[rtx]

To kto był w mafii?
Dobrze grały, skuhańce!

[Sojlex]

Generalnie dziękuję wam za udział w tej edycji. Była to moja pierwsza, i prawdopodobnie ostatnia taka akcja, więcej się nie porwę na organizowanie. W pełni zasługuję na tytuł Najgorszego MG ever. Plusy dla wszystkich tych, którzy mimo mojej dezorganizacji i kiepskiej  frekwencji pozostali aktywni. Miało być fajnie, a wyszło gorzej niż zawsze.

A osoby które były w mafii to:
Niedziel
Armiwart
Reuel (Ojciec Chrzestny)

Hells był Opryszkiem, natomiast jak już się przyznał, Fenir dzierżył rolę Detektywa

Jak już pisałem na sb, wnioskuję o Karne nadanie mi tytułu najgorszego Mistrza Gry (dopisek jaki tam Hells czy kto inny wymyśli) i gwarantuję wam że więcej tego grzechu nie popełnię

[Niebieskooki Smok]

Nie wiem co napisać.
Dlatego podsumowanie skrobnę jutro.
Sojlex nie łam się jesteś ponczkiem nie waflem  . Zdobyłeś doświadczenie i możesz kiedyś tam zorganizować kolejną edycję.
Ja też spie...szyłem (na drutach) w tej edycji, ale (może nie w następnej 18) w 19 edycji zagram, chociaż już drugi raz byłem w grupie przegranej z tym wyjątkiem, że tym razem przyczyniłem się bardziej do przegranej miasta.

[Hellscream]

Ja pozwoliłem sobie rozszerzyć moją rolę Opryszka do czegoś, co nazywa się "Szpiegiem" czyli gościem z miasta, który pomaga mafii i, w zależności od zasad, wygrywa z nią bądź nie. Dowiedziałem się o tej roli, kiedy detektyw Fenir powiedział mi, że jestem winny.

Rojel bardzo mi nie pasował z tą grą. Ale uznałem, że nie będę go atakował, bo patrząc na nasze świeże ekscesy z SB, starczy nam chwilowo konfliktów.

Armiwart, jak to klasyczny mafijny Armi i w ogóle tawerniany Armi - nikt go nigdy nie widzi. Brakowało też jego poronionych, pozbawionych logiki rozkmin. Byłem MG podczas jego pierwszej gry jako mafiozo, dlatego mogłem to zobaczyć.

Natomiast propsy należą się dla Niedziela. Nie sądziłem, że jest członkiem mafii. Pomijam fakt, że pomimo ksiedza przeżył mnord, to było dla mnie zbyt głupie... jak widać, było też oczyistym dowodem winy. Anyway, ładna, stylowa gra - jak to Niedziel.

Za trzeciego członka mafii miałem... Fergarda. I jak widać przejechałem się sromotnie. Dziwne, bo mój sidekick grał IDENTYCZNIE jak w 10. Edycji, łącznie ze zwrotami typu "Na Boga". Klasyczny mafia Fergard. Otwarcie wyciągnąłem do Niego pomocną dłoń, ale on uparcie zaprzeczał bycia mafiozą i wzięcia udziału w moim planie... Nawet jak zobaczyłem to "Fergard - niewinny", myślałem, że to w skutek błędów Sojlexa odnosiło się ciągle do Hadrasa i Ferg jest w mafii... Zostałem mile zaskoczony.


Podsumowując - wielkie gratki dla "the professional" Niedziela i Reuela, który nauczył się na błędach swojego poprzedniego wcielenia, tj. mafijnego krzykacza z edycji 11. Zasłużyli na zwycięstwo.

Peace you, troll Hells out.

