Witaj na polskim forum poświęconym sadze Heroes
of Might and Magic. Zarejestruj lub zaloguj się:

Pamiętaj:
0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Strony: 1 2 3 4 [5] 6    Do dołu Wyślij ten wątek Drukuj
Hobbit. Trylogia filmowa - wasze wrażenia i opinie (Czytany 34172 razy)
J'Bergo

**

Punkty uznania(?): 0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 196


Без счастья жизнь это мука

Zobacz profil
« Odpowiedz #60 : 24 Lutego 2014, 19:48:59 »
W pierwszym spotkaniu Smaug - dostojny, inteligentny, wielki, a później gonitwa na poziomie kreskówki. Choć podobał mi się ten jego wyraz na pysku, gdy wpatrywał się w swoje odbicie w złocie. Dobrze, że dodali element z balistami, bo potężny smok ginący od zwykłej strzały to...
A i znowu przesadna wielkość podczas pokazywania siedlisk krasnoludów.


IP: Zapisane
Klikanie w J'Bergo na SB nic nie da  ;>
Psychol55
Ja słyszę a ty słuchasz

******

Punkty uznania(?): 2
Offline Offline

Wiadomości: 441


Krytyk Fasta

Zobacz profil
« Odpowiedz #61 : 24 Lutego 2014, 21:32:45 »
Jak dla mnie to jeszcze bym wpakował scenę jak Gandalf dostaje klucz w wiezieniu w Dol Guldur od Thraina.

Drogi Psychu. Klucz dostał w więzieniu Czarnoksiężnika, w filmie Nekromanta pojawia się w środku akcji, jak Radagast przyjeżdża do Gandzia.

Mimo wszystko, film mi się bardzo podobał i czekam na Smocze Pustkowie oraz Tam i z Powrotem

Ty chyba wpadłeś do kociołka jak byłeś mały... ;]

Uwielbiam takie posty jak twój. Poeta doctus.

Może lekko źle się wyraziłem, wolałbym jednak by scena uzyskania klucza przez Gandalfa wyglądała jak w książce, bo to akurat myślę, że lepiej by jednak wypadło. W II części jest tylko wzmianka ze sceny łudząco podobnej z trylogii, na początku pod rozbrykanym kucykiem - i tu również mogłoby to zostać zastąpione o czym pisałem wcześniej.

Po Pustkowiu wyszedłem kontent, mimo wszystko. Klimat był jednostajny w miarę. Legolas? Poconaco? Thranduil cienki jak jabol z kartonu - generalnie elfy nijak się mają do dostojności z opisów, wątek miłosny - przypał. Plenerów słyszałem, że mało, ogólnie nie czuć tej cyfrowej przestrzeni widać, że plan ich nieco ograniczał np: te całe Dol Guldur itd. a szkoda bo mało czuć magii przez to. Więc mamy dobry film akcji.


IP: Zapisane
http://emikozinska.wix.com/emi-kokoz-art

Sprawdźcie co robi moja siostra!
julkaczerw



Punkty uznania(?): 0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 0

Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #62 : 15 Kwietnia 2014, 13:13:31 »
Ja zdecydowałam sie obejrzeć Hobbita pierwszą część jakość niedawno - DOPIERO, fabuła tego filmu nigdy nie zachęcała mnie do obejrzenia filmu, ale siostra pewnego razu włączyła i przez 2 h zapomniałam gdzie jestem, tak mnie porwał ten film!! Coś świetnego, efekty, wykonanie, gra aktorska, fabuła wciąga- fantastyka rządzi:D


IP: Zapisane
Kurokuma
Użytkownik jest na liście obserwowanych Obserwowany
***

Punkty uznania(?): 0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 38


Zobacz profil
« Odpowiedz #63 : 21 Września 2014, 15:35:54 »
https://www.youtube.com/watch?v=tdZoFmbc9dw

Rozwiń post lub zgiń w męczarniach.


