Jako że wszystkie te moje powieści są w tym dziale opowiadania to ten ostatni krótki utwór też zamieszczam tutaj , życzę miłej lektury
Krasnoludy i krasnale,
piją piwo zawsze stale.
Żadna nowość bo ta rasa,
potrzebuje spuścić z pasa.
Każdy stwór bowiem z doświadczenia wie,
że krasnale z picia są takie grube.
Był raz taki krasnal Glliwa,
wypił tyle kufli piwa,
że nie wiedział co się dzieje,
czemu słońce się tak śmieje,
czemu drzewa są tak duże,
czemu chmury tworzą burze.
Ale twardy był to chłop,
zawsze nachodził na jakiś trop.
I tym razem tak być miało,
gdy spity do pracy wyruszył śmiało.
W pobliskiej kuźni Glliwa był kowalem,
najsłynniejszym w mieście krasnalem.
Skierował swe kroki do swego warsztatu,
kupił po drodze okocima bratu,
wyszedł ze sklepu nie patrząc na drogę,
na schodku źle stanął, złamał sobie nogę.
Los dał nauczkę temu pijakowi,
Teraz z kulą jedność stanowi.
Morał z tego taki:
Gdy chcesz pić alkohol to tylko na urlopie,
Nigdy nie rób tego przed pracą chłopie,
Bo może ci się zdarzyć jak temu krasnalowi,
Gdy nogi się plączą, a głowa wciąż boli.