Witaj na polskim forum poświęconym sadze Heroes
of Might and Magic. Zarejestruj lub zaloguj się:

Pamiętaj:
0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Strony: [1]    Do dołu Wyślij ten wątek Drukuj
Filmowe podsumowanie 2014 roku (Czytany 2570 razy)
Hellscream
Orczilla

*

Punkty uznania(?): 4
Offline Offline

Wiadomości: 1 125


One, Two, Hellscream's coming for you...

Zobacz profil
« : 04 Stycznia 2015, 21:50:51 »
Hiho.

Tak sobie robiłem w głowie "kinowe" podsumowanie minionego roku i wyszło mi, że obejrzałem ponad 100 filmów w 2014 roku (naturalnie nie wszystkie w nim premierowały).

Dlatego wychodzę do Was za zapytaniem - jak oceniacie stan przemysłu kinematograficznego patrząc przez pryzmat ubiegłego roku? Ile czasu spędziliście przed srebrnym czy szklanym ekranem? Który film wywarł na was największe wrażenie, na wyjście czego na DVD oczekujecie z niecierpliwością, który aktor zagrał najlepszą rolę? Czy w 2014 obejrzeliście jakiś film posiadający status "all time" klasyku i jak go odebraliście? Na co czekacie w nadchodzącym roku?

Zapraszam do dyskusji. ;)

Pozdrawiam
Hellscream


IP: Zapisane
Sylu
książe Szlezwiku, hrabia Esbjerg

*

Punkty uznania(?): 17
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1 236


Doświadczenie jest najlepszym nauczycielem.

Zobacz profil
« Odpowiedz #1 : 06 Stycznia 2015, 09:29:51 »
Filmowe podsumowanie 2014 roku w sensie, że filmy wydane w 2014 roku czy filmy, które oglądnęliśmy w 2014 roku?


IP: Zapisane
Cytuj
Nigdy nie ogarniam czy Sylath żartuje, nie ogarnia, czy udaje, że żartuje, a tak naprawdę nie ogarnia. Albo udaje, że nie ogarnia, a żartuje.
- Unkown
Niebieskooki Smok

*

Punkty uznania(?): 7
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 114


Zobacz profil
« Odpowiedz #2 : 06 Stycznia 2015, 22:13:04 »
W ubiegłym roku byłem w kinie trzy razy.
Ciężko mi ocenić stan przemysłu kinematograficznego, bo z jednej strony było w kinach wiele premier tak, że można było sobie przebierać, z drugiej strony wiele filmów było nieciekawych i przereklamowanych jak np. 300 Początek Imperium czy Robocop. Te filmy obejrzałem jednak w zaciszu domowym i przynajmniej zaoszczędziłem.
W kinie byłem na Godzilli w reżyserii Garetha Edwardsa, Wojowniczych żółwiach ninja i ostatniej części Hobbita.
Za największą porażkę tego roku uważam 300: Początek Imperium (choć trzeba przyznać, że scena na statku była zacna :) Eva Green również ;P).
Robocop też był słaby (pierwszemu Robocopowi do pięt nie dorasta) ale film ten w przeciwieństwie do pierwszej części bardziej pokazywał Robocopa jako człowieka niż maszynę. Jednak wolę starsze Robocopy. Ładnie to pokazali w Onest Trailer:
Uwaga ten trailer ma kategorię Rated ze względu na RoboCopa  :):

