To może ja coś dodam, jako że byłem także składnikiem żartu.
Wcieliłem się w moderatora (co zresztą było moim pomysłem), który z założenia miał być nieco apodyktyczny, a do tego fanatykiem kropek i przecinków. Wprawdzie nie dawałem warnów, bo nie chciałem złamać pewnej granicy. Trochę się zdziwiłem, że ludzie nie reagowali na moje zachowanie, zgłaszając je gdzieś lub zakładając odpowiedni temat. Ale pewnie, gdyby żart trwał jeszcze z tydzień, to by to nastąpiło.
Drugi raz daliście się nabrać, ciućmoki