Witaj na polskim forum poświęconym sadze Heroes
of Might and Magic. Zarejestruj lub zaloguj się:

Pamiętaj:
0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Strony: 1 2 [3] 4 5 6    Do dołu Wyślij ten wątek Drukuj
Cień Nocy (kucykowe epic fantasy) (Czytany 35401 razy)
Ptakuba
Sołtys Anduiny

*

Punkty uznania(?): 0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1 533


Multikonto Martina

Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #30 : 02 Grudnia 2013, 23:52:59 »
Też po złapaniu siedmiu rozdziałów naraz zacząłem być nieco znużony i pomijać wręcz całe bloki tekstu - kwestia mojego braku wprawy w czytaniu, ale myślę, że samej prozie jestem zdolny wytknąć parę wad.

Przede wszystkim brakuje mi kucykowego klimatu - jednak nie po to czytam kucykowy fanfik, żeby nie było w tym nic z uroczej magii przyjaźni - a już szczególnie nie żeby czytać o miksturach wczesnoporonnych itp.

Drugie że momentami zbyt losowy humor i zbyt losowe zwroty akcji. Niektóre dialogi złoto, zwłaszcza z wyrastaniem ze słabej ironii (prychłem wówczas, to był niespodziewany żart), ale już utknięcie rogiem w drzewie było słabiutkie.

Trzecie, że ten przeskok o pięć lat był absolutnie w niepasującym doń miejscu i w ogóle dziwnie z nim jakoś.

Ogółem wrażenie na plus, ale mój pierwszy zachwyt maleje.

I nadal nie mam pomysłu jak zamknąć ten przegadany piąty rozdział mój biedny : C


@Edit: Jednak pomysł nie był konieczny. Po prostu podliczyłem, że czas kończyć rozdział, więc kulturalnie go zamknąłem bez strat w ludziach. Zapraszam do lektury. Na razie jednak nie ma na docsach, kiedy indziej wrzucę.


« Ostatnia zmiana: 03 Grudnia 2013, 00:15:04 wysłane przez Ptakuba » IP: Zapisane
Wioska Anduina - moja piaskownica. Zapraszam wszystkich.

"My tutaj jedziemy na zgryzocie, problemach z dzieciństwa i pasywnej agresji."
Hellscream, 10 czerwca 2015
Cahan
Człowiek - Szparag

*

Punkty uznania(?): 3
Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 751


Dragons, dragons everywhere

Zobacz profil
« Odpowiedz #31 : 03 Grudnia 2013, 15:21:24 »
Bardzo dziękuję wszystkim za opinię  ^_^
Szczególnie Ptakubie za krytykę konstruktywną, teraz spieszę się z wyjaśnieniami.

1.Bo wyplenienie klimatu typu "magia przyjaźni" było moim celem. Nie lubię tej radości w kucach, a zwłaszcza w fanfikcji. Chętnie zmieniłabym myśl przewodnią serialu na "Terror is Magic". Preferuję znacznie mroczniejsze klimaty. Mikstura wczesnoporonna to pikuś, jak na moją prozę.

2.Żarty to typowe dowcipy w stylu Cahan, czyli coś naturalnego dla mnie w prywatnym życiu. Szczególnie te ironiczne. A scena z rogiem, podkreśla brak pomyślunku, fajtłapowatość i pecha Nighty.

3.Miejsce na przeniesienie czasu akcji nie było przypadkowe, ale to się okaże za parę, dość wiele rozdziałów. W tym ficku bowiem nic nie dzieje się bez przyczyny. A to co zostało pominięte, zostanie uzupełnione w formie kilku one shotów.



IP: Zapisane

Cytuj
[Dzisiaj o 22:15:22] ♣ Sojlex: Cahan jest do tego stopnia chłopczyca, że tylko bycie feministką ratuje jej kobiecość :>
Ptakuba
Sołtys Anduiny

*

Punkty uznania(?): 0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1 533


Multikonto Martina

Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #32 : 03 Grudnia 2013, 15:34:09 »
Przyczepię się punktu pierwszego, bo skoro nie lubisz klimatu kucyków, to po co piszesz w kucykach? Po co na swoją modłę poprawiać coś, co jest dobre? Ot, zwyczajna zabawa konwencją, wyraźna inspiracja? Ok, ok. Ale mimo to, nie podoba mi się do końca takie zagranie i raczej już nie spodoba.


IP: Zapisane
Wioska Anduina - moja piaskownica. Zapraszam wszystkich.

"My tutaj jedziemy na zgryzocie, problemach z dzieciństwa i pasywnej agresji."
Hellscream, 10 czerwca 2015
Cahan
Człowiek - Szparag

*

Punkty uznania(?): 3
Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 751


Dragons, dragons everywhere

Zobacz profil
« Odpowiedz #33 : 03 Grudnia 2013, 15:44:51 »
Inspirowałam się kucykami, owszem. Chciałam napisać o tym jakie były, zanim Celestia wyprała im mózgi. A moją największą inspiracją była Chrysalis :3, oraz legenda z "Hearts and Hooves Day". A kucyki nie zawsze są takie milutkie- np. Sombra, NMM, Chrysalis... Drugą inspiracją była "Pieśń lodu i ognia", trzecią Wiedźmin.

Dodatkowo... to jest parodia w pewnym sensie. Night Shadow jest karykaturą emo imba mrocznego alikorna. Została obdarzona moją osobowością.

Chciałam stworzyć kucykowe opko z bogatym światem, skomplikowanymi postaciami i brutalną rzeczywistością. Chciałam by były bardziej prawdziwe i bardziej głębokie, niewyidealizowane.

Za dużo kucykowych grimdarków się chyba naczytałam  ;D


IP: Zapisane

Cytuj
[Dzisiaj o 22:15:22] ♣ Sojlex: Cahan jest do tego stopnia chłopczyca, że tylko bycie feministką ratuje jej kobiecość :>
Ptakuba
Sołtys Anduiny

*

Punkty uznania(?): 0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1 533


Multikonto Martina

Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #34 : 03 Grudnia 2013, 16:12:34 »
Jako karykatura nie bawi mnie to - jest zbyt groteskowe i w sumie tylko humor dialogów jest śmieszny.

