Witaj na polskim forum poświęconym sadze Heroes
of Might and Magic. Zarejestruj lub zaloguj się:

Pamiętaj:
0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Strony: [1]    Do dołu Wyślij ten wątek Drukuj
Tajemnice Ashan - przerwa techniczna (Czytany 2911 razy)
Kurokuma
Użytkownik jest na liście obserwowanych Obserwowany
***

Punkty uznania(?): 0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 38


Zobacz profil
« : 24 Listopada 2012, 12:07:04 »
      Zehir usiadł na tronie, przymrużył oczy i postanowił chwilkę się zdrzemnąć. Nie miał już ochoty przeglądać starych ksiąg i zgłębiać wszystkie tajemnice. Szczególnie jak na jego miasto kły szczerzy aż trzy frakcje : ludzie, elfy i wieczni wrogowie - nekromanci. Wyżsi czarodzieje to mają życie. Ich jedynym obowiązkiem jest trochu poszperać w papierach i mogą zajadać się przysmakami i spać do woli, gdy my gremliny harujemy jak woły wytapiając golemy, rzeźbiąc gargulce i karmiąc zawsze głodne rakszasy lub pomagając magom.
      Jestem Falno. Mi czarodziej Zehir zlecił wzmocnienie naszej armii. Tak to już jest, gdy jest się mądrym gremlinem.
 Chwilę później przylazł generał Riss, by zobaczyć jak sobie radzę. Pokazałem mu wszystko zaczynając od gremlinów. Podeszliśmy do koszr, gdzie trenują się gremliny.
- Oto bardziej uzdolniłem gremliny. Uzbroiłem go w lepszy róg i kule.
Widać, że Rissowi spodobał się mój pomysł, bo miał banana na twarzy.
Później szybko pobiegliśmy do rzeźbiarni, gdzie gobliny ochoczo rzeźbiły gargulce.
- Obsydian, jak wiesz panie, jest bardziej wytrzymały od marmuru. Nassi górnicy niedaleko odkryli ogromne złoże obsydianu. Obsydianowe gargulce nie potrafiłyby latać, więc nasi magowie wczepili w nich większą ilość magii.
obok ściany ustawiony był rząd obsydianowych gargulców, które jeszcze nie żyły. Riss dotknął jednego wszczepiając do niego magię. Zanim zdążyłem krzyknąć ,, Nie! " było już za późno

Wiadomość doklejona: 24 Listopada 2012, 12:07:43
niedługo dokończe. szukajcie błędów



« Ostatnia zmiana: 09 Stycznia 2013, 14:23:09 wysłane przez heroes5mag » IP: Zapisane

,,The Hobbit: The battle of the five armies'' is coming
Aktualności
Dyskusja
Sylu
książe Szlezwiku, hrabia Esbjerg

*

Punkty uznania(?): 17
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1 232


Doświadczenie jest najlepszym nauczycielem.

Zobacz profil
« Odpowiedz #1 : 24 Listopada 2012, 12:45:10 »
Krótkie, wygląda to bardziej na streszczenie. Dziwne są pierwsze zdania- jakoś nie mają spójności w stosunku do dalszych. Błędów znalazłem kilka.

1." Nie miał już ochoty przeglądać starych ksiąg i zgłębiać wszystkie tajemnice. "

Wszystkich tajemnic...

2. "Szczególnie jak na jego miasto kły szczerzy aż trzy frakcje."

Szczerzą...

3. "Chwilę później przylazł generał Riss, by zobaczyć jak sobie radzę. Pokazałem mu wszystko zaczynając od gremlinów. Podeszliśmy do koszr, gdzie trenują się gremliny."

Jaką chwilę później? Przecież wcześniej nie wprowadzałeś żadnej akcji.

Podsumowując- przyłóż się bardziej do tego.


