Witaj na polskim forum poświęconym sadze Heroes
of Might and Magic. Zarejestruj lub zaloguj się:

Pamiętaj:
0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Strony: 1 2 [3] 4 5 6 ... 26    Do dołu Wyślij ten wątek Drukuj
Forumowa Mafia- Historyjki (Czytany 89034 razy)
Fast
Mołdawski Bulbulator

*****

Punkty uznania(?): 12
Offline Offline

Wiadomości: 871


Zobacz profil
« Odpowiedz #30 : 13 Grudnia 2012, 21:31:48 »
Gut. Gute Wurst.

- Joachim a chyżo!
Byle schnell byle chyżo.

Helmut Himmilschbach szedł dumnie przez miasto, aż nagle dostrzegł samochód z zabawnym wzorkiem na dachu.

- O! Ja. Gut auten. Gut, gut. Patrz Joachim. Piękna auto. Volksvagen! JA! Bardzo GUT! GUT GUT! Patrz Joachim a chyżo! Podziwiaj. Nemecka rabota, hiszpański dostawca... ne.. ynaczej. Nemecka precyzja, hyszpanska inkwizycyja. Ja. Gut. Bite, bite Joachim. Zaczynamy.

Joachim powoli tracił cierpliwość, ale też odzyskiwał siły. Wkrótce nadejdzie czas na super modyfikację .


IP: Zapisane
Fergard

***

Punkty uznania(?): 0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 224


Uncle Hells' faithful sidekick

Zobacz profil
« Odpowiedz #31 : 13 Grudnia 2012, 21:35:21 »
Gdyby wzrok Albrechta mógłby zabijać, Joachim pewnie byłby już martwy.
- To nie jest zabawne, szanowny panie kolego - Mruknął, od niechcenia zrzucając truchło Lyanny z dachu. - Wyklepanie tego zajmie z tydzień... Już nie mówię o rysach i śladach po krwi. Skrzydlaki krwawią jak cholera, kiedy wyrwie im się skrzydła...


IP: Zapisane
Panzers roll forward and The Reaper follows them

Leaving tracks of blood, Panzers roll again

Your fate shows itself in shrapnel, smoke and tears

Who can stop these beasts, the source of all your fears?!
Fast
Mołdawski Bulbulator

*****

Punkty uznania(?): 12
Offline Offline

Wiadomości: 871


Zobacz profil
« Odpowiedz #32 : 13 Grudnia 2012, 21:40:11 »
- Pszepchraszam. Ja tylko podziwiam volkswagenna. Volks GUT firma, pana samochód GUT. Na pszepchrosiny WURST! Kełbasa. Ma pan - to mówiąc zawiesił na szyi poirytowanego Albrechta pęto kiełbasy i szybko się ulotnił, nie chcąc wzbudzać podejrzeń. Żodyn nie mógł wiedzieć, że kiedyś przerzucał stare volksvageny przez granicę. ŻODYN, nawet anielski.


IP: Zapisane
MiSi

***

Punkty uznania(?): 0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 37


Serwus!

Zobacz profil
« Odpowiedz #33 : 13 Grudnia 2012, 22:06:15 »
MiSi wyszedł z piwnicy, po czym w płuca nabrał głębokim haustem niemałą ilość powietrza.
- Czuję smród - wokoło unosił się dziwny dym.
- WTF! Co to jest? To chyba z zachodu się przywiało, no nic, szczerze mówiąc zbytnio mnie to nie interesuje. Zgłodniałem, zrobię sobie tosty, ale takie wypasione... z serem, catchUpem, szyneczką, cebulką i pomidorkiem. Może wkroję jeszcze ogóraska. Kurde... zdaje mi się, że chyba Ketchup się skończył. Nie chce mi się iść do sklepu, zjem takie "suche", ewentualnie zagrzeję herbatki i będzie gitez.


