dobór słownictwa bywa nieprawidłowy, mieszasz też wtrącenia narracyjne z dialogiem [to są te entery]. Brak wyraźnego podziału na akapity, sporo powtórzeń, a interpunkcja żyje własnym życiem [tego nie zaznaczałam, specjalistką od przecinków nie jestem]. Dochodzą literówki oraz błędy fleksyjne.
Skoro stwierdzasz wcześniej (na SB), że recenzja jest dla innych czytelników, a nie dla mnie, to mogłabyś powiedzieć, o jakie entery Ci chodzi.
Podział wyraźny na akapity IMHO jest, na forum widać go gorzej niż na docsach... lecz jest. Stwierdzenie, że "interpunkcja żyje własnym życiem" i nie podanie żadnych przykładów to jest trochę nie fair, zaś za wytknięcie literówek, błędów fleksyjnych i powtórzeń dziękuję.
Opisy… Hmm… Gdzieś je wcięło. Tak samo jak wtrącenia narracyjne. Świat Hellsowersum przypomina przez to typowy mój rysunek- są jakieś postacie i nic poza tym. Jeśli już coś na temat krajobrazu się pojawi, to jest tego zdecydowanie za mało.
Smokoniu kochany.
Opisy są, jednakże nie chcę się bawić w semantykę i rozumiem, że chodzi Ci o ich małą liczbę. Nic nie poradzę, że preferuję pisanie dialogów niż opisów krajobrazu. Na twój zarzut od skąpych opisach stwierdzę kolejno, iż: a) to jest jedynie skromne opowiadanie, a nie kosmologiczny wstęp do sagi, nad którą spędzę jesień życia; b) jak podkreślałem wielokrotnie pytany (i częściej niepytany), preferuję zostawienie pewnych kwestii niewyjaśnionych, nie do końca wyłuszczonych, aby to czytelnik mógł sobie sam fantazjować. Zostawiam ludziom miejsce na wyobraźnię.
No właśnie, kreacja postaci. Oj, Hellsiu! Nie jest dobrze. Brakuje opisów, na początku łatwo pogubić się kto jest kim.
Pytanie do publicznosci, i to z kategorii pytań na serio - ktoś jeszcze miał taki problem?
ork jakiś tam- hmm… W walce kozaczy i jest rozsądny. Nawet spoko. Gada mało kapłańsko i mało klimatycznie, brzmi to bardziej jak chcący klimacić, ze skutkiem żałosnym, gracz RPG. Słabo opisany wygląd.
1. W walce "kozaczy"? Oh, Caha, Ty najwyraźniej nie widziałaś moich innych postaci. Rzuć Fergardowi frazę "The RPG STory III" i dostaniesz listę moich grzechów.
2. Wcześniej stwierdziłaś, że opisy są nieklimatyczne, teraz że postać nieklimatyczna, a na samym początku, cytując, powiedziałaś, że "to nie moje klimaty", więc podejrzewam, że tutaj jest problem.
3. Skąd możesz wiedzieć, czy postać "gada odpowiednio kapłańsko", skoro jestem w stanie się założyć, że gdyby Cię teraz zapytać, to nawet nie pamiętasz, jak nazywał się jego bóg? Może w religii Mirstena tak właśnie zachowuje się i wysławia duchowny, hmm?
4. Wygląd słabo opisany, powiadasz... Kiedyś opisywałem postacie skrajnie detalicznie - kolor oczu, włosów, fryzura, każdą jedną część ubioru - obecnie uważam, że jest to w głębi rzeczy pozbawione sensu, bo i tak, niezależnie od miejsca i czasu poświęconego na takie charakterystyki, każdy czytelnik wyobrazi sobie delikwenta na swój sposób. W myśl tych założeń wolę dać generalne wytyczne i kilka cech szczególnych - nie opisywać każdej jednej kurzej stopki, a napisać, że jest stary i wygląda na "steranego życiem". Nie opisywać każdej łąty na portkach, tylko stwierdzić, że "ubrał się grubo", dodatkowo wypunktowując takie rzeczy jak broń itd.
- Merri- szkoda, że tak późno dowiedziałam się jak ona wygląda. Jest stara, jest wiedźmą i jest puszczalska. Ogólnie- jej związek z tym złodziejaszkiem, to kiepski wątek. [...] Długo się nie znają, wcześniej nic nie wskazywało na cokolwiek, a tu nagle… No! Jaka dziewczyna idzie do łóżka z facetem, którego prawie nie zna i od którego słyszała głównie historię jego podbojów łóżkowych.
1. Jak na światowca, który stwierdza, że, parafrazując, "usunęłabym ciążę, bo mi brzuch by przeszkadzał", to idea "one night standu" względnie "jednorazowego numerku" Ci umknęła.
