Witaj na polskim forum poświęconym sadze Heroes
of Might and Magic. Zarejestruj lub zaloguj się:

Pamiętaj:
0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Strony: 1 [2]    Do dołu Wyślij ten wątek Drukuj
Piętno (Czytany 8864 razy)
Fast
Mołdawski Bulbulator

*****

Punkty uznania(?): 12
Offline Offline

Wiadomości: 871


Zobacz profil
« Odpowiedz #15 : 15 Listopada 2007, 14:45:52 »
Czytasz w moich myślach.



IP: Zapisane
Fast
Mołdawski Bulbulator

*****

Punkty uznania(?): 12
Offline Offline

Wiadomości: 871


Zobacz profil
« Odpowiedz #16 : 20 Listopada 2007, 20:37:10 »
Next part! Trochę krótszy więc możecie czytać bez obawy o oczy ;) Czekamy na opinie.

   Szukali po całym zamku.
   -Może Raelag by nam pomógł?- wpadł na pomysł Agrael.
   -No dobra, ale gdzie on jest?
   -Hmm...
   "Raelag, słyszysz? Widziałeś gdzieś obrączki?"
   MARTWA CISZA.
   "Halo?"
   -Namierzę go... Spróbujmy... Avandre talhan vathone sinivvyn!
   Teleportował się, jednak wylądował na korytarzu. Przed nim pojawił się iluzyjny napis "NIE PRZESZKADZAĆ!"
   -No świetnie... Nie mam czasu przejmować się czymś takim. Destroyeda Maxima!
   Drzwi zostały wyważone. W środku dostrzegł Alarica i Raelaga. Kiedy tylko kapłan zobaczył Agraela, zamachał ostrzegawczo świetym symbolem.
   -Odejdź, demonie!
   -Arcykapłanie, on jest ze mną. Pomógł w pokonaniu Mesjasza.- wyjaśnił elf.- O co ci chodzi?
   -Jestem po obrączki.,..
   -Ja ich nie zabrałem.
   -To kto je ma?!- rozzłościł się Agrael.
   -Ech... Avantahren!
   Żądane obiekty pojawiły się przed Agraelem.
   -Proste zaklęcie przywołujące... zaraz, obrączki? Bierzesz już z Reyą ślub?
   -Tak, szkoda, że cie nie ma. Osobiście wskrzesiłem kapłana
   Arcykapłanie, wybacz, ale muszę na chwilę cię opuścić.- przeprosił Raelag. Alaric skinął przyzwalająco głową. Elf i demon ruszyli na dziedziniec. Czekał tam już znudzony kapłan i Reya.
   -No to jeszcze raz- ogłaszam was mężem i żoną.- powiedział kapłan. Agrael i Reya nałożyli obrączki.
   -Możecie się pocałować...
   Oczywiście skorzystali z okazji...


   3 tygodnie później nasi bohaterowi wybrali sięna polowanie.
   -Nie jest tak źle magia elfów sprawi, że niedługo te drzewa, ten las odrośnie...- mruczał do siebie Ewan, patrząc na las, w którym zaledwie co ósme drzewo było całe...
   -Tak, ale... Patrzcie! Chatka wiedźmy!
   Zaczęło padać.
   -Ale leje...- jęknął Ewan.- Więcej wody niż wtedy kiedy Blackclaw płacze...
   -Schowajmy się w tamtej chatce!- zawołał urkhal.
   -Co? U wiedźmy?- spytał Agrael.
   -A co mamy do wyboru?- retorycznie zapytał Blackclaw. Weszli do środka. Tam już czekała na nich młoda kobieta- wieszczka. Kiedy tylko podeszli bliżej, wyrecytowała:
   -Chociaż śmierci palce wciąż do serc sięgają. Choć to nie zwycięstwo było, lecz przegrana.
   Choć ból, rozpacz, wina wciąż was pożerają. Choć serce pęknięte, nadzieja złamana.
   To już na was czyha nowe zagrożenie. A śmierć go utuli zimnych swych ramionach.
   Na nic siła, magia, na nic poświęcenie. A magią zadana śmierć dzieła dokona.
   -Z tego co mówiła można wywnioskować czyjąś śmierć...- zauważył Agrael.- I kolejnego przeciwnika.
   -Przecież zabiliśmy Mesjasza...- poskarżył się Urkhal.
   -Kurczę... zepsuje mi miesiąc miodowy!- rozzłościła się Reya.- Akurat teraz musimy znowu z kimś walczyć!
   -Nieważne kim jest ten nowy wróg pokonamy go tak jak Mesjasza.- stwierdził Agrael.
   -Czyli kosztem kogoś?- spytał Blackclaw.
   -Dobre pytanie.- zgodził się Ewan.
   -Nie! Tym razem nikt nie zginie!- krzyknął Agrael.
   -Mylisz się...- wtrąciła wieszczka.- Umrze, a ty, w bezsilności będziesz patrzył...
   -Już przestało padać.- powiedział Darin.- Możemy iść z dala od tej nawiedzonej baby.
   -Wracajmy na zamek. To nasz miesiąc miodowy więc zamierzam go uczcić!- zawołała Reya.


