy a także warsztat językowy. Boję się tylko, co się stanie, gdy zostanie to zamienione w kucykowy fanfic.


Ocena: 5/10

matikun

"Słodki szkarłat" jest opowiadaniem, w którym autor zapomniał, o czym tak naprawdę opowiada. Bardzo duża część tego dzieła koncetruje się na głównym bohaterze jeszcze przed przemianą. Bardzo duża część została pochłonięta przez walkę. Natomiast najmniejsza część opowiada o samym wampirze i jego "pokucie". Dlaczego? Dlaczego nie ma prawie w ogóle tego, czego się dopuścił, jest tylko to wspomniane. Akcja po oblężeniu przeskakuje o kilka lat i narrator jedynie wspomina w jednym zdaniu, jakie okropieństwa bohater popełnił. Później Blarius uzupełnia to także jedynie paroma zdaniami. Jego życie jako wampira i próba oczyszczenia też zostały słabo pokazane. Nie wspominając już faktu, że ucina łby zwykłym złodziejom – to jest pokuta? Nie chciałbym tam żyć. Opowiadanie więc cierpi na poważny problem pod względem proporcji i to jest jego najgorsza wada. Nie wyeksponowałeś ciekawych wątków, natomiast skupiłeś się na opisie czegoś, co w założeniu miało być tylko tłem wydarzeń. Na przykład, według mnie poświęciłeś zbyt dużo czasu na opisy batalii, a zbyt mało na przemiany psychiczne, jakie to wydarzenie wywołało w głowie głównego bohatera.

Nic nie wiemy także o Blariusie. Pojawia się nagle w ostatnim fragmencie, totalnie wydawałoby mi się epizodyczna postać. Jego motywacje są nieznane.

Zakończenie jest także bardzo słabe i kompletnie nieprzemyślane. Jakoś tak mi się wydaję, że jest "na siłę" połączone z Blariusem. Tak samo jak jego dalsze losy zostały napisane tylko po to, by szybko zakończyć to opowiadanie. Zdecydowanie lepiej dało się zwieńczyć to wszystko bez mieszania tam Blariusa. Wątek z dochodzeniem, czyją sprawką było to zamieszanie, był bazą pod wiele innych i lepszych zakończeń.

"Przeklęty, zaginiony pierścionek" w przeciwieństwie do "Słodkiego szkarłatu" miał pomysł i dokładnie wiedział, jak go zrealizować, by osiągnąć najlepszy efekt. Tutaj pomysł jest, ale realizacji brak. No chyba, że powiesz mi, iż się mylę i wątek z wampirem i jego pokutą nie miał być tym głównym. Ale czy tak jest? Bo raczej nie uważałeś za najważniejsze przyczynę tego, jak stał się wampirem, zastosowałbyś bowiem wtedy inną konstrukcję i kolejność opowiadania.



Sprawnie natomiast wychodzą opisy. Czasami niestety zdarzają się niedoprecyzowania, szczególnie w tych dynamiczniejszych opisach, np. batalii, gdzie nagle zaczynasz mylić strony. Czy przekręcasz imię bohatera. Czasem opisy ąą też trochę chaotyczne. W każdym razie warsztat językowy jest sprawny i widać dobry dobór słownictwa, choć i tak nie zawsze. Na przykład kula "pijąca" krew.

Cytuj
Wielka ołowiana kula z zawrotną prędkością przewiercała się przez szeregi, pijąc krew zabitych przez siebie wojaków.

Czy bohater poruszający się kłusem zamiast koń.

Cytuj
Powolnym kłusem podążył z czworonogim kompanem w kierunku celu.

Albo głowa, która po odcięciu kołysze się na boki i spada na ziemię.

Cytuj
Niezbyt pośpiesznym cięciem oddzielił głowę od ciała, które kołysząc się na boki, w końcu padło na ziemię.

Czy w końcu fragment, w którym można się spierać, czy chodzi o drzewa czy korony.

Cytuj
Wysokie, rozłożyste drzewa, przysłaniały niebo swymi wielkimi koronami. Zdawały się stare i sędziwe, a mimo to były monumentalne i potężne.


