[KaM]

 - Dobra Etrom, idziemy. - i czekał na reakcję przyjaciela.

[Szałas]

- Faktycznie, cicho dość... Gdzie demony? Nie warzne. DAJEMY I TO GAZEM DO KANAŁÓW - odparł Ork i pobiegł przodem upewiniająć się żę wszyscy za nim nadążają...

[egzeq]

Egzeq pobiegł na ulice.Cholera, zatłukę tego sukkubusa, klnę się na Ashę!. Egladicus miał dla niego ogromną wartość sentymentalną, zabił nim tysiące demonów, młot ten obronił setki wiernych, bezbronnych ludzi. Rozglądnął się po ulicy: demonów było jeszcze trochę. Nie mógł z nimi walczyć bez broni więc zaczął obszukiwać pobojowisko zanim te skurwiele się nim zajmą. Przy okazji rzucił na siebie Siłę dla zregenerowania sił.

[Niedziel]

MG MODE- Prowadzenie Egzeqa
Po kilku chwilach szukania jego wzrok dopatrzył się maszerujących sukkubusek. Jedna z nich miała na szyi węża to musiała być ona. Zanim co kolwiek zdążył zrobić rzucił się na niego jakiś cerber.

[egzeq]

Egzeq nie posiadając żadnej przyzwoitej broni ponownie sięgnął po sztylet rytualny. Odskoczył do tyłu, aby bestia go nie dziabnęła. Spojrzał na przeklętego psa, nieraz takie zabijał. Wiedział że trzeba kundla dorwać od góry, ale bez Egladicusa był skazany na walkę wręcz z użyciem krótkiego noża. Schylił się, szybkim krokiem podbiegł do cerbera i kopnął go z ciężkiego buciora celując w środkowy łeb.

[Niedziel]

MG MODE- Prowadzenie Egzeqa
Cerber nie był zbyt wymagającym przeciwnikiem, po uderzeniu Egzeqa pies zachwiał się i upadł na ziemię. Ale niestety, demony widząc martwego cerbera natychmiast zauważyły nieproszonego gościa. Wokół Egzeqa stanęła dość spora grupka sług Urgasha.

[Kwarc]

Linaas przeszedł przez bramę, zapalił fajkę...przeszedł kilka kroków ulicą i ze zdziwieniem zauważył bohaterów walczących z demonami.
-O k***a! Krzyknął wydobywając berła. Toż to chyba jakaś plaga te demony! Może pomóc? Zwrócił się do Etroma i Egzeqa.

[Fehu]

Kwarc, nie wiem jak Egzeq, ale Etroma już tutaj dawno nie ma...

[Loczek]

Zobaczywszy przed sobą demona Craig powiedział:
-Widać mamy w tym mieście demony zapewne jest was więcej bo jeśli tak to wszystkich was pozbijam.
To powiedziawszy Craig wyciągnął katanę z pochwy i przygotowywał się do zadania pierwszego ciosu.

[Fehu]

Prowadzenie Craiga
Demon parsknął lekceważąco i zaczął ryć swym wielkim łapskim dziurę w ziemi, jak koń przygotowujący się do szarży. W istocie, bestia szykowała się do ataku i w chwilę leciała już z rozdziawioną paszczą do gardła Shadowblade'a.

[Fast]

-Biegnij, biegnij! Uważaj kamień! Uważaj gałąź! - kibicował Vergil atakującemu demonowi. Nudziło mu się więc chodził z lokacji na lokację - Uważaj! No mówiłem, że to kamień!

[Fehu]

Prowadzenie Vergila
Nagle Vergil poczuł na twarzy czyjąś rękę. Ktoś zaszedł go od tyłu. Już miał odwrócić się i zadać cios, gdy do jego szyi przyłożono zimne ostrze noża.
- Ani drgnij - rozległ się chrapliwy kobiecy głos.

[Fast]

Prowadzenie Vergila przez Fasta
-Jak chcesz- nie drgnę, ale powiedz tamtemu, że przed nim jest kamień! A tak poza tym to jakim cudem dosięgnąłeś mojej szyi? Ile ty masz wzrostu?

[Loczek]

Craig schylił się przed atakiem demona i szykował się do zadania ciosu gdy zauważył dziwnego kibica ponaglającego demona z którym walczył i wtedy po długim ataku demona Craig zadał mu śmiertelny cios...

[Fehu]

Panowie, pokasowałem już wasze posty - możemy grać dalej ^^

Prowadzenie Craiga i Vergila
Kobieta, bo sądząc po głosie musiała to być przedstawicielka płci pięknej, przycisnęła nóż jeszcze bliżej i wysyczała:
- Stul pysk.
Tymczasem Craig udanym cięciem katany uśmiercił skaczącego nań demona.