Tawerna.biz - Forum

Hyde Park => Dział Ogólny => Pogaduchy => Wątek zaczęty przez: Ptakuba w 30 Czerwca 2010, 18:24:21



Tytuł: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Ptakuba w 30 Czerwca 2010, 18:24:21
Ptakuba siedział w fotelu w ciemnym zakamarku Tawerny i czytał raporty od swych szpiegów.
-Czekanie do sierpnia... Formalności, organizacja... ZGŁASZANIE SIĘ?! Po co to wszystko...? Oni chcą robić RPG ze snucia niekończącej się opowieści, eh ta dzisiejsza młodzież
Wstał i podszedł do Belegora.
-Siemasz Mer, słyszałem że kompletnie nie wiesz o co chodzi i co tu się kroi a próbujesz robić za znawcę.
Meriadok uniósł w górę palec jakby zamierzał powiedzieć coś mądrego, ale nie zdążył, pierzasty elf już skierował swe kroki do Fasta siedzącego na tatarskim krześle.
-Co słychać, stary pryku? Gdzie panda?


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Fast w 30 Czerwca 2010, 18:34:45
-Panda? -Fast ukucnął na siedząco, wyprostował się, po czym ponownie usiadł i powiedział - Cóż, Panda gra w tenisa z prezydentem. Ostatnio skończyło się tylko wizytą prezydenta w szpitalu, bo tak mocno zaserwowała Panda, ale dzisiaj chyba nic się nie stanie. No może ktoś w niewyjaśnionych okolicznościach zostanie zjedzony.
Fast przez chwilę siedział zamyślony wgapiając się w stary obrazek wujka Gerwanta, który wisiał na ścianie. Po chwili podjął:
-A co u Ciebie? Widzę, że otworzyłeś własną rozlewnię jogurtów? Nie, zaraz, to nie to... własną firmę obuwniczą? Hm, wiem! Własny temat! Mądrze uczyniłeś. W dzisiejszych czasach, każdy powinien mieć swój temat. Ale powiedz mi... tak między nami, to skąd sprowadzałeś krzesła do tego tematu? Bo wydają mi się jakieś dziwnie znajome.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Ptakuba w 30 Czerwca 2010, 18:58:52
Sadystyczną część duży Ptakuby cieszyło wyobrażenie prezydenta dostającego padaczki po pojedynku ping-pongowym z pandą. Miał na pieńku z większością władz, zwłaszcza Algierii i Serbii od kiedy chwycił za gitarę i zaczął na rynkach pradawnych grodów warownych głosić w pieśniach "Pokój na świecie", "Precz z władzą" i "Chcemy tańszych tanich win". Po chwili zadumy wrócił do słów Fasta.
-Krzesła sprowadziłem z Imperium Osmańskiego i trochę też z poprzednich tematów Historii TH.
Głoskę "TH" wymówił z charakterystycznym sykiem i lekko rumuńskim akcentem.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Fast w 30 Czerwca 2010, 19:04:20
Po chwili namysłu Fast powrócił do jedzenia swojej ulubionej bekonowej zupy, którą nabył od dziwnego Rosjanina, który biegał nago po rynku cały wysmarowany zielonym keczupem wrzeszcząc coś w rodzaju: "Ja krwawię!". Kiedy skończył jeść, spokojnie odłożył miseczkę a łyżkę wbił w blat krzesła.
-Widać, że tatarskie. Rocznik 84.... Dobry rok. Takie krzesła są najlepsze. Eh... Przypomniały mi się stare czasy kiedy to śpiewałem Odę do radości w chórku. Naprawdę przednia zabawa. Szkoda tylko, że to była jakaś uroczystość żałobna. No nieważne... Powiedz mi Ptaku a pamiętasz jak to kiedyś nie mieliśmy sejwów? - To mówiąc wyjrzał przez zamurowane okno, po czym uśmiechnął się na widok słonecznego sztormu, który się do nich zbliżał.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Ptakuba w 30 Czerwca 2010, 19:13:45
-Nie. Kiedy padł prąd i straciliście sejwy, mnie jeszcze nie było z wami, dołączyłem jakiś czas później, nawet po gadającym psie z Naruto. Stare dobre czasy... Teraz to już dzieci biegają tu po barach szemranych naszych. Absurdalny humor wszędzie, zagadki poziomu przedszkolnego, ogólnie źle się dzieje w kraju.
Ptakuba wyważył otwarte drzwi wejściowe i spojrzał w dal na góry i doliny roztaczające się z tej strony przed Tawerną. Patrzył dokładnie na południe, bo zgodnie z przykazaniem Majów i radami Tieru z pierwszej części opowieści które zostały przemilczane drzwi wejściowe do tawerny zawsze muszą wychodzić na południe. Nawet jeśli budynek stałby na stromym klifie i przy jego południowej ścianie byłaby przepaść. Dokładnie jak w tym wypadku. Jeśli nie miało się skrzydeł trzeba było wychodzić przez balkon. Z balkonu roztaczał się widok na plażę i morze na północy, za którym był mroźny półwysep zamieszkiwany przez Wikingów, Black Metalowców, neonazistów i pingwiny. Na wschodzie były szerokie równiny i stepy, a dalej nawet pustynie, zaś na zachodzie lasy pełne romantycznych polan gdzie czasem jakieś zakochane pary miziały się potajemnie a i tak wszyscy o tym wiedzieli, jezior i rzek.
Na szczęście (a może nieszczęście, przecież był czarnym charakterem spiskującym przeciwko praworządności i nikt go nie lubił) Ptakuba miał skrzydła i przeżył gdy Sikiratka dla zabawy kopnęła go z zad wypychając wprost w przepaść.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Fast w 30 Czerwca 2010, 19:26:16
W pewnym momencie Fast wstał z tatarskiego krzesła, wyszedł z budynku po czym zaczął kosić trawę za pomocą nożyczek. Wyglądał na bardzo zdeterminowanego żeby nie powiedzieć opętanego złym demonem Berialem, który będzie głównym złym bossem w tym akcie (czyt. sprawcą każdego złego zła i skrzywdzonego taboretu), o którym dowiemy się dopiero na końcu, co bardzo nas zaskoczy. Ale o tym ciii... to tajemnica jest. Więc kosił trawę, lecz po chwili postanowił zmienić taktykę na trochę szybszą...
A co było dalej... Nie napiszę o tym, to trzeba zobaczyć:
http://www.youtube.com/watch?v=iB_GrqoH1qU&feature=related


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Cebulak w 30 Czerwca 2010, 19:47:29
Do tawerny wszedł młody wysoki człowiek, o twardych rysach.
Usiadł sobie i zaczął grać na bębnie. Po drodze mijał Fasta, na którego spojrzał, z lekkim uśmiechem na twarzy.  Popatrzył na pierzastą postać, ale wstydził się do niej odezwać. Swymi mądrymi oczami szukał kogoś znajomego, ale widział tylko jak Fast kosi trawkę.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Fast w 30 Czerwca 2010, 19:56:35
Karczmarz, który z natury lubił mówić w różnych językach zgadał do nowo przybyłego w jakiejś łamanej łacinie wymieszanej z migowym. Najwyraźniej proponował Hadrianowi jakiś napój do jedzenia i kotleta mielonego do picia. W napięciu oczekiwał na odpowiedź uważając na każdy gest Hadriana. Ten zmierzył go groźnym spojrzeniem. Karczmarz wiedział do czego zmierza. Już w myślach widział jak rozpoczyna dyskusję o niewinnych orkach (nie tych pływających, tylko tych co robią błendy ortograficzne nawet jak mówią) w Ghanie. Przypuszczał, że cała rozmowa potoczy się w tą stronę. Nie wiedział co go czeka. Nie domyślał się. Zresztą kto by przypuszczał... że Hadrian nie będzie głodny?


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Regeth w 30 Czerwca 2010, 19:59:33
Regeth. Takie było jego imię. Pochodził on z innego świata, ale coś go wiodło tu, może chęć przygody, może chęć spróbowania nowych smaków(ludzkie mięso jest stanowczo przereklamowane). Więc nasz dzielny satanistyczny death-metalowy gor(coś jak kozoczłek) wiedziony jakąś wyższą mocą wyruszył przed siebie, aż dotarł do pewnej karczmy. Przed nią zobaczył jakiegoś człowieka ścinającego trawę nożyczkami, Regeth nie wiedział jak zareagować, więc go po prostu zignorował. Następnie o zgrozo zobaczył barany na kosiarkach. Regeth ich nienawidził, traktował ich jak Hitler żydów,gdyż nie nawróciły się na słuszną drogę, więc zaszarżował swymi pięknymi, półmetrowymi rogami i pozabijał, ot tak, dla rozrywki. Po tej jakże przyjemnej i pożytecznej zabawie starał się wejść do karczmy, niestety wejście znajdowało się nad przepaścią.
-Debil-pomyslał i nie mając lepszego planu rozbiegł się i staranował ścianę. Drewno go nie zatrzymało. Rozluźniony wszedł do środka, i rzekł:
-Eeeee.... Beeeee.... to znaczy witam!


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Cebulak w 30 Czerwca 2010, 20:05:57
Przestraszony nagłym pojawieniem się tajemniczego Kozła, zaczął rozmawiać z karczmarzem po japońsku. Karczmarz wiedział co mówię i podał mi prędko jedną buteleczkę piwa. Jeśli mam umierać, to tylko napity.
<Hlup> Wypił cale piwo.
Jednak chwilę później uspokoiło mnie przywitanie Kozła.
Również się przywitałem po japońsku.
Zacząłem rozmowę z karczmarzem, o wojnie surykatek z feniksami.
Karczmarza to przeraziło, ale nie mógł odmówić, moim mądrym oczom.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Fast w 30 Czerwca 2010, 20:11:22
Fast niewiele myśląc zmienił środek transportu ze stopowego na kosiarkopodobny, po czym z nieprawdopodobną prędkością wjechał do tawerny i krzyknął szeptem:
-Kto pozabijał kozy?
Spojrzał po nowo zgromadzonych. Dostrzegł jednego człowieka i jedną kozę, która przypominała gora z warhammera online. Niewiele myśląc dodał gazu i zaczął szturmować jedną ze ścian.
-Teraz się policzymy...
Powiedział tak przeszywającym tonem, że karczmarz ze strachu dostał skrętu kiszek i choroby sierocej. Szalony jeździec chwycił mopa, który stał oparty o drzwi po czym, znowu dodając gazu wjechał w ścianę i pojechał w siną dal. Później mówili, że wędrowiec ten przybył z północy na kosiarce, lecz mylili się bo przybył z tawerny, która posiadała już tylko dwie, całe ściany.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Cebulak w 30 Czerwca 2010, 20:16:05
Hadrian jakoś nie zareagował, tylko zdjął z siebie stół, który go przydusił do podłogi. Zaczął popalać sobie Zielonego Nowicjusza, dostał nagle zwiję w której widział tańczące chomiki w bieliźnie. Otrząsł się i prowadził dalej konwersację z karczmarzem, w języku Majów.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Regeth w 30 Czerwca 2010, 20:22:49
Regeth się zdziwił.
-Co on chce? Przecież to nie były kozy tylko barany, a to wielka różnica! Chociaż patrząc z drugiej strony... ale zoofilem nie jestem!
Wyjaśnienia nie pomogły, Fast zniszczył ścianę kosiarką i mopem.
- Lamus. Jakby palnął z łba to co innego, a nie jakąś tam kosiarką. Po  czym zauważył, że zostały dwie ściany, więc wybiegł, gdyż budynek mógłby się zawalić.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Cebulak w 30 Czerwca 2010, 20:38:34
Hadrian razem z karczmarzem wyszli, by jakoś nie zawalić tawerny, zrobili nowe drzwiczki dla kozłów. Tawerna jakoś wytrzymała, pomyślał o swoich siostrach:
http://www.youtube.com/watch?v=THM2fiS-ASU
Brr.., zrobił wielkie oczy i kontynuował swą rozmowę, w której mówiono o Bez Endzie Grzemasa. Karczmarz mówił, że był tydzień temu tutaj i zrobił z jego cichej tawerny burdel pod Magdaleną Gessler. Ale wygnał go wielki Lisz, Luk, w nagrodę dostał zniżkę na głosowaniu w wyborach prezydenckich, mógł zaznaczyć 2 osoby.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Fast w 30 Czerwca 2010, 20:54:06
I wtedy właśnie w oddali zauważyli niewielki, czarny kształt, który poruszał się z ogromną prędkością.
-To ptak! - Krzyknął przerażony karczmarz.
-Nie, to indor! - Krzyknął tawerniany niemowa.
-No co wy, przecież to Krzysztof Ibisz!
Wkrótce jednak ich wątpliwości szybko się rozwiały. Kiedy ów kształtowi pozostało jednie paręset metrów do tawerny usłyszeli charakterystyczny warkot silnika kosiarki. Było już za późno aby cokolwiek zrobić. Fast cały czas jechał, a kosiarka najwyraźniej jeździła na baterie słoneczne. Fast w ręku trzymał coś co wyglądało jak bambus. Tak! To był bambus! Niezbędny artefakt służący do przywołania Mega Pandy. Kiedy jeźdźca kosiarki dzieliło już tylko paręnaście metrów od tawerny wszyscy w obawie patrzyli na zniszczone ściany. Jeżeli Fast zniszczyłby kolejną budynek runąłby!


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: wilk111 w 30 Czerwca 2010, 21:01:09
Aż tu nagle fastowi na drogę wyskakuje wilk podpisany numerem 111, zwala kierowcę z kosiarki i rzuca się na niego, po chwili fast leży w krwi, umarł.Jednak po chwili dzięki liszowi, którego lukiem zwą ożył z oczyszczoną duszą.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Fast w 30 Czerwca 2010, 21:05:06
W ramach podziękowań zadowolony Fast ubił wilczura, po czym zrobił z niego pasztet :) Ale kiedy spróbował efektu ciężkiej pracy, postanowił cały proces odwrócić. Zbudował wilczurowi budę i nakarmił Pedigri. Potem obiecał zapoznać go z Mega Pandą. Kiedy skończyło się Pedigri, Fast nasypał wilkowi do miseczki Whiskas  ^_^
I żyli długo i szczęśliwie, do momentu, w którym nie zostanie napisany kolejny post.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Cebulak w 30 Czerwca 2010, 21:06:02
Fast, zobaczył nad sobą wielką pandę, która wyskoczył mu z pokebala.
Nie zdążył zareagować, jak wsiadła na kosiarkę.
Hadrian poirytowany zaczął biegać za pandą z kosturem z gumy, by ja nauczyć że nie denerwuje się poważnej osoby.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Regeth w 30 Czerwca 2010, 21:09:05
Regeth obserwował to co się działo, i się załamał


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Fast w 30 Czerwca 2010, 21:13:30
Panda niczym potężny demon stanęła niezdarnie swoją wielką stopą na tym co jeszcze przed chwilą było tawerną. Po chwili Fast zaczął mówić do Pandy - naturalnie w języku tatarskich krzeseł - o tym jakie ma złożyć zeznania na komendzie.
-Cztery tysiące milionów ruskich stogów siana, nie udowodni Pani, że była, jest lub była w jakiś sposób powiązana z handlem narkotykami w Stanach. Rozumiesz zwierzaku o czym do ciebie... babeczki!
Po chwili Panda spokojnie odrzekła:
-Ja nic nie wiem o żadnej masakrze z roku 91. Ja spokojnie stałem na warcie i sprzedawałem bransoletki wątpliwej jakości dwóm kelnerom z pobliskiego bazaru.

Wilk i Hadrian spojrzeli się na Fasta i Pandę jak na idiotów. Po chwili Fast wytłumaczył im, że język tatarskich krzeseł jest bardzo skomplikowany i, że tłumaczył Pandzie to co ma mówić panom w mundurach. 


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Cebulak w 30 Czerwca 2010, 21:24:41
Hadrian uspokoił się trochę, wyrzucił ten gumowaty kostur i wysłuchał Fasta.
Aha.. mówi zdumiony, jeśli to panda, na pewno lubi tańczyć makarenę szwedzką. Tańczy sobie z pandą, która rozradowana założyła tradycyjny ubiór hawajski i zamiast tańczyć makarenę, tańczy tańce HULA.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Gwynbleidd w 30 Czerwca 2010, 22:16:07
    Do grupki obserwujących całe wydarzenie dołączył ubrany na czarno mężczyzna. Mówiono, że przybył z północy, gdzie zasłynął sianiem śmierci, zła i słabej jakości thrash metalu.
   Jego czarne, długie włosy opadały kaskadami za łopatki. Wielkie oczy z krwisto czerwoną tarczówką bystro spoglądały spod gęstej czupryny. Szlachetne rysy zdobiły twarz poznaczoną wieloma bliznami. Jak zwykle, sarkastyczny uśmiech malował się na jego twarzy. Nie był zbyt wysoki, mimo to wyglądał na groźnego wojownika. Był dobrze zbudowany, a u pasa nosił półtoraręczny miecz. Na plecach zaś dziwny instrument, z którego czasami próbował nieudolnie wygrywać różne riffy.
   Tak oto dołączył wojownik,  amatorski gitarzysta, Gwynbleidd.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Luk w 01 Lipca 2010, 02:15:11
I codzienna sielanka trwałaby pewnie do późnych minut porannych gdyby nie małe, czarne włochate stworzenie z wyłupiastymi oczami i długim nosem, które wyskoczyło zza nienacka, chwyciło Jedyny Bambus i zaczęło uciekać przez drzwi które leżały na ostatniej stojącej ścianie usadowionej na prawym boku zachodniej strony południa. Stworzonko chwyciło bambus w poprzek co w połączeniu z wąską framugą stworzyło prowizoryczną balistę wystrzeliwując kudłacza w stronę jeziora, który po kilku gustownych podskokach po tafli wody zniknął gdzieś za horyzontem.

Na pierwszych 15m swojego lotu wyminął się ze szkieletem w pajęczym napierśniku, który na plecach nosił wiosło, przy pasku topór, na ramieniu gitarę a na nogach buty. Nie wyglądał na specjalnie zdziwionego choć to wrażenie mogło być spowodowane brakiem gałek ocznych, mięśni mimicznych, wyrzutów sumienia i środków na koncie. Tak czy inaczej był osamotniony pod tym względem.

-No i co tak gałki wybałuszacie? Mam się zrobić zazdrosny czy po prostu nigdy licha nie widzieliście? Zalęgły się tu jakiś czas miesiąc temu i od tamtej chwili ciągle giną nam podłużne przedmioty i pudełka na śniadanie. Nie wiem kto je tu przemycił ale niech jego licho też porwie. Jeśli chcecie to odzyskać to radziłbym się pośpieszyć. Z tą prędkością dotrze do granicy w ciągu godziny. Jak ją przekroczy to prędzej znajdziecie słonia na bezrybiu więc komu w drogę temu raki zimujące tam gdzie słupy soli dzielą na czworo.

To mówiąc usiadł na wiośle, zamówił coś do picia i zaczął przygrywać na gitarze "Sweet Lich O'Mine"


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Ptakuba w 01 Lipca 2010, 12:05:15
-Lisz udający Bruce'a Dickinsona to już za wiele. - rzekł pierzasty wlatując z powrotem do Tawerny - Witaj Luk. Dzieje się coś ciekawego? Słyszałem że ktoś przyprowadził siostry bezendu, mam zamiar zabić je brutalnie. Nienawidzę tej reklamy.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Gwynbleidd w 01 Lipca 2010, 12:08:31
     Czarnowłosy wojownik wytężył swój nadludzki słuch.
   - Hmm…Bones & Fucking Roses…  Niezły ten ich gitarzysta, Slash…Lash…Lich. Tak, to chyba był Lich.
     Nagle do pomieszczenia weszła dziwna, mała postać. Nosiła długą szatę, o którą się potykała. Obrzuciła wszystkich nienawistnym spojrzeniem i przemówiła cienkim, piskliwym głosikiem:
    -  Nazywam się Pan Grzemas – załkał. – I mnie wyrzucono z powiązanego z tym lokalem czatu…ughhhh. I jego obsługa nie spełnia wymogów. Ughh…to nie sprawiedliwe! Zbanujcie Ich!
      Za knypkiem stanął trochę większy osobnik, który również nienawistnie spojrzał na zgromadzonych. Wyglądał na człowieka związanego z morzem. Ci z lepszym wzrokiem dopatrzyli się emblematów kapitana:
   - Grzeeemassss…dobre! Shelvik…złe!
   - Taaaak – zawtórował Grzemas. – Zaraz zaraz! NIeeeeeeeeeeee. To magiczna bariera antyneokidowa w postaci Loczka usuwa w zapomnienie, to co mówiłem i wymazuje z pamięci innym.
    - Loczek…złe! Grzemas…dobre!
    - Jam jest Grzemas! – krzyknął ze łzami w oczach. – Na moc Neostrady! Szybki, lewy prawy i leżysz. Ja ci pokażę! Aghhh! Moi koledzy…zaraz, zaraz nie mam kolegów. Moi znajomi na NK Ci pokażą!
    - Grzemas…dobre!
       Nieumarły gitarzysta oderwał się od grania solówki i beznamiętnym spojrzeniem obrzucił knypka. Jednym skinieniem głowy wystrzelił magiczny, antyneokidowy promień. Tak oto Pan Grzemas został raz na zawsze wyrzucony z lokalu, lub z tego co z niego zostało.
    - Jeszcze się policzymy! Jestem zły! Uuuggggggh! Zemszczę się! – odgrażał się wylatując niesiony energią antyneokidową, po czym uderzył w ziemię kilka kilometrów dalej.

    A morał tej opowieści jest krótki i niektórym znany. Pókiś dziecię neo, będziesz dostawał bany.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Cepek w 01 Lipca 2010, 12:20:30
Jeden z bojowych chomików wysokiego lecz niezbyt zbudowanego mężczyzny wyglądnął z pod stolika wymalowanego żółtawym kolorkiem , porozglądał się po lokalu za ewidentnymi źle zachowującymi się delikwentami , po czym schował się znów pod spód wystawiając samą główkę. Udało się słyszeć jedynie cichy głos osoby siedzącej na krzesełku : "
 - Poproszę o raport ...
 - Raport z godziny 14.30 , żadnego spamera , ani wulgarnego słownictwa majorze
 - Dobrze, więc spocznij... "
Włochaty gryzoń schował się całkiem pod stołem , a na twarzy Cepka zagościł leciutki uśmiech spowodowany dobrze wykonaną akcją i spokojem panującym w tawernie.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Regeth w 01 Lipca 2010, 12:43:05
Regeth wyciągnął kawałek udka przyczepionej do pasa i zaczął ją jeść. Nie byłoby w tym nic dziwnego, ale to udko to noga hobbita, czy jakiegoś innego kurdupla. Po chwili zjadł serce, a następnie wypił jakiś dziwny napój na którym istniał napis:''Spirytus 90%'', ale nasz biedny gor  nie umiał czytać niestety. Niczym się nie przejmując wypił całą zawartość. Zrobiło mu się ciepło, po chwili zaczęło kręcić mu się w głowie, a po jakimś czasie usłyszał muzykę death-metalową. Regeth przepadał za taką muzyką, i po chwili zaczął tańczyć ku utrapieniu innych. Taniec się ograniczał do szybkiego napierdalania głową w górę i w dół, tudzież kręcenia młynka nią. Dodatkowo poruszał się w losowych kierunkach. Nikomu by to nie przeszkadzało, gdyby nie jedna rzecz, a mianowicie jego rogi.
Pierwszą ofiarą był Hadrian, cóż, dostał niechcąco z rogów i efektownie ''zaliczył glebę''. Następnie oberwał Gwynnbleid, tym razem Regeth widząc go chciał aby on dołączył do niego, w końcu każdy sługa mroku powinien mieć kozę u boku. Efekt podobny do Hadriana.
 Destruktywny taniec w końcu dosięgnął Cepka i Ptakubę, a nawet karczmarza. Tylko Fast (i chomik) zdołał cudem uciec na kosiarce.
Regeth poczuł, jak moc z niego ucieka, zawróciło mu się w głowie, po czym zasnął na podłodze. Wokół niego leżały porozbijane krzesła, stoły,a karczma wyglądała jakby tornado przeszło przez nią.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Nekro_L w 01 Lipca 2010, 13:25:20
W tym momencie do środka wszedł bardzo osobliwy osobnik. Miał spodenki w kwiatki i czarnego T-shirta na którym była ręka trzymająca czerwony granat w kształcie serca. Jego twarz... Pfu, nie miał twarzy. Zamiast tego naga czaszka, a w oczodołach pomarańczowe piłeczki do ping-ponga.
Piłeczki ping-pongowe omiotły szybko porozwalane wnętrze, członków lokalu na ziemi i wreszcie zatrzymały się na pijanej kozie. Nic nie mówiąc tajemniczy osobnik zatrzymał się pod ścianą gdzie było trochę miejsca. Wyjął z kieszeni rozkładany stół do ping-ponga i ustawił go prostopadle do ściany. Z drugiej kieszeni dobył paletki dwugwiazdkowej i wyciągnął jedną z piłeczek z oczodołu po czym zaczął grać ze ścianą.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Fast w 01 Lipca 2010, 14:09:45
Parę minut później w celu ogarnięcia tego całego chaosu i (fuuj!) indywidualności zwołano specjalne zebranie wewnątrz na gruzach Tawerny.
Najpierw głos zabrał Fast, wyjmując z kieszeni jakiś zwitek papieru i zaczynając czytać:
-Zebraliśmy się tu dziś by być świadkami rozwarcia związku... zaraz, zaraz...
Po chwili Fast zaczął przeszukiwać kolejne kieszenie płaszcza i czytając  kolejne bardzo patetyczne teksty.
-Wasze płonące stopy nie będą brukać mych... Moja głowa pozostanie tam gdzie jest...
Zważywszy iż kieszeni w jego płaszczu było dokładnie 4328, nie mógł odnaleźć tej właściwej kartki, na której z pewnością umieszczony miał długie, ciekawe i charyzmatyczne pismo, o tym co powinni teraz uczynić w celu zjednoczenia się i odzyskania tego czego nie mają, a czego jeszcze nie stwierdzili. Po chwili milczenia głos zabrał Ptakuba:
-To zanim nasz Fastowy towarzysz odnajdzie właściwą kartkę, może, któryś z was ma jakiś plan odnośnie tego co teraz robimy?
Regeth, który niedawno się obudził bezceremonialnie odezwał się z charakterystycznym kozim akcentem, którym bądź co bądź bardzo zaimponował baranom na kosiarkach.
-Myślę, że powinniśmy zacząć od odbudowy tawerny. Nie widzi mi się zbytnio organizowanie zebrań na tych gruzach. Przecież tutaj nie ma nawet dostępu do mojego ulubionego koktajlu bananowego!
-A co z tym małym, dziwnym czymś, co kradnie różne rzeczy i jest już na granicy Afrykańsko-Ryśyjskiej ? - wtrącił Nekro_L, który nadal grał w pingponga.
-A co u Killerka, Cepku? - zapytał w końcu Fast, który przeszukał już 3203 kieszeni z 4328.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Regeth w 01 Lipca 2010, 14:15:01
-Koktajl bananowy? tfuu! Chodziło mi o krew, tak dokładnie! Co to było, miałem bardzo fajny sen. Tak, death party w pełnej okazałości.-Regeth jak widać nie wytrzeźwiał w pełni. Miał plan, genialny plan. Wkrótce go ujawni


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Nekro_L w 01 Lipca 2010, 15:21:38
Nagle do Nekro_L podfrunęła biała sowa śnieżna i zaczęła go dziobać w kościste ramię co spowodowało, że nie odebrał serwu ściany.
-Hedwiga! - ucieszył się chwytając swoje oko-piłkę i wkładając je w oczodół. - To na pewno Gandalf Różowy odpisał na moją korespondencję.
Rozerwał kopertę i zaczął czytać list. Po chwili krzyknął wymachując dwoma kawałkami papieru:
-Mam dwa bilety na degustację pikantnych ciast w Szanghaju, chce ktoś jechać ze mną?!


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Gwynbleidd w 01 Lipca 2010, 17:28:58
    Gwynbleidd podniósł się z ziemi. Wściekły na siebie, iż nie dał rady dotrzymać kroku Regethowi w deathmetalowym moshu pochwycił miecz. Lśniąca stal zabłysła w świetle księżyca. Przyjął postawę atakującą i jednym precyzyjnym cięciem uciął łeb białej, śnieżnej sowie.
   - Nie lubię Gandalfa Różowego. Dobra, uważam, że trzeba tu posprzątać, lub też znaleźć nowy budynek na lokal. 


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Nekro_L w 01 Lipca 2010, 19:24:37
-Gwynbleidd, Gwynbleidd, Gwynbleidd... Czemu mnie nie lubisz? Czy uczyniłem ci coś złego? Czy czymś cię obraziłem? Powiedz, proszę.
Przed zebranymi pojawił się Gandalf Różowy z cukrową laską w ręce, w różowej szacie i kapeluszu. Gwynbleidd odwrócił się do niego z kwaśną miną. Naprawdę go nie lubił.
-Nie podoba mi się twój kolor.
-Lubię różowy. Pasuje mi do oczy - powiedział i skierował spojrzenie szarych oczu na Nekro_L. - Nekro_L! Szczerze mówiąc bałem się, że przerwiesz korespondencję. Więc jak, wybierasz się na degustację pikantnych ciast?
-Szczerze mówiąc - mruknął Nekro_L - nie przepadam za pikantnymi ciastami. Wolę te słodko - kwaśne.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Regeth w 01 Lipca 2010, 19:31:39
Regeth oprzytomniał w końcu, zauważając Gandalfa Różowego powiedział:
-Skoro go nie lubicie, to czy mogę go zjeść?
Już był przygotowany, udko było w prawdzie dobre, ale nie nasyciło go wystarczająco.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Nekro_L w 01 Lipca 2010, 20:22:39
Gandalf szybko odwrócił się w stronę Regetha i wystrzelił kilkoma batonikami Princepolo w obronie własnej...


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Regeth w 01 Lipca 2010, 20:28:31
Regeth tylko się zaśmiał, i zaatakował go rogami. Gdy wszystkie kości się roztrzaskały i nie było co zbierać, odechciało mu się jeść.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Reynevan de Bielau w 01 Lipca 2010, 20:44:16
Wtem nagle wdarł się do izby Reynevan. Nie przeszkadzał mu trup Gandalfa Różowego leżącego na ziemii. Usiadł w kącie i zamówił zimne piwo. Następnie wychylił kufel milczkiem. Najwidoczniej kogoś oczekiwał, rozejrzał się bacznie po zebranych... nie poznawał nikogo. Jego myśli zaprzątali czarni rycerze krzyczący: Adsumus! Adsumus!
Piwo zagryzał góralskimi oscypkami made in poland.
Nagle zapytał:
- Zna ktoś może magię lub kabałę? Mamy wśród nas jakąś domorosłą czarownicę??


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Gwynbleidd w 01 Lipca 2010, 21:26:38
Dlaczego to Biały Wilk miałby Cię nie lubić, Nekro_L-u? Nie spodobał mu się Gandalf Różowy, to zabił Hedwigę (jego posłańca), częściowo z nudów, a częściowo z ochoty mordu.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Fast w 01 Lipca 2010, 21:28:25
W końcu ktoś odpowiedział na pytanie  Reynevan de Bielau, czy jakoś tak:
-Nie. Teraz omawiamy problem zburzonego budynku. Zgłoś podanie, jeżeli zostanie rozpatrzone pozytywnie zgłoś się do Pani Basi z bloku numer C, na Fiołkowej 11. Tam otrzymasz wzór listu błagalnego, który musisz wysłać do administracji. Ta powinna ci odpowiedzieć w ciągu jakichś 3 tygodni. Jeżeli termin 3 tygodni minie, wyślij im ponaglenie, którego wzór również poda ci Pani Basia, jednak aby go otrzymać musisz mieć zaświadczenie o przekroczeniu terminu, które dostaniesz u Pani Kasi z bloku A, ale tylko wtedy jeżeli posiadasz kopię wysłanego listu błagalnego. Później powinno iść już z górki. Kiedy otrzymasz potwierdzenie, wysłanego ponaglenia w sprawie listu błagalnego administracja w ciągu miesiąca powinna odesłać twój dokument z pieczątką w 12 kopiach i 40 kopiach kopii. Powinieneś je zanieść Pani Ani z bloku D. Tam otrzymasz wstępną umową i założenia tematu, który chcesz wnieść do rozmowy. Oczywiście musisz wysłać go do administracji (patrz. procedura odnośnie wysyłania listu błagalnego), która w określonym terminie do zweryfikuje, potwierdzi i Ci odeśle (patrz. procedura wysyłania listu ponaglającego). Kiedy już otrzymasz dokument z pieczątką...
Słuchaliby tak jeszcze długo, gdyby nie interwencja Ptakuby:
-A więc skupmy się póki co na odbudowie tawerny, co?


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Regeth w 01 Lipca 2010, 22:56:17
-W zasadzie moglibyśmy, tylko po co?


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Fast w 01 Lipca 2010, 23:19:49
-Po to aby barany na kosiarkach nie wygryzły Cię z baranio-koziego interesu - odpowiedział Fast.
Po chwili odezwał się Cepek, który przez większość czasu milczał:
-Powinniśmy przede wszystkim zdobyć jakieś fundusze na odbudowę twarny. Ja mogę zajmować się tępieniem spamerów. Brałbym gdzieś tak 4 dychy za jednego spamera. Na forach internetowych nie brakuje tego ścierwa, wiec źródła dochodu nie uschną.
-Ja za to mogę z Pandą otworzyć na bazarze stragan z bambusem. Wbrew pozorom są z tego niezłe zyski - dodał Fast.
-Z kolei ja nadal będę grał  na gitarze "Sweet Lich O'Mine". - Rzekł Luk, po czym uczynił tak jak powiedział. Po chwili kilka latających pokrak w postaci hipogryfów zrzuciła obok Luka kilka worków ze złociszem. Reakcja zgromadzonych była naturalna. Rzucili się na worki ze złotem jak... jak... jeleń na rykowisko. Nawet Regeth, który przez większość czasu zadawał sobie pytania natury egzystencjalnej...

PS: Regeth, Gwyn i reszta tych, którzy nie mieli styczności z wcześniejszymi historiami...
Naprawdę przestudiujcie poprzednie historie:
http://www.tawerna.biz/forum/index.php/topic,1122.0.html
http://www.tawerna.biz/forum/index.php/topic,1847.0.html
Żebyście za dużo nie szukali zamieszczam linki. Chodzi mi przede wszystkim o to, aby w historię wkręcać wszystkie postacie, chociaż w niewielkim stopniu, a  nie zamykać się pod jakimś kloszem, lub ucinać sobie indywidualne pogawędki z jedną osobą :) Póki co jest fajnie, ale bez sensu jest pisanie historii o samym sobie.
Nie zarzucam wam na razie niczego, uprzedzam tylko, żebyśmy do takich sytuacji (takich, czyli np. wyłączenie kogoś z opowiadania) nie dopuścili. Pozdrawiam  ;>


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Luk w 02 Lipca 2010, 01:36:12
-Pooooszli mnie od moich zasobów jelenie przerogacone!- ryknął Luk zaczynając falę meksykańską do której dołączyła ziemia rozrzucając wszystkich po okolicy.

-To idzie na nową gitarę. Poza tym trzeba Tawernę zbudować z surowców wtórnych. Nie dlatego, że ekologiczniej. Dlatego, że jak ją zbudujemy z cegieł i drewna to urząd wojewódzki dowali nam taki podatek od nieruchomości, że nawet granie nie wystarczy. O pozwoleniu na budowę nie wspomnę- dokończył.

-To akurat racja- odparł Fast- Kiedy stawiałem stragan z bambusami zażyczyli sobie taki podatek gruntowy, że w bambusach musiałem przemycać Wietnamczyków razem z ich trzodą. A i wtedy ledwo starczało.

Jednak cała reszta nie podzielała tego zdania i przygotowywała się do wpisania rosołu z kośćmi licza do dzisiejszego menu. Jednak postanowili jeszcze raz to przemyśleć kiedy zobaczyli za sobą cztery tysiące dwieście dziewięćdziesiąt osiem szkieletów. Dwójka, która popsuła okrągłość oddziału jest domniemana jako ofiary napadu trolli. Kolejnej plagi okolicy.

-No dobra eksponaty anatomiczne, ruszać głową. Tylko z życiem bo jeszcze ktoś pomyśli, że pokaz mody organizujemy- rozkazał licz więc zgromadzenie posłusznie zaczęło odczepiać swoje główki i ustawiać je na wzór nowej Tawerny. Gdyby mógł to i tak by się nie uśmiechnął więc po prostu usiadł na jednym ze szkieletów i zaczął pierwsze riffy "Fear of the Lich" dla umilenia pracy.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Regeth w 02 Lipca 2010, 11:35:48
-Zły pomysł. Mam lepszy, a jak! Napadnijmy na jakąś wioskę, pozabijajmy wszystkich, a potem zatrudnimy jakiegoś cyklopa czy coś, żeby przeniósł jakąś tawernę razem z fundamentami, wyjdzie taniej
-To zły pomysł!-Rzekli wszyscy zgromadzeni.
-Czego?-spytał się gor.
-Obawiam się, że straż graniczna by nas złapała, a my nie mamy pieniędzy na mandaty-Odezwał się Fast.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: sircaptain w 02 Lipca 2010, 16:32:45
Nieoczekiwanie do tawerny wślizgnoł sie jakis cien.
Z poczatku nikt go nie zauważył, wszyscy byli zajeci swoimi sprawami.
Dopiero kiedy zmówił piwo karczmarz podajac mu je zauważył z kim ma doczynienia.
Był to zakuty w cięzką zbroje ze srogim mieczem u boku i mrożącym krew w żyłach spojrzeniem sircaptain.
Karczmarz rozejrzaj sie nerwowo omal nie rozlewajac piwa czy aby na pewno nie ma z nim Grzemasa , ale nigdzie go nie dostrzegł.
Wrócił więc za lade chcą jak najszybciej oddalic sie od nowego goscia.
Ten zas mierzył wszystkich srogim spojrzeniem, popijając piwo w cieniu tawerny wiąż przez nikogo nie zauważony...