Na koniec dodam jeszcze uwagę, która jest raczej czymś mniej ważnym. Nie rozumiem niektórych rozwiązań, które autor zastosował. Dlaczego dobrałeś tak dziwne imiona jak Julia, John i  Aminor. Głupio to brzmi. Dlaczego zwykły deszcz jest w stanie ugasić pożar miasta i ta licencja śpiewaka... serio?


Błędów językowych dużo nie było. Jeśli się pojawiały, to zazwyczaj potknięcia składniowe, często spowodowane błędnym używaniem imiesłowów przysłówkowych.


Cytuj
Klinga jego miecza poszybowała w górę rozdzielając go na dwie części, od grotu, aż po sam kraniec drewnianego promienia. 

Cytuj
powiedział sam do siebie i wgryzł się w korpus spijając z niego krew i rozszarpując go przy tym na kawałki.

Cytuj
Sunący po niebie obłok w końcu wybuchł, wyrzucając z siebie hektolitry brudnych kropel, które bezlitośnie zaczęły katować miejskie ulice.


Do tego głupie błędy interpunkcyjne przejawiające się stawianiem przecinków w miejsach, w których ich być nie powinno. Jest to gorsze od opuszczenia przecinka w miejscu na niego przeznaczonym.


"Słodki szkarłat" jest opowiadaniem, w którego fazie tworzenia coś poszło nie tak. Nie jest to w każdym razie opowiadanie złe. Niestety do dobrego też wiele mu brakuje głównie z powodu przeciętnej fabuły, dość słabego sposobu jej opowiedzenia jak i nienajlepszej konstrukcji. Opowiadanie ratują natomiast dobre opisy, niezłe posługiwanie się językiem i dobry zasób słownictwa.



Ocena: 5/10

Ptakuba

Mam wrażenie, że Ptakuba miał zbyt duże ambicje, ale w tym przypadku przerosły go. Ciężko doczepić się języka w jakiejkolwiek kwestii, gdyż jest on bezbłędny. Chyba jest to jedna z niewielu osób, która umie operować imiesłowami. Jednak problem jest w czymś innym. Wydaję mi się, że opowiadania ma potencjał, ale nie w formie, w jakiej Ptakuba je zrobił. Jego dzieło ma dużo wątków, wielu bohaterów, często wątki przeskakują między sobą. Nie wspominając o fabule, która jest dość zawiła. I często musiałem się zatrzymywać.

Tak, jak mówiłem, nie jest to problem, ale próba przedstawienia tego wszystkiego na kilkunastu stronach wg mnie nie działa. Jest tutaj za dużo treści, a za mało miejsca. Zawiodłem się też trochę co do samej opowieści, która w prologu dawała mi nadzieję na lepsze rozwiązania. Ostatecznie z tym całym królem Jeremim rozwinęło się to tak sobie.

Opowiadanie ma właśnie ten jeden poważny problem - że jest zbyt zakręcone i wiele rzeczy ciężko poskładać do kupy, bo autor sam w tym nie pomaga.

Ocena: 6/10

4  Heroes VI / Heroes VI / Spadek efektywności zaklęć : 20 Lipca 2015, 10:56:40
Gram sobie ostatnio Anastazją i zauważyłem ciekawą rzecz. Mianowicie, sukcesywnie spada mi efektywność czarów magii mroku (magia pierwotna działa bez zarzutów). Nie wiem, ale wg mnie wraz z nowymi punktami mocy magicznej, czary powinny być coraz silniejsze. Na początku czwartej misji agonia zadawała jeszcze koło 600 obrażeń, po około godzinie gry jej efektywność spadła o około 100 punktów. Tyczy się to też grupowego wysysania życia, grupowej agonii.

Wcześniej miałem jeszcze problem z czarami, które zwiększały swój koszt, co prowadziło do ciekawych sytuacji, że grupowe kosztowały koło 200 many. I dalej tyczyło się to tylko mroku. Na szczęście patch 2.1.1 zlikwidował ten bug. Ale co zrobić ze spadkiem efektywności zaklęć? Jak dla mnie jest to game breaking. Pomóżcie przyjaciele, a nie pożałujecie.
5  Inne gry / On-Line / GTA 5 : 14 Kwietnia 2015, 12:38:26
Pozwólcie, że sobie odpuszczę opisowej części, bo każdy chyba wie, czym jest seria GTA.

