DWito nie twierdzę, że nikt nie umie, ale nauka języka angielskiego nie jest czymś tak popularnym jak np. w Polsce. Oczywiście też zależy to od miejsca i w dużym mieście z iluś tam osobami dogadasz się po polsku, ale już np. wśród Indian w puszczy amazońskiej mówi się językami rdzennymi lub/i właśnie po hiszpańsku.
Po co ktokolwiek miałby jechać na Syberię? Tajga jest sama w sobie piękna i ja osobiście chciałabym spędzić parę dni w tamtejszych lasach. Nie robię z Rosjan idiotów, bo nic do nich nie mam i nawet ich lubię i chciałabym mówić po rosyjsku, ale na odludziach i w wiochach nauka języków obcych jest często abstrakcją
W polskiej wsi też raczej osób wykształconych jest mniej niż w dużym mieście.
Francuzi mają nie tylko awersję do angielskiego, do niemieckiego, itd. też. Zresztą polska awersja do niemieckiego IMHO nie pochodzi tylko i wyłącznie do wpajanej nam od dziecka nienawiści do Niemców, ale dlatego, że jest to brzydki, twardy język, w którym "kocham cię", czyli "Ich liebe dich" brzmi dla większości Polaków jak by się chciało komuś przywalić
Teorytycznie powinniśmy też odczuwać niechęć do rosyjskiego, ale ten język brzmi dla nas ładnie dlatego wielu Polaków chciałoby go umieć.