[Dabu]

Zadawanie prac domowych uczniom jest nielegalne

Rzecznik Praw Ucznia podejrzewa, że zadawanie prac domowych uczniom jest nielegalne. Rzecznik chce, żeby uznać odrabianie lekcji za nieobowiązkowe – podaje Metro.


„Co robią uczniowie, gdy wychodzą ze szkoły? Odpowiedź jest prosta - wracają do domu i znowu siadają do nauki. Czasami na wiele godzin. Że tak nie powinno być, są pewni rodzice, którzy w ostatnim czasie zasypali skargami Biuro Rzecznika Praw Ucznia i Rodzica. Krzysztof Olędzki postanowił zbadać sprawę i doszedł do wniosku, że prace domowe są nielegalne. - Urząd, a szkoła jest urzędem, może robić tylko to, do czego ma uprawnienia. Nie ma przepisów dających jej prawo zadawania prac domowych - twierdzi. Jego zdaniem zmuszanie uczniów do odrabiania lekcji w domu to wręcz ograniczanie wolności i prawa do wypoczynku dzieci, o którym mówi art. 31 Konstytucji i art. 31 Konwencji Praw Dziecka. - Wielu uczniów poświęca na naukę nawet kilkanaście godzin dziennie, uczy się siedem dni w tygodniu – dodaje” na łamach Metra.

”Olędzki postanowił działać. Już dziś skieruje do rzecznika praw obywatelskich pismo z prośbą o zbadanie legalności obowiązkowych prac domowych. Lada dzień ma też spotkanie się w tej sprawie z minister edukacji Katarzyną Hall” – czytamy w Metrze.

Rodzice często narzekają, że ich pociechy nie mają w ogóle czasu dla siebie. Kilkanaście godzin dziennie uczą się i nie mają kiedy bawić się z dziećmi.

Więcej w Metrze, w artykule Marceliny Szumer, pt. „Dzwonek i koniec”.

Źródło: KLIK!

Co sądzicie o całej tej sprawie?

[Eternith]

O człowieku!
Serio to?
No wiecie, dla mnie super ...
Ale nie wydaje mi się, że nie wezmą tego na serio... W końcu to nienormalne...
I jakoś nie chce mi się wierzyć.
Odrabianie prac domowych uczy dyscypliny! I zabiera jakże cenny czas (ostatnio dla mnie nie...) ...
Jestem ciekaw co inni mają do powiedzenia.

[Kwapiszon of Might and Magic]

Z jednej strony super, ale w mojej sytuacji (I gimnazjum) wcale tak to nie wygląda. Lekcje robie w godzinę max. dwie (tylko jeśli jakiś sprawdzian itp.). Nie wątpię, że licealiści uczą się więcej, ale kilkanaście godzin? Bez przesady! Wracacie do domu o 16 i do 4 rano siedzicie przed książkami. A nawet jeśli, to odpada ten argument, że "Nie mamy czasu bawić się z dzieckiem". Nie sądzę, żeby mama bawiła się z 18 latkiem
Oczywiście fajnie by było nie mieć prac domowych, ale one też w jakiś sposób nas rozwijają i warto o tym pamiętać.

[Khaziu]

z tym pomysłem to marzenie ściętej głowy. tak to powiem

[Dabu]

Art. 31.

1. Wolność człowieka podlega ochronie prawnej.
2. Każdy jest obowiązany szanować wolności i prawa innych. Nikogo nie wolno zmuszać do czynienia tego, czego prawo mu nie nakazuje.
3. Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą by ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw.

Artykuł 31

1. Państwa-Strony uznają prawo dziecka do wypoczynku i czasu wolnego, do uczestniczenia w zabawach i zajęciach rekreacyjnych, stosownych do wieku dziecka, oraz do nieskrępowanego uczestniczenia w życiu kulturalnym i artystycznym.
2. Państwa-Strony będą przestrzegały oraz popierały prawo dziecka do wszechstronnego uczestnictwa w życiu kulturalnym i artystycznym oraz będą sprzyjały tworzeniu właściwych i równych sposobności dla działalności kulturalnej, artystycznej, rekreacyjnej oraz w zakresie wykorzystania czasu wolnego.

Moim zdaniem to totalna głupota. Jak taki uczeń ma się czegoś nauczyć, skoro lekcja trwa tylko 45 minut i nauczyciel mówi tylko o podstawach?

[Eternith]

Kwapi, po pierwsze: Nie wszyscy mają taką super szkołę i mało prac domowych .
Po drugie: Licealiści (zwłaszcza dziewczyny) uczą się naprawdę kilkanaście godzin, a nawet ponad 30 na dobę! (dobra, to ostatnie to zart ) Czasami nawet zarywają noce, łapią doły( to bez sensu, dołu się nie da złapać! dół się da wykopać!) i nic nie jedzą.
Po trzecie: Może jakiś osiemnastolatek jest maminsynkiem albo coś . I nie chodzi tu o wiek 18 , tylko młodszych, bo w końcu nie każdy ma 18 lat.