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Nekro_L w 02 Lipca 2010, 17:02:40
Nekro_L wykonał swojego słynnego death serwa z ręki trafiając sircaptaina i wybijając mu dziurę w pancerzu.
-Przepraszam - powiedział złośliwym tonem. Wciąż pamiętał jak Grzemas razem z sircaptainem zlecili skrytobójstwo Shelva.
Sircaptain popatrzył na niego srogo. Sięgnął po miecz, kiedy nagle przechodzący obok pół człowiek-pół skarabeusz zawadził go tak, że jego piwo rozlało się po podłodze.
-Przepraszam bardzo pana - wyjąkał rzężącym głosem.
Tym razem sircaptain popatrzył się na tajemniczego ssako-owada i już wyciągnął miecz, aby rozrąbać mu pancerz.
-Hej! - nagle pojawił się licz z gitarą u boku. - Nie chcę tu widzieć żadnych zamierzonych zabójstw, inaczej pomaluję twoją zbroję na zielono.
Sircaptain tylko wzruszył ramionami i odwrócił się plecami do Luka.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Fast w 02 Lipca 2010, 18:13:47
-Wy to jesteście niemożliwi. Strach się odezwać albo przypominać trochę skarabeusza a już z mieczem do niego. Zero jakichkolwiek zdolności dyplomatycznych, zero kultury i 100% chamstwa. No i co jeszcze powiecie? Może nie sprzedacie tanio skóry co?
Pół-skarabeusz, pół-człowiek wyglądał na naprawdę oburzonego. Oprócz tego wyglądał przez okno i wyglądał czasem nieświeżo. Lubił wyglądać. Wyglądanie było jego pasją.
-A ten tu czego? - pomyślał Regeth, ale tak głośno, że wszyscy go usłyszeli. Niewiele myśląc wziął dziwne stworzenie na rogi, czemu wtórowały wiwaty krwiożerczych tawernowiczów. Kiedy Regeth już wyrzucił stworzenie z tawerny do akcji wkroczyły...


Barany na kosiarkach, które przejechały po dziwnym stworku i porwały go w celu narysowania mu na zniszczonym pancerzu kolorowych wzorków. Wszyscy patrzyli w osłupieniu na to co zaszło, ale tylko przez parę sekund bo później ponownie zaczęli błagać Luka o podział złota. Ten niechętnie dał każdemu po złamanym grosiku. Później wszyscy wzięli się do roboty i zaczęli stawiać ściany działowe.
-W lewo. W to drugie lewo. - Kierował wprawnie Fast.
-W moje lewo, czy twoje lewo? - dopytywały kościotrupy, które zawdzięczaliśmy - a komu by innemu? - Lukowi.
Małe sympatyczne chomiczki, które tylko pozornie były małe, sympatyczne i słodziutkie - zwane również Killerkami - doglądały wszystkiego i zdawały szczegółowe raporty Cepkwoi. Regeth rysował już plan specjalnego koziego pokoju, oraz schemat budowy podajnika z ludzkim mięsem. Z kolei Nekro_L kierował budową sali ping-pongowej. Ptakuba pojechał do miasta w celu uzupełnienia najistotniejszych rzeczy, takich jak gumowe kaczuszki, chipsy na mundial, plastikowe talerzyki, chińskie zupki i ładowarki do Noki.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Nekro_L w 02 Lipca 2010, 20:18:09
Gdy wszystkie ściany były ustawione, wszystkie raporty dostarczone, ludzkie mięso poszatkowane, siatki naciągnięte i w gotowości, a ładowarki Noki podłączone do kontaktu pozostała już tylko jedna sprawa. Dach.
-Ktoś ma jakiś pomysł? - spytał Fast przemawiając do tłumu.
-Barok? - zaproponował Gwynbleidd.
-Wiszące zwłoki świstaków? - powiedział Regeth i oblizał się na samą myśl o tym.
-Malowana mapa podziemnego nieba! - wykrzyknął Hadrian.
-Zróbmy go z puszek ananasów - odezwał się Cepek.
-A może z balonów, poduszek i niebezpiecznie ostrych kawałków metalu? - powiedział Nekro_L.
-A co będzie jak balony uszkodzą niebezpiecznie ostre kawałki metalu? - spytał Fast. - Zróbmy go z bambusa!


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Regeth w 02 Lipca 2010, 20:29:10
Regeth zastanawiał się nad inną opcją. Bądź co bądź w końcu to będzie śmierdzieć na potęgę. Wtem doznał olśnienia:
-Już wiem! Ludzka skóra, oto recepta na nasze problemy
-Nie! To nie przejdzie -rzekł Cepek
-Ależ czego?! Jest elastyczna? Jest. Wytrzymała? Jest! Pachnąca? I owszem! Dobry grabarz zrobi nam z niej porządny dach. I niech nikt mi się nie sprzeciwia, w końcu ja jestem potężny! Bo w końcu kozła potęga z piekieł sięga! HAHAHA!


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Nekro_L w 02 Lipca 2010, 20:32:36
-A jeśli padlinożerne zające rozdziobią dach? - spytał Nekro_L


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Reynevan de Bielau w 02 Lipca 2010, 20:41:19
Ludzka skóra??- rzekł Reynevan- to ja myślę że lepsze będzie coś bardziej prestiżowego, no niech pomyślę... Choćby złoto, marmur, srebro, diament, alabaster...
-Właśnie-poparł Gwynbleidd- Do  skóry mogą się doczepić restauratorzy zabytków, ekipa budowlana  i obrońcy praw człowieka... no chyba że znajdziemy chińczyków. Ich jest tak dużo że i tak nikt nie policzy...
- Ja i tak liczę na złotoo!!- uparcie twierdził Reynevan-  niech przynajmniej złote będą drzwi a srebrne okna!!


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: sircaptain w 02 Lipca 2010, 20:48:37
-najlepiej zrobić dach z zamrożonej wódki - zaproponował sircaptain


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Nekro_L w 02 Lipca 2010, 21:37:39
-To świetny pomysł - zadrwił Nekro_L. - Zwłaszcza, że po kilku minutach nie mielibyśmy dachu tylko setkę zalizanych żuli pod drzwiami.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Gwynbleidd w 02 Lipca 2010, 23:40:57
  - Hmm...dach z zamrożonej wódki? Oryginalny pomysł - skomentował Gwynbleidd. - A może lepiej użyjmy skóry hmm... skoro jesteśmy tacy super... to zróbmy sobie dach ze skóry Czarnego Smoka.
    Członkowie, niektórzy trzeźwi ,inni lekko podchmieleni spojrzeli się dziwnie na długowłosego.
  - Zapie...lmy poczwarę! Ogłaszam rajd na Smoczą Jamę! Kto jest ze mną? Proponuję porwać dziewicę z pobliskiej wioski i użyć jako przynęty. Tylko czy takowa się znajdzie? Albo możemy użyć jakiegoś neokida. Co za szkoda, że nie ma Grzemasa...


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Loczek w 03 Lipca 2010, 09:06:57
Ostrzegam teraz jedno zdaniowe opowiastki lub dopowiedzenia lądują w koszu w osoba ta dostanie Prezenta od mojej osoby lub Luka.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: sircaptain w 03 Lipca 2010, 11:08:24
-Jak chcecie moge przynieść wam czarnego smoka - odrzekł sircptain zwracając na siebie uwage
-Ale nie za darmo - dodał po chwili
-To bedzie kosztować conajmniej taczke złota , a za dwie moge wam przyniesc nawet Grzemasa. Tylko najpierw złapcie dla mnie tę dziewice żeby mi sie milej pracowało.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Reynevan de Bielau w 03 Lipca 2010, 11:55:44
Taczkę złota??- obruszył się Reynevan- chyba ci się pomieszało i poplątało na zmarszczkach mózgowych. Niby  gdzie znajdziemy taką sumę??
- Otworzymy sklep z ekskluzywnymi bambusami?- zaproponował Fast
- Napadniemy na kopalnie krasnoludów?- odrzekł Nekro_L
- Pożremy jakiś bogatych kupców!!- Z mlasknięciem ryknął Regeth
- Trzeba będzie pokombinować- Zakończył dyskusję Reynevan- niech każdy wymyśli jakiś sensowny i niedrogi sposób.

Towarzystwo pogrążyło się w myśleniu. I tak tawernowicze rozmyślali nad sposobem wybudowania dachu, lub zyskaniem taczki złota... Dziewicą chwilowo nikt nie zaprzątał sobie głowy, chociaż mógł to być problem znacznie większy niż złoto...



Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Nekro_L w 03 Lipca 2010, 12:59:49
-Fast - spytał Nekro_L - czy Panda nie mogłaby napaść na jakieś kasyno w Monako?
-Od ostatniej wizyty kiedy tylko Panda pojawia się na granicy władze Monako odpalają rakiety przeciw niedźwiedziowe - odpowiedział Fast.
-Ale gdyby użyła miotacza płynnego bambusa...
-Płynnego bambusa? - zdziwił się nieco Fast. - Oddałem go do warsztatu do naprawy, bo ostatnio strzelał tylko bambusem gazowym.
-Już wiem! - krzyknął Hadrian i wszyscy na niego spojrzeli. - Urządzimy wielki turniej gry w scrabble! Wpisowe to niech będzie słoiczek kiszonych ogórków. Potem wszystko sprzedamy i będziemy mieli złoto.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Gwynbleidd w 03 Lipca 2010, 13:10:21
   - Po co mamy mu płacić? - rzekł Gwynbleidd. - Sami możemy iść zabijać. Wyjdzie taniej i... zabawniej.
     Chyba mało kto zgadzał się aby zapłacić Sircapitanowi taczkę złota.
   - Wiesz ile za to można mieć bambusów? - zapytał Fast.
   - A ile niewolników do zjedzenia? - dodał Regeth.
   - Za dwie taczki złota to, mógłbym sobie kupić Lichbaneza Licheman - dopowiedział Luk.
   - Albo całą hodowlę chomików antyspamerskich - dodał Cepek.
   


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Nekro_L w 03 Lipca 2010, 13:26:04
-Sprzedajmy te kiszone ogórki, a dach zróbmy sobie sami - oznajmił głośno Ptakuba. - Jeszcze na tym zarobimy.
-To właśnie chciałem powiedzieć - rzekł Gwynbleidd. - To co, kto się zgadza?
-Ja! - krzyknął Reynevan de Bielau.
-Ja też - powiedział Cepek.
-I ja! - krzyknął Nekro_L.
-Ja też się zgodzę - rzekł Fast.
-TAAAAAK!!! - ryknął Regeth.
-Dobra! - wykrzyknął Hadrian.
-Okej - warknął wilk 111.
-No dobra, więc ustalone - orzekł Luk. - Sircaptainie musisz sobie znaleźć inne źródło zysków. Kto przyniesie scrabble?


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Gwynbleidd w 03 Lipca 2010, 13:34:56
  - Scrabble? Nieee... - krzyknął Regeth. - Proponuję ciekawszą grę np. Warhammer Fantasy Battle!
  - Albo Warhammer 40.000 - dodał Gwynbleidd. - Nie macie szans z moimi Krwawymi Aniołami!
  - Jestem za WFB - odezwał się Fast. -Krew dla Pana Krwi! Czaszki dla Tronu Czaszek!
     
    Nasi bohaterowie zrezygnowali z turnieju w Scrabble, na rzecz gier bitewnych. Całe pobliskie wsie postanowiły zapłacić tony ogórków za wejście na miejsce turnieju.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Reynevan de Bielau w 03 Lipca 2010, 14:00:40
Teraz tylko trzeba  tylko opchnąć ogóry - rzekł Nekro_L- kto by je kupił??
Hmm tak myślę może jakaś siec spożywcza??- zaproponował  Fast- albo nakarmimy nimi Pandę, szkoda tylko że woli bambusy....
Już wiem!! Sprzedajmy je Biedronce!!- Odparł usatysfakcjonowany Reynevan


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Gwynbleidd w 03 Lipca 2010, 14:16:19
     Tak oto, przedstawiciele sieci Biedronka nabyli miliony ogórków kiszonych, które teraz nie tylko sprzedają, lecz wykorzystują w reklamach i akcjach charytatywnych jak: "Przytul Ogórka Do Serca", a i tak mają pełne magazyny.
      Zadowoleni tawernowicze dostali za to pieniądze na nowy, pancerny dach. Za resztę środków opancerzyli ściany, aby nikt znów nie zawalił budynku, choć chyba nikt nie wierzył, że jest to możliwe.
      Teraz pozostało tylko jedno pytanie. Jak uczcić przedsięwzięcie?


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Cepek w 03 Lipca 2010, 14:25:56
- A czym czciliśmy zawsze nasze sukcesy przyjaciele? Czas wyciągnąć kilka buteleczek jakiegoś dobrego wina - rzekł Cepek
- Bordeaux superieur Czerwone - krzyknął głośno Gwynbleidd
Słuchając tej rozmowy Nekro_L schował się w jednym z kątów budynku , po czym wyciągnął czysty roztwór i zaczął rozmajać go z inną cieczą. Niestety został nakryty przez Regetha , ten zobaczywszy etykietkę na butelce krzyknął z całych sił:
- To spirytus , On ma spirytus, napijmy się spirytusu!
- Zdurniałeś , ja się tego nie dotykam - wtrącił się oburzony Cepek
- Daj spokój przecież nie wypali Nam żołądków...

Całemu zdarzeniu przygląda się jakaś dziwna sylwetka zza rogu...


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Fast w 03 Lipca 2010, 15:06:00
...która najwyraźniej nie miała pokojowych zamiarów. Cepek miał najgorsze przeczucia, które niestety sprawdziły się...
-A dzieńdobry, przepraszam, Sanepid, co tu się buduje? Co pijecie? Z czego to zbudowane? A kto pozwolił? Drugie imiona waszych matek? Jaki jest wzór na pole trójkąta kwadratowego? A dlaczego pijecie? A czemu spirytus? A kto pozwolił?
Urzędnik zadawał coraz dziwniejsze i coraz trudniejsze pytania. Niestety tawernowicze nie mieli pozwolenia na budowę, które można było otrzymać od Pani Basi z Fiołkowej 11 z bloku D. Niestety żaden z nas nie pofatygował się tam...

-A co tu robi ta panda? A pandy są pod ochroną wiecie? A co to za koza? - pytał dalej oburzony urzędnik.

Reakcja tawernowiczów załączona...


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Loczek w 03 Lipca 2010, 15:13:49
Nagle pojawiła się nieznajoma postać która przystała do grupki prowadzącej rozmowę:
- Widzę Panowie chcieli zostać Budowlańcami więc zabrali niezbędny sprzęt do tego...
Tak nawiasem nazywam się Loczek i zmierzam do Tawerny więc tylko przystałem bo niezły zgiełk robicie.
To powiedziawszy sprawdził swoją broń, 2 Uzi produkcji IMI i ruszył w stronę Tawerny będącej na sąsiedniej ulicy....


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Fast w 03 Lipca 2010, 15:25:29
-Miło Cię poznać Loczku - To mówiąc Cepek wyjął z kabury Loczka UZI i zastrzelił urzędnika sanepidu, którego ostatnie słowa brzmiały mniej więcej jakoś tak:
-A co panowie mają pozwolenie?
Chwilę później tawernowicze stali nad trupem urzędnika i zastanawiali się co z nim zrobić.
-Może by go zakopać? - zaproponował Regeth
-A co jak wykiełkuje i będziemy mieli drzewko sanepidowe? Lepiej go zjedz - Powiedział Gwynbleid
-Zjeść go? Toż to bym niestrawności dostał! Ci z sanepidu są naprawdę niezdrowi. - Odparł szybko Regeth.
-To co z nim robimy? Przecież nie może tutaj sobie leżeć i się rozkładać... - Rzekł Fast, po czym poszedł na zaplecze tawerny po łopaty.
-Wiem! Wrzućmy go do wanny z kwasem! - Krzyknął Loczek.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Gwynbleidd w 03 Lipca 2010, 15:44:34
  - Wrzućmy go do tej wanny z kwasem - zgodził się Gwynbleidd z Loczkiem. - Ale głowę nabijmy na pal i ustawmy przed tawerną jako postrach dla innych ludzi z Sanepidu.
  - Hmmm...dobry pomysł - zgodził się Nekro_L.
  - Czy ja wiem... - odparł Fast. - Może to przyciągnąć inne służby.
  - I tak przyjdą - skomentował Regeth. - Mam nadzieję, że jacyś zdatni do zjedzenia.
  - To co w końcu robimy? - zapytał Reynevan de Bielau.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Regeth w 03 Lipca 2010, 16:35:33
Regeth znalazł inne wyjście.
-Wiem. Potnijcie go, a następnie wrzućcie do worka z ziemniakami i wyślijcie do Afryki. Nie domyślą się.
-Dobry pomysł! -rzekł Cepek. Po chwili wzięli worek z ziemniakami i wrzucili go tam, a następnie wysłali do Afryki.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Nekro_L w 03 Lipca 2010, 18:08:53
-Teraz najważniejsze to zrobić zabezpieczenia antyneokidowe - powiedział Cepek. - Co myślicie o wilczych dołach, ogniowej ścianie, fosie i na końcu laserach szatkujących?
-A nie lepiej po prostu postawić znak "Stop dzieciom neo"? - zaproponował Fast. - Mniej roboty.
-To chyba nie przejdzie - rzekł Nekro_L popijając sokiem żurawinowym.
-Niech barany na kosiarkach ścinają każdego nowego gościa, który się nam nie spodoba - zaproponował Ptakuba.
-Hmmm... To jest myśl! - zgodził się Fast. - Co myślisz Cepku?
-Tylko jeśli chomiki nadal będą miały główny przydział w tępieniu spamerów - odpowiedział.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: sircaptain w 03 Lipca 2010, 19:18:40
-Ja z checią zajmę się dziećmi Neo - zaproponował sircptain
-Ale to bedzie kosztować... taczke złota oczywiscie - dodał po chwili
Po czym zaczął ostrzyc swój miecz...


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Nekro_L w 03 Lipca 2010, 20:04:50
-Chyba ustaliliśmy, że nie będziemy ci płacić? Barany na kosiarkach są dobre - rzekł Gwynbleidd.
-No dobra, Regeth, Fast musicie przekonać jakoś barany - powiedział Luk.
-Da się zrobić... - odpowiedział Regeth oblizując się.
-Bez zabijania i zjadania żywcem! - krzyknął ostro Luk.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Fergard w 03 Lipca 2010, 20:06:17
Nagle Tawernowicze(Z wyjątkiem Fasta, który i tak pojawi się w rzeczonym miejscu) zostali przeniesieni na pole. Zwykłe pole, pełne pszenicy. Ktoś tam zaklął, ktoś inny kichnął, będąc alergicznym na pyłki zbóż.
- A gdzie my właściwie jesteśmy? - Zapytał ktoś, zapewne wyżej wspominany Fast. Dostali odpowiedź szybciej, niżby chcieli. W jednej chwili alergiczne zboża zniknęły, zamieniając się w łąkę. Tawernowicze stali na jej skraju graniczącym z lasem. Z drugiej strony zaś nadjeżdżała w ich stronę armia złożona wyłącznie z kuriozalnych rozmiarów czołgów. Najmniejsze z nich mogły mieć z 10 metrów długości, 3 szerokości i długości. Tych było najwięcej. Asystowały im jeszcze większe czołgi, mające dobre 35 metrów długości, 14 szerokości i 11 wysokości. W środku zaś jechała kolejna absurdalnie wielka maszyna, długa na 40 m, szeroka na 18 i wysoka na 7. Ogromne działo kolejowe tylko dodawało mu do wielkości. Jeżeli dodamy do tego jeszcze całą chmarę zwykłych czołgów, kłębiących się wokół większych egzemplarzy... Rezultat był piorunujący.
- To nie fair! - Oburzył się Gwynbleidd. - Ten gość ma zatrzęsienie Baneblade'ów!
- A ja sądzę, że to może być jakaś nowsza wersja Piekielnika - Odparł Fast, zadumanym wzrokiem mierząc lufę działa kolejowego wycelowanego prosto w jego twarz.
- To neokidy! - Wrzasnął sircaptain, cofając się o krok.
- To naziści, idioci - Odparł Loczek, będąc chyba jedynym w grupie, który chodził na historię w szkole.
- A, faktycznie. Mają tam te swoje śmieszne krzyżyki.
- To co robimy? - Zapytał Regeth z wahaniem.
- Ja mam pomysł. Fast i jego armia Boga Krwi zostaną, by bronić naszych pleców - Zasugerował Reynevan.
- Może po prostu wyobraźmy sobie, że to zły sen?
- Kto chce szczypawkę? - Zapytał Nekro_L, wyciągając kuriozalnych rozmiarów szczypce i szczerząc się.
- A ja sądzę, że powinniśmy ruszyć do ataku, ku chwale! - Oznajmił sircaptain, dobywając wciąż tępego miecza. - Po śmierć i chwałę, przyjaciele! - Z tym okrzykiem na ustach pobiegł ku zbliżającym się czołgom. Za nim pobiegł Fast, wrzeszczący coś w stylu "THE RAIN OF BLOOD SHALL RAIN TODAY!!!", a za nim Gwynbleidd, drący się "FOR THE EMPEROR!!!". Loczek tylko schował twarz w dłonie, zażenowany, zaś Reynevan, Regeth, Nekro_L i statyści, których nie wymieniłem zaczęli obmyślać super ekstra misterny plan, mający na celu ocalenie ich żyć...


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Nekro_L w 03 Lipca 2010, 20:29:23
-To co, ktoś ma jakiś pomysł? - spytał już lekko przestraszony Nekro_L. Piłeczki ping-pongowe błądziły od jednego tawernowicza do drugiego.
-Przydałby się koktajl mołotowa - powiedział Loczek. - Moglibyśmy rzucać go na czołgi. W ten sposób podczas II wojny światowej niszczono nazistowskie czołgi.
Nekro_L popatrzył się dziwnie na Loczka.
-Skąd ty to wiesz?
-Bo ja się uczyłem - wyjaśnił cierpliwie Loczek.
-No dobra, ale my nie mamy koktajlu mołotowa - rzekł Reynevan. - Proponuję zatem porozmawiać z nimi i spróbować przekonać ich jakoś do pokoju.
-Marne szanse - powiedział ponuro Cepek obserwując jak Sircaptain okłada tępym mieczem lufę największego z czołgów wywrzaskując coś jak "A macie francuskie psy!".
-Więc co? - spytał tym razem Reynevan.
-Musimy zorganizować jakąś obronę - odpowiedział Cepek. - Moje chomiki mogą im podgryzać gąsienice. Luk, załatwisz jakieś wsparcie?
-No pewnie - odrzekł licz i wyciągnął ręce ku niebu. Z ziemi poczęły wyłazić tysiące szkieletów.
-To ja będę ich ostrzeliwał z tyłu - powiedział Loczek.
-Ja mogę ostrzeliwać ich razem z Loczkiem - Nekro_L uśmiechnął się, a piłeczki ping-pongowe rozbłysły. - Będę siekał death serwy.
-Przebiję ich!!! - ryknął Regeth i zaszarżował na czołgi.
-Ten to ma temperament - westchnął Cepek.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Regeth w 03 Lipca 2010, 20:30:46
Gor był zdumiony widząc takie czołgi. U niego w świecie były podobne czołgi, które zwały się Steam Tanki, zwłaszcza ten Karla Franza często masakrował jego pobratymców. Regeth nie mógł jednak wymyślić niczego mądrego. Stał i się patrzył, jednak po chwili postanowił zaszarżować na czołgi. Efekt był do przewidzenia, odbił się od grubej stali. Nie dawał jednak za wygraną. Jak się bawić to na całego. Z trudem wszedł na czołg, i uderzył z bani w właz i go rozwalił. Następnie rozprawił się z załogą i nie znając przeznaczenia przycisków zaczął naciskać je losowo. O mało nie przejechał lisza Luka, ale za to jakimś cudem strzelił w jeden z czołgów i go zniszczył. Następnie niestety to on oberwał pociskiem 500 milimetrów, i czołg eksplodował, jednak Regeth przewidział i to. Zanim pocisk rozwalił czołg gor szybko wszedł do lufy i wystrzelił się. Niestety na jego drodze stanął Nekro_L i to właśnie na nim się zatrzymał. Po chwili obaj się otrząsnęli i zauważyli największego z czołgów jadącego prosto na nich. Od razu pobiegli prostu do lasu mając nadzieję, że czołg nie będzie w stanie tam wjechać.


ps. @Nekro_L- skąd wiedziałes :D


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Gwynbleidd w 03 Lipca 2010, 20:32:17
Ugh... Ferg, jak zacząłem czytać, że zostaliśmy przeniesieni na tajemnicze pole, to przestraszyłem się, że zaraz dorobisz każdemu jakąś fajną wejściówkę i zaczniesz wystawiać w fanfiku tawerny ;].

     Gwynbleidd uniknął pierwszego strzału o potężnej mocy. Odległość między szarżującymi, a czołgami drastycznie się zmniejszała. Fast biegł zaraz za długowłosym. Za nimi w wielkiej zbroi powolnie przemieszczał się Sircapinan.
     Regeth obrzucił machiny nienawistnym spojrzeniem, natomiast Nekro_L wyjął z plecaka trochę bomb magnetycznych.
   - No co, dostałem od Gandalfa Różowego - powiedział.
     Loczek przeładował swoje Uzi. Oczywiście nie zamierzał nim strzelać do opancerzonych czołgów, ale z przeładowaną bronią zawsze było bezpieczniej.
     W tym czasie Gwynbleidd i Fast znaleźli tuż przed potężną machiną. Obydwaj wykonali potężny skok, dużo przewyższający możliwości zwykłego człowieka. Znaleźli się gdzieś na kadłubie. Fast mocnym pociągnięciem otworzył właz do wnętrza mechanicznego potwora. Zdziwiony opieszałością załogi czołgu, która nie zatrzasnęła włazu wskoczył do środka. " Die, Die by my hand", długowłosy nucił sobie utwór Creeping Death zespołu Metallica i jednym precyzyjnym cięciem powalił dwóch nazistów. Fast znalazł się w środku i szybko rozprawił się z kierującymi pojazdem. W tym czasie Gwynbleidd, powalił głównego strzelca precyzyjnym cięciem w tętnicę szyjną.
      Fast usiadł za sterami. Długowłosy zajął się głównym działem. Nagle do środka wpadła wielka, opancerzona postać.
   - O! Sircapitan! - wrzasnął Gwynbleidd. - Dobrze, że jesteś, będziesz podawał naboje. Odłamkowy! Ładuj!
     
       



Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Fergard w 03 Lipca 2010, 20:54:30
Gwynbleidd, Fast, sircaptain oraz Reynevan, który postanowił skorzystać z okazji i wpakować się do budzącego grozę Landkreuzera P - 1000 "Monster" jechali przed siebie, rozwalając kolejne kolumny pancerne wojsk III Rzeszy. Nic nie mogło przeciwstawić się sile działa kolejowego kaliber 800 mm... Do czasu.
Gdzieś tam Loczek, Luk i Regeth uciekali przed ostrzałem mniejszego, ale zapewne równie zabójczego czołgu, zaś Nekro_L zawiadywał wsparciem prosto od Aliantów, którzy akurat musieli pojawić się na miejscu. Bombowce Spitfire zaczęły bombardować czołg, w którym znajdowała się trójka naszych walecznych Tawernowiczów.
- W tych mniejszych, idioci! - Darł się Great LichMaster, nie tracąc pary w nieistniejących płucach. Szczęśliwie zdążyli oni(To jest Fast i Gwynbleidd, sircaptain nie miał tyle szczęścia) wyskoczyć z atakowanego czołgu. Mimo to bomby nie robiły większych szkód grubo opancerzonemu pojazdowi, który(Z pomocą błędnie przekonanego o słuszności swych poczynań sircaptaina) zaczął odgryzać się za pomocą ponad dwudziestki dział pomocniczych. Dość szybko armia prosto z Wielkich Wysp zamieniła się w strzępy lotnicze i nie miał już kto bombardować Landkreuzera. Z wnętrza czołgu wychynął sircaptain i wrzasnął triumfalnie:
- Ku chwale! - Odpowiedziała mu tylko cisza pełna zdumienia dla zaistniałej sytuacji.
- To co robimy? - Zapytał Gwynbleidd, zasmucony stratą tylu Baneblade'ów i Leman Russów.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Nekro_L w 03 Lipca 2010, 23:05:54
Cepek stał z tyłu frontu.
-Niedobrze... - mruknął wysłuchawszy wieści od jednego z chomików. Przegrywali.
Jego chomiki bojowe robiły co mogły przegryzając gąsienice czołgów, które stawały w miejscu, ale nadal mogły strzelać.
Mimo, że żołnierze Tawerny przejęli kontrolę nad największą z maszyn to nadal nie mogli zyskać przewagi bez wsparcia aliantów zestrzelonych przez Sircaptaina. Dziesiątki tysięcy szkieletów szły bezmyślnie na zabójcze machiny, ale były rozjeżdżane lub ostrzeliwane i w efekcie zamieniały się w stosiki kości. Gwynbleidd, Fast i Reynavan  robili co mogli wyrzynając załogi czołgów, ale było ich zbyt wielu jak dla trzech zdesperowanych wojowników. Luk ciągle przywoływał szkielety, ale coraz bardziej opadał z sił. Regeth szarżował wściekle na czołgi i chociaż czasami udawało mu się wedrzeć do środka i wypatroszyć nazistów to zwykle odbijał się rogami od metalu. Nekro_L chociaż używał bomb magnetycznych i swoich death serwów niszcząc częściowo czołgi i otwierając Loczkowi drogę do swobodnego wystrzelania załogi był coraz bardziej zmęczony. Największe spustoszenie robił Sircaptain rozjeżdżając zarówno sojuszników jak i wrogów.
-Ej, uważaj! - wrzasnął Regeth, kiedy cudem udało mu się uniknąć bliższego spotkania z potworną maszyną.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Loczek w 04 Lipca 2010, 09:09:30
Widząc co się dzieje na polu walki Loczek krzyknął:
-Przydało by się wsparcie jakieś bo na razie idzie nam ale gorzej jak opadniemy z sił.
Przydałoby się Lukowi załatwić parę trupów może coś zdziała albo sam zregenerował się.
Po tym wyciągnął z kieszeni Loku dwa granaty kasetonowe i cisnął w 2 najbliższe pojazdy gąsienicowe po czym wszyscy byli świadkami dużych fajerwerków i.....


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Hellscream w 04 Lipca 2010, 09:25:50
...i wtem jakaś szybko poruszająca się masa szarego futra złapała czołg za lufę, bez żadnego wysiłku podniosła maszynę i rąbnęła ją o ziemię. Futerkowa masa wyjęła wielki młot i z naskoku łupnęła nim w czołg, miażdżąc metalową bestię.
Inny czołg ni z tego ni z owego wybuchł, po czym kilka innych zrobiło to samo...
Kolejny czołg wywrócił się, gdy jakaś zielona istota przeciągnęła go z z barku. Owa istota wskoczyła na inny, wyrwała właz i wskoczyła do środka machiny. Dało się słyszeć wrzaski i buchała krew.
- No, dzieci, już jest okej. Overpowery przybyły - roześmiał się Genn Szara Grzywa i kopnął z półobrotu czołg, posyłając go do tyłu. Grommash Hellscream tymczasem wyskoczył z czołgu.
- Witajcie, chłopaki. Tak sobie pomyślałem, że przyda wam się pomoc... - powiedział ork, uśmiechając się szeroko. Przyłożył palec do ucha i powiedział do zamontowanej w nim słuchawki. - Augustus, ile jeszcze masz pocisków? 10? Okej, to wal w jak największe.
- Perłojad?! Bombarduj, kochaniutki! - szczeknął Genn we własną słuchawkę. Dało się słyszeć potężny ryk i wielki spiżowy smok wyrzucił ze szponów kilka bomb, wysadzając pancerne regimenty.
- A teraz hurmem, panowie, hurmem, bo nic dla nas nie zostanie! - wrzasnął Genn i pobiegł z młotem do przodu.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: sircaptain w 04 Lipca 2010, 11:29:09
Wdawało sie że szala zwyciestwa jest już po stronie tawernowiczów, gdy nagle do wroga przybyły posiłki.
Osiemdziesiat regimentów nazistowskiej piechoty wspomagane przez lekką artylerie rzuciło sie do walki zmieniajac losy bitwy.
Było ich tak wielu że nic juz nie było widać poza morzem żołnierzy uzbrojonych po zeby i gotowych do walki.
Jakby tego było mało na horyzoncie widac było nadciagajace lotnictwo wroga...


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Reynevan de Bielau w 04 Lipca 2010, 11:55:51
Tego to już za wiele!- ryknął Regeth- Na rogi z nimi!!
Na Bolka Plątonogiego!- wymruczał Reynevan- że mu się tak chce....
Ta charakter- odparł Nekro_L
Luk ciągle przywoływał szkielety, niestety zmęczenie i jemu dawało się we znaki.

Koniec z tymi gierkami!!-odparł Fast i poszczuł nadchodzących żołnierzy Pandą...
Masakra byłą krwawa, lecz nawet to nie dało zwycięstwa tawernowiczom. Pozostawały jeszcze Maszyny pancerne i lotnictwo...
 Nekro_L dziwiąc wszystkich  użył swego death serwa. Dzięki jego zdolnościom udało się zrzucić kilka samolotów ale to nadal nie wystarczało...
Nagle  Reynevan ryknął: Cisza!!  Wy też tępi naziści!! - ku ogólnemu zdziwieniu wszyscy się zatrzymali i spojrzeli wyczekująco na mówcę...
Reynevan natomiast rozpoczął długą przemowę, przemowę o rozbrojeniu, wysokich komisarzach UE i o  przemyśle, dokonując trafnej analizy społeczno-gospodarczej i postaw ludzkich, powoli usypiał czujność nazistów. Argumentem koronnym okzało się że siec sklepów biedronka posiada wielkie zapasy ogórków, które muszą zostac wyprzedane a wojna na to nie pozwala.
_rozumiecie, po terminie to nie będzie gdzie tego składowac, a kary z Unii będą- ciągnął.
W końcu udało mu się w iście mistrzowski sposób przekonac przeciwników do zawarcia pokoju. Wymienił przy tym wszystkie polityczne, gospodarcze i społeczne racje popierające tą decyzję.

NA koniec gdy już wojsko nieprzyjaciela zmierzało ku odwrotowi, panda doganiała i pożerała ostatnich maruderów.....


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Gwynbleidd w 04 Lipca 2010, 13:17:44
   Ostatnie kolumny pancerne znikały na horyzoncie. Gdzie okiem sięgnąć płonęły jakieś machiny, a ziemię zdobiły dziesiątki tysięcy kości. W powietrzu roznosił się drażniący zapach rozkładu.Wszystko to w tle zachodzącego słońca.
  - Ekhem... więc bitwa skończona? - zapytał sircapitan.
  - Chyba tak - odpowiedział Fast.
  - To co robimy? - zapytał Nekro_L.
  - Chyba wracamy do siedziby głównej.
  - Tylko jak? - wszyscy tawernowicze spojrzeli po sobie pytająco.
  - Czy zostało jeszcze kilka sprawnych pojazdów? - zapytał Loczek.
  - Niestety nie.
  - Ktoś ma jakieś pomysły? - zapytał Reynevan. - Nikt mu nie odpowiedział.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Hellscream w 04 Lipca 2010, 13:21:43
- No, zabawnie było - powiedział Genn, przecierając czoło.
- Hmm... - mruknął Hellscream, szperając po kieszeniach. Wyjął po chwili jakąś fiolkę. - O, jest. Portal w kapsułce. Łapcie - powiedział, rzucając fiolkę w kierunku Loczka.
- My pójdziemy za nimi i wypielimy nazistowskie chwasty - wesoło oznajmił gnoll.
- Ament - odparł Grommash. Ponownie dotknął słuchawki. - Augustus, misja skończona. Perłojad, dzięki za pomoc.
- No dobra, my tu gadu gadu, a przecież drzemka przedpopołudniowa sama się nie zrobi! - krzyknął Fast, zaganiając do siebie pandę.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Ptakuba w 04 Lipca 2010, 13:28:06
-A więc walczymy z nazistami. - powiedział Ptakuba który przez jakiś czas spał i obudził się kiedy koło ucha świsnęła mu kula armatnia. Rozejrzał się po polu bitwy.
-A nie, już skończyliśmy... Wie ktoś może co robimy i czemu Loczek zabrania krótkich wypowiedzi mimo że krótkie wypowiedzi to geneza niekończącej się opowieści?


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Regeth w 04 Lipca 2010, 13:44:56
Walka był wygrana, lecz to nie był koniec kłopotów, raczej dopiero ich początek. Gdy tawernowicze świętowali zwycięstwo i wrócili do tawerny, wtem zobaczyli w telewizji dziwną postać. Był to człowiek, mężczyzna z krótkimi czarnymi włosami w magicznym swetrze typowym dla czarnoksiężników, który rzekł:
-Witam wszystkich! Dla dobra narodów postanowiliłem, że nie będzie ani tawerny, ani pand, ani gorów, ani niczego takiego. Tak się stanie się! Wysyłam przeciw nim żołnierzy, aby ich zabili, bo od tego oni są. Od tego są oni. Od tego są.
Tawernowicze zamarli. Regeth jak to on, chciał go wziąść na rogi. Reszta osób nie mając aż takiego temperamentu, nie wiedziała co zrobić. Zapewne już tu jadą.





ps.To będzie główny boss w tym akcie


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Ptakuba w 04 Lipca 2010, 15:45:33
Ptakuba wyjął zza spiczastego ucha ołówek i jednym rzutem wbił go między oczy czarnoksiężnika.
-To ma być główny boss? TO JAKAŚ POPIERDÓŁKA A NIE GŁÓWNY BOSS.
Czarnoksiężnik padł na ziemię w kałuży krwi.
-Zemszczę... się! - wykrztusił ostatnimi siłami i zemrzył.
-Jo tam każdy tak mówi - odrzekł pierzasty - Ta miła osóbka była zbyt oczywista żeby być naszym przeciwnikiem. W ogóle to czemu mamy mieć jakichś bossów?
-Bo tak musi być! Jestem sługą Szatana! - krzyczał oburzony Regeth. Przecież nie tak miało być, że jego boss jego aktu tak nagle ginie. Nie taka była umowa.
Ptakuba podszedł do niego i wyciągnął drugi ołówek, po czym zbliżył go niebezpiecznie do gardła gora.
-Z tobą się policzę kiedy indziej.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Regeth w 04 Lipca 2010, 15:53:11
-Frajer -Pomyślał gor.
-Jak tak można?! Ja mam już wybranego fajnego bossa a ten tu mi go zabija. Muszę porozmawiać z moim agentem. - dodał po chwili


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Gwynbleidd w 04 Lipca 2010, 16:27:51
    Ptakuba wyjął ołówek z telewizora.
  - I na czym teraz będziemy oglądać Modę nNa Sukces?! - obraził się sircapitan widząc zniszczony kineskop.
    Nagle wszystkie elementy telewizora zaczęły drgać. Obraz jakimś cudem utworzył się na nowo. Stał tam dokładnie ten sam czarnoksiężnik.
  - To nie fair! Zabiłem cię przed chwilą! - wrzasnął Ptakuba.
  - Hahaha! Nieee! To był tylko mój brat bliźniak! - wszyscy tawernowicze zamrali. - Wykorzystałem go, aby przemówił, gdyż podejrzewałem magiczny atak! - Ptakuba cisnął ołówkiem, lecz teraz, ani telewizor, ani czarnoksiężnik nie odnieśli obrażeń. - Dla dobra wszechświata, zniszczę was! Moje elitarne oddziały dotrą tu lada chwila.
  - Zaraz, zaraz - powiedział Loczek wskazując na pobłyskujący emblemat na szacie czarnoksiężnika - Balkenkreuz. - To nazista!
  - W takim razie, to on przeniósł nas na pole i wysłał odziały pancerne - dodał Nekro_L.
  - Nazista, czarnoksiężnik, no cóż, coby nie było i tak dostanie w ryj - podsumował Regeth, a czarnoksiężnik nienawistnie spoglądał z ekranu.

