|
|
« Odpowiedz #15 : 12 Sierpnia 2007, 11:14:57 » |
|
mi sie nie zdarzyło nic dziwnego w żadnej części heroes /ermm/
|
|
|
|
|
|
« Odpowiedz #16 : 17 Listopada 2007, 18:42:10 » |
|
Mi w sumie też nic takiego się nie zdażyło Ale to w sumie dobrze, bo trzeba mieć adrenalinkę z gry;) Play 4 fun:)
|
|
|
|
Punkty uznania(?): 3
Offline
Płeć:
Wiadomości: 132
|
|
« Odpowiedz #17 : 25 Listopada 2007, 10:22:04 » |
|
Mi sie zdarzyła wojna klonów!! Napadłam na zamek przeciwnika miał małą armie i komp mi sie zawiesił na pół minuty i moja armia była w jego zamku miał nawet takiego samego bohatera!!
|
Chcecie żyć w pokoju? To szykujcie się na wojnę!
|
|
|
SpecHoMM
Punkty uznania(?): 15
Offline
Płeć:
Wiadomości: 1 533
...:::Dziel i rządź:::...
|
|
« Odpowiedz #18 : 25 Listopada 2007, 10:59:23 » |
|
takie coś jak koleżanka opisała dzieje się jak się źle u sfinksa odpowie. wtedy to walczymy z armią identyczną jak nasza....
|
|
|
|
Punkty uznania(?): 0
Offline
Płeć:
Wiadomości: 17
|
|
« Odpowiedz #19 : 28 Czerwca 2009, 14:17:55 » |
|
po srogiej, ledwo wygranej bitwie z ogromną ilością łupów w postaci artefaktów, wrotami wymiarów pomykałem do bohatera kumpla (multiplayer). Pech i nieuwaga na raz chciały, żebym wylądował w miejscu przyblokowany przez legion krwawych minotaurów (WoG) z 0 many, wszak całość była po bitwie. Kumpel szedł mnie uwolnić ponad tydzień, co okupiłem dziesięcioma kolejkami polegającymi tylko na kliknięciu na koniec tury. W sumie niewiele dłużej bym poczekał, to mana by sama się zregenerowała na kolejne wrota, tym razem mniej pechowe Inna historia, jak miałem ogromne problemy z pokonaniem jednego bohatera kompa. Przytłaczająca przewaga liczebna, statystykami bił mnie na łeb. Jednak zdarzyło się, że wylądowałem wrotami wymiarów na małej wysepce i nagle z nieodkrytego terenu pojawił się tenże bohater, lądując na brzegu. Chwila konsternacji... i myśl "zawojować nie zawojuję... ale przynajmniej go wk****ę jak mu łódkę zniszczę". Tak zrobiłem i ewakuowałem się. Okazało się, że nie miał czarów logistycznych, ani przywołania łodzi, bo siedział sobie tam potulnie całymi tygodniami na wysepce z latarnią morską (stary człowiek i morze? ) aż sam z armią urosłem do rozmiarów umożliwiających sensowną walkę
|
|
« Ostatnia zmiana: 28 Czerwca 2009, 14:23:52 wysłane przez Exile »
|
IP:
Zapisane
|
"War does not decide who is right, only who is left"
|
|
|
Sołtys Anduiny
Punkty uznania(?): 0
Offline
Płeć:
Wiadomości: 1 533
Multikonto Martina
|
|
« Odpowiedz #20 : 28 Czerwca 2009, 15:43:25 » |
|
Czemu ostatnio jest taka moda na odkopywanie tematów sprzed dwóch lat?
|
|
|
|
|
|
« Odpowiedz #21 : 28 Czerwca 2009, 15:50:15 » |
|
Bo "nowe" tematy są do bani. x]
|
|
|
|
Punkty uznania(?): 0
Offline
Płeć:
Wiadomości: 17
|
|
« Odpowiedz #22 : 28 Czerwca 2009, 16:09:52 » |
|
A bo to fora są tylko od tematów typu "x czy y?", albo wydarzeń bieżących? Się ma coś do napisania - się pisze Zapraszam za to do dalszych śmiesznych opowieści, tym bardziej że dział o HoMM3 do najpopularniejszych obecnie nie należy
|
"War does not decide who is right, only who is left"
|
|
|
|
|
« Odpowiedz #23 : 28 Czerwca 2009, 19:06:11 » |
|
hmmm. ja pamietam jak grałem z kumplem na gorących krzesłach i mielismy zawsze jedna zasade. wróg czy sojusznik najpierw rozwalamy komputera a potem miedzy soba wojna tytanów;) on grał twierdzą i miał same jednostki z niej, a ja byłem podjarany bo nazwałem siebie władca smoków bo ma armia składała sie wyłacznie ze smoków w tym błekitnych. zresztą smoków miałem ogrom. no i kiedy wreszcie spotkalismy się na wyznaczonym odkrytym polu, ku naszym zdziwieniu on wygrał. a za sprawa tego ze ciagle miał wysokie morale a ja ujemne bo miałem pomieszaną smocza armie. kto wie jak by sie dalej historia potoczyła, bo on miał straty, ja wogule juz nie miałem smoczej armi ale w w zamku lochu były tysiace troglodytów i innych do poziomu smoka stworzenia. heh. dlatego teraz jak gram to inwestuje w morale i szczęście a nie sam ogrom nie wiadomo czego.