https://www.youtube.com/watch?v=yKYtPccTj1Y

Jeśli chodzi o film który zrobił na mnie pozytywne wrażenie to będzie nim najnowsza Godzilla Garetha Edwardsa.
I to jest w mojej skromnej opinii najlepszy film tego roku.
Takiem czuł, że ten reżyser świetnie się nadaje na zrealizowanie nowego filmu z Godzillą.
Owszem ten film ma miejscami parę idiotycznych scen i muszę się zgodzić z opiniami z Filmwebu, że główny ludzki bohater jest niesamowicie płytki i jego gra aktorska pozostawia wiele do życzenia.
Ale do cholery...
Co znaczy jakiś mały ludzik w obliczu tego, że w końcu mamy okazję zobaczyć ponownie na dużym ekranie Godzillę  ^_^!
Która ostatnim razem gościła w kinach w 2004 roku.
Poza tym w tym filmie był jeden pan co zagrał fenomenalnie.
Bryan Cranston. Najbardziej wczuł się w swoją postać Joe'ya Brody'ego.
I to właśnie Bryan Cranston jest dla mnie aktorem, który zagrał w 2014 najlepszą rolę.
Szkoda tylko, że reżyser uśmiercił go w ciągu półgodziny  :/.
Muszę też wspomieć o świetnym soundtracku Alexandra Desplata.
Zdaję sobie sprawę, że ten film ma trochę logicznych dziur ale ze względu na prawdziwego głównego bohatera jakim jest Godzilla, oraz ze względu na jego głównych przeciwników jakimi są dwa potwory zwane M.U.T.O, jestem skłonny wybaczyć reżyserowi pewne niedociągnięcia.
Ta parodia jest jednak tak dobra i awesome, że musiałem ją wrzucić ;D:

https://www.youtube.com/watch?v=lEAEa6EV4Po

Jeśli zaś chodzi o najnowsze żółwie ninja to ich ekranizacja ani mnie nie ziębi, ani nie grzeje.
Ot, dobry film akcji ze scenami walk ale nic poza tym.
Najbardziej w pamięci utkwiła mi scena walki mistrza Splintera ze Shredderem.

Za najlepszy zeszłoroczny film animowany uważam "Jak wytresować Smoka 2". Normalnie cud, miód i orzeszki  dla oczu ^_^.
I najbardziej wzruszająca scena śmierci od czasów Mufasy.

To tyle jeśli chodzi o filmy z ubiegłego roku.
Poza tym oglądałem kilka animowanych filmów z batmanem.
Niektóre były niezłe jak "Batman: rok pierwszy", "Maska Batmana" czy "Batman w cieniu czerwonego kaptura".
Niektóre zaś kiepskie: jak "Batman i Superman" czy "Batman i Mr. Freez".

W tym roku z animacji komputerowych oglądałem jeszcze film z 2008
"Final Fantasy: Advent Children", który również zrobił na mnie dobre wrażenie.

W 2015 czekam na razie tylko na dwa filmy.
Jeden z nich to Pingwiny z Madagaskaru: Begins. Origins  :).
Co do drugiego filmu mam pewne obawy czy warto iść na niego do kina. Czy dorówna on legendzie którą stworzyły poprzednie części.
Chodzi mi o Star Wars the force Awakens.
Jednakże czekam na ten film nie tylko z obawą ale i niecierpliwością.
Tyle ode mnie  :)


IP: Zapisane
Sojlex
Drugi Andrzej

*

Punkty uznania(?): 13
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 659


Swego czasu Last Pączek Standing

Zobacz profil
« Odpowiedz #3 : 07 Stycznia 2015, 00:17:27 »
Ok, to może i ja się coś wypowiem na temat filmów obejrzanych w 2014 w kinie.

1. Bogowie
Sfabularyzowana biografia Religi. Wielu znajomych polecało, i stwierdzam że warto było pójść. Trochę żartów sytuacyjnych, i to naprawdę śmiesznych, jeden z nielicznych polskich filmów które bym ostatnio uznał za udane. Przynajmniej z tych które dane mi było oglądać :)
Fabularnie film opowiada o perypetiach Religi, które miały doprowadzić do pierwszego udanego w naszym kraju przeszczepu serca. Nie nie ma za dużo pokazywanych flaków, także osobnicy o słabych nerwach (w kontekście oglądania zawartości ciał ludzkich) mogą odetchnąć.

2. Maraton Film!Hobbit
Była to kolejna z rzędu zarwana nocka. Motyw romansu krasnal-ylfka pociągnięty całkiem w porządku, aczkolwiek fajerwerków moim zdaniem nie było. Boli wyciągnięcie ataku Smauga do trzeciego filmu. Czyli w sumie uwagi te same co wszyscy.
Ciekawie przedstawiono szaleństwo Thorina, aczkolwiek wydaje mi się iż te ostatnie... Hmm 100 stron(?) można było zrealizować mniej... Nierealnie. Plus jest taki że Legolasowi nie wskoczyły czity na aminicję.