   Na imprezie ayaleil, arvaniir i inne trunki mrocznych elfów lały się strumieniami. Agrael preferował ostrzejsze alkohole, próbował więc bimbru pędzonego przez Darina. W efekcie miał zapewniony gigakac na dzień następny. Ale bimber był szybszy.
   -MOJA GŁOWA!!
   -Moment to moja głowa! Agrael, puszczaj!- wrzasnął Ewan.
   -Sorki... idę na górę.
   -Trzy do jednego, że wybuchnie mu głowa?- spytał Blackclaw.
   -Dobra!- zgodził się Urkhal.
   A tymczasem na górze...
   -Jakiś lek, jakiś lek...- mruczał Agrael, wywracając szuflady.
   -Najlepszym lekarzem jest ŚMIERĆ!
   -Co je...
   Te słowa przerwało uderzenie toporem w wykonaniu jakiegoś demona.
   -Wiesz, kimkolwiek jesteś, na walke umów się za tydzień, jak mi kac przejdzie...
   -Nie mogę za tydzień gram w golfa... Piaskowy koszmar!
   Z podłogi wychynął wąż trzykrotnie większy od Agraela.
   -No super...
   Wąż złapał z łatwością Agraela i rzucił nim o ścianę.
   -Dosyć tego! Firea maxima!
   Wąż spłonął.
   -Nieźle...- skomentował ów demon.- No dalej... czekam...
   wściekły Agrael zaczął szarżować na demona z ostrzem w ręku, po czym zrobił zamach i wbił mu broń w brzuch, jednak demon nawet się nie ruszył, tylko posypało się trochę piasku. Agrael stał zdezorientowany.
   -Zdziwiony?
   Z piasku powstała wielką pięść, która zmiażdżyła Agraela. Następnie pył wrósł w ciało demona, lecząc jego ranę.
   -Widzisz... mnie nie można zranić... Pustynna wieża!
   Wielka wieża wyrosła przed Agraelem. Demon podciął fundament, i...
   JEB!
   -A nie mówiłem! Łeb mu rozsadziło.- powiedział Blackclaw, słysząc odgłosy z góry.- Dawaj kasę, Urkhal.
   -No dobra... powiedział niechętnie Urkhal... Jak myślisz ile jeszcze jest w stanie wypić?
   -On jest jak studnia bez dna...
   -A ja ci mówię, że już się wypalił...
   -Jeszcze jedno, zakład?- rozochocił się flameus.
   -Tym razem wygram!
   Blackclaw i Ewan poszli na górę.
   -A ja ci mówię, że...
   Ewan i Blackclaw zobaczyli piaskową więże a raczej jej pozostałości...
   -Chyba za dużo wypiłem...
   -Ja też...
   -Pomóżcie, mi idioci!
   No dobra.
   Ewan wyciągnął łopatę i zaczął odkopywać Agraela. Po kilku machnięciach szpadlem natrafił na coś metalowego.
   -O! Topór! To twój, Blackclaw?
   -Nie.
   Nim Ewan zdołał zpytać Agraela o to samo, piasek wziął siekierę i "uciekł przez drzwi". W oddali zobaczyli, jak przybiera postać lorda demonów.
   -Chyba naprawdę przesadziliśmy...- wywnioskował Blackclaw.
   -Wiesz Agrael zostań tu jutro cie odkopiemy...- zaproponował Ewan.
   Wyszli z pokoju.
   -Chyba zatęsknię za drużyną mesjasza... pijani durnie...pomóżcie mi!
   -Jutro!- odpowiedzieli razem.