« Ostatnia zmiana: 21 Września 2014, 15:42:15 wysłane przez Hellscream » IP: Zapisane

,,The Hobbit: The battle of the five armies'' is coming
Aktualności
Dyskusja
Niebieskooki Smok

*

Punkty uznania(?): 7
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 114


Zobacz profil
« Odpowiedz #64 : 20 Grudnia 2014, 22:37:50 »
Hej, hej!
Niedługo premiera ostatniej części Hobbita.
Wybieracie się ludziska do kina, czy rozczarowani poprzednimi częściami wolicie zostać w domu?
Ja sobie poczytałem trochę komentarzy i recenzji na filmwebie.
Chociaż w sumie to nie wiem po co, bo jakby ktoś napisał, że nowa część hobbita to wizualne bajorko to i tak bym poszedł, a nuż taplanie w tym bajorku mi się spodoba?
Chodzi mi w sumie o to by Ci którzy mają chętkę wybrać się do kina na bitwę pięciu armii  nie kierowali się opinią hejterów bądź osób które film już widziały, tylko wybrały się do kina i same oceniły czy było warto.
Ja na pewno pójdę by jeszcze raz (być może ostatni ale kto ich tam wie, wszak w kolejce Silmarillion czeka  ;) ) zobaczyć śródziemie na dużym ekranie.
Jestem przygotowany na to, że film nie będzie się ściśle trzymał książki ale te złudzenia straciłem już po seansie na Niezwykłej podróży (która moim skromnym zdaniem na tą chwilę jest słabsza od Pustkowia Smauga).
Chciałbym zobaczyć długą, epicką bitwę ze skaczącym w powietrzu niczym bohaterowie anime Legolasem, który będzie wycinał setki orków, chcę zobaczyć pojedynek Galadrieli z Sauronem i śmierć Thorina, Filiego, Kiliego oraz przede wszystkim Tauriel i Azoga.
Dramaturgii dodałoby gdyby zabójcą Tauriel był Thranduil ale raczej nie ma co liczyć na taki zabieg.
I na szczęście muzycznym motywem przewodnim nie będzie odgrzewany kotlet z Powrotu Króla The steward of gondor ale nowy jednak śpiewany przez tego samego hobbita  :) ładny utworek
The last goodbye.
Który idealnie pasuje na ostatnią piosenkę hobbiciej trylogii.
https://www.youtube.com/watch?v=Fg4koastMuM

A jeśli ktoś uważa, że trylogia hobbita powstała tylko po to by nabijać kasę reżyserom i wytwórni to...
Proszę bardzo niech biorą moją kasę  :)





« Ostatnia zmiana: 20 Grudnia 2014, 22:40:30 wysłane przez Niebieskooki Smok » IP: Zapisane
Laxx
Tawerniana Diablica

*

Punkty uznania(?): 10
Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 1 427


Posiadaczka Piekielnej Patelni

Zobacz profil
« Odpowiedz #65 : 21 Grudnia 2014, 09:37:56 »
Oczywiście, że się wybieram na "Hobbita" do kina  :)
Mam nadzieję, że film nie będzie bardzo przesadzony, ale tak jak już tutaj wspominane - bez "dodatków" do fabuły zapewne się nie obejdzie :>

Jak będę po seansie, to na pewno się tutaj odezwę :)


IP: Zapisane
Reuel
NaNaNaNaNaNaNa Reuel!

*

Punkty uznania(?): 0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 876


Kopnął cię ktoś kiedyś w rzyć, koziołku?

Zobacz profil
« Odpowiedz #66 : 21 Grudnia 2014, 12:47:25 »
Cytuj
Chodzi mi w sumie o to by Ci którzy mają chętkę wybrać się do kina na bitwę pięciu armii  nie kierowali się opinią hejterów bądź osób które film już widziały, tylko wybrały się do kina i same oceniły czy było warto.
Jednak recenzje warto przeczytać, żeby się nie okazało, że pójdziesz na totalny gniot :> Mimo wszystko myślę, że kwestia w przypadku tego filmu jest prosta: tolerowałeś tak głębokie odstępstwo od książki w poprzednich częściach, idziesz na film. Jeśli miałeś mniejszą dawkę znoszenia tych herezji jak ja to nie idziesz ;P Choć chwilami zapala mi się ta lampka by pójść, no bo może jednak być fajnie, jednak później przychodzi realny świat i czuję, że ten film nie jest czymś na co według mnie warto iść do kina.