3. Wielka Szóstka
Tak, tak, już widzę te wasze uśmieszki. No cóż, przyznaję się bez bicia, chodzę do kina z moją siostrą, gdy tylko przyjadę do domu, nawet jeśli oznacza to oglądanie z nią dzwoneczków i innych tego typu fimów.
Tutaj mamy kolejny film disneya, który opowiada historię genialnego szczyla, który za namową brata tworzy genialny wynalazek żeby się dostać na polibudę. A, generalnie film niby wygląda na teraźniejszość (wystrój miast) ale technologicznie to tak bym dawał 2025? Roboty wszędzie i takie tam. Brat ginie tragicznie, a młody pogrążony w żałobie przypadkiem okrywa że ktoś zaiwanił jego wynalazek i planuje wykorzystać w niecnych celach. Młody zbiera ekipę ratuje miasto, świat, i dziewczę zawieszone w niebycie.

4. Igrzyska Śmierci: Kosogłos I
Byłem z moją lepsiejszą połówką. Ogólnie pierwszy etap das wojny, film koncentruje się na propagandzie i pozyskiwaniu sojuszników do wojny z kapitolem. Ogólnie najbardziej podobało mi się ostatnie pół godziny filmu, gdzie faktycznie działo się coś więcej niż wyjazd na jakiś teren, nagranie filmiku, ponarzekanie itd - do tego stopnia że gdy wyskoczył napis To be continued, to byłem jednym z wielu którzy na sali jękneli coś w stylu "Nosz cholera jasna, w takiej chwili, gdy się wreszcie coś dzieje?". Swoją drogą przeczytałem książkę, i nie żebym coś mówił ale nie dziwi mnie że waćpanna prezydent nie przypadła mi do gustu.

5. X-Men: Przeszłość która nadejdzie
Ten film również uważam za całkiem udany. Aczkolwiek mam wrażenie że twórcy scenariuszy powoli się gubią w fabule - tu ktoś jest, tam kogoś nie ma, tu zabity, a tu jest znowu w grze... Tym niemniej, uważam że Ci X-meni, to jeden z filmów, gdzie zagrywka pt. alternatywna historia (cofnięcie się w czasie, zmiana jakiegoś zdarzenia i walka z konsekwencjami) wyszła całkiem w porządku.

6. Milion sposobów, jak zginąć na Dzikim Zachodzie
Nie, nie po prostu nie. O ile Teda jakoś zniosłem, tak ten film jest tak udany, że żałuję iż nie dysponuję czymś do wymazania pamięci. Poszedłem na to z dziewczyną, oboje mamy tą samą opinię - spodziewaliśmy się czegoś bardziej śmiesznego, a nie... No kurde widać kto, i dla kogo to tworzył... 'Murica. To wszystko co mam do powiedzenia.

7. Jak wytresować smoka 2
Tym razem film, na który z przyjemnością poszedłem z siostrą.
Duży plus - Czkawka przestał być popierdółką, nowe smoki, nowe tereny, cud, miód, orzeszki, czekam na część 3, tyle w temacie. Aczkolwiek trochę przekoksili mu Szczerbatka.

8 Transformers 4: Wiek zagłady
No tak, powiecie mogłem się tego spodziewać, zwłaszcza po części trzeciej. No nic, ten mechaniczny dinozaur mnie skłonił, zwłaszcza że miałem darmowy karnet na wstęp. Co mogę powiedzieć? Nosz do cholery, te roboty w poprzedniej części uratowały ziemię, a ci je przerabiają na telefony komórkowe i inne sprzęty. Skoro byli tacy cwani, żeby być w stanie zaprogramować przetopione transformery, to powinni być na tyle cwani, żeby być w stanie samemu stworzyć ten metal, tyle w temacie.

... A teraz nie śmiać się za głośno... Trailer tutaj daruję.

9. Dzwoneczek i tajemnica piratów.
Tak, kolejny film obejrzany z siostrą. Znośny, merytorycznie przedstawia zmiany w myśleniu bohaterek, bo nagle zmieniły im się moce, i w sumie każda musiała zrozumieć inną żeby być w stanie kooperować... Bo była przyjaciółka zaiwaniła magiczny proszek, przy okazji wprowadzając całą społeczność w stan śpiączki, w zasadzie farmakologicznej. Tylko bez kroplówki. Ah, no i film jest swojego rodzaju genezą kapitana Haka.