Nie podoba mi się nadmierna ingerencja w świat MLP - uczynienie Celestii mroczną tyranką piorącą mózgi poddanych itp. Alikorny jako liczną i pełnoprawną rasę idzie przełknąć, ale z kolei Equestrię jako jakieśtam państewko obok królestw o dziwnych nazwach, z czego dwie pasują do księżniczek głównej serii już gorzej - po prostu nazbyt dziwnie to wygląda.

Po prostu nie rozumiem, czy to ma być fanfik, czy autorski świat - bo z obu możliwości wygląda to tak, jakbyś wybrała najgorsze cechy. Być może symbole i haczyki fabularne, których obecnie nie wyłapuję, nabiorą sensu, a postacie przestaną wyglądać jak dziwni statyści wyskakujące w nagłym deus ex machina (przesadzam co prawda z tym ostatnim, ale po prawdzie nie nadążam z przyswajaniem sobie nowych person i okoliczności ich wkroczenia na scenę - wygląda to jak w Bleachu, jeśli wiesz co mam na myśli), kiedy fabuła pójdzie dalej i wszystko nabierze rumieńców.

Tak jak mnie ganisz o brak opisów (bo zaiste opisy przyrody i otoczenia są dla mnie okropne, a opisy postaci wychodzą mi zawsze cierpko), tak ja polecam ci w drugą stronę: więcej dialogów. Charakterystycznych, wnoszących jak najwięcej do kolorystyki postaci i akcji.

Póki co po prostu czekam, co dalej.


IP: Zapisane
Wioska Anduina - moja piaskownica. Zapraszam wszystkich.

"My tutaj jedziemy na zgryzocie, problemach z dzieciństwa i pasywnej agresji."
Hellscream, 10 czerwca 2015
Cahan
Człowiek - Szparag

*

Punkty uznania(?): 3
Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 751


Dragons, dragons everywhere

Zobacz profil
« Odpowiedz #35 : 03 Grudnia 2013, 16:43:44 »
Groteskowe... A wzorowałam się na prawdziwych ludziach. Sceny z życia mojego i ponyfikacje moich dziwnych znajomych.

Fanfik uzupełnia luki w historii kucy. Akcja dzieje się parę tysięcy lat przed fabułą serialu. We współczesnej Equestrii będzie się dział jego sequel, "Przedświt". Razem z "Upadkiem Słońca" [prequel "Cienia Nocy"], będą tworzyć trylogię. W kolejnych rozdziałach i kolejnych częściach wszystko ma się wyjaśnić.

Equestria jest dużym i potężnym państwem [leży na północ od Słońca, Nocy i Zmian, w przyszłości przejmie ich terytoria], a Celestia wcale nie jest tyranką, a silną władczynią, która zawsze działa dla dobra państwa. Przypominam, że tak naprawdę, poza relacją Bastarda, nie wiadomo o niej nic  [zresztą i ta nie jest do końca obiektywne, gdyż czasy były wtedy inne]. To się jednak wkrótce zmieni, gdyż pojawi się w Rozdziale XII. Przypominam, że gdyby nie fragmenty pisane z punktu widzenia Darkness Sworda, to ten ogier wydawałby się mrocznym, okrutnym tyranem, a przecież wcale taki nie jest. W "Cieniu Nocy" nie ma postaci pozytywnych i postaci negatywnych. Wszystkie rasy mają sporo na sumieniu. Alikorny wcale się nie wyróżniają na tym tle. Są takie same jak reszta, mają tylko więcej możliwości. Przecież Nighty wcale nie jest jakaś kryształowa- dobro prostych kucy jej nie obchodzi, ziemniaki służą do zasuwania na roli, jest gotowa rozpętać wojnę, ponieważ jest rządna władzy...

Heh, a Nnoitra za to chciał więcej opisów, mniej dialogów ;D. Cóż, nigdy się wszystkim nie dogodzi.


EDIT: A tu taki bonusik

One, two- Night Shadow is watching you,
three, four- hug your alicorn,
five, six- use Spells mix,
seven, eight- speak with Orange Tail,
nine, ten- where, for Harmony,  is Bastards pen?


« Ostatnia zmiana: 04 Grudnia 2013, 23:12:49 wysłane przez Cahan » IP: Zapisane

Cytuj
[Dzisiaj o 22:15:22] ♣ Sojlex: Cahan jest do tego stopnia chłopczyca, że tylko bycie feministką ratuje jej kobiecość :>
Nikt

*

Punkty uznania(?): 0
Offline Offline

Wiadomości: 100


Sad... but true

Zobacz profil
« Odpowiedz #36 : 06 Grudnia 2013, 20:56:42 »
Jak mówiłem w piątek coś napisze, gdzyż mam dostęp do internetów (!)

Pierwsze rozdziały świetnem wspaniale się je czyta, akcja dynamiczna i ogólnie bardzo mi się podobają.  Odrazu jesteśmy wprowadzeni w akcje opowiadania, humor i ironia (którą tak lubię! :D) występuje, więc to duży plus. Błędów jako takich nie zauważyłem.
Później akcja zdziebko zwalnia, ale da się przeżyć. Jak wspomniał Ptakuba- więcej dialogów, Jak wspomniałaś, co kto woli, ale mnie opisy nudzą, a dialogi napędzają akcje.

W opowiadaniu czuć Cahan ( wyrażasz swoje poglądy za pomocą bohatera, podobnie jak Sapcio ;)), Tolkiena ( wyprawa do  Alikorngrad przypomina mi Morie) dużo dużo Sapcia :D, co bardzo lubię  jeszcze ktoś przychodzi mi na myśl, ale nie moge sobie przypomniec kto

Podsumowując, bardzo fajnie się czyta i czeka na kolejne rozdziały, a Jeśli chodzi pokazanie że każdy nie jest ani calkowicie ani calkowicie zly,anwet piękne kucyki- podoba mi się- znów Sapkowski :)


IP: Zapisane
Fast
Mołdawski Bulbulator

*****

Punkty uznania(?): 12
Offline Offline

Wiadomości: 871


Zobacz profil
« Odpowiedz #37 : 08 Grudnia 2013, 20:04:47 »
Bardzo nie podoba mi się ten trend wrzucania opowiadań na dysk googlowy. Nie mogę nawet spokojnie kopiować fragmentów... Utrudnia  to wytykanie konkretnych błędów i bardzo zniechęca. Cóż... Zamiast wrzucać cytaty będę się motał i parafrazował... albo nie.