Cytuj
być może ostatni ale kto ich tam wie, wszak w kolejce Silmarillion czeka  ;)
Tutaj nie ma akurat żadnej takiej opcji. Prawa do jakiejkolwiek innej historii niż Hobbit i WP leżą w rękach syna Tolkiena, który nie jest entuzjastą którejkolwiek z tych dwóch serii filmowych. W związku z tym prawdopodobieństwo z tym, że zmieni zdanie graniczy z cudem. Według mnie lepiej. Skończyło by się na budowaniu uniwersum Śródziemia wszędzie gdzie się da. Dodatkowo skoro już przy Hobbicie już były tak głębokie odstępstwa od książkowej fabuły i klimatu to co dopiero byłoby później. Inna sprawa, że co do Silimarillionu to nawet jakby ten Hobbit poszedł dobrze to nie wiem, czy chciałbym by tą książkę też ekranizowali. Za takie coś ciężko jakkolwiek się zabrać, wydarzenia dzieją się na przestrzeni tysięcy lat. Dodatkowo to jest zbiór opowieści Tolkiena zebrane przez syna, przez co część rzeczy się z sobą zupełnie nie pokrywa. Bałbym się, że spróbują to zrobić jak jakąś kronikę Śródziemia, a ta książka mimo wszystko nią nie jest.


« Ostatnia zmiana: 21 Grudnia 2014, 12:50:16 wysłane przez Reuel » IP: Zapisane
Vusapion

***

Punkty uznania(?): 0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 36


Zobacz profil
« Odpowiedz #67 : 21 Grudnia 2014, 13:26:40 »
Cytuj
Jestem przygotowany na to, że film nie będzie się ściśle trzymał książki ale te złudzenia straciłem już po seansie na Niezwykłej podróży (która moim skromnym zdaniem na tą chwilę jest słabsza od Pustkowia Smauga).
Ja natomiast byłem w minimalny sposób sceptycznie nastawiony do pierwszej części, ale Niezwykła Podróż wyszła genialnie i czekałem już tylko na więcej, niestety Pustkowie Smauga to już nie była dla mnie uczta najwyższych lotów, może w pewnym stopniu dlatego, że wcześniej czytałem Hobbita i miałem wrażenie, że źle to zrobili (w sensie iż niektóre sceny mogły być dłuższe, a inne krótsze, przez co piękno chwili trwało zbyt krótko). Szczerze, to nie mam nic przeciwko temu, że zostały dodane nowe wątki i pokazane sceny, które mieściły się w jednym zdaniu w Hobbicie, bo uważam, że dodaje to uroku, a całość książki i tak zostaje dobrze oddana.

Cytuj
Ja na pewno pójdę by jeszcze raz (być może ostatni ale kto ich tam wie, wszak w kolejce Silmarillion czeka)
Z wielką chęcią zobaczyłbym ekranizację Silmarillonu, ale żeby wyszło to wymagałoby ogromnej pracy i opracowania świetnej koncepcji przedstawienia tego, a to jest nieporównywalnie trudniejsze od poprzednich trylogii.

Jedna rzecz, która jest moim zdaniem lekko spartaczono, to walka z udziałem Gandalfa. To jest potężny mag, dysponujący całym arsenałem zaklęć, a podczas bitwy walczy tylko mieczem. Ile można by zrobić świetnych ujęć podczas rzucania tych zaklęć, które urozmaiciłyby wyżynanie orków za pomocą stali.
 
Cytuj
chcę zobaczyć pojedynek Galadrieli z Sauronem i śmierć Thorina, Filiego, Kiliego oraz przede wszystkim Tauriel i Azoga.
Nosz motyla noga. Po co piszesz o śmierci Tauriel, skoro nie ma jej w książce. Zabrałeś mi trochę radości z seansu.

Cytuj
Niebieskooki Smok nie był na seansie. ;) To tylko jego domysły. A magiczne polskie słowo na każdą okazję system sam zmienia w ***, więc proszę nie robić wygibasów.

Dzięki za zwrócenie uwagi Hellscream. Będę miał na to baczenie.


« Ostatnia zmiana: 21 Grudnia 2014, 16:09:30 wysłane przez Vusapion » IP: Zapisane
Hellscream
Orczilla

*

Punkty uznania(?): 4
Offline Offline

Wiadomości: 1 125


One, Two, Hellscream's coming for you...

