|
|
« : 06 Czerwca 2007, 20:45:49 » |
|
Poemat o Dzikusach Tom IX
Tajemniczy Las to dżungla wielka, Niewiele osób o jej istnieniu w ogóle pamięta. Żyje tam pewne plemie, Plemie co mieszkać w lesie umie. Jego członkowie to dzikusy - zbóje, Na ich czele stoi wódz, Nie straszny mu żaden żar czy mróz. Jest wojownikiem starym, Ale skończył w wiosce pomywając gary. Po nim największą władze ma szaman, Starszy człowiek, który zawsze wie o co kaman, Choć czarować nie potrafi, Zawsze na jakiś łud szczęścia trafi. Za nimi w kolejce na obiad stoją wojownicy, (Tak ich nazwałem, ale to są nadal Dzicy): Wyrwichrust zawsze zbiera rzeczy na podpałkę, Pewnego razu z wykałaczki wystrugał sobie pałkę. Chwastołap często pomaga szamanowi, Bo wie jak się pewne rzeczy robi. Drapimuch przyżądza obiady dla rodaków, Ale wcale im nie mówi, że robi je z robaków. Są jeszcze inni, Ale widnieć tu nie powinni. Po wojownikach w hierarchii znajdują się przeciętni inaczej, Niektórzy sprzątają wioskę, inni trzymają straże: Miotłochwyt, zamiatanie to jego fetysz, Bo lubi się śmieciami kaleczyć. Pani od Dzieci... Wiecie chyba za co odpowiada, By w wiosce nikomu nie zabrakło sąsiada. Dziwniejmowa, To naprawdę dziwna osoba. Nikt nic o nim nie wie, Czasami godzinami przesiaduje na dzrzewie, Od czasu do czasu się po czymś podrapie, A w nocy najgłośniej ze wszystkich chrapie. I tu cała historia się zapętla, Bo kto o takich dzikusach by pamiętał?
Morału by nie było, Gdyby nie pomogło wino: Bowiem gdy ludzie żyją razem, Hierarchia sama przychodzi z czasem. Może to i dobrze, a może i nie, Zazwyczaj człowiek, co robić sam najlepiej wie!
|