Witaj na polskim forum poświęconym sadze Heroes
of Might and Magic. Zarejestruj lub zaloguj się:

Pamiętaj:
0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Strony: 1 [2] 3 4 5    Do dołu Wyślij ten wątek Drukuj
Ulice (Czytany 17329 razy)
Luk
The Great LichMaster

*

Punkty uznania(?): 27
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1 473


Scream for me Tawerna!

Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #15 : 19 Lutego 2009, 19:51:36 »
Maist Al-Sanar

~No tak, czego się mogłem spodziewać po wieśniakach żyjących na uboczu... Albo wypiję coś na dziko, albo będę pościł. Nikt nie mówił, że będzie lekko...~

Wracając na ziemię, Maist udał się w kierunku rynku z nadzieją rozbitka czekającego na skrawek lądu na horyzoncie.

-->Jarmark


IP: Zapisane
Kolcz
Jedi Master

*

Punkty uznania(?): 5
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 499


Zobacz profil
« Odpowiedz #16 : 19 Lutego 2009, 20:26:19 »
Prowadzenie Vodo
Dziewczynka zniknęła w tłumie jeszcze szybciej niż się pojawiła. Ludzie zdziwieni faktem że "zły i szpetny" zamiast strzelić dziecko "z buta" tylko oddał jej zabawkę. Ci którzy liczyli na trochę akcji powoli zaczęli odstępować od tłumu. Niektórzy zrozumieli że patrzenie tępym wzrokiem na elfa, nie zalicza się do czynności inteligentnych, ci również zaczęli wracać do swoich codziennych zajęć. Po krótkiej chwili tłum całkiem zaczął znikać, ludzie widocznie uznajali że Bladolicy jest poprostu nieszkodliwy i nudny...


IP: Zapisane
Kwarc

**

Punkty uznania(?): 0
Offline Offline

Wiadomości: 152


Zobacz profil
« Odpowiedz #17 : 19 Lutego 2009, 23:09:18 »
Vodo'orm'nuruodo

Po tym jak dziewczynka zabrała od Ponuraka kukiełkę na twarzy Ponuraka ponownie pojawił się grymas, który nie zdradzał żadnych emocji Elfa. Swoją twarz zwrócił w kierunku zmiejszającej się grupki wieśniaków.
~Jak dzieci~
Skwintował zachowanie tłumu gapiów. Vodo nie należał do osób towarzyskich, a towarzystwo takich osób napewno nie pomagało mu przełamać się. Ponurak jest w tej mieścinie dopiero od niedawna, a już jej nie lubi. Nie miał jednak większego wyboru, musi się narazie w niej zostać. Musiał jakoś uzupełnić zapasy i wypocząć przed dalszą drogą. Zapytał się więc jednego z wieśniaków, którzy nie zdążyli jeszcze się rozejść.
-Gdzie tu można uzupełnić zapasy i gdzie można przenocować?
Ponurak rzucił chłodne pytanie w kierunku wieśniaka. Miał nadzieję, że ta mieścina nie jest aż taką dziurą i, że podróżny znajdzie jakąś strawę.


« Ostatnia zmiana: 20 Lutego 2009, 16:04:21 wysłane przez Kwarc » IP: Zapisane
Kolcz
Jedi Master

*

Punkty uznania(?): 5
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 499


Zobacz profil
« Odpowiedz #18 : 21 Lutego 2009, 20:22:13 »
Prowadzenie Vodo
Wieśniak bez dłuższej chwili namysłu odpowiedział. - Myślę że możesz spróbować u Orsona panie. Chłop na szczęście nie był zachłanny i nie zażądał za poradę opłaty. - I śpiesz się panie, bo walą do niego drzwiami i oknami. Wiatr na dworze zaczął się wzmagać, a głód coraz mocniej doskwierał Łowcy Nagród...


IP: Zapisane
Kwarc

**

Punkty uznania(?): 0
Offline Offline

Wiadomości: 152


Zobacz profil
« Odpowiedz #19 : 21 Lutego 2009, 20:38:18 »
Vodo'orm'nuruodo

Elf nie mówiąc słowa podziękowania, odwrócił się i zmierzał w kierunku farmy Orsona. Wyraźnie doskwierał mu chłodny wiatr, nieustannie zawijający jego pelerynę.
~Przeklęte wiatrzysko~
Idąc przyglądał się uważnie mieszkańcom Jindi i zwracał uwagę, by tym razem jakaś zabawka nie znalazła się pod jego nogami.
~Tym razem nie będę już tak miły~
Ponurak idąc, rozmyślał nad nietypowym powitaniem jakie sprawili mu Jindijczycy.