Melman, tu chodzi wolną wolę . Nikt by nie mówił po lekcji: "Przerwa! O? Idziecie do domu? Pamiętajcie żeby się nie uczyć i nie zaglądać do książek!" . Tylko raczej tak: "Przerwa! Idziecie do domu? Dobrze, pamiętajcie: nic wam nie zadałam/łem, tylko się uczcie jeśli chcecie zdać!" Nikt nie będzie nauczycielowi łaski robił . Albo się uczysz i dostajesz 5 , albo nie - i na bruk!

To tyle.

[Dabu]

W moim przypadku (jeden z najlepszych uczniów, nieskromnie mówiąc) nie robi to większej różnicy - przy lekcjach nigdy nie siedzę więcej niż 30 minut, a nowe wiadomości łatwo przyswajam

_______

Edit:

W tym przypadku masz rację. Ale nauce do zadań domowych długa droga

[Eternith]

Przeczysz sam sobie.
Poprzedni post: Co się nauczy uczeń w 45 minut?!
Następny: Wiadomości przyswajam w 30 minut.
Jaki w tym sens?

EDIT:
Ok, ale jaka jest między tym różnica i któro według ciebie jest bardziej potrzebne?
Przecież to bez różnicy czy jest zadanie domowe, czy nie.

[Dabu]

Tak, z tym że nauczyciel nie mówi do jednej osoby, tylko do wszystkich Zwykle rysuje coś tam na tablicy albo pisze i papla przez całą lekcję.

Poza tym w moim poprzednim poście brałem pod uwagę bardziej słabszych uczniów...

[Eternith]

Ale o to chodzi w nauczaniu!
Przecież nauczyciel ma mówić do klasy tak dokładnie, żeby każdemu się wydawało, że to było specjalnie do niego!
Ale jeśli ktoś nie umie uczyć, to jakiś niedouczony w szkole (hehe, puste zdanie ) uczeń może się pouczyć w domu!
A jak nie chce, to niech siedzi w zerówce do trzydziechy i bawi się samochodzikami!

[Kapitan Jack Sparrow]

Co do nauki... to w miare potrzeb należy się uczyć.
Co do zadań domowych, to jeśli muszą zadawać to połowę z tego.

Rodzice często narzekają, że ich pociechy nie mają w ogóle czasu dla siebie. Kilkanaście godzin dziennie uczą się i nie mają kiedy bawić się z dziećmi.

To mówi samo za siebie. To nakońcu jest przekreślone! Bo nauczyciel ma obowiązek wytłumaczyć, a jak ktoś ma problemy to może sam próbować rozwiązywać.
TAK WIĘC ZADAŃ DOMOWYCH PRZYNAJMNIEJ POŁOWĘ MNIEJ!!!

Z jednej strony super, ale w mojej sytuacji (I gimnazjum) wcale tak to nie wygląda. Lekcje robie w godzinę max. dwie (tylko jeśli jakiś sprawdzian itp.). Nie wątpię, że licealiści uczą się więcej, ale kilkanaście godzin? Bez przesady!

Wybaczcie, muszę się pożalić...
Chyba masz rację, chociaż to też zależy. Ja byłem w podobnej sytuacji, wyjątkowo (sam się sobie dziwię) uważałem na lekcji dopóki nie wyjechałem do Włoch. Tu poziom nauki jest niski, ale muszę duuużo dłuużej siedzieć przy nauce, bo mam jeszcze problemy z językiem. Na szczęście na wakacjach wracam do Polski z załogą  

[Loczek]

mie to może pasowac ale jest jeden mankament tego nie można sie nic nauczyć

[Eternith]

Ale w tym chodzi o to, że nauczyciel nic nie każe, tylko mówi, że trzeba się uczyć, i jak komuś zależy to się pouczy i poćwiczy, a jeśli nauczyciel KAŻE odrabiać pracę domową to odbiera dziecku wolność.
Więc: Możesz ćwiczyć, ale nie musisz.

[Dabu]

Dobrze to określiłeś Masz 100% racji

Ciekawe jak to jeszcze będzie z wprowadzeniem tego w życie...

[Eternith]

Ja na początku miałem mieszane uczucia, ale im więcej walczyłem o to, że mam rację ( ) to bardziej się do tego przekonywałem i jestem jak najbardziej za!
P.S. - Zróbmy petycję, podpiszmy się i wyślijmy minister edukacji!
Wiecie co się stanie? Czytajcie:
-Pani minister, jest do pani faks.
-Pokażcie. - zaczyna czytać - Członkowie serwisu Tawerna Heroesów... - "Nowa partia czy co?!" myśli - ...składają petycję o wprowadzeniu w życie... bla... bla... bla... Podpisano: Jareq, Szymon131, Melman, Cepek, Martin, itd. ... - skończyła czytać i... wrzuciła do kosza .
Serio, tak by było.
Nasze zdanie się nigdy nie liczy!