Główne zarzuty:
-> Konwencja
Ktoś mógłby rzec - no tak, ale konwencję ustala autor, a jak się nie podoba to jedź na grzyby. Z tymże pozostaje kwestia spójności i strawności tejże. A zatem IMO naruszona została zasada decorum [niestety, częstokroć nieumyślnie] :P
Mamy opisany jakiś bal, wszystko w stylu Ą i Ę, a w tle kuce klaszczą kopytami x] W dobie mody na kuce pewnie nikomu to nie przeszkadza, ale mnie osobiście to bawi, bo nawet ciężko mi sobie wyobrazić jak takie kunie miałyby klaskać. To przykład obrazujący mój stosunek do wielu innych czynności wykonywanych przez kuce. W innych miejscach jest analogicznie.

Oprócz tego widoczne odwołania do Gry o Tron, osobiście mnie rażą. Miejscami wieje Tyrionem Lannisterem (tzw. ironia, oh ironio, jak ja nie znoszę tej tak zwanej ironii! Tfu! Dawno nie czytałem dobrze napisanego, ironicznego dialogu. Ironia to nie tylko powiedzenie: ładna pogoda, w chwili kiedy za oknem przelatuje kot i nadciąga Ksawery!), innym razem słowa tną głębiej od mieczy... CAHAN PLZ.
 
Kuce. Dlaczego wszystkie są takie cholernie - podoba mi się to sformułowanie - Ą i ĘĘĘ? Wszystkie czcigodne i cnotliwe, a tak naprawdę zepsute i okrutne... a przez to mam wrażenie, że płaskie, nudne i nieciekawe. Ta tzw. arystokracja zapewne podciera się jedwabiem i sra złotem, jak Lannisterowie, skoro wszystko jest pozłacane [phi! Biedota! Nie stać ich na zbroje 100% gold] i wszędzie mamy kielichy ozdobione jakimiś diamentami, szafirami i innymi kamieniami (które - swoją drogą - chyba muszę mimo wszystko mieć niewielką wartość, skoro co drugi kuc takimi się ozdabia). O koronie nie wspomnę...

Ponadto leży konstrukcja postaci. Odnoszę wrażenie, że większość qni to idioci. Najzwyczajniej w świecie, pospolite debile [joł!]. W moich opowiadaniach również konstrukcja postaci leży, ale dlatego, że głównie skupiam się na - cytując Revolda - addendum [eviva l'arte!]. Tutaj z kolei pierwsze skrzypce miały chyba właśnie grać qnie, ale idzie im to strasznie topornie.

Cytuj
wszystkie te kuce walczyły ze sobą z pozoru na słodkie oczka
Walka z pozoru na słodkie oczka? To nie brzmi za dobrze.
Cytuj
cośtamztegodyskugoogle
To w końcu bracie, Wasza Wysokość, czy może jednak to był taki ironiczno-dowcipny fragment i sprytnie przemycony komizm słowny, którego nie wyłapałem?

Cytuj
- Mhhmm...  - odpowiedział niegrzecznie

:D A to skur*****!

Cytuj
cośtamztegodyskugoogle
Dlaczego ten koniokról mówi o sobie cały czas w liczbie mnogiej? Kiedy wygłaszał mowę - okej, częstokroć tak się robiło nawet w średniowieczu. Kiedy spisywano traktaty i wydawano edykty również.
Ale w zwykłym dialogu to brzmi dosyć śmiesznie :D Chyba, że ten qń ma jakieś rozszczepienie osobowości... (czytam ostatni part, nie całość...)

Cytuj
nie omieszkamy się?
Serio?

Cytuj
cośtamztegodyskugoogle
pojął aluzję
:D ŁOOO :D Otwarta groźba nabrała rangi aluzji, znowuż ta słynna ironia chyba :D

Cytuj
- dlaczego; dlaczego -
Lepiej by było rozdzielić to i dać dwa znaki zapytania.

Cytuj
jego starsza wersja
?
TO TE KUCE ROZMNAŻAJĄ SIĘ PRZEZ PODZIAŁ KOMÓRKI!?! To tłumaczyłoby wypowiedzi (i idący za nimi poziom inteligencji) niektórych kuców.

Cytuj
podstępna jak stal
;> Ah, ta stal to zawsze była mistrzynią intrygi. Trzy razy mnie w makao pokonała!

Cytuj
- dwa miejsca po jego lewej stronie...
Nie rozumiem. Taki grubas?

Cytuj
- JAKAŻ TO WIELKA UPRZEJMOŚĆ Z WASZEJ STRONY
[ŻE PYTACIE CO TAM W POLITYCE, NO NORMALNIE MACIE U MNIE WATĘ CUKROWĄ] - aż mnie plomby w zębach bolą od tej mieszaniny wyniosłości, sztuczności i nie wiem... w założeniach chyba uprzejmości.

Cytuj
- jakichś ważniejszych spraw
Cytuj
- wyjechać na zdrowia na jakiś czas i się jeszcze sztucznie zasmucił...
A jak któryś pierdnie, to będzie to czynność przeprowadzona w sposób naturalny, czy taki jednak wymuszony? O i jeszcze linijkę dalej jakiś kuc udaje, że rozumie, ale chyba dalej nie ogarnia, bo narrator jest w tej kwestii jednoznaczny. Dobre wino tam muszą pić...
Czemu wszystkie kuce chcą być naturalne, ale im nie wychodzi? Akcja rozgrywa się w Tajwanie?

Cytuj
- wyrazy uszanowanka
:D


Cytuj
niechaj jej gwiazdy zawsze świecą na niebie
Na wieki, wieków, enter.