2. Nie wiem też, skąd tu słowo "związek" - ot, czyn się dokonał, wszystkim było miło, nawet ork się pośmiał... ale czy ktoś widzi przyszłość tego "związku"? Ja nie.
- złodziejaszek, jak mu tam było… Jest złodziejem i Casanovą. Zabawna postać, ale mocno naciągana. Bękart elfickiej księżniczki i stajennego- sztampa level expert. Rodzina od strony taty mu umarła, jak wchodził w dorosłość… Typowe.
1. To czeeekaj, skoro ta parka słabo się znała i poszła ze sobą do łóżka, to Merri jest puszczalska a Erick jest... Casanovą? Oj Cahan, podwójne standardy, co?
2. Osobiście nie nazwałbym tego "sztampą", a raczej "tropem" czy "schematem" literackim, tak jak bohater bajroniczny... Nie ukrywam, Ameryki tutaj nie odkryłem, ale Erick miał być trochę takim "everymanem" w porównaniu do odbiegających od schematów fantasy pozostałych dwóch postaci. Ponadto, nie wiem, skąd wzięłaś tą księżniczkę - mowa było o arystokracji... chociaż to dalej zabawa w semantykę i słówka.
Nnoitra- to by było śmieszne nawet, ale nie wiem co on robił w tej pipidówie. Postać zarysowana, dobrze opisana i najbardziej charakterystyczna.
1. Wiedziałem, że jak oprę na realnych ludziach, to chociaż te postacie pochwalą.
A tak na serio, to cóż - propsy dla Ciebie za wyłapanie shout-outu do Achai i nagana dla reszty, że nie czytają Ziemiańskiego.
2. Co do jego miejsca w tej pipidówie - kiedyś się dowiecie, może prędzej, może później, albo wcale - czasami rzeczy dzieją się bez powodu. ^^
- sir Borys i inne randomy-cienko, cienko. Nie potrafię ich sobie nawet wyobrazić, za wyjątkiem tamtej drugiej elficy.
Sir Borys i reszta randomów, to cóż, randomy. A "druga elfica" to protagonistka "Gwiazdy Cienia" (którą będę musiał przeredagować), co jest bonusem dla moich (3?) wiernych czytelników, w tamtejszym też bazgranku można znaleźć o niej więcej informacji.
LinkFabuła cierpi na parę zgrzytów
Nie śmiem zaprzeczyć.
Jeśli znasz jakaś książkę bez tego problemu - poleć, proszę. Serio.
Przede wszystkim dlaczego wysłano do ratowania Północy 3 osobowy oddział?
Umm... ale dlaczego wychodzisz z założenia, że wysłano ich do ratowania całego Midgaardu/Skandynawii? Wysłano ich w konkretne miejsce, małą część ziem pewnego jarla, w celu obrony przed ewentualnymi nieumarłymi maruderami. Nikt nie mówił o ratowaniu całego półwyspu. Niemniej, możemy uznać, że wywiad nawalił i źle oszacował zagrożenie, wysyłając zbyt mała liczbę niedostatecznie wyszkolonych/przygotowanych osób.
A potem one human army, co jest naciągane jak kondom na penisie trolla.
Podoba mi się to porównania.
Nie zmienia to jednak faktu, że w tle innych postaci uniwersum Ellisif nie jest one human army, a także nie wysłała jej Gildia.
Już nie mówiąc o ich przygotowaniu… Walnęli by kilka granatów, wzięli kwas, miotacz płomieni… Albo chociaż przejechali autem te szkieletory. Czy Cahan ma tam się zjawić i rozwalić te draugry i ich kmiotów w drobny pył?! To mają być zawodowcy? Mają telefony komórkowe i broń palną, a nawalają się na miecze, które nawet nie są skuteczne.
1. Cóż, nieodpowiednie przygotowanie można tłumaczyć na dwa sposoby: a) Erick i Merri są po prostu jeszcze zbyt zieloni i mało obeznani z taki rzeczami. Pragnę przypomnieć, że Erick nie ma zbyt wielkiego (jeżeli jakiekolwiek) wykształcenia w takich materiach, a Merri, pomimo bycia najstarszą w drużynie, spędziła większość życia w hermetycznym społeczeństwie podziemnych elfów; b) wspomniane wyżej spieprzenie sprawy przez wywiad Gildii i niewystarczające wyekwipowanie swoich agentów.
2. Co do granatów, kwasu, miotacza płomieni czy ataku autem... Napominam, że a) są inne typy nieumarłych niż szkielety; b) wszystkie rodzaje nieumarłych są wyjątkowo odporne na niemagiczną broń - granaty odłamkowe, zakładając, że nie wybuchną im przed twarzą, nie są dla nich "śmiertelne", kwas zazwyczaj działać będzie za wolno a ogień uzyskany ze spalania ropy czy innego "realnego" paliwa może okazać się nieskuteczny na kościanych nieumarłych. Samochód byłby dobrą bronią, gdyż sam wyznaję zasadę "Rębak do drewna przebija wszystko", jednakże, jak na samym początku zaznaczono, nie mamy żadnej przejezdnej drogi.
