Witaj na polskim forum poświęconym sadze Heroes
of Might and Magic. Zarejestruj lub zaloguj się:

Pamiętaj:
0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Strony: 1 2 [3] 4 5 6 ... 15    Do dołu Wyślij ten wątek Drukuj
Forumowa Mafia- Edycja Średniowieczna (Czytany 50905 razy)
WaruiYami
(Fandor510)

*****

Punkty uznania(?): 1
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 386


Zobacz profil
« Odpowiedz #30 : 01 Maja 2012, 17:54:24 »
Jak dla mnie zrobił to Aglan, może ten elf zagroził jego pozycji w gildii, a może dowiedział się że jest heretykiem, podejrzewam go także dlatego że nienawidzi naszego miasta i chętnie by je zniszczył.

Tutaj masz odpowiedź, i to że jesteś prawie najwyżej w gildii to tłumaczy.


IP: Zapisane
Agrael9996

***

Punkty uznania(?): 0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 33


Twój pan i mentor.

Zobacz profil
« Odpowiedz #31 : 01 Maja 2012, 17:58:31 »
Jak dla mnie zrobił to Aglan, może ten elf zagroził jego pozycji w gildii, a może dowiedział się że jest heretykiem, podejrzewam go także dlatego że nienawidzi naszego miasta i chętnie by je zniszczył.

Tutaj masz odpowiedź, i to że jesteś prawie najwyżej w gildii to tłumaczy.
tyle,że zabity elf to nie Eyris tylko Ohasis,który miał niższą rangę.
Poza tym,Aglan polubił to miasto choć początkowo go nienawidził.


IP: Zapisane
Gdy rzucasz mi przed odnóża rękawicę, zastanów się czy nie roztopi się ona pod wpływem mojej aury.

Albowiem zwą mnie Agrael - jam zwykły żołnierz w wielkiej wojnie, a wojna wymaga poświęceń.
WaruiYami
(Fandor510)

*****

Punkty uznania(?): 1
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 386


Zobacz profil
« Odpowiedz #32 : 01 Maja 2012, 18:02:05 »
Źle zrozumiałeś co napisałem "może ten elf zagroził jego randze" czyli zabiłeś go gdyż ten chciał zająć twoje miejsce do tego nienawidzisz całego miasta, to wszystko tłumaczy - Ohasis chciał zając twoje miejsce, przy okazji dowiedział się że jesteś heretykiem więc postanowiłeś go zabić.


IP: Zapisane
Agrael9996

***

Punkty uznania(?): 0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 33


Twój pan i mentor.

Zobacz profil
« Odpowiedz #33 : 01 Maja 2012, 18:05:47 »
Tak,tak. A więc podejrzewasz mnie. Zresztą,po co my się kłócimy? Wróćmy do gry.

Masz dobry trop,ale nie na tyle dobry. Jak pewnie wiesz,każdy elf mieszka w tym mieście więcej niż 10 lat i każdy z nich wie,że elfy traktowano tu jak niewolników.

Tak więc teoria o skakaniu sobie do gardła jest wykluczona,bo tylko 7 elfów zostało ułaskawionych.

Poza tym,Ohasis próbował pomóc Aglanowi w walce z mężczyzną. Więc gdyby Aglan był heretykiem,to role musiały by się zamienić z zakapturzonym mężczyzną.


IP: Zapisane
Gdy rzucasz mi przed odnóża rękawicę, zastanów się czy nie roztopi się ona pod wpływem mojej aury.

Albowiem zwą mnie Agrael - jam zwykły żołnierz w wielkiej wojnie, a wojna wymaga poświęceń.
WaruiYami
(Fandor510)

*****

Punkty uznania(?): 1
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 386


Zobacz profil
« Odpowiedz #34 : 01 Maja 2012, 18:08:51 »
Taką historię opowiadasz tylko ty, oprócz ciebie elfem grającym jest tylko Cahan i jak na razie nie ma powodów by ją podejrzewać.
Tak więc ja podejrzewam tylko ciebie i nikogo więcej.