Cytuj
zaśmiał się sztucznie... -


Korona tak ciężka, że aż z łba spada... Taaa... Akurat. Za dobry jestem na takie coś. Dam sobie rękę uciąć, że skoro wszyscy są tam tacy sztuczni, to i diamenty z plastiku pewnie zrobili.

Mój ulubiony dialog:

Cytuj
- Nie wiesz co to znaczy być królem...
- A ty nie masz cycków! A ja w dodatku mam męża debila...
- Ej, masz coś przeciwko mojemu niedorozwojowi?
- OCZYWIŚCIE, ŻE NIE, JEST SUPER!!!
Brakło tylko jakiejś adnotacji, że zrobiła to sztucznie i przez chwilę nie byłem pewien, czy to zdanie było ironiczne... Ale później wyłapałem, że jak ona puściła to oczko do brata, to znaczyło, że ona mówiła nieprawdę! :D

W międzyczasie srebrne [dlaczemu nie złote i niewysadzane diamentami? x) ] widelczyki i jedziemy dalej!

Cytuj
Czy z mojego rogu ginęli niewinni?
Czy złożyłem ofiarę na kościół?

Cytuj
jakiśtamfragment
Moment śmierci opisany raptem trzema czy tam czterema wypowiedziami? W dodatku jeszcze jedno z nich to:
Cytuj
- Czy on...
umar?
- NIE, NACHLAŁ SIĘ I ODPOCZYWA.

Kolejny dialog również znajduje się w ścisłej czołówce moich ulubionych fragmentów...

Cytuj
- Nie chciałem byś na to patrzyła...
- Na co?
- Powiedzmy, że Westeros nie ma już króla...
Tak bardzo subtelne :D I ta reakcja ---> TRZASK! CIACH!
Jak w komiksie ^ ^ I ta argumentacja:

Cytuj
- Musiałem zabić, bo potrzebujemy ziemi, a ten król był gruby i za dużo miejsca zajmował. I żarł za dużo.

No i równie bolesna kontra:

Cytuj
- Zabiłeś mi męża? OKEJ! SZLABAN NA SEKS DO ODWOŁANIA
http://nooooooooooooooo.com/

W tym miejscu się poddałem, dokończę kiedy indziej. Pozostałe, drobniejsze zarzuty:
- Słaba mowa króla. 
- Literówki
- Plątanie stylu. Raz mamy tonację Ą, Ę, a zaraz ,,jakoś tak'' i inne pół-potoczne określenia.
- brak spacji między myślnikami, brak przecinków, kropki i wykrzykniki obok siebie
- źle użyte niektóre słowa.

Ogólnie to opowiadanie jest bardzo średnie, a że nie czuję sympatii do kuców nie mogę oceny w żaden sposób podwyższyć.
Szału ni ma, dialogi cienkie, bohaterowie płascy, niektóre sceny wręcz komiczne [a miały być chyba tragiczne].

Ale największy minus to fakt, że opowiadanie jest wrzucone na jakiś głupi serwer i nie mogę go sobie skopiować do okienka wysyłania wiadomości i po kolei analizować.

Minus jak stąd do Krakowa i to przez Londyn!


IP: Zapisane
Cahan
Człowiek - Szparag

*

Punkty uznania(?): 3
Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 751


Dragons, dragons everywhere

Zobacz profil
« Odpowiedz #38 : 08 Grudnia 2013, 20:16:45 »
Dziękuję Fast, prawie czkawki dostałam  :)

Forma "Och ęę" i liczba mnoga jest zarezerwowana dla szlachty. Dobrze czujesz "Grę o Tron".

Co do literówek/spacji/myślników- no niestety nie mam korektora, a moja klawiatura czasem się buntuje [szczególnie spacja].

PS: Można komentować na tym dziwnym serwerze. Zaznacza się fragment tekstu i wystawia komentarz.


IP: Zapisane

Cytuj
[Dzisiaj o 22:15:22] ♣ Sojlex: Cahan jest do tego stopnia chłopczyca, że tylko bycie feministką ratuje jej kobiecość :>
Fast
Mołdawski Bulbulator

*****

Punkty uznania(?): 12
Offline Offline

Wiadomości: 871


Zobacz profil
« Odpowiedz #39 : 08 Grudnia 2013, 20:22:17 »
Ale wrzucasz opowiadanie na tawernę i na tawernie chciałbym je skomentować. Zresztą odpowiedzi i wyświetlenia robią fame, im więcej odpowiedzi tym więcej odpowiedzi.

A jak komentarze będą głównie na tym google cosiu to pozdro x]


IP: Zapisane
Ptakuba
Sołtys Anduiny

*

Punkty uznania(?): 0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1 533


Multikonto Martina

Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #40 : 08 Grudnia 2013, 20:23:18 »
Fast, Doksy właśnie ułatwiają komentowanie konkretnych fragmentów. Zaznaczasz tekst na doksie, klikasz "Skomentuj" i przy komentarzu jest wskazane bezpośrednio, dokąd się odnosi.

Jak będziesz komciał ŚA, to tutaj daj samą ogólną opinię a konkretne komcie tam :] Myślę że to dobry układ. Czytasz tam bo tam wygodniej, wypisujesz błędy tam, bo tam wygodniej, a tutaj podbijasz postem ogólnie o tym czy ci się podoba i tak dalej.


IP: Zapisane
Wioska Anduina - moja piaskownica. Zapraszam wszystkich.

"My tutaj jedziemy na zgryzocie, problemach z dzieciństwa i pasywnej agresji."
Hellscream, 10 czerwca 2015
Fast
Mołdawski Bulbulator

*****

Punkty uznania(?): 12
Offline Offline

Wiadomości: 871


Zobacz profil
« Odpowiedz #41 : 08 Grudnia 2013, 20:24:48 »
Mweh...

Jestem internetowym konserwatystą, nie chcę się przekonać do tego rozwiązania. Zresztą od zarania dziejów wszelkie błędy wytykano w postach na forum, a nie gdzieś w odmętach google :(

BTW: Świat Aniołów też ocenię, ale kiedy nadejdzie jego czas. Muszę mieć wenę do chwalenia, bądź dissowania.