2. Cahan nawet jakby się zjawiła, to by mogła zniszczyć szkielety, lecz nie draugry, gdyż Cahan nie zieje ogniem.
3. Jak widać, nie zasługują (może pzoa Mirstenem), do nazywania ich zawodowcami. Odnośnie telefonów komórkowych - na początku zaznaczyłem, że nie ma zasięgu. Broń palna - okazała się nieskuteczna akurat na ten rodzaj wroga. Zaś co do broni białej - wiele osób w uniwersum korzysta z niej, gdyż mozna ją zaklać, w przeciwieństwie do broni palnej, patrz czakramy Merri czy miecz Mirstena.
No i strażnicy osady to chyba jakieś pipy, że się tak dali wyrżnąć.
Ponownie przeoczyłaś fakt z samego początku mojej pisaniny - obszar, który "zbawiać" przybyła nasza trójka, jest świeżo po przeciagniętej potyczce z nieumarłymi. Nie napisałem tego wprost, ale chyba nietrudno było wyciągnąć wniosek, że jedyni ludzie, którzy pozostali w wiosce to Ci, którzy byli za młodzi, za starzy, niedołężni lub w inny sposób niezdolni do walk iż nieumarłymi... Ci z kolei walczą jako spójna jednostka dzięki swym przywódcom i dlatego strażnicy wypadają jak pipy w konfrontacji.
Kolejna rzecz- walczą i gadają. Jak w tanim fantasy
1. Biorąc pod uwagę, że nie kasuję Was za czytanie, to tak, jest to wyjątkowo tanie fantasy.
2. Starałem się ograniczyć te "bitewne dialogi" do minimum, do krótkich wypowiedzi, a także naświetliłem fakt, że sam koncept gadania w trakcie walki jest nie tyle bezsensowny co niebezpieczny, bo prawie powoduje śmierć Ericka (Mirsten to teh rescue!).
3. A w ogóle, to przypominam, że to jest
swojego rodzaju gawęda, opowiastka, którą traktować trzeba z przymrużeniem oka. To świat magii, zaawansowanej techniki, będący też miejscem alternatywnej historii naszej planety i cywilizacji. Nie ma po co doszukiwać się tutaj ultra-realizmu. Polecam potraktować to jako alternatywną formę rozrywki, IMHO lepszą niż 6 razy próbować zwyciężyć w LoLa (cześć Nnoitra) czy co kto tam sobie chwali. Ja mam frajdę z pisania, Wy postarajcie się mieć frajdę z czytania, a Cahan niech się wyżywa, skoro ja to grzeje.
Zwłaszcza początek- no, coś się dzieje… Ale dlaczego chronologia jest przeniesiona aż tak?
A tam, "aż tak", nawet 24 godziny nie minęły... Wolałem zacząć od czegoś takiego, niz od opisu 3 indywiduów w aucie.
Na plus nawiązania do mitologii nordyckiej oraz literatury. Imho niepotrzebnie mieszałeś w to Hades. Zwłaszcza, że jest Nilfhel, jest Sovngard…
1. Bo to tylko do mitologii nordyckiej i literatury.
Wcisnałem dużo tzw. "shout-outów", ale albo ich nie dojrzeliście (pomijam tą oczywistą wstawkę o Martinie), albo nie chcieliście się pochwalić spostrzegawczością.
2. Hades jak najbardziej tutaj pasuje, jest jednym z Tytanów i choć duża część tzw. "info-dumpu" w tym bazgranku ma na celu przedstawienie czytelnikowi nacji svartalfar, to samą kwestię Tytanów zostawiam na kiedy indziej i na inne medium.
3. Co to jest Niflhel? o_0 I gdzie masz tutaj Sovngarde? Proszę, odpowiedz.
Ich jedynym mankamentem jest to, że potrafisz zrobić kilka stron ciągłego dialogu!
Ja Ci dam mankament...
można by z tego zrobić bestseller
Wydasz?
No, to tam tyle, chyba wyjaśniłem parę punktów... Dziękuję Cahan za poświęcony czas, bo z pewnością zabrało jej to więcej, niż połowie poprzednich komentujących razem wziętym.
Przypominam też, że to nie koniec, został nam jeszcze jeden odcinek do końca! A potem, jeśli mnie weźmie, spróbujemy coś zrobić z tymi bohaterami, i wymyślić coś nowego (lepszego?)...
Chyba, że mi moderacja działu nie pozwoli.
...
Cheers.