IP: Zapisane
Cytuj
Nigdy nie ogarniam czy Sylath żartuje, nie ogarnia, czy udaje, że żartuje, a tak naprawdę nie ogarnia. Albo udaje, że nie ogarnia, a żartuje.
- Unkown
Waverley
M&M's

*****

Punkty uznania(?): 0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 336


Po co to-to...

Zobacz profil
« Odpowiedz #2 : 24 Listopada 2012, 13:09:29 »
Stwierdzam - oprócz błędów podobnych wyżej wymienionym (np. mylenie liczb) - problemy z interpunkcją. Czasem brakuje kropki, przecinka, wielkiej litery. Takie tam. No i zero akcji, to nie wygląda nawet na wstęp do czegoś. Keep trying.


IP: Zapisane
Widmax

***

Punkty uznania(?): 0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 214


Twój multi ;p

Zobacz profil
« Odpowiedz #3 : 24 Listopada 2012, 23:16:35 »
Trochę tego nie dopracowałeś, bo to nie wygląda na opowiadanie, tylko na jakieś streszczenie, lub cytat.


IP: Zapisane
Kurokuma
Użytkownik jest na liście obserwowanych Obserwowany
***

Punkty uznania(?): 0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 38


Zobacz profil
« Odpowiedz #4 : 25 Listopada 2012, 11:01:49 »
No sory za te błędy. Postaram się napisać dalej lepiej. W dalszej części może rozwinie się akcja, ale na razie nie mogę pisać, bo idę na odpust.  ;)


Wiadomość doklejona: [time]29 Listopad 2012, 14:02:04[/time]
OKEJ, to ja piszę dalej.