IP: Zapisane
Sojlex
Drugi Andrzej

*

Punkty uznania(?): 13
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 659


Swego czasu Last Pączek Standing

Zobacz profil
« Odpowiedz #42 : 08 Grudnia 2013, 21:47:00 »
Faktycznie, mimo że nie czytałem, ani nie oglądałem, odniesienia do serii Martina są widoczne. Może dlatego że nie jestem fanem kucy, ale ta kucykowa koncepcja średnio mi pasuje. Tak po prostu, wiem że dla paru osób tu na forum to może być herezją. Mimo że fabularnie całkiem pasuje, pokazujesz mroczna stronę historii... Lektura ciekawa... Acz strasznie psują ją te imiona - choć to chyba tylko moje subiektywne odczucie...


IP: Zapisane
Cahan
Człowiek - Szparag

*

Punkty uznania(?): 3
Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 751


Dragons, dragons everywhere

Zobacz profil
« Odpowiedz #43 : 08 Grudnia 2013, 22:26:08 »
Pragnę podziękować wszystkim za szczere opinie :)

A oto rozdział XII: https://docs.google.com/document/d/198IKuaJxZ1o16t-V1aGQme9QsIx6jLPXXkC4oOmA5m8/edit?usp=sharing

Wstawiam też tutaj, jak Fast chce, to niech ma :P

Cień Nocy
Rozdział XII: Ambicje i komplikacje

   CHLUST!
-Co jest, ***?!- wydarł się Nnoitra, ponieważ ktoś oblał go lodowatą wodą- Auuu! –dodał, gdyż został spoliczkowany.
-Nie ty zadajesz tu pytania- odpowiedział spokojny, zimny głos.
Niebieski jednorożec potrząsnął głową, by strząsnąć jak najwięcej wody z twarzy. Rozejrzał się na tyle, na ile pozwoliło mu na to skrępowane ciało. Leżał rozkrzyżowany, przywiązany do czegoś, co najpewniej było drewnianym stołem. Klatka piersiowa, w miejscu, w którym został postrzelony bolała. Oddychało mu się trudno, ale za łatwo jak na kogoś, kto został postrzelony w płuco. Spróbował użyć magii, by się uwolnić. Bezskutecznie. Założono mu obrożę blokującą magię. Ktokolwiek to  go związał, zrobił to porządnie. Nnoitra nawet nie próbował się szarpać. Było ciemno, znajdował się na leśnej polanie, wokół niego stała grupa kucy, trzymających pochodnie. Pochylał się nad nim turkusowy ogier jednorożca, o niebieskiej grzywie. Obok maga, otoczone mgiełką magii, o barwie indygo, unosiło się puste wiadro. Przypomniał sobie- Poszukiwacze, bitwa, jego kompani polegli…
-Bastard Spell…- szepnął- zabiję was skurwysyny, tak jak wy zabiliście Firewalla. Auuu!- zawył ponownie.
Tym razem ktoś kopnął go w krocze. Ten ból był nie do zniesienia, ale nieco go otrzeźwił. Musiał panować nad sobą. Wytężył mięśnie i podniósł głowę. Zobaczył śliczną klacz pegaza, o barwie pomarańczy. Chichotała złośliwie z jego nieszczęścia.
-Koniec tych wygłupów- warknął Bastard Spell- Kim jesteś i co tu do cholery robisz ze zbrojnym oddziałem?- zapytał, a po chwili namysłu dodał- No, już bez niego…
Paladyn spróbował splunąć, ale efekt był taki, że jedynie obślinił sobie pysk. Nic im nie powie, wymordowali jego podwładnych, więc niczego się nie dowiedzą. Choć oznaczało to zdradę jego kraju. W końcu Jego Wysokość chciał by RPP o wszystkim wiedzieli.
-Nie chcesz mówić, dzieciaku?- zakpił Spell, patrząc w płonące ze wściekłości oczy więźnia- Ile ty sobie liczysz wiosen, tak właściwie?
Nnoitra nie odpowiedział. Miał 20 lat i był jednym z najlepszych żołnierzy Oddziałów Specjalnych Królestwa Nocy, a konkretniej- Służb Wywiadowczych. Bastard westchnął ciężko, widząc jego opór.
-Nie chcesz po dobroci, co? No to będzie po złości- przywódca Randomowych Poszukiwaczy Przygód uśmiechnął się wrednie.
Skrępowany ogier z przerażeniem patrzył, jak zbliża się do nich latająca piła, otoczona magią o barwie indygo.
-Ta piła, jeśli nic nie powiesz, zaraz znajdzie się w twoim ciele- poinformował go turkusowy jednorożec- kawałek, po kawałeczku… Tak, będziemy ciachać. Jak dotąd nigdy nie musiałem odpiłowywać więcej niż dwa kopyta, to był rekord. No to jak?- Spell uśmiechnął się niewinnie.
Zgromadzone pegazy miały dziwne miny. Jeden z nich, ogier o cytrynowej sierści i bordowej grzywie, walnął się w twarz swoim własnym kopytem. Ktoś inny zachichotał. Wytrzymam, tak wytrzymam- postanowił Nnoitra w myślach- i nic im nie powiem. Bastard Spell, jak gdyby słysząc jego myśli, przybliżył ząbkowane ostrze piły, do prawej, przedniej pęciny jeńca.
-Jestem sir Nnoitra, rodu Oakforce!- zawył przerażony- Najmłodszy syn Lorda River Oakforce’a!
Zimny metal odsunął się od jego ciała i poszybował gdzieś, poza zasięg jego wzroku.
-No, kontynuuj. Wreszcie mówisz z sensem.
-Służę w Oddziałach Specjalnych Królestwa Nocy! Wysłał nas Jego Wysokość, Darkness Sword!- czuł do siebie obrzydzenie, mówiąc to. Z oka pociekła mu łza.
-Czego chce od nas Darkness Sword i dlaczego przysłał tutaj tak liczną grupę?- zapytał przesłuchujący.
-Nasi szpiedzy donieśli nam, że przebywa wśród was Królewna Night Shadow- tłumaczył prędko- Jego Wspaniałość pragnie powrotu swej córki do Mooncastle oraz chce wam złożyć pewną propozycję, Bastard Spell.
-Jaką propozycję?- zainteresował się Spell.
-Propozycję nie do odrzucenia…
Piła znowu pojawiła się przed oczami przerażonego paladyna. Zielonogrzywy ogier poczuł jak coś ciepłego spływa mu po nogach. Bastard oparł nadgarstki na stół i położył brodę na kopytach. Na jego twarzy wykwitł uśmiech psychopaty.
-Co proszę?- zapytał przesłodzonym głosem.