IP: Zapisane
Fast
Mołdawski Bulbulator

*****

Punkty uznania(?): 12
Offline Offline

Wiadomości: 871


Zobacz profil
« Odpowiedz #17 : 25 Listopada 2007, 10:14:54 »
 
-Wiesz Agrael właśnie mieliśmy iść cię wykopać...- tłumaczył Ewan.
   -Co? Wykopać?- zaciekawiła się Reya, wchodząc do pokoju Agraela.
   -Bo Agrael był w piaskownicy...- wytłumaczył wciąż podpity Blackclaw.
   -Co?- zdziwiła się elfka.
   -Nic, nic...- zaczął Ewan, rzucając flameusowi groźne spojrzenie.
   -Co nic, nic? A ten wędrujący toporek?- zirytował się Agrael.
   -Jaki toporek?- spytali unisono Darin i Reya.
   -Żaden przywidziało mu się...- odrzekł Ewan.
   -A ta wieża z piasku, ktorą zrobiłeś... była taka ładna... czemu ją...- plątał się Blackclaw.
   -Destroyedo!
   Blackclaw wyleciał z pokoju.
   -To go otrzeźwi...
   -Lubisz się bawić w piaskownicy?- spytała zaciekawiona Reya.
   -Co?!
   -No wiesz, niektórzy bardzo lubią robić babki z piasku...- powiedziała ze zrozumieniem.
   -Co, ja nic nie...
   -Jak chcesz, możemy poszukać Łzy Ashy, przynajmniej będzie pożyteczna ta zabawa...
   -Przestań! To jakiś lord demonów! Wdarł się tu! Wczoraj...- rozzłościł się Agrael.
   -I pokonał cię zwykły lord demonów... zrozum, nie wierzę ci...
   -Nie pokonał tylko zasypał! Powiedz, Ewan!
   -Ale co?
   -No o tej wieży!
   -Aaa.... tak no więc... na początku myślę: ptak, samolot; i nie, to Agrael przygnieciony jakąś wieżą... czemu ją zniszczyłeś, była taka ładna...
   -Jak się nauczę tego co tamten lord tobie też zafunduje taką wieżę!
   -Moglibyście mi wytłumaczyć, o co chodzi?- spytał z irytacją Raelag, wchodząc do pokoju Agraela.
   -To długa historia...
   -A w skrócie?
   -Zasypał mnie demon pustyni...
   -Powtórz!
   Agrael, ucieszony, że wreszcie ktoś bierze jego problem na poważnie, opowiedział elfowi całą historię.
   -Chodź ze mną...
   Weszli do pokoju Raelaga. Ten niespiesznie wyjął ze skrzyni grubę księgę, otworzył i podał Agraelowi.
   -Czytaj!
   -Dobra.. spokojnie...Pustynny demon...rzadko spotykany gatunek demona władającego piaskiem. Jest teoretycznie nie do zranienia. Pustynne demony bardzo rzadko pojawiają się na Ashan. Kiedyś jego przybycie oznaczało wojnę. Dowódca wielu piekielnych hord. Szczerze nienawidzi mrocznych elfów. Jego brama jest o tyle lepsza od tych innych demonów, że nie musi ściągać pobratymców z Sheogh, wystarczy mu trochę piasku. Poza tym świetnie walczy.
   Agrael zamknął księgę.
   -No świetnie...
   -Myślisz, że ta przepowiednia...- zaczął Raelag.
   -Nie, nie, nie! Nie wierze w taki bzdury! Żadna przepowiednia!
   -W porządku. Poszukam jeszcze czegoś o tych piaskowych demonach... jak skończę czytać "Ewolucję prawa handlowego w historii mrocznych elfów".
   -Słyszałeś? Nienawidzi mrocznych elfów, miej się na baczności.- ostrzegł Agrael.
   -Bój się o Reyę, nie o mnie.
   -Racja...
   Agrael poszedł do kuchni gzie czekała na niego cała wesoła gromadka...
   -Chciałam zrobić ci niespodziankę...- powiedziała Reya.- Jedziemy na plażę, mamy już wiaderka i foremki.
   Agrael właśnie miał rzucić Crucio, ale pohamował się i...
   -No dobra. Przyda mi się chwila relaksu.
   -Słońce, plaża, zimne drinki!- ucieszył się Urkhal. Agrael spojrzał na niego z politowaniem.