   
 


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: sircaptain w 04 Lipca 2010, 16:38:51
-Dobra mniejsza o to najpierw obejrzymy mode na sukces - rzekł sircaptain zmieniajac kanał.
I juz po chwili  tawernowicze ogladali piectysiecyktórystam odcinek Mody na Sukces w którym to Brooke po raz dwieściektorystam poznaje nastepna miłośc swego życia.
-Ma ktos popcorn? -zapytał Fast
I po chwili tawernowicze z zapałem zabrali sie za rzucanie popcornem w telewizor, gdy nagle...


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Regeth w 04 Lipca 2010, 16:57:20
...Kononowicz powrócił. Zaczął się złowrogo śmiać, tego było już dosyć. Na nic były ołówki Ptakuby, na nic próby zmiany kanału przez sircaptaina. Na nic. Regeth się zdenerwował, podniósł telewizor i wyrzucił go przez okno, śmiech jednak nie ustał. Fast wziął kawałek bambusa, i bił w telewizor dopóki nie ucichł. Wtem jednak było słyszeć...


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Hellscream w 04 Lipca 2010, 18:16:29
- WIEM! - wrzasnął Nekro_L.
- Co niby wiesz? - spytał go Fast.
- Wiem kto nam pomoże i wyrżnie tych wszystkich nazioli! Musimy znaleźć Fergarda! - odkrzyknął zapytany. Półdemon szybko się znalazł.
- Czego, moi drodzy, chcecie? - zapytał. Gwynbleidd streścił mu całą sytuację. W odpowiedzi Fergard tylko westchnął, rozłożył ramiona i wrzasnął jedną z potężniejszych inkantacji świata.
- SUMMON HELLSCREAM! - wrzasnął. Buchnął dym i światło, echo chórków zawodziło "Zajebistość!..." i znikąd pojawił się Grom.
- Naah. Czego znowu? - zapytał ork, przegryzając trzymaną w łapie kiełbasę.
- Musisz zniszczyć potężną nazistowską armię! - krzyknął Nekro_L.
- Hmm...A skomentujecie moje opowiadanie? - zapytał. Wymieniono się spojrzeniami. Wizja przeczytania tak potężnych rozmiarów dzieła ich przerażała, ale jak mus to mus.
- Taaak - powiedział Hadrian.
- No. To ja wracam za trzy dni o zmierzchu i wezmę kolegów, coby rozwalili to wszystko w drobiazgi. Tymczasem brońcie się - powiedział, zasalutował i wyszedł, gwiżdżąc na jednego ze swych czarnego wilków wierzchowych.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Ptakuba w 04 Lipca 2010, 18:23:03
Ptakuba padł skrzydłami i plecami na trawę.
-Ile ja wczoraj wypiłem że nie zauważyłem że to telewizor?


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Hellscream w 04 Lipca 2010, 18:27:14
Na to pytanie Fast uśmiechnął się wymijająco i zaczłą głupio się śmiać, stukając palcami.
- Ten...No...Hehehe...Nie wiem, nie opowiadali...


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Fergard w 04 Lipca 2010, 18:28:07
Tymczasem sielankę przerwał im głos rodem z jakiegoś archaicznego automatu do gier, który oznajmił "WARNING!WARNING!". Ogromny czerwony i migający napis pojawił się przed tawernowiczami. Znikąd pojawił się ogromny potwór złożony z przerażająco wyłażących pikseli.
- O Mój Panie... - Wydusił ktoś obeznany z serią "Punch - Out". Mieli przed sobą 8 - bitowego Mike'a Tysona, najgorszego bydlaka, jaka mogła zaserwować im jakakolwiek bijatyka.
W stronę Fasta poleciała pięść OHKO, obalając maniaka WFB i pozbawiając przytomności. Następna znokautowała Loczka, potem dostało się sircaptainowi.
- On będzie tak robić 90 sekund, wiecie? - Zapytał przerażony konfrontacją z tym... czymś Luk.
- Jaja se robisz! - Wrzasnął Regeth. - Nie minęło nawet 10 sekund, a już padło trzech naszych! - Gor wypowiedział te słowa nie w porę, potężna 8 - bitowa pięść dosięgła i jego. Następną ofiarą stał się Reynevan, usiłujący pokonać Mike'a za pomocą metody użytej na nazistach.
- To co robimy? - Zapytał Ptakuba, nie mogąc znaleźć miejsca, w które mógłby wcisnąć swój zabójczy ołówek.
- Niech ktoś szybko odpali theme Punch - Outa, pozwoli nam się to skupić! - Wypalił GLM, szukając na Youtube odpowiedniego video. Muzyka zamanifestowała się im pod wiele mówiącą nazwą http://www.youtube.com/watch?v=UjyuBRvdZ20 i nie wyglądało to dobrze.
- A może jakiś Walktrough? - Zapytał z wahaniem Gwynbleidd, patrząc jak na matę pada Nekro_L.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Cebulak w 11 Lipca 2010, 21:33:10
Hadrian jak zwykle pojawia się nie tam gdzie trzeba, nawet nie zdążył się obejrzeć, a już go goniła pięść OHKO. Hadrian wyciągnął z kieszeni swój za-jedwabisty banan i cisnął nim w pięść, która została wysadzona przez morderczy banan. Potwór denerwując się trochę zaczął opowiadać kawały o informatykach.
- Nie już lepiej być nie może- mówi zażenowany Hadrian.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Nekro_L w 13 Lipca 2010, 17:40:35
Hadrian postanowił podjąć ryzyko.
-Eee... Mike? Czy mógłbyś się uspokoić?
Ale Tyson dalej opowiadał kawały. Widać Hadrian naprawdę wyprowadził go z równowagi.
-Mike? Spokojnie...
Tyson teraz już dostał kompletnego napadu furii.
-I... am... MASTER!!! - ryknął po czym chwycił Hadriana i odgryzł mu ucho.
-Aaaaa!!! Moje ucho!!! Moje... ucho... - krzyczał Hadrian w agonii.
Mike Tyson jak kiedyś nokautował przeciwnika przez zagranie zębami.
-No nie, tak to być nie może! - krzyknął Gwynbleidd wyjmując miecz i patrząc z odrazą na Tysona.
-Więc co zrobimy? - spytał Cepek.
-Szkoda, że Hellscream wróci dopiero za trzy dni - westchnął Luk.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Cebulak w 13 Lipca 2010, 18:22:01
Hadrian przeklinał po japońsku, a zdziwiony Mike Tyson, rzucił się jak świr na Gwynbleidda, na jego miecz! Gwynbleidd zrobił szybki manewr i wbił miecz w stopę Mike,a. Luk zdziwiony dobił w głowę Mike,a swą gitarę.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Fast w 26 Września 2010, 19:09:53
Wydawało się, że był to koniec jednak Mike po chwili wstał... ale był jakiś inny. Wyglądał niczym wyprany w pervolu podkoszulek. Przerażający stworek powstał i uderzył swoją laską (60,90,60) w ziemie, ta natychmiast się złamała.
-Nie przejdziecie! Jestem sługą portugalskich kastratów! Władcą śmingusówki z Bułgarii, czarne zęby wam nie pomogą płomienie z tawerny!


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Gwynbleidd w 26 Września 2010, 19:52:49
 - SLAAYEEER! - wrzasnął Biały Wilk, po czym rzucił się do desperackiej szarży na Sługę Portugalskich Kastratów.
    Władca Śmingusówki z Bułgarii zaczął rozmyślać co Gwyn miał na myśli krzycząc niezrozumiałe nazwy thrash metalowych zespołów, ale nie zdążył dojść do jakichkolwiek wniosków, bo zaciśnięta pięść z impetem uderzyła w jego twarz. Za chwilę posypały się kolejne ciosy, wykończony Mike padł na ziemię. Nie zdążył powiedzieć nic. Przez chwile wszyscy na siebie dziwnie patrzyli, później zaczęli się śmiać...

W Tawernie dymu było coraz mniej. Ściany był nienaruszone, a szyby znajdowały się we wszystkich oknach. Nasi bohaterowie siedzieli, wpatrując się w siebie nawzajem. Kadzidełko, do którego wsadzili tajemnicze rośliny, które dostali od pandy Fasta przestawało wydzielać tajemniczą woń.
 - Gdzie jesteśmy? - zapytał Nekro_L?
 - Yyyy... chyba w Tawernie? - odpowiedział Fast. - Z tego co pamiętam zaczęliśmy raczyć się ziołami od mojej Pandy, a później widzieliśmy nazistów, czarnoksiężników i inne dziwne rzeczy...
 - Taki syf się w wątku zrobił, że nie pamiętam, co, jak, gdzie, kiedy i kto brał udział w przygodach, ale chyba było fajniee... Szkoda tylko, że nikt się nie odezwał przez miesiąc, ale chyba można zrzucić winę na tajemniczą roślinę...
 - To zaczynamy wszystko od nowa? - zaproponował Gwyn.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Bandaro w 26 Września 2010, 21:02:20
-Zaczynamy... - Powiedział Bandaro - Co tu się działo, przestałem się orientować o co w tym wszystkim chodzi i uciekłem z tego wątku żeby nie zbzikować jak wy, co te ziele robi z człowiekiem to się mi w głowie nie mieści. A poza tym co teraz robimy? - Zakończył swój monolog i spojrzał pytająco na Tawernowiczów.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Fast w 26 Września 2010, 21:05:40
Ale wtedy tuż za plecami Gwynbleidda pojawił się rozjuszony niczym wściekły borsuk Fast, którego mina jasno sugerowała tawernowiczom, że

Cytuj
to jest ta scena, w której dajecie nogę

-Od nowa? Od nowa? Od... nie, nie, nie. Ty sobie żartujesz! Od nowa oznacza totalny kataklizm i dezintegrację wszystkiego co do tej pory stworzyliśmy i osiągnęliśmy! Czyli: przejście I misji I kampanii I aktu I części Herosów. Nie pozwolę ci tego zepzzzzzuć!
I właśnie wtedy tajemnicza siła uruchomiła sekwencję wormsów 2 z podtytutełm: "Podwójne naładowanie, trzeciej snajperki 3D wersja ulepszona" spatchowana do wersji 3.4.9.3.4.2. tuż przed wydaniem edycji złoto-platynowej w kropki bordo.
Gwynbleidd wiedział, że aby pokonać rozjuszonego Fasta musi użyć swoich wszystkich sił i zdolności. Wybrał robala o wdzięcznym imieniu "Eddie, to nie ja zabiłem twojego brata!" oraz broń o jeszcze ładniejszej nazwie "Wyniesiony do rangi świętego, beatyfikowany granat ręczny z oczcigodną zawleczką". Niewiele myśląc pociągnął granat i rzucił zawleczkę w jednego z robaków Fasta. Potężna zawleczka natychmiast go zabiła pozostawiając po nim jedynie fragmenty spalonego mięsa. Niestety robak Gwyna również zginął bo zapomniał wyrzucić granat.


Pozostały...
4 robaki...
Teraz następuje ruch Fasta.

<bębenki>


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Cebulak w 26 Września 2010, 21:36:19
Hadrian siedział na podłodze po turecku razem z Nim Menelag i Laxx, zaczęli grac w karty, dokładniej w świnie. Laxx potasowała karty i rozłożyła w charakterystyczny okrąg, jako pierwszy wyciągnął kartę Menelag była to król pik. Następną kartę Hadrian
-Pas
Laxx wzięła kartę i powiedziała:
-Pas
Po kilku kolejkach kart dużo ubyło, a Laxx nadal pasowała co było dosyć dziwnym stylem gry. Aż nagle Menelag zakrzyknął:
-Karty się skończyły!- po czym zostawił jedną kartę, a resztę potasował i położył wokoło karty
-Pas-powiedział Hadrian
-I tu was mam, cztery 9
W ten sposób po kilku kolejkach Laxx nie miała już kart po czym wygrała.
-Cholera powiedział Menelag, ja odpuszczam nie jestem dobry w kartach, wolę kości!
-Jak chcesz, nie umiesz po prostu przegrywać- powiedział z pełnym uśmiechem Hadrian  ;D


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Bandaro w 26 Września 2010, 21:42:42
Rozzłoszczony niczym Luk widzący że jakiś neokid zaspamował 30 tematów Fast postanowił użyć bomby bananowej, zwanej też Loczkową. Niewiele myśląc rzucił nim w robaka Gwyna rozsadzając jednego z nich, zaś drugiego bardzo raniąc że został mu tylko 1 punkt życia.
- Co do... - Zdziwiony Bandaro zobaczył że znajduje się w świecie wormsów, w podświadomości Fasta - Co ja tu robię? - Ale nie było czasu na myślenie, postanowił pomóc Gwynowi w walce z Fastem. Nie miał zamiaru ryzykować z granatami, wziął pierwszą lepszą strzelbą i strzelił w robaczka Fasta, a ten jakimś cudem od razu został uśmiercony.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Fast w 26 Września 2010, 21:47:21
-Poganin! Niewierny! Spłoniesz w ogniu ostatecznym! - Wykrzyczał jeden z wormsów i natychmiast ruszył z miotaczem ognia na Bandaro.

Tymczasem w tawernie...

-Dobieram.
-Makao! - krzyknął Hadrian.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Cebulak w 26 Września 2010, 22:01:07
Laxx spojrzała na niego dość specyficznie jak na diablice:
(http://img227.imageshack.us/img227/4136/pragnienie.png)

Na pewno chcesz tego?
-Przerażony Hadrian zrezygnował jednak, wstał i podbiegł do baru po buteleczkę wina. Braman wina!
Braman podał wino, a Hadrian pił je duszkiem.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Bandaro w 26 Września 2010, 22:04:18
Bandaro szybkim kocim ruchem odskoczył w bok tak że robaczek Fasta trafił nie jego, ale robaczka Gwyna, a ten zdążył tylko przeraźliwie krzyknąć:
-O chole... AAAAAAAAAA!!! - I zaczął skwierczeć.
Bandaro zaczął planować strategię, sam bez pomagających robaczków nie da rady pokonać armii Fasta, oddał ruch Gwynowi oraz dał mu broń ''Pazury Bandaro''. Gwyn postanowił je przetestować, jeden z jego robaczków ruszył na ''ognistego'' zabójce i zaatakował go pazurami...
-Giń morderco!!! - Wykrzyczał robaczek i rozdrapał swego wroga tak że została z niego czerwona plama.

A w tawernie...

-Słyszeliście jakieś krzyki? - Zapytał Menelag.
-Ja nic nie słyszałem - Odparł Hadrian kończąc wino.
-To gramy? - zapytała Laxx.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Cebulak w 26 Września 2010, 22:13:55
Nie, hadrian wyglądał na przerażonego jakby miał się pojedynkować z samym Beliarem. Muzyczka była klimatyczna <http://hostuje.net/file.php?id=fd921014f3e7ec712ebe6cbf0f859c5b> Pogoda była bardzo deszczowa, nagle urwała się pogoda...


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Fast w 26 Września 2010, 22:20:43
A Fast wysłał do boju kogoś kogo nikt się nie spodziewał...

Demoniczne ptaki zniszczenia!!!

http://www.youtube.com/watch?v=BJcipqHCoec&feature=related



Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Cebulak w 29 Grudnia 2010, 18:39:35
Hadrian stojąc, podziwiał kolejne pokoje, które dorabiał do Tawerny z tabliczkami: "Historia", "3 Wojna Światowa", "to czego nikt nie lubi-Polityka", "Avatar osoby wyżej kojarzy mi się z..", itd.
-Dobry ze mnie budowniczy, szkoda że robotników brak!- powiedział sam do siebie Hadrian
Nagle ku jego ucieszy i wielkim oczom dorastającym prawie wytrzeszczom Oliwsem, jakaś młoda dziewczynka, obeszła wszystkie pokoje zostawiając swe wypowiedzi, jednak gdy Loczek jak co dziennie robił obchód i zobaczył jej wypowiedzi, to mimo że spamowała, jako że była nową osobą w Tawernie i to, że Loczek miał dobry dzień, usunął jej nieodpowiednie posty i pouczył ją. Hadrian dalej czekał na okazję do dyskusji, ku jego zacieszą i szaleńczym tańcom afrykańskich pandy Fasta w komnatach zaczęli pojawiać się elfka Ireth, jaszczuro-człek Belegor i błądzący wampir Michał oraz zaczarowany mag Menelag, przez co Hadrian szybko biegł, by każdemu odpowiedzieć w odpowiednich pokojach. Zmęczony wszelką rozmową przysiadł i oglądał tylko pędzącą grupkę do pokojów "Uzurpator-mod" i "HoMM6- Aktualności- Dyskusja". jednak uwagę młodego chłopaka o arabskim przebraniu zainteresował wielki hol, w którym Fergard, Hellscream i Belegor oraz Sepulchure, a także Psychol wystawiali swoje opowiadania, jednak tylko opowiadanie Belegor zachęciło Hadriana do czytania, jednak nie umiał wypowiedzieć się w poście, więc zachował to dla siebie.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: DWito w 29 Grudnia 2010, 19:54:58
Po jakimś czasie wszedł DWito, chwilę się zastanawiał, a później podążył do pokoju z tabliczką "Uzurpator- MOD" tam przedstawił zebranym najnowszą wersję moda, a potem spytał barmana o newsy... "Znowu nic" - westchnął, informacje o nowej rasie zaczęły się opóźniać a on nie lubił czekać. Zamówił specjał Tawerny i w milczeniu zaczął opróżniać kufel.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Cebulak w 30 Grudnia 2010, 10:33:46
Po rozmowie z Tazolem, Hadrian postanowił sprawdzic, czy Runes of Magic jest takie dobre jak piszą o nim, zaczął ściągac ją z internetu, po czym popatrzał na czas oczekiwania 6h. Wielce go zasmuciło i zostawił wieczorem wyłączony komputer, by się ściągło. Gdy już rano wstał zobaczył ściągniętą gierkę i zaczął ją instalowac, a tu pokazuje czas 6h, to dostał białej gorączki, ale nie wyłączył tego, bo obecnie jest już w połowie ;> Mimo spowolnienia działań komputera o jakieś 60% wszedł do Tawerny, by trzaskac faceplamy i inne komixowe twarze, jednak już u progu w komnacie "HoMM6- Aktualności- Dyskusja" Nightin, ten zielony skrzat zaczął majaczyc coś o mandze i bajkowości, co z sprowokowało Hadriana do interwencji, ale uprzedił do Belegor, a na zakończenie swojej wypowiedzi, Hadrian dostał mangowatej twarzy i oczy na pół twarzy, po czym zaczał coś gadac po chińsku, ale nikt go nie zrozumiał.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Psychol55 w 30 Grudnia 2010, 11:22:51
Psychol, tamtego dnia był mało rozmowny. Calutki dzień spędził na przepisywaniu swego arcydzieła, w najciemniejszym kącie tawerny. Denerwowało go słabe światło, bijące od niewielkiej lampy naftowej oraz ciągle przybywające muchy- odwrócił wzrok od kartki, po czym krzyknął do pół umarłego Licza Luka:
-Cholera!, umyłbyś się choć raz!. Na co poddenerwowany admin odrzekł:
-Jadę na koncert!, muszę się przygotować!. Myślisz, że tak łatwo się spocić po tylu latach!. Jeszcze ptaki i inne młokosy pomyślą, że się źle bawię i stracę reputacje.
-Aha, nie chcesz stracić reputacji tak?. - westchnąłem i przysiadłem  koło upitego Hadriana. Był grubo pijany. Spojrzałem w kufel, był tylko do połowy opróżniony. Zdziwiłem się i spytałem z przekąsem:
-pomóc koledze?. Na co on:
-Jak możesz- upadł pod stół i zasnął. Psychol mając już dość takiego towarzystwa, wyszedł na dwór nakarmić dużego Błękitnego smoka- (Belegora- Czarka):
-No łap!- wrzucił kawałek cytryny do paszczy gada, po czym wrócił wypić z eqzegiem, jakiegoś taniego antałka...




Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Cebulak w 07 Stycznia 2011, 22:49:53
W Tawernie zrobiło się głośno, a dokładniej w komnacie "Oceń poprzedni utwór", co postanowił na wejściu zmienić i zapodał coś lekkiego, jednak od razu został wykurzony z pokoju przez Luka, mimo ostrego zdenerwowania spróbował jeszcze raz, ale bez skutku.. Poza przybiciem umysłowym i duchowym postanowił zobaczyć kącik nowych ras, a tam ujrzał... pół-elfy? W Tawernie aż wrzało Hellscream nieostrożnie rzucał swym toporem i trafił w Belegora głowę, który wcześniej przysmażył Psychola. Mimo próby odnalezienia się w tym wszystkim nie dał rady, znowu spotkało go to dziwne uczucie, że jest jakby inny. Mimo prób nawiązania z kimkolwiek rozmowy, życie oraz los i tak sprawiały mu psikusa kończąc jego działania na stertę nie powodzeń... Postanowił wyjść, póki ktoś nie uzna, ze nie powinien tutaj w ogóle przebywać.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Belegor w 07 Stycznia 2011, 23:02:35
Jednakże topór odbił się od głowy Belegora, bo ten miał maskę- raz mu sie przydał wreszcie ten strój. Wielkie było zdiwienie jego, gdy trzonek topora wbił się w palec z odcikiem u nogi Hellsa powodując u Niego spazmy tępego bólu i wzrost jego furii. Belegor bezpiecznie odsunął się na bardzo daleką odległośc i przygotował sie do obrony przed latającymi fragmentami rzeczy zniszczonych przez starego orka.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Psychol55 w 08 Stycznia 2011, 14:07:52
Psychol i Hells poderwali się z krzesła. Paszcza Czarka - Belegora była taka wielka i taka łapczywa, że wsadzając łeb przez okno, okna już nie było i ściany również. Może chce więcej cytryny? - pomyślałem. Nie raczej nie chodziło o to. Złapał mnie za gacie i rozrywając dach Tawerny, uciekł ze mną w krzaki. Była to dość dziwna reakcja, jak na smoka. Osłupiały Hellscream nie chciał wiedzieć co się ze mną stanie - odwrócił głowę w drugą stronę i zabrał się za murowanie. Mówił sam do siebie:
- No to tak, dwie szklanki wody na 10 kilo zaprawy - nie, coś mi tu nie pasuje - powiedział. Z drugiej strony nadszedł Luk, mówiąc:
- Delete the Forum.
- Krzyknąłem zza krzaków, resztkami sił - Nie, nie teraz!.
- You Must CHANGE!
- Ok, tylko zabierz mnie stąd.
- Niech ci będzie. Od teraz pilnuje cię ptak.
- CO!?, jaki ptak? - nim zrozumiałem, leciałem już w obłokach. Po kilku minutach obudziłem się w gnieździe, na szczycie góry.



Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Cebulak w 08 Stycznia 2011, 18:26:41
W Tawernie zrobiło się już spokojniej, jednak nad rankiem Tawernę napadł Grzemas, który chciał się zemścić za wygnanie go, zhakował Karczmę Jarq'a i nikt nie mógł do niej wejść, jednak połączone siły adminów rozwiązały szybko i ten problem. W Tawernie szybko zapanował tłok, a dokładniej do "HoMM6- Aktualności- Dyskusja" z nieoficjalnymi wiadomościami o 5 rasie. W pokojach panowały ożywione dyskusje, może i w żółwim tempie, z zadowoleniem na twarzy postanowił jeszcze zajrzeć do opowiadania Psychola, które go mimo klimatów za którymi nie przepadał, to bardzo zainteresowało.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Aleksiej w 08 Stycznia 2011, 18:28:09
W gnieździe siedziałem ja i powiedziałem:
- Dlaczego ja tu siedzę?
Podrapałem się po głowie i zszedłem po pionowym zboczu góry. Psychol wytrzeszczył oczy i także spróbował tak zrobić ale zwalił się przy pierwszym kroku. Poszedłem sprawdzić co u jarQua, po drodze zobaczyłem Luka grającego na gitarze, Hellsa siedzącego i usiłującego coś wyliczyć oraz jakiegoś faceta biegającego w kółko i wrzeszczącego:
- Kamakara, PANDA! Wanadakalaka Szaka!
Gdy doszedłem do pokoju jarQua w tawernie zapukałem. Słyszałem na dole Hadriana komentującego opowiadanie Psychola.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Fergard w 08 Stycznia 2011, 18:29:39
Ciemność.
Pustka.
Cisza i ślepota... Ach, chrzanić te dramatyczne wstępy.

Pojedyncza sylwetka zmierzała w stronę zaskoczonych Tawernowiczów. Dziewczyna miała długie, ciemne włosy o bladofioletowym odcieniu, wielkie, pozbawione blasku fiołkowe oczy oraz duże... perspektywy. Na sobie miała mundurek szkolny, cały we krwi. W jednej ręce trzymała zakrwawione dozuki, w drugiej - odciętą głowę. Uśmiechnęła się, jej martwe oczy paraliżowały spojrzeniem żywego trupa. Tajemnicza nieznajoma przemówiła delikatnym, choć lekko złym głosem:
- Watashi ga omotta yō ni... Dakara, kekkyoku uso ga ita. Anata no dare mo naibu wa arimasen.
- Ke?! - Odpowiedział inteligentnie Hadrian. Zebrani obrócili się w stronę Hellsa, chcąc poradzić się o radę i z przerażeniem zauważyli, że ork jest koloru ogórkowego(czyt. bladozielony), jego dolna warga drży, zaś lewe oko podskakuje w nerwowym tiku.
- K***a, tylko nie ona - Wymamrotał w końcu, po czym wraz z podobnie zachowującym się Belegorem wycofali się pod wrak leżącego nieopodal Landkreuzera(Skąd on się tam wziął?). Z kolei reakcja Fergarda(Który jakimś sposobem zmienił kolor włosów na srebrny, same kudły ułożył, zaś na nosie miał okulary przeciwsłoneczne) była... zgoła odmienna.
- :yahoo: - Półdemon pognał jak głupi w stronę przerażającej dziewczyny mówiącej po japońsku, po czym uściskał ją radośnie.
Zapanowała "awkward silence", przerywana tylko krakaniem pobliskich wiewiórek.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Psychol55 w 08 Stycznia 2011, 18:35:00
Widząc, że jestem nagi, pospiesznie chwyciłem za druty. Chwilę później miałem już gotowe shorty z sianka. Rzuciłem się do panicznej ucieczki, w dół zbocza. Będąc na samym dole, za ramię złapał mnie jakiś Licz:
-Dzisiaj śpisz ze mną! - szarpnął mnie za siankowy kołnież i rzucił jak workiem ziemniaków do krypty.
-Cholera jasna, ale tu ciemno jak w du... u murzyna!. Patrzę, przecieram oczy a tam w kącie siedzi Fergard, tajemnicza japonka, Hells trzymający resztki zaprawy i Belegor.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Aleksiej w 08 Stycznia 2011, 18:37:49
Sepulchure nie chcąc czekać na jarQua zszedł na dół i zobaczył Fergarda obściskującego dziewczynę z zakrwawionym ubraniem. Pomyślał ,,o k****" ale udając że tego nie widzi podszedł do Hellsa i pomachał mu ręką przed twarzą ale Grommash nie zareagował. Pomyślał ,,to tylko sen"


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Psychol55 w 08 Stycznia 2011, 18:47:33
Tymczasem Hells nie słuchał. Zajęty był murowaniem wejścia, zanim wkroczy do niego Sepulchre. Trzeba wynająć tą japonkę, żeby mu przemówiła do rozsądku - pomyślałem i sypnąłem sakiewką cuksów przed jej nosem. Ona na to:

_Jajajaj iiii Khojia Sepulchre!!!!! - Ruszyła ku świeżo zamurowanemu wejściu, rozwalając je kopniakiem. Hells miał dość:
-Do du.. z taką robotą!


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Aleksiej w 08 Stycznia 2011, 18:49:25
Sepulchure otrząsnął się i zaciągnął Fergarda za landkrauzer i krzyknął do Belegora żeby pomógł mu go przytrzymać. Ale widząc zbliżająca się japonkę wytrzeszczył gały i czekał na dalszy rozdział wydarzeń popijając Pepsi którą przyniosła  koza.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Fergard w 08 Stycznia 2011, 19:19:53
- Panowie mnie puszczą, jeżeli cenią sobie swoją nędzną egzystencję - Oznajmił przerażająco spokojnie Fergard. W jego dłoniach pojawiły się dwa obrzyny. Każdy z nich miał CZTERY lufy, połączone ze sobą. Oberwanie czymś takim z przystawienia z pewnością nie zaliczało się do najprzyjemniejszych. Sepulchure i Belegor odsunęli się, po czym - niewiele myśląc, dołączyli do Hellsa, by dalej murować wejście.
- Casper urwie mi łeb za pożyczanie jego obrzynów bez pytania, no ale... - Mruknął półdemon, poprawiając szkła, po czym obrócił się w kierunku Psychola. Biedaczek był flankowany z obu stron.
- Let's do this Alucard's style - Mruknął Stratoavis, po czym uśmiechnął się i rzucił się do przodu, otwierając ogień. Ku jego niemiłemu zaskoczeniu, zamiast pocisków z luf wyleciały komiksowe flagi z napisem "Pow!". Na jednej z nich była dołączona adnotacja.
"HAHA!"
"Zatłukę gówniarza...", pomyślał Fergard, widząc szarżującego w jego stronę Psychola. Drogę Tawernowiczowi zastąpiła uczennica z dozuki. Podniosła uciętą głowę na wysokość twarzy Psychola, po czym powiedziała po japońsku:
- Makoto-kun wa, anata ga motte iru ka ōkina kokoro mitai to omotte imasu.
- Innymi słowy, masz przerąbane - Przetłumaczył skrótowo Fergard, uśmiechając się triumfalnie.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Aleksiej w 08 Stycznia 2011, 19:23:01
Sepulchurowi uderzył rozum do głowy. Podszedł do japonki, wyjął ananasa i przyjął postawę bitewną. Japonka zaatakowała ale moc ananasa była  tak potężna że odrzuciła Fergarda i japonkę która puściła dozuki. Sepulchure podniósł je i ukłonił sie chowając broń


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Belegor w 08 Stycznia 2011, 19:53:51
Belegor murował ściany z Hellsem, a gdy ukończył poszedł z nim na piwo daleko od tego cyrku.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Psychol55 w 08 Stycznia 2011, 20:57:15
Fergard dostał mocno w łeb. Podniósł się i zobaczył nad sobą japonkę dosiadającą pandę:
-Ty horushiii Jakinimroam!
- Co Kur..!.
-horushiii Jakinimroam!!!!!
-Nie wiem o co ci chodzi. Chcesz trochę zaprawy?. Hells miał już dość murowania i dzielenia się jego zaprawą za plecami:
- Ni H...! nie dam wam więcej. Idę z belegorem na piwo. Psychol idziesz?. Otrzepałem się, wstałem i podążyłem w stronę świeżo zamurowanego wyjścia mówiąc:
- Sepulchre rozwalaj! - wracamy do Tawerny!. Czerwony wojownik odpowiedział uderzeniem, które zwaliło na nas sufit:
-Idę z wami - odpowiedział spod gruzów.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Aleksiej w 09 Stycznia 2011, 09:12:49
Sepulchure popijał piwo i spytał Belegora, Hellsa i Psychola czy postawić im wódkę, wszyscy odkrzyknęli chórem:
- Tak!
Sepulchure rzucił barmanowi kilka monet zamawiając wódkę. Barman od razu przystawił parę kielichów i polał, następnie spytał:
- Zamurowałby mi ktoś z was dziurę w ścianie na zapleczu?
- Kur**! - Wrzasnął Hells - Mam tego dosyć!
Belegor próbował się uspokoić a Psychol odsunął się na bezpieczną odległość. Sepulchure złapał się za głowę i poprosił barmana o dolewkę.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Cebulak w 09 Stycznia 2011, 10:41:41
Hadrian spokojnie popijał jakąś zielona herbatę na uspokojenie, którą wcześniej zamówił u Barmana. Jednak jego spokój zakłócił wrzask Hellsa, dopił herbatę i jak najszybciej udał się do innego pokoju, a wylądował w "HoMM6- Aktualności - Dyskusja", gdzie trwała burzliwa dyskusja nad domniemaną nową rasą.
-A skąd wy wiecie, że Ubisoft powiedział to oficjalnie?
Wszystkich zamurowało, w tym bardzo aktywnego Kokoju, który wyglądał jakby przegrał z Szogu w DuelMasters. Hadrian czekając na odpowiedź nie wytrzymał, poszedł do kościoła.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Belegor w 09 Stycznia 2011, 11:01:34
Belegor zwrócił uwagę na zapytanie Hadriana. Każdy zaniemówił od tej głupoty, niektórzy się załamali. Jemu spłynlo to jak po kaczce i dopił co miał, a potem wyszedł, zostawiając roztrzęsionego orka i resztę na pastwę alkoholu.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Psychol55 w 09 Stycznia 2011, 15:38:15
Zjadłbym naleśnika - rzekłem. Nikt nie chciał gadać z takim idiotą jak ja. W małym telewizorku, wiszącym na metalowej półce, leciał Wróżbita Maciej. Chwyciłem szybko za komórkę, wpisując numer. Po chwili odezwał się ON!:
-Dzień dobryyyyy Wróżbita Maciej słucham!. Ja na to:
-Chciałbym wiedzieć, czy pan wie co ja nie wiem, czy tak naprawdę wiem.
- Yyyy..., za którym razem się pan do mnie do dzwoniły?.
- Za czterdziestym.
- Yyyy..., to jest już dziesiąte połączenie za czterdziestym razem!. I dziękuje bardzo, to była szybka runda z Wróżbitą Maciejem. Dziękuję za uznanie.
- Że co K*** ty! - *^&!_#&@*#^* ^@*#&! &#**. Walnąłem niezłą wiązankę z kwiaciarni za 30 zł, aż Hadrian uciekł kominem. Zadzwonię jeszcze raz...


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Aleksiej w 09 Stycznia 2011, 15:49:16
Udając że tego nie słyszy, Sepulchure otworzył lodówkę gdzie Fergard przykładał sobie stek do oka, Jakby nigdy nic wziąłem mleko i wypiłem łyka odstawiając je. Zamknąłem lodówkę, podałem Psycholowi naleśnika, a potem z powodu mojego kaca zwaliłem się ze schodów.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Spromultis w 09 Stycznia 2011, 15:54:57
Drzwi otworzyły się i wleciał przez nie imp trzymający malutką księgę z wyrytym Uroborosem. Po jakimś czasie wsadził przez nie łeb wielgaśny czarci lord. Tylko łeb, reszta się nie mieściła.
 - Głupie drzwi, po co ktokolwiek to wymyślał?! Ehh, trzeba będzie znowu korzystać z bramy. Jest tam może jakiś demon w środku? A tam, mniejsza z tym.
Po chwili wielka kula ognia wybija dziurę w ścianie wielkości czarciego lorda.
 - No, i takie drzwi to ja rozumiem!
Demon wlazł i powiedział:
 - Dobra, co to ja miałem zrobić... Aha, ee, widział tu ktoś może takiego kurduplowatego impa? Ukradł mi moją najważniejszą księgę czarów!
Po chwili zauważa impa i zaczyna go gonić przy okazji przewracając wszystkie stoły i podpalając krzesła swoim płonącym czerepem.
 - Chodź tu ty szkodniku! Dobra, mam cię dosyć!
Druga wielka kula ognia śmignęła przez całą tawernę i przywaliła prosto w impa, wybijając dziurę w ścianie i wyrzucając przez nią małego demona. Czarci lord przebił się przez ścianę po raz kolejny, zabrał księgę i wylazł przez pierwszą dziurę, zostawiając za sobą kompletną ruinę.
 - Żegnam, mam nadzieję że w okolicy nie ma tego idiotycznego cerbera, który zjadł kilka lat temu moje CV na stanowisko rozsiewacza strachu i zniszczenia.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: hamlet w 09 Stycznia 2011, 18:23:16
W krzakach, gdzieś niedaleko Tawerny siedział samuraj i obserwował rozmowę telefoniczną jakiegoś Psychola. Gdy osobnik rzucił telefonem o ścianę skończył rozmowę, samuraj wyprostował się i ruszył w kierunku drzwi. Zatrzymał się przed nimi i wyciągnął z kieszeni książkę. Na jej grzbiecie widniał napis: "Kultura przede wszystkim, czyli jak zachowywać się w oberżach, knajpach, tawernach, karczmach...". Przewertował klika kartek, zamknął poradnik, otworzył drzwi i wszedł do knajpy. Cały czas zerkając nerwowo na książkę, wydukał:
- Tego... yyyy... ja chciałem... cześć tak w ogóle, i tego... - Rozejrzał się po tawernowiczach. Nikt na niego nie patrzył. Kamień spadł mu z serca. Ponownie zajrzał do poradnika i otworzył na stronie 22. "Jeżeli chcesz zaimponować, spróbuj wykonać sztuczkę/trik, który może wywrzeć na nowopoznanych wrażenie." Samuraj wpadł na świetny pomysł. Wyciągnął swoją plastikową śmiercionośną katanę, wszedł na stół i już miał wykonać klika zapierających dech w piersiach wymachów, gdy wielka kula ognia, wystrzelona przez jakiegoś czarta rozwaliła drzwi Tawerny zdmuchując samuraja ze stołu. Wojownik uderzył głową o ladę, rozchlapując piwo jakiejś diablicy i stracił przytomność.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Psychol55 w 09 Stycznia 2011, 18:43:07
W kącie zwany Sb, trwała randka w ciemno. Prowadzącym byłem oczywiście ja:
- Droga Laxx, którego z tych trzech Dżentelmenów wybierzesz Hę, Hę, Hę!? - zasiadłem na krześle numer 3 i czekałem na werdykt, zacierając rączki. Puściłem do niej oczko. Kandydat numer 2 spasował a kandydat numer 1 - Hells nie darował mi tego. Próbował się mnie pozbyć, rzucając we mnie toporem. Po pięciu minutach ciężkiego zastanawiania się, Laxx wybrała Hellsreama. Uradowana usiadła mu na kolana, na co on:
- Gdzie z tą d***.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Andre94nt w 09 Stycznia 2011, 18:53:22
Kot siedzący w kącie i chlipcący mleczko non stop przykładał łapę do czoła, lub robił dziwne miny, patrząc na wybryki zebranych wszem i wobec tawernowiczów, zbulwersowany tym, że nikt go nie zauważa, odstawił łapką mleko, oraz powoli zamienił się w człowieka, który wyczarował sobie elektryczną gitarę i piec(gitarowy ofc.), oraz zagrzmił kilkoma prostymi riffami, czekając, aż ktoś wreszcie go zauważy!!