-Jego Wysokość po prostu kazał zapytać, czy zechcielibyście pracować dla niego… Robilibyście to co dotychczas, za wyższe wynagrodzenie i ku chwale Imperium Nocy!- Nnoitra przerwał na chwilę, by przełknąć ślinę, po czym kontynuował- A jeśli byście nie chcieli, to kazał związać i doprowadzić do Mooncastle, żywych i całych. To, co? Rozwiązujecie mnie i idziemy?
-Nie.
-Jak to nie?!- zirytował się- Chyba wyraziłem się jasno!
-Wyraziłeś, owszem- oczy Bastarda zalśniły złowrogim blaskiem.
Piła uniosła się w powietrze i opadła na Nnoitrę. Rozpoczęło się piłowanie, kiedy jej srebrne, zębate ostrze wgryzło się w materię i cięło ją drapieżnie. Nieodwracalna decyzja zapadła, przerażony paladyn zaczął się szamotać, próbując uciec od tego, co nieuniknione, ale mocne liny nie chciały go puścić. Gdyby nie to, że jego pęcherz był pusty, to zsikałby się ponownie. Był bezradny i zupełnie bezbronny, wróg mógł z nim robić co chciał. I właśnie to robił. A rycerzowi się to wcale, a wcale nie podobało.
-Aaaaaaaaaaaaaaa Aaaaaaaaaaaaaaaa Aaaaaaaaaaaaaaaaa Aaaaa Aaaaaaaa AaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaAaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaAaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa….- wrzeszczał, choć od tego krzyku płuca zaczęły piec go żywym ogniem- Przestań, proszę! Zrobię wszystko! Wszystko!
Chrzęst i chrupnięcie, sir Nnoitra prawie zemdlał, kiedy do jego uszu dobiegł ten najobrzydliwszy ze dźwięków. Niebieski jednorożec zaczął szarpać się jeszcze mocniej. Kopał nogami rozpaczliwie. Głowa bolała go bardzo mocno, ponieważ w panice zaczął używać magii, pomimo blokady. Rana w klatce piersiowej przysparzała mu dodatkowego cierpienia. Jedyne, czego chciał to obudzić się. Tak, to wszystko musiało być snem, musiało. Jeszcze nie wyruszył na misję, Firewall żył, a nad nim nie znęcał się czarodziej psychopata. Ale nie obudził się, bo to nie był sen, lecz smutna rzeczywistość. Wzywał matkę, Harmonię i Jego Wysokość- choć ten ostatni, za poniesienie porażki, zapewne urżnąłby mu głowę. Choć dekapitacja w porównaniu do ćwiartowania żywcem musi być całkiem przyjemna, a przynajmniej w miarę bezbolesna.
-Zabij mnie szybko i bezboleśnie, błagam!- krzyczał przez łzy.
-Co się drzesz i szarpiesz?- zdziwił się Spell- Więzy ci piłuję…
-Ojć!- mruknął sir Oakforce i zarumienił się.
-Harmonio, co za idiota- mruknęła pomarańczowa klacz.
Kiedy tylko mag RPP skończył, Nnoitra zerwał się na równe nogi. Był wolny, był wolny i żywy. I cieszył się z tego powodu niczym źrebię. Zaczął skakać z radości i tarzać się po trawie.
-Uważaj, bo krzywdę sobie zrobisz… Naprawiłem ci płuco, ale magia ledwo trzyma- Bastard Spell przerwał mu dzikie harce.
Dopiero to go otrzeźwiło. Żołnierz OSKN stanął, jak wryty i popatrzył na turkusowego maga, który patrzył na niego ze zmrużonymi oczami i bananem na twarzy. Z taką miną wyglądał trochę jak troll. Co prawda Nnoitra nigdy trolla nie widział, ale tak rysował te potwory, kiedy był jeszcze maleńkim źrebakiem.
-Tak, więc ruszajmy tedy, do Mooncastle- rzekł w tej niekomfortowej sytuacji.
-Czy ty jesteś głupi?- westchnął ciężko Bastard- Przecież mówiłem, że nigdzie nie idziemy.
-Ale mnie rozwiązałeś…- mruknął zdezorientowany Nnoitra.
-No właśnie, Spell! Zdurniałeś? Zamiast go dobić, to ty go uwalniasz- krzyknął zielony pegaz, który przepchnął się w ich stronę.
-Green Crossbow, ty idioto- rozpoczął przemówienie Bastard Spell- Po pierwsze, jak ty się do mnie odzywasz szczeniaku!?
Ten wybuch złości zdziwił niebieskiego kuca. Nie o tyle, że niebieskogrzywy ogier dał się wyprowadzić z równowagi, a o tyle, że zastanowiło go ile przywódca Randomowych Poszukiwaczy Przygód ma właściwie lat. Nie wyglądał staro, a Crossbow nie wyglądał na szczyla. Green musiał być od niego, o co najmniej 10 lat starszy, a to by znaczyło, że Spell jest jeszcze bardziej wiekowy… A przecież na oko był rówieśnikiem zielonego pegaza.
-Po drugie- kontynuował czarodziej- jesteś głupi, czy ślepy? On jest ranny, osłabiony i jest sam. Obroży antymagicznej mu nie zdejmę. Jak ucieknie, to zdechnie. Jak zostanie, to będzie musiał być grzeczny, bo nas jest więcej, a jak nas pozabija we śnie, to też zdechnie, bo sam tutaj nie przeżyje. Jakieś pytania?
-Tak- powiedział sir Oakforce.
Wszyscy popatrzyli na niego ze zdziwieniem.
-Nie widzę tu Królewny Night Shadow, coś jej się stało?
-Odeszła od nas nieco ponad tydzień temu- mruknął, z wyraźnym niezadowoleniem, beżowoszary pegaz o jasnobrązowej grzywie.
-Jak to odeszła? Dokąd poszła?- Nnoitra był zszokowany.
-Nie wiem- rzekł Bastard.
-Jak to nie wiecie?! I co ja teraz zrobię?!
-Proponowałbym pójść spać, jesteś tak jakby ranny…- zaproponował przyjacielsko jego niedawny wróg.
-Darkness Sword urwie mi jaja, jak mnie zobaczy…
-To, niech cię nie ogląda. Sprawa prosta- skwitował Bastard- A teraz idź, odpoczywaj.
-Jeszcze jedno, co zrobiliście z ciałami moich towarzyszy?
-Zostały spalone- mruknął Spell.
Słysząc to paladyn poszedł na skraj obozowiska. Chciał być sam ze swym bólem. Nie wykonał misji, powiódł podwładnych na śmierć, a na dodatek sam jakimś cudem żył. Nawet gdyby jakimś cudem wrócił samotnie do Mooncastle, to Jego Wysokość zapewne skróciłby go o głowę. Sir Nnoitra zapłakał nad swoim cholernym losem. Nie zauważył nawet, kiedy zmorzył go sen.