Gargulcowi zaświeciły się na niebiesko oczy oraz litery na tablicy, która służyła mu za broń. Zaczął pustoszyć salę.
- Co to ma znaczyć? - krzyknął Riss. Nie wiedziałem co odpowiedzieć. Złapałem się za uszy, okrążyłem dookoła salę i krzyknąłem :
- Do boju chłopcy!
Gremliny wzięły swoje rogi i zaczęli strzelać ołowianymi kulami w Gargulca, ale kule albo wbijały się w obsydian, albo po prostu się odbijały.
- Pomocy, pomocy! - zacząłem się drzeć. Przez drzwi wpadł golem ulepszony przeze mnie. Podbiegł do gargulca i przeciął go wzdłuż swoimi złotymi ostrzami. Dwie połówki padły każda na inną stronę, a z gargulca ulotniła się magia w postaci białej mgły i poleciała hen daleko.
- Fajnie się złożyło panie, bo już teraz mogę ci pokazać moje ulepszenie golema. Otóż ten golem... - zacząłem mówić, ale generał Riss mi przerwał.
- Cicho siedź! Wpierw wytłumaczysz mi tę akcję z gargulcem.
Bardzo się zdenerwowałem. Nie wiedziałem co mówić. Wziąłem kilka głębokich oddechów patrząc na zniecierpliwioną twarz generała Rissa i zacząłem gadać :
- Otóż, Panie : obsydianowe gargulce wymagają dłuższego szkolenia, ale... - znów przerwał mi Riss w pół zdania :
- To znaczy, że dłużej będziemy czekać na posiłki?! To niedopuszczalne!
- Pozwól mi dokończyć, Panie! Jest rozwiązanie. Dzięki magicznym szkoleniom już kawałki obsydianu będą mogły się nauczyć subordynacji.
- Aha, to świetnie. ale wróćmy więc do golema.
- Już mówię panie - podszedłem do golema i szepnąłem mu do ucha ,,Stój spokojnie!". Golem stanął na baczność, tyle że w ręku trzymał miecze ze złota.
- Golema wzmocniłem o dodatkowe elementy z występujące tutaj złota. Dzięki temu wzmocniła się jego odporność na magię.
- Zaraz sprawdzimy - powiedział Riss i zaczął szeptać zaklęcie z prawa ręką wyciągniętą do przody. Nagle z tej ręki wyleciała starożytna strzała w kierunku golema. Ciało golema natomiast ją wchłonęło.
- Brawo, Falno! Opowiadaj dalej!
- Postanowiłem zbudować go ze stali, by zwiększyła się jego wytrzymałość na polu bitwy, a jego złote miecze zadają większe obrażenia.
Riss podczas mojej przemowy miał skrzyżowane ręce i potakiwał głową.
- Udajmy się teraz do chatki maga - powiedziałem i wyszedłem z rzeźbiarni do chatki maga. Stał tam jeden mag i przeglądał pergaminy. 
- Nauczyłeś się już wszystkich zaklęć?- spytałem go
- Prawie - odpowiedział mag i wyszedł
- Jakich zaklęć nauczyłeś tych magów? - zapytał mnie Riss
- Nauczyłem ich: kuli ognia i oczyszczenia, ale to wymagało większej ilości magii. Wszczepiliśmy w nich taką ilość, że magia wylatuje im oczami. Ich ubranie też zawiera dodatkową ilość magii.
- Świetnie, a teraz idź mi pokaż dżiny.
- Myślę, że to nie będzie konieczne. U dżinów zwiększyła się tylko magia mroku i nauczyłem ich magii światła.
- Aha. No to do rakszas.
- No to do rakszas. - powtórzyłem po Rissie i wyszliśmy z chatki maga. Po drodze widzieliśmy jak trenują magowie. Nagle ku mnie wybiegł jakiś niewolnik i powiedział zdyszany :
- Jeden mag jest ranny.
- To nie do mnie, do medyka! - odpowiedziałem, a niewolnik ruszył w kierunku namiotu medyka. W końcu znaleźliśmy się w ogromnej sali, gdzie było pełno ogromnych raszkas pozamykanych w klatkach. Zacząłem o nich opowiadać:
- Jak wiesz, Panie rakszsy wcześniej były skrzyżowaniem kolosa i lwicy. Teraz skrzyżowałem czterorękich olbrzymów z lwami. Powstały raszkasy raja.
- Czy te nowe rakszasy maja jakieś dodatkowe zdolności? - zapytał Riss
- Są szybsze. - odpowiedziałem. Riss widocznie nie był zadowolony z mojego pomysłu, bo tylko pokręcił przecząco głową. Chcąc poprawić mu nastrój powiedziałem :
- A teraz najlepsze - kolosy!
Udaliśmy się do ogromnego pomieszczenia, na którego środku stał kolos, który był uwięziony w błyskawicach. Wyglądał jakby spał na stojąco. Nic nie musiałem mówić. Riss przeczytał wszystko na tabliczce obok.
- Spisałeś się! - powiedział Riss i wyszedł. Czułem się dumny.
     Ale nie o mnie ta opowieść, bo jakie przygody może mieć stary gremlin. Tą przygodę z Rissem opowiedziałem tylko dlatego, byście wiedzieli jakimi armiami posługiwał się ON. ON jest naprawdę bohaterem, a jest nim...


Wiadomość doklejona: 29 Listopada 2012, 14:54:09
Bez wrogów (oprócz nekromantów)