-> Farma Orsona ->


« Ostatnia zmiana: 21 Lutego 2009, 22:37:46 wysłane przez Kwarc » IP: Zapisane
Fehu
Pożeracz Kamieni

*

Punkty uznania(?): 1
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 489


To tylko sen. Nikt nam go nie odbierze...

Zobacz profil
« Odpowiedz #20 : 22 Lutego 2009, 17:31:24 »
Wprowadzenie Draco Elitesiasa

Tak oto trafiłeś na zadupie o wdzięcznej i dumnej nazwie Dazavaar. Zakląłeś w myślach, widząc przed sobą zapadłą wiochę, jaką było Jindi. Nie tego się spodziewałeś po tak osławionym miejscu. Ale cóż, skoro już tu jesteś....
Zeskoczyłeś z konia i ciągnąc go za wodze, ruszyłeś dziarskim krokiem przed siebie, kierując się do bram miasteczka. Szybko znalazłeś się na brukowanej ulicy głównej. Ludzie dreptali w tą i wewte, co jakiś czas wpadając jeden na drugiego. Panowało ogólne poranne poruszenie wywołane zjazdem okolicznych i tych mniej tutejszych kupców. Godzina otwarcia jarmarku właściwie ledwie zdążyła wybić, ale zawalony straganami i kramikami plac tętnił już życiem. Na ulicach można było wyodrębnić dwie główne grupy mieszczuchów - zmierzających na targ lub zeń powracających, jako szczęśliwi, nieszczęśliwi, albo względnie szczęśliwi, choć tak naprawdę zrobieni w balona, nabywcy nowych towarów. Wracający do zacisza swych domostw i warsztatów ludzie nieśli ze sobą najrozmaitsze pakunki, od koszów z owocami, po niewielkie tobołki zwinięte z dziwacznych tkanin oraz klatki z kolorowymi papugami. 
Przyglądałeś się temu wszystkiemu z rozbawieniem. Wieśniacy. Ich życie kręciło się wokół rynku...
Postanowiłeś skierować swe kroki właśnie na targowisko, jednak nie uszedłeś nawet siedmiu metrów, gdy poczułeś, jak niewielkie ciało opatulone koronkami i dziwacznymi płachtami, przypominającymi stare koce, z burzą rudawych i siwych włosów, wpada prosto na ciebie.
- Cholera by ją - zaklęła ekscentrycznie wyglądająca starucha, zbierając swoje rozsypane wskutek zderzenia zakupy. Była jednak bardzo poddenerwowana i najwyraźniej lekko ślepawa, bo piąta część jej klamotów pozostała na chodniku, gdy ona sama pospiesznie się ulotniła, bełkocząc coś pod nosem i w ogóle niezwracając na ciebie uwagi.
Faeric zarżał ze zniecierpliwieniem. Zamrugałeś kilka razy. Dopiero po chwili dotarło do ciebie, co się stało. Baba zachowywała się tak nienormalnie, że kompletnie zbiła się z tropu. Wzdrygnąłeś się jednak i szybkim potrząśnięciem głowy doprowadziłeś umysł do stanu trzeźwości. Pochyliłeś się i przyjrzałeś rozrzuconym pozostałościom po dziwaczce. Wśród pomarańczy, ziemniaków i zdechłego szczura, twoją uwagę przykuła brązowa księga. Leżała sobie bezładnie na drodze i wręcz domagała się natychmiastowego podniesienia. Miałeś dziwne przeczucie, że nie jest to zwykła książka kucharska, czy podręcznik kowala. Twój wierny rumak parsknął wymownie, gdy wreszcie podniosłeś porzucony almanach. Niestety, wolumin zaopatrzony był w złotą kłódkę, a po kluczu nigdzie nie było śladu...

[Tajemnicza Księga: http://www.wizards.com/dnd/images/mic_gallery/81367.jpg]


« Ostatnia zmiana: 22 Lutego 2009, 20:04:25 wysłane przez Fehu » IP: Zapisane
Fehu
Pożeracz Kamieni

*

Punkty uznania(?): 1
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 489


To tylko sen. Nikt nam go nie odbierze...

Zobacz profil
« Odpowiedz #21 : 22 Lutego 2009, 17:44:57 »
Chichot

Mroczny elf ruszył ulicami wioski, bacznie rozglądając się za jakimś kotem. Niestety, żaden nie był łaskaw wejść w jego pole widzenia. Chichot z pogardą oglądał wszystkich mijających go ludzi, a oni odwdzięczali mu się odrazą i lękiem.
~Dobra, który tu wygląda na obcykanego?~
Nie zastanawiając się nazbyt długo, Chichot chwycił za kołnierz jednego z co wątlejszych, acz co rozsądniej wyglądających przechodniów i zapytał niskim, beznamiętnym głosem:
- Gdzie znajdę w tej dziurze jakąś karczmę? Gadaj, ino chyżo - dodał, coby ponaglić wystraszonego chłopa.
Gawiedź gapiła się na tę scenę z po części zainteresowaniem, a po części ze strachem. Niektórzy nawet odetchnęli z ulgą, że nie na nich padł wybór Chichota. Tak, w dyskretnym pozyskiwaniu informacji był on prawdziwym profesjonalistą...