IP: Zapisane
Agrael9996

***

Punkty uznania(?): 0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 33


Twój pan i mentor.

Zobacz profil
« Odpowiedz #35 : 01 Maja 2012, 18:09:52 »
Cahan? Też nie sądzę.
Ja osobiście głosuję na Artura,bo sam się wydał. Na razie musi jednak nastąpić mord mafii. Nie zmieniam zdania póki co.


IP: Zapisane
Gdy rzucasz mi przed odnóża rękawicę, zastanów się czy nie roztopi się ona pod wpływem mojej aury.

Albowiem zwą mnie Agrael - jam zwykły żołnierz w wielkiej wojnie, a wojna wymaga poświęceń.
Hellscream
Orczilla

*

Punkty uznania(?): 4
Offline Offline

Wiadomości: 1 125


One, Two, Hellscream's coming for you...

Zobacz profil
« Odpowiedz #36 : 01 Maja 2012, 18:19:27 »
Shargosh Ironbender szczycił się tym, że był jedynym orkiem akceptowanym Tasereth. Wynikało to z faktu, że zielonoskóry prowadził coś, co nazywał żartobliwie "PUDlem", to jest Punkt Usług dla Ludności. Obdarzony łagodną twarzą, mierzący niemal dwa metry osobnik o długich, czarnych, przyprószonych siwizną włosach był świetnym kowalem, kuśnierzem, znał się trochę na tkactwie i alchemii, wiele lat przepracował w kopalni, był synem łowcy. Rozwiązywał różne problemy mieszkańców miasta, płacono zaś mu głównie wiktem, szacunkiem, drobnymi sumami oraz tym, że nikt nie spalił jego warsztatu. Niechętnie stosował przemoc, ale był silnym mężczyzną, który niegdyś osobiście sprawdzał jakość swoich pancerzy i broni w boju. Niewiele wiadomo było o jego przeszłości - ponoć dobrowolnie odszedł od swego klanu. Nie powołano go do armii z powodu przynależności rasowej, zaś sytuacja w mieście stawała się nieciekawa. Nie mając innego punktu zaczepienia, Shargosh rzucał się w wir pracy.


IP: Zapisane
WaruiYami
(Fandor510)

*****

Punkty uznania(?): 1
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 386


Zobacz profil
« Odpowiedz #37 : 01 Maja 2012, 18:30:59 »
Rano Einer wstał tuż przed południem, był jednak posłuszny więc chodź z niewiadomych przyczyn mistrza nie było on ruszył do miasta. Gdy wrócił po cichu stanął przy drzwiach i nasłuchiwał. Zobaczył postać ubraną na ciemno, gdy wyszła podszedł porozmawiać z mistrzem.
- Kto to był?
- To inkwizytor jednak nie znam jego tożsamości więc Ci jej nie zdradzę.
Takie zdanie oznaczało u mistrza koniec tematu.
- Gdzie wyruszyłeś wczoraj w nocy?
- Byłem po zwoje i księgi o rakszaszach, w tej kuli znajduję się specjalna dusza, z której przyzwiesz rakszasze czy to jasne?
- Tak mistrzu, byłem u kowala i przyniosłem twój kostur. To był świetny pomysł żeby sprawdzić nim jego warsztat.
- Tak jednak ja nic nie wyczułem, jego warsztat jest chroniony przez artefakty jednak on sam o tym nie wie. To mogła być podpucha od strony heretyków. Mam prośbę, podglądaj co robią wyznaczeni obywatele ale nie śledź ich już i nie baw się w detektywa, czy to jasne? - Tak mistrzu.
- To idź do pokoju i czytaj księgi. Następnie rano przyzwiesz rakszasze i mi ją pokażesz, czy to jasne?
- Jasne mistrzu, czemu zawsze pytasz czy jet jasne?
- Jestem wierzącym czarodziejem więc wiąże jasność z Elrathem.
Mam nadzieję że dzisiaj nic złego się nie wydarzy pomyślał mistrz.



IP: Zapisane
Pawek
Fan Iriny

**

Punkty uznania(?): 3
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 197


Wszystko płynie...