IP: Zapisane
Belegor
Mistrz oryginalnych pomysłów

*

Punkty uznania(?): 1
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 2 445


Bestiarysta z zamiłowania

Zobacz profil
« Odpowiedz #34 : 13 Grudnia 2012, 22:47:01 »
Tsavo widział sytuację z góry. Lucyferianin zabił anielicę- pewnie coś to znaczyło. Szybciej zamachnął skrzydłami. Wylądował kilka przecznic dalej i rozejrzał się wokół. Znalazł numer mieszkania. Wszedł do budynku, mijając kilku gapiów.
Pomyślał:
~Jest coś na rzeczy. Lucyferianie zrobili ruch. Jeśli sprowokują aniołów to będzie wojna, cholera- to tylko pogorszy sprawę. Im może chodzić o coś zupełnie innego. Jeśli wziąć pod uwagę to, że zwykłe demony, choć to niedorzeczne mają jakąś iskierkę inteligencji trzeba uznać, że ten mord to tylko zmyłka. Szykują coś większego i potrzebują do tego zasłony dymnej. Jeśli mnie przeczucie nie myli to... mam nadzieję, że tym razem się mylę i fizyk to potwierdzi~


IP: Zapisane
"TAWERNO, WALCZ!"

Disconnected



Punkty uznania(?): 0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 0

Zobacz profil
« Odpowiedz #35 : 14 Grudnia 2012, 12:43:25 »
//Tsavo, przepraszam moje niedopatrzenie//
Johny szybko wyszedł ze szpitala. Poszedł na spotkanie ze swoim ulubionym mleczarzem. Kiedy ten dał mu mleko, Johny dowiedział się wielu interesujących informacji na temat ludzi w okolicy. Bał się, że prawda o jego nielegalnym pobycie wyjdzie na jaw. Po dotarciu do domu, z przykrością stwierdził że jest on samotny. Philippa gdzieś poszła a dziecka nie było. Zadzwonił do swojego prawnika i dowiedział się najgorszego. Philippa na mocy paragrafu 178, rozdziału 67, podrozdziału 14 napisanego czcionką o rozmiarze 4, ukradła mu dziecko! Tego już dłużej nie mógł znieść. Jego prawdziwa osoba, w osobie Punishera, musiała się ujawnić. Wziął kluczyki do swojego kabrioletu, otworzył szafkę z nielegalną bronią, zabrał z niej obrzyna i pojechał na "polowanie".


IP: Zapisane
Nikt

*

Punkty uznania(?): 0
Offline Offline

Wiadomości: 100


Sad... but true

Zobacz profil
« Odpowiedz #36 : 14 Grudnia 2012, 13:47:42 »
Auberon byl na siebie zly. Mogl przewidziec, ze list jest falszywy. Mogl przewidziec, ze oddzial zostal wyrzniety co do nogi, i lucyferianie zastawili na niego pulapke. Ale nie przewidzial tego i teraz lezal zwiazany jak baran na lodowatej kamiennej posadzce w jakiejs cmentarnej krypcie czekajac na "cudowno odsiecz" lub lucyferian pragnacych z nim pogadac.
   Po chwili jego oczy przywykly do ciemnosci i teraz widzial miejsce, w ktore zawlekli go lucyferianie. Rozroznial juz grzyby na scianach, kaluze na podlodze, szkielety w rozwalajacych sie trumnach oraz wiele innych nieciekawych szczegolow. Gdy tez tak sie rozgladal zauwazyl cos, co powinnien zauwazyc juz dawno. Nigdzie nie bylo widac jego miecza!
   Wszystko to stalo sie nie wazne, bo nagle Auberona oslepilo swiatlo wydobywajace sie z otwieranych drzwi


« Ostatnia zmiana: 14 Grudnia 2012, 14:28:30 wysłane przez Nikt » IP: Zapisane
Belegor
Mistrz oryginalnych pomysłów

*

Punkty uznania(?): 1
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 2 445


Bestiarysta z zamiłowania

Zobacz profil
« Odpowiedz #37 : 14 Grudnia 2012, 16:21:50 »
Tsavo zapukał do drzwi i zawołał:
-Micheal Barns? Fizyk nuklearny, Micheal Barns? Musimy porozmawiać.


« Ostatnia zmiana: 15 Grudnia 2012, 19:33:40 wysłane przez Belegor » IP: Zapisane
"TAWERNO, WALCZ!"

Waverley
M&M's

*****

Punkty uznania(?): 0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 336


Po co to-to...

Zobacz profil
« Odpowiedz #38 : 14 Grudnia 2012, 16:35:57 »
Ahmed ka Bum pochylał się nad stołem w piwnicy jednego z domów na przedmieściach. Obok niego stała zakapturzona postać.
- هنا، وألمانيا، والشيطان هنا. لذلك وضعت هنا أنا الديناميت، وهنا أقف واطلاق النار. حسنا، حسنا! - odezwał się Arab.
- 不,不!德國,但這裡的猶太人!你站在這裡和那裡躺著一個硬幣。猶太人彎,你扔一個手榴彈 - zaoponował towarzysz Ahmeda. - 這是更好的,相信我。
- حسنا. لذلك سوف أفعل كما تقول.
- 再見!
Postać stojąca obok ka Buma wyszła z pokoju...