Zobacz profil
« Odpowiedz #68 : 21 Grudnia 2014, 13:54:53 »
Niebieskooki Smok nie był na seansie. ;) To tylko jego domysły. A magiczne polskie słowo na każdą okazję system sam zmienia w ***, więc proszę nie robić wygibasów.


IP: Zapisane
Niebieskooki Smok

*

Punkty uznania(?): 7
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 114


Zobacz profil
« Odpowiedz #69 : 21 Grudnia 2014, 16:49:12 »
Cytuj
Wysłany przez: Reuel
Mimo wszystko myślę, że kwestia w przypadku tego filmu jest prosta: tolerowałeś tak głębokie odstępstwo od książki w poprzednich częściach, idziesz na film. Jeśli miałeś mniejszą dawkę znoszenia tych herezji jak ja to nie idziesz ;P
Ano to zależy od tego kto czego po filmie oczekuje.
Ja po zabiegach w pierwszej części zdawałem sobie sprawę, że to będzie trochę inna opowieść niż ta którą znam.
Ale mnie to się podoba.
Jackson, Guillermo del Toro i reszta scenarzystów zrobiło kawał dobrej roboty. Z lekkiej, krótkiej i nieco dziecinnej opowieści jaką był Hobbit stworzyli poważne dzieło.
Zwiastunami co prawda nie należy się sugerować ale jak oglądam te trollowe katapulty, Orków na wilkach i walkę z Sauronem w Dol Guldur to mam przeczucie, prawie pewność, że tego już nijak nie sknocą.
Na koniec tej trylogii przypada właściwie sama bitwa więc musieliby się nieźle nagimnastykować żeby jeszcze coś z książki przeinaczyć.
Cytuj
Wysłany przez: Vusapion
Pustkowie Smauga to już nie była dla mnie uczta najwyższych lotów, może w pewnym stopniu dlatego, że wcześniej czytałem Hobbita i miałem wrażenie, że źle to zrobili (w sensie iż niektóre sceny mogły być dłuższe, a inne krótsze, przez co piękno chwili trwało zbyt krótko).

Polecam obejrzeć wersję rozszerzoną Pustkowia. Tam jest kilka istotnych scen z książki które nie znalazły się w wersji kinowej. Niemniej  pogoń Smauga za krasnoludami nadal jednakowo kretyńska.
Cytuj
chcę zobaczyć pojedynek Galadrieli z Sauronem i śmierć Thorina, Filiego, Kiliego oraz przede wszystkim Tauriel i Azoga.
Nosz motyla noga. Po co piszesz o śmierci Tauriel, skoro nie ma jej w książce. Zabrałeś mi trochę radości z seansu.

Ot tak sobie gdybam  ;)
Jednakże Tauriel i Azog powinni zginąć w tej części ponieważ nie pasują nie tylko w książce ale i w filmie.
Ich postacie nie występują ani niema o nich nawet wzmianki w filmowej trylogii Władcy. Wniosek z tego taki, że zginą w tej części. Chociaż kto tam wie czy Jackson nie dokręci paru scen do swojej trylogii i wypuści wersję The Lord of the Rings: True story  :D.

Na koniec do wszystkich tych którzy psioczą na Tauriel.
W drużynie pierścienia był Lurtz i jakoś to nikomu nie przeszkadzało.


IP: Zapisane
Vusapion

***

Punkty uznania(?): 0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 36


Zobacz profil
« Odpowiedz #70 : 21 Grudnia 2014, 17:09:58 »
Cytuj
Ot tak sobie gdybam  ;)
Jednakże Tauriel i Azog powinni zginąć w tej części ponieważ nie pasują nie tylko w książce ale i w filmie.
Ich postacie nie występują ani niema o nich nawet wzmianki w filmowej trylogii Władcy. Wniosek z tego taki, że zginą w tej części. Chociaż kto tam wie czy Jackson nie dokręci paru scen do swojej trylogii i wypuści wersję The Lord of the Rings: True story  :D.