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Cebulak w 09 Stycznia 2011, 18:54:56
Hadrian, opowiadającemu w pokoju "Beznadziejność gier on-line", nagle przerwano, gdy usłyszał ogromny trzask w Tawernie, wyszedł do głównego pokoju, a tu jakiś czart sępił się nad Hamletem.
-Te ty z mordą jak krowa!- krzyknąłem
Czart popatrzył na Hadriana, po czym szykował się do szarżowania.
-No dalej, już ja cię manier nauczę- powiedział, po czym wyjął swe dwa zakrzywione, półksiężycowe miecze.
Czart dmuchnął tak mocno, że wszystkie stoły i krzesła poleciały w ścianę, na szczęście Hadrian odskoczył. Czart zaczął szarżować na wkurzonego człowieka z dwoma pół-księżycami, jednak nagle Hadrian znikł.
-No to teraz mnie znajdź, buhaha
-A co tu się kur** dzieje!- powiedział Psychol
-To sługus pana Macieja! Przyszedł odebrać swoją kasę i VAT!- krzyknął na wpół przytomny Hamlet
-Aha.. powiedzcie, że mnie tu nie ma- powiedział po czym zmył się do jakiegoś pokoju
-Taa, przydałaby się jakaś pomoc...
Ku zdumieniu Hadriana, z okna wyłoniła się postać Pandy, ze swoimi bambusami na wpół-zjedzonymi.
-AAA tak już lepiej, to i ja was zostawiam.. nara!- krzynął Hadrian po czym się zmył
Panda wielce zdziwione, wzięła sobie jednego bambusa, którego miała uczepionego na plecach i zaczęła go zjadać.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Aleksiej w 09 Stycznia 2011, 20:29:34
Sepulchure podszedł do czarta złapał go za czerep i pieprz*** go w d*** z kopa. Gdy się go pozbył krzyknął:
- Jedziemy na wycieczkę do Ygg Vegas! Wygrałem tyle kasy w totka że starczy dla nas wszystkich!
Wszyscy oniemieli tylko Luk spytał:
- A jak się tam dostaniemy?
- Jak to jak?! Kupiłem trzy odrzutowce z wymalowanymi na nich napisami ,,tawerna" - Odpowiedział-
 Uhuuuuuuu!!! - Krzyknęli wszyscy chórem

--------------------------------------------------------------------
Gdy lecieli Psychol prawie ciągle chodził do kibla po zatruciu pokarmowym naleśnikiem. JareQ czytał gazety, Luk kupił sobie nową gitarę i teraz ją testował, Hadrian sprawdzał na swoim nowym laptopie kilka spraw, Hells bawił się nowym toporem, Laxx wypróbowywała nowy mikrofon, Belegor spał, andre także, Fergard oglądał swojego także nowego Shotguna z OŚMIOMA lufami a Oliwsen rysowała sobie nowym zestawem dla profesjonalnych rysowników. Reszta także miała jakieś zajęcie z NOWYMI rzeczami a Sepulchure oglądał swoją nową zbroję i miecz. Gdy wylądowali wszyscy jechali Ferrari i Turismo, Psychol ledwo powstrzymywał kolejny atak biegunki, wszystko zapowiadało się świetnie! Szczególnie gdy dojechali do NOWEJ Willi. Był tam basen, grill, napoje i wszystko czego można by było sobie zażyczyć!


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: ani101 w 10 Stycznia 2011, 22:34:16
  Przy tych wszystkich wydarzeniach pewna osoba stała sobie z daleka od innych.     
  Wyglądała ona dziwnie; miała na sobie czarną zbroję z srebrnymi wzorami na brzegach, a na to czarny płaszcz z kapturem, zwykle nałożonym na głowę. Twarz kryła czarna zdobiona maska, najwidoczniej pochodząca z jakiejś maskarady. Z tyłu na plecach miała lekko podniesiony płaszcz, jakby coś nie dało się ugładzić i wystawało uparcie. Dodatkowo miała na plecach claymor – oczywiście czarny. Nie dało się określić jej płci, z racji na to że płaszcz i maska kryły wszystko.
  W Tawernie odwiedzała niektóre pokoje, ale zwykle stała z boku, przyglądając się wszystkiemu. Najczęściej chodziła do „Waszej Twórczości”, gdzie czasami się odzywała.
  Podczas lotu w odrzutowcu siedziała przy oknie i z zainteresowaniem zaglądała przez nie. Czasami odrywała wzrok od niego i rysowała sobie dziwne cosie z dużymi oczami na nowym szkicowniku. Raz uchyliła się przed toporem Hellsa, który sprawdzał , czy tnie przez wylot wszystko, co stanie mu na drodze. Wbił się w fotel za nią. Ork niezadowolony podszedł i wyjął go, mamrocząc coś pod nosem. Łypnął na nią i poszedł robić swoje.
  Kiedy dojechali do willi, wyskoczyła jak oparzona z Ferrari i pobiegła do lasku, który był obok. Belegor i Sepulchure popatrzyli na siebie zdziwieni.
  -Kto to był?
  -Nie wiem, jakiś dziwak.
  W tej samej chwili wniebowzięta panda wskoczyła do basenu, topiąc okolice.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Fergard w 17 Stycznia 2011, 21:26:20
Tak się złożyło, że po okolicy w dorszopodobnym pontonie dryfował Fergard wraz ze swoimi zajebistymi srebrnymi włosami oraz równie... fajnymi szkłami. Na chwilę obecną półdemon uparcie walczył z laptopem, który wreszcie zaczął domagać się prądu.
- Katsura, możesz pogonić Belegora w jego chomiczym kółku? Potrzebujemy prądu, by odszukać twojego Makoto i znaleźć suchy ląd - "A także, by przejść wreszcie pierwszy poziom "Ghosts n' Goblins...", dodał w myślach.
- Watashi wa rikai - Odpowiedziała rąbnięta Japonka, która wcześniej narobiła stracha Hellscreamowi(A to było osiągnięcie), zaś jej oczy były tak samo matowe jak poprzednio.
Na morzu było spokojnie. 


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Calvin Candie w 17 Stycznia 2011, 21:39:13
Ale pirat nnonitra zaatakował jego statek.
I zniszczył jego łąjbę.
Nagle bum trach! Przybyliśmy  na ziemiee!
-Ale co to?-powiedział ochrypłym głosem jedooki nnonitra- Wygląda mi to na tawernę
Na szyldzie tawerny był napis "tawerna bizowa"
Nnonitra to Jednooki wojownik z dwusiecznym toporem; każde jego ostrze było na kształt księżyca
Nie miał zbroi, był zdatny na niebywale twardą skórę, której nie przebił jeszcze żaden miecz,jedyne co miał to czarna szata w srebrne paski.
-Kurde, co za syf!-wrzasnął od progu
Wszyscy się na niego spojrzeli- hadrian siedzący na regecie(którego ongi okładał pięściami), hamlet leżący na podłodze, i psychol łykający kolejny kufel piwska.
Nawet panda się na niego spojrzałą.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Aleksiej w 18 Stycznia 2011, 14:32:34
(tymczasem w willi)
Belegor nie mógł wydostać się z kółka, Sepulchure popijał z Lukiem drinka na dachu, Hells odpompowywał wodę i wszystko powoli wracało do normalności. (z wyjątkiem Pandy która tratowała wszystko co popadnie)
Zobaczyli tawernę ale pomyśleli naraz: (mamy wczasy wrócimy jak odpoczniemy) jareQ zamówił nowy zapas jedzenia, picia i dodatkowe luksusy (większość poprzednich rzeczy utopiła Panda)


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Cebulak w 30 Stycznia 2011, 15:16:32
Tawerna cały czas była często odwiedzanym miejscem przez oczy Hadriana. Po kilku dniach akcji pt. "Odbanować Bandaro", Martin ugiął się i po ponad 2 miesiącach, Bandaro wyszedł z klatki, w której go zamknięto. Bandaro w tym czasie zrobił mapę do gry w H5, a dokładniej mówiąc podrasował już istniejącą. Niedawno też z inicjatywy Michała(787) powstał Kącik Historii, co bardzo rozradowało Hadriana, który uwielbiał rozmawiać o swoim zainteresowaniu. Od razu rozwinęła się dyskusja, na temat niektórych ciekawych wątków historycznych i błędów popełnianych przez władców Polski. Jednak po pewnym czasie przeglądając wątek "HoMM6 - Aktualności - Dyskusja" natknął się na kolejne komentarze Krotaera, za którym nie przepadał, lecz wolał się już nie wdawać w dyskusję, gdyż to On mógł w niej wyjść najgorzej. Usiadł więc przy jednym ze stołów i zajadał swoje ulubione winogrona. Usłyszał rozmowę Belegora, Michała i Serafinka na temat WMSwojownika, którego nie odbanował Martin, jednak Hadrian nie chciał im przeszkadzać, więc nie odezwał się słowem tylko dojadał winogrona.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Neramir w 11 Lutego 2011, 13:55:23
-Czy ktoś wspominał o zielonym?- stare drewniane drzwi same się otworzyły, oświetlając tawernę blaskiem wlewającego się przez futryny słońca. Przez kilka chwil tawernowicze widzieli tylko cień, lekko zasłaniający oślepiające światło słońca, był to wysokiego wzrostu elf, ubrany jak typowy druid- i komu do cholery zachciało się meksykańskiej fali!?
Wszyscy zebrani oderwali się od swoich czynności, nie radząc sobie raczej z rażącym światłem jak z nowym przybyszem.
Grający przy stole Luk wydał dwa niezbyt współgrające dysonanse.
Po kilku chwilach jednak wszyscy powrócili do wspólnego tworzenia wielkiego rozgardiaszu i tylko stojący nieopodal drzwi Nnonitra patrzył na nich z zażenowaniem.
Panda, widząc otwarte drzwi, podniosła biało-czarny zadek i wybiegła na zewnątrz.
-No dobra, nie przeszkadzajcie sobie- powiedział Neramir i zwracając się w stronę barmana, rzekł tylko
-podwójny napar z mormończyka i zasiejpandory- po czym usiadł przy oddalonym od reszty stoliku.



Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Nekro_L w 19 Kwietnia 2011, 19:53:40
Tawerna tętniła życiem. Zwłaszcza, że zbliżała się premiera szóstej części ulubionej gry większości Tawernowiczów - Heroes VI. Posłuszne kościotrupy Luka odrywały kartki z kalendarza odliczając dni do premiery. Przy stolikach często było słychać rozmowy na temat szóstej odsłony sagi. Często też rozbrzmiewały głośnie kłótnie. Właściwie nie było dnia bez kłótni, a czasem dochodziło nawet do bitki, wcale nie tak delikatnej.
Jednak nie wszyscy uczestniczyli w tych sporach. Nekro_L, Niedziela, Michal, Adaskop i Tazol siedzieli przy jednym stoliku popijając zielone koktajle, które zamiast parasolek miały piłki z logiem Champions League. Nekro_L na tą okazję zamienił zwykłą czarną koszulkę na białą z wielkim herbem Realu Madryt na piersi. Swoją kościstą szyję owinął klubowym szalikiem Galacticos, podobnie jak Niedziela. Natomiast Tazol i Michał mieli na sobie koszulki w czerwone i niebieskie pasy. Michal na ramionach miał szalik z barwami Barcelony, a Tazol włożył na głowę niebiesko-czerwony cylinder. Adaskop przyszedł w swoim zwykłym czarnym kapeluszu i pozostawał neutralny. Nietrudno było zgadnąć, że przy tym stoliku goszczą widzowie najbliższych Gran Derbi.
-Dobra, Michał, Tazol, niech będzie dycha. Wchodzicie? - spytał Necro_L popijając swój zielony koktajl przez słomkę.
-Chcesz się założyć o dziesięć złotych, że Real wygra z Barceloną w najbliższym meczu? - wampir uśmiechnął się lekko. - Po tym jak zagrali w pierwszym meczu?
-Tak, chcę! - odpowiedział zapalczywie lisz. - I nie o dychę, ale o dwie! Jak wygra Real to ty z Tazolem płacicie po dyszce mnie i Niedzieli. Jak wygra Barca to my wam płacimy po dyszce. Stoi?
-Stoi - powiedział Tazol. - Szykujcie kasę.
-Hahaha, jeszcze zobaczymy. Niedziela wchodzisz w to?
-Jasne.
-Dobra to ustalone. Ogołocimy was cwaniaki. Widziałem ten uśmiech Michał! Jeszcze zobaczymy kto będzie się śmiał ostatni! Dobra, Adaskop, przecinaj!
W tym momencie do stolika podszedł Psychol.
-Gran Derbi? Mówię wam, wygra Real! Sto procent. Barcelona nie ma szans, zwłaszcza, że Real ma Zidane'a!
Necro_L schował twarz w dłonie.
-Nie? Poczekaj... Zidane już tam nie gra, tak? O, nie, pomyliłem się o jakieś pięć lat! - jęknął Psychol. - Ale wstyd!
-Każdemu może się zdarzyć - powiedział Michał poklepując go po ramieniu.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Psychol55 w 26 Kwietnia 2011, 11:00:00
Kilka dni później wygrał... Real Madryt. Tazol i Michał wyciągnęli pośpiesznie portfele, wyciągając z nich sumę 2,40 w klepakach. Wtrącił Niediela:
- Ej chłopaki umówiliśmy się po 10 zł prawda?.
- Nie pamiętam - powiedział stanowczo Michał - i odwrócił się w stronę Loczka grającego na automatach w siódmą odsłonę Ultimy. Wkroczył zdenerwowany Necro:
- Co tu się dzieje?!, dawać moją kejsze - powiedziawszy to w jego oczach pojawiły się łzy - Viva La Real!!!.
- Nie dam wam nic, Zidane nie zagrał. - rzekł i wyszedł do łazienki... Psychol.
- Eee... o co chodzi temu idiocie? - powiedział, sączący potężny sok z marakui Hadrian.
- A ten znowu o Zidanie... - rzekł łapiąc się za łokieć Loczek, próbujący go polizać. - Po piętnastu minutach odrzekł - nie da się i tyle!, ten koleś rozdający kajzerki na rynku oszukał mnie...



Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Nekro_L w 26 Kwietnia 2011, 13:43:42
-Chcę moją dychę!!! - wrzasnął Necro_L.
Michał i Tazol popatrzyli na siebie.
-Okej... - zaczął Michał - zróbmy podwójną stawkę. Jak Real przejdzie do finału Ligi Miszczów to zapłacimy wam po dwie dychy. Jak nie, to nie musimy oddawać wam kasy.
-Dobra!
-Nie, oszalałeś? - spytał Niedziela przytrzymując Necrola za kościste ramię. - Chcą nas wrobić! Nie zgadzajmy się, bo stracimy kasę!
-Nie wierzysz w nasz Real??? - odpowiedział pytaniem Necro_L. - Będziemy mieć cztery dychy! - krzyknął po czym przeciął zakład.
-Nie... - tym razem to Niedziela schował twarz w dłonie.
Nagle ktoś załomotał w drzwi. Wszyscy się odwrócili, a Necro_L spróbował zasłonić się Michałem. Wampir tylko uniósł brwi i popatrzył się z politowaniem w sufit. Drzwi rozwarły się na oścież i do środka wpadł czerwony ninja wymachując kataną. Dwitto, który akurat stał w tłumie krzyknął:
-To ty!
-A jakże, to ja - odpowiedział Bloodwayne. - I tym razem tak łatwo się mnie nie pozbędziecie.
-Założysz się? - spytał Loczek patrząc na swoje UZI.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Loczek w 26 Kwietnia 2011, 14:32:30
Siedząc oparty o swoje ulubione i "dotarte" krzesło Loczek dodał:
-Możemy tak długo bawić się ale tylko jedna osoba wygra, tak więc polecam Tobie grzecznie klapnąć i napić się czego dusza pragnie.
To powiedziawszy Loczek z nudów począł rozbierać UZI w celu przeczyszczenia. Jak nie patrząc można było zobaczyć wiele znajomych twarzy jak i dźwięków wydawanych od gitary klasycznej oraz elektrycznej przez skromnych artystów.
A wiele osób począwszy od Michała, Psychola, Niedzieli i Nekrola oczekiwało na Środowe Gran Derbi w LM...


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Nekro_L w 26 Kwietnia 2011, 14:52:55
O nie! - pomyślał Bloodwayne. - Nie! Chcą mnie ignorować? Już nikt nigdy nie będzie mnie ignorował! Zniszczę tą budę tak, że pozostanie po niej tylko kupka popiołów!
Oddalając się od Loczka czyszczącego UZI ninja (a może ufoludek?) przeszedł na drugą stronę Tawerny i skrył się w ciemnym kącie.
Pięć minut, nie więcej. To wystarczy. Czerwony tu, niebieski tam... Teraz tylko nastawić zegar i... BUM!!! Haha, zobaczymy kto będzie się śmiał ostatni. Zaraz... O, jest. Jak to wybuchnie, to... żegnaj Tawerno!!! Ale teraz trzeba znikać.
W chwili gdy Bloodwayne odwrócił się, aby podążyć do wyjścia jakaś postać krzyknęła:
-Hej, co ty tam wyprawiasz?!


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Cebulak w 26 Kwietnia 2011, 15:30:11
-Tak, ty wracaj, hej! Wracaj, bo jak cię dorwę to dam cię jako zabawka dla Luka!
Bloodwayne wystraszony, pospiesznie wybiegł z budynku, a za nim młody mag. Gdy wyszedł dostrzegł na drzewie siedzącą Pandę, która skubała sobie łapką w buzi (najprawdopodobniej przed chwilą coś jadła).
-Panda, łap go!
Panda spoglądnęła w stronę oddalającego się Bloodwayne, ale jedynym jej ruchem było beknięcie i zaśnięcie na drzewie.
-Co ty K**** robisz!? To nie czas na drzemkę!
-A daj jej spokój, ona zawsze zasypia po objedzie, ostatnio za dużo żre te bambusy co Fast hodował przy Hyde Parku, jak tak dalej pójdzie będzie musiała przejść na dietę neo, a podobno takie dzieci są mało strawne- dopowiedział Nekro_L
-A co z tamtym pyszałkiem?
-No nic, pewno wróci, a my zajmijmy się tym co to on tam zmontował- odrzekł Nekro_L
Obydwoje wrócili do budynku, a raczej do pokoju moderów, gdzie była umieszczona bomba.
- Gdyby to widział Bin Laden... *facepalm* - odrzekł Hadrian
-Uznał, by to za nie efektywną pracę i kazał by mu odciąć głowę, a resztę ciał rzuciliby na pożarcie dla bogatych Rosjan, którym by wmówili, że to wielki kurczak.
-No, ale wracając, jak tego się pozbędziemy? - spytał się z niepewnością mędrzec
-Proponowałbym rozbroić ją, trzeba przeciąć tylko kabel- odrzekł Nekro_L, po czym chrząknął
-Ta, a czym niby zębami? - odpowiedział zirytowany Hadrian
-No to poproś o to kogoś innego, moje są tak tępe, że ledwo mięso gryzę, albo przegryź go sam
-Tylko jaki?
-A ja skąd mam wiedzieć?


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Psychol55 w 26 Kwietnia 2011, 15:43:07
 - To jest bardzo prosta sprawa - odrzekłem przyglądając się w oknie uciekającemu Saddamowi. Trzeba tylko odłączyć cztery kable R4cv, z gniazdkiem stymulowanym z transformatorem, umieszczonym w rdzeniu G3c mieszczącym się przy nasadce magnetycznej o kodzie E45, zasilającą licznik, który jest połączony dwoma kabelkami z zapalnikiem. Nic trudnego dla chcącego, czy jakoś tak. Podsumowując wszystko robimy, jak na amerykańskich filmach. Gdy skończyłem przemowę wszystkich zatkało. Rzekłem:
- Kto mi pomoże, to bardzo proste...


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Nekro_L w 26 Kwietnia 2011, 15:52:16
Nagle podszedł do nich Belegor.
-Hej, co tu... - zaczął, ale już zaraz wrzasnął - To bomba, Jezu kochany, to jest bomba!
-Wiemy, wiemy - powiedział spokojnie Hadrian.
-Bomba?
Wkrótce zebrał się spory tłum.
-Co robimy? - spytał wystraszony Sepulchure.
-Daj ktoś sekator, dajcie sekator! - wrzeszczał Belegor.
-Po co? - zapytał nieoczekiwanie Psychol.
-Jak to po co? A czym przetniesz kabel?
-A po co go przecinać? Można by... - zaczął Psychol, ale Belegor przerwał mu wpół zdania. Miał już sekator.
-No dobra, który przeciąć? Szybko, bo zostały trzy minuty!
-Przetnij czerwony. W filmach zawsze jest czerwony. - Powiedział Necrol.
-A jeśli tym razem to niebieski? - pytanie znowu zadał Sepulchure.
-Bloodwayne jest czerwony. To musi być czerwony. - Rzekł spokojnie Hadrian.
-Może to zmyłka? Ja bym przeciął niebieski - odezwał się Andre.
-Przetnijmy oba - zaproponował Michał.
-Oszalałeś? Wtedy na pewno wybuchnie! - krzyknął Belegor. - Już tylko minuta, szybko, który?
-Michał może mieć rację - wtrącił się Nimrod. - Przetnijmy oba, nie ma ryzyka pomyłki.
-30 sekund!
-Dobra, przecinam oba! - krzyknął Belegor i już wyciągał sekator gdy nagle nie wiadomo skąd wyskoczył Psychol z młotkiem.
-Nie przecinaj! Wpadłem na pomysł! Zobaczycie, wszystko będzie dobrze jeśli tylko... - zamachnął się młotkiem i wymierzył w bombę.
-Psychol, nie! - wrzasnął rozpaczliwie Belegor, ale było już za późno. Młotek opadł...


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Bloodwayne w 26 Kwietnia 2011, 20:27:05
Grzmotnęło,buchnęło i z bomby wyskoczył diabełek na sprężynie z przyczepioną karteczką :
Jebudu !
PS: To na pewno nie żart Bloodwayna, on teraz je kolacje


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Aleksiej w 30 Kwietnia 2011, 09:00:12
- WTF? - Krzyknął Sepulchure
Wszyscy gapili się na diabełka, tylko Psychol głośno się śmiał i krzyknął:
- Moja krew!
- I na co nam było tyle stresu - westchnął Belegor padając na krzesło.
W tym czasie do pokoju wszedł Bloodwayne z detonatorem w ręce.
- Patrzcie co znalazłem w mojej zupie!
Wszyscy popatrzyli na niego i krzyknęli chórem:
- Nieeee!
Bloodwayne przestraszony upuścił zapalnik przyciskiem do dołu. A wtedy nastąpiło jedno wielkie buuuum!


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Reuel w 30 Kwietnia 2011, 11:47:10
Skutki wybuchu były różne. Jednym z najważniejszych było uwolnienie się z aresztu z kilku zbanowanych userów. Pierwszym z nich był WMS, co bardzo ucieszyło Michała, bo bardzo go lubił. Jednak był też zły skutek, z aresztu uwolnił równierz się były postrach Tawerny, czyli... Ganja! Większość forumowiczów liczyła, że po tej osiadce choć trochę zmienił, jednak początek tego nie zwiastował, bo były więzień znowu zaczął gadać dziwactwa, które rozumiał tylko on, w krótce miało się okazać czy znów zapanuje chaos na Tawernie....


Tymczasem odbył się drugi mecz Barcy z Realem, w którym wygrali Ci pierwsi 2-0, jednak wynik wypaczyły niesprawiedliwe decyzje sędziów. Michał i Nekro_L spierali się w najlepsze o to, czy była to wpadka sędzowska czy faworyzowanie:
- To, że w innych meczach sędziowie im pomagali nie oznacza, że jak sędzia sędziował słabo i zdarzyła mu się wpadka to od razu faworyzował! - wykłócał się ten kibicujący Barcelonie.
- Ehhh, tak i po raz kolejny jakimś cudem znów jest decyzja na korzyść Barcy?!
- No dobra, jednak nawet jeśli to prawda to nie zmienia faktu, że obie ekipy grały fatalnie.
- A czy ja powiedziałem iż Real był lepszy?
- Ten mecz to naprawdę wojna między fanami Barcelony i Realu - wtrącił Niedziela.
- NIE JESTEM FANEM BARCELONY!! - wybuchnął Michał znowu słysząc ten kłamliwy fakt na jego temat, który nie wiadomo dlaczego się przyjął - To, że najbardziej lubie ten klub ze wszystkich piłkarskich nie oznacza, że jestem ich fanem!!!
- Ekhem, szczerze to ten mecz był okropny. Nigdy czegoś takiego jeszcze nie widziałem, to było rugby nie piłka - dołączył niespodziewanie do dyskusji Hadrian.
- E tam, przesadzasz, były i dużo gorsze - wtrącił zapalony fan Realu i Green Day'a.
- A ja się z nim zgodzę, bo ja mam dość tego, że wtakich konfrontacjach chodzi tylko o to, by jak najbliżej zbliżyć swoje łapy do pucharu Ligi Mistrzów - stwierdził Michał - Ale faktem jest, że bardzo Barca wolała odstawiać gwiazdorstwo zamiast grać i do tego zwyciężyła po oszustwie. Tak więc przechodzę na stronę Realu - dokończył.
Wszystkich uczestników kłótni zagieło ;D


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Fast w 10 Maja 2012, 20:55:36
I rzekł tedy Fast albowiem egoistą był i nade wszystko chciał zapanować nad Historią Tawerny Herłoes Pjać:
Cytuj
"Niechże stanie się tak, by mój post był ostatnim!"
...stało się tak jak rzekł Fast, bowiem i jego post stał się ostatnim.

Rzekł chwilę potem:
Cytuj
"I niech będzie pełen kolorków, pogrubień i udziwnień tak by go zapamiętali userzy wszyscy!"
...i stało się tak jak zapragnął Fast, bowiem i jego post stał się pełen kolorków, pogrubień i udziwnień.

Wiedział również Fast Śpiącym Lwem zwany, że dyskusja, która toczyła się przeszło rok temu, dawno straciła na znaczeniu i postanowił, że odkopie Historię Tawerny, lecz niech jego post ostatnim będzie i jego wola niech się stanie.



Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Divine w 10 Maja 2012, 22:09:08
I rzekł tedy Fast albowiem egoistą był i nade wszystko chciał zapanować nad Historią Tawerny Herłoes Pjać:
Cytuj
"Niechże stanie się tak, by mój post był ostatnim!"
...stało się tak jak rzekł Fast, bowiem i jego post stał się ostatnim.

Rzekł chwilę potem:
Cytuj
"I niech będzie pełen kolorków, pogrubień i udziwnień tak by go zapamiętali userzy wszyscy!"
...i stało się tak jak zapragnął Fast, bowiem i jego post stał się pełen kolorków, pogrubień i udziwnień.

Wiedział również Fast Śpiącym Lwem zwany, że dyskusja, która toczyła się przeszło rok temu, dawno straciła na znaczeniu i postanowił, że odkopie Historię Tawerny, lecz niech jego post ostatnim będzie i jego wola niech się stanie.


Lecz nie sprawdziły się Fasta słowa, gdyż teraz Raelag swój post tu doda.
I grzmotnęło i gruchnęło, a to wszystko moje dzieło.
Ja tu wprowadzam swe porządki, gdy znajdę tylko losu prządki.
Naznaczony bliznami, poraniony BanBlejdami, idę przez świat i śmieję się z was.

-I co? Myślisz, że Cię nie zbanuję za to-pomyślał Hells.
-Nawet nie wiem, o co w tym chodzi-rzekł Fenir-mógłbyś to lepiej napisać, a rymy to Ci w ogóle nie wyszły.
-Zbanować go!-podniosły się krzyki.
A ja sobie oglądam Hello Kitty.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Fast w 10 Maja 2012, 22:21:55
Poganin! Niewierny! Zapłacisz za to!
Pteeerodaktyl! Idź! --- to mówiąc Fast rzucił kamieniem w Raelaga1973. Po chwili z ów kamienia wyskoczył pterodaktyl ubrany na modłę steampunkową.

- Milordzie słucham twoich rozkazów. - rzekł zwracając się do Fasta.
- Miło cię widzieć waść. Zaatakuj tego awanturnika, bowiem wielką przykrość mi sprawił, a i nietaktem się wykazał, jakiego nie powstydziłby się i sam Tyranozaurs Rex.
- Aż tak milorda rozgniewał?
- Aż tak...

W tym miejscu pterodaktyl zaczął pikować na Realaga trzymając w zębach XVII-wieczny fotel dębowy.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Divine w 10 Maja 2012, 22:28:06
I XVII-wieczny fotel dębowy, uderzył koło Raelaga głowy. Lecz nie trafił w niego, bo czuwa nad nim Freezon z Lego.
Już prowadzą Raelaga na stos, gdy rozległ się nagle potężny głos.
To Zimnego mara wszystkich przegania.
Mara co się Zimnemu przyśniła w nocy, jak zjadł wieczorem nieświeże kabanosy.
-I tak mi się nie wywiniesz-rzekła postać zielona, teraz z gniewu cała czerwona.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Fenir w 10 Maja 2012, 22:31:00
Wtem do środka Tawerny wpadł niski rudowłosy nastolatek. Kiedyś już tu zajrzał ale był tylko przelotem. Teraz zadomowił się nas stałe.
-O Raelag1973 dostanie fotelem dębowym? A normalne... dorzucę coś od siebie- wypowiedział Fenir rzucając w niewiernego futurystycznym bananem, który był prosty!!!
Kiedy banan leciał, nastolatek zastanawiał się jaka patologia musi panować w przyszłości, że nawet banany są proste.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Fast w 10 Maja 2012, 22:47:19
Banan trafił Raelaga1973 w czoło i obezwładnił. Wtem pochwycił usera w swe szpony pterodaktyl i podniósł truchło i zaniósł je do Fasta i wiedział, że heretyk spłonie.

- To tyś zniszczył mój plan przejęcia władzy na Historią Tawerny! Czy masz coś na swoje usprawiedliwienie? - wypowiedział okropnie mhhrocznym głosem Fast, po czym zwrócił się do pterodaktyla - a milordowi zaś, serdecznie dziękuje.
Pterodaktyl nisko ukłonił się i rzucił Raelagiem o ziemię.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Divine w 10 Maja 2012, 22:55:52
-Czyś Ty jest powodem mego bólu? Ty... ty... chuo... cho... chorobliwie dobry człowieku, rzec oczywiście chciałem i przepraszam, że trochę narozrabiałem.
-Musisz odkupić swe winy i przynieść mi kawał liny.
-A po co Ci lina łaskawy panie, skoro masz takie branie.
-Przestań rymować bezłuskowy śledziu, bo wkurzasz mnie już mały cieciu.
-A więc spróbuje się poprawić i jeszcze fikusa w ogródku posadzić.
-To już jest nudne-rzekł Fast i zrobił ciach ciach plast.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Fast w 10 Maja 2012, 22:58:53
i ukroił kawałek jabłka Raelagowi.
- Jesz waść jabłka czy rymujesz dalej? A może zwady szukasz hę?
To mówiąc przysiadł w jasnym cieniu i począł jodłować, bowiem kochał jodłować odkąd nauczył go tego Arcymistrz Gildii Magów Srebrnych Miast, z którym niejedną prywa... nie jedno studium nad alchemią praktyczną przeżył!


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Divine w 10 Maja 2012, 23:08:59
A czy to aby zakazany owoc nie był, bo w toalecie tyle czasu nigdy nie przebył.
Fast jodłował, ale niestety gdy w metalu swych sił spróbował, to nawet Fenir się w piwnicy schował.
-A rymować dalej mam zamiar, bo wziąłem właśnie fajnej dziewczyny namiar. I zadowolony jestem z siebie, gdyż jestem właśnie w 7 niebie.
A biedny Fenir co w piwnicy się schował, strasznie potem lamentował.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Voymir w 11 Maja 2012, 15:19:12
 ;D :D :rolleyes:
Natenczas wielce szlachetny Voymir do sali wbiegł,
Nabałaganił, potrollował po czym do szafy wnet się schował,
Gdy zaś usłyszał szum wodospadu, wszedł do Narnii zupełnie nieświadom...
I tyle go widzieli.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Fenir w 16 Maja 2012, 18:42:30
Wnerwiony Fenir poszedł zarejestrować akcje pod tytułem "Powiedz nie rymowaniu". Miał nadzieje, że zrzeszy miliony ludzi na całym świecie, którzy staną się jego żołnierzami i razem ruszą na Erweń.
-Ja z tym skończę - mówił do siebie - skończę z tym na zawsze. Jodłujące lwy, rymujące spamery, przecież to się w głowie nie mieści! Kto coooo -łup, nie dokończył zdania, bo z wnerwienia nie zauważył przed sobą ściany.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Cebulak w 26 Maja 2012, 21:52:14
Hadrian i Sylath jak zwykle robili poranny obchód po Tawernie. W czasie gdy gospodarzy nie było to oni pilnowali, by jakieś niepożądane boty lub neo nie przewrócili Tawerny do góry nogami. Przy okazji zajmowali się brudną robotą - sprzątali to czego barmani i sprzątacze nie zrobili. Na szczęście barmani to pracoholicy i nie wychodzą z Tawerny póki nie będzie błyszczała, więc rzadko co im umykało. Wszystkiego w końcu pilnowała Bananowa Czwórka, czyli Menelag z bananową różdżką, Loczek z bananowym granatem, Cepek z bananową zabawką swojej psiny oraz Hellscream z bananową princessą własnej produkcji.

Tymczasem Sylatha i Hadriana zaczepił Raelag323 i zaczął się chwalić swoimi dziełami jak to potrafi przemienić fanatyków z Przystani znajdujących się na zachód od Tawerny, w potulnych wielbicieli Słońca. Dwaj Zieloni poszli z nim, by sprawdzić czy nowy przybysz nie chce ich oszukać. Faktycznie, gdy zaszli na miejsce, nieznajomy zamienił stacjonujących tam żołnierzy i wieśniaków w wielbicieli światłości. Wrócili szybko do Tawerny i powiadomili o tym miejscowych ludzi. Ci sami chcieli zobaczyć to na swoje oczy. Sama Panda chciała zobaczyć co się stało w wiosce heretyków. Oczywiście musiało coś się zdarzyć jeszcze...


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Cebulak w 12 Lipca 2012, 21:35:36
-Puk, puk, można? - spytał Hadrian wychylając się zza drzwi do Tawerny.
-Proszę, dzień dobry Hadrian- rzekł Fenir.
-Dzień dobry, w końcu przestało padać!- powiedział z entuzjazmem.
-To padało?
-Tak, taki mały deszczyk.
-Rzeczywiście mały, ani cię nie zmoczył, ani na oknach nie ma chociaż jednej kropli.
-Coś mi się jednak zdaje, że to tylko zapowiedź czegoś gorszego.
-Niby czego?
-Najazdu spambotów!... nie, tak sobie tylko żartuje, po prostu spodziewam się burzy.
-A arkę już zbudowałeś?
-Hahaha, też mi coś śmiesznego, wiesz co przesuńmy się, bo znów dostanę z drzwi od kogoś.
-No to idziemy w stronę baru?
-Wiesz chciałem jeszcze zobaczyć co tam w naszej redakcji i czy wiadomo coś nowego w sprawie najnowszego dodatku do Heroes VI.
-E tam, tłok tam jest jak nigdzie indziej, wejdziesz tam później sobie.
-No dobrze, no to idziemy do baru.
Jak to zwykle w Tawernie gwarno było, tym bardziej gdy się później dowiedziałem, że wydano nowy patch oraz pojawił się dodatek już. Na szczęście przy barze były wolne jeszcze 3 miejsca. Natychmiast usiadali tam by ktoś im nie zajął miejsca. Obok nas siedzieli jeszcze Loczek i Serafinek, którzy rozmawiali o karciance związanej z H VI. Barmana nie było, więc siedzieli i czekali rozprawiając nad tym czemu niebo jest niebieskie i czemu Panda przerzuciła się z banbusa na korzonki Żeń-Szenia.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Szerszeń w 14 Lipca 2012, 19:35:18
Wczesnym wieczorem do Tawerny zawitał Freezon. Na jego nieszczęście nie było praktycznie nikogo, z kim mógłby na spokojnie porozmawiać. Usiadł przy stoliku i zastanawiał się, czemu nikogo nie ma. Czuł jakby pustkę, która go ogarniała. Nie było wiecznie rozgadanego Fenira, brakowało też Raelaga 1973. Jednak najbardziej zdziwił go fakt, że nie było Hadriana.
- Cholera, gdzie są wszyscy? - zadał sobie jeszcze raz pytanie.
Korzystając z okazji, że jest sam, zamówił sobie wodę gazowaną. Po jej wypiciu wstał i odszedł od stołku. Wychodząc powiedział swoim typowo ekscentrycznym głosem:
- Przynajmniej nikomu nie musiałem stawiać. Dobra, idę coś na mieście zjeść.
I poszedł...
Jednak po chwili zobaczył Fenira i Hadriana. Natychmiast zawrócił i pobiegł w ich stronę.
- Chłopaki! Gdzie wyście byli? - zapytał
I tak rozkręcała się rozmowa...


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Fenir w 30 Października 2012, 15:24:46
Fenir stał z łopatą nad niedawno zasypanym grobem. Wiedział, że czyn który zaraz popełni może zostać zauważony przez Wyższych, nie bał się jednak tego ."Robię to w imię większego dobra" powtarzał sobie wbijając szpadel w miękką ziemie. Zaczął kopać, szło łatwo, ostatniej  nocy spadł deszcz, więc ziemia nie była zbyt twarda.  Po około półgodzinnej pracy ujrzał trumnę " Hmm teraz albo nigdy " pomyślał, po czym zaczął wyjmować trumnę na powierzchnie. Otarł zakurzoną tabliczkę i przeczytał napis " Historia Tawerny ". Historia była, jest... i będzie, mruknął pod nosem, po czym otworzył trumnę. Później było tylko światło... masa światła...zielonego światła..................