IP: Zapisane
Hellscream
Orczilla

*

Punkty uznania(?): 4
Offline Offline

Wiadomości: 1 125


One, Two, Hellscream's coming for you...

Zobacz profil
« Odpowiedz #39 : 14 Grudnia 2012, 17:27:36 »
Michael usłyszał stukanie dochodzące od drzwi.
- Hellsu, spodziewaliśmy się kogoś?
- Nic mi nie wiadomo, caw. Oczy otwarte.

Kruk przeleciał do drugiego pokoju. Barns wstał, strzelił się lekko w policzek, gdyż stężenie procentów w jego organizmie zaczynało być odczuwalne.
- Już, już, moment, biegnę - powiedział, zmierzając w stronę drzwi. Zerknął przez judasza, odryglował drzwi i wpuścił gościa do środka.
- Michael Barns, w czym mogę pomóc? - zapytał, wyciągając dłoń.


IP: Zapisane
Sojlex
Drugi Andrzej

*

Punkty uznania(?): 13
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 659


Swego czasu Last Pączek Standing

Zobacz profil
« Odpowiedz #40 : 14 Grudnia 2012, 17:42:05 »
Andriej siedział na uniwersyteckiej stołówce. Ponieważ chwilowo nie miał jedzenia w domu musiał zejść do ostatniej nadziei głodnego studenta... No dobrze, przedostatniej, bo w mieście Biedronek i innych Stonek brak, a konkretnie do wyżej wymienionej stołówki. Ze względów ekonomicznych zatrudniony był tam Türek, co dawało perspektywę dobrego kebaba, ale niestety reszty już nie. Ale jako student, Andriej wybredny nie był i po chwili jadł kebaba rozmyślając jednocześnie o ostatnich plotkach. O zabójstwie anielicy, o tym że w mieście robi się jeszcze mniej spokojnie niż zwykle. Podobnież mafia się przebudziła. Nie była to za dobra wieść, zwłaszcza że miasto już w tej chwili było stabilne jak wyjątkowo rozhisteryzowana osoba. Czyli w skrócie jeśli wracasz ulicą sam, uważaj na cokolwiek co leci w twoją stronę. Andriej spakował się i ruszył do domu. Miał tego pecha że mieszkał dość daleko...


IP: Zapisane
Fenir
Lupus Hellsus

*

Punkty uznania(?): 0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 182


Zobacz profil
« Odpowiedz #41 : 14 Grudnia 2012, 17:53:57 »
- Noriko, gdzie jesteś, mam jedzenie! - głos dobiegający z "przedpokoju" zbudził dziewczynkę. Szczególnie dzięki słowu "jedzenie", była raz, dwa na nogach i szła w kierunku  krzyczącego towarzysza.
- Co masz? - spytała.
- Nic szczególnego, trochę mięsa i warzyw, piwo i coś do picia dla Ciebie. Mam za to interesujące wieści, doszło do morderstwa.
- Mam nadzieje, że nie byłeś w to zamieszany! - wrzasnęła dziewczynka, swoim cieniutkim głosikiem.
- Spokojnie, jedzenie zdobyłem w uczciwy sposób - ukradłem.
- Kto zginął? W jaki sposób? Pochowali już trupa?
- Nie wiem, nie wiem i chyba nie.
- Ty nigdy nic ciekawego nie wiesz, ale gdzie są wszystkie dziwki, bary i dilerzy wiesz, aż za dobrze! - wrzasnęła poirytowana japonka.
- Nie smęć już tylko jedz, odnosząc się do "dziwek", niedługo wrócę.
- A idź se gdzie chcesz, tylko nie wplącz się, znowu w jakieś brudne sprawy.
- Niech Ci będzie, a już miałem zamiar iść pozabijać żyjących ludzi - powiedział sarkastycznym tonem, Allonzo i wyszedł.