Na koniec do wszystkich tych którzy psioczą na Tauriel.
W drużynie pierścienia był Lurtz i jakoś to nikomu nie przeszkadzało.
Dobrze, że to sprostowałeś, bo myślałem, że przeczytałeś to na jakiś zagranicznych forach odnośnie Bitwy Pięciu Armii. Zgadzam się, że osoby którym nie podoba się postać Tauriel, a nie zarzucają tego samego Władcy Pierścieni to hipokryci i tylko chcą zniechęcić (nie wiadomo czemu) do filmu. Jednak co do śmierci Azoga i Tauriel, to mam nieco inne odczucia ze względu na to, że Ork i tak pewnie zginie, ale Elfka mogłaby popłynąć po tych wydarzeniach do nieśmiertelnych krain (pod przymusem Thranduila lub czymkolwiek innym). Nie mniej Jackson może poszerzać uniwersum i robi to, ale jak dla mnie na plus ten zabieg, chyba tylko wielkim fanom Tolkiena i czystości jego świata nie podoba się ten pomysł.


IP: Zapisane
Miker

*

Punkty uznania(?): 0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1 057


Wiedza to największa potęga

Zobacz profil
« Odpowiedz #71 : 21 Grudnia 2014, 22:09:13 »
Cóż jestem po nocnym maratonie Hobbita w Heliosie i powiem szczerze, że mimo różnic i wstawek których nie było w książce to całość jako opowieść mi się podobała.
Wiadomo miłość elfki z krasnalem dostaliśmy po to, żeby damska część widowni miała do czego wzdychać :)
Głównego sensu historii film nie zatracił tak samo jak i wszystkie ważniejsze wątki zostały pokazane. Dodatki do fabuły mnie się podobały.
I takie jeszcze moje spostrzeżenie. Genialnie się ogląda wszystkie 3 filmy jeden po drugim :)


« Ostatnia zmiana: 21 Grudnia 2014, 22:14:09 wysłane przez Miker » IP: Zapisane
Live is brutal and full of zasadzkas and sometimes kopas w dupas very mocno!
Hellscream
Orczilla

*

Punkty uznania(?): 4
Offline Offline

Wiadomości: 1 125


One, Two, Hellscream's coming for you...

Zobacz profil
« Odpowiedz #72 : 28 Grudnia 2014, 15:14:36 »
Byłem wczoraj na finale hobbickiej trylogii. Film był... bardzo dobry. Nie rewelacyjny, nie wybitny, ale bardzo dobry. Byłem na seansie 2D z napisami.

Wyrzućmy już na początku oprawę audiowizualną. Zdjęcia i krajobrazy są przepiękne, muzyka (choć nie porusza mnie aż tak jak w filmowym LotRze) jest idealnie dobrana i powoduje ciarki chyba u każdego, kto przejmuje się twórczością Tolkiena do tego stopnia, iż psycholog stwierdziłby zaburzenia. ;) CGI i innego rodzaju efekty specjalne są zrobione bardzo dobrze i bez zbędnego przepychu, jednakowoż było parę "zgrzytów" - na przykład twarz Daina (Billy Connoly jest jak zwykle fenomenalny :)) wydawała mi się nazbyt sztuczna, w porównaniu do pozostałych, realistycznych pyszczków drużyny Thorina.

Kostiumy również podobały mi się podobały, chociaż dziwi mnie rynsztunek elfów z Mrocznej Puszczy. Kombinacja czerwieni i złota, a także kształty, przypominały mi raczej Noldorów. A hełmy wyglądały podejrzenie jak analogiczna część pancerza elfickiego ze Skyrima. :P

Z racji że wszystkie te 6 filmów mają zbyt dużo epickich i widowiskowych momentów by je zawrzeć w poście, to naruszę tylko to, co wstrzymało mnie od dania 10/10 i serduszka i ołtarzyku. :>

There be Spoilers!

1. OREŁY
Nie wiem, chyba ten film w sekwencji combo Sillmarillion + Hobbit + Władca Pierścieni + filmy + gry wyczerpał moją zdolnosc do dobrowolnego zawieszenia niewiary.
Dammit, JRR, też lubię drapieżne ptaki, ale wszyscy wiemy, że te orły mogą rozwiązać każdy problem Ardy w ciągu 10 machnięć skrzydłami. :P

2. Killi/Tauriel
Nie chodzi o to, że ów wątek romantyczny został źle poprowadzony... po prostu nie mogłem przejąć się tym aspektem dynamiki postaci. He has hots for her, she has hots for him. Nie ma pomiędzy nimi żądnych "wielkich" momentów, tylko wymiana kilku zdań i przekazanie runicznego kamienia. Pomijając ostatnie spojrzenie przed śmiercią krasnoluda... Ogólnie rzecz biorąc postacie były ciekawe, ale nie ze względu na swój związek. Sprawie nie pomógł ani Lego"Władca Friendzonu z Wolnym Sercem"las który cały czas gdzieś tam orbitował tak, jakby twórcy nie wiedzieli czy chcą zrobić z tego trójkąt czy nie.