IP: Zapisane
kluseczka

*

Punkty uznania(?): 1
Offline Offline

Wiadomości: 878


Zobacz profil
« Odpowiedz #22 : 22 Lutego 2009, 18:41:39 »
 Prowadzenie Chichota
 Chłop wybałuszył oczy, tak że niemal z orbit mu się wylały. Przez chwilę podziwiałeś jego szare ślepia, jednak obserwowanie ich znudziło ci się po paru chwilach. Potrząsnąłeś nim raz jeszcze, majac nadzieję, że rozwiąże mu to język. Fortuna tym razem okazała się jednak łaskawa...
 - Jasny panie, nie ma! - jęknął, składając dłonie w błagalnym geście - Odkąd po przesileniu letnim grupa młodzików zaprószyła ogień "Pod Głową Byka", karczmy nie ma i zostały jedynie zgliszcza!
 Zastanowiłeś się przez chwilę czy żałosny ton w jego głosie jest naturalnym następstwem żałosnej sytuacji, w jakiej się znajdował czy też efektem rozpaczy wywołanej spaleniem oberży.


IP: Zapisane
The universe speaks in many languages, but only one voice.
Fehu
Pożeracz Kamieni

*

Punkty uznania(?): 1
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 489


To tylko sen. Nikt nam go nie odbierze...

Zobacz profil
« Odpowiedz #23 : 22 Lutego 2009, 20:00:58 »
Chichot

- Masz niefart, bo jestem dzisiaj w złym humorze - wycedził Chichot delektując się własnym, ponurym głosem.
Co mówiąc pchnął wieśniaka, próbując go przewrócić na glebę. Sam natomiast dobył swego zębatego miecza i wywinąwszy nim młynka nad głową, spróbował ukrócić chłopa o głowę.
~Niech ma, szmata! Na przyszłość będzie pamiętała, żeby nawet na takich zadupiach budować karczmy!~



IP: Zapisane
Ptakuba
Sołtys Anduiny

*

Punkty uznania(?): 0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1 533


Multikonto Martina

Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #24 : 22 Lutego 2009, 20:32:00 »
Draco Elitesias

Draco, nie puszczając uprzęży Faerica, kucnął i schylił się w stronę księgi. Dźgnął jej okładkę palcem, jakby bał się że wybuchnie, po czym beznamiętnie wziął ją i wrzucił do torby na koc, obok reszty przedmiotów tam spoczywających. Wziął łyk wody z bukłaka, uznając, że skoro już jest w mieście, to nie będzie z nią problemu. Prowadząc konia sięgnął do pasa i chwycił za sakiewkę, odwiązał ją od pasa, poluzował i sprawdził, na ile żarcia, spania i rozrywek go stać. Dwadzieścia cztery szylingi nie były bogactwem, ale uznał, że na parę dni wystarczą. Przywykł do tego, że w miastach zatrzymuje się na krótko i stara się drobnymi przysługami czy pracami nadrabiać straty w budżecie. Rozejrzał się po rynku, szukając studni, by uzupełnić wodę, a także innych ciekawych miejsc, jak na przykład karczma, w której można by coś jeść.


IP: Zapisane
Wioska Anduina - moja piaskownica. Zapraszam wszystkich.

"My tutaj jedziemy na zgryzocie, problemach z dzieciństwa i pasywnej agresji."
Hellscream, 10 czerwca 2015
Szałas

*

Punkty uznania(?): 0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 525


Cień tego co było i mrok tego co będzie

Zobacz profil
« Odpowiedz #25 : 23 Lutego 2009, 16:09:54 »
Etrom

Wkroczył na ulice wiejskiego przybytku. Kurz, piach, małe bosonogie dzieciaczki latające sobie wokoło a nad głowami prażące słońcę. ~~Ach te uroki wiejskiego życia... już pamiętam czemu wolałem stolice odwiedzać...~~ Rozglądał się za jakimś "celem". Patrzył na twarze chłopek, szyldy sklepów, drogowskazy i ogłoszenia. Cokolwiek co zachęciło by go do przebywania tu dłużej...