  -Daleko jeszcze?!- wściekała się Nighty.
Hualong popatrzył na nią z politowaniem. Oczywiście nie raczył odpowiedzieć. Powtarzała to już, chyba sześćdziesiąty raz, w tej tylko minucie.  Wędrowali razem już czwarty dzień. Przez ten czas nie zgubili się ani razu. Smok, w odróżnieniu od klaczy, umiał czytać mapy. Kuce, które czasami spotykali na gościńcu, śledziły ich wzrokiem z zaciekawieniem. Smok i wysoki czarny jednorożec, nie należeli do częstych widoków w Królestwie Zmian.
-Night, nie sądzisz, że nie powinniśmy iść głównym traktem?- poruszył drażliwy temat jej towarzysz.
-Nie. Lasami byłoby znacznie wolniej, a mi się spieszy- odpowiedziała poirytowana.
-Jak cię ktoś zobaczy, rozpozna i schwyta, to dopiero będzie szybko- zadrwił- błyskawiczny powrót do Mooncastle. A potem błyskawiczne porody…
-Zamknij się!- wrzasnęła. Wzięła głęboki oddech i już spokojna, dodała- Nikt mnie nie pozna. Minęło pięć lat, pewnie uważają mnie za martwą. Nikogo nie obchodzę i nikomu potrzeba nie jestem.
-To ty tak myślisz… A poza tym powinniśmy wejść w lasy, nie tylko ze względu na ciebie. Ty przynajmniej możesz udawać jednorożca. Ja na widok oddziału knechtów, nie powiem, że jestem wyrośniętym kucem, chorym na nieznaną chorobę- warknął smok- bo jeszcze uwierzą i zapobiegawczo skłują partyzanami.
-Masz sporo racji, ale… Boję się, że się zgubimy- przyznała.
-Z moim zmysłem orientacji?
-TAK.
-Hę?
-Zgoda.
-Naprawdę?- nie mógł uwierzyć smok.
-Naprawdę- potwierdziła.
Upewnili się, że na drodze nikogo nie ma i wskoczyli w krzaki. Las nie powitał ich z otwartymi ramionami. Gęsto rosnące drzewa drapały ich swoimi gałęziami,  ściółka zapadała się, kiedy kroczyli po niej, a pajęczyny z obleśnymi, wielkimi, brązowymi krzyżakami zagradzały im drogę. Dlatego smok szedł pierwszy. Hualong z trudem mieścił się pomiędzy drzewami, ze względu na swój rozmiar. Jej też nie szło się najłatwiej, ale lata spędzone wśród Randomowych Poszukiwaczy Przygód okazały się owocne i czarna klacz nie powinna poskręcać sobie pęcin. A przynajmniej na to liczyła. Gdyby okazało się inaczej to…
-Mamy, kurde, problem!
 