IP: Zapisane
Belegor
Mistrz oryginalnych pomysłów

*

Punkty uznania(?): 1
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 2 445


Bestiarysta z zamiłowania

Zobacz profil
« Odpowiedz #42 : 14 Grudnia 2012, 18:00:42 »
Tsavo spojrzał na człowieka, który nosił imię Micheala Barnsa. Zapach alkoholu i kruka spowodowały iż od razu pomyślał:
~Alkohol+ ptak= rany kłute= papuzica. Czy to ma być ten fizyk?! Cóż... nie ma innych o tym imieniu i nazwisku.~
Odpowiedział:
-Wybacz, że nie podam ręki, ale niezbyt dobrze ja odkaziłem i nie chciałbym przynosić... Panu żadnych potencjalnych chorób. Jesteś fizykiem nuklearnym, więc wiesz co nie co. Dzisiaj doszło do zabójstwa. Dokonał go lucyferianin, jako dyrektor szpitala w Central district obawiam się, że może dojść do więcej mordów. Jako świadek wojny między ptakami z góry, a robakami z piekła obawiam się że ci drudzy coś kombinują. Twoja wiedza pozwoli mi rozwiać lub potwierdzić wątpliwości. Porozmawiamy?


IP: Zapisane
"TAWERNO, WALCZ!"

Hellscream
Orczilla

*

Punkty uznania(?): 4
Offline Offline

Wiadomości: 1 125


One, Two, Hellscream's coming for you...

Zobacz profil
« Odpowiedz #43 : 14 Grudnia 2012, 18:35:41 »
Barns szybko otaksował człowieka wzrokiem. Nie potrzebował rad wiernego kruka, by wiedzieć, iż nie był on do końca człowiekiem. W gruncie rzeczy, wcale nim nie był. Niemniej, gościnność jest cnotą.
- Proszę usiąść - powiedział, wskazując miejsce przy stole w kuchni. Przeszedł do pomieszczenia, otworzył lodówkę, wyjął butelkę whisky, colę, wodę mineralną i sok pomarańczowy. Dołożył do tego dwie szklaneczki, śledzie i swojską kiełbasę.
- Pan tak nie patrzy, panie Tsavo. Kto nie pije, ten kapuje - powiedział, widząc pełen konfuzji wyraz twarzy gościa.
- Skąd wiesz, jak się nazywam, skoro się nie przedstawiłem? - zapytał podejrzliwie gość. Gospodarz wzruszył ramionami.
- Mam swoje dojścia, mam swoich informatorów, demonie o imieniu Tsavo - puścił oko w kierunku rozmówcy. - Jestem w końcu facetem z krukiem! - roześmiał się Michael.
- Ale...Ale...
- Nie ale ale tylko siadaj pan i za spotkanie. I mów, co na duchu leży.


IP: Zapisane
Divine
(Armiwart)

***

Punkty uznania(?): 0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 38


Зачем я...

Zobacz profil
« Odpowiedz #44 : 14 Grudnia 2012, 18:38:10 »
Armiwart szedł właśnie w kierunku ruin centrum handlowego, by przetestować swój nowy wynalazek, gdy nagle sklepem, z którego wyszedł, wstrząsnęła eksplozja.
-O matko-krzyknęła przestraszona dziewczynka
-O matko i córko-krzyknął ojciec
-O ku*wa-krzyknął pies, którego obecność i zdolność mówienia w tej chwili na nikim nie robiła wrażenia...
Wśród pyłu, który unosił się w powietrzu dało się zauważyć ciemną postać. Armiwart wziął kawałek cegły, który leżał obok niego i rzucił w chmury pyłu. To znaczy chciał rzucić... Cegła obróciła mu się w dłoni i spadła mu na głowę...


IP: Zapisane
Strony: 1 2 [3] 4 5 6 ... 26    Do góry Wyślij ten wątek Drukuj 
 





© 2003 - 2024 Tawerna.biz - Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikowanie jakichkolwiek elementów znajdujących się w obrębie serwisu bez zgody autorów jest zabronione!
Heroes of Might and Magic i powiązane z nimi loga są zastrzeżonymi znakami handlowymi firmy Ubisoft Entertainment.
Grafiki i inne materiały pochodzące z serii gier Might & Magic są wyłączną własnością ich twórców i zostały użyte wyłącznie w celach informacyjnych.
Powered by SMF 2.0 RC1.2 | SMF © 2006–2009, Simple Machines LLC | Theme by jareQ
Strona wygenerowana w 0.088 sekund z 18 zapytaniami.
                              Do góry