Zobacz profil
« Odpowiedz #38 : 01 Maja 2012, 18:38:43 »
W Tasareth była piękna, bezchmurna noc. Artur przechodził ulicami miasta, rozglądając się za ofertami pracy. Niestety, nikt nie chciał go przyjąć - nowi mieszkańcy nie byli traktowani zbyt przyjemnie. Kiedy wszedł na główny plac, ro zobaczył dziwną grupkę zakapturzonych mężczyzn. Pomyślał - heretycy! Czym prędzej udał się do urzędu inkwizytora, gdzie siedziała sekretarka. Zapytała się go:
- Czego pan chce?
- Chciałem zgłosić pobyt heretyków.
- A mógłby pan zgłosić to jutro?
- Czemu? - zapytal się Artur.
- Zabrakło druków zgłoszeniowych, a te mają być dostarcone jutro rano - bąknęła sekretarka.
- Ale tu jest ich cała sterta...
- Cicho! Czy ty naprawdę chcesz, żebym przesiedzała kolejną nieprzespaną noc, analizując te druki?! To zajmie co najmniej 5 godzin, aa ja mam jeszcze na głowie chorą córkę. Czy pan to rozumie?  >:(
- Oczywiście, przepraszam :przeprasza: - powiedział Artur. - Mogę się zapytać o jedną rzecz?
- Doobrze, byle szybko!
- Czy mają państwo wolną posadę?
- Cóż, brakuje kogoś na nocną zmianę. Jest pan zainteresowany taką pracą?
- Czy jestem?! Tak! Kiedy mogę zacząć?!
- Jutro.
- Dziękuję pani! - wtedy Artur rzucił się na sekretarkę i ją przytulił z całych sił. Czuł, że jego życie wychodzi na prostą.



IP: Zapisane
“Nie zgodzę się i nie dam się zmusić. Decyzja należy do mnie...“ - Irina.
Ryuu

*

Punkty uznania(?): 0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1


Yamiryuu

Zobacz profil
« Odpowiedz #39 : 01 Maja 2012, 18:47:06 »
"-czy w tym mieście musi tak cholernie cuchnąć?! Yamiru zssunął kaptur rozpuszczając czarne włosy,
rzucając pobieżne spojrzenie na plac targowy Tasareth. Mineło kilka miesięcy odkąd ostatni raz
kopyta jego wiernej klaczy zaniosły go w rodzinne strony. W sumie lubił to miasto, mimo tego, że tak tu cuchnęło.
W końcu to wałśnie tutaj dostał swe pierwsze zlecenie. Jak to teraz wspomina, wcale nie wydawało się takie trudne. wytępić stado wilków w pobliskim lesie.
Oczywiście nic nigdy nie szło gładko, zamiast stada wilków, napatoczył mu się na ostrze wilkołak... Co rozwiązywało zagadkę
znikających w lesie dzieci. I tak właśnie zaczeła się jego przygoda jako najemnego łowcy ścierwa wszelkiego. Założył na plecy miecz, przez ramię przewiesił kołczan i kuszę,
i tak wyruszył w świat. Przeżył wiele, spotkał nie jednego dziwaka na swej drodze. Był w paskudnych norach, i królewskich dworach.
A jadnak Tasareth było jak ulubione dzieło literatury. Znasz je na pamięć, a mimo wszystko sięgasz po nie, czytasz z zapartym tchem. I właśnie tak traktował to miasto.



« Ostatnia zmiana: 01 Maja 2012, 18:49:10 wysłane przez Ryuu » IP: Zapisane
Divine
(Armiwart)

***

Punkty uznania(?): 0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 38


Зачем я...