Jakby ktoś był chętny do grania w tę grę. W jakieś heisty czy luźniejszą grę online, to można tutaj to zorganizować. W moim przypadku jest to wersja PC, bo na konsolach umiem grać tylko w strategie. Grę za 169 złotych można kupić w Empiku i jest to chyba jak na razie najtańszy sklep z tą grą (nie licząc wersji elektronicznych czy aukcji).

Nicku jeszcze nie mam, bo dopiero gra trafiła w moje ręcę.

6  Hyde Park / Komputery / Problem internetem : 08 Maja 2014, 13:37:08
Dzisiaj odebrałem mój komputer z naprawy, gdyż był problem z kartą graficzną. Wszystko działa tylko jest problem z internetem, bo po prostu nie działa. Widzę, że wysyłam sygnał, jednak ja nic nie otrzymuje. Komunikat mówi o tym problemie tak:  połączenie sieci bezprzewodowej nie ma poprawnej konfiguracji protokołu ip

Z tego co widziałem na internecie ten problem występuje z laptopami, które które korzystają z routerów. Ja mam jednak modem kablowy. Wcześniej do tego modemu był podłączony netbook - kiedy mój główny komputer był w naprawie.

Co z tym zrobić?
7  Hyde Park / Pogaduchy / Prasa młodzieżowa : 08 Grudnia 2013, 11:01:06
Nie czytam tego typu prasy, jednak mam do Was pytanie, bo wierzę, że wielu czytało gazety dla młodzieży, obojętnie jakiej płci.

Szukam paru gazet (tytułów), w których nagminnie pojawiają się błędy językowe wszelakich rodzajów. Coś typu Bravo Girl, ale nie znam innych tytułów. Sądzę, że gazety, których twórcami są także czytelnicy, mogą być odpowiednie. Nie jestem pewien, ale w Bravo Girl znajdywały się artykuły, które nie były pisane przez redaktorów, i które opisywały jakieś straszne historie tudzież najbardziej żenujące sytuacje. Mogą to być gazety z jak najmniejszym poziomem merytorycznym, totalne szambo, ale mają być błędy.

Potrzebuje tego, bo jestem zaangażowany w pewien projekt, o którym na razie nie będę wspominał.
8  Hyde Park / Komputery / Co się stanęło? : 23 Listopada 2013, 10:48:01
Mam taki problem już drugi raz. Komputer po próbie włączenia wydaje 3 krótkie dźwięki, po czym się nie włącza. Raczej wydaje się, jakby chodził, ale monitor nic nie pokazuje. Pierwszy raz trochę go przeczyściłem i po 40 minutach zaczął chodzić. Było to z 5 dni temu. Wczoraj znowu dostałem ten problem i dopiero dzisiaj po ponownych czynnościach zaczął chodzić. Wie, coś, co oznaczają te 3 krótkie dźwięki?

Specyfikacja mojego PC.
Zasilacz: chieftec ctg-500-80p
Płyta główna: M5A78L SERIES
Procesor: AMD Pheenom (II) x4 96OT 3.00 Ghz
Karta graficzna: AMD Radeon HD 679O
Pamięć Ram: 8gb
System: Windows 7
9  Hyde Park / Zaginione Zwoje - opowiadania / Zły Niemiec : 16 Września 2013, 22:13:52
Przez ten czas, jak mnie nie było, a okoliczności mojej obecności wolę nie zdradzać, zacząłem praktycznie spontanicznie pisać coś, co w finale będzie można nazwać powieścią. Nie ma to nic wspólnego z moim poprzednim "dziełem", które nota bene nie ukazało się tu. Napisałem tego wstępnie około 30 stron, ale jestem w trakcie korekty. Na razie początek. Jak ktoś chce, może to także nazwać prologiem.