   -Ewan, zdejmij zbroje jak chcesz pływać!- po raz trzeci napominała demona Reya.
   -A jak ktoś ją ukradnie? Robiłem ją całe pół godziny!
   -Popilnuję ci.- zaoferował Raelag, jedyny, który ostentacyjnie nie korzystał z uroków plaży, siedząc pod parasolem i czytając książkę
   -No dobra...
   Ewan zdjął zbroję i rzucił się do wody. Urkhal robił zamek z piasku a Reya się opalała. Tylko Agrael nie wiedział co robić...
   -Hmm... a może by tak...
   Agrael spróbował manipulować piaskiem. Bez większego skutku...
   -Agrael jak chesz się bawić to pomóż Urkhalowi z tym zamkiem.- wtrąciła Reya.
   -Dobrze, moment...- Agrael wyciągnął rękę i wypróbował kilka zaklęć. W efekcie znowu go zasypało.
   -Piasek to nie mój żywioł...
   Tymczasem Ewan zaczął się topić.
   -No świetnie.... kto go uratuje?- spytał Blackclaw.
   -Nie chce mi się... Urkhal?- zaproponował Agrael.
   -Agrael, pomóż!- wrzeszczał demon.
   -To za to, że mnie nie odkopałeś... Raelag, weź popłyń po niego.- poprosił Agrael.
   -Nie umiem pływać.
   -Reya...
   -A niech was...
   Ewan pojawił się dwa metry nad ziemią i spadł w piach z hukiem
   -Dzięki, Reya...
   -Ale ja nic nie zrobiłam...
   -Piaskowe tornado!
   -Znowu ten demon...- westchnął Blackclaw.
   -Uwaga!
   Urkhal nie zdążył uchylić się, i wir szybko go zaniósł z powrotem do Talonguard.
   -Ale to tornado ma rozrzut...
   -Zrób coś!- wrzasnął Darin.
   -No dobrze...
   Agrael się skoncentrował, zgromadził całą manę, i...
   -Pustynne Tornado!
   Wyglądało na to, że Agrael przejmuje kontrole nad wirem.
   -Nieźle... jak na amatora! Solitudo!
   Agrael utracił kontrolę a następnie został wciągnięty w wir i również odrzucony do zamku, razem z resztą towarzyszy.
   -Kim jesteś?- wrzasnął, próbując wygrzebać się z piachu.
   -Mów mi Zarish...