3. Ninja Super Elfy
Before you heckle me - wiem, że twórczość Tolkiena skodyfikowała trop "Elfy są lepsze", ale... bez przesady. :P Pamiętam, że Legolas w filmowej trylogii był największym atletą, akrobatą i superagentem Śródziemia, który wskakiwał na galopujące konie (co da się zrobić w rzeczywistości), surfował na tarczach i mordował słonie jak bezlitosny właściciel cyrku... ale w 2 ostatnich częściach Film!Hobbita ma się wrażenie, jakby długouchy naginał fizykę do swoich potrzeb. :P Scena, w której wskakuje po spadających kamieniach, odpadających z zawieszonej X metrów nad ziemią obalonej wieży... Albo scena, w której robi potrójne salto z Bolga... Powiedzmy, że gdyby Lego przeszedł spontaniczną przemianę w Linka z Zeldy i wykonał double jumpa, to nawet bym się nie zdziwił.

Pozostałe elfy też szaleją. Na szczególną uwagę zasługuje Thranduil i jego Łoś Superktoś. Kiedy ta bestia wzięła na rogi 5 czy cuś orków cała sala wybuchnęła śmiechem. Po chwili (DLACZEMU!) jednak padła i, przysięgam na wszystkich bogów Hellsowersum, Thranduil wyjął dwie szable i oddał hołd Drizztowi Do'Urdenowi. :P Każdy, kto "widział" choć jedną walkę najsławetniejszego drowa ever dostrzeże podobieństwo.

4. Supergirl Galadriel, Agent Elrond i GDZIE MOJE NAZGULE?! - Dol Guldur
Rozbiję tę scenę na punkty.
Ponownie - wiem, iż Galadriela ma jeden z trzech Pierścieni Elfów, że urodziła się w Valinorze, że jest najpotężniejszym elfem w Śródziemiu, yadda yadda. Niemniej... po co robić z niej supertopielicę która poszczuje Saurona swoją fiolką źródlanej wody w 100% Full Power Mode? Przecież wiemy, że bez Pierścienia Sauron jest (czysto "mocarnie) słaby, więc Gandalf mógł go sam poszczuć swoim sygnetem...
Agent Elrond - ja wiem i rozumiem, że Elrond jest jednym z przywódców elfów, że ma 3k lat na karku, że nosi najpotężniejszy z Trzech... ale czemu on musi siekać Nazgulów z taką szybkością, że się rozmywa. x]
Wreszcie same Nazgule - wiem, iż w filmie zostali uwolnieni z jakiejś Krypty Jacksona i mają swoją upiorną formę... ale przecież te czarne płaszcze i segmentowe, żelazne rękawice to ikoniczny wizerunek! Tym się nie szarga! Nie wprowadza się Superduperzaura żeby zabił Tyranozaura! Park Jurajski III ssie!

... To powiedziawszy, ta scena była moim ulubionym dodatkiem Jacksona do istniejącego materiału. x] W bardzo dobry i zgrabny sposób pokazała, czemu Saruman zmienił strony konfliktu.

5. Smaug
Przykro mi z powodu Smauga, gdyż okrojono go właściwie tyko do narzędzia marketingowego. Pierwsze 10-15 minut Bitwy Pięciu Armii to w końcu prawowite zakończenie Pustkowia, ale na siłę zrobiono cliffhanger jak w epizodzie Walking Dead. Dodatkowo większość kampanii filmu orbitowała wokół smoczyska, bo przecież "chcesz zobaczyć co się z nim stanie". Nawet udzielił on wywiadu w show Colberta (link dam na dole). x]

6. Trolle tarany
To już takie drobne narzekanie... Nie chodzi mi samą obecność trolli, "bo nie było ich w książce", nie o to chodzi, adaptacja ma swoje prawa. Chodzi mi tylko o 2 czy 3 okazje gdzie troll z jakimś durnym ciężarkiem na głowie bezmózgi szarżuje w mur żeby zrobić wyrwę. Tani humor, ewidentnie wrzucony tylko i wyłacznie po to, by się widownia pośmiała. Compare&contrast z Dainem w wykonaniu Billy'ego, który ma cwaniackie teksty i napieprza orków z dyńki. ;) Nie jest nachalne i do tego prezentuje nam w jakiś sposób postać jako waleczną, hałaśliwą, nieokrzesaną.