Wróćmy do czasu, kiedy gargulec został pokonany przez golema. Jak pamiętacie ulotniła się wtedy z niego magia. Jaki był kierunek późniejszego lotu tej magii? Zaraz wam opowiem. Otóż magia z prędkością błyskawicy tytana wyleciała z Srebrnych Miast. Leciała przez lasy Illoran i inne krainy Ashan. Jej przeznaczeniem było złączyć się z jej źródłem - z Ashą, lecz gdy leciała nad wioskami w pobliżu Thaurgal to wyglądała jakby się zmęczyła. Podleciała do chaty jednej z chatki chłopów i wniknęła w młodego chłopa. Chłop miał na imię Ulfrik. Dwudziestolatek od razu się obudził, lecz po chwili znów zasnął. Przez sen szeptał jakieś magiczne zaklęcia. Dookoła jego zaczęły się pojawiać przywołane żywiołaki. Zgromadziło się ich tam około dwudziestu. Biegały po chacie i narobiły z tym tyle hałasu, że obudziły Ulfrika. Chłop otworzył oczy i serce mu zamarło. Dookoła jego łóżka zgromadziło się pełno żywiołaków.
- Do twoich usług, o wielki czarodzieju! - powiedział swoim mechanicznym głosem żywioł ziemi. Ulfrik się nadal bał. Wstał z łóżka wziął kija i powiedział:
- Nie ruszać się!
Powiedział tak, choć wiedział,że zwykły wieśniak z kijem nie pokona tłumu minionów. Jednak na słowa ,,Nie ruszać się!" wszystkie żywiołaki stanęły nieruchomo. Nawet żywioł powietrza się nie ruszał.
- O co tu chodzi? - pomyślał Ulfrik i powolnym krokiem ruszył w stronę drzwi z kijem skierowanym cały czas w stronę minionów. Gdy wyszedł przez chwilę zastanawiał się nad całym zajściem. Pomyślał, że żywiołaki są mu posłuszne. Postanowił to sprawdzić. Wszedł do chatki jedną noga i powiedział:
- Chodźta tu!
Żywioły pędem popędziły w jego stronę i stanęły.
- Wyjdźcie na dwór.
Miniony znów wykonały jego polecenie. Ulfrik spojrzał na las rosnący w pobliżu wioski.
- Wytnijcie z tego lasu dwadzieścia drzew. - powiedział do swoich żywiołaków, a one od razu wykonały polecenie. Każdy zcinał drzewa jak umiał. Żywiły ziemi waliły w pień, wody próbowały jakoś ściąć drzewa lodowymi promieniami, ognia podpalały drzewa aż się przewrócą, a powietrza nieustannie dmuchały w chude drzewa. Po chwili wszystkie drzewa zostały ścięte, a żywiołaki znów stały pod wieśniakiem. Teraz Ulfrik nie miał wątpliwości - miniony były mu posłuszne na każdą jego prośbę. Powiedział do nich:
- Stójcie tutaj, a jak pojawi się wróg to go atakujcie.
Powiedział tak, bo wiedział, że w każdej chwili może zaatakować Zehir, w charakterze odwetu za wielokrotne ataki na Srebrne Miasta. Miniony wykonały jego polecenie, a on położył się do łóżka i niemal od razu zasnął. Nie wiedział jaka ciężka jeszcze będzie ta noc.

To jeszcze nie koniec tego rozdziału. Później napisze, bo mam  dużo zadane z polaka. ;)


« Ostatnia zmiana: 29 Listopada 2012, 14:54:09 wysłane przez heroes5mag » IP: Zapisane

,,The Hobbit: The battle of the five armies'' is coming
Aktualności
Dyskusja
Sylu
książe Szlezwiku, hrabia Esbjerg

*

Punkty uznania(?): 17
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1 232


Doświadczenie jest najlepszym nauczycielem.

Zobacz profil
« Odpowiedz #5 : 04 Grudnia 2012, 21:11:17 »
"Opowiadanie nie powinno zawierać tylu dialogów, więcej opisów i rozwiń akcję. Opisuj przeżycia wewnętrzne głównego bohatera."

Brzmi znajomo ten tekst  :P? To teraz wykorzystaj także w twoim dziele.


IP: Zapisane
Cytuj
Nigdy nie ogarniam czy Sylath żartuje, nie ogarnia, czy udaje, że żartuje, a tak naprawdę nie ogarnia. Albo udaje, że nie ogarnia, a żartuje.
- Unkown
Waverley
M&M's

*****

Punkty uznania(?): 0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 336


Po co to-to...