   -Twarde lądowanie...- westchnął Agrael, patrząc, jak Ewan szuka swoich zębów.
   -Jak dla kogo...- zachichotała Reya, którą złapał w locie smok cienia.
   -Wydzałes moje zeby?- dopytywał się Ewan.
   -Zaklęcie leczące, potrzebne raz!- wrzasnął demon.- Raelag, chodź tu!
   -Gvathryum! Należy się siedem pięćdziesiat.
   -Prosze...- Ewan zapłacił.
   -A właściwie po co mi demonia waluta... weź, Agrael.
   -Ale on...- zaczął Urkhal
   -Nazywa się Zarish... ciekawe kto go pokarał takim imieniem?- zastanawiał się Agrael.
   -Dzięki... ale nie sądzicie, że ta moc którą dysponuje jest...- zaczęła Reya.
   -Och, daj spokój! Jest silny i tyle!- krzyknął Agrael.
   -I jest naszym wrogiem...- dorzucił Darin.
   -Dzień dobry...   W progu stał Tieru, przyglądając się bohaterom.- Widzę, że poznaliście Zarisha... Sam Mesjasz go uczył a teraz uczeń przerósł mistrza...Destroyedo!
   JEB! Ewan i Darin wylecieli z pokoju.
   -Firea destructa!
   Ogień pochłonął Urkhala.
   -A masz!
   Ewan zaatakował Tieru z lewej. Jednak druid z łatwościa uskoczył przed ciosem demona, a następnie strzelił w niego kulą ognia.
   -Excidium!
   Zaklęcie Agraela wyrzuciło Tieru z zamku.
   -No i z głowy...- ucieszył się Urkhal, trzymając gaśnicę.
   -Mam go dość... dobijmy go!- krzyknął Ewan
   -Raz a dobrze!- zgodził się Darin.
   -Już dwa razy go zabiłem co to da? Narazie zajmiemy się Zarishem... Tieru później.- rozstrzygnął sprawę Agrael.
   -Widział ktoś moją książkę?- dopytywał się Raelag.
   -Chyba Tieru ją zabrał... w locie złapał.- powiedział Blackclaw.
   -No świetnie... Autorskie wydanie, z limitowanej edycji... Ten druid właśnie podpisał na siebie wyrok śmierci.
   -Zapłaci za kradzież książki własną krwią!- rozochocił się Ewan.
   -Cóż za wyrozu...
   JEB!
   Przez drzwi wleciała struga piasku, posyłając elfa na ścianę.
   -To Zarish?
   -Nie! Sar-Elam!- wrzasnął Raelag.
   -Destroyedo!
   Piasek rozprysł się po całym pokoju.
   -Teraz ja... Pustynny koszmar!- krzyknął Zarish, wpadając przez drzwi.
   Z piasku uformowal się wielki wąż.
   -AA! Moje oko!- wrzasnął Agrael.
   -Co ci jest?- spytał Darin.
   -Piasek mi wpadł do oka...
   -Przez otwory w zbroi?
   -Teraz ja!- krzyknął Darin i oblał Zarisha.- Śmigus dyngus!
   -Pustynne więzienie!
   -Nie umiesz sie bawić!- wrzasnął uwięziony Darin.
   -Ja się dobrze bawię...
   -ŁAAAAAA!
   -Pustynny koszmarze, na tego demona!- Zarish wskazał na Urkhala.
   -Na mnie, nie, chodziło ci o Ewana... Nie, nie nie!
   W tej samej chwili Wąż wypchnął Urkhala przez okno...
   -Pozdrów Tieru!- zawołał Ewan.
   -Aethael!
   Podmuch wiatru rozwiał wszystkie piaskowe konstrukcje demona.
   -Nic, nie szkodzi będą nowe.- powiedział Zarish, patrząc na Raelag.- A tobie kiedyś mana się skończy... moją energią jest piasek, póki jest w pobliżu, jestem niepokonany...
   -Zatem postaram się ciebie go pozbawić. Avaryell!
   Ogromna kula ognia wystrzeliła w Zarisha. Kiedy opadł dym, pokryła go cienka warstewka szkła.
   -Avaryell!
   -Destroyedo!
   Szklana kula pękła.
   -Myślisz, że coś takiego mnie powstrzyma?
   -Nie, ale myślę, że odwróci twoją uwagę.
   -Co?!
   Agrael skoczył na Zarisha i wbił mu miecz w głowę. Zarish zamienił się w piasek.
   -Zanim się pozbiera mamy trochę...
   -Nie macie... już niedługo to ja będę rządził tym światem...
   Zarish zamienł się w zmorę i uciekł z zamku.


« Ostatnia zmiana: 25 Listopada 2007, 10:42:33 wysłane przez Fast » IP: Zapisane
Khaziu
SpecHoMM

*

Punkty uznania(?): 15
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1 533


...:::Dziel i rządź:::...