Uff dobra rozpisałem się, ale to są wszystkie filmy wypuszczone do kin w 2014 które zdążyłem obejrzeć. Żałuję w sumie że nie obejrzałem Snowpiercera, brat polecał, więc pozostaje mi czekać na wydanie dvd. Tak, ja jestem jednym z tych, którzy jeszcze odwiedzają wypożyczalnie :) .


« Ostatnia zmiana: 07 Stycznia 2015, 00:20:20 wysłane przez Sojlex » IP: Zapisane
Reuel
NaNaNaNaNaNaNa Reuel!

*

Punkty uznania(?): 0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 876


Kopnął cię ktoś kiedyś w rzyć, koziołku?

Zobacz profil
« Odpowiedz #4 : 07 Stycznia 2015, 00:39:57 »
Mój rok filmowy przebiegł dość barwnie. Od filmów lekkich po bardzo poważne, od nowości po klasyki, od filmów które będą długo pamiętał pozytywnie, po te które wolałbym zapomnieć.

Dla mnie najlepszym obiektywnie rzecz biorąc filmem jaki w tym roku obejrzałem był Django. Był to film, który chyba dla mnie na długo wypowiada ostatnie słowo w kwestii filmów o niewolnictwie w Stanach Zjednoczonych. Film z jednej strony fajnie porusza kwestię rasizmu, okrucieństwa z nim związanego, jednocześnie poprzez przejaskrawienie w hektolitrach krwi wypływających z normalnego człowieka i komicznymi sytuacjami dystansuje człowieka w stosunku do opowiadanej historii. Dochodzi tu świetna gra aktorska, wystarczy wspomnieć Dr. Schultza, Calvina Candie czy tytułowego Django. Dodatkowo muzyka, w tym ten kawałek z początku, aż przyjemnie się słucha :D
https://www.youtube.com/watch?v=IAooXLAPoBQ

Kolejnym filmem nie z tego roku, który zrobił na mnie wrażenie, była adaptacja gry (przez co wrażenie zrobił na mnie podwójne). Mam na myśli pierwszą część Cichych Wzgórz aka bardziej znanych pod nazwą Silent Hill ;P Przyznam szczerze, że dawno przy żadnym filmie się tak nie bałem jak przy nim. W momentach, gdy nad miastem zapadają ciemności aż ciarki przechodzą, przez rzecz której w dzisiejszych horrorach okropnie brakuje.... a mianowicie klimatu. Działa na to muzyka, miejsca, gdzie atmosferę buduje się od ogółu do szczegółu, fabuła kręcąca się wokół pełnych tajemnic mieszkańców miasta, istoty dosłownie wzięte z czyjegoś koszmaru i brutalność, jednak nie taka, po której mam ochotę zwrócić wnętrzności, a taka która mnie zwyczajnie przeraża. Przyznam, że to drugi film, który potrafi działać tak brutalnością by mnie przerażać i w obu przypadkach połączenia mrocznej atmosfery i tego rodzaju brutalności dawało mi kopa strachu mocniejszego niż zwykle. Dodatkowo bardzo podobają mi się postaci wykreowane przez aktorów. Matka dziewczynki, która podążając za zaginionym dzieckiem jest w stanie rzucić się w ogień, pokazując jak wielka jest więź łączyć może matkę i dziecko. Do tego ojciec (Sean Bean nie umiera, what da fak :o) odizolowany od całego zdarzenia próbujący na wszelkie sposoby dojść prawdy.

Poza tym były jeszcze oczywiście moje ulubione adaptacje komiksów, w których w tym roku królował Marvel i to na nim się skupię. Przyznam szczerze, że Strażnicy Galaktyki i Kapitan Ameryka 2 to filmy, przy których się chyba najlepiej bawiłem w całym roku. Były to dwa filmy, które pokazały, że Marvel może robić filmy, o których z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że są bardzo dobre a nie  błąkają się granicy dobrego i przeciętności. Te dwa filmy oferują kompletnie inną gamę doznań. Przy Strażnikach śmiałem się do rozpuku, był to film jakiego oczekiwałem. Dużo akcji, humoru, prostej lecz porywającej fabuły. Do tego Awesome Mix, który pokazuje, że nie zawsze muzyka klasyczna musi porywać podczas filmu. Kapitan zaś to okropnie dużo akcji, całkiem fajnie rozwinięta fabuła, super sceny walki (w ekranizacjach komiksów lepszy pod tym względem był jedynie MoS), w tym ta super pierwsza pomiędzy Kapitanem a znajdującym się w podtytule Zimowym Żołnierzem, w czasie której wróg pokazuje, że nie jakąś płotką, a przeciwnikiem godnym Kapitana Ameryki. Więcej nie zdradzę :>

