Heroes IV miało, według mnie, swoje zarówno poważne, odpychające wady, jak i naprawdę mocne, przyciągające zalety.
Największym moim zarzutem wobec gry jest strona estetyczna, wizualna...
NIe wiem, czy się zgodzicie, ale dla mnie wygląd jednostek w HIV jest koszmarny.
Ba! Nie tyle sam wygląd, co po prostu sposób poruszania, ataku... Moim zdaniem, pod tym względem HIV o głowę(!) przegrywa nawet z Heroes I, czy II.
To samo tyczy się wyglądu zamków. One były po prostu paskudne i tak schematyczne, że aż mnie coś ściskało w środku... Jak mogli pójść na taką łatwiznę!
Zauważyliście, że każde miasto, pod względem rozmieszczenia budynków, wyglądało dokładnie tak samo?!
Budynek, w którym rekrutowało się jednostki z najlepszego poziomu, zawsze stał na środku, na północnym wchodzie od niego stał Zamek, na północnym zachodzie Ratusz, a na południowym wschodzie Gildia magów.
I tak dosłownie każdy budynek w mieście! Cóż za okropna kopia! Przecież w innych Heroes'ach tego nie było!
Dla mnie takie szczegóły mają naprawdę istotne znaczenie!
W dodatku to miasto wyglądało straszliwie ubogo. W głowie mam wygąd miast chociażby z HIII- dosłownie budynek, przy budynku, jeden obok drugiego, ciasno, tłoczno- to wszystko sprawiało wrażenie przewspaniałe!
A w HIV?? Co to jest?! MIędzy jednym a drugim budynkiem takie przestrzenie, jakby to była jakaś wioska, w którym co kilakdziesiąt metrów 1 dom napotykamy!
Znowóż uczepię się tych jednostek- mojego "ukochanego" Diabełka tak oszpecili, że już nie czułem tego dawnego "podniecenia"(
) kiedy po raz pierwszy rekrutowałem go do swojej armii...
Zamiast wideł, czy jakiejś sensownej broni, wbili mu w rękę jakiś "harpun", tak że wyglądał jak biedny kaleka
JUż nie wspomnę o tym, że był wielkości zwykłego szkieleta, jak zresztą wszystkie jednostki- to kolejny powazny mankament... A pola bitwy takie duże!! Mogli by te wielkości jednostek trochę zróżnicować, przynajmniej jak w HIII- tam to jeszce na poziomie wyglądało( W HV to jest już po prostu cudo
).
Jedyne co mi się w DIable podobało, to pomysł ze skrzydłami(!) i dzwięki jakie z siebie wydawał.
Imoponujący był dla mnie widok śmierci Diabła- gdy się spalał na popiół wydając z siebie przereźliwy ryk! Tu napewno brawa.
Warto wspomnieć jeszcze o innych, beznadziejnych jednostkach...
Np taki Giermek poruszał się jak paralityk, albo człowiek, któremu włożono kij do gardła. To samo krzyżowiec.
Anioł, o ile podobał mi się Jego wygląd i sposób latania, o tyle atakakował koszmarnie, jakby to nie mógł zrobić jakiegoś fajnego, potężnego zamachu, tylko tłucze tym swoim długim mieczem przeciwników jakby to była pałka(tawet odgłos przypomina pałkę
)
Czarny smok także okropny, bo zionie ogniem jakby nie mógł... Popatrzcie jak zionie smok w HV- jednak jakąś chwilę to trwa, a w IV to jest swego rodzaju lekkie chuchnięcie-0 jednym słowem żal...
Ha! I w końcu Tytan... Ludzie... czy piorun nie może po prostu wyglądaj jak piorun?! Zamach przy wyrzucie robi potężny, ale to co "wyrzuca" z ręki bardziej przypomina pałeczkę sprinterską niż piorun... echh...
I tak po kolei mógłbym wymieniać jednostki, które mi się nie podobają, tak pod względem wyglądu, jak i sposobu poruszania...