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Divine w 30 Października 2012, 15:39:37
Avada Kedavra!
...


A nie... To tylko Hells bawi się latarką... Jednak co takiego moderator robił w pobliżu rozkopanego grobu? Czy miał tu do wykonania jakąś misję? Czy to ma związek z jego mroczną przeszłością? Czy po prostu przyszedł się tu poopalać w BŁYSKU ZAJEBISTOŚCI?


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Waverley w 30 Października 2012, 17:05:28
Walić to... Najwyżej Hells mnie zje.

Drzwi Tawerny otworzyły się z hukiem. Nikogo to nie ruszyło, w końcu co drugi człowiek tak tutaj wchodzi. Poza tym, karczma świeciła pustkami - ledwie jeden pijaczyna wlewał w siebie kolejny kufel piwa.

Istota, która właśnie weszła, nie była jednak człowiekiem. Była przeciętnego wzrostu, miała na sobie rozpiętą skórzaną kamizelkę i płócienne spodnie. Widać było po nim, że jest diabłem, jednak nie to było najdziwniejsze. Przybysz był bezbronny! Owemu mocno podchmielonemu gościowi zachciało się to wykorzystać. Jeden z nich podszedł do drzwi, pozorując wyjście. Szturchnął po drodze diabła, niby przypadkiem. Poczuł żelazny uścisk na ręku. Sekundę później ginął w męczarniach, kiedy jego bebechy gotowały się na twardo...
- Duże, jasne, proszę - zagadnął barmana Orvo, bo tak było świeżo przybyłemu na imię.
- Oczywiście, już podaję! - barman wyjął kufel i nalał do pełna. - Proszę!
Orvo podziękował, zapłacił z nadwyżką po czym wkazał na coś, co kiedyś było człowiekiem.
- Zanieściecie to żółtkom, będzie pyszna wołowinka do BigMaca - diabeł wyszczerzył zęby w uśmiechu, po czym dopił piwo, zamówił pokój i udał się do łóżka. Był zmęczony. Cholernie zmęczony.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Sojlex w 30 Października 2012, 19:28:38
I teraz wszyscy niewyżyci fabularnie z powodu niefabularnej edycji FM przerzucą się na HTH5. A miałem ostatnio proponować reaktywację :)

Do miasta zawitał nowy człowiek. Nic sensacyjnego biorąc pod uwagę ilu tu ludzi, krasnoludów, trolli i innych takich. Był on bardem co też nie było jakoś specjalnie dziwne. Dziwne było jego spojrzenie. Jakby coś ukrywał, a jednocześnie jakaś dziwna wesołość. Tak zdecydowanie był bardem. Mało kto pyta barda czemu jest wesoły. Mało kto go pyta co dokładnie bierze. Bard był znany swoim przyjaciołom o ile mógł się takowymi poszczycić pod imieniem Andriej. W tawernie bardów lubią, więc Andriej wesół od rzeczy wielu błąka się po całym świecie żeby znaleźć karczmę bohaterów . Właśnie nową zaczął podróż by ją skończyć z alkoholem, a co przeżył i co widział... Kiedyś wszystko wam opowie.
Właśnie rozmyślał gdzie by tu się zatrzymać i jego wzrok padł na dość duży budynek. Chyba jeden z nielicznych budowanych w tej dzielnicy miasta. Nad wejściem wisiał szyld, wytarty, trzymający się chyba tylko na pobożne życzenie. Idąc spokojnie i nucąc koncepcję na pieśń która go naszła w czasie podróży przez las wszedł w progi nieznanej mu tawerny. Andriej jeszcze nie wiedział co to za bar, ale zanim wszedł mruknął pod nosem, wyczuwając specyficzna atmosferę "No chyba dotarłem..."


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Waverley w 30 Października 2012, 20:26:57
A to, co wyczuł nosem, okazało się być resztkami rozgotowanego pijaka leżącymi na podłodze.
- Witaj, dosiądź się. Zanim jednak przejdziemy do rozmowy, stawiam kolejkę - wyrzekł Orvo, po czym zrobił, jak zapowiedział.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Sojlex w 31 Października 2012, 23:36:34
Andriej rozejrzał się po budynku. Chodziły plotki że nie trzeba było być kimś specjalnym żeby tu wejść. Problem stanowiło wyjście. A konkretniej wyjście w jednym kawałku, pozostając przy życiu. Nie wiadomo kto rozpuszczał takie plotki. Zapewne jacyś gatunkiści, którzy widzieli w takich karczmach wrogów swojej ideologii - byli tu bowiem wszyscy - krasnoludowie, elfowie, ludzie, przy kilku stołach pili ze sobą orkowie z goblinami. Przy jednym stoliku wyłowił też charakterystyczne formy humanoidalne smoków, mimo iż całkiem dobrze się wmieszali w towarzystwo elfickie. Jedyną różnicą w wyglądzie przeciętnego elfa od smoka w formie ludziowatej była łuska na przedramieniach i karku tych drugich, choć i te nie zawsze są widoczne na pierwszy rzut oka. Inne szczegóły też zauważa się dopiero po zbliżeniu na odległość mniej więcej pół metra - tęczówki w kolorach od siarczanej żółci po rubinową czerwień, bez wyjątku z pionowymi źrenicami. Choć to akurat nie była cecha jedynie smoków - zdarzało się bowiem że smok przygarniał dziecko innego gatunku. Od przebywania, naśladowania, i nauczania przez niego to dziecko może nabrać niektórych smoczych cech fizycznych, takich jak budowa ciała (smocze oczy), czy wyostrzone zmysły, choć to ostatnie nie jest zbyt zadziwiające - dzieci przygarniają jeśli już to smoki żyjące na odludziach, będące samotnikami, być może z wyboru, może z decyzji ich rady. Można to ująć jako zaspokojenie ich instynktu rodzicielskiego, lub jak kto woli potrzeby towarzystwa. Andrei należał do tego wąskiego grona smoczych wychowanków - wyróżniał się wśród nich jedynie zielonymi tęczówkami. Z tych powodów dzieci te nazywano smokami, lub też smoczymi zabójcami, gdyż niektórzy odwdzięczali się swoim przybranym rodzicom, zabijając ich. Widział też jak patrzyły na niego prawdziwe smoki. Niewiele ich co prawda spotkał ale to się da wyczuć. Zmęczony poszedł do barmana i spytał o wolne miejsca noclegowe...


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Cahan w 01 Listopada 2012, 15:07:49
Smoczyca Cahan, dalej kurowała się po swojej śmierci w forumowej mafii. Boczyła się na wielu tawernowiczów, za to, że przegrali grę. Pewnie by ich spopieliła, ale po regeneracji była wyczerpana. Na domiar złego ciśnienie było niskie, a pogoda paskudna. Podeszła do baru i rzekła:
-Duże cappucino, bez cukru, z czekoladą i cynamonem!


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Sojlex w 01 Listopada 2012, 16:27:56
- Pan da na mój koszt, i jeden kufel miodu.
Mimo że nie pozostało mu dużo złota, Andriej stwierdził że może sobie pozwolić na uprzejmość wobec innych osób, jaką zwykle się kierował. Po pierwsze taką już miał osobowość a po drugie jak powszechnie wiadomo Karma's a bitch i gdy pomaga się innym, znajdzie się ktoś kto pomoże nam.
Poza tym gdy człowiek czy ktokolwiek inny żyje z fachu, w którym o poziomie jego finansów decyduje hojność innych wypada przynajmniej sprawiać wrażenie godnego zaufania jeśli się nim nie jest.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Fast w 02 Listopada 2012, 14:31:17
Do tawerny, przez okno nagle została wrzucona martwa kura.

Ci, którzy brali udział w poprzedniej edycji mafii wiedzieli, że był to Eustachy Japonek. TEN Eustachy Japonek.

- ZNAJDĘ GO! ZNAJDĘ GO I ZABIJĘ!

Krzyk Leopolda XIV. Ostatni raz darł się tak na sylwestra, kiedy wysmarowano mu czoło keczupem, po czym ten ostatni (nie ten, tylko ten obok) uświadomił sobie, że zostawił w domu na kurzej łapce żelazko na gazie.

Huk wystrzałów. Pióra Witolda z Litwy i Leopold XIV, przewracający stolik i chowający się za prymitywną barykadą.

Słychać strzały.

- ZNAJDĘ GO!

Wrzaski Leopolda jakby giną gdzieś w eterze. Jak wiadomo, w Tawernie nikt nie usłyszy twojego krzyku.

Kolejne strzały, kule dziurawią stół. Leopold uruchamia tryb bojowy i oddaje kilka strzałów w stronę żyrandola. Na chwilę gaśnie światło.

Jeszcze jeden huk wystrzału.

Hells odpala blask zajebistości oświetlając wnętrze budynku. Nigdzie nie widać Leopolda, ani jego kur.

A Cahan kończy cappucino.



Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Sojlex w 02 Listopada 2012, 16:51:12
W chwili gdy Leopold wpadł i równie niespodziewanie zniknął Andriej był w trakcie picia miodu. Właśnie miał kufel przy ustach, więc o mało się nie zakrztusił. Rozejrzał się dookoła, w tempie emerytowanego szachisty. Nikt nie zwrócił na to uwagi. Zauważył to barman.
" - No tak pierwszy raz u nas. Twoja reakcja jest jak najbardziej normalna. Jak mnie zatrudnili to się przyzwyczaiłem dopiero po 3 miesiącach.
 - To takie rzeczy dzieją tu się częściej!?
 - Zwykle ze 4 razy w tygodniu
 - Aha..."
I bard wrócił do swojego kufla z miodem, próbując przełknąć resztkę przez gardło.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Cahan w 02 Listopada 2012, 17:04:07
Cahan dopiła kawę i rozejżała się na boki. Takie widoki nie były dla niej niczym nowym, ale ostatnimi czasy była raczej w kiepskim humorze. Z jej nozdrzy uniosła się smużka dymu. Towarzystwo momentalnie przycichło nieco.
- Barman poproszę 30 ciastek z kremem dla mnie i po jednym dla każdego! Ja stawiam...
- A dlaczego tak dużo?
- Bo jedna smocza łuska warta jest 100 zł, a ja drobnych nie mam. Ale macie być grzeczni moje drogie towarzystwo! A dla ciebie Leopoldzie mam coś specjalnego- smoczyca uśmiechnęła się wrednie ukazując garnitur czarnych, ostrych, spiczastych kłów- oto jest gra konsolowa "Mały troll". Od tej pory możesz robić sobie jaja do woli, w domu, bo na Tawernie to już nie. Przynajmniej do czasu, aż się psychicznie pozbieram. A teraz dawać mi tu te ciastka!!! Deprechę mam... Jestem brzydka i głupia, i o dziwo ktoś mnie chce... A najgorsze jest to, że 3 sezon kucyków jeszcze nie wyszedł...


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Sojlex w 02 Listopada 2012, 17:30:11
... Kucyków powiadasz?... Po drodze tutaj spotkałem kolegę po fachu, kończyliśmy razem szkołę. Mówił że wraca z niejakiej Equestrii. I cieszył się że kuce w mediach znów niebawem będą. Ja tam nie wiem. A tak w ogóle na imię mam Andriej i za ciastko dziękuję. - powiedział bard i zamówił sobie coś do jedzenia. - A tak swoją drogą co to za miejsce? Znaczy nie tawerna, tylko ogólnie, miasto? Jakieś porady dla przyjezdnych?


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Fast w 03 Listopada 2012, 22:33:05
Nagle do tawerny wbiegł Fast i leniwie oblizując brwi zaczął wywód:

- Ludziska słuchajcie - jest list gończy za Leopoldem XIV, tym znanym hodowcą kur. Poza tym Hadrian chce zamordować was wszystkich, ale o tym nic nie mówi. Reuel znowu knuje spisek wraz z Cahan. Hells się śmieje, a Martin jest, jak internet - jest wszędzie i nigdzie. Poza tym matki, żony i kochanki zaczynają dominować na forum.

Zgromadzeni nawet specjalnie nie przejęli się Fastem, ale on kontynuował...

- Wszem i wobec ogłaszam, że gramy w forumową Historię Tawerny Herosów. Jeżeli ktoś chce kogoś zabić to piszecie to do kogokolwiek na PW. Najlepiej do Mistrza Gry, którego nie mamy.

Świadom tego, że nikt go nie słyszał mruknął:

- No to tyle.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Cahan w 03 Listopada 2012, 22:54:47
Cahan rzuciła na Fasta przelotne spojżenie.
- Nie liż sobie brwi, bo to nie wiocha, siadaj i jedz ciastko z kremem.
Niektórzy młodzi tawernowicze wybałuszyli gały na wbicie Fasta. Starzy bywalcy objaśnili im, iż ów jest tak niezrozumiały, że niezrozumiały człowiek i zjarany Zbyszek uciekają na jego widok, a banany odskakują od siły jego niesamowitości. Smoczyca ziewnęła przeciągle, machnęła ogonem, wzięła list gończy i dorysowawszy mu parę szczegółów oddała Fastowi.
- To zaginiona prababka Revolda jak mniemam...


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Fast w 03 Listopada 2012, 22:59:30
Okej. To po pierwszym poście wiem, że winnym jest na pewno Sojlex.

Po czym wnoszę?
Cytuj
  Kucyków powiadasz?... Po drodze tutaj spotkałem kolegę po fachu
NIKT - NORMALNY - NIE SPOTYKA - KOLEGÓW - PO FACHU - W POBLIŻU - TAWERNY. To jest absurd. Zgodnie z koniunkcją księżyców Saturna i przecięciem linii Sokratesa z gwiazdą Hipocentaurusa to jest totalnie nieprawdopodobne. Odesłałbym was do moich obliczeń, ale niestety żaden serwer nie chce mi zuploudować pliku ważącego 4 TB.

Dalej.
Cytuj
I bard wrócił do swojego kufla z miodem, próbując przełknąć resztkę przez gardło.
Kolejny absurd. Każdy normalny bard wypija miód jednym łyczkiem, a nie "próbuje coś tam przełykać". Tutaj ewidentnie próbował odsunąć od siebie podejrzenia.

Dalej!
Cytuj
Chodziły plotki że nie trzeba było być kimś specjalnym żeby tu wejść.
Czyli od razu podsuwa myśl - jestem nikim specjalnym, wcale nie chcę zabić Fasta i w ogóle. To jest morderca mówię wam.

Dzisiaj oddaję głos na Sojlexa.
Sorry Sojlex, ale cuchnie od Ciebie mafią na kilometr. I 4 metry.

FABUŁA:
Fast spojrzał na portret pamięciowy.
- Jak dla mnie to ten wąs nie pasuje. A w ogóle to czemu nikt nie spytał Leopolda kogo chce zabić? Czy wy jesteście ślepi? Ktoś bezkarnie morduje w tym mieście świnie i robi z nich schab, a wy na to przymykacie oko?! Wojna w Iraku pewnie też was nie obchodzi. Popaprańcy.
To mówiąc Fast zajrzał smoczycy głęboko w oczy, ale nic tam nie ujrzał więc skupił swoje spojrzenie na kuflu piwa nieopodal.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Sojlex w 03 Listopada 2012, 23:17:15
Olaboga, przejrzał mnie. A Fast i tak mafia. Do jutra :)


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Waverley w 03 Listopada 2012, 23:29:55
- Phi! Łaski bez, sam wypiję - krzyknął bardowi na odchodne, po czym wlał w siebie jego sok pomarańczowy.
Wtem drzwi do Tawerny wyleciały z zawiasów i wylądowały na barmanie. W pozostałościach wejścia stał ON... Jedyny... Niepowtarzalny... Ten-który-ma-najszybszego-neta... Fast. Przybysz zaczął dłuuugą przemowę o... jak mu było... Leopoldzie? Tak, o Leopoldzie. I gadał, i gadał, i gadał...


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Hellscream w 03 Listopada 2012, 23:34:10
Stwierdzam iż Fast mafia po chciało mu się zrobic4 TB obliczeń by upierdzielić Sojlexa. Lynch him.

Fabuła:

Tawerna zatrzęsła się w podstawach. Najprawdopodobniej Laxx znowu rzucała w Hellscreama garnkami. Ork właśnie barykadował drzwi od ich pokoju i zbiegał po schodach do Tawerny, w biegu przypinając sobie medale za zasługi oraz te, które ukradł Cepkowi i Menelagowi.
- Co się urodziło się? - zapytał zdyszany.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Fast w 03 Listopada 2012, 23:36:36
Fast zmierzył orka wzrokiem.

- TY! Ty orku jeden wredny! Wiedziałeś o tej masakrze z 1988, kiedy to Sojlex zabrał tych biednych userów z Wadowic do lasu pod Brzonkami Małymi. Kazał im klęczeć pod drzewem i śpiewać hymn Francji. Gdzie wtedy byłeś?

Fast otworzył księgę, która w magiczny sposób zmaterializowała się pod jego butem. Zaczął ją wertować. Jak się później okazało były to Cierpienia Wertera.

Głos na Martina oddany. Zaraz mord.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Waverley w 03 Listopada 2012, 23:39:42
Ok, koniec. Więcej głosów nie przyjmuję. Wyniki:

Martin (Fast)
Fast (Hellscream)

Jako, że mianowałem się OC, gratuluję. Zlinczowaliście właśnie Fenira.

  • Fenir - pierwsza ofiara linczu.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Fast w 03 Listopada 2012, 23:46:38
Fenir czuł w moczu, że to nie jego dzień. Rano usłyszał jak paru userów żongluje piłkami do koszykówki, potem było już tylko gorzej.

Na śniadanie zjadł kilka kefirów i odrobinkę ginu.

Siedzenie wśród tego konsumpcjonistycznego i pozbawionego dalszego widoku na przyszłość motłochu, którego jedyną ambicją mogłoby być wypicie jeszcze jednego kufla miodowego piwa, napawało go obrzydzeniem. Brzydził się tymi ludźmi i tym forum. Od dawna planował popełnienie samobójstwa. W sposób efektowny. Na pokaz.

Początkowo chciał się poszatkować w specjalnym mikserze, którego używała Cahan do przygotowywania sobie obiadów.

Potem rozważał wysłuchanie kilku dowcipów Fasta pod rząd, ale nie chciał umierać w męczarniach.

Pozostawał mu błysk zajebistości Hellsa i nawet miał sie dzisiaj do niego zwrócić z prośba o pomoc, ale coś odwiodło go od tego zamiaru.

Niestety... było już za późno.
Do drzwi jego komnaty ktoś zapukał.
- WEJŚĆ! - krzyknął.
Do pokoju weszła dziwaczna, uzbrojona w dziób kura.
Jedyne co zdążył powiedzieć to:
- CHWAŁA DEMOKRATOM!
Po czym wybuchł w nieprawdopodobnej implozji powietrza i światła. Z jego ciała nie pozostało nic prócz dwóch wilczych kłów.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Hellscream w 03 Listopada 2012, 23:53:46
Fast (Cahan)
Cahan (Fast)
Wav (Loczek)

  • Cahan - druga ofiara linczu


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Waverley w 03 Listopada 2012, 23:54:59
Loczek na mnie głosował?! O zgrozo! A gdzie mój głos?


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Fast w 03 Listopada 2012, 23:58:59
Cahan od dawna czuła, że musi skończyć z borowikami. Zdecydowanie za często wybierała się na polowanie do królestwa Narnii. Niestety nie przewidziała, że tego dnia natknie się na mafijnego killera...

Smoczyca wylądowała na ziemi i zmierzyła dziwacznego kurczaka wzrokiem. Wyglądał znajomo. Nie wiedziała tylko skąd go kojarzy.

- Kim, bądź czym jesteś wypierdku kogucicy ?
Kurczak zmierzył ją posępnym wzrokiem. Miała jakieś 20 metrów długości i skrzydła o pokaźnej rozpiętości.

- Kim jesteś ? Mów zanim stracę cierpliwość!

Kurczak pomachał leciutko skrzydełkami i zniósł jajko. Jajko pękło i wyskoczyło z niego kilka granatów.

- JAM JEST BEOWULFF!! KURCZAK - wydarł się kurczak, po czym rzucił się na Cahan trzymając w pazurkach granaty.

Cahan walczyła dzielnie, ale nie była w stanie równać się z mistrzem wschodnioeuropejskich sztuk walki i weterana wojny w Szwablandii. Nie minęło wiele czasu nim smoczyca upadła na zbocze góry, tuż obok Gandalfa i tuż obok Balroga.

- A zatem... tak wygląda... śnieżnobiała szata czarodzieja... - powiedziała krztusząc się krwią, po czym odpłynęła do krainy wiecznych łowów.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Niedziel w 04 Listopada 2012, 00:04:32
http://www.youtube.com/watch?v=PUjevbQJ1Xg


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Fast w 04 Listopada 2012, 00:05:04
Głos na Niedziela. Korzysta z przekazów podprogowych.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Cahan w 04 Listopada 2012, 00:07:53
Testament? Jaki testament? Mam jeszcze parę  żyć w zanadrzu. To na obiad kurczak z ziemniakami.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Fenir w 04 Listopada 2012, 00:10:41
Lincz ileśtam
Loczek - cholera wie
Niedziel - Fast
 
  • Loczek - któraś tam ofiara linczu


Loczek, taka głupia śmierć? Na prawdę? Loczek umarł po zatruciu się czarną kredką. Trucizna zniszczyła jego organizm szybciej niż zdążyłbyś powiedzieć "Ave Szatan" (ja zdążyłem ale opanowałem te słowa do perfekcji, więc wiesz).


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Fast w 04 Listopada 2012, 00:22:14
IV LINCZ MIASTA
Jarosław K. (Cahan)
Kaczor Donald T. (Wav)
Niedziel - Fast

Jako, że jestem MG to wybieram, że umiera Niedziel.

Niedziel otworzył drzwi od swojego pokoju. Wewnątrz zobaczył coś niebywałego. Malutkiego kurczaczka, który schował się pod jego kołdrą.

- A cóż to za diaboł?

Kurczaczek lekko pomachał skrzydełkami i pokręcił główką.

- Zgubiłeś się mały?

Kurczaczek jeszcze raz pomachał skrzydełkami i po chwili odpowiedział...

- Nie. Przyszedłem cię zabić. Poświęcisz mi chwilkę?

Uprzejmy Niedziel od razu odpowiedział na tak sympatycznie zadane pytanie:

- Ależ oczywiście! - ... - zaraz. Nie, moment. NIE! NIEEEEE! -
tutaj nastąpiła dramatyczna pauza.

Niedziel uległ fagocytozie. Został zjedzony przez kurczaczka, który wchłonął konto Martina nr. 30029NL21.

Dotychczasowe ofiary linczów (bez mordów lol)
  • Fenir
  • Cahan
  • Loczek
  • Niedziel

Niedziel to już czwarta ofiara mafii (bo miastowi to mafia, ale nikt o tym nie wie) :(

...i nikt wciąż nie wie, że to Leopold morduje. To właśnie Leopold otrzymał zadanie wyeliminowania wszystkich tawernowiczów... ale nie dowiecie się o tym bo zapiszę to małą czcionką. MUAHAHHA!


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Waverley w 04 Listopada 2012, 00:25:02
Fast, ty fagocytowany kurczaku!
Nie będziesz mi zjadał Tawernowiczów. Tak, tak, doczytałem!


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Hellscream w 04 Listopada 2012, 00:26:01
W pierwszym mordzie jednoosobowej mafii w osobie Hellscreama (ale nigdy nie odważycie się mnie zlinczować) umiera FAST!

Hells miał dość. Fast zawsze był pierwszy. Pierwszy był na Tawernie, pierwszy hodował kury, pierwszy był mężem Laxx. Pierwszy pisał opowiadania na Tawernie. Hells miał dość. Więc wstał i jak pier...Fasta, to go zdezintegrował. Po czym wrócił do swojej listy odwołań od banów, tj. rzucił nią w ogień.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Fast w 04 Listopada 2012, 00:28:09
Haters gonna hate...
Fast Up In This Hoe!
Watch Me Crank It!
Watch Me Roll!
Watch Me Crank Dat Fast!
den Super Man Dat Hoe!
Now Watch Me YOOOOUUUU!

Występując przeciwko mnie, występujecie przeciwko samym so samą soieb siebe samym kurna!!! sobie nawzajem!

JAM - JEST - FAST.
...znaczy byłem :( Smutno jest umierać. Podpowiem wam, że Hells jest w mafii...


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Divine w 04 Listopada 2012, 03:51:22
Armiwart-Armiwart

Nie zabierzecie mi życia! Tylko ja jestem na tyle Armiwartowy i Armiwangardowy, by zabić Armiwarta...
Jako, że byłem detektywem wiem, że Fenir był Komisarzem Rexem, a Hells jest w mafii...


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Hellscream w 04 Listopada 2012, 10:44:24
  • Waverley - druga ofiara mordu, winny inaczej
Hellscream wkurzał się, że Loczek ustawił Wavowi status "Slayer of Hellscream". Wkurzał się, że Wav ma dziwny nick. Wkurzał się, że Wav ciągle go poprawia. Wav był jego granicą możliwości. Musiał zniknąć. I zniknął.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Waverley w 04 Listopada 2012, 11:53:17
 :o Ja?

Testament:

Hells jest w mafii! Nie słuchać go!

A tak Baj De Łej, to już od pewnego czasu nie mam w tekście osobistym Slayer of Hellscream'a. I gdzie ja Ciebie poprawiam? :huh:


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Fast w 04 Listopada 2012, 12:30:43
Hmm...

Nikomu z was nie ufam.
Póki co najpewniejsze typy na mafię to Revold i Kluseczka.

Hellscream jest pewnie księdzem, dlatego proszę go o modlitwę za mnie w tym linczu.

Dotychczasowe ofiary linczo-mordów (miasto=mafia; mafia=x; gdzie y=e [R]\ (1, -2, 4, 5, 90, 1/53)
( UWAGA RÓWNANIE JEST TOŻSAMOŚCIOWE - to jest da się wyliczyć tożsamość uczestników gry).

  • Fenir
  • Cahan
  • Loczek
  • Niedziel
  • Fast
  • Wav


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Waverley w 04 Listopada 2012, 12:47:07
O.O Mama Cię nie kocha?


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Hellscream w 04 Listopada 2012, 13:08:09
Om nom nom nom nom nom!

Fast pomodlony, Fast nieumierający.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Fast w 04 Listopada 2012, 13:37:56
Cytuj
O.O Mama Cię nie kocha?

Mafia, jak nic. Bardziej pewni już nie będziemy. Dzisiaj o 20:00 kasujemy Wavowi konto z Tawerny i banujemy IP  8)  :D  ^_^


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Cahan w 04 Listopada 2012, 14:58:36
I wtedy właśnie czarna smoczyca obudziła się ze snu i ryknęła na nic nie przeczuwających tawernowiczów:
-Zabijamy Fasta, pewnie mafia, a do tego ciągle składa jaja z niespodzianką! Z po za tym, chcę mu napisać taką śmierć, że golcowi gały wypadną z wrażenia!


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Loczek w 04 Listopada 2012, 19:20:49
Temat zamykam na 3dni za spam. Jeśli ktoś go otworzy(Hells nie próbuj nawet) to poczuje ostrze Banblade'a


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Hellscream w 09 Listopada 2012, 07:16:05
Dobra, temat po 5 dniach otwieram.

Enjoy, ale z głową.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Waverley w 09 Listopada 2012, 17:13:57
Ok.

W Tawernie znów był tłok. Cahan i Fenir zostali przyjaciółmi, Revold postanowił zorganizować Mafię - o zgrozo! - bez historyjek, a Fast spamił jak zwykle. Podobnie zresztą jak Wav.

Loczku!

Przeczytaj PW ode mnie. Jeżeli Ci się nie chce, to podpowiem, że w regulaminie powiedziane jest, że przed przyznaniem procentów osobie, która ich nigdy nie miała, mod/admin jest zobowiązany do dwukrotnego zwrócenia uwagi delikwentowi.

Edit: Czytałem! ;D te 5% było ku przestrodze, teraz wiecie że nie ma żartów było po FM więc. Poza tym niska szkodliwość ma te marne 5 więc zdejmę wam to w najbliższym czasie./Loczek

Edit: Ołkej. Dziękuję za uwagę. To ja może zmniejszę te litery -,-'


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Sojlex w 10 Listopada 2012, 23:16:04
Po tym jak timeskipowa umiejętność Loczka przestała działać tawerna znów odżyła. Prawdopodobnie ulgą dla miasteczka było też to że cofnęło to też efekty furiatycznych ataków pseudo mafii. Andriej siedział i grał w karty w kącie razem z Wavem, Fenrirem oraz Cahan. Po ostatniej zarwanej nocce ze znajomymi bardami był wyczerpany i potrzebował odpoczynku. Po to aby nabrać energii na cały dzień, i po to żeby odbudować psychikę po spotkaniu z nimi. Natomiast po ulicach znów szalał Leopold ze swoimi Genetycznie Alternatywnymi Kurczakami, w dodatku chodziły słuchy że zaczął prowadzić w związku z nimi interes ale czy to prawda - sam jeden Fast wie. W mieście zaczynało się przedzimie zatem gęste mgły i chłody nikogo już nie dziwiły. Towarzystwo od kart wiedziało że zbliża się kolejne starcie z Drużyną Revolda, który tym razem organizuje mafię w mieście. Najbardziej zmartwiony tym faktem był chyba Andriej, albowiem nigdy dobrym myślicielem nie był i wolał nie zdawać się na swoje przeczucie. Ostatnio skończyło się to przedwczesną apokalipsą Nuln. Podczas gry stroił swoją wysłużoną lutnię i szykował się do wyjścia na miasto w celu wydębienia kilku miedziaków na kebaba z impa w nowo otwartym kramie "Diabolo Kebab". Poza tym jego wrodzona ciekawość musiała się zaspokoić nowinami z miasta, po to aby uniknąć upierdliwości wobec reszty Tawernowiczów. Po kolejnej przegranej partii, tym razem na rzecz Cahan, wyszedł, i poszedł na rynek miejski. Miał też nadzieję że nikt nie zajął jeszcze jego ulubionego miejsca - przy starej przybudówce wybudowanej we wschodnim stylu. Mimo że to było kilka walących się kolumn z łukami i zadaszeniem, miejsce było idealne, gdyż tam przecinały się najbardziej uczęszczane ścieżki na placu. Usadowił się pod kolumną, nastroił do końca starą elficką lutnię, i naciągnąwszy kaptur na głowę zaczął wybrzdękiwać jakieś melodie (http://www.youtube.com/watch?v=adpdR5kWtRQ), sam jeszcze nie wiedząc co grać...


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Waverley w 11 Listopada 2012, 10:51:48
- Ech, no i gdzie on znowu polazł? - spytał resztę graczy w kuku. - Ok, gramy jeszcze raz. Ej, Cahan, tym razem JA rozdaję! - podniósł głos na smoczycę. Już po chwili w powietrzu zaczęły błyskać iskry, a Tawernowicze przezornie odsunęli się od stolika w kącie. Cahan, najpotężniejsza smoczyca w Tawernie, świeżo wybrana na stanowisko F. R. I. E. N. D*. oraz Wav, najlepszy płatny zabójca w mieście, jeden ze S. P. A. M. E. R.'ów, ludzi niezbyt lubianych, walczyli.
- Przegrasz, mówię Ci! - zaśmiał się Wav. - Nie masz szans, jestem mistrzem w patrz-w-oczy-i-nie-mrugaj!

* - F. R. I. E. N. D. - Forum Rozruszająca I Egzystująca Naprawdę Długo

** - S. P. A. M. E. R. - Stronę Plamiący Antymistrz Mający Ekstra Rower


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Cahan w 11 Listopada 2012, 12:42:49
Czarna smoczyca grała w karty z Wavem, Fenirem i Sojlexem. Ten ostatni po kolejnej przegranej partii w kuku niestety ich opuścił, pomimo protestów reszty tawernowiczów. Zasmucone mniejszą liczbą graczy towarzystwo, zamówiło sobie dużą pizzę na poprawę humoru. Nagle Wav rzucił smoczycy wyzwanie.
- Tak myślisz?- odpowiedziała Cahan, uśmiechając się słodko. Nie wiem, czy wiesz, ale smoki potrafią spać z otwartymi oczami- mamy kilka dodatkowych, przezroczystych powiek. A może zmienimy grę? Co powiecie na pokera panowie?
Po chwili smoczyca zauważyła inną ciekawą rzecz- teraz nie była już czarna- stała się czarno- zielona, wilk Fenir także porósł mchem... Jak widać nie tylko Pokemony ewoluują. Smoków i wilków też to dotyczy.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Veselar w 11 Listopada 2012, 16:19:40
A gdzieś tam obok młodszego pokolenia Tawernowiczów, siedział sobie Veselar którego kiedyś nazywano serafinem. Prowadził tu na terenie Tawerny mały biznesik mający związek z nielegalnym szmuglowaniem różnych towarów. Veselar wstał i poszedł do stołu ''młodych" i zapytał:
-Heeeej... Chcecie może kupić Eliksyr szczęścia? (Pewnie ci młodzi nie wiedzą że on nic nie daje tylko niestrawność ale skąd oni to mogą to wiedzieć. Muhhahahahaaha)
-Mam też bardzo fajną grę karcianą, nazywa się Mako-Pako-Chako. Chcecie, na prawdę polecam!


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Waverley w 11 Listopada 2012, 16:52:35
- Phi! Nie pitol, tylko siadaj. Jednego nam brakuje do brydża. - stwierdził Wav, po czym pchnął nowo przybyłego na siedzenie i wręczył mu wachlarzyk kart. - Ok, czekajcie, pizzę przynieśli. - to powiedziawszy, nie-wiadomo-co podszedł do drzwi i zaczął paplaninę z gościem od pizzy. Skończyło się na stwierdzeniu "Mogę być winny parę groszy" i trzaśnięciu drzwiami.
- Co za burak! Drzeć mordę o dwie dychy?! Sępy i dusigrosze!


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Cahan w 11 Listopada 2012, 17:00:37
Na widok Veselara reklamującego eliksir szczęścia, zwany popularnie olejem rycynowym, Cahan roześmiała się głośno. Przysunęła przy pomocy ogona dodatkowe krzesło i podcięła niegdysiejszemu Serafinowi nogi. Ten z głośnym łomotem klapnął na krzesło. W tym momencie do stolika podszedł Wav z zamówioną pizzą, marudząc na sprzedawcę. Smoczyca odnotowała by później oddać pizzeri 2 dychy. Osobiście dopilnowała sprawiedliwego podziału pokarmu i teraz wszyscy zajadali się cudowną potrawą z sosem ziołowo-pomidorowym, serem mozzarella, pieczarkami, salami pepperoni, czarnymi oliwkami, kukurydzą i zieloną papryką- na grubym cieście oczywiście. Chłopaki pocinali w brydża, a ona się przyglądała, bo nie potrafiła. Za to zamówiła 5 litrów coli na popitkę. Wkrótce impreza rozkręciła się na maxa. Aż nagle rozległo się pukanie do drzwi...


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Veselar w 11 Listopada 2012, 17:25:52
-Pójdę sprawdzić kto to i proszę cię panno Cahan o nie ponowne przetrącenie mi kulasów. - po czym wstał i poszedł otworzyć drzwi
Już się zbliżał, już miał otwierać drzwi i otworzył.
-Hmmmm... tu nikogo nie ma. - powiedział - Nie zaczynajcie nowej partii beze mnie!!!


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Divine w 11 Listopada 2012, 17:27:55
-Dzieeeeń dooobryyy... Czy chodzi u was lodówka?
Tak, to Armiwart i jego sucharki, które ukradł Jankesowi z Radia Eska...
Waverley spojrzał na Armiwarta, Cahan spojrzała na Wava, Veselar na Cahan, a Fenir na Veselara... Tylko Armiwart nie patrzył na nikogo, bo Hells związał go, wrzucił do worka, zrzucił worek z urwiska i na końcu powiedział:
-Spam wysokich lotów i tak w końcu pie*dolnie o glebę...


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Sojlex w 11 Listopada 2012, 18:13:15
Po chwili drzwi Tawerny otwierają się z charakterystycznym dźwiękiem towarzyszącym mocnemu uderzeniu trepem w drewno. W drzwiach staje Andriej z dwoma wielkimi torbami pełnymi czegoś zapakowanego w srebrne folie sam z pokiereszowanymi ubraniami i podbitym okiem.
- ZDOBYŁEM JE! - ryknął tryumfalnie bard, po chwili widząc wzrok pozostałych tawernowiczów ogarnął się i zapytał - Czy ja czuję colę?
Chwilę później siedział przy stoliku i sprostował czemu tak wygląda - jako że zarobił wcześniej trochę złota i usłyszał że o tej porze otwierają Diabolo Kebab, od razu ruszył na miejsce, bo daleko to nie było. Jednak kanjpkę oblegały spore tłumy, ponieważ w związku z otwarciem była promocja - wszystko za 30% ceny. Koniec końców głód wziął górę nad rozsądkiem, i udało mu się przecisnąć do lady i złożyć zamówienie. Gdy odebrał kebaby, wtedy dopiero się zaczęła masakra. - Mimo wszystko powinniście zobaczyć resztę - skończył Andriej uśmiechając się od ucha do ucha, eksponując rozciętą wargę i pokazując jednocześnie palcem w stronę okna, gdzie właśnie przechodziła grupka ludzi, lub właściwie tego co z nich zostało...


