Punkty uznania(?): 0
Offline
Płeć:
Wiadomości: 11
|
|
« Odpowiedz #9 : 21 Marca 2012, 23:18:48 » |
|
Nie przejdę epilogu, dobiła mnie ta gra. Było wiele debilizmów w kampaniach frakcji ale mimo wszystko spójna akacja zwyciężała i pozwalała na radochę z grania. Tymczasem po przejściu 1 misji w epilogu kiryłem(mój najsilniejszy bohater po kampanii) bez najmniejszych problemów i strasznie szybko(poziom trudności 1 misji na standardzie to jakaś kpina, jazda od zamku do zamku i zdobywanie bez problemów od początku do końca gry, a zabójstwo katarzyny to kolejna groteska) uważalem, że 2 miesje muszę zagrać najsłabszym bohaterem żeby była jakakolwiek uciecha z grania. Zacząłem więc Sandorem, mój najsłabszy bohater gdyż co najmniej 2 miesje nie pozwalały na swobodne odwiedzanie takich budynkow jak kowal kiedy nie były położone na drodze do wykonania jakiegoś questa(potrzeba bronienia zamku, w przypadku obrony zamku słabszym bohaterem straty po ilku tygodniach okazywały sie ogromne). Zatem gram sobie tą 2misję, walczę(z każdym), zbieram surowce, chyba nie straciłem więcej niż 2 jednostki w tych początkowych 20bitwach. Po iluś tam dniachdochodzę do portalu , używam go, po czym zauważam zamek i decyduję się zagościć w nim, więc udaję się na zwiedzanie. W trakcie ruchu komputera z czernej części mapy wyskakuje jakaś Adira, wyglądająca jak anioł (bynajmniej nie jak Sara, zwykły bialutki anioł bez jakichkolwiek związków z Sheogiem) o poziomie trudności Poważny i atakuje mnie. Myślę sobie:będą jakieś straty ale poważny jak dotąd nigdy nie stanowił dla mnie problemu, czasem i walki z bardzo wysokim okazywały się proste. Dochodzi do walki i szeregu nielogicznych dla mnie zachowań. Po pierwsze: czemu niedziała wyssanie życia?? Czy da sięprzed tym czarem jakoś bronić? Czy to nie działa na armię bohaterów niebiańskich? Przecież to nie szkielety więc powinno działać. Tymczasem mimo pojawienia się zielonej strzałki do góry przy jednostce efektu brak, zarówno przy zwykłym jak i masowym wyssaniu. Zaskoczyła mnie ta sytuacja. Natomiast stało się coś o wiele bardziej idiotycznego i pozbawionego jakiekolwiek logiki, otóż nasza droga Adira, zamiast korzystać z magii światłości elratha jak to przystało na aniołka, waliła w moje jednostki fireballami, meteorami, blyskawicami, łańcuchami błyskawic itd. Wtf??? Zupełny bezsens. Nie byłem w stanie w ogóleatakowaćbohaterem, gdyżpo pierwszym uroku musiałem użyćasowego leczenia i przywrócić choć połowę zabitych. Do tego dodam, że miała magię światłości czyli leczenie, wskrzeszanie, niebianina i westfalki. Dla mnie brak działania mojego głównego zaklęcia (przy tak małych armiach zaklecia niszczące mają ogromną skuteczność, jeśli ktoś jednak już się nimi znudził to musi wziąć coś co pozwoli mu na ograniczenie strat czyli przywracanie życia istotom.), brak logiki w zakleciach przeciwnika (magia światła ok, magia powietrza niby nie pasuje ale niech będzie, natomiast magia ognia u anioła??? nawet jeśli to były czary jednokrotnego użytku to i tak jest to chore).
Znudziła mnie ta gra już w kampani twierdzy, gdzie było zero radochy z gry,nic poza wracaniem się i odbijaniem podbitych przez przeciwnika zamków o poziomie trudności zerowym (jeszcze raz mówię, że nie było możliwości zostawienia mniejszej armii i innego bohatera, gdyż pojawiały się przeogromne straty spowodowane niszczycielskimi zaklęciami wysokopoziomowych bohaterów przeciwnika.). W recenzji kiedyś czytałem, że oprócz bugów fabuła to najgorsza część tej gry, tymczasem jest ona jednym z niewielu aspektów jej istnienia, które mogę nazwać na prawdę dobrymi. Będzie to jedyna od starożytnych czasów gra, której nie przejdę, straciłem zupełnie chęć do gry w to badziewie, miarka się przebrała i nie rozpocznę tej misji nawet dużo lepszym bohaterem. Epilog todla mnie męka i wyczekiwanie końca, zero zabawy, zupełnie nie wciąga. Aczkolwiek muszę przyznać, że kampanie Sanktuarium i Inferno stały naprawdę na wysokim poziomie prawie pod każdym względem, może jedynie poziom trudności standardowy okazał się klapą w porównaniu do herosa 5. W całej grze napotkałem raptem 2 trudności spowodowane nie błędami strategicznymi tylko obraniem niewłaściwej ścieżki gry(za duża liniowość rozgrywki). Po za problemem z liniowością, poziom standardowy jest zbyt łatwy. Niestety ale nie jestem wybitnym graczem w herosa, ani moje skille nie wzrosły znacząco od czasów 5 ,a mimo to poziom standardowy jest trochę jak poziom dla początkujących graczy. 5 moim zdaniem miała więcej wyzwań, a trud nie polegał tylko na tym by pokonać ostatniego bohatera który ma więcej jednostek niż pozostali boahterowie i siedzi w ostatnim zamku. W 5 trzeba było się wykazać przewidywaniem, myśleniem startegicznym, stawiać pułapki. 6 to gra o liniowości porónywalnej do tej spotykanej w grach, które wychodziły 10 lat temu.
|