[Belegor]

A nie lepiej zrobić takie małe miasteczko w  stylu średniowiecznym, nawet późnośredniowiecznym gdzie w środku serca urbanizacji (czyli tawerna), byłby portal, który zabierałby każdego członka do dowolnej krainy z M&M, które by chciał.

[Cahan]

Fast i Belegor- pomysł dobry. Ale niekoniecznie krainy M&M, bo większość osób woli stworzenie własnej. Ale Tawernę proponowałabym umiejscowić gdzieś przy jakimś trakcie. Taka samotna karczma, dla wędrowców z różnych światów.

[Cebulak]

Widzę, że zaktywizowaliście się, właśnie nad tym się zastanawiałem i doszedłem do wniosku, że kompletnie zrywamy z tematyką HoMM, przeważyły w dodatku głosy w ankiecie.

Tawerna będzie miastem - główną lokacją, prawdopodobnie w stylu późnośredniowiecznym. Jest to też pierwsza lokacja do omówienia, jak by wyglądało miasto, ma to być jakaś mała mieścina, ogromna stolica jakiegoś fantastycznego królestwa? Czy może taka karczma?

@FAST
"każdy rejon ma swoje prawo, zwierzątka, kulturę, etc."
Rozwiń to, myślę że to dość ciekawe rozwiązanie.

[Fast]

No na zasadzie autonomicznych królestw, gdzie przekroczenie danej granicy oznacza wejście na zupełnie inną ziemię.

Dajmy na to w Pandolandii (nazwijmy tak roboczo mój kraj) oficjalnym językiem jest: ironiczny, a zwierzętami hodowlanymi Pandy. Po wejściu na teren mojego kraju trzeba wesoło jodłować i tańczyć makarenę.

Z kolei po wejściu - załóżmy - do Cahalandii wszyscy muszą przyznać, że smoki to wspaniałe gady, zaś jedynym środkiem transportu są Wyverny.
W centrum kraju znajduje się Góra/Pałac Smoczycy itd.

Takie cuś.

[Cahan]

Ja bym stawiała na jakieś bogate miasto handlowe, lub przydrożną gospodę w Zapadlinku Dolnym .
A idąc tropem myślenia Fasta każdy tworzy sobie swoje własne państewko, z własnym fantastycznym światem, choć niektóre kwestie winny być wspólne. Trzeba by wspólnie ustalić rozumne rasy i zaawansowanie technologiczne.
A Fast pomysł genialny, jestem za

[Hadras]

A można będzie mieć swoje "własne" zwierzęta typu: karalomysz, która jest padlinożerną mieszanką tego, czego przeciętna kobieta boi się najbardziej ?
Jeżeli tak to wchodzę w to jak żuk gnojak w Wielkie, Śmierdzące, Krowie g....no
P.S.Nie wińcie, jestem z góralskiej wsi, a tu się takich słów nie oszczędza 

[Cebulak]

Hm... w sumie nie najgorszy pomysł, ale gdyby miało też trochę przyzwoitości (bo jeśli chcesz wcielić w życie swój przykład to jestem na nie). Znaczy kto chciałby mógłby prowadzić własne "królestwo", albo dołączyć do jakiegoś lub być jakimś samotnikiem/ pustelnikiem/ wędrowcem. Ale też to jakoś ograniczyć, bo za bardzo się rozczłonkujemy..

@Cahan
Do tych zaawansowanych technologi zaliczasz kuszę?
Chyba lepiej zostańmy przy fantasy, a nie S-F

[Cahan]

Kuszy nie. Po prostu chodzi o to by ktoś nagle nie wyszedł z karabinem maszynowym, działem laserowym, etc. Czyli fantasy w klimatach pseudośredniowiecznych.
Hadras raczej tak. Na swojej ziemi.

[Hadras]

To tylko przykład zaczerpnięty z pewnego serialu, poza tym nie chciałbym tak biednych myszy zniekształcić, to są bardzo miłe i słodkie zwierzątka. Prędzej zmiksowałbym skunksa z kotem (nie lubię kotów ) lub węża z orłem (co to by było ).
Chciałbym aby Tawerna była taką małą mieściną, tyle że taką wyjątkową ala Wolne Miasto.

[Cebulak]

Fajnie, każdy będzie miał własne królestwo i wszyscy szczęśliwi.. ale czy będzie w takim razie jakieś spoiwo? Bo może to pójść w taką sytuację, że każdy będzie odrębną historią żył i będzie to bez ładu i składu. Przy okazji ograniczmy ilość lokacji, przynajmniej początkowo..