... I to chyba będzie na tyle moich bolączek. Reżyserii nie mam nic do zarzucenia, gdyż była ona istotnie bliższa wczesnym produkcją Jacksona, których jestem fanem. Nad scenariuszem też nie ma co się pastwić, gdyż trzecia część Film!Hobbita to taki list do fanów od fana, gdzie tytułowa bitwa trwa z godzinę i jest nie tylko pokazem efektów, ale też pozwala nam zżyć się z bohaterami i wczuć się w ich świat. Aktorzy również są świetni - widać, że każdy z nich miał frajdę z uczestniczenia w produkcji. Billy Connoly jak zwykle rozwesela samą swoja obecnością, Marty Freeman to specjalista od małych, ale prześmiesznych żartów sytuacyjnych, Armitrage pięknie prezentuje bohatera który przechodzi 360 stopniowe przemiany, miło jest też zobaczyć Sir Christophera Lee w akcji, jak łoi widmowe dupy upiorom. ;)

Czy trylogia Film!Hobbita znaczy "coś więcej" jako całość, tak, jak Władca Pierścieni?
... Nie. :C
Czy była tak naprawdę potrzebna? Też nie. Jednakże, jeśli nie jest się tolkienowskim purystą która na każde odejście od książkowego oryginału (która, oczywiście, jest niemal bezbłędny jako SŁOWO PISANE), to Bitwa Pięciu Armii jest świetnym sposobem na 144 minutowym eskapizm. ;)

8/10, Srebrny Hellsik i dziękuję wszystkim za wspólną podróż przez Śródzieme na srebrnym ekranie.


IP: Zapisane
Niebieskooki Smok

*

Punkty uznania(?): 7
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 114


Zobacz profil
« Odpowiedz #73 : 30 Grudnia 2014, 17:11:33 »
Uwaga post zawiera spoilery dotyczące Bitwy pięciu armii. Jeśli nie chcesz poznać fragmentów filmu przed obejrzeniem nie czytaj tej wiadomości ;)