  Kiedy Nnoitra się obudził, Słońce stało już wysoko na niebie. To właśnie ono przerwało mu sen, kłując jego oczy, swymi ostrymi, jasnymi promieniami, wbijającymi się pod powieki, niczym mizerykordia w bijące jeszcze serce. Otworzył ślepia i ziewnął przeciągle. Nie czuł się wyspany. Czuł piasek pod powiekami, głowa po wczorajszej desperackiej próbie użycia magii, pomimo obroży, pulsowała tępym bólem, zaś połamane żebra miały mu doskwierać jeszcze przez długi czas. Potrząsnął głową, by się dobudzić. Wybudzenie, choć fizycznie nieprzyjemne, przyniosło mu jednak sporą ulgę. Przez całą noc śnili mu się jego żołnierze. Patrzyli na niego z wyraźnym wyrzutem, w ich martwych oczach. Na koniec przyszedł Firewall, którego twarz nie wyrażała nic. Nie było na niej ani radości, ani smutku. Po prostu spoglądał na Nnoitrę bez żalu i to w tym wszystkim było najgorsze. Bo przecież to przez paladyna zginął, oddał życie za przyjaciela. Zielonogrzywy ogier czuł, że powinien dołączyć do towarzyszy w zaświatach… Ale nie był w stanie tego zrobić. Bał się śmierci i to bardzo, wczorajszy wieczór mu to uświadomił.
Kiedy spał, jakaś dobra kucykowa dusza przeniosła go i położyła na rozłożonej na ziemi słomianej macie oraz przykryła kocem. Dopiero w świetle dnia dostrzegł też, że klatkę piersiową ma owiniętą bandażami. Zdziwiło go to. Przecież jeszcze wczoraj chcieli się nawzajem pozabijać. Dlaczego tego nie zrobili, po przesłuchaniu? Raz jeszcze potrząsnął głową i rozejrzał się. Obozowisko żyło. Poszukiwacze Przygód krzątali się po leśnej polanie, pomiędzy poustawianymi tu i ówdzie namiotami ze skór, na drewnianych szkieletach, siedzieli na sosnowych pieńkach, robiących za stołki, grzali się przy ognisku, jedli, grali w kości, śmiali się i przeklinali. Jego wzrok szybko odnalazł ową pomarańczową klacz pegaza, która go postrzeliła. Siedziała sama, w cieniu wielkiego dębu i nie zwracała uwagi na rudą wiewiórkę siedzącą jej na grzbiecie. Wyglądała na bardzo nieszczęśliwą, wręcz załamaną. Patrzyła się tępo w przestrzeń i zdawała się niczego nie dostrzegać. Grzywka smętnie opadała na oczy ślicznej klaczy, a kokarda na włosach przywodziła na myśl zwiędły kwiat czerwonej róży. Dlaczego ona rozpacza?- zastanawiał się- przecież żaden z jej towarzyszy nie poległ. Kierowany bliżej nieokreślonym uczuciem, wstał ze swojego legowiska. Krok za krokiem, jak zahipnotyzowany kierował się w kierunku pomarańczowej pegaz. Nikt mu nie przeszkodził, tedy szybko znalazł się przed nią. Nie zareagowała w jakikolwiek widoczny sposób, chyba go nie widziała.
-Czy coś się stało?- zapytał z troską, która zdziwiła nawet go samego.
-Odwal się- odpowiedziała klacz.
Podniosła na niego swoje załzawione oczy. Wcześniej nawet nie zauważył, że płakała. To rubinowe spojrzenie, miał zapamiętać na całe życie. Było przepiękne, smutne i niewinne. Nie mógł mu się oprzeć… Nie posłuchał jej, zamiast tego posadził swój zad na trawie, tuż przy niej.
-Jakie wasze miano, szlachetna pani?- postanowił się popisać znajomością dworskiej etykiety.
-Pierdol się!- warknęła.
Wstała i odwróciła się do niego tyłem. Była wyraźnie wściekła. Ogier nie rozumiał dlaczego. Poszukiwaczka Przygód zaczęła oddalać się od niego szybkim, marszowym krokiem. Długi, czerwonopomarańczowy ogon klaczy, wystający spod ciemnozielonej spódnicy, nerwowo kołysał się w prawo i w lewo. Pod wpływem jakiegoś nieokreślonego impulsu, Nnoitra błyskawicznie zerwał się na równe nogi i prędko pokłusował za nią. Dogonił klacz i położył prawe, przednie kopyto na jej grzbiecie.
-Poczekaj! Auuu!
Kopnęła go tylnymi nogami, prosto w połamane żebra. Gwiazdy ukazały mu się przed oczami. Zatoczył się do tyłu i upadł na trawę. Pomarańczowa pegaz doskoczyła do niego i wysyczała mu tuż przy twarzy.
-Jeszcze raz się do mnie zbliżysz, a mój puginał znajdzie się w twoim mózgu! Zrozumiałeś?!
Kopnęła go raz jeszcze, ponownie w ranę, po czym poszła sobie, zostawiwszy leżącego i jęczącego Nnoitrę samemu sobie. Odchodząc zdążyła jeszcze powiedzieć:
-Nienawidzę ogierów!
Niebieski jednorożec z przerażeniem popatrzył na swoją pierś. Bandaże, jeszcze niedawno białe, zmieniły kolor na czerwony. Krwawił i to dość mocno. Bastard miał rację, że zaklęcie ledwo trzyma. Spróbował wstać, ale ku własnemu przerażeniu, jedynie zatoczył się i upadł.
-Pomocy!- krzyknął.
Ponownie spróbował wstać i ponownie stracił równowagę, ale tym razem poczuł, że ktoś go trzyma. Odwrócił głowę i ujrzał beżowoszarego, drobnego pegaza, o jasnobrązowej grzywie i liliowych oczach. Drobny kuc z wyraźnym trudem dźwigał potężnego Nnoitrę.
-Javelin!- krzyknął jego wybawca- Zawołaj Spella, ale prędko!
Stojący nieopodal, cytrynowy ogier pegaza skinął głową i gdzieś pogalopował. Tymczasem szary Poszukiwacz pomógł paladynowi usiąść.
-Jestem Random Adventure- przedstawił się.
-Sir Nnoitra Oakforce, jeden z najlepszych kucy służących w Służbach Wywiadowczych Królestwa Nocy. Miło mi was poznać Random Adventure, szkoda że wymordowaliście moich towarzyszy.
-Ano szkoda- liliowooki pegaz zarumienił się- ale myśleliśmy, że chcecie nas pozabijać. W strachu o własne życie, popełnia się wiele grzechów.
Choć powinien go nienawidzić, Oakforce już polubił Randoma. Adventure należał do tych kucyków, których nie da się nie lubić.
-A od niej radzę trzymać ci się z daleka- mruknął- ciesz się, że ciebie nie zabiła.
-Kim ona jest?
-To moja młodsza siostra, Orange Tail- odpowiedział Random Adventure.
Chciał go jeszcze zapytać o parę rzeczy, ale dostrzegł cwałującego Bastarda. Turkusowy jednorożec ostatnie trzy foule niemal przefrunął nad ziemią. Jeszcze w locie zdarł Nnoitrze bandaże. Zatrzymał się przy rannym paladynie, jego róg zaświecił magią o barwie indygo. Czarodziejska poświata ogarnęła również klatkę piersiową młodszego ogiera.
-Wszystko co wczoraj naprawiłem, to sobie rozpierdoliłeś- skarcił go Bastard Spell, nie przerywając działania zaklęcia.
-To akurat była Orange- wtrącił Random- sam widziałem jak go skopała.
-Młody, jak skończę, to sobie pogadamy- zwrócił się do Nnoitry niebieskogrzywy.
-