Lokacje powinniśmy tworzyć wspólnie.

[Fast]

Historia jedna, zakładamy, że mamy wspólnego wroga (nic tak nie jednoczy jak wspólny epicki wróg), ilość mega-wybitnych lokacji ograniczona.

Jeden user nie będzie miał pomysłu na zamek, a drugi będzie miał 100 000 wersji Lochów, Kamiennych Portów, Kościstych Wież, Kolczastych Więzień, Karmazynowych Sal, Platynowych Cytadel i innych Bursztynowych Komnat

Innymi słowy - epic lokacje - jako esencja czyjegoś skrawka ziemi.
Ja mogę mieć np.
- Wielkie Pola Bambusowe
- Pandofortecę
- Koguci Gród

Etc. 

[Cahan]

Może nie każdy własne królestwo. Stworzyć kilka królestw, a każdy żyje w danym. Jeśli ktoś jest dajmy na to orkiem barbarzyńcą, to chyba wystarczy mu jakaś jedna zabita dechami wiocha, albo szukanie przygód po świecie. Spoiwem powinny być wspólne wątki. Powinny dodatkowo powstawać postacie niczyje, czyli np. smokobójca idący uratować Zapadlisko przed terrorem smoczycy Cahan. Postacie mogą podróżować po świecie.
No i wszyscy musimy spotykać się co jakiś czas w Tawernie.

[Niebieskooki Smok]

Jeśli chodzi o ankietę to jestem za małą mieściną.
Jeśli zaś chodzi o pomysły to koncept Fasta żeby każdy wymyślił powiedzmy po te trzy krainy jest spoko  .
Ja zaś dorzucę swoje trzy grosze:
Moglibyśmy się połączyć w 3-5 osobowe grupki które tworzyłyby jedną krainę i miałyby swojego przedstawiciela wybranego przez grupę.

[Sojlex]

Hmm ja miałbym pomysł na małe państewko. Republika Zjednoczonych Kolonii - byłoby to j.w. położone na archipelagu wysepek, co ważne, (powieje historią zbliżoną do US, czy Koviru od Sapkowskiego...) pierwotnie większość inteligentnych ras skolonizowała je. Jako że jednak każdy chciał więcej rozpoczęły się wojny, dopóki miasteczka nie zawiązały unii, na mocy której uniezależniły się od państw macierzystych. Był to dla nich opłacalny ruch, bowiem mimo niedostępnych brzegów, same wyspy były bogate we wszelakie surowce potrzebne do rozwoju, a w miastach byli ludzie chcący próbować nowego życia... Wszyscy Ci, których wyśmiano za zbyt śmiałe rozwiązania techniczne, czy alchemiczne. Byle kolonie stały się azylem dla uciekinierów, więźniów politycznych i tym podobnych. Dzięki temu RZA rozwijały się dość prężnie. Pozostawał problem - mianowicie które z miast będzie stolicą. Po długich i burzliwych obradach, postanowiono wykupić mało prosperujące latające miasto od magów. Zaludnino je, i umieszczono w samym centrum archipelagu, na początku na wodzie aby ułatwić transport i rozbudowę. W końcu ukończona stolica była miastem jakiego świat nie widział - latające ruiny przebudowane zostały w metropolię, dla wielokulturowego społeczeństwa. Magowie nie byli zbyt zadowoleni, wyszli nie najlepiej na sprzedaży, jednak republika poszła z nimi na korzystny kompromis - w mieście zostanie założony magiczny uniwersytet, a sami magowie zamieszkają w wybranej przez siebie dzielnicy.


Wiem że brzmi to co najmniej dziwnie, jeśli nie śmiesznie. Mimo to pomysł ten mam już od jakiegoś czasu w głowie, i naprawdę żałuję że mam tak nieudolne ręce że nie jestem w stanie tego oddać nie szpecąc tego za bardzo...

[Hadras]

Może na początku dobrze byłoby zrobić jeden wielki kontynent na którym żyją pewne ludy,stworzenia, istoty. Po pewnym czasie, coś by die wydarzyło np. zaatakowały jakieś straszne stwory z podziemi i głębin. Mieszkańcy kontynentu musieliby się zjednoczyć, a jako swoją główną siedzibę wybraliby miasto Tawernę.
To taka moja propozycja zarysu fabuły