Byłem wczoraj na Hobbicie.
I wyszedłem z kina z mieszanymi odczuciami.
Z jednej strony oczekiwałem długiej epickiej walki, z drugiej Jackson zaskoczył mnie swoją wizją tej bitwy.
Naiwnie myślałem, że co jak co ale na sam koniec siłą rzeczy nie da się już nic przeinaczyć  :/.
Jackson jednak potrafi. Chwilami czułem się jakbym był na zupełnie innym filmie.
Na przykład:
- To właściwie nie jest bitwa tylko pięciu armii. Oprócz elfów, ludzi i krasnoludów są orkowie, trolle oraz nietopyrze. Gobliny najważniejsza wroga rasa w książce zostały zdegradowane do roli najemników. Wilki zostały w ogóle pominięte.
- Bolga zabija Legolas zamiast Beorna.
- Sam Beorn skacząc z orła pojawia się w filmie na kilka sekund, podczas gdy w książce obok orłów był główną siłą która zadecydowała o zwycięstwie.
To by było wszystko ze zmian jakie ja zauważyłem.
Nie chodzi o to, że film jest zły. To kawał porządnego kina fantasy ale jako adaptacja to się średniawo wygląda (zresztą jak cała trylogia).
Muszę jednak przyznać to najlepsza część trylogii Hobbit.
To co mi się podobało to przede wszystkim ta bitwa.
Mimo, że w tej trylogii nie powinno go być, to Azog stał się dla mnie najbardziej charyzmatycznym orkowym przywódcą ze wszystkich filmów o śródziemiu.
Cały fragment w Dol Guldur mistrzowski. Walcząca biała rada  ^_^. To właśnie chciałem zobaczyć. Jak prali te Nazgule. Poezja  :rolleyes:.
Żałuję tylko, że nie widziałem walczącego Radagasta.
Zabierz Gandalfa. Summonuj orły. Daj wierzchowca.
Ot, takie popychadło z niego zrobili.
Smaug. Ogólnie jego model mi się nie podobał, ale cały fragment z nim wspaniale się oglądało. Nie wiem jednak po jaką cholerę Jackson wyciął ten fragment z "Pustkowia" i wrzucił do "Bitwy". Jako wstęp do filmu ta scena wg. mnie nie pasuje. Dramaturgia na dość śmiesznym poziomie.
Gdy w końcu smok został pokonany bardziej szkoda mi było jego niż tych wszystkich ludzi których spalił.
Nie wspominam o tym jak zabawnie Bard zabił tego smoka  :>.
Wracając jednak do scen przyjemniejszych.
Cały fragment z szaleństwem Thorina to poza samą bitwą najlepszy fragment w filmie.
To co mi się jeszcze podobało w filmie to wierzchowce.
Ludzie i elfy konno, Thranduil na leleniu, Radagast na orle, Thorin pomyka na kozicy a Dain...
Na śwince  ;D.
Długo mógłbym jeszcze tak pisać co mi się podobało, a co nie.
Film należy traktować jako luźną adaptację Hobbita.
Zagorzali fani mogą być rozczarowani. Jednak to co było najistotniejsze w książce zostało pokazane. Pal licho, że nie tak jak to przedstawił Tolkien.
Wg. mnie warto wybrać się do kina na tą część.
A i przypomniało mi się na koniec.
W filmie jest jeden fragment który mnie rozwalił na łopatki, jak Legolas zrozumiał, że Tauriel go nie kochała powiedział Thranduilowi, że odchodzi ten odpowiedział mu coś takiego:
" Legolasie twoja matka cię kochała"  :D. No myślałem, że padnę. To wyglądało na coś w stylu: "Spoko synu Tauriel cię nie kocha ale nie martw się. Matka cię kochała  :D."


IP: Zapisane
Laxx
Tawerniana Diablica

*

Punkty uznania(?): 10
Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 1 427


Posiadaczka Piekielnej Patelni

Zobacz profil
« Odpowiedz #74 : 30 Grudnia 2014, 17:56:11 »
W filmie jest jeden fragment który mnie rozwalił na łopatki, jak Legolas zrozumiał, że Tauriel go nie kochała powiedział Thranduilowi, że odchodzi ten odpowiedział mu coś takiego:
" Legolasie twoja matka cię kochała"  :D. No myślałem, że padnę. To wyglądało na coś w stylu: "Spoko synu Tauriel cię nie kocha ale nie martw się. Matka cię kochała  :D."
Kumpel z którym byłam wczoraj na "Hobbicie" w kinie był pewny, że Legolas usłyszy: "Legolasie, twoja matka cię kochała. Jestś adopotowany" xD nie żebym coś miała do adopotowanych dzieciaków. Prywatnie jestem zwolenniczką adopcji dzieci.

Cóż, tak jak pisze Niebieskooki Smok, fani i fanatycy Tolkiena będą zawiedzeni. Z racji, że do nich nie należę a na "Hobbita" udałam się do kina jako osoba lubiąca fantastykę w każdym wydaniu stwierdzam, że film jest bardzo dobry. Książkę czytałam i dobrze pamiętam, jakie są różnice między nią a filmem. Nie uważam jednak, że jest to produkcja z powodu której należy ronić łzy.

Pozdrawiam.




IP: Zapisane
Strony: 1 2 3 4 [5] 6    Do góry Wyślij ten wątek Drukuj 
 





© 2003 - 2024 Tawerna.biz - Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikowanie jakichkolwiek elementów znajdujących się w obrębie serwisu bez zgody autorów jest zabronione!
Heroes of Might and Magic i powiązane z nimi loga są zastrzeżonymi znakami handlowymi firmy Ubisoft Entertainment.
Grafiki i inne materiały pochodzące z serii gier Might & Magic są wyłączną własnością ich twórców i zostały użyte wyłącznie w celach informacyjnych.
Powered by SMF 2.0 RC1.2 | SMF © 2006–2009, Simple Machines LLC | Theme by jareQ
Strona wygenerowana w 0.04 sekund z 20 zapytaniami.
                              Do góry