Czyli jedna z rzeczy, które potrafią wkurzyć chyba każdego gracza. Bossowie. Jedni łatwiejsi, inni powodują u graczy drgawki, spazmy, przekleństwa. Może macie swoje typy?
Co żeby nie być gołosłownym, zacznę od paru przykładów:
Reist-Demon(Two Worlds) - Spotykamy go w Oswaroth, jeżeli idziemy z głównym wątkiem. Facet w kapturze ewoluuje w jedno z największych bydlęć w grze. Kiedy pierwszy raz go zobaczyłem, pomyślałem sobie "Oh s&%t...", ale zrobiłem dobrą minę do złej gry: Byłem na 52 lvl(To dość dużo), byłem świetnie uzbrojony, wreszcie grałem na "Easy". Bydlę zdjęło mnie jednym uderzeniem. JEDNYM!
Koniec końców utłukłem dziada po żmudnym, ponad 20-minutowym naparzaniu go wszystkim, co przyzwałem. A jedyne, co po sobie zostawił to oko zwiększające manę o 50...
Jinpachi Mishima(Tekken 5) - O, ten pan też potrafi być groźny, i nie mówię tu o jego Brzusznym Ataku, który da się obejść sidestepem. Nie, mi chodzi o jego Tąpnięcie. Jest ono niewiarygodnie szybkie i nie można go zablokować w żaden sposób. Kiedy już do niego dojdzie, Jinpachi będzie mógł z tobą zrobić absolutnie wszystko. Jedyne, co pozostaje, to modlić się, by go nie użył.
Night Terror(Soul Calibur 3) - Niesamowicie silny, nieludzko szybki(To wręcz przeczy zasadom grawitacji!), potrafi zaatakować cię absolutnie zabójczym atakiem z drugiego końca planszy, no i nie da się go Wyringoutować(Czyt. Zrzucić w przepaść).
Bossowie z "Hell Bulletów"(Wszystkie Hell Bullety) - "Hell Bullet" to rodzaj gry o następującej kreacji: Mały stateczek, setki przeciwników plujących dziesiątkami pocisków każdy, na końcu wielki jak pół ekranu boss, który pociskami zapluwa cały ekran. Nie muszę chyba uzasadniać, dlaczego tutaj są właśnie te potwory. Nawet na średnim poziomie trudności wymagają od nas małpiej zręczności lub szczęścia. A zresztą, obaczcie sami:
http://www.youtube.com/watch?v=70iFdnI-xfA Te fioletowe/purpurowe rzeczy to oczywiście pociski wroga.
Seymour Flux(FF X) - Do niego podchodziłem w całej grze największą ilość razy. Wytrzymały, odporny na zmiany statusu, ma potężne i wyjątkowo perfidne ataki statusowe, może rzucać na siebie Protect/Shell. No i jest skłonny do momentalnego odpalania ataku o mało pomysłowej nazwie "Total Anihilation"...
Cerberus - 1 walka(KH) - Stworzonko rzuca w nas naprowadzanymi kulami ognistymi, gryzie trzema głowami i koniec końców miota w nas czarnym ogniem, którego za cholerę nie da się uniknąć(Chyba że wskoczysz psinie na plecy - Co podczas pierwszej walki jest niewykonalne). A że masz do tego jeszcze niski lvl i mało itemów leczących, to...
Zapraszam do dzielenia się opiniami.