--------------------

   Obersturmbannführer Forell znajdował się w swoim gabinecie. Jak większość wyższych oficerów Gestapo, nie zajmował się niczym szczególnym w gmachu. Po prostu, czekał na raporty, wydawał rozkazy. Od czasu do czasu zadzwonił Standartenführer Claus von Stauch- z wyraźnym akcentem na „von”. Zazwyczaj pytał się o postępy w szukaniu siatek szpiegowskich i bandytów. Coś tam się mu nagadało, ewentualnie podkradziono sukcesy Abwehry, z którą Gestapo było zmuszone czasem współpracować. Jednak ich metody działania często różniły się. Kontrwywiad cenił sobie nie tyle łapanie szpiegów, co dezinformowanie ich, nadając przykładowo fałszywe komunikaty. Z kolei stereotypowy plan działania policji politycznej polegał najpierw na złapaniu kogoś, skatowaniu go, a dopiero później próbie wyciśnięcia informacji, zazwyczaj nieudolnie.
   Tak się działo, gdy szefem policji był Hans Muller- gestapowiec skurwysyn. Swoją drogą- czy mamy innych? Sytuacja się zmieniła, gdy Hans za wprowadzony terror i liczne okrucieństwa został zabity przez oddział partyzantów. I nie była to spektakularna akcja, na którą tak wysoki oficer powinien sobie zasłużyć. Ktoś taki nie może przecież zginąć byle jak. Niestety nie udało się, zginął w swoim domu, jak zwykły śmieć. Cena kilkuset mieszkańców Warszawy, złapanych w odwecie za śmierć Mullera, wydawała się być do przyjęcia dla warszawiaków. Niecały tydzień po tym zdarzeniu do stolicy przyjechał nowy szef- Clemens Forell. Mieszkańcy zaciskali pięści i zęby. I słusznie, Clemens okazał się także skurwielem, jednak w innym tego słowa znaczeniu.
   Clemens grał właśnie swoją ulubioną „Sonatę księżycową”, kiedy usłyszał pukanie do drzwi. Pewnie znowu drobne raporty, od czego jest Hauptsturmführer Britz piętro niżej, do cholery.
-Wejść!- powiedział głośno Obersturmbannführer .
W drzwiach pojawił się młodszy oficer o nazwisku Morel. Powitał się nazistowskim gestem, podniósłszy rękę w skos i krzyknąwszy donośnie- Heil Hitler!
Forell bardzo nie lubił tych nazistowskich formalności, które jednak musiał zachowywać o obecności starszych oficerów. Na jego szczęście w okolicy było ich niewielu. Najbliższym był Stauch, von Stauch. Nie można zapomnieć przecież, że jego przodkowie byli bogatymi junkrami w Prusach Wschodnich. No i Gruppenfuhrer Fischer rzecz jasna- gubernator dystryktu warszawskiego.
-Z czym pan do mnie przychodzi, Morel?
-Melduję, ze schwytaliśmy wyznaczonego przez pana Polaka, który zdekonspirował się, odpowiedziawszy prawidłowo na wypowiedziane przez naszą wtykę hasło. Jest to jednoznaczny dowód.
-Gdzie on jest?
-Melduję, że wraz z moim wspólnikiem Lutzke rozpoczęliśmy przesłuchanie pół godziny temu- odpowiedział Morell, na którego twarzy można było zobaczyć zdenerwowanie i niepewność.
-Pan chyba żartuje. Jak śmieliście zacząć przesłuchanie, nie poinformowawszy mnie o tym?
-Tak, ale...- próbował coś wydusić młodszy oficer, który został zdominowany przez wściekłego Clemensa.
-Milcz! W tej chwili prowadź do Lutzke.