Oczywiście były wyjątki, jak chociażby Imp, Maduza, Baśniowy Smok czy Wampir(i ten portrecik-mistrzostwo!), ale to jednak dla mnie za mało...
Wspomnę jeszcze tylko, że statystyki jednostek było bardzo niesprawiedliwe, jak np potęga Czarnego smoka, czy Wampira.
O absurdalnym czarze Dżina, jakim było "tworzenie iluzji" już nie wspomnę.
Nie ma to jak 20 tytanów więcej na turę...
Nie chcę, aby mój post stał się niebezpieczni długi, wiec postaram się jeszce jednym tchem wymienić rzeczy, które mi się nie podobały, prócz wyżej wspomnianych:
brak przemian, wybór jednostek, mobilność potworów, karawany, turowy przyrost jednostek, fatalny rozwój miasta- strasznie prosty, schematyczny...
W HIII w pierwszym tygodniu liczył się niemal każdy dzień, a w HIV niekiedy mogłeś przez dwa dni niczego nie budować, bez żadnych konsewkencji.
Wreszcie bohater na polu bitwy... Czytałem wcześniejsze posty i niektórzy pisali, że w HIII bohater miał znikomy wpływ na losy bitwy...A moim zdaniem miał po prostu kluczowy wpływ!
Przecież zdybyty atak i obrona bohatera doliczała się do jednostek i jednostki których boh. miał atak 25 i obrobę 25, były tak potężne, że mogły miażdżyć z minimalnymi stratami, wojska dwukrotnie silniejsze i liczniejsze!!
W HIV, nie ma czegoś takiego. Sam bohater walczy, fakt jest potężny, ale to moim zdaniem jest tylko kolejny zarzut wobec gry...
NIe mogłem znieść widoku bohatera, który dwoma strzałami(podwójny atak) zabijał 10 czarnych smoków.
Trzeba jednak wspomnieć o bezcennych zaletach Heroes IV...
Moim zdaniem przede wszystkim fabuła kampanii. Naprawdę bardzo wciągały mnie te, niekiedy straszliwie długie, historie na samym poczatku misji.
Te opowieści, anegdotki, niemal książkowym językiem pisane bardzo mnie ciekawiły i to niezwykle ubarwiało rozgrywkę.
Fakt, lubię czytać- wiem że nie każdy miał na to ochotę.
No i niektóre misje były świetnym wyzwaniem, kiedy dochodziło do ostatecznego starcia i po jednej stronie stało 40 a po drugiej 60 Czarnych Smoków
.
Trzeba też powiedzieć, że ścieżka rozwoju bohatera była bardzo ciekawa i całkiem intrygująca. Fajne były te "fuzje", nowe tytuły bohatera, w zależności od zdobywanych talentów.
Pomysłowym rozwiązaniem było łączenie dwóch bohaterów w jednej armii.
Podobały mi się też niektóre czary i ich zastosowanie w bitwie. Pamiętam kampanie Przystani, w których wygrywałem bitwy tylko dzięki magii.
No i jest jeszcze coś, czego w żadnej części Heroes'ów nie uświadczyliśmy- przepiękne opisy działania zaklęć!
Pamiętacie je?? Pamiętam mniej więcej opis zaklęcia "grupowy smutek"(nie będzie dosłownie, ale coś podobnego)-
"Stałem na murze, gdy zobaczyłem jak żołnierze przeciwnika zaczęli wyrzucać broń. Patrzyłem na ich twarze- wielu z nich płakało. Dla nich bitwa była już skończona..."
NIektóre opisy były naprawdę klimatyczne! A przy niektórych miewałem dreszcze!
To powinno być "przemycone" do HV!
Wniosek ogólny- W Heroes IV grało mi się dobrze, tylko dzięki wspaniale skonstruowanych kampaniach. Grafika mi się nie podobała, wygląd jednostek i miast koszmarny...
Dobrze, że w V wszystko zostało "skorygowane". No i stworzono Diabła moich "marzeń"