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Fergard w 05 Grudnia 2012, 16:36:21
A potem, ni z tego, ni z owego... Drzwi do Tawerny otworzyły się pod wpływem potężnego kopniaka.
W drzwiach stał Fergard Stratoavis.
- It is aj, mortals! Aj hef riturnd tu dis plejs after a long tajm of absens! - Zadudnił w Engrish, stawiając kolejne kroki w głąb sali. Jak zwykle stylowo, w czarnych skórach, czarnych awiatorkach i kompletnie nierealistycznych srebrnych włosach. - Maj nejm iz... Fergard Stratoavis.
- Hej, Ferdziu, przestań się popisywać przed nowicjuszami! - Rzucił od niechcenia Hellscream ze swojego Złotego Tronu Zajebistości, hen wysoko w niebiosach. Półdemon zamamrotał przekleństwo pod nosem, odchrząknął i zaczął mówić już po polskiemu:
- Kiedy ja tu ostatni raz byłem... Te pościgi, te wybuchy... Był tu nawet ośmiobitowy Mike Tyson... Tak. Stare dzieje... - Fergard uśmiechnął się do swoich myśli, siadając w kącie Tawerny i siejąc mhrok.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Cahan w 06 Grudnia 2012, 21:20:04
Targająca wielki wór, czarna smoczyca z hukiem i dymem otworzyła drzwi Tawerny. Wypuściła z pyska zielone płomienie, które bardo szybko rozpaniszyły się po lokalu. Zielony ogień Cahan wyglądał iście demonicznie w mroku spowodowanym obecnością Fergarda. Przynajmniej było jednak coś widać. Wielu tawernowiczów wpadło w popłoch. Smoczyca przyglądala się temu z rozbawieniem... W końcu powiedziała:
-Chłopaki, to jest magiczny ogień, wg ruskiej receptury. Za pomocą tego się niczego nie spali.- wyjaśniła.
- A co to za wór, co to za akcja?!- wrzasnął Hells.
- Są Mikołajki, więc prezenty przyniosłam... Wszystkiego najlepszego chłopaki- Cahan uśmiechnęła się, pokazując ostre kły i rzuciła orkowi nowiutkiego banaxa na baterie słoneczne. - Masz wujku, teraz już zawsze będziesz mógł ścinać łby trollom i spamerom. Dla ciebie zaś Armi naostrzyłam Spamdurila, zmień mu nazwę i używaj w słusznej sprawie, ty Fast dostajesz smoczą kurę, a resztę weź rozdaj ktoś inny...
- Cahan, a skąd ty to masz?- zapytał ktoś siedzący w kącie.
- Z funduszy jarQa, Martina i Luka, no i ze sprzedawałam moje stare łuski.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Waverley w 06 Grudnia 2012, 22:44:22
Drzwi Tawerny otworzyły się z hukiem z powodu kopniaka sprzedanego tymże wrotom. Kopniak... To nieodpowiednie słowo. To było pierdolnięcie z buta. A drzwi w rzeczywistości wylądowały na karczmarzu.
- Joł, nygas!
To był Wav. Tak, TEN Wav. Ten od rżnięcia głupa na czacie i spamowania na forum. Yeah, you aren't as stupid as I've expected.
Demon podszedł do stolika ogarniętego mrokiem. Tak, TEGO stolika... Mniejsza.
- Siemasz, Ferdziu. Ustalmy coś, okej? To ja mam tutaj monopol na wbijanie do Tawerny z buta. No, jest jeszcze Hells, ale on nie wchodzi drzwiami, on się telefonuje. Wiesz, robi tranzakcję. Magiczną. A tak w ogóle, wiesz, po zasianiu mroku trzeba go nawozić... Ale nie martw się, mam tutaj woreczek takiego właśnie nawozu. Tak, tak, wiem, że śmierdzi łajnem, ale to kamuflaż tylko. Nie, zwariowałeś? Nie oddam za darmo. No, wyskakuj z Pokeballi. Pikaczu za nawóz. Pasuje? - Wav się nieźle rozgadał.
- A tak w ogóle, Cahan - zwrócił się do smoczycy z gniewem - czemu nie ma nic dla mnie? Przecież miałem dostać nowego komputra!


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Cahan w 06 Grudnia 2012, 22:52:13
-Jest drugi wór.- odpowiedziała Cahan- ale przydałby się drugi Mikołaj.
- A gdzie jest prawdziwy? - zapytał tomus.
-On był taki tłuściutki... i no wiecie...
-Cahan!- ryknął Hells.
-To nie ja! On miał zawał... Dostał go na mój widok, jak przyszłam do niego z listą wymarzonych prezentów. Pierwszy raz biedaczek smoka widział.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Waverley w 06 Grudnia 2012, 22:55:54
- No to co z moim komputrem?! - Wav już histeryzował. - Z nowym Painkillerem?!... Dlaczego mi to robisz, Cahan, dlaczego?!...


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Fast w 06 Grudnia 2012, 22:59:02
Fast leniwie oblizując brwi i drapiąc się w swoje jedyne oko rzekł:

- Dzięki Cahan! ^_^ Nazwę tego smokokura Zbigniew. Na cześć niesłynnego polskiego księcia, którego wszyscy nie lubią ^_^ Chociaż... może to zły pomysł... dobra nazwę go Cahan.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Cahan w 06 Grudnia 2012, 23:00:35
-Oto twój komputer Wav, dla Niedziela mamy własną drużynę piłki nożnej...
-Co?!- krzyknęli tawernowicze.
- To akurat moja robota. Odkupiłam Real Madryt specjalnie dla Niedziela.
Rozdawanie prezentów trwało jeszczę parę godzin. Nikt nie zgłosił się na Mikołaja, więc Cahan dalej musiała rozdawać. W końcu wszyscy byli szczęśliwi jak małpy na widok skrzyni bananów. Wszyscy za wyjątkiem...
- Ej, a dla mnie tu nic nie ma!- ryknęła czarna smoczyca.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Fast w 06 Grudnia 2012, 23:04:54
Aż tu nagle...

- to co chcesz?

zapytali wszyscy razem ^_^

- Ja Ci mogę dać poradnik wypasu kur - zaoferował Fast.
- Ja mam talk do stóp - dodał Niedziel
- Ja mam bana ;_; - powiedział tomus88888888
- A ja mogę dać ci bana - rzekł Hells z kąta sali.
- A ja mam komplet komiksów o kapitanie ameryka - krzyczał Waverley, choc tak naprawdę ich nie miał.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Veselar w 06 Grudnia 2012, 23:07:07
Słychać głos przed Tawerną...
-Ennene na pa pytko!
-Czystoj?
-Nie na da tawarziszu!
-Bomby daj!
-Za ojczulka Vesa! Odpalaj!

I tu bum,prask, jebbbb i w pizdiuk wszedł z oddziałem SPECNAZu przebranym za Dziadków Mrozów, Veselar.
-Eeeeejo. To ja! Dzięki za płytę Sabatonu!  - powiedział Veselar przebrany za Geralta - Wiecie co dla was wszystkich mam? Dobrą ruską prostuche na te zimowe wieczory. Aha, Ferdziu ŁAP! - i rzucił mu białą ruską szubę z wilczym futrem zamiast kołnierza i dosiadł się do reszty


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Cahan w 06 Grudnia 2012, 23:07:27
- A ja chcę konia! Chcę karego alicorna fryzyjskiego, najlepiej ogiera! I taką fajną zbroję do kompletu, razem z mieczem i lancą... Zawsze chciałam z głośnym okrzykiem bojowym rzucić się na wroga...


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Fast w 06 Grudnia 2012, 23:11:53
- Za stodołą jest chyba ten kucyk, co go jakiś krasnolud zostawił. Skocz po niego Ves - rzucił Fast, po czym dopił swój soczek, bo dziś był samochodem.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Veselar w 06 Grudnia 2012, 23:17:22
-Ale czy smok a raczej smoczyca, wejdzie na konia? Czy koń się pod nią nie zawali? Azali o to jest pytanie. - podchodzi do odtwarzacza płyt
-Cieszcie się lub i nie lecz naszła mnie, ochota zapuścić muzykę.  - wkłada płyte...
"O Boże Boże Bożenko! Jak mogłaś to robić z Fenirem?..."


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Waverley w 06 Grudnia 2012, 23:30:28
- Wyłącz ten szajs! Słuchaj, oto prawdziwa muzyka! - z tymi słowy Wav wyrzucił płytę Vesa przez okno i włożył swoją. Z głośników popłynęła muzyka.
- Dupcy, dupcy, dupcy, dupcy, dupcy... Ach, ten bit!


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Cahan w 06 Grudnia 2012, 23:34:17
- Ej, dość tych jęków chłopaki! Jak zaraz nie wyłączycie tego wycia, to zacznę śpiewać!- warknęła Cahan. Na tą groźbę wszyscy zamilkili. Powszechnie było wiadomo, iż czarna smoczyca nie potrafi śpiewać. Fenir ze strachu aż skulił się w kącie, kurczowo trzymając nowiutką obrożę przeciw zombie, a Freezon wyskoczył przez okno, mówiąc coś o niewyłączonym żelazku.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Veselar w 06 Grudnia 2012, 23:47:39
-Saszka! A dawoj ty tu wasze prikrasne insrumentoje! - po czym zawołany rusek przyszedł z "ludowymi" instrumentami i...
-A teraz! Tańczymy tawarzysze!


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Waverley w 07 Grudnia 2012, 06:05:51
- Niet! Ja wam coś zaśpiewam! - rzekł Wav, po czym dało się słyszeć trzask rozwalanej bałałajki. Dodajmy, że na głowie jednego z Ruskich. - Raz, dwa, trzy, cztery! My jesteśmy krasnoludki! Hopsasa, hopsasa!...


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Divine w 07 Grudnia 2012, 08:53:35
Armiwart nie wiedział, co o tym wszystkim myśleć... Czyżby moderacja spała?
-Takiego trollowania już dawno nie widziałem-wydarł się Armi, powstrzymując jednocześnie Wava przed zaśpiewaniem Bogurodzicy.
-Czasem czuję, że jestem jedynym normalnym Armiwartem na Tawernie-mruknął do siebie i zaczął myć podłogę czarną, przepoconą koszulką Hellsa. Zaraz, skąd się wzięła czarna, przepocona koszulka Hellsa? Takie "artefakty" dodające +50 do fajności nie spadają z piekła...


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Veselar w 07 Grudnia 2012, 13:42:36
-Asz ty kozojebiuku zasranyj! - krzyknął kopnięty rusek do Wava i rzucił się na niego z berdyszem +50 do uciętych członków
-STOPPPPPPPPPPPP!!!! - krzyknął Veselar i pierdzielnął stołkiem ruska po czym wziął berdysz i jego styliskiem ogłuszył Wava - No i ma być spokój do murwy kwasogrodzkiej!
-VESELAR!!! - krzyknął PEWIEN głos
-Co?  :niepewny: - po czym skulił się bo był to głos drugie admina tawerny - Martina i siedział już spokojnie


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Cahan w 07 Grudnia 2012, 14:44:49
Towarzystwo zaczęło wariować, dlatego Cahan ryknęła na całe gardło i ustawiła 3 winowajców w kątach. Kara rodem z przedszkola okazała sie najzwyczaj skuteczna, bo potem byli już grzeczni. Tylko czarna koszulka Hellsa leżała na podłodze. Chłopaki zniszczyli ją tak bardzo, iż  nadawała się tylko na wysypisko śmieci. Hells się wkurzy- pomyślała smoczyca. Szybko obdzwoniała Fasta i Laxx, by dowiedzieć się jaki rozmiar nosi zielony ork. Następnie skoczyła do sklepu i za pieniądze adminów kupiła byłemu wojskowemu 10 czarnych koszulek. Kasę zdobyła w taki sposób, że założyła się z czerwonymi kto wypije więcej wody ze Smoczych Źródeł. Smocze Źródła mają sine działanie halucynogenne i tylko smoki są odporne na te efekty. Później spytała jarQa, Luka i Martina, czy może wziąść ich złoto na prezenty dla tawernowiczów, a ci "fruwając w krainie tęczowych jednorożców" zgodzili się bardzo chętnie i nawet dołożyli na upominki dla zbanowanych.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Sojlex w 07 Grudnia 2012, 18:20:05
Andriej siedział cały czas w tawernie... Siedział to niewłaściwe słowo. Zasnął na ławce. Nie zauważył wejścia... Czyjegokolwiek. Gdy podniósł głowę i zauważył ten zamtuz, wywalone drzwi, i ciemność promieniującą niczym z antyfotonowej latarnii a co najważniejsze wór z prezentami przeciągnął się popatrzył po innych obdarowanych już tawernowiczach i spytał
- A jest coś dla mnie?


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Cahan w 07 Grudnia 2012, 22:16:52
-Jest, jest dla ciebie komplet książek z serii "Wojny Smoków" oraz roczny zapas kleju silikonowego... i się wydało, że Mikołaj był trollem.
Na słowo "troll" Hellscream obudził się momentalnie...
-Arrghh, zabić Trolla! Nie odbanowujcie go!
Wszyscy zaczęli się śmiać z instynktów zielonego orka, aa ten stał zdezorientowany, nie wiedząc co się dzieje.
- A co się stało z moją koszulką?!- ryknął Hells.
- Miała wypadek i wogóle... ale masz tu 10 nowych i biliet do kina na premierę "Hobbita".- odpowiedziała Cahan, uśmiechając się przepraszająco.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Sojlex w 07 Grudnia 2012, 22:33:57
- Bardzo kuffa śmieszne - wycedził bard znad książki patrząc na klej.
- Niech no dorwę tego czerwonego kierowcę dorożki coca-coli to się policzymy. A na hobbita idziemy. Grupą. I nie obchodzi mnie że tylko Wujcio ma bilet. - zamaszystym ruchem zamykając "Wojny".
- Grałem tam zwłoki przy płocie, niech spróbują mi nie dać wejść... A jak jedną osobę wpuszczą to 9 osób w te czy wewte im różnicy nie zrobi.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Veselar w 07 Grudnia 2012, 23:00:50
-Eeeeeeejooooo...! Ludzie nie zauważyliście czegoś? - zawołał Ves
-O co ci znów chodzi, narwany chłopcze? - powiedzieli wszyscu
-Yyyy...uuuu... AHA! Mikołaj się skończył, ludzie i nieludzie - odparł i począ odprowadzać rusków w miejsce gdzie powinny być drzwi


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Sojlex w 07 Grudnia 2012, 23:06:13
- Ves jesteś tu już chwilę a jeszcze nie zauważyłeś że czas tu płynie inaczej? Zobaczysz że najdalej za kilka dni święta będą. A poza tym who cares? Możesz sprawdzić czy ten barman jeszcze żyje? Bo jak dostał tymi drzwiami to kiepsko, a mi się pić chce...


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Fenir w 07 Grudnia 2012, 23:18:08
W całym tym burdelu do Tawerny wślizgnęła się jakaś postać, nie trzasnęła potężnie drzwiami, jak miał to w zwyczaju każdy z odwiedzających, wręcz przeciwnie zrobiła to najciszej jak się dało.  Okryta długim czarno-czarnym płaszczem, postać usiadła w koncie nie zauważona przez nikogo. Był to chyba jakiś drobny mężczyzna, zza kaptura było widać długi kosmyk rudych włosów, a na plecach wisiał długi ponad półtorej metrowy, dębowy łuk, oraz szpadel. Chodziły słuchy, że w okolicy pojawiła się postać z bronią o niesamowitej sile rażenia, samym jej wyjęciem powodowało się małą apokalipse... czyżby ta broń to łuk i szapdel? Kto wie...kto wie...


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Loczek w 08 Grudnia 2012, 10:10:26
Znany wszystkim moderator z koszulką la'bomba i czerwonymi tenisówkami siedział przy mało uczęszczanym stoliku przysłuchując się lekkim brzdękaniu gitary Luka który dostrajał ów instrument. Było gwarno było słychać sporo rozmów ale i rozrób. Gdy wyłamano drzwi stwierdził:
-Młodzież nie ma szacunku dziś do nikogo ani nawet wspólnej własności..Nasłuchali się polskiego rapera który śpiewał:
"Z buta wjeżdżam" i myślą że błyszczą.
Patrząc po chwili na wlatującą czarną "smocycę" krzyknął głośno:
-Zmień formę z tej jaszczurkowatej na humanoidalną by tylko niszczysz ten miły przytułek!
Upewniwszy się że wszyscy to usłyszeli pozwolił sobie na chwilę relaksu i wypicie dobrego złocistego trunku.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Waverley w 08 Grudnia 2012, 10:27:33
Drzwi nie istniały... Ale Fenir i tak postanowił się przez nie prześlizgnąć. Szacun.
- Loczku, zacznijmy od tego, że nie słucham polskiego rapu. Dalej, w ogóle nie słucham rapu. To gwoli wyjaśnienia. A przechodząc do rzeczy, już lecę po nowe drzwi. - to mówiąc, demon podrapał się po płucach i wyszedł. A właściwie wypłynął, bo przez nieuwagę tawernowiczów oberża wypełniła się Kubuiem z wielkich beczek na zapleczu.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Hellscream w 08 Grudnia 2012, 11:03:35
- Oj już spokój - warknął Hellscream, wciągając na siebie czarną koszulkę. Zawiązał bandanę na głowie, włożył czarne robocze rękawiczki, przesznurował ciężkie buciory i wyszedł na zaplecze. Po chwili wrócił, dźwigając, spory kawał blachy, palnik acetylenowy, gwoździe i młotek. No i kilka desek.
- Przesunąć dupy nieroby! - huknął na kilku tawernowiczów kłębiących się mu pod nogami. Uciekli, a jakże. Hellscream zabrał się za zabijanie nowych drzwi, tym razem ze stali. Przybijał, dopasowywał, spawał, ciągle narzekając, że wszystko musi robić sam.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Divine w 08 Grudnia 2012, 11:17:42
Nowe drzwi były takie jak Hells-obijały mordę każdemu trollowi. Armiwart przekonał się o tym, gdy Ork chciał sprawdzić jak się zamykają. Ułamaną dwójkę i brak dwóch jedynek jeszcze można było znieść, ale wielki fioletowy siniec pod okiem i złamany nos zdenerwowały Armiwarta. Bardzo. Choć i tak Hells był bardziej zdenerwowany, gdy ujrzał plamę krwi i wgniecenie w nowych drzwiach. Zapowiada się ciekawy weekend...


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Waverley w 08 Grudnia 2012, 17:00:19
Tymczasem Wav wrócił ze sklepu.
- Hej, co to ma być? To po co ja wydałem połowę oszczędności na nowe drzwi?! - demon prawie się popłakał. - A miałem kupić nowego ajFona... No chamstwo!


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Hellscream w 08 Grudnia 2012, 18:14:11
- Jakby Ci to powiedzieć, Wav... - zaczął Hellscream, prostując się.

You played The Game...and you lost It.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Waverley w 08 Grudnia 2012, 18:49:57
- O, nie. Ja się tak nie bawię! - Wav znowu kopnął w drzwi... Po tym ciosie barman nie wstał. - Widzisz, orku? Szajs! - z tymi słowy demon wziął się za montowanie nowych drzwi kupionych za oszczędności na ajFona...


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Fenir w 08 Grudnia 2012, 22:28:22
Siedząca w rogu postać bacznie się wszystkiemu przyglądała, nowym drzwiom, orkowi który je stworzył i jakiemuś dziwnemu demonowi, który udawał kozaka. Coś mu w tym wszystkim nie pasowało, wszystko był takie dziwne, jakby ktoś lub coś popsuło kontinuum czasoprzestrzenne. Nim zdążył krzyknąć "na ziemie" drzwi zostały brutalnie wykopnięte z zawiasów, do lokalu wpadł prawie 2.5 metrowy, potężnie umięśniony wiking z toporem w ręku.
- Tu cię mam, ty mała solona żmijo, teraz masz przesrane - wiking zamachnął się toporem i rzucił nim w stronę powoli wstającej postaci.
Nim topór przebył połowę drogi, drobna postać była już w drodze do barbarzyńcy, w jej dłoni błysnął sztylet. Barbarzyńca się tego spodziewał, wziął zamach i uderzył nadbiegającego człowieczka, z siłą równej tabunowi dzikich krów. Był zwycięzcom, teraz wystarczyło podejść i dobić małego człowieczka, wreszcie jego cel zostałby osiągnięty zostałby najsilniejszy Fenirem tego wymiaru z innego wymiaru. Postąpił krok do przodu, nagle poczuł, że coś chwyta go za ramię, odwrócił się z zamiarem odtrącenia natrętnej osoby, ujrzał potężnie zbudowanego orka który łypał na niego swoim morderczym wzrokiem.
- Matka Cię nie nauczyła, że drzwi się otwiera, a nie wyważa!? - ork spojrzał na wikinga i samym tym spojrzeniem wywołał u niego krwotok wewnętrzny - No, teraz niech mi ktoś wytłumaczy o co tu prostytutka chodzi.
Jak na zawołanie do baru wszedł Fenir i zaczął mówić.
- Ci tutaj to ja tyle, że z wymiarów równoległych. Zapytacie skąd się wzięli? Otóż pewnego wieczoru kiedy bardzo mi się nudziło postanowiłem zagrać sobie sam ze sobą w monopoly, nawet nie wiecie jak się zdziwiłem gdy rano przy moim łóżku stało 5 innych Fenirów i kłóciło się który z nich ma mnie zamordować i zająć moje miejsce. Kiedy zauważyli, że wstałem wyskoczyli odpowiednio przez: balkon, okno, ścianę i drugie okno. Jedynie ten który leży tam nieprzytomny był na tyle inteligentny by użyć drzwi. 
- Pasjonująca historia, teraz się ich pozbądź czy coś.
- Już się robi, muszę ich tylko do tchnąć, a jako, że jestem z wymiaru nadrzędnego, a matemagia załatwi wszystko za mnie.
- Yy co?
- Wymiary dzielą się na podrzędne i nadrzędne, te do których skaczemy stają się względem nas nadrzędne i na odwrót. Jako, że ja jestem w swoim wymiarze, a oni do nas przybyli to oni są z podrzędnych. Stosunek siły wymiaru podrzędnego do nadrzędnego równa się 5:1, czyli by zabić jednego z naszych potrzebowali by oni mocy 5 swoich. Dlatego każdy z nich zaczął polować na drugiego, by wessać jego moc i móc zrobić to samo z moją.
- Dość, pozbądź się ich i napraw te cholerne drzwi, jeżeli tego nie zrobisz, moje oko nie poprzestanie na krwotoku wewnętrznym.
- Ale... dobra.
Po pogodzeniu się z losem Fenir zniknął Fenirów ze światów równoległych i zaczął naprawiać wyważone przez innego siebie drzwi.   


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Cahan w 08 Grudnia 2012, 22:41:30
Cahan z politowaniem patrzyła jak Fenir naprawia drzwi. Postanowiła mu pomóc i zadzwoniła do serwisu. W pół godziny Tawerna miała nowiutkie, niezniszczalne drzwi, w które do woli można było walić z buta. szkoda tylko, że Fenir zniknął innych siebie... smoczyca nie jadła dziś obiadu i była głodna. Chciała zamówić bigos w barze, ale barman się upił i zasnął. Cahan poszła do kuchni, do garów. Po upływie godziny wróciła do głównej sali Tawerny z wielkim garem pierogów z kapustą i grzybami (skład farszu: 70% prawdziwki, 29% kapusta, 1% przyprawy) oraz z półmiskiem z tradycyjnymi schaboszczakami. Obok czarnej smoczycy lewitowało 5 dzbanków z gorącą herbatą.
-Obiad przyszedł chłopaki!!!- zawołała, a oczy tawernowiczówz zwróciły się ku niej.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Veselar w 09 Grudnia 2012, 00:18:18
KLAP! KLAP! KLAP!
-Ciekawe kto tak głośno klaszcze - powiedział Ves
-Nie wiem ale <prostytutka> zaraz go uciszę mym Banaxem. Ave Green! - powiedział Hells
Nowo wstawione drzwi otworzył jegomość, wyglądający a lá Mordekaiser z LoLa.
-Me imię to Urukhal. Jestem międzywymiarowym łowcą smoków. - powiedział nowo przybyły
-I co w związku z tym? - odpowiedzieli Tawernowicze
-Hahahaha... Otóż to moi mili, że ukrywa się u was, poszukiwana po wielu wymiarach smoczo-elfobieta. Która zabiła kanclerza sejmu z Barakadul.
-Co?! - odpowiedzieli
-A to że nazywa się Cahadrielleá fierre Lyppa, w skrócie Cahan i mam obowiązek zabić ją i przynieść jej łeb. - powiedział łowca
-Ca...ha...N! - po czym wszyscy popatrzyli się na smoczycę


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Waverley w 09 Grudnia 2012, 07:43:33
Po chwili ciszy dało się słyszeć śmiech. Demoniczny śmiech, w dwojakim tego słowa znaczeniu.
- D-dafak? - Łowca smoków za cholerę się tego nie spodziewał. - Dlaczego ten debil się śmieje?!
- Bo, noż ***, dwa patyki wydałem na nowe drzwi, a każdy z was, po kolei, wjeżdża do Tawerny z buta i trzeba montować nowe! Jaaaaaa p********rd*******lę! - Wav wariował...
- Eee... I co? - Łowca albo udawał głupiego, albo naprawdę był idiotą. - Co z tego?
Tego już było za wiele.
- Z góry przepraszam za to, co teraz zrobię, ale muszę się wyżyć, więc nie przeszkadzajcie, dobra?
Po chwili Urukhal był już obdzierany ze skóry. Dodajmy, że za pomocą niemal płonących pazurów demona...
Dopiero po nabiciu go na pal, Wav poczuł swoistą ulgę. Poszperawszy w ubraniach niedoszłego mordercy, znalazł wreszcie to, czego szukał.
- Portfel! No, nareszcie sobie odbiję za te drzwi! C-co? - Mina mu zrzedła, kiedy zobaczył zawartość. A właściwie jej brak.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Divine w 09 Grudnia 2012, 09:04:42
Armi obudził się. Wstał. Ubrał się. Wyjrzał przez okno. Coś mu nie pasowało... może to Wav nabijający kogoś na pal, może Cahan, która brała właśnie 7 dokładkę schabowych, może Niedziel, który z obłędem w oczach odgryzał nogi dziewicom...

Edit
Cytuj
Dzisiejsze wydarzenia
Dzień Dziewic i Prawiczków
:o Gdy pisałem o tych dziewicach, nie wiedziałem jeszcze, że mają własne święto... A tym bardziej dzisiaj...


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Cahan w 09 Grudnia 2012, 13:57:03
- Że niby co?!- ryknęła sama zainteresowana.- Ja nie potrafię podróżować po wielu wymiarach i nie nazywam się Cahandariella coś tam coś tam. Jestem jednym z niewielu smoków o normalnych imionach. Nie wiem też kto to jest ten kanclerz...- prychnęła autentycznie zaskoczona smoczyca.- Zresztą może po obiedzie, co?
- O nie, giń poczwaro!!!- wydarł się kretyn, podający się za łowcę smoków, unosząc miecz, roztaczający pomarańczową poświatę. Cahan pokazała mu środkowy palec i wymruczała coś pod nosem.... W tej właśnie chwili nieszczęsny idiota zamarł i wydał z siebie pisk przerażenia. Czarna smoczyca rzuciła na niego... klątwę zmiany płci. Przymusowy tranzwestyta z płaczem wybiegł z Tawerny, a Cahan wróciła do jedzenia pierogów.
- A i obudźcie Wava, bo ten cholernik walnął go kamieniem w łeb.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Veselar w 09 Grudnia 2012, 14:47:25
-Mwihihahahahihaihaha... Myśleliście że wbicie mnie na pal mnie zabije? Mwihahahihaihahha... jestem nieśmiertelny. - po czym jego rozsadzona dupa zregenerowała się i Urukhal powstał z martwych - Aha pseudo demonie, ja te drzwi normalnie otworzyłem... A TERAZ DEDAJ!!!! - i rzucił się na Wava z krzyżem, wodą święconą i osikiem drewnianym, naostrzonym.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Cahan w 09 Grudnia 2012, 14:52:01
- Wav, Wav pobudka!- mruczała Cahan do nieprzytmnego Wava...
-Aaaa- obudził się z krzykiem demon.- Smokobójca, gdzie? Co się dzieje?
- Dostałeś kamieniem w łeb od tego ćwoka i straciłeś przytomność, ale nie martw się, już sobie poszedł... Zmieniłam mu płeć i poszedł na skargę do Ministerstwa Sprawiedliwości Elratha. Nawet nie wie, że ja służę Ashy i Malassie.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Divine w 09 Grudnia 2012, 14:52:57
Cytuj
jego rozsadzona dupa zregenerowała się i Urukhal powstał z martwych
hmm... Już Ridż ma lepsze teksty.  :P


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Sojlex w 15 Grudnia 2012, 22:30:54
Andriej złapał się za głowę. Przez potylicę przeszedł mu rozrywający ból i uczucie gorąca. W ustach czuł ciecz, i gorycz. Jedyne podobne uczucie jakie do tej pory przeżył, to był kac po zeszłorocznej*
wódce. Tylko że to było dziwne. Oznaczało to że albo jutro o tej porze będzie pił, lub co mniej prawdopodobne, jedno z jego alternatywnych wcieleń w świecie równoległym właśnie zmarło, sądząc po uczuciu w dość nieprzyjemny sposób, na przykład utopiona. I rozsadzona. Wciąż atrakcyjniejsza pozostawała perspektywa picia jutro, niż wizja innego Andrieja Sojlexa umierającego szybko choć w niezbyt przyjemnych okolicznościach. Gdy tylko barman oprzytomniał Andriej zadał mu ważne pytanie, od którego zależało bardzo wiele...
- Barman macie tu może jakąś dobrą flaszkę zeszłorocznego?

*zeszłoroczne - Originally created by sir Terry Pratchett dzięki odpowiednim skręceniu DNA rośliny wzrastała ona rok przed posianiem tudzież zasadzeniem. Z tymi roślinami był większy kłopot jeśli Rolnik zapomniał posiać coś co już zebrał. Alkohol przyrządzony z tych zbiorów wywołuje kaca ok 24h przed wypiciem.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Cahan w 31 Grudnia 2012, 15:45:23
Sylwester na Tawernie zapowiadał się wspaniale. Wszyscy byli wyjątkowo zgodni i pełni dobrego humoru. Hells sprowadził dwie cysterny rosyjskiego szampana, Cahan zapewniała fajerwerki (niestety same zielone), Fenir dźwięk do fajerwerków, Fast dobrą zabawę, Niedziel z Reuelem i Revoldem miłą konwersację, a Wav razem z Armim rozwieszali serpentyny, co prawda z mizernym skutkiem. Na zewnątrz zaś Freezon poprawiał klimat- bo co to za witanie Nowego Roku bez śniegu. Sylath siedział w kącie i skrobał kartki z życzeniami do wszystkich użytkowników- cała reszta Tawerny miała oficjalnie za wysoki poziom analfabetyzmu na tak odpowiedzialne zadanie, praktycznie byli po prostu za leniwi. Belegor notował wszystko w kronikach, a Hadrian został zagoniony do kuchni. JareQ i Martin czyścili całą Tawernę z kurzu i brudu, nagromadzonych w 2012. Banmopy były bardzo skuteczne. Menelag zaś pilnował, czy wszyscy pracują. Pracowali wszyscy, za wyjątkiem małych, nieznośnych lodowych kociaczków- dzieci Freezona i Kocicy.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Waverley w 31 Grudnia 2012, 16:13:49
Wszędzie czuło się przyjazną atmosferę.

- Armi, do *** nędzy, wyżej, mówię, wyżej! O, właśnie tak... No ja nie wytrzymam! Gwoździe wbijasz młotkiem, nie wiertarką, imbecylu!  Daj mi to, lepiej pojeździj trochę na miotle, bo syf, jakiego Tawerna nie widziała... O matko, jak czerwoni to zobaczą, to mi jajca urwą...


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Divine w 31 Grudnia 2012, 16:32:22
-No co się tak mnie czepiasz? Nie wiesz co to znaczy mieć urodziny w Sylwestra! Każdy mi ciągle piwo proponuje... Uspokój się trochę, bo zaraz zaczniesz wbijać te gwoździe moją głową-powiedział wystraszony już trochę Armiwart. Wav spojrzał na głowę Armiego, zamyślił się i ruszył w stronę biednego trolla...


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Sojlex w 11 Stycznia 2013, 21:00:49
W tawernie z niewiadomych przyczyn zapadła grobowa cisza. Wszyscy byli przejęci odejściem towarzysza Niedziela, a kto nie był, brał udział w akcji eksterminacji trolla zwanego Heores5magiem. A potem całe towarzystwo zaczęło się bić między sobą w Bitwach... Całe? Nie! Jeden jedyny Tawernowicz oparł się pokusie, i mimo bycia otoczonym przez wszechobecną pustkę... Uczył się do matury. Egzamin z rozszerzonej alchemii bowiem do prostych nie należy. Na szczęście sprawił sobie miesięczny zapas pączków, który był jednak na wykończeniu. "Zapowiada się wypad na miasto za jedzeniem..."


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: WaruiYami w 11 Stycznia 2013, 21:24:06
Yami, wielki mroczny smoczy lord wszedł do tej części tawerny poraz pierwszy a może kiedyś tu bywał, nie potrafił się połapać.
Patrzył po wszystkich i stwierdził:
"Nie chce mi się gadać, idę brać udział w petycjach o Dragon Balla w TV4".



Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Cahan w 31 Stycznia 2013, 17:24:49
Nad całą tawerną unosiła się cisza, wymagająca przerwania. Wszyscy byli w szoku, ponieważ Hellscream była kobietą! Oburzające! Przecie jedyne kobiety na Tawernie to kochanki Revolda, dwie redaktorki, dwie moderki i klusia. Samą Cahan ciężko było nazwać 100% kobietą. Prawqdziwe kobiety paliły wszystko co stanęło im na drodze tylko przez jeden tydzień w miesiącu, a nie przez cały czas. Wyzanie Pauli sprawiło, że nic już nie było takie same. Fast przestał rozsiewać chaos na prawo i lewo, Wav i Armi ograniczyli spam...


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Sojlex w 31 Stycznia 2013, 23:13:08
... Czyli stało się jasne. Te zakapturzone postacie pijące od miesiąca w tawernie to byli jeźdźcy apokalipsy. Nie żeby ich coś zdradzało. Na przykład kościane ręce, gołe czaszki, i płonące oczodoły. Ani kościane konie, z płonącymi grzywami. Co to, to nie... A jednak już nie pili, raczej zbierali się do wyjścia.
"DZIĘKI ZA GOŚCINĘ." powiedział pierwszy z nich (właściwie to nie wyglądał jakby coś mówił, raczej słowa te rozbrzmiały w głowach zgromadzonych Tawernowiczów. "WYZNANIE HELLSY BYŁO JEDYNIE POCZĄTKIEM, SYGNAŁEM DLA NAS. A MÓWILIŚMY MAJOM "PRZEDŁUŻCIE TEN KALENDARZ!" TO NIE. ALE DLA PEWNOŚCI POCZEKALIŚMY AŻ ARMIWART I WAVERLEY ZAMILCZĄ." Po tym przekazie czwórka wyszła z tawerny. Podobno pojechali najpierw gdzieś na wschód, do niejakiej Polski, gdzie podobno nawet kryzys się nie udał.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Waverley w 01 Lutego 2013, 06:58:51
Cytuj
gdzieś na wschód, do niejakiej Polski, gdzie podobno nawet kryzys się nie udał.

Jesteśmy w Niemczech? ;D

Po wyjściu Jeźdźców zapadła GROBOWA cisza. Pierwszy do siebie doszedł (znaczy, doszła) Hells(inka). Potem oprzytomnieli ci o lekkim umyśle - bądź ciężkiej skórze; w końcu Veselar doszedł (doturlał się) do siebie.
- O żesz ty, w mordę... Ale jaja! Dooobera, ludziska, z okazji przesunięcia końca świata proponuję wielkie łowy na... Yyy... (Cholera, nie ma na co polować... Na trolle? Fast mnie zje, zanim zjedzą jego... Na transwestytów? Nie, bo Hells... A może...? Tak!)
- Robimy wielkie polowanie na myszy w naszej kuchni!


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Cahan w 02 Lutego 2013, 13:56:44
- A może zapolujemy na tych jeźdźców Apokalipsy- zaproponowała Cahan- czegoś takiego jeszcze nie jadłam...
Wszyscy Tawernowicze oniemieli i patrzyli na smoczycę zszokowani. Fakt, że Cahaśka była wiecznie głodna był wszystkim znany, no ale żeby jeść jeźdźców Apokalipsy... Nie, to się w głowie nie mieściło.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Veselar w 02 Lutego 2013, 14:13:32
-NIE! NIE WOLNO NAM ICH NAWET DOTKNĄĆ! -  wydobył ze swojej skorupy dźwięk podobny do wojowniczego ryku Veselar - Jeśli ktokolwiek ich dotknie to nie wiadomo co się może stać. Możemy zniknąć, osoba która dotknie któregokolwiek z nich może rozpaść się w proch lub coś w ten deseń. A jeśli ich ktoś zabije to załamie czasoprzestrzeń i POŻAL SIĘ BOŻE, może Tawerna nawet przez to nie powstać. Najlepiej zapytać Luka bo mówią że był kiedyś jednym z nich.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Sojlex w 09 Lutego 2013, 23:00:46
...
- Ale to już nie ma sensu! Ten gość jest już martwy!
- Stasiek nie jęcz tylko ładuj!
- No dobra ale to i tak nie ma sensu.
- 3, 2, 1, Ładuj! Witamy z powrotem wśród żywych.

i tak oto tawerniany bard pączek podjął się reanimacji kronik Historii Tawerny Herosów. To nic że księga ta upadała co chwilą, w dobie Kobiecego Hellsa i bitw użytkowników popadała w zapomnienie. Gdyby ją lekko przeredagować, ok, trochę poprawić, JUŻ DOBRA, napisać od nowa, to byłaby z tego nie lada epopeja, coś czym żadna inna karczma, tawerna i piwodajnia nigdy nie mogłaby się pochwalić.

W tawernie znów spamują. Więc pączek, forum wierny, błąka się po całym necie aby trafić do biz kropka Tawerny. Właśnie nową zaczął sesję, by ją skończyć, tu w Tawernie, a co przeżył i co widział, chętnie opisze wam obszernie...
Andriej Sojlex, herbu Pączek wracał właśnie do swojego ulubionego zajęcia - spędzania czasu przeznaczonego na produktywną naukę, na bezproduktywnym przesiadywaniu i milczeniu w Tawernie. Był w tym świetny, mógłby startować w mistrzostwach. Po wyjściu Jeźdźców zapanował chaos który osiągnął apogeum kilka dni temu - z niewiadomych przyczyn wszyscy zaczęli się interesować Andriejem. Nie żeby miał coś przeciwko, ale nie lubiał być postrzegany jako danie dnia. I to dosłownie. Mimo wszystko czwartek przeżył. Pił bowiem z towarzyszami z południa, po to aby w nocy w niewyjaśnionych okolicznościach skończyć przy swoim ulubionym stoliku w Tawernie. 495 kilometrów dalej. I dochodząc do wniosku że zarówno Tawerna jak i Gildia Bardów to nie miejsce. Nie, nie chodzi też o to że to strony w internetach. To stan umysłu. No umysłów będąc dokładniejszym, co czyni je konkurentkami Rosji.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Cahan w 10 Lutego 2013, 21:38:53
Tawernowicze spokojnie popijali sok pomorańczowy, kiedy drzwi wyleciały z hukiem i łomotem, a do środka wleciała podekscytowana Cahan w humanoidalnej postaci.
-Jestem Dovakhiinem! Smoczym Dziecięciem! Wybrańcem!- darła się radośnie. Całe zgromadzenie patrzyło na nią dziwnie, myśląc, że zwariowała/schlała się/za dużo kompa (niepotrzebne skreślić). Tylko Wav ukratkiem pobiegł do najwyższej instancji- jarQa, z donosem, że po Tawernie szlaja się oszalały smok.
- Co się dzieje? - zapytał Stworzyciel.
-Cahan, twierdzi, że jest Dovakhinnem, Smoczym Dziecięciem, etc. Ale spokojnie Hells już ją leczy- powiedział Freezon, wskazując zieloną orczycę ganiającą za czarną smoczycą z wielkim banaxem.
-Ale ona jest Smoczym Dziecięciem- orzekł jareQ. Wszystkim ze zdziwienia opadły szczęki, a Paula wywaliła się o własnego topora.- Jest smokiem, więc jej rodzice też musieli być smokami, a jako dziecko smoków jest smoczym dziecięciem. A z tym wybrańcem... Tak jest wybrańcem odwyku na gry.
-Co?! FUS RO DAAH!- ryknęła Cahan, ale coś nie zadziałało, więc zamiast odepchnąć Stwórcę, odepchnęła sama siebie i przywaliła w sufit, tracąc przytomność...