« Ostatnia zmiana: 23 Lutego 2009, 16:13:55 wysłane przez Szałas » IP: Zapisane
kluseczka

*

Punkty uznania(?): 1
Offline Offline

Wiadomości: 878


Zobacz profil
« Odpowiedz #26 : 23 Lutego 2009, 17:13:32 »
 Prowadzenie Etroma
 Mimo uważnej obserwacji, nie dostrzegłeś niczego szczególnego. Kobiet nie cechowała specjalna uroda ani też ohydna brzydota, sklepów nie było wcale - wszak to wioska, liczyć można było jedynie na mały bazar z artykułami pierwszej potrzeby takimi jak ubrania czy żywność. Zaś takie błahostki jak spadanie z drzew dziewczyn zapewne jest tutaj uznawane za wydarzenie roku. Zwykła dziura.

 Prowadzenie Chichota
 Twoje ostrze minęło głowę chłopa o włos. Najwyraźniej twoje umiejętności już zardzewiały. Starzałeś się... W końcu miałeś już tyle lat...
 Co nie oznaczało oczywiście że twoje wysiłki pozostały niezauważone. Reszta wieśniaków, do tej pory z ciekawością przyglądająca się twoim próbom uzyskania informacji, teraz wrzasnęła jednym głosem i zaczęła uciekać do swoich bezpiecznych, ciepłych domków. Po paru chwilach na uliczce zostałeś tylko ty i twoja ofiara, pełzająca w piachu i rozpaczliwie starająca się podźwignąć choćby na czworaki.


IP: Zapisane
The universe speaks in many languages, but only one voice.
Szałas

*

Punkty uznania(?): 0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 525


Cień tego co było i mrok tego co będzie

Zobacz profil
« Odpowiedz #27 : 23 Lutego 2009, 18:27:14 »
Etrom

~~W Kaczy kuper... musze poszukać kogoś kto wskarze mi miejsce do najbliższego miasta... tu nie ma potrzeby zostawać.~~ Szurając butami przechadzał się po ulicy... Nic go nie interesowało... nuda nudę nudą pogania...


IP: Zapisane
kluseczka

*

Punkty uznania(?): 1
Offline Offline

Wiadomości: 878


Zobacz profil
« Odpowiedz #28 : 23 Lutego 2009, 18:39:27 »
 Prowadzenie Etroma
 Twoją uwagę przyciągnął nagle młody chłopak, wychodzący z uliczki. Wyglądem niczym się nie odróżniał od pozostałych wieśniaków - jego twarz była przeciętna, ubranie skromne i nie do końca czyste, nogi obute w drewniane chodaki - jednak cały był zdyszany. Widać było, że przebiegł pewien dystans do miasteczka, zaś wyraz jego twarzy upewnił cię iż powodem nagłej rejterady nie było nic przyjemnego.


IP: Zapisane
The universe speaks in many languages, but only one voice.
Fehu
Pożeracz Kamieni

*

Punkty uznania(?): 1
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 489


To tylko sen. Nikt nam go nie odbierze...

Zobacz profil
« Odpowiedz #29 : 23 Lutego 2009, 19:25:07 »
Chichot

- A żeby cię diabły zeżarły! - zaklął mroczny elf, po czym ze zrezygnowaniem schował miecz do pochwy i ostentacyjnie nadepnął na wieśniaka, kierując się na rynek.
~Dobra, karczmy nie ma, trzeba zasięgnąć języka gdzie indziej. A kto mi zdradzi więcej o okolicy, jak nie podróżni kupczykowie?~
Stopy Chichota bezwiednie niosły go w dół wioski, gdy on sam po szyję pogrążony był w tajemniczej sferze własnych myśli.
~Przydałby się jakiś rumak do podróżowania. I kot. Tak, zdecydowanie potrzebny mi jakiś futrzak do zarżnięcia. Tak, tak. Kicia potrzebna od zaraz...~
Rozmyślając, ruszał ustami, niemal mruczał pod nosem, tak że ludzie dookoła zerkali na niego z lekkim zdziwieniem.
~Skoro nie mają karczmy, to pewnie o cech alchemika też się nie postarali. Bandy zacofanych wsioków...~
Tak sobie rozważając to i owo, Chichot nawet nie zauważył, że znalazł się na zatłoczonym placyku pełnym straganów i straganiarzy.

-> Jarmark ->


IP: Zapisane
Strony: 1 [2] 3 4 5    Do góry Wyślij ten wątek Drukuj 
 





© 2003 - 2024 Tawerna.biz - Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikowanie jakichkolwiek elementów znajdujących się w obrębie serwisu bez zgody autorów jest zabronione!
Heroes of Might and Magic i powiązane z nimi loga są zastrzeżonymi znakami handlowymi firmy Ubisoft Entertainment.
Grafiki i inne materiały pochodzące z serii gier Might & Magic są wyłączną własnością ich twórców i zostały użyte wyłącznie w celach informacyjnych.
Powered by SMF 2.0 RC1.2 | SMF © 2006–2009, Simple Machines LLC | Theme by jareQ
Strona wygenerowana w 0.035 sekund z 20 zapytaniami.
                              Do góry