   Obersturmbannfuhrer nie był zadowolony. Został poważnie naruszony jego autorytet. Do tego miał obawy, co do aktualnego stanu fizycznego więźnia. Znał bowiem metody przesłuchań młodszych oficerów. Do gabinetu Lutzke z hukiem wleciał Forell. Z drzwi posypały się wióry, a sam Lutzke podskoczył na krześle, upuszczając przy tym papierosa.
-Jak śmieliście podejmować dalsze decyzje w śledztwie, nie informując mnie o tym? Jesteście idiotami Morel i Lutzke. Wyślę was na front wschodni!
-Rozumiem obersturmbannfuhrer, ale...
Clemens nic nie odrzekł ku zdziwieniu Lutzke. Nie przerwał mu w połowie, czego się spodziewali oficerowie, i czekał na dalsze wyjaśnienia.
-Ale chcieliśmy poprowadzić część śledztwa samodzielnie, sami do czegoś dojść- wykrztusił z trudem któryś z oficerów.
-Nie dostaliście takiego pozwolenia- odparł już spokojnym tonem Forell- Mieliście mnie o wszystkim informować. Zresztą, skoro chcieliście prowadzić śledztwo, to czego nagle do mnie...
-I Forell nie dokończył. Akurat spojrzał na złapanego Polaka, którego ciało zdążyło już doświadczyć brutalnych taktyk gestapowców. Jednak obrażenia nie były aż takie wielkie. Tylko kilkadziesiąt siniaków. Na szczęście więźnia- zero złamań, wybitych zębów i powyłamywanych palców. To się święci.
-No tak, bo teraz chcecie umyć ręce po tym, jak go poturbowaliście i gówno z niego wycisnęliście. Tacy z was oficerowie, którzy nie kończą tego, co zaczęli? Wynoście się stąd.
   Obersturmbannfuhrer może nie był antyhitlerowcem, ba nawet nie za bardzo lubił Polaków. Jednak jego techniki prowadzenia śledztwa na tle innych oficerów, były przynajmniej oryginalne. Zawsze starał się obejść bez przemocy. Często wchodził w układy ze złapanymi, często ich podchodził, dzięki czemu, więzień nie zdradzając de facto bezpośrednio nikogo, nieświadomie powiedział coś, co Forell dopasował do swojej układanki. Zdarzało się, że niektórych wypuszczał, by ich później wykorzystać. Bądź co bądź, Clemens na pewno nie czułby się pewnie, gdyby pojawiły się jakieś procesy w razie ewentualnej przegranej III Rzeszy, co oczywiście możemy wykluczyć. Dzięki jego interwencji, jeszcze przed wojną wyłapano mnóstwo Żydów w Niemczech. Ci, którzy zostali złapani na przetrzymywaniu ich, byli surowo karani. Ci, którzy pod naporem aluzji ze strony Clemensa, wydawali swoich ukrytych domowników, zazwyczaj dostawali niskie kary.
   Forell obchodził gabinet Morela. Zauważywszy, że nie ma tam ani miejsca, ani alkoholu, ani wszechobecnego porządku, nie mógł dłużej wytrzymać. Wyszedł i kazał wartownikowi przyprowadzić zmasakrowanego Polaka do swojego gabinetu.
   Obersturmbannfuhrer już siedział w swoim gabinecie, kiedy wprowadzono więźnia. Był to szczupłej budowy młody chłopak. Nadrabiał to jednak wysokością- był z niego prawdziwy dryblas. Wyrazem twarzy sprawiał wrażenie całkiem inteligentnej istoty, choć w teorii był podludziem. Młodzieniec rozglądał się po pokoju, szczególną jego uwagę przykuł obraz fuhrera. Wprawdzie nie wyróżniał się on niczym szczególnym w porównaniu do innych jego wizerunków, ale umiejscowienie Hitlera w rogu gabinetu, tuż koło szafy, nie było trafionym pomysłem. Obraz tak dostojnej jednostki zasługiwał na miejsce na środku ściany, zaraz za biurkiem. Na to wygląda, że Clemens nie doceniał wybitnych osób.