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Sojlex w 10 Lutego 2013, 21:57:03
... Obudził ją krzyk. Nie, to raczej był zapijaczony ryk...
DAJCIE MI JĄ! ZABIJE! PIĄTY RAZ DOSTAJE W TYM MIESIĄCU DRZWIAMI W GŁOWĘ!
Gdy Cahan otworzyła oczy zobaczyła Andrieja z czerwoną twarzą, zakrwiawioną głową palącą się gitarą wyrywającego się w jej kierunku z uścisku kilku bliżej niezidentyfikowanych osób.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Cahan w 10 Lutego 2013, 22:06:31
-Yeee...- Cahan przeraziła się nie na żarty, bo się jej dragonfire skończył (przez całą noc Smoczyca uganiała się po świecie, paląc dziewice, burząc owce i gwałcąc wsie). Dlatego zamachnęła się skrzydłami, powodując potężny podmuch powietrza, który wyrzucił Andrieja za drzwi. Następnie chwyciła najbliższy zestaw broni kobiecej (Wałek Płomieni i Patelnię Mrozu) i stanęła do walki.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Sojlex w 10 Lutego 2013, 22:37:49
... Biorąc pod uwagę fakt że Andriej jest w stanie jeść ogień i in używać do walki, starcie mogłoby ciągnąć się w nieskończoność... Jednakże ilość promili we krwi oraz upadek spowodował natychmiastowy zgon* pod zniszczonym wejściem do tawerny... Gdyby tak się nie stało niewykluczone iż tawernę czekałby remont tak jak na początku rozdziału Piątego...

* znaczy utrata przytomności. Nie ma tak dobrze!


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Waverley w 11 Lutego 2013, 07:00:13
- No nie. Znowu drzwi trzeba wstawiać... - Wav jak zwykle narzekał. - Cahan, Ty nie potrafisz nacisnąć klamki? CZY KTOKOLWIEK Z WAS UMIE NACISNĄĆ KLAMKĘ, SIĘ PYTAM?! Ja jeszcze rozumiem orków, którzy zwyczajnie muszą, taka ich natura; że o GLML nie wspomnę, bo jemu po prostu wypada wjechać z buta... Ale nie wierzę, że wśród pozostałych nikt nie umie kulturalnie wejść i usiąść bez hałasu!


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Cahan w 11 Lutego 2013, 16:49:14
- Smoki muszą wbijać z rykiem, łomotem, hukiem i ogniem- orzekła Cahan- taka już nasza natura, palić dziewice, gwałcić owce i pożerać wsie... Czy jakoś tak to szło w Smoczym Kodeksie. Kiedy smok osiągnie odpowiedni wiek znajduje sobie jaskinię i wykupuje od ludków za swoje stare łuski złoto i klejnoty. Tak właśnie zrobił Smaug, ale mało się o tym mówi, bo wówczas to nie byłaby szlachetna misja, lecz zwyczajna kradzież. Inną opcją jest osiąść w wieży i pilnować panienek co się puszczały przed ślubem. Praca uciążliwa, ale ojczulkowie księżniczek dobrze płacą i jeść dają. Dodatkowo ma się 3 miesiące urlopu rocznie! Fucha wymaga jednak sporych zdolności w udawaniu swojej śmierci przed odpowiednim kandydatem. Ja się niestety do takich robót nie nadaję...- czarna smoczyca napotkała wiele pytających spojżeń- Wylali mnie z cechu- kontynuowała- bo miałam już dosyć pilnowania Księżniczki Molesti. Paskuda była homoseksualną zoofilką! Na dodatek lubującą się w smokach. I tak się stało, że oddałam ją jakiemuś szewcowi, Dratewka się bodajże nazywał. Podrzucił mi prostak napchanego siarką barana, chłopina myślał żem węchu nie mam, czy jak? W każdym bądź razie ja też mu coś podrzuciłam, Smoczy Miód zaprawiony imbirem i papryczką chilli. Ale miał po tym wizje i odpały. Koniec, końców wlazł do wieży i... resztę dopowiedzcie sobie sami. Stary król nie był zadowolony z nowego zięcia, więć złożył do Kręgu Smoków reklamację.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Waverley w 11 Lutego 2013, 18:15:11
- Tak? Hm, a podobno smoki to długowieczne, inteligentne istoty, pełne elegancji i wdzięku... Cahan, ty na pewno jesteś smokiem?


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Sojlex w 11 Lutego 2013, 19:34:52
Gdy Andriej w końcu wstał z trawy czuł się całkiem wyspany. Cieszył go fakt iż trzeźwieje jeszcze szybciej niż się upija... Otrzepał się trochę z kurzu, trawy, i kilku drzazg z resztek drzwi, gdy zobaczył w środku tawerny kolejny rozbity stół, Tawernowiczów trzymającą tym razem czarną smoczycę i jakieś zwłoki wbite w ścianę. Nosiły one ślady przypalonego wałka do ciasta. Nic nie zostawia takich odbić z węgla drzewnego. Po chwili zwłoki przemówiły... Wróć zawyły. Andriej doszedł do wniosku że do egzaminów końcowych nie pije. Te dwa i pół miesiąca da się wytrzymać, a o ile mniej stresu. I gadających zwłok wbitych w różne powierzchnie. Myszki są tylko dla alkoholików. Tylko tak dziwnie go głowa bolała... Jakby dostał średniowiecznymi drewnianymi i obkutymi czarną stalą drzwiami. Akurat takimi jakie stały w wejściu do Tawerny. I takimi które właśnie leżały strzaskane na podłodze, zaraz koło rozbitych stołów, i jego własnej przygasającej gitarze.
- Kuffa i znowu stówka poszła się chędożyć...


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Cahan w 12 Lutego 2013, 08:45:21
-Jestem- odpowiedziała Wavowi Cahan- ale musimy dbać o opinię pożeraczy owiec i gwałcicieli dziewic. Zresztą ja jestem smokiem nietypowym, czarną owcą w rodzinie. Ja bowiem bardzo nie lubię jeść dziewic. Tyle tapety mają na twarzach, że niestrawność murowana.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Sojlex w 12 Lutego 2013, 17:02:05
Cahan... Dziewice i kilo szpachli na twarzy? Czy to się aby nie wyklucza? Ten typ rzadko pozostaje dziewica na tyle długo żeby nakładać tyle tapety... Poza tym myślałem że ostatnio musieliście się przerzucić na inną dietę... Dziewicza jest już na wyczerpaniu, i mało który smok z tego wyżyje. Słyszałem o takich dziewicoholikach którzy nawet zobowiązali się ochraniać miasta i wsie za jedną dziewicę od osady miesięcznie...


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Cahan w 12 Lutego 2013, 18:02:50
-No, bo widzisz to jest tak naprawdę wszystko jedno, czy dziewica, czy nie... To taka kwestia umowna. Znaczy się musi być dziewka niemeżata. Myślisz, że te księżniczki w wieżach to dziewice były? Tylko na papierze, a wpraktyce trochę soku z porzeczek i jazda. Ja osobiście preferuję  dietę wieprzową, mniam. Nie pogardzę też dzikim ptactwem. Za to na widok ulubionej strawy nekrofili, czy też nakromantów, wywaru z niemowlęcych rączek, doprawionego krwią miesięczną trzyletniej dziewicy, to mi się ino na wymioty zbiera. Zresztą nie tylko mnie, wiele z nas smoków poszło z duchem czasu i zostało wylanym z Kręgu. Choćby Fandor, choć jego wywalili za co innego. On dopuścił do tego, że księżniczkę z wieży wypuścił. Wróciła do domu w zaawansowanej ciąży bzdecąc, że ją smok zgwałcił. Była to bzdura, wystarczyłoby zerknąć na jej twarz trollicy oblanej kauczukiem i smołą... Zresztą nawet paru z nas sfinansowało badania genetyczne i się wydało, że bachorek był smolarza Wiesława. No, ale tatulo król był starej daty i nam nie uwierzył. Przez co starszyzna niesprawiedliwie wylała czerwonego, bo mu antyreklamę zrobił jego wysokość Moczymord wielką.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Sojlex w 14 Lutego 2013, 21:10:54
To by wyjaśniało dlaczego tak średnio za ludźmi z miasta przepada. No zawsze zostaje żyć na uboczu. Właśnie zastanawiało mnie to od jakiegoś czasu, czy u was w radzie są też kościane smoki? To by wyjaśniało te tradycjonalistyczne zasady... A w ogóle to tu ostatnio pusto. Tylko Ty, ja i Waverley zasługujący na rangę Trolla... Pamiętając że jeszcze nie tak dawno Tawerna tętniła życiem...


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Cahan w 14 Lutego 2013, 21:17:07
- Kościane leżą w kurhanach i tylko czasami ktoś je odwiedza, z wyrazami szacunku. O ile jednak nie dobierze się do nich jakiś nekromanta to są one tylko startą samych kości. Brak aktywności na Tawernie martwi w równym stopniu i ciebie, i mnie. Szkoda, że Hellsa oraz Fast pojawiają się z rzadka. No i gdzie ten mały  troll Armi?


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Sojlex w 21 Lutego 2013, 19:06:35
Wieści krążące po mieście były mocno niepokojące. Ludzie mówią że jakieś podejrzane typki przyjechały do miasta. Niepokój wzrasta, ludzie są bardzo niespokojni. I są łatwymi celami. No i oczywiście mało dają pieniędzy. Weź tu zarób, gdy przyjezdni straszą mieszkańców... Ale mam dziwne przeczucie że bez ofiar się nie obejdzie... Bard miał rację, albowiem do miasta zawitała Mafia. Kwestią czasu pozostało tylko jej uaktywnienie...


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Cahan w 02 Marca 2013, 20:23:11
"Mafia skończyła się nieoczekiwanie prędko, a to za sprawą Mesjasza Revolda, który niósł jej zgubę. Teraz wszyscy Tawernowicze obgadywali tą niespecjalnie udaną edycję oraz zajmowali się innym sprawami. Cały czas coś się szykowało, coś wisiało w powietrzu. Nikt nie wiedział, jak to wypadnie jak to się potoczy. Powoli zbliżał się Świat Tawerny? Czy ten wspólny projekt ożywi to miejsce? O tym w następnym odcinku TawernTV."


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Nimrod w 02 Marca 2013, 21:50:45
Jakiś czas temu zawitałem znów w tawernie, co niektóre twarze poznawałem mimo iz wydoroślały bądź postarzały sie trochę, widział tez nowe twarze. Pozdrowiłem wszystkich, lekkim skinieniem głowy. Po chwili zostałem wciągnięty w cos zwane mafią forumową.
Ork, dwa smoki, pustka obramowana szarym obłokiem i on. Nie wiedział jak do tego doszło ale miał im przewodzić, gorzej ze sie nie znał. Koniec konców poddał, z krzywa mina i zgrzytaniem zębów myslac sbie "kurna ja kłamac nie umiem a mój poziom trollingu i wkręcania to 0.35 f/p [F]  (Fasta na post - jest to właściwość znana jako Fastowność).

-Hells (w pierwszej chwili jak zobaczył Hellscreama nie mógłem uwierzyc co zobaczyłem, ponieważ jego zielono-skóry ociekający zajebistością kamrat. Ubrany byl w rusoFą sukieneczkę z blond peruką, i diabeł jeden wie po co wielgachny aparat korekcyjny na zęby.) sorry za to ale ten figo-fago - właścicie harem z błyszczącymi w uśmiechu śnieżnobiałymi marmurowymi zębami, rozgryzł nas nie chciało mi sie juz kombinować kłamać i wkręcać. CO moglem to spróbowałem.
-Okay Okay Nim - nagle sie żachnął jak by dopiero co usłyszał co powiedziałem i przywalił mi z liscia w twarz tak mocno ze posypało mi sie z płaszcza pare piór- Paulinka mi mów. Poza tym co ważniejsze teraz moja edycja będziesz.
Poprawiłem głowę na karku przy lekkim strzelaniu kręgów.
-No ta, o ile do tego czasu znów nie udam sie na szlak.

Poszedł do drzwi, ale juz przed samym wyjściem zatrzymał sie czując  nieliczne spojrzenia  sztylety do rzucania, parę strzał i jeden banax czekający by wysłać go na tamten świat którego jeszcze nie chciał zwiedzać.
-Spoko zaraz wracam, ide poćwiczyć rzucanie mrokiem w słoneczny dzień. Będe w zasięgu wzroku. -Powiedział i wyszedł, a pociski wbiły sie w natychmiastowo zamknięte drzwi. Gdy zobaczył czubek topora i strzał wystających po 2 stronie zaśmiał się lekko, i zaczął ćwiczyć celując w słonce.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Sojlex w 03 Marca 2013, 09:50:24
Andriej siedział przy barze z kuflem z ręce, oraz pięcioma obok. Wyglądał na załamanego... Gdy ktoś spytał co się stało zajęczał
- Fairy Taila mi zamykają, akurat kiedy Gajeel zaczął ociekać zajebistością... Poza tym nie będę dopuszczony do matuuuury!


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Desmond w 03 Marca 2013, 11:27:18
Nowy, z dalekich innych forum przybyłem tutaj i zacząłem się gościć.Klimat zaczął mi pasować, ale czegoś mi brakowało:
-Kelner! Poproszę piwka! - powiedziałem i usiadłem niedaleko Nimroda.
-Zaczyna mi się tu podobać - myślałem


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Nimrod w 03 Marca 2013, 21:35:26
-Brodaty towarzyszu -zwróciłem się do krasnala który usiadł na Wielkiej-Małej-Próżniowej-Kuli (moim dzisiejszym familiarze).
-Nie rozwodząc się nad tym ze właśnie mój familiar został przez Ciebie odesłany z powrotem do Świata-Za-Tysiącem-Szuflad. To chciałbym Cie spytać jako znawcę, w jakim to rodzaj gorzelnianego napitku lubujesz sie najbardziej ? Mam nadzieje ze poprosisz coś mocniejszego niż nasz sąsiad. - Ty skinął w stronę osobnika zwanego gdzieniegdzie Jędrusiem popijającego pączkowego shejka z drewnianego kufla, zapewne dla niepoznaki. Mimo wszystko rozumiał rozterki wielbiciela pączków, ale nie miał zamiaru zdradzać sie ze wie co oznacza skrót FT.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Sojlex w 16 Marca 2013, 18:09:43
Ruch zamierał w Tawernie raz po raz... I znów bardzik uzbrojony w łopatę podjął się żeby odkopać temat z odmętów pamięci tawernowiczów, jednak czy aby mu się to uda? Wszak wielu jest aktywnych lecz niewielu tu zagląda...

Jednak Andriej wyczuwał coś w powietrzu... Zakłócenia mocy wyczuwam, Tawerna w niebezpieczeństwie ze strony mafii znów jest.
I tak bard jak to ostatnim razem próbował reanimować skazaną na śmierć przez zapomnienie kronikę Historii Tawerny Herosów, w ogniu Forumowej Mafii oraz Bitew Gier... A mimo to siedział sam przy barze. Nawet barman wziął sobie wolne. Tym lepiej, bo nikt nie pilnował beczek z piwem. Nikt na trzeźwo nie ogarnie pisania wzorów strukturalnych białek... Przepraszam polipeptydów. Nawet smoczyca Cahan nie ma pojęcia co ją czeka na koniec rozszerzonych studiów biologiczno-chemicznych...
Sącząc kolejny kufel piwa Andriej pomyślał że przydałoby się żeby więcej osób się tu udzielało. Kiedyś to były czasy...


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Cahan w 16 Marca 2013, 18:25:06
Nic się nie działo, cisza przedłużała się nieznośnie, co denerwowało czarną smoczycę. Mafia zbliżała się ponownie. I ponownie zagra w nią Sonic o różowych łuskach. Cahan była z tego powodu bardzo niezadowolona. Podobnie jak miała dość gry grupy "ameb". Ale no cóż słowo Hellsa jest prawem. Chyba tylko jareQ Wszechmogący mógłby przeciwstawić się Paulinie. Tymczasem smoczyca kichała, smarkała i bolało ją gardło. Po miesiącu przeziębienie złapało i ją. Choć lżej niż innych. Legendarna smocza odporność jednak istniała.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Sojlex w 16 Marca 2013, 18:34:42
Tymczasem Andriej wskoczył za ladę, wyciągnął jedną beczkę, chwilę ogrzał i nalał Cahan do kufla...
- Masz jeśli nie pomoże to przynajmniej porządnie zagrzeje. Miód na ciepło. - po czym wlał złocisty płyn do jednego kufla, sam również wypijając zawartość swojego i napełniając go tym samym. Mimo wszystko też był zdrów, nawet jeśli ganiał po mieście w tak ubrany jak na późną wiosnę...


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Waverley w 16 Marca 2013, 20:19:29
- Niech to, gdzie jest mój telefon?! - Wav gorączkowo czegoś szukał (najprawdopodobniej swojej Nokii, ale to informacje niepewne, z wątpliwych źródeł...). - Widział go ktoś? I jak ja mam grać w Mafię... - Wyżej wymieniony zaczynał histeryzować, co nie wróżyło dobrze. - O, tu jest! - po chwili Lecący-w-kulki promieniał szczęściem, trzymając telefon w dłoni. - Patrzcie, znalazłem!

Wtem stara Nokia wypadła z ręki Pseudoczerwonego i wpadła pod beczkę z piwem...


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Nimrod w 16 Marca 2013, 21:00:07
Nimrod orbitował ostatnimi czasy w tawernie. Nawet jak było pusto, nawet jak nic cie nie działo....

tak minęło parę dni, albo tygodni, albo miesięcy.. (nienie nie przesadzajmy cofamy się do brzbrzbrz   )

tak minęło parę dni..

Gdy w tem jakiś szalony bard (miał napisane na czole "jeste bardę" - w innym wypadku bym się nie zorientował) wpadł z saperką do tawerny i próbował nią odrestaurować bar. Z dość marnym efektem. W sumie to jedyne co zrobił to obudził smoczyce zawalona pod stosem mebli i chusteczek do nosa. Mimo gadania dalej nie zauważali Nimroda "tfu pewnie mają mnie za wystrój wnętrz") Miarka się przebrała gdy jakiś pseudo-czerwony wturlał się do Tawerny i klikając na jakieś pikające ustrojstwo, rzucił nim w Nimroda jak by ten był szafka na drobiazgi.
Nimrod bez słowa wstał i kopnął kulopodobną istotę na zamknięte drzwi tawerny oraz przywołał w jego obłym ciele wielkiego migdała. Wtedy pseudoczerwony zmienił kolor na żółty.
-Może teraz się choć trochę zorganizujesz dziwna istoto, patrz gdzie rzucasz swoje rzeczy - powiedział do Tworu, wziął pod pachę i posadził przed kuflem piwa by doszedł do siebie.

-O czym to tak rozprawiacie co to ta mafia jakoś nowy trunek, czy może trzeba kogoś zabić ? - zwrócił się do zasmarkanej smoczycy i roztrzepanego barda.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Cahan w 16 Marca 2013, 21:05:26
-Siema Nimciu- mruknęła Cahan, a brzmiało to lekko niewyraźnie i żałośnie z powodu zatkanego nosa- rozmawiamy o tym, iż przydałoby się ożywić to miejce. Nowa edycja mafii pewnie powoła zadaniu, ale nie na długo. No i to nie jest to samo. Brakuje nam czegoś. Jakiejś większej afery, czy innego ożywienia na forum.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Sojlex w 16 Marca 2013, 21:16:49
- Poza tym - stwierdził Andriej - zlecą się na mafię, i owszem, ale nie tutaj. Przede wszystkim musimy pomyśleć co zrobić żeby ściągnąć tu Fastovnego i tawarisz Hellscream. Ja mogę poszukać pandy... Ah po co? Toć to oczywista oczywistość, jak tych dwoje tu będzie to i zaraz cała Tawerna ożyje. Jednakowoż musimy mieć plan. Im prostszy tym lepszy. Skomplikowanego nie będę w stanie wykonać - rzucił uśmiechając się jak idiota.

Wyciągnął zza pleców gitaro-skrzypco-liro podobny twór własnej produkcji i zaczął nucić...


Tam za górami daleki ląd,
Tam w Tawernie dla każdego kąt.
Ruszajmy więc, musimy tam biec,
by przed nudą i życiem uciec.
Jak dotrę, to miodu łyknę se,
Co potem będzie - cholera wie...
Dobrze mi jest, cieszyć mam się czym,
Gdy tak dobrze układa się rym...
Based on "Misty Mountains Cold" rythm



Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Nimrod w 16 Marca 2013, 21:28:13
-Nie dziwota jak gada się tu tylko od czasu do czasu, a ludzie ta waluta ostatnimi czasu drożeje, a do tego szlak wędrownych słoni przeniósł sie bardziej na południe, z jednej strony dobrze bo rzadziej remonty się robi. Lecz tez mniej sie dzieje niestety jak widzę, zamarło od czasu jak ostatnio bywałem w tych stronach- przepatrzał się uważniej smoczycy i dodał -Hmm widze ze masz zatkany nos, dałbym ci trochę tabaki może gdzieś tam mam, ale .. ekhm obawiam co by się stało jak byś kichnęła ..- rozejrzał sie dookoła znacząco.

Podczas monologu Nimroda gdy wszyscy już zaczynali powoli ziewać, nasilał sie denerwujący brzęczący odgłos

Brzeczało spod jednej z beczek , gdy w tem nagle niebieskoogniste ramie przerwało czasoprzestrzeń w najsłabszym miejscu. "Komórka" Waverley'a stała sie portalem do otchłani i zaczęły wyłaniać sie z niego setki małych (bo portal na razie był mały) skaczących niebieskich demonów.

Andrej w tym czasie nieświadomy głupkowato nucił, Waverlej patrzył wciąż osłupiałym wzrokiem w śćiane nie napocząwszy kufla, a w głowie Nimroda zaczęło kiełkować podejrzenie ze Waverlej miał coś wspólnego z tym z hordą bezmózgich demonów którym tak niedawno uciekł. Co gorsza teraz-już-żółty naraził na szwank całą Tawerne.
-Ja biorę na siebie Hellsa- w jednej chwili wyszedł z Nimroda *drugi on* i teleportował sie w mgnieniu czarnego ognia.
-Zaraz się zacznie...


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Sojlex w 16 Marca 2013, 21:35:17
- Ekhem Nimrod, wiem że nie lubisz jak gram, ale to chyba jeszcze znośne - spytał Andriej z nadzieją w głosie. Tak, był bardzo naiwnym optymistą. Jak popije. A kto widział ostatnio barda w stu procentach trzeźwego? - A jeśli chodzi o przeziębienie Cahan, to w razie kichnięcia, mogę się zająć ogniem, ten smoczy jest całkiem smaczny :)


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Waverley w 16 Marca 2013, 22:28:16
- O, k***! Niech ktoś naciśnie czerwoną słuchawkę, migiem! - Pseudożółty już przetrawił orzeszek i znowu stał się Pseudoczerwonym. Prawie, bo zzieleniał zdezorientowany.

Nagle coś zabulgotało, obecnym pociemniało w oczach; po chwili w miejscu Wava stał rudy Murzyn albinos o jednym oku zielonym, a drugim czerwonym...


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Nimrod w 17 Marca 2013, 12:30:06
-Nie powiedział bym ze nie lubie, ale rytmika jakiej uzywasz i ekhm cóz tu więcej mówic Twój przepity głos nie pasuje specjalne do tego typu muzyki. By lepiej oddać.... -Ignorując wyłażące i podpalające Tawerne małe niebieskoogniste demony, wdał sie w rozmowę z Andrejem.

Gdy wtem nagle  ......                      (dajcie cos ostrego teraz ;p_)


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Desmond w 18 Marca 2013, 09:13:37
Wpadłem do Tawerny prawie jak prawie ninja i zacząłem rzucać shurikenami na wszystkie strony, co doszczętnie wyniszczyło demony. Wiedziałem, że gdzieś tu czai się mój wróg. Lud się zdziwił i zaczął się na mnie drzeć (choć dało się odczytać z tych słów wyrazy dziękczynienia)
- Co, panie!? Co pan!? Jeszcze nie ma drugiej Wojny Zaćmienia!
Zrobiło mi się niedobrze i się zawstydziłem.
-Gdzieś tu czai się mój wróg - powidziałem
-Wróg - sróg! Pan niech się ogarnie bo nam całą Tawernę zniszczy! - mówił Nimrod - A ja w ogóle się ten ,,wróg" nazywa?
-No nie wiem. Wiem, że chce zniszczyć Tawernę!
-Niech pan usiądzie! TU my znakomitą straż mamy! Patrzy pan... - mówił Nimrod i wskazywał palcem na poszczególnych moderatorów - tu mamy orka Hellsa, maga Menela, pakera Loczka [ ;D ] ... Nikt nie ma  szans się tu przedrzeć!
- Oby - pomyślałem w duchu nie wierząc słowom Nimroda. Usiadłem i wypiłem nasze tawerniane piwko. Potem wsiadłem na moją kochaną lamę i wróciłem do mojej zacisznej chatki.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Waverley w 18 Marca 2013, 15:45:12
No i Wav z jego multifunkcyjną Nokią 3310... Ale mniejsza o to.

Murzyn albinos kliknął przycisk na telefonie i nagle przyjął swoją zwykłą postać - demonicznego mieszańca; ubrany był (jak zwykle) w płócienne spodnie i kamizelkę z jaszczurczej skóry.
- Aaa, to dlatego ciągle wyglądasz inaczej! - zauważył ktoś cicho.
- Ano. Świetny bajer, mówię wam.
Szybko wybrał numer; wtem tuż przed nim pojawił się świetlisty krąg, wewnątrz którego widać było jedynie ciemność.
- Niedługo wrócę... Ciao, ludziska!
Demon ubrał okulary przeciwsłoneczne oraz słomkowy kapelusz i trzymając w ręku drinka, wszedł w portal.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Nimrod w 18 Marca 2013, 17:02:14
Jak Wav przechodził przez portal wyjął zapałkę potarł ja o płócienne spodnie odpalił swojego ostatniego papierosa i rzucił ją za siebie.
-Hasta la Vista. -powiedział i zniknął za zamykającym się portalem.
A portal się zamknął tuż po tym jak zapałka wpadła do Tawerny, wszyscy śledzili jej lot a zmierzała w stronę odchodów lamy cierpiącego na skrzyżowanie ADHD i schizofrenii ninja który dopiero co zdemolował cały barek. Nikt nie podejrzewał poza Nimrodem tego co miało się za chwile stać, ale kto by przypuszczał ze lama była karmiona ropopochodną paszą z Shezląg. Jak tylko zapałka zetknęła się z ciepłym jeszcze łajnem, to od razu zajęło się ogniem. Dym czarny a gęsty zaczął natychmiastowo dusić cały ludek zebrany w Tawernie, a ogień zaczął się rozprzestrzeniać na coraz to dalsze lamie placki oraz same drewno podłogi zaczęło płonąc.
-Zarządzam taktyczny odwrót panie i panooo....
nie zdążył dokończyć...


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Sojlex w 18 Marca 2013, 17:45:00
... Albowiem przerwał mu krzyk. Właściwie to był ryk, czy coś w tym stylu. Brzmiało to mniej więcej "RWAŁ JEGO MAĆ, TEN OGIEŃ SMAKUJE JAK GÓWNO!" Chwilę później pod stropem tawerny unosił się czarny dym, podłoga była lekko zwęglona, w całym budynku czuć było łajnem, a bard siedząc nad spalonym gitaropodobnym instrumentem rzygał.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Cahan w 18 Marca 2013, 18:46:47
Czarna smoczyca miała już z lekka (no, bardziej, dużo bardziej niż z lekka) dość wybryków ninjo-pokemono-obiwiewióro-niewiadomoco-lamy. A ten ostatni wybryk doprowadził ją do szału. Smoczyca hoć ognioodporna bardzo nie lubiła zapachu palonego łajna. Zwłaszcza w lokalu rozrywkowo-gastronomicznym.
- Spalmy tą lamę- mruknęła Cahan- spokój będzie i obiad przy okazji.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Veselar w 18 Marca 2013, 20:41:29
-Hłe, hłe... A ja dzięki swojemu arnorowi i Spirit Visage'owi mam was wszystkich w mej pancernej dupie! Bhahaha...mam taki medżik rezist i armor że nic nie czuję, no może poza lekkim odorem palonej skóry i gówna ale walić! Dorzućmy whiskey by to co zostało z naszej Tawerny spłoneło z tym co się temu budynkowi należy! Z hukiem, kur**ż jego mać!


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Waverley w 18 Marca 2013, 21:02:36
Ves, za dużo lola... Zresztą, lepiej Guardian Angel - w myśl zasady "Padłeś? Powstań!".

Kiedy Wav wrócił do Tawerny, załamał się.
- Nowiutkie drzwi! - histeryzując, podbiegł do zniszczonej futryny. - Dwa patyki wybuliłem, żeby wytrzymały chociaż miesiąc!... ZGNIJESZ W PIEKLE, NINDŻO OD SIEDMIU ZASR***** BOLEŚCI! - To mówiąc, demon zaszarżował na Desmonda. Jego rogi zaczerwieniły się i jakby urosły, a on sam niemalże zapłonął. - W PIEKLE, SŁYSZYSZ?! U MNIE NA CHACIE!


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Veselar w 18 Marca 2013, 21:15:40
-RĘKĘ 10 RAZY POWIĘKSZONĄ CHCĘ! - i ręka mu się wydłużyła, po czy złapał Wava i podciął mu kopytka, nóżki, coś nogo podobnego - Spokojnie kolego, zastosujemy tu stare prawo forumów. Sąd! Bo najprosztsze nie jest zawsze najlepsze. Ohh...to chyba miało być jakoś inaczej...

Wav, jakie tam za dużo po prostu wykorzystałem fakt atutu Rammusa. Co do Gurdiana, to raczej wole Spirit Visage - MR i żyćko!


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Waverley w 18 Marca 2013, 21:26:04
Jezu. Nie gram nim, nie wiem jakiego builda potrzebuje - to tak a propos zawalenia Tawerny i przeżycia tego było -.-

- Czemu zawsze musicie mi przeszkodzić? Jak chciałem rozerwać łowcę smoków, było to samo... Buuu...


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Nimrod w 19 Marca 2013, 00:37:02
Nimrod w swoim życiu widział wiele dziwacznych stworzeń, ale jak się okazało ze cos co uznał za poduszkę na szpilki noże i sztylety jest w istocie przerośniętym pancernikiem ubranym w sześć  (albo i więcej) warstw ubrania, poczuł się słabo. Wyjął dyskretnie swój zestaw sztyletów pancerza kłopotliwej istoty. Puściły z słyszalnym chrzęstem, a za nimi poleciło trochę zielono-brunatnej cieczy, zebrało mu się na wymioty, ale w imię idei "co wypiłeś jest Twoje nie oddawaj tego" powstrzymał nieprzyjemną sensacje. W końcu wytrzymał smród palonego lamiego łajna czemu by tego nie miał wytrzymać?
Jednak stało się coś nieoczekiwanego pancernik odwrócił się go niego pyszczkiem.
-Joł, dzięki czułem ze mnie coś uwiera w pośladki, ale nie rób tak więcej  Okay?   - jednak Nimrod nie był w stanie powstrzymać swojego żołądka. Usiadł Koło Andreja, i z emfaza wypuścił na wolność wielokolorowego pawia do jego zdezelowanej skrzypco-gitary.
-Wybacz - spojrzał z widoczną skrucha w oczach na skołowanego barda. - mogę ci pożyczyć moją. Tyle ze jest to wersja elektryczna, z piorunochronem i ma parę widocznych wad. jak na przykład ta ze można na niej grac tylko po tym jak piorun  uderzy w podłączony do niej piorunochron. Uśmiechnął się krzywo i podał Andrejowi Feralny instrument.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Desmond w 19 Marca 2013, 07:52:30
Desmond użył swojego prawie ninja uniku i odskoczył kilka kroków od demona.
-Spokój, spokój panie! Odkupie ,,nowiuśkie drzwi"!
Waverley nie chciał jednak tego słuchać. Z dużo większą siłą zaszarżował na Desmonda. On w przestrachu rzucił zręcznie swego shurikena, który utknął centralnie w czole demona. Ten jednak zatrzymał się, wyjął z czoła shuriken i nadal szarżował.
-Kłopot, tragedia - myślał Des, aż wpadł mu do głowy znakomity pomysł.
-Lamo! - zawołał i zagwizdał. Lama przybiegła z niesamowitą szybkością, a Desmond zawołał:
-Bierz go! - ...i wskazał na Wava. Lama zaczęła biegać dookoła demona, pluła go i robiła znakomite uniki. Po każdym opluciu skóra demona jakby się topiła. W końcu piekielnie zaryczał z bólu, aż zebrała się cała Tawerna na to miejsce.
-Oj, będzie niedobrze! - pomyślał Des, kiedy Wav leżał na ziemi i krzykał gorzej ni Urgash, kiedy do Asha do Sheogu wtrąciła. Desmond użył na koniec swojego prawie ninja ataku , co powaliło demona do nieprzytomności. Wsiadł na lamę i wrócił do swojej pustelni goniony przez smoczycę Cahan. Lama jednak napluła jej do paszczy, co pohamowało wydzielanie ognia, a smoczyca uważając to za swoją najsilniejszą broń wróciła się do Tawerny ze wstydem, że nie dała rady jakiejś głupiej lamie i ninji.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Waverley w 19 Marca 2013, 16:40:26
Wav ani na moment nie przestał trzeźwo myśleć. Już po chwili wstał i otrzepawszy się, zaczął krzyczeć:
- Ja mu dam, ***! O wielka sieci DżiEsEm, przyzywam Cię! Pomóż mi dogonić tego złodzieja cudzej godności! - Z telefonu wystrzelił promień skierowany w stronę, w którą uciekł Desmond. Demon chwycił komórkę i... zniknął, podobnie jak promień. Została tylko dziura w ścianie.

Tymczasem nasz mistrz kamuflażu dogonił już pseudo-nindżę i odrąbawszy ruchem ręki głowę lamy (glasscannon, bycz), wziął zamach do ciosu, gdy nagle domniemany wojownik cienia popełnił rytualne samobójstwo w wersji ekspresowej. Po chwili leżał z własnym mieczem wbitym w brzuch...


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Desmond w 19 Marca 2013, 16:58:37
W ten czas Desmond siedział w pałacu wielkiego mistrza kung fu i dzięki sztuczkom magicznym oglądał to pseudo-starcie. Zaśmiał się w głos:
-Dał się nabrać na tą iluzję. Czasem mam wrażenie, że nikt oprócz mnie i mego mistrza nie posługuje się mózgiem!
Po chwili wszedł Mistrz do Desmonda. Desmond zaczął go chwalić na wszelkie sposoby, a ten mu tylko skromnie odpowiedział:
-Iluzje to znakomite rozwiązanie
-Wiem, wiem. Mistrzu?
-Słucham ciebie?
-Już kilka lat przebywam na pustelni.
-I co w związku z tym?
-Mogę zostać już Prawdziwym ninją?
-Wszystko w swoim czasie, kolego. Pobądź jeszcze około dwóch miesięcy na pustelni, a wtedy wyślę dam ci niesamowicie trudne zadanie.
-Dobrze, idę więc.
-Jeszcze jeno...
-Tak?
-Masz tu talię kart, które pomogą ci tworzyć iluzję. Nawet dziś możesz jedną wpuścić do tej całej twojej Tawerny.
Mistrz dał Desmondowi do rąk talię znakomitą i piękną z dziwnymi, acz pięknymi rysunkami.
-Dziękuję mistrzu!
Des wybiegł z pałacu Mistrza widząc dookoła lamy i pełno prawie ninj. Gdy zjawił się w swojej pustelni od razu wyciągnął jedną z kart przed siebie i wypowiedział zaklęcie, które było na niej zapisane. Wtedy w karcie ujrzał swojego klona zbliżającego się do Tawerny. Wszedł on tam, a inni się na niego dziwnie patrzyli.
-Co dalej -myślał Des


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Sojlex w 28 Marca 2013, 10:07:08
Andriej Sojlex, herbu Pączek siedział pod starą kolumną, jedynym fragmentem pozostałym z antycznych ruin miasta, czy jak kto wolał, jego fundamentów.
Siedział w cieniu i rozmyślał. Głównie dlatego że nikt mu nie dawał pieniędzy. Pewnie dlatego że nie grał. Albo dlatego że jego instrument, zniszczony wcześniej, wyglądał jak po interwencji komanda Pingwinów z Madagaskaru...
Cytuj
Na ślinę. I kilka rolek skośnej.
W ogóle przydałoby się nazwać to coś. Nużące jest ciągle mówienie o tym właśnie w taki sposób... Zatem Andriej popatrzył na swój autorski instrument...

I rozbił go. Ni cholery! Najpierw zrobię nowy! Ten już jest do niczego.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Cahan w 30 Marca 2013, 18:31:05
Swięta (wybaczcie, że bez dużego ś, ale niestety mi się nie chce zrobić) zbliżały się pełną parą. Hells latała w przebraniu zajączka wielkanocnego, przyjechało 5 ton Kinder niespodzianek, Cahan i Fenir wytrzasnęli skądś białą kiełbasę, Sojlex zrobił ćwikłę, a Menelag z Loczkiem oraz Nimrodem piekli ciasta. Na stole stał koszyczek. Koszyczek niebyle jaki. Koszyczek wielkanocny, pełen pysznej wyżerki. Czarne serwetki, smok zamiast baranka, czarne bociany vel kruki zamiast kurczaczków. Było wszystko...
-Kto zżarł jaja?!- wydarła się Hellsa.
-Heroes5Mag...- odpowiedział Armiwart.
-Jaki Heroes5Mag, przecież go zbanowałam, skąd wiecie?!
-Bo zostawił kartkę "Zemscilem się na was, zrzarłem wam pisanki, bo mi się nie udalow zrobić kolejnego multi"- przeczytała na głos czarna smoczyca.
- Cudnie, co teraz?- zapytał Pączek.
-Wie ktoś gdzie jest Sonic?- powiedział na głos Wav, a wszystkie oczy w Tawernie zwróciły się ku niemu.
-Tak, czas najwyższy by Sonic złożył jaja...- rzekł Revold z demonicznym uśmiechem na twarzy.
- Ja tego jeść nie będę!- wydarła się Cahan.
-Ani ja!- krzyknęli równocześnie Pączek z Nimrodem.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Divine w 01 Kwietnia 2013, 22:02:06
1 kwietnia 2013 roku...