Zobacz profil
« Odpowiedz #6 : 04 Grudnia 2012, 21:32:31 »
Moment. Dlaczego Zehir miałby się mścić na wieśniaku? Inaczej: co takiego chłop zrobił Zehirowi, że ten chce pomsty? Przecież to zwykły wieśniak, sam to napisałeś.


IP: Zapisane
Kurokuma
Użytkownik jest na liście obserwowanych Obserwowany
***

Punkty uznania(?): 0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 38


Zobacz profil
« Odpowiedz #7 : 05 Grudnia 2012, 15:43:43 »
On chce zemsty na całym Imperium Gryfów. :)

Wiadomość doklejona: 11 Grudnia 2012, 15:00:34
kontynuujemy Bez wrogów (oprócz nekromantów)

     Ulfrik śpi, ale śnią mu się jakieś inne rzeczy niż zwykłemu chłopu. W myślach wirowały mu jakieś zwoje magiczne, wirki. Nie mógł tego ogarnąć. Wszystko wydawało mu się jakieś dziwne. Nagle usłyszał cichy głos swojej matki :
- Ulfriku, ulfriku! Pali się! Potężny Zehir atakuje!
Chciał na to zareagować, ale jakoś nie mógł. Głos wyleciał jak strzała z jednej z mgiełek i odbijając się od kolejnych powtarzało się ciche echo. Po kilku (trudno stwierdzić czego) echo ucichło i Ulfrik się obudził. Jego matka stała w drzwiach. Znów powtórzyła to co na początku, a potem ruszyła znów na dwór z motyką. Ulfrikowi wydawało się, że słyszał ten okrzyk pierwszy raz. O co chodzi z tymi dziwnymi snami? Ulfrik nie ubierając się wziął siekierę i ruszył przeciw magom. Na dworze było pełno armii akademickich (ulepszonych przeze mnie). W powietrzu latało pełno gargulców. Widać było rycerzy i chłopów bijących się z przewarzającom siła akademii. Czy to koniec Imperium Gryfów? Dalej na wzgórzu znajdowało Thaurgal przygotowane na atak Zehira. Dookoła stolicy Imperium zgromadził się tłum rycerzy, którzy przysięgli bronić za wszelką cenę Thaurgal. Na ich czele stał uzbrojony król Duncan. Miał już siwe włosy ze starości. W ręku trzymał miecz dwuręczny. Miał na sobi piękną zieloną zbroję. Mimo siwych włosów wyglądał zdrowo, wojowniczo i młodo.
     Ulfrik ruszył do przodu chcąc zabić w gniewie Zehira za to, że chciał podbić jego ukochane Imperium , choć wiedział, że to niemożliwe. Nie przebiegł dwudziestu łokci, a nisko lecący gargulec uderzył go obsydianową stopą. Ulfrik stracił przytomność i przez czas nieprzytomności wyszeptywał zaklęcia przywołujące miniony. Po godzinie jego nieprzytomności dookoła jego stało około pięciuset żywiołaków. Gdy ocknął się jego zdziwienie było mniejsze, niż gdy zobaczył żywioły stojące dookoła jego łóżka. Teraz zorientował się, że przywołuje miniony przez sen.

Ciąg dalszy nastąpi...


« Ostatnia zmiana: 11 Grudnia 2012, 15:00:34 wysłane przez heroes5mag » IP: Zapisane

,,The Hobbit: The battle of the five armies'' is coming
Aktualności
Dyskusja
Fast
Mołdawski Bulbulator

*****

Punkty uznania(?): 12
Offline Offline

Wiadomości: 871


Zobacz profil
« Odpowiedz #8 : 13 Grudnia 2012, 18:21:12 »
Cytuj
    Ulfrik śpi, ale śnią mu się jakieś inne rzeczy niż zwykłemu chłopu. W myślach wirowały mu jakieś zwoje magiczne, wirki. Nie mógł tego ogarnąć. Wszystko wydawało mu się jakieś dziwne. Nagle usłyszał cichy głos [brakuje "jakiejś" :D] matki :