-Proszę usiąść- rzekł Clemens- nie będziemy siedzieć na stojąco.
Młodzieniec chwilę na niego popatrzył, po czym spoczął. Z jego zachowania bez problemu można było wyczytać zdenerwowanie. Widać, że był świeżo upieczonym powstańcem, możliwe że skłonnym pójść na współpracę. Sturmbannfuhrer nalał Polakowi koniaku i poczęstował papierosem. Był to już pierwszy krok. Może się wydawać, że to nic nieznaczący poczęstunek, jednak mógł on wpłynąć na podświadomość, która w końcu mogłaby wydać impulsy do współpracy. Oczywiście, na starszych konspirantów takie sztuczki nie działały i, jeśli byli skłonni do współpracy, to zazwyczaj w obawie o swoje własne życie.
-Panie hmm Miętkiewicz- chyba mamy parę spraw do wyjaśnienia- rozpoczął spokojnie oficer.
-Nie rozumiem, o co panu chodzi.- odparł bezczelnie Miętkiewicz, bo tak się nazywał.
-Nie rozumiesz, tak? No to ja zacznę od tego, jak się to stało, że pan tu trafił, bo nie wiem, czy pana zdolności dedukcyjne są sprawne. Otóż byliście bardzo niedyskretni, szczególnie jeden z waszych ludzi, który w agonii, tuż przed śmiercią, zdradził całe wasze hasło.- nastała chwila przerwy na zaciągnięcie się papierosem.- Jednak chyba można mu to wybaczyć. Nie był przecież w pełni świadomy tego, co robi, hmm?- dodał ironicznie gestapowiec.
-Czego ode mnie chcecie?- odparł spokojnie więzień.
-Moi nieposłuszni oficerowie już ci chyba wszystko powiedzieli, co? Twoje zadanie nie jest trudne. Podaj wszystkie kontakty, które znasz. Nikt nie będzie musiał wiedzieć, że dla nas pracowałeś.
Clemens był nienaturalnie spokojny. Zazwyczaj jego ton na przesłuchaniach był nieco wyższy, jednak cały czas w miarę uprzejmy. Przynajmniej na początku. Takie młodziki, choć z pozoru niedoświadczone, są naprawdę twarde. Może uda się coś z niego wycisnąć innym sposobem, który w sumie już dawno chciałem przetestować.
- Ja nic nie wiem.
-Dlaczego obrażasz moją inteligencję? Mniejsza o to. Dzisiaj można to nazwać rozmową wstępną, dzięki czemu oceniłem twój stan fizyczny, a szczególnie psychiczny. Dam ci kilka dni na zastanowienie, a wierzę, że się dogadamy. Schultz!- krzyknął oficer.
Wszedł ss- mann i po geście Clemensa wywnioskował, że ma wyprowadzić więźnia. Jednak w tym geście kryło się coś więcej, coś co wartownik i stojący za nim Hauptsturmführer Britz zrozumieli.
„Proszę za mną panie Miętkiewicz”, powiedział wartownik, wyprowadzając więźnia. Britz popatrzył na Forella, po czym zamknął drzwi.
10  Heroes VI / Problemy Techniczne / Gra się zawiesza w kampanii Przystani. : 02 Sierpnia 2013, 10:27:47
W 3 kampanii Przystani, kiedy ma się pojawić scena dialogowa między bohaterem Świątyni, a jednym z Kensei, gra się zawiesza. Można ruszać myszką, jest muzyka, ale nie ma sceny dialogowej, toteż nie można dalej grać. Rok temu na starym patchu taki błąd nie występował. Zaktualizowałem sterowniki do wersji z 2013 roku. Moja karta graficzna to typ Radeon 6700 HD series.