Ten dzień przejdzie do historii... Ten dzień, to była jedna wielka walka, podczas której obie strony dopuszczały się okrucieństw, ale to nie była zwykła rzeź... To było starcie sił, jakich na Tawernie jeszcze nie było. Wyzwolone zostały siły, jakich uwalniać nie należało. Jednak... stało się...

Zaczęło się niewinnie, rano nieznany nikomu uzer o nicku Armiwart dostał 5% ostrzeżenia. Zdarza się, to normalne. Nie było jednak normalne pojawienie się Dwóch Istot nie z tego (i prawdopodobnie z tamtego też nie) świata-Casha i Tanga. Ta Dwójka uwięziła Największą Potęgę Tawerny-Hellscreama. Loczek również dostał się do niewoli, a Sylath został wcielony do nieumarłych wojsk Casha. Tych wszystkich okropieństw i innych rzeczy, których nie mam ochoty wymieniać, bo wywołują u mnie biegunkę i wymioty, nie będę przytaczał. Wymienię tylko bohaterów i kilku innych uczestników tej wojny, która jak można było się domyślić zakończyła się oczywiście zwycięstwem Hellsa(nieważne po której jest stronie-Hells zawsze wygrywa).

Wojska Rebeliantów:
-Fast/Hadryjan-Strollował system, partię i kilka innych rzeczy, bez niego byśmy leżeli i kwiczeli(czyli to co zwykle, tylko w trochę gorszych warunkach).
-Cahan-jej bohaterska postawa, upór i coś jeszcze, o czym zapomniałem dodawały morale naszym wojskom.
-Fenir-tańczył hula i był rudy-jak widać wystarczyło.

Ci Źli:
-Cash-*** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** ***
-Tango-właściwie nic nie robił, ale też był ZUY

Cóż, można o tym rozprawiać przez wiele godzin, ja tylko powiem:
Cieszymy się, że wróciłaś Hells!


Nie wiedziałem, gdzie to dodać, to napisałem tu. Nie wyrzucajcie tego do kosza...  ;)


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Cahan w 27 Października 2013, 20:49:27
"Na Tawernę przyszedł kryzys. Stwory generalnie odchodziły. Odeszli Niedziel i mój samozwańczy syn, Freezon. Innych było bardzo mało. Coś się kończy, świętujemy 10 lecie, ale brak nas tu. Całe szczęście kilka miesięcy temu wróciła owca marnotrawna, Nnoitra. To jak nowy nabytek. Przyszłość Tawerny, bo ja też wpadam tu coraz rzadziej. Ktoś będzie musiał mnie zastąpić w ożywianiu tego miejsca..."
-Co tam skrobiesz Cahasiu?-zainteresował się Hadras.
-Historię, od kwietnia w naszej kronice są białe karty. A przez ten czas zdarzyło się wiele, bardzo wiele- odpowiedziałam, uśmiechając się smutno.
-Przecież jesteśmy, nawet wczoraj była TA godzina!- zdziwił się Fenir, wyrywając mi zwój.
Rudy Wilk nie miał jednak racji. Choć na chwilę ożyło, to nasze miejsce spotkań stało się jak wiekowy, kilkusetletni dąb, który od dłuższego czasu zamiera, a teraz większość gałęzi była martwa.
-Popatrzcie chłopaki- wstałam i rozłożyłam skrzydła- gdzie jest Sojlex? Gdzie jest Nimrod? Armiwart? Wav? Niedziel i Zimny odeszli, choć ten pierwszy czasem wpada z wizytą. Większości się nie widuje...
-Ja, Fenir, Hells, Fast, Nnoitra, ty Smoczyco....- przerwał jej Hadras.
-Nie rozmawiamy tyle co wcześniej, a w naszych kronikach nie zapisujemy tylu stron już- przerwał mu Fenir- Fakt, że Fast z Hellsem to za 50 się liczą, no ale...
-Ale to już nie jest to samo- dokończyłam.
-Va'esse deireádh eap eigean- podsumował wilko-wikingo-demonołako-rudy.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Ptakuba w 12 Grudnia 2013, 20:21:13
- Gdzie jest Cepek?! - odezwał się donośnie zachlany głos z kąta. - Gdzie Neramir? Gdzie Eternith? Khaziu? SAPH i FEHU, nawet pamiętam, że nazywał się dawniej Almanahy...! Gdzie są moi przyjaciele? Gdzie Dabu i Lazor, mój drogi Orog - Lazor... Ci co za mnie walczyli ze złem Arantira Nekromanty, Nightina...
Ptakuba wstał, podnosząc wysoko w górę trzymaną w dłoni flaszkę.
- A JA CIĄGLE JESTEM! - wydarł się. - A TAKIM WROGIEM NIBY MIAŁEM BYĆ! MIAŁO MNIE TU JUŻ NIGDY NIE BYĆ! HA! WIWAT PAMIĘCI TYCH, KTÓRZY JUŻ TAWERNĘ ZAPOMNIELI! WIWAT ZA NIEPAMIĘĆ NAS TAWERNOWICZÓW, WSZYSTKO PAMIĘTAMY!


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Fast w 12 Grudnia 2013, 20:33:20
-Chwała wam żołnierze wyklęci! - dodałem popijając waniliowego shake'a i otwierając mikrofalówkę, z której wyjąłem świeżutki popcorn.
Następnie zrobiłem błyskawiczny unik kilku wysoko lecących szklanek, wykopałem jakiegoś brudasa z mojego miejsca i usiadłem w przytulnym kącie, trzymając kurczowo popcorn, którego cudem nikt mi nie zabrał.
To był dobry dzień na popcorn. 


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Ptakuba w 12 Grudnia 2013, 20:36:10
- BOOOOŻE MASZ SŁOOOONE JEDZEEEENIE - Ptakuba przykolegował się do Fasta, siadając obok niego na jednym z tatarskim krzeseł. Szybko zaczął częstować się. - A tera muw - te słowa rzekł tak zapijaczonym głosem, że "mów" było tu absolutnie przez "u" otwarte. - Dzie est panda.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Hellscream w 12 Grudnia 2013, 20:42:18
- Panda odeszła do Krainy Wiecznych Łowów - powiedział smutno Hellscream. - Ten flafor zapomniał jej przywiązać na noc, to przerwała bariery między światami i Śmierć do dzisiaj maże w księgach - mówiąc to ork strzelił Fasta z łokcia, tak lekko, nawet nerek mu nie zniszczył. Przechylił kufel i smutno dojrzał dno.

- Cahan! Nie siej hegemonii i defetyzmu, bądź Sulią dla ubogich i napełnij ludziom kufle! Wypijmy ze Wielkich Nieobecnych - skończył ork. Jak zwykle, mało kto go słuchał.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Ptakuba w 12 Grudnia 2013, 20:47:36
Naprawdę mało kto go słuchał. Licealistki podające się za czterdziestoletnich facetów rzadko kiedy mają posłuch. Na odwrót - również.
Ptakuba wstał:
- Naj*hik*żywsza ostatnio dyskusja to o tym... *hik* która magia jest najsilniejsza... NAJSILNIEJSZA JEST MAGIA PFSZYJAŹNI! PRZYJAŹŃ TO MAGIA! IDŹMY NA PRZYGODĘ!
Po czym na swych brudnych skrzydłach wyfrunął przez balkon. Tawerna miała bowiem piętnaście balkonów, osiemdziesiąt okien i jedne drzwi wejściowe.

Gdy spadł boleśnie na ziemię kilkanaście metrów niżej, zastanawiał się, czy zgodnie z panującą modą ktoś nie przekształci jego pięknej przygody w krucjatę przeciw Islamowi. Nie no. Czemu ktoś miałby?


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Fast w 12 Grudnia 2013, 20:49:24
-Zasadniczo to nie była moja wina - dodał szybko Fast i leniwie oblizując brwi podrapał się po swoim jedynym łokciu - oszukała mnie.
W tym miejscu Ptaku zerknął zdziwiony na Fasta i choć ten wiedział, że pierzasty elf niewiele z tego zrozumie, kontyunował dalej:
-Powiedziała, że zgodnie z Konwencją Genewską ma - jako obywatel Unii - pełne prawo do jednego dzwonienia dziennie w porze obiadu do dowolnego znajomego na terenie całego Multiwersum, nie wyłączając stąd naszego świata. Poza tym powiedziała, że jak jej nie przywiążę to skoczy do sklepu po jedzenie. Nie powiedziała tylko do jakiego sklepu pójdzie...

W tym miejscu Hellscream założył jakiemuś ruskiemu Nelsona, a następnie jednym, płynnym ruchem wyrwał mu jego jedyne oko przy samej dupie.

-Hellsu... skąd tu tylu ruskich? - zapytał zdziwiony Fast, po czym wskoczył do basenu z kulkami, najnowszego nabytku Super Pandy.

-Nie wiem, ale banuję profilaktycznie - rzekł ork i skręcił spojrzeniem kark kolejnemu spamerowi zza wschodniej granicy.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Cahan w 12 Grudnia 2013, 20:53:23
-Tak jest, wasza Orkowatość!- krzyknęła Cahan i zabrała się za napełnianie kufli najlepszym sokiem jabłkowym.
-CAHAN! Co to za szczyny?!- zaryczał Hellscram.
Smoczyca popatrzyła na niego ze zdziwieniem i odpowiedziała:
-Sok jabłkowy...
-Już ja ci dam, sok jabłkowy! PIWA!
-PIWA! PIWA! PIWA!- skandowali Tawernowicze w tym ich spora niepełnoletnia część.
-Skąd ja wam piwo w zimie wezmę?- zdziwiła się czarnołuska.
Po halli przeszedł pomruk niezadowolenia, całe szczęście właśnie wtedy Fast złamał 4 ścianę i przed każdym pojawił się spory kufel złocistego, spienionego trunku...
-Tymbark jabłkowo- miętowy z bitą śmietaną dla wszystkich!- wrzasnął lew.
Odpowiedziała mu cisza i groźny warkot spod jednego ze stołów.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Ptakuba w 12 Grudnia 2013, 20:58:21
-BEHOLD! - krzyknął majestatyczny głos faceta wchodzącego do Tawerny. Oto przyszedł Ten, Który Wie, Kiedy Jest Noc. Zapijaczony pierzasty elf wszedł głębiej, pokazując się w świetle. - Kurna, Fast, nawet nie wiesz, jak dobrze cię widziałem tam z dołu, z piętnastu metrów pod poziomem Tawerny.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Cahan w 12 Grudnia 2013, 21:01:02
-Princess Twilight come in, behold, behold...- zanuciła Cahan.
W efekcie zarobiła kuksańca od Fenira. Co przyniosło pozytywny efekt, ponieważ przestała śpiewać. Smoki śpiewać nie powinny i jest to rzecz znana powszechnie.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Fast w 12 Grudnia 2013, 21:01:28
-Ptaq powiedz ty mi jedną rzecz - zaczął niepewnie Fast - co z ciebie za ptaq jak ty latać nie umiesz?








w tawernie zrobiło się dziwnie cicho...


-I czy czytałeś Miasteczko Salem Kinga, bo to mój ulubiony horror Kinga.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Sojlex w 12 Grudnia 2013, 21:20:34
W rogu leżała jakaś postać. Z książką na twarzy i butelka w ręku. W pewnym momencie zdenerwowana smoczyca rzuciła w tamtym kierunku pierwsza rzeczą, która trafiła do jej rąk... Szczęśliwie, dla śpiącego Sojlexa, "atlas anatomii Nettera do kolorowania" był na tyle gruby że nóż utkwił w nim a nie w twarzy. Mimo wszystko impet zrzucił książkę, i cel się obudził.
- Kuźwa, za co!? To już pospać nie można?
- To ja się tu produkuje, że nikogo tu nie ma, że Tawerna pusta, że Fasty, Hellsy i inne niedobre nieprzychodzą, a Ty tu śpisz?
- No już, ok, ok. Cześć wszystkim - rzucił widząc znajome twarze, które od dawna nie gościły w tawernie. Zgarnął rzeczy i wyszedł przed budynek. Perspektywa dnia bez kolacji, jak później jutrzejszego egzaminu, jak całą brać studencką, nie napawała go zbytnim optymizmem...


It's good to see you again among the living, buddy... Za to widok żywego tematu już jak najbardziej :)


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Ptakuba w 17 Grudnia 2013, 23:24:43
- Niech ktoś narobi więcej popcornu! - zakrzyknął Ptakuba, na głowie mając torbę po prażonej kukurydzy, którą wyżarł Fastowi. - Cahan, kobieto, popcorn zrób!


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Fast w 17 Grudnia 2013, 23:28:30
-Cahan, zrób mu ten popcorn! Wtedy zaczniemy go nim szantażować i dowiemy się czemu nie umie latać!
Fast zrobił głupią minę, dwa fikołki, bombę wodorową i spojrzał w lustro. Niestety lustra nie było, więc Fast nic nie zobaczył. Karmazynowe światło wdarło się do jego ulubionego [niestety już nieistniejącego] pokoju. Kiedy lwopies to dostrzegł wymknął się szybciutko z sali głównej i udał do automatu z kawą. Dyskretnie zaparzył dwa batony, by zaraz potem ukryć je we wnętrzu szybu wentylacyjnego.

Zaraz potem wrócił do tawernowiczów i sztucznie się uśmiechając zaczął opowiadać swój ulubiony dowcip o dziadku mrozie, Iwanie, Nastce i grupie eks-komiwojażerów. To był dobry dowcip, lecz tawernowicze go nie zrozumieli. Zresztą, czy da się zrozumieć kogoś, kto przez większość czasu szczeka i ryczy?


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Cahan w 17 Grudnia 2013, 23:37:53
Zdziwiona Cahan popatrzyła na wyczyny Fasta i z uznaniem pokiwała głową. Wybryki tego lwa przeszły już do legendy. W łamaniu 4 ściany już dawno pokonał Pinkie Pie, Discorda i Heroes5maga razem wziętych. A to wszystko w wyśmienitym stylu. Nic ino dać go do "Mam Talent".
-Nie znam się na robieniu popkornu...- mruknęła smoczyca- zresztą mój ogień nie jest prawdziwym ogniem, jest niszczycielski, ale nie gorący. Nawet wody na herbatę nim nie podgrzeję.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Ptakuba w 17 Grudnia 2013, 23:46:29
(http://s27.postimg.org/e4bt3zx3n/ptakprobujezrozumieccosiewydarzylo.png)

Po otrząśnięciu się, pierzasty ryknął na Fasta:
- Nie umiem latać, bo jestem pijany, ty debilu! To tawerna! Do czego niby takie miejsca służą! A ty, Cahan, zniszcz kukurydzę w takim razie!


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Fast w 18 Grudnia 2013, 00:22:10
-A znacie to o czterech barmanach i ketchupie? - mówił dalej Fast, lecz myślami był nieco dalej. Konkretnie w przedpokoju. Jodłował, poczciwy i zwyczajnie jak zawsze, tupiąc do rytmu. Nigdy nie lubił tego przedpokoju, lecz było to jedyne miejsce gdzie mógł w spokoju kontemplować nad naturą bytu. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że Fast nie wiedział co to natura bytu... zawsze sądził, że to jakaś egzotyczna potrawa... bawi cię to? Czy ciebie to... bawi to? Śmieszne bardzo. Możesz się śmiać, ze śmiechu, ale Fastowi nie było do śmiechu. Do przedpokoju wszedł właśnie tajemniczy jegomość w długim, czarnym płaszczu i zielonym cylindrze, który przypominał nieco czepek.

-Znów się spotykamy Fast... - mężczyzna odłożył swój cylinder na bok i począł powoli ścierać kurz z jedynego tawernowego akwarium.

-Kapitan Zielonka... czułem, że znów się spotkamy...

-Nie Fast. Nie czułeś. Znam cię zbyt dobrze.

-No dobra. Ale byłem przekonany, że będziesz chciał znowu ze mną walczyć.

-Taaa... akurat. Przekonany.

-Prawie pewien!

-Tsa.

-Dobra, nie truj już. Czego chcesz? Oddałem ci Milsko i Łużyce.

Kapitan Zielona zmierzył Fasta dziwnym, niepokojącym spojrzeniem. Wtedy Lwopies to ujrzał... tajemniczy Kapitan Zielonka nadal miał zeza rozbieżnego. Nie był pewien czy Zielonka mówi do niego, czy do złotej rybki Helmuta z akwarium.

-Nic się nie zmieniłeś. Nie rozumiesz, że tutaj chodzi o coś więcej niż o kształtowanie transcendentalnego kontinuum czasoprzestrzenngo przez dwie, tak potężne nadistoty jak my.
Lwopies zrobił groźną minę i poprawił swoje uzębienie zakładając stały aparat na zęby, a po kilku latach go zdejmując. Następnie odrzekł:

-Nie masz pojęcia co właśnie powiedziałeś.

-Wiem - kapitan Zielonka odrobinę posmutniał.

-Więc o co chodzi? Skąd ten płaszcz? O co walczysz? O pieniądze? O chwałę? Znowu chcesz zatopić jakieś miasto?

-Wiesz Fast - tu zrobił nienaturalnie długą, bo tygodniową pauzę - zawsze byłeś ignorantem. Nie rozumiałeś mnie. Nie rozumiałeś, że mam ambicję i możliwości by osiągnąć to czego pragnę. Ale zawsze stałem w twoim cieniu. Zawsze, odkąd tylko się pojawiłeś.
Fast milczał. Wiedział, że Kapitan Zielonka nie ma pojęcia o czym mówi, ale skoro już zaczął to niech skończy, coby czytelnicy czytali dużo ładnych wyrazów. To było w tej chwili najważniejsze. Ważniejsze nawet od jego poczucia estetyki i intelektualnej tolerancji na durnoty.
-Chcę jednego... chcę określić swój cel.
Kapitan Zielonka zaczął iść w stronę Fasta.

-Jeszcze jeden krok, a posmakujesz tęczy gnoju! - krzyknął Fast przybierając wojowniczą pozę a'la mistrz Shaolin i Sullivan z Potworów i spółki.

-Określić... cel... - powtarzał dalej Kapitan Zielonka idąc w stronę Fasta.

-Skoro sobie tego życzysz...

W tej chwili Fast zadał pierwszy cios w oko Kapitana Zielonki, lecz ten nadal zezował. Odpowiedział mu warkot kosiarki i wyważenie drzwi od przedpokoju. To co ujrzał Fast przeszło ludzkie pojęcie. Dobrze, że Fast był lwopsem.

Kolejni. Jakieś dziwaczne klony Kapitana Zielonki, idealnie takie same.
Jeden z nich podjął dalszą rozmowę.

-Chcemy określić nasz cel. Cel nas zdefiniuje. Cel sprawi, że będziemy mogli jeść szparagi. Cel to nasza misja. Zaś ty... ty sprawiasz, że nie istnieje coś takiego jak cel.

Jeden z Kapitanów zadał Fastowi porażająco silny cios. Lwopies przeleciał przez jedną ze ścian, potem przez dwie kolejne i znowu trafił do głównej sali, kończąc opowiadanie dowcipu. Tawernowicze dostrzegli Kapitana Zielonkę i jego klony. Wszyscy wybuchnęli śmiechem z rozpaczy. Cahan zionęła ogniem, lecz Kapitan Zielonka był na to gotowy. Wziął zapas kiełbasek.

-Zostawcie go mnie! - krzyknął Hells, lecz zaraz potem uświadomił sobie, że czas na herbatę. Zniknął w zielonej chmurze zajebistości.

Kapitan Zielonka eliminował po kolei wszystkie meble, zmierzając powoli w stronę Fasta, który z trudem próbował przypomnieć sobie pointę jego dowcipu i złapać dech. Niestety nie udało mu się ani jedno ani drugie.
Kapitan Zielonka podniósł go do góry.

-Wiesz Fast jaka jest różnica pomiędzy nami? - Kapitan Zielonka spojrzał na lwopsa i uśmiechnął się głupkowato. Jego klony stały w szeregu, tuż za nim obserwując każdy ruch Fasta. Pozostali tawernowicze również patrzyli jak ich idol - Hellscream, znika w chmurze zajebistości. Na Fasta patrzył tylko Ptaq bo nie ogarniał o czym on pisze na tej maszynce do pisania i czemu akurat wtedy, kiedy jakiś dziwny Kapitan Zielonka trzyma go za kamasze przy tej przewróconej ścianie.

-Wiem... - szepnął Fast - ja mam batony! - w tym momencie z szybu wentylacyjnego wyleciały dwa batony wprost do ręki Fasta. Jednym płynnym ruchem skrócił Kapitana Zielonkę o głowę. Jego klony spojrzały na siebie smutno zezując i rzuciły się na lwopsa. Ten zaczął swój popisowy numer tj. machanie batonami na ślepo. Jeden z klonow zablokował jego cios.

-Hm... nowsze wersje... - mruknął lwopies i wyjeabł Kapitanowi Zielonce z główki. Grzywa Fasta lśniła jak zawsze.

Dalej akcja potoczyła się szybko...


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Niebieskooki Smok w 18 Grudnia 2013, 18:06:26
Cytuj
Dalej akcja potoczyła się szybko...

Ale wróćmy jeszcze tydzień wcześniej   :P ...
Niebieskooki Smok w drodze powrotnej do swojej jamy, postanowił wpaść na kufel piwa do tawerny. Przybrał postać człowieka z niebieskim ogonem i wszedł. Rzucił parę złociszy karczmarzowi, wziął kufel piwa i usiadł w kątku przeglądając dziennik "Shoutbox".
Wtem do tawerny wszedł tajemniczy jegomość. Smoku od razu domyślił się, że to obcy. Był ubrany w płaszcz i śmieszny zielony czepek, który przypominał nieco cylinder  ;). Zaczął coś gadać do Fasta. Niebieski spodziewając się bijatyki wycofał się z piwem do sąsiedniego pomieszczenia.
W ciągu tych dwóch lat w których odwiedzał tawernę nauczył się jednej rzeczy: trzeba mieć nie lada kufel i umiejętności coby piwa nie rozlać lub po prostu trzymać się z dala od Fasta gdy ten rozmawia z obcymi.
Na szczęście do żadnej walki nie doszło.
Nieznajomy powiedział tylko: -Wiesz Fast... i się zaciął.
Smoku pomyślał, że nieznajomy wymiękł pod spojrzeniem lwopsa i skamieniał. Odtąd Niebieski wykorzystywał nieruchawego jegomościa jako wieszak.

Obecnie...
Gdy Smok już się przyzwyczaił do nowego "wieszaka", tenże wieszak ożył i rzekł do Fasta:  - zawsze byłeś ignorantem. Nie rozumiałeś mnie... - dalej Smoku nie słuchał, nie za bardzo chciał wiedzieć czego Fast nie rozumiał i ruszył po piwo. Tym razem Niebieskooki kazał sobie nalać do kufla z tytanu i z przykrywką. Usiadł z dala od Fasta i jegomościa i upił łyk. Smok nie zważał na głośną walkę za ścianą. Ot zwyczajny dzień w tawernie. Ważne, że piwo było dobre.
"Było" to słowo klucz.
Gdy upił mniej niż połowę piwa zobaczył jak z sąsiedniego pomieszczenia w jego kierunku leci krzesło...

(http://imageshack.us/a/img713/364/1woy.png)

Nie pomogło, że kufel był z tytanu i miał przykrywkę. Jegomość który odepchnął krzesło w kierunku Smoka nie był ani trollem ani zwykłym bezimiennym zjadaczem zwykłego bezimiennego chleba.
Niebieskooki patrząc na resztki kufla, zapłakał.

(http://imageshack.us/a/img541/5241/f1bk.png)

To było dobre piwo.
Gdyby piwo rozlał jakiś tawernowicz, Smok machnąłby ręką i kupił sobie następne. Jednakże nieznajomy był spoza tawerny i Niebieski postanowił użyć argumentu siły i pokazać co myśli o obcych rozlewających stałym bywalcom piwo.

(http://imageshack.us/a/img24/6470/87by.png)

Dalej akcja potoczyła się szybko...


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Fast w 18 Grudnia 2013, 18:21:17
Lwopies uderzył Kapitana Zielonkę, a ten odleciał wprost pod opiekuńcze skrzydła Niebieskookiego Smoka. Ten wbił go na długi, metalowy pal, który przypominał rożen i powiesił nad ogniskiem, które rozpalił swoim ognistym oddechem. Tak, Niebieskooki pił piwo o smaku chilli.

-A teraz poczujesz się jak kebab - dodał Smok i zaczął przygotowywać placek, surówki i sosy.

Niestety pozostałe klony Kapitana Zielonki dalej próbowały swoich sił w walce z Fastem. Lwopies dzielnie stawiał czoła kolejnym klonom Kapitana Zielonki, lecz w pewnej chwili było ich już zbyt wielu. Musiał się ukryć za barem i przeładować swój sześciolufowy karabin na wodę. Kapitanowie nie chcieli mu jednak odpuścić. Powoli zmierzali w jego stronę. Nawet Cahan postanowiła na chwilę oderwać się od lektury - ,,Feminizmu dla średnio-zaawansowanych" i przypalić parę klonów. Gdzieś w tle Ptakuba bełkotał coś o tym, że nie ogarnia. 


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Fenir w 18 Grudnia 2013, 18:33:39
- Nie Feminizmu, tylko Feniryzmu - sprostował materializujący się w powietrzu Fenir - poza tym, z Ciebie taki pies jak z Izabeli ladacznica.

Nastąpiła chwila krótkiej ciszy, przerywana przypalaniem kolejnych fal Zielonki.

- Ja tu jestem psiakiem! - krzyknął Fenir, po czym zaczął szorować tyłkiem po dywanie.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Fast w 18 Grudnia 2013, 18:37:01
-A może ty nadasz nam cel? - klon Kapitana Zielonki podszedł do Fenira i leniwie kopnął go w ogon. Fenir zrobił groźną minę, wyszczerzył kły, wyjął durszlak z jednej szafki i...


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Cahan w 18 Grudnia 2013, 18:37:14
-O, cholera! Co ja czytam?!- przerażona Cahan upuściła książkę, a w ręce jej humanoidalnej formy znikąd pojawiło się lusterko.
Niestety najgorsze już nastąpiło, jej włosy stały się rude.
-NIEEEEEEEEEEEE!- wrzasnęła.
Miało to jednak swoje dobre strony. Załamana smoczyca zabrała się za anihilację klonów. Ziała ogniem, rozszarpywała kłami i pazurami, a długi ogon ciął niczym bicz. Co jakiś czas któryś z wrogów nabijał się na pokrywające go kolce.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Fenir w 18 Grudnia 2013, 19:06:41
-Nie musimy walczyć - zaczał Fenir odcedzając durszlakiem materializujący się w powietrzu makaron - wiem, że jest Ci ciężko - rozumiem to, osobnikom tak potężnym zawsze jest ciężko, potęga was przytłacza, chcecie czegoś lecz nie wiecie czego. Możecie wszystko ale jednak nie wszystko. - makaron został odcedzony, Fenir począł trzeć zioła i kontynuował swój ckliwy monolog - może i gryziesz się z Fastem, może się nie lubicie ale ... ale jest jedna rzecz która nie lubi Cię bardziej ... ba bardziej niż bardziej, bardziej niż najbardziej - tutaj Fenir wziął głęboki i dramatyczny oddech połykając całe powietrze w sali.
AMEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEERYKANIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! - krzyk rozniósł się po sali.

Zielonka wydawał się zaskoczony, jego strąkowa twarz chciała wyjaśnień, toteż Fenir zaczął robić sos i przystąpił do wyjaśnień.
-Czajaj bazę, Amerykanie Cię nienawidzą, naród samych grubasów którzy  jedzą tylko tłuste mienso i gardzą porządną zieleniną, to oni zasługują na kompletne zniszczenie, ba na coś gorszego. Powinieneś polecieć do Ameryki i głosić idee zdrowego i zielonego żywienia. "Jedzcie i pijcie z tego wszyscy, oto zieloność moja" to będzie twoje hasło. A teraz idź.




Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Fast w 18 Grudnia 2013, 19:20:05
[SUKCES]
+50 PD
-Wiesz, masz rację! Od teraz to będzie moja życiowa misja! Dzięki o dziwaczny rudy wilku co operujesz durszlakiem!
W tej chwili wszystkie klony Kapitana Zielonki zniknęły, a oryginał wybiegł z Tawerny. Właśnie zachodziło słońce. Kapitan Zielonka odwrócił się i pomachał do Fenira swoją jedyną ręką. Wyglądało to zaiste pięknie.

Niestety chwilę później Kapitan Zielonka [a raczej jego resztki] leżały głęboko w ziemi. Tak, tak... Panda wracając z miasta wlazła na niego i odebrała mu jedyną szansę na szaloną podróż po Ameryce.
-A czo to? - ryknęła Panda, a po chwili zaczęła tak drzeć mordę, że obudziła ludzi z sąsiedniego wymiaru - ORANGUTAN! ORANGUTAN!

Oczywiście Panda myślała, że resztki Kapitana Zielonki to pająk i zaczęła prędko biegać w kółko.


Obecne statystki HTH:V:
Postać: Fenir
EXP: +50 PD
Lvl: Karmazynowy jeździec indorów
Do awansu: 9000 PD


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Calvin Candie w 19 Grudnia 2013, 11:08:18
N siedzący obecnie w kącie zaciągnał się, po czym wypuścił dym z ust. Uśmiech wstąpił na jego twarz. W tawernie znowu kiełkowało życie.
-Moja robota jest skończona- powiedział sam do siebie- Teraz czas na innych.
Po czym skrzyżował nogi na stole, i wrócił do ogladania A-teamu nadawanego obecnie na małym telewizorku.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Sojlex w 21 Czerwca 2014, 14:15:01
Miasteczko było uśpione w porannych promieniach słońca. No, lato było, to i świt nastawał dość wcześnie, choć i zimą panowało stwierdzenie, że cywilizowany człek, i dowolna inna istota nie wstaje przed 13 rano. Była jednak godzina 7 z minutami, coponiektóre obszary budziły się do życia, koty leniwie wracały do domów po nocnych koncertach a w tawernie...
- A w tawernie cisza - mruknął pod nosem zakapturzony młodzieniec zmierzający w jej kierunku - do czego to doszło - rozpierzchli się po okolicy, większość zapadła w sen zimowy, albo jeszcze nie nastąpił respawn po ostatniej mafii.
Jednakże wkrótce miały nastąpić zmiany. Lord Revold zwołuje aktywnie ludzi na krucjatę. Krucjatę! Przeciw mafii! A cóż to za krucjata bez wypadu za morze czy góry, czy inne granice?
Sojlex właśnie wracał do tawerny po ostatniej podróży. Z uśmiechem przejechał ręką po zdezelowanych drzwiach wejściowych do budynku, odruchowo szukając klamki. Zapomniał jednak, że z tymi wrotami należy się obchodzić inaczej...
- Nie obchodzi mnie ile was jest w środku, wróciłem! - ryknął Sojlex zwany Pączkiem, otwierając drzwi mocnym kopniakiem.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Laxx w 21 Czerwca 2014, 14:38:20
- Czego włazi jak do obory, he?!!! - krzyknęła Laxx, stojąc za barem i wycierając kufle po piwie. - Ale czekaj...Pączek, może zjesz coś i czegoś się napijesz? Za każdy zamówiony u nas posiłek dostajesz 1 włos z grzywy różowego jednorożca a gdy uzbierasz ich 10 możesz wymienić je na fantastyczną patelnię bojową firmy Unga-Bunga!
Wypowiedziawszy te słowa Laxx wyciągnęła spod lady zestaw patelni jakimi dysponowała i zaczęła prezentować je Sojlexowi.
- Sama posiadam jeden z takich modeli, wiem co mówię! - dodała zadowolonym tonem.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Sojlex w 21 Czerwca 2014, 14:44:22
- Bjere 20. Patelnia się przyda, jedna do obijania, druga do smażenia. A w ogóle - tu Sojlex się popatrzył krzywo na Laxx - kiedyś Ty wróciła? Toż to ostatnio tu nikogo nie było, raptem Cahan, Fast, Fenir i jakieś inne istoty, których imion przypomnieć sobie nie mogę za słodki lukier.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Laxx w 21 Czerwca 2014, 15:10:58
- A widzisz, my demony mamy dar teleportacji... - odparła nieco dumnie Laxx - Poza tym jareQ mówił mi, że kasa się w barze nie zgadzała nigdy, więc wróciłam. Co jak co, ale do pięciu liczyć umiem.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Sojlex w 30 Czerwca 2014, 21:51:11
- Ja podobno też. Ale coś pozostałych się nie mogę doliczyć. - Sojlex rozejrzał się po pomieszczeniu - Gdzie ich wcięło? Wiem że Cahan mamrotała coś o dentyście, że się jeden z ośmiu przednich kłów ruszał, ale reszta?
_________________________

Odnotować w kajeciku - mafia znowu zaatakowała, stop. Nikomu sie tu nie chce zaglądać, stop. Kolejny temat umiera śmiercią powolną, pomimo prób reanimacji. - Sojlex siedział i notował. Nie miał nic lepszego do roboty. Na ratunek było już i tak za późno, pozostawało mu tylko zająć się czymś mniej, lub bardziej konstruktywnym w oczekiwaniu na egzekucję.
Zbliżało się lato - słońce świeciło mocnym, gorejącym blaskiem, natomiast na tawernie - nie spotykane jak dotąd pustki, pomimo wakacji. Było to doprawdy zastanawiające - i ktoś powinien się temu przyjrzeć.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Laxx w 01 Lipca 2014, 10:16:40
Laxx pochyliła się nad notującym Sojlexem i dodała:
- To zapewne wina sesji...


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Sojlex w 01 Lipca 2014, 10:36:05
- Laxx, nie wiem jak to wygląda u was, na przedmieściach piekła, ale tutaj sesja zazwyczaj się kończy przed ostatnim dniem czerwca. No jest też kampania wrześniowa, ale to już inna sprawa - skwitował Sojlex znad notatnika. - A mamy już lipiec. Do jasnego lukru, powinni już tu być!


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Cahan w 01 Lipca 2014, 17:25:06
Weszła do lokalu jak do domu. W ostatnim momencie przypomniała sobie jednak, że drzwi się otwiera, a kultura wymaga metamorfowania do humanoidalnej formy.
Cahan otworzyła drzwi, używając klamki, co było dziwne jak na nią. Ale smoczyca miała dobry humor i uznała, że nie będzie się narażać na gniew Hellsa. Szczególnie, że w tym roku rozwaliła już futrynę około 20 razy.
Zielonym, gadzim oczom dziewczyny ukazało się przestronne wnętrze drewnianej karczmy. Ławy, stoły. I samoobsługa. Kelnerek nie było. Wszystkie już dawno temu uciekły. Niektóre doprowadzały ją do niestrawności, przez inne Fenir rzygał różową sierścią przez miesiąc. Kilka stwierdziło, że praca jest za niska i wolą zatrudnić się w Revold Company. A jedna uznała, że wybiera pracę u Sonica, bo dostanie błyszczyk z przeceny.
W postaci wysokiej dziewczyny, z rogami, szponami, ogonem i szkrzydłami, panna Cahan kopnęła dzrzwi, zamykając jej. Hałas zwrócił uwagę pozostałych gości, którzy spojrzeli na smoczycę pytająco.
- Zabiłam dziada. Waliłam łbem o drzewo przez bite 3 godziny, ale w końcu wypadł. Pochodził z 10 kompletu zębów, kiedy reszta to już 30ty! I za cholerę nie pasował - mruknęła, wypuszczając z nozdrzy kłęby dymu.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Sojlex w 17 Lipca 2014, 19:31:46
Sojlex patrząc na kłęby powoli znikające nad Cahan uśmiechnął się.
- No dalej, wyszczerz kły, widać ten wybity? - szybki ruch głowy w dół pozwolił uniknąć przelatującego obiektu - o, a w ogóle, ostatnio widziałem na mieście nowy przyczajony ogródek. Słyszałaś, że znowu krąży ten maniakalny wegetarinopata? Wyżarł chyba ostatnio wszystkie sady w promieniu 20km. Z owocami, liśćmi, i trawą włącznie. Myślę że jakby brakło mu zieleniny, to i na bydło by się rzucił, i podobierał im się do żwaczy.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Kurokuma w 31 Października 2014, 19:09:32
  Kurokuma wszedł do Tawerny z radosnym okrzykiem:
-Wróciłem
Jednak po rozejrzeniu się mina mu zrzedła. Raptem trzy osoby!
-Gdzie się wszyscy podziali? - spytał stojącej za ladą demonicy - Za moich czasów, kiedy to jeszcze jako ninja na mojej lamie tu hasałem, Tawerna pękała w szwach. Gdzie to ci dawni bywalcy?


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Laxx w 31 Października 2014, 20:46:54
Ktoś mnie wywołuje do tablicy :>

- Tego nikt nie wie. - odpowiedziała Laxx, wycierając kufle po piwie - Jedni mówią, że są "tu" a inni że "tam". Nikt tego nie jest w stanie sprawdzić.


Tytuł: Odp: Historia Tawerny Heroes V (jeśli dobrze liczę)
Wiadomość wysłana przez: Sojlex w 31 Października 2014, 21:32:21
Kupka kurzu pod ścianą nagle kichnęła, po czym jak w rasowej kreskówce podniósł się pył, i tam, gdzie przed kilkoma sekundami był kurz i pajęczyny siedział... Tak, zgadliście! Stefan! A tak naprawdę to Ponczek.

- Khy, khy, jak to gdzie? Sesja uses us all jak to mawiał mój znajomy akolita z Heresh, poszli studiować tawernowicze jeden z drugim, to i się pusto zrobiło. Tylko ja tu siedzę i sączę piwo, bo magistra już mam, tylko jeszcze ten świat nie dojrzał na tyle, by były warunki do jego realizacji. Ale historia zna takie przypadki, tak było też w przypadku niejakiego Ferdynanda Kiepskiego. A' propos, Laxxiu podrzucisz mi butelczynę? Bo widzę że jesteś zajęta, a tak się trochę zasiedziałem nad kajecikiem robiąc krzyżówki i sudoku, że trochę przywarłem...