Orczilla
Punkty uznania(?): 4
Offline
Wiadomości: 1 125
One, Two, Hellscream's coming for you...
|
|
« : 04 Września 2011, 19:09:25 » |
|
Rok 2083. Era bohaterów powoli przemija, wymierają starsze rasy takie jak trolle, elfy, kransoludy…Zostają ludzie i resztki orków. Mówi się, że cywilizacje upadają, ale bohaterowie żyją wiecznie…Jednak pamięć o nich przemija. Cywilizacja się zdegenerowała, Wielka Horda rozpadła, ONS zostało rozwiązane, zlikwidowano Ligę Legend, zamknięte Gildię. Świat się kruszy. Jesteś jednym z wielu szczurów, szukających łupów wśród zniszczonych wojną miast Barcji. Natrafiłeś na czerwoną kulę – holodysk. Postanawiasz obejrzeć jego zawartość i aktywujesz go. Ukazuje ci się cudaczny osobnik – odziany w czarne skóry, w skórzanych butach z metalowymi, ćwiekowanymi blachami. Jego włosy przypominają jakas dziwną, punkową fryzurę – są blond, wygolone poza kilkoma gęstymi pasmami, zaczesanymi na lewą stronę głowy. Lewe oko człowieka jest czerwone, prawe zaś zielone. Postać ziewa i zaczyna mówić…
Mieszkańcy Ziemi szybko odkryli, że ich świat nie jest jednym. Wprost przeciwnie, był jednym z milionów ciał niebieskich zawieszonych w kosmicznej przestrzeni. Ale ile czekać musieli, aby poznać obce sobie formy życia? Okazuje się, że niedługo – pierwszy kontakt nastąpił w trzynastym wieku, kiedy to kilku tau z planety Carion Prime zahaczyło o Błękitną Planetę…Jeden z nich nawet został na dłużej. A w pierwszej połowie dwudziestego pierwszego wieku, ludzie, elfy, krasnoludy, orkowie, gnolle, gnomy i wszystkie inne rasy żyjące na kilku kontynentach Ziemi nawiązały kontakt z obcymi cywilizacjami. Okazuje się, ze wszyscy jesteśmy braćmi pośród gwiazd…Gnolle i „luna’var” – „Gwiezdne Wilki”, galaktyczne gnolle oraz „space orks”, kosmiczni orkowie, jedyna rasa zdolna do kaleczenia obcych języków bardziej od trolli. Przybyli z planet Pech, Cryos i Brakkia, handlarze, najemnicy i piraci. Elfy i „eldari” – gwiezdne elfy. Nazwane przez nas tak tylko dlatego, że były wszystkich tak obce, jak nam długousi…To oni pojawili się pierwsi z planety Carion Prime i innych, nieznanych nam światów, ukrytych w welonie ich technologii maskujących i potężnych psionicznych mocy. Na końcu zjawili się tau i kroci, również z Cariona, który nazywają „T’au”. Wysłannicy intergalaktycznego imperium, hołdujący idei Wyższego Dobra, intergalaktycznego pokoju…
Ta opowieść nie mówi jednak o wielkich bitwach pośród gwiazd i asteroidów, nie jest opowieścią o walce garstki bohaterów przeciwko najeźdźcom z kosmosu ani też zapisem bohaterskiej wyprawy po sławę i chwałę. Nie ma tu Groma Hellscreama, Genna Szarej Grzywy, Nehr’zula, Tiriona Fordringa czy Sarkotha Bloodvowa. Nie ma w niej miejsca dla bohaterów z Błękitnej Planety ani na heroiczne czyny. Jeżeli tego oczekiwałeś, przyjacielu, to muszę cię zasmucić. Ja, Radomir Vasiljiewicz, który przybrał imię Krivlada, a przez przyjaciół nazywany zwyczajnei Vladem…Ja mogę opowiedzieć ci historię o potworach z kosmosu, które nagle stały się zwierzyną. Nikt za nimi by nie tęsknił, jednakże…bestia staje się najgroźniejsza, kiedy już zapędzisz ją w kozi róg. Tak wiec zostań i wysłuchaj mojej opowieści, którą przekazali mi Saren Farsight i Casper Stratoavis. Mi się i tak nie śpieszy, skoro odsłuchujesz i oglądasz ten holodysk, to pewnie jakimś cudem rozstałem się z życiem…Uważaj, by moi przyjaciele nie urwali ci głowy. Poznasz ich bo wyciu spalinowych silników, zawodzeniu karabinów maszynowych i wyszytym na ich skórzanych kurtkach napisie „The Vandals MC”.
So stay a while and listen, my friend. Obiecuję, że moja narracja ograniczy się do wspólnego.
Krivlad znika. Obraz z dysku rozszerza się, kiedy wampir opisuje teren, podobny do jakiejś dżungli. Możesz zaobserwować spadającego z nieba gnolla, pogrążonego w letargu…
|