Poza tymi dwoma filmami był jeszcze bodajże w tym roku Thor, którego ciężko mi jednoznacznie ocenić. Jest to film, który przeholował z ilością humorystycznych scen, przez co w filmie o lekko gęstszej atmosferze niż w 1 części przygód tego herosa wybija to chwilami kompletnie z rytmu. Mimo to jednak sama fabuła mi się podobała (choć nie oczekujcie tu jakichś ambicji na miarę Prestiżu, ot zwykła prosta fajna fabuła), sceny walki są super, choć nie aż tak jak u Kapa.

Zapomniałbym wspomnieć o jeszcze jednym fajnym komiksowym filmie z tego roku czyli nowych X-sach. Choć może nie był to może poziom Pierwszej Klasy to film był dobry, nie powiem więc bym był rozczarowany. Super wymieszali wątki, przyszłości i przeszłości. Aktorstwo jak zawsze świetne, w tym choć skreślałem go na początku to synalek Magneto był super postacią ;D Do tego zrestartowali uniwersum.

Co do Godzilli, która wyszła w tym roku, to jest film według mnie.. dobry. Nie jest to coś, co wspominać się będzie za jakieś parę lat z łzami nostalgii w oczach, jednak mimo oglądanie filmu było bardzo przyjemne. Dodatkowo mnie w przeciwieństwie do wielu nie przeszkadza "mała" ilość czasu ekranowego w jakim grał tytułowy stwór, dla mnie akcji z nią było tyle, że nie dało się tego odczuć. Do tego jako człowiek nieoczekujący fabuły i nakreślenia postaci na poziomie arcydzieła cieszyłem się prostotą fabuły, która miała miły klimacik, zaś postaci polubiłem ;)

Do tego ten rok obfitował w dobre s-f, jedyne czego szkoda to tego, że nie znalazł się film klimatem podobnym do Obcego, Prometeusza czy Terminatora (którego nowa część zapowiada się baaaaaardzo średnio), w tym chciałbym wyróżnić dwa filmy, które przypadły mi do gustu. Jeden to Niepamięć, drugi to Na skraju Jutra. Pierwszy kocham wręcz za ciszę i spokój. W dobie produkcji epatujących wszędzie rozwałką (zwłaszcza u pewnego reżysera, które nazwisko zaczyna się na B ;> ale o nim później) ten film to odprężenie i relaks. Nie ma w nim wielu scen akcji, jest za dużo klimatu s-f i postapokaliptycznego, zwłaszcza gdy Cruise na swoim motorku przemierza świat :D Krajobrazy wręcz zachwycają. Dodatkowo fabuła, choć może nie odkrywcza, to fajna. Na skraju jutra zaś to duża porcja akcji i fajnej fabuły, coś ala Dzień Świstaka jeśli mnie dobrze pamięć nie myli. Bohaterowie fajni, do tego mechy, dużo strzelania i dużo frajdy oraz... dużo powtarzalności ;>

Poza tym z s-f był też Transformersy, które w końcu pan Bay zrobił znośnie. Czyli nie gryzą w oczy sceny typu robo-psy ruchające nogi, a za to podziwia się głównie akcję. Do tego główny bohater jest całkiem sympatyczny, fabuła choć prosta jak zawsze to była dość fajna. Nic nadzwyczajnego, choć z drugiej strony patrząc na poprzednie Transformersy to jest całkiem duży przełom. Choć nie każdemu spodoba się aż taka ilość akcji, tu uprzedzam.

Poza tym poświęciłem też trochę czasu na kino polskie. W końcu obejrzałem klasyk jakim jest Vabank no i co tu dużo mówić, klasyk :D Poza tym jeszcze obejrzałem Vinci. Film może nie jakiś super, jednak bardzo przyjemny w odbiorze.