Zobacz profil
« Odpowiedz #40 : 01 Maja 2012, 18:51:25 »
-A więc przeczucie mnie nie myliło. Choć... sprawca tych ataków... jest inny od tych, których poznałem podczas mych podróży-Armiwart choć nie był przy tych atakach na elfów i nie widział sprawcy, to jednak czuł, że czeka go teraz trudne zadanie.
-Kiedy byłem tu ostatnim razem, nie było tu tak źle-powiedział do Ilantara. Kuc spojrzał na niego i zrobił to w taki sposób, jakby dokładnie czuł to, co Armiwart. Bo ten niski wojownik był już kiedyś w Tasareth, choć nie nosił wtedy brody i nie posiadał zielonego wierzchowca, a myśl o dawnych czasach pobudziła w Armiwarcie miłe wspomnienia.
-Cóż, żegnam cię, ale może jeszcze dziś wrócę do stajni-rzekł do swego kucyka i ruszył do karczmy. Karczmarz jak zwykle trochę przestraszony spojrzał na niego.
-Słyszał pan co się stało?-zapytał grzecznie karczmarz.
-Chodzi o zaatakowaniu elfów, atak na Voryngard, czy o pojedynku w piciu?
-Jest pan doskonale poinformowany-zauważył właściciel karczmy.
-Taak-odpowiedział wojownik patrząc karczmarzowi prosto w oczy.
-Yyy, co dla pana?
-A co mi pan poleci?
-Noo, dzisiaj polecam kufel piwa i kaczkę.
-W takim razie poproszę kufelek miodu pitnego-rzekł Armiwart, całą tą sytuacją rozbawiony. Karczmarz spojrzał na niego, ale od razu podał mu miód i zajął się czyszczeniem kieliszków.
Armiwart musiał pomyśleć-wypił trunek, wrócił do pokoju, wyjął mały amulet i zaczął się modlić. Dopiero po 20 minutach zaczął rozmyślać nad tą całą sytuacją. Jego nauczyciel wiedziałby co zrobić, by rozwiązać ten problem, ale przed Armiwartem rozwiązanie było ukryte, a przynajmniej na razie...



IP: Zapisane
Niedziel

*

Punkty uznania(?): 2
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 518


Założyciel Forumowej Mafii na Tawernie.

Zobacz profil
« Odpowiedz #41 : 01 Maja 2012, 19:46:55 »
Sterk Slubbert. Każdy w okolicy kojarzył tego gościa. Liczył sobie sporo, bo prawie osiemdziesiąt wiosen. Przez całe życie bezpośrednio związany był z lasem. Pełnił funkcję leśniczego. Mieszkał w niewielkiej drewnianej chacie nieopodal murów miasta. Niestety, od czasu wzmożonej aktywności wilków musiał wynieść się ze swojej ukochanej chaty i zamieszkać w nowo wybudowanym domku na drzewie. Wejście do niego było dla Sterka dość trudne, bo wchodzenie po drabinie nie było dla takiego staruszka łatwym zadaniem. Na tej wysokości był przynajmniej bezpieczny. No i przy okazji miał dzięki temu dobry punkt obserwacyjny.
Niektórzy to właśnie jego wskazywali jako winnego tej całej afery z agresywnymi wilkami. Mówili to jednak na ogół ludzie, którzy Sterka bezpośrednio nie znali. Wszyscy jego przyjaciele mieli o nim dobre zdanie. Zdawali sobie sprawę, że jeden człowiek nie jest wstanie okiełznać takiej watahy wściekłych zwierząt.


Edit. Drobna uwaga dla kapłana. Mimo, że w harmonogramie dzisiaj modlitwy nie masz, to wyślij na wszelki wypadek PW z modlitwą do andre94nt. Całkiem możliwe, że w harmonogramie jest błąd i dzisiejsza modlitwa zostanie zaliczona.
No chyba, że też zauważyłeś ten błąd i wpadłeś na to wcześniej.  :)


« Ostatnia zmiana: 01 Maja 2012, 19:52:14 wysłane przez Niedziela » IP: Zapisane


Cytat: Revold
Revold: Do M0D_ELITE: Nie hejtuj Niedziela. Poznalabys Go wiecej to bys wiedziala ze to porzadny gosc jest

Cytat: Fast
Fast: Niedziel miał rację ;_______;
Belegor
Mistrz oryginalnych pomysłów

*

Punkty uznania(?): 1
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 2 445


Bestiarysta z zamiłowania

Zobacz profil
« Odpowiedz #42 : 01 Maja 2012, 20:24:29 »
Umberto wyszedł z całodziennej modlitwy w kaplicy. Szedł z wiklinowym koszem by zrobić zakupy dla brata Tuwitha, na jutrzejszy obiad. W liście miał polecone kupić jakieś mięso, postanowił że pójdzie do domu łowców, by tam kupić jakąś dziczyznę.


