Drugi dodatek do kultowej gry zaszczycił nas plejadą nietuzinkowych bohaterów, których losy splotły się w przedziwnych okolicznościach. Poznaliśmy ich już w poprzednich częściach, jednak ich historia nabrała niezłego tempa w Cieniu Śmierci. Oto i oni:
Gelu: dowódca strzelców z AvLee. Nie wiem co o nim sadzić. Raczej nieskazitelna postać, pełna powagi, skupiona wyłącznie na jednym celu: służbie krajowi.
Gem: jedyna kobieta w "zestawie". Niebieskooka, blondwłosa czarodziejka z Enroth. Zapamiętałem scenę w Przeklętym Przymierzy, gdy wśród płonących zgliszcz płacze nad lalką zabitej dziewczynki.
Straszne!
Yog: Zbuntowany student magii z Bracady, syn barbarzyńcy i dżinki, po której odziedziczył granatowy kolor skóry. Trochę zniewieściale (żeby nie powiedzieć: metroseksualnie) wygląda jego portret. Zdecydował się porzucić akademię czarodziei, gdy jego ukochana przeszła na stronę nekromancji (nazywała się Vidomina).
Crag Hack: Barbarzyńca do kwadratu! "Żeby zdobyć czaszkowy hełm, trzeba będzie odrąbać komuś głowę. Zapowiada się pyszna zabawa!". Nie przebiera w słowach i to z jego ust pada większość zabawnych lub emocjonujących zdań.
I wreszcie...
Sandro: nekromanta, zręczny manipulator i polityk, który skazany był o krok od sukcesu do przejęcia władzy nad całym Antagarichem.
Zastanawiałem się, czy nie umieścić Finneasa Vilmara... ale on wystąpił tylko w dwóch misjach i był jedynie marionetką, chociaż... niezłe było, jak wtrącił do więzienia Sandro. Przebiegłe posunięcie!