|
|
|
|
Punkty uznania(?): 0
Offline
Płeć:
Wiadomości: 107
Dziesiąty z Nazguli
|
|
« Odpowiedz #24 : 18 Października 2009, 14:47:04 » |
|
Ja grałem u danielm'a200 w kampanię, Ostrze Armagedonu, zaatakowałem demony, mieliśmy równą armię, lecz wróg troszeczkę silniejszą, i raz strzeliłem w jego magogi, a wróg uciekł i tak 2 razy . "mieliśmy równą armię, lecz wróg troszeczkę silniejszą" Przepraszam że bezsensu coś dopisuje ale... ten tekst mnie zabija xD. Jego bezsensowość powoduje że jest on głupi ale i genialny xD. To tak jak by powiedzieć: "mamy takie same ubrania, ale trochę inne" xD./Khaz xDDHehe.
|
|
« Ostatnia zmiana: 25 Lipca 2010, 18:54:38 wysłane przez Markal2000 »
|
IP:
Zapisane
|
Ash Nazg durbatulûk, Ash Nazg gimbatul, Ash Nazg thrakatulûk agh burzum-ishi krimpatul.
|
|
|
Punkty uznania(?): 1
Offline
Wiadomości: 107
Ja nie byc taki ork!
|
|
« Odpowiedz #25 : 18 Października 2009, 19:33:40 » |
|
Grałem w scenariusz ,,Arogancja" w Cieniu Śmierci.Wybrałem wersję z sojusznikiem(gracz komputerowy mi pomagał).Zbierałem sobie wojsko,miałem już feniksy,nawet sporą armię.Aż tu nagle mój bohater i miasto przeszli na stronę sojusznika .Cały scenariusz się zaciął. A tak dobrze szło.
|
|
|
|
Punkty uznania(?): 0
Offline
Płeć:
Wiadomości: 16
|
|
« Odpowiedz #26 : 13 Lutego 2010, 23:46:18 » |
|
grałem twierdzą mialem potęzną armie tzn 50 behemotów (pierników) itp lece do zamku komputera on ma 3 razy większą i ja wygrywam z jednym cyklopem do dzisiaj nie moge uwieżyć jak ja to zrobiłem
|
|
|
|
Punkty uznania(?): 0
Offline
Wiadomości: 1
|
|
« Odpowiedz #27 : 14 Lutego 2010, 11:50:58 » |
|
U mnie najciekawszą sytuacją były walki w zamku. Miałem od początku scenariusza 2 miasta inferno. 1 miasto było po to, by stworzyć w nim armię, drugie miało zamek, kapitol i służyło do zarabiania. Bardzo silny wróg napadł mnie w silniejszym mieście i je straciłem. W następnej turze inny wróg napadł mnie mając chyba 8 kawalerzystów i dużo krzyżowców, ale nie miał jednostek strzelających, podczas gdy ja miałem w zamku 8 magogów i 40 chochlików. Wroga zniszczyłem bez strat, cały czas nawalałem magogami, a wieżyczki dopełniały dzieła. Na szczęście wróg nie miał czarów atakujących ani katapulty .
|
|
|
|
|
|
« Odpowiedz #28 : 14 Lutego 2010, 13:00:03 » |
|
heh moja największa przegrana w h3 miałem jakieś 45 behemotów ulepszonych ze 80 ptaków gromu i inne jednostki z twierdzy lecz nie pamiętam ile xd pewny siebie zaatakowałem na zamek ... A tu 80 archaniołów ,700 gryfów królewskich o halabardnikach, kusznikach,mnichach i krzyżowcach już nie mówie dostałem ataku szoku mało z krzesła nie spadłem zacząłem się dusić i wyłączyłem grę xD
Edit.Cepek:No fajnie , nie pisz czerwonym.
|
|
« Ostatnia zmiana: 14 Lutego 2010, 13:10:24 wysłane przez Cepek »
|
IP:
Zapisane
|
|
|
|
Punkty uznania(?): 1
Offline
Wiadomości: 107
Ja nie byc taki ork!
|
|
« Odpowiedz #29 : 23 Lutego 2010, 16:39:34 » |
|
Kilka dni temu grałem twierdzą w mapę "Blizniaczki". Gdy miałem podbic miasto wroga zobaczyłem, że jego bohater został przyblokowany gryfami i nie mógł się ruszyc. A tu jest inna wojna klonów z Woga (z jaskini behemota): http://www.wog.acidcave.net/wog/screennew.jpg
|
|
|
|
|