IP: Zapisane
"TAWERNO, WALCZ!"

Pawek
Fan Iriny

**

Punkty uznania(?): 3
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 197


Wszystko płynie...

Zobacz profil
« Odpowiedz #43 : 01 Maja 2012, 20:36:56 »
Artur przyzwyczaił się do nowej pracy. Nawet ją polubił, mimo to, że sprawdzanie wniosków dot. spotkań heretyków nie było najciekawszym zajęciem. Stał się nawet ulubionym sekretarzem Inkwizytora, przez co zdobył powszechny szacunek w mieście.
Pewnego dnia, kiedy miał wolne, poszedł do karczmy. Wszyscy szeptali i starali się niczego znieporządanego nie powiedzieć.
- Co się stało? - Artur zapytal karczmarza.
- Jak to, co? Dzisiaj heretycy wykonają swoj pierwszy mord! - krzyknął karczmarz.
- Co?! Mord?! Ale jak?
- To ty nie wiesz, że oni praktykują czarną magię. Mogą wybrać dowolnego mieszkańca naszego miasta i go zabić!
- Nie da się temu zapobiec?
- Jest jeden sposób - karczmarz przybliżył się do Artura. - Dzisiejszej nocy kapłan Elratha odmówi specjalną modlitwę w intencji jednej osoby. Jeśli to właśnie ta osoba zostanie wybrana i przez kapłana, i przez heretyków, to zostanie ocalona!
- A więc jest nadzieja... - Artur odczul ulgę.
- Oczywiście, że jest, ale szansa na "podwójny traf" nie jest wielka... No, ale nie zapytałem o najważniejsze.
- Tak... - Artur zaczął się trząść ze strachu.
- Co podać?
- Ufff, a już się bałem. A jeśli chodzi o zamówienie, to zestaw nagiński, poproszę.
- Już się robi.
W głlowie Artura powstał zamęt. A co, jeśli to on zginie? Co będzie z jego żoną - przedawkowanie melisy to poważna sprawa, mało kto z tego wyszedł bez szwanku. Ta noc będzie najgorszą z nocy w jego życiu, a to dopiero początek...

A tak poza tym, ilu jest heretyków?


IP: Zapisane
“Nie zgodzę się i nie dam się zmusić. Decyzja należy do mnie...“ - Irina.
Agrael9996

***

Punkty uznania(?): 0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 33


Twój pan i mentor.

Zobacz profil
« Odpowiedz #44 : 01 Maja 2012, 20:39:20 »
Przedawkowanie melisy xD


IP: Zapisane
Gdy rzucasz mi przed odnóża rękawicę, zastanów się czy nie roztopi się ona pod wpływem mojej aury.

Albowiem zwą mnie Agrael - jam zwykły żołnierz w wielkiej wojnie, a wojna wymaga poświęceń.
Strony: 1 2 [3] 4 5 6 ... 15    Do góry Wyślij ten wątek Drukuj 
 





© 2003 - 2024 Tawerna.biz - Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikowanie jakichkolwiek elementów znajdujących się w obrębie serwisu bez zgody autorów jest zabronione!
Heroes of Might and Magic i powiązane z nimi loga są zastrzeżonymi znakami handlowymi firmy Ubisoft Entertainment.
Grafiki i inne materiały pochodzące z serii gier Might & Magic są wyłączną własnością ich twórców i zostały użyte wyłącznie w celach informacyjnych.
Powered by SMF 2.0 RC1.2 | SMF © 2006–2009, Simple Machines LLC | Theme by jareQ
Strona wygenerowana w 0.031 sekund z 17 zapytaniami.
                              Do góry