Jestem w trakcie czytania pokaźnego zbioru opowiadań Lovecrafta, który kupiłem sobie na urodziny (szkoda, że nie mam ostatnio w ogóle czasu, i leży tak sobie na półce i czeka, aż doczytam jeszcze tę połowę, która mi pozostała). Ponadto regularnie wczytuję się w tomiki wierszy moich trzech ulubionych poetów - Poego, Baudelaire'a i Micińskiego.

Nigdy nie zrozumiem, dlaczego wszyscy jeżdżą po tej grze jak gwoździem po szybie. Moim zdaniem to zdecydowanie najlepsza część serii, Żadne inne Hirołsy nie miały tak dobrych kampanii = fabuły, żadne nie miały tak wspaniałego soundtracku, a co za tym wszystkim idzie - nie miały tak urzekającego klimatu. Takie różnice w mechanice jak bohaterowie biorący udział w bitwie oraz ich bardziej rpgowy rozwój pomogły w zabiciu monotonii towarzyszącej taktyce popularnej w poprzedniej części, a noszącej nazwę "zbierz jak najwięcej wojska i idź się napindalać". A że miast, jednostek itd. było za mało? Cóż, to wina zbrodniczej polityki pazernego 3DO.

Dla mnie przede wszystkim liczą się wspomniane wcześniej fabuła, soundtrack i klimat, a te czwarte Hirołsy mają na najwyższym poziomie.

Gluten Morgen, chciałbym złożyć wniosek o zmianę nicku na Vidarr, ponieważ aktualny w ogóle mi się nie podoba i naraża mnie poniekąd na śmieszność, z kolei imię Vidarr bardzo sobie upodobałem i, w przeciwieństwie do aktualnego, ma swoją genezę. Thank you from mountain.