W tym roku przekonałem się też, że pomimo iż Disney w telewizji puszcza shit to na dużym ekranie się stara jak dawniej. Obejrzałem w 2014 zarówno Zaplątanych jak i Krainę Lodu, oba trzymają stary, dobry Disneyowski poziom.

Do tego z bajek obejrzałem jeszcze tylko tym razem nie z animacji Czarownicę i francuską wersję Pięknej i Bestii. Ta pierwsza pierwszorzędna, przede wszystkim jednak będę pamiętał grę Angeliny Jolie i nietypowe zakończenie :> W drugiej relację między kochankami nie do końca rozwinięto, zaś film urzekał stroną techniczną. Efekty pierwszorzędne.

Oglądało się też trochę tych młodzieżowych filmów, Niezgodna, Dawca Pamięci i tam coś jeszcze. Jak to tego typu filmy są to takie średniaki, obejrzeć można, choć zwłaszcza w Niezgodnej dużo dziur w fabule. Mimo to jak mówiłem jest to... znośne :>

No i doszliśmy do tej kategorii, o której wspomnieć muszę by ostrzec. 2 produckje w tym roku pokazały mi jak filmów nie powinno się robić. Zarówno Ja, Frankenstein jak Hansel i Gretel to filmy najłagodniej mówiąc złe. Ten pierwszy jeszcze dało się obejrzeć i zapomnieć, jednak ten drugi po prostu nie był dobry w niczym. Efekty tak koszmarne, że każdą scenę, która miała mieć w sobie klimat zamieniają w komedię. Do tego mnóstwo tandety, fabuły nie ma, nawet dialogi między głównymi bohaterami się nie kleją, co się rzadko zdarza. Chociaż nie, jest jeden jedyny pozytyw. Całkiem ładna muzyka ;D

No ale podsumowując moim zdaniem był to rok udany. Co do kwestii branży filmowej to wiadomo, że jakby nie patrzeć mamy obecnie dużą falę słabych remaków, filmów zawierających tylko akcję, jednak jakby nie patrzeć filmów porządnych trochę jest tylko trzeba się przedrzeć przez gąszcz filmów słabszych. Jedyna w sumie dziedzina, która naprawdę jest w porządnych tarapatach jest horror. Silent Hill to zdecydowanie nie film z tego roku. Jedyne co w ostatnich latach było dobre z produkcji wysokobudżetowych to Conjuring czy jak ten film miał, nie pamiętam. Jednak choć był to film dobry, to nic co by się miało wspominać latami. Choć może będziemy zmuszeni, bo posucha w tym gatunku jest niesamowita. Obecna branża filmowa nie ma pomysłów jak nakręcić straszny, klimatyczny horror. Tu zaś wychodzi kwitnąca branża filmów o niższym budżecie, które niejednokrotnie jak przytaczał Hells na sb zapełnia luki jakie są obecnie w branży wysokobudżetowej, a jaką głównie oglądam.

Edit1. Kompletnie zapomniałem o animowanych filmach od DC Comics, bo Marvel nie ma żadnych przyzwoitych. Więc przede wszystkim trzeba wspomnieć Flashpoint, bo to film podnoszący filmy animowane na zupełnie inny poziom, fabuła suuuuper, akcja super, ogólnie film baaardzo dobry.


« Ostatnia zmiana: 07 Stycznia 2015, 01:15:26 wysłane przez Reuel » IP: Zapisane
Strony: [1]    Do góry Wyślij ten wątek Drukuj 
 





© 2003 - 2024 Tawerna.biz - Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikowanie jakichkolwiek elementów znajdujących się w obrębie serwisu bez zgody autorów jest zabronione!
Heroes of Might and Magic i powiązane z nimi loga są zastrzeżonymi znakami handlowymi firmy Ubisoft Entertainment.
Grafiki i inne materiały pochodzące z serii gier Might & Magic są wyłączną własnością ich twórców i zostały użyte wyłącznie w celach informacyjnych.
Powered by SMF 2.0 RC1.2 | SMF © 2006–2009, Simple Machines LLC | Theme by jareQ
Strona wygenerowana w 0.065 sekund z 22 zapytaniami.
                              Do góry