Zobacz profil
« Odpowiedz #18 : 25 Listopada 2007, 11:07:01 »
10/10........jedwabiście dobre....i długie...tak trzymaj


IP: Zapisane
Oliwsen
Ale jak to

*

Punkty uznania(?): 30
Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 789


Cichojcie

Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #19 : 25 Listopada 2007, 15:24:29 »
Popieram Khazia :D Bardzo humorystyczne dialogi, a to lubię najbardziej w opowiadaniach :D Koniecznie musisz zapodać kolejne części :D ;)


IP: Zapisane
Fast
Mołdawski Bulbulator

*****

Punkty uznania(?): 12
Offline Offline

Wiadomości: 871


Zobacz profil
« Odpowiedz #20 : 26 Listopada 2007, 17:16:40 »
   -Chodźmy po pozostałych...- powiedział Blackclaw.
   -Ej, gdzie Reya?- zaniepokoił się Agrael.-REYA!
   -Jestem w łazience... ten piasek...- dobiegł ich głos z dołu.
   -No, fajnie, my walczymy a ona...- rozzłościł się Darin.
   -Pomóżcie!- krzyknął ktoś zza drzwi.
   -Dobra, idziemy po nich.
   5 godzin póżniej...
   -Lecieliśmy strasznie dłuuuuugo, ale Tieru nie spotkaliśmy- opisywał Urkhal.
   -Dobrze już mogę walczyć...- powiedziała Reya, wchodząc do pokoju.
   -Ale makijaż... i ty zrobiłaś go w...- sapnął z wrażenia Agrael, widząc żonę w pełnej krasie.
   -Niecałe 7 godzin.- machnęła ręką elfka.
   -Dobrze skoro już się umalowałaś to...
   Agrael zamarł.
   -Patrzcie...
   Wyjrzeli przez okno i zobaczyli wielką piaskową fortecę...
   -Musimy go zniszczyć... jak najszybciej.
   -Najlepiej teraz, jest osłabiony po walce...- zaproponował Ewan.
   -Znów na plaże...- narzekała Reya.
   -Idziemy a potem będziesz sobie mogla poprawiać makijaż jak długo będziesz chciała...- pocieszył ją Agrael.
   "Te moce piasku są..."zaczął, przesyłając telepatyczną wiadomość do Raelaga.
   "Wielkie... musimy go zabić nie tylko ze względu na to, że jego sługa ma moją książkę, ale chodzi tu również o przyszłość świata on jest silniejszy od Mesjasza"
   Kilka minut później byli już na plaży...
   -Idziemy...
   Weszli do cytadeli i zobaczyli Tieru zamiatającego podłogę. Był cały w bandażach
   -Świetnie to ułatwi walkę... Excidium!- krzyknął Agrael.
   Z Tieru zostało tylko ubranie i książka na podłodze.
   -No, nareszcie.
   Zadowolony Raelag zabrał swoją ulubioną lekturę i schował do Estheveru.
   -Skoro mamy już książke ruszamy do sali głównej.- powiedział Agrael.
   -Masz mapę?- spytał Darin.
   -Ja mam coś lepszego... Invenire cursus!- zawołał Ewan.- Hmm... Tędy!
   Poszli za demonem aż w końcu trafili do wielkiej sali. Tam na tronie siedział Zarish.
   -Juz myślałem, że nie przyjdziecie...
   -Ty myślałeś? No, to jest nowość...- bezczelnie zaczął Raelag.
   -Z twojej wypowiedzi, że jesteś albo odważny albo głupi a ja stawiam na to drugie... Piaskowy koszmar!
   -Qeivah!
   Dzieło Zarisha rozbiło się o magiczną tarczę.
   -Nie uznaję absolutów... Powiedzmy, że jestem bezczelny i wystarczy.
   -Zgadza się: bezczelny do kwadratu i martwy do sześcianu!