[Reuel]

Fuck yea wygrana!! Teraz to sobie możesz jechać Hells po moim stylu gry, bo opłaciło się czekać, dodatkowo sam fakt, że postanowiłem sobie wytypować Ciebie na ostatni mord daje dodatkową satysfakcję Pod koniec nawet nie postarałeś się nas porządnie przycisnąć, a prawda była taka, że gdybyś się postarał to mógłbyś wygrać. Twoje jak i reszty zbyt luźne podejście do innych graczy było waszym największym błędem, jednak spokojnie wystarczyło by dać wam lekcję:
<a href="http://www.youtube.com/watch?v=xqOFl93sHno" target="_blank">http://www.youtube.com/watch?v=xqOFl93sHno</a>
Szeregowy Szron odmeldowuje się

[Hellscream]

Grze zgubiłeś moją wzmiankę o tym, że pomagałem Wam z premedytacją? Plus, nie po to chwaliłem Cię dwa posty wyżej, żeby teraz jechać po Twoim stylu gry. Liczą się efekty, a ja jestem pragmatykiem.

[Reuel]

Hells to było odnośnie twojego poprzedniego posta Musiałem się zrewanżować, poza tym nawet jakbyś nie pomagał wątpię byś zdołał rozszyfrować Niedziela Jak dla mnie MVP tej edycji. Dziękuję poza tym za pochwałę choć sam podobnych słów powiedzieć nie mogę, bo lekko zwaliłeś tą edycję, a od Ciebie wymaga się więcej

[Hellscream]

Niedziel zdradził się w pierwszy dzień - nie umarł w mordzie.

Albo po prostu ja jestem takim oportunistą, że rzucam się od razu na największą rybę w jeziorze i kasuję największe przeszkody z samego początku.

Umknął Ci chyba fakt, że dwa razy napisałem o Niedzielu jako o "lekko podejrzanym", ale za każdym razem tak, żeby nikt nie wziął tego na poważnie.

Grałem tak, jak grałem, gdyż mam 17 pożyczonych książek do przeczytania, dwa rowy do wykopania na podjazd oraz tworze PBF-a, zdecydowałem się więc na mały eksperyment behawioralny. Chciałem sprawdzić, jak da sobie radę miasto, kiedy jego ukochany i robiący wszystko, by być w centrum wydarzeń (zwany potocznie wrednym i zielonym Hellscreamem) nie będzie mu pomagał, ba, więcej! Będzie on mylił tropy i robił nagonkę na graczy niewinnych.

Rezultat mojego małego eksperymentu behawioralnego jest do wglądu dla każdego usera.

[Fast]

Fergard - szumnie zapowiadany czarny koń tej edycji, który miał tańczyć z Stefano. Jak dla mnie źle wyszedł z progu, ale dalej było nieźle. W skali richtera to będzie jakieś 4.5, ale widać wyraźny progres. Zdecydowanie Most Czarny Koń tej edycji. Zabity. Umar. Nie żyje.

Nagroda w kategorii - Czarny Koń - wędruje oczywiście do Fergarda:

Niedziel - jak dla mnie na boisku widoczny był dopiero od drugiej połowy, ale odkuł się absolutnie. Fakt, raz nie opanował piłki, ale ogólna gra była bardzo dobra. Grał metodą piko-maki czy tam figo-paki, z tymże podawał sam do siebie, a jest to umiejętność godna genina wioski żużlu.
Numerycznie to będzie jakieś: x(x-19)(y+12/P^)/12k^

A zatem - Nagroda w kategorii - Mistrz Herbaty - wędruje w tej edycji do Niedziela. Jakże on się cieszy!


Nie wolno też zapominać o MVP tej edycji - Hellsie! Perfekcyjna taktyka wypalania mózgów, widać oczywiście inspiracje Kapitanem Ameryką, ale to wszystko i tak niknęło w gąszczu pozytywnej energii, jaką niesie za sobą banowanie innych ludzi i pożeranie ich duszy z bułkom.

Nie przedłużając - Nagroda w kategorii Most Vicious Player - wędruje do Hellsa!

[Szerszeń]

WIEDZIAŁEM! Ale nikt mnie nie słucha ;__;. Armi się zdradził, bo ciągle głosował na mnie, a Reuel taki cichacz niesmrodliwiec . Ale dzięki za grę, fajnie było. I nie zginąłem