Jeśli ktoś nie zna rozwiązania, to może podeśle save po tym dialogu (wydaje mi się, że to jest dialog, bo pojawia się animacja, w której naga pełznie do bohatera, zatrzymuje się, no i w tym momencie prawdopodobnie powinna pojawić się jakaś rozmowa.
11  Hyde Park / Komputery / Suchawki szumio a mikrofon nie chodzi : 31 Grudnia 2012, 17:26:56
Mam trzy mikrofony i z każdym jest ten sam problem. Gdy podłączam go razem ze słuchawkami, zaczynają szumieć, a głos i tak się nie nagrywa. Gdy ściszę głośność mikrofonu lub zmniejszę jego czestotliwość, to wtedy nie szumią.
Jeśli nie podłączam słuchawek, to problem jest ten sam, tylko że nie ma szumu w słuchawkach.  Mikrofon dalej nie nagrywa- raz nic nie nagrał a raz tylko jakiś szum.

Potrzebuję komunikancji! Więc proszę o pomoc.
12  Hyde Park / Komputery / Nowy komputer : 10 Grudnia 2011, 10:35:13
Witam, za niedługo wymienię tego rzęcha na nowy komputer PC.
Więc chcę się zwrócić o pomoc, jakie części będą najlepsze, by osiągnąć dobrą wydajność w grze. Bądźmy jednak obiektywni- nie chcę karty graficznej czy procesora za dwa czy trzy tysiące.
1.Czy da się za dwa tysiące mieć wydajny komputer, by obsługiwał wszystkie gry na najwyższych detalach?
2.Jeśli możecie, to powiedzcie, jakie części będą dobre. Chodzi mi głównie o kartę i procesor.
3.Czy Intel Core i5-2400 i Geforce  GTX 460 będą wydajne?
13  Hyde Park / Literatura / Christopher Moore- "Brudna Robota" : 30 Października 2011, 14:33:56
Książek za dużo nie czytam, może dlatego, że mój gust w literaturze jest bardzo wąski, ale tę czytałem z wielką przyjemnością.

Czytał ktoś tę powieść lub inne tego autora? Ukazanie poważnej fabuły w czasami komiczny sposób, ukazanie rzeczywistości w krzywym zwierciadle.
Książka, która zasmuca, a jednakowo rozbawia śmiesznymi sytuacjami czy komentarzami narratora. Jeśli jednak ktoś może czuć się urażony wulgaryzmami czy ohydnymi sytuacjami, odradzam mu tę książkę.


"Charlie Asher to zwyczajny facet. Trochę pechowy, nieco neurotyczny, odrobinę hipochondryczny (...).

(...) Ma inteligentną i piękną żonę, która naprawdę go kocha za jego normalność. Ma na imię Rachel i wkrótce urodzi ich pierwsze dziecko.

Tak, Charliemu żyje się całkiem dobrze, jak na samca beta. Do czasu narodzin córki, Sophie. Gdy bowiem Charlie, wyczerpany porodem, chce wracać do domu, widzi przy łóżku Rachel dziwnego mężczyznę w pistacjowym stroju golfowym. Mężczyznę, który twierdzi, że Charlie nei powinien go widzieć. Ale Charlie go widział i od tego momentu robi się naprawdę dziwnie...

Ludzie wokół niego padają jak muchy, na jego domu przysiadają wielkie kruki a w dodatku wszędzie, dokąd pójdzie, słyszy szepty jakiejś mrocznej istoty. W jego notatniku  na szafce nocnej pojawiają się dziwne nazwiska i - zanim Charlie się obejrzy - ich właściciele też już nie żyją. Tak, wygląda na to, że Charlie dostał nową posadę, nieprzyjemną, ale jakże potrzebną. Śmierć. Hej, w końcu ktoś musi to robić."

Źródło"
"Przylepiony taśmą opis książki, który znajdował się na pierwszej stronie"



14  Hyde Park / Komputery / Instalacja- uruchamianie jako administrator : 19 Czerwca 2011, 20:14:12
Witam, mam kolejny problem ;/

Otóż jestem administratorem systemu xp, a pewna aplikacja wymusza ode mnie uprawnienia admina do zainstalowania jej. Jest to gra Sacred 2 Fallen Angel i przez ten błąd nie mogę jej zainstalować. Próbowałem opcją "uruchom jako". Mogłem tam wybrać dwa konta:
-Alan- administrator, czyli moje konto, na którym pracuję;
-Administrator- nie wiem, co to za konto, nie ma go w panelu logowania, nie można przez nie uruchomić aplikacji.

Wiem, że to nie jest forum na temat tej gry, ale mój problem nie dotyczy jej bezpośrednio. Na forum o tej grze na razie nikt nie mógł mi pomóc.
15  Hyde Park / Zaginione Zwoje - poezja / Tajemnicza biblioteka Sylatha : 04 Czerwca 2011, 21:00:50
-----
Strony: [1] 2




© 2003 - 2024 Tawerna.biz - Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikowanie jakichkolwiek elementów znajdujących się w obrębie serwisu bez zgody autorów jest zabronione!
Heroes of Might and Magic i powiązane z nimi loga są zastrzeżonymi znakami handlowymi firmy Ubisoft Entertainment.
Grafiki i inne materiały pochodzące z serii gier Might & Magic są wyłączną własnością ich twórców i zostały użyte wyłącznie w celach informacyjnych.
Powered by SMF 2.0 RC1.2 | SMF © 2006–2009, Simple Machines LLC | Theme by jareQ
Strona wygenerowana w 0.19 sekund z 12 zapytaniami.
                              Do góry