   Zarish zamienił się w falę piasku i ruszył na elfa.
   -Selemin!
   Raelag skontrował atak demona strumieniem wody. Zarish rozlał się w... błoto.
   -Wolę być bezczelny i martwy niż wyglądać tak jak ty.
   Zarish znów powrócił do postaci lorda demonów. Wziął swój topór i zawołał:
   -Lets get party time!
   Zarish zaczął szarżować na Raelaga zamachnął się i jednym płynnym uderzeniem posłał go kilka metrów dalej. Raelag leciał, leciał i leciał... dłużej niż Adaś w szczytowej formie. Nim walnął w ścianę, zdołał jeszcze zauważyć:
   -I na dodatek nieprawidłowo składasz zdania w obcych językach.
   Agrael wbił woje ostrze w plecy demona, który znów się rozsypał.
   -Niczego się nie nauczył...
   -Nauczyłem...
   Zza kolumny wyszedł... Zarish?
   -Widzisz, walczyliście z piaskowym tworem.- wyjaśnił uprzejmie.
   -Piaski do mnie
   całe piaski zaczęły jednoczyc się z demonem.
   Demon wbił w posadzkę swój topór raniąc jednocześnie piaskowymi kolcami i koszmarami naszych bohaterów.
   -Pustynna mogiła!
   Raelag został uwięziony w kawałku piasku.
   Demon zamachnął się i...
   -Destroyedo manifesto!- krzyknął Agrael. Zarish został chwilowo unieszkodliwiony.
   -Incorporalis!
   Elf spokojnie wyszedł z więzienia.
   -Chodu!- wrzasnął Darin.- Jeszcze nie damy mu rady!
   -Tędy!- krzyknął Ewan, wskazując na portal na końcu komnaty.- On się tam nie zmieści!
   Bohaterowie ruszyli. Zarish ciskał w nich piaskowymi pociskami, ale szybko zrozumiał, że to nic. Ale...
   -Furia pustyni!
   Strumień piasku wystrzelił z jego ręki i trafił w jeden z podtrzymujących portal filarów. Agrael poczuł irytację, gdy zobaczył, że astralne wrota zaczynają się zamykać.
   -Nie!
   Raelag zwolnił, szepcząc zaklęcie. Z jego ręki wystrzelił promień światła, uderzając w portal. Powoli stan wymiarowych drzwi zaczął się stabilizować.
   Bohaterowie wpadli w astralne wrota. Wylądowali na niewielkiej, lesnej polanie.
   -Udało nam się.- z zadowoleniem powiedziała Reya.
   -Tak... Musisz mnie nauczyć tej techniki z portalem, Raelag...
   Kiedy Agrael nie usłyszał odpowiedzi, spojrzał w stronę elfa. Nie wyglądał najlepiej... chwial się na nogach, przyciskając rękę do piersi. Agrael z przerażeniem ujrzał, jak spod jego palców zaczyna się sączyć krew...
   -Nawet ja nie byłbym wstanie zrobić czegoś takiego... Gwadrium!
   Rany nie goiły się.
   -Co jest?- zaniepokoił się demon.
   -To nie... nie zadziała... żadne zaklęcie...
   -Zadziała! Gwadrium!
   Nic nie pomogło.
   -Wezwę medyka...
   -Nie... za późno...
   Elf z wysiłkiem wyciągnął rękę do Agraela. Trzymał Serce Gryfa.
   -To klucz...
   -Zamknę go tam... przysięgam.
   Raelag poruszył wargami, jakby chciał jeszcze coś powiedzieć, ale nie zdołał i padł bezwładnie na ziemię.
   -Dołączył do swojej ukochanej... A niedługo Ashan opuści pewien piaskowy demon...- na usta Agraela wypłynął wredny uśmieszek.