Cytuj
- Ulfriku, Ulfriku! Pali się! Potężny Zehir atakuje!
Chciał na to zareagować, ale jakoś nie mógł. Głos wyleciał jak strzała z jednej z mgiełek i odbijając się od kolejnych powtarzało się ciche echo.
Neee rossumiem. Skąd ten głos wyleciał i czemu odbijał się od mgły tworząc echo?
Cytuj
Po kilku (trudno stwierdzić czego) (ah ta precyzja 8) ) echo ucichło i Ulfrik się obudził. Jego matka stała w drzwiach. Znów powtórzyła to co na początku, a potem ruszyła znów na dwór z motyką. Ulfrikowi wydawało się, że słyszał ten okrzyk pierwszy raz. O co chodzi z tymi dziwnymi snami? Ulfrik nie ubierając się wziął siekierę i ruszył przeciw magom - ewidentne odwołanie do Beowulfa :D. Na dworze było pełno armii akademickich (ulepszonych przeze mnie).
Może lepiej pełno żołnierzy, bo pełno armii i to w dodatku akademickich to nawet na wydziałach uniwersyteckich nie ma.

Cytuj
Widać było rycerzy i chłopów bijących się z przewarzającom siła akademii.
Dlaczego nie poprawiłeś tego słówka, skoro nawet forum je podkreśla? W dodatku z "siłami", a nie "siła".

Cytuj
Mimo siwych włosów wyglądał zdrowo, wojowniczo i młodo.
Pewnie weganin. Podoba mi się zwrot "mimo siwych włosów wyglądał młodo" ^ ^ Prawie, jak wiedźmin.
     
Cytuj
Ulfrik ruszył do przodu chcąc zabić w gniewie Zehira za to, że chciał (...). Ulfrik stracił przytomność i przez czas nieprzytomności wyszeptywał zaklęcia przywołujące miniony.

Kiedy człowiek jest nieprzytomny to zwykle nie szepcze zaklęć, które wymagają przytomności. Znaczy tak myślę. Chyba. Może. Sam nie wiem....

Cytuj
Po godzinie jego nieprzytomności dookoła jego stało około pięciuset żywiołaków. Gdy ocknął się jego zdziwienie było mniejsze, niż gdy zobaczył żywioł[aki?] stojące dookoła jego łóżka. Teraz zorientował się, że przywołuje miniony przez sen.
Dobry zwrot akcji :D Budzisz się, a tu jakieś łatajstwo obok łóżka.

Cóż. Nie wiem ile masz lat, ale tworzysz, piszesz, działasz - jakoś to wszystko kiedyś będzie miało ręce i nogi. Dużo czytaj to poszerzysz zasób słów, bo póki co jest jakiś ograniczony. Myślę, że kolejne części będzie jako-tako lepsze i jakoś je napiszesz.

Pozdrawiam - jakiś Fast czy cuś.

EDIT: Aha, broń Boże się nie zniechęcaj, bo to najgorsze co może się stać :D Pomysły masz nawet, nawet, ale pracuj nad :warsztatem: wtedy będzie extra ;)

EDIT2: Fakt. Wyciszono cię. No trudno....


IP: Zapisane
Strony: [1]    Do góry Wyślij ten wątek Drukuj 
 





© 2003 - 2024 Tawerna.biz - Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikowanie jakichkolwiek elementów znajdujących się w obrębie serwisu bez zgody autorów jest zabronione!
Heroes of Might and Magic i powiązane z nimi loga są zastrzeżonymi znakami handlowymi firmy Ubisoft Entertainment.
Grafiki i inne materiały pochodzące z serii gier Might & Magic są wyłączną własnością ich twórców i zostały użyte wyłącznie w celach informacyjnych.
Powered by SMF 2.0 RC1.2 | SMF © 2006–2009, Simple Machines LLC | Theme by jareQ
Strona wygenerowana w 0.032 sekund z 17 zapytaniami.
                              Do góry