IP: Zapisane
Fast
Mołdawski Bulbulator

*****

Punkty uznania(?): 12
Offline Offline

Wiadomości: 871


Zobacz profil
« Odpowiedz #21 : 08 Grudnia 2007, 18:33:39 »
NASTĘPNY PART I CZEKAM NA OPINIE!!!

   Agrael po chwili ruszył w stronę cytadeli Zarisha, szedł tak szybko, że nawet Blackclaw musiał biec.
   -Poczekaj!- krzyczał Urkhal.
   -Shave'n crast! Moja fryzura!- narzekała Reya.
   -Szybciej!- nalegał Agrael.
   -<CENZURA>!- darł się Ewan.
   "Zapłaci za śmierć Raelaga!" powtarzał w myślach Agrael.
   -Do diabła! Dostałam kolki!- zrzędził Darin.
   -Co za szkoda...
   -Mógłbyś nie być taki sarkastyczny, kochanie.- zauważyła Reya.
   -Zwolnij, bo będę strajkować.- ostrzegł Ewan.
   -Faster!
   Agrael zaczął biec.
   -Ruszać się!
   Po kilku minutach biegu byli u bram cytadeli Zarisha.
   -Nie czuje nóg...- narzekała Reya.
   -Masz szczęście... ja czuję.- westchnął Darin.
   -To moje nogi!-krzyknął Ewan.
   -Aaa... to nie czuje...
   -Chodźcie!- poganiał ich Agrael.
   Weszli do cytadeli. Skierowali się do sali głównej, gdzie oczekiwał ich już Zarish.
   -To znowu wy? Zaczynam się nudzić... kogo następnego pozbawić życia?
   -Skoro tak się nudzisz dla odmiany ty zginiesz!- krzyknął Agrael- Destructo Maxima!
   Zarish rozpadł się na pył.
   -Co to za zaklęcie?
   -Nie miałaś racji mówiąc, że się nie przygotowałem do walki z nim! Alfira Cetron!
   Wyglądało na to, że Zarish przestał kontrolować piaski a władzę nad nimi przejął...
   -AGRAEL?!
   -Teraz to my jesteśmy Sprite a ty pragnienie!
   Piaski zaczęły łączyć się z Zarishem wbrew jego woli. Zarish padł na kolana a piaski dalej się z nim łączyły.
   -Skoro nawet Mesjasz nie był w stanie mnie pokonać... jak dokonałeś tego ty...
   -Nie tylko ty zacząłeś kontrolować moce piasku...
   -Co?
   -Serce Gryfa!
   Artefakt blysnął, i po chwili Zarish zniknął.
   -To koniec...
   -Mylisz się...
   Zarish wychynął z ciemności.
   -Głupcy... podzielicie los swego towarzysza! Po raz kolejny daliście mi się oszukać!
   Agrael uniósł artefakt, ale piaskowa fala roztrzaskała go na kawałki.
   - I co teraz uczynisz, demonie? Nie możesz mi sie przeciwstawić!
   -Mylisz się!
   Agrael uniósł ostrze i rzucił się na piaskowego demona. Ten zaatakował go w wirze piasku.
   -Agrael!- krzyknęła Reya, widząc, jak jej mąż znika w piaskowej chmurze.
   -Co...
   JEB!
   Chmura zwarła się od środka... po czym nagle wybuchła.                                             THE END




IP: Zapisane
Sylana

******

Punkty uznania(?): 0
Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 84


Liczy się tylko tu i teraz.

Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #22 : 01 Lutego 2008, 13:30:52 »
Boskie!!!
Pisz dalej, chętnie poczytam!!! :) ;) ;D :D ^_^ :rolleyes: 8)


IP: Zapisane
"... Gdy możesz zdobyć wszystko, czego pragniesz, wypowiadając kilka słów, cel nie ma znaczenia, liczy się tylko podróż."
                   Christopher Paolini
                               Najstarszy
Fast
Mołdawski Bulbulator

*****

Punkty uznania(?): 12
Offline Offline

Wiadomości: 871


Zobacz profil
« Odpowiedz #23 : 01 Lutego 2008, 13:34:38 »
Dzieki. Jak chcesz poczytać to tutaj masz linka http://www.homm5.info/forum/index.php/topic,1520.0.html

To jest kontynuacja 9nowe pokoenie)  :)


IP: Zapisane
Strony: 1 [2]    Do góry Wyślij ten wątek Drukuj 
 





© 2003 - 2024 Tawerna.biz - Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikowanie jakichkolwiek elementów znajdujących się w obrębie serwisu bez zgody autorów jest zabronione!
Heroes of Might and Magic i powiązane z nimi loga są zastrzeżonymi znakami handlowymi firmy Ubisoft Entertainment.
Grafiki i inne materiały pochodzące z serii gier Might & Magic są wyłączną własnością ich twórców i zostały użyte wyłącznie w celach informacyjnych.
Powered by SMF 2.0 RC1.2 | SMF © 2006–2009, Simple Machines LLC | Theme by jareQ
Strona wygenerowana w 0.061 sekund z 18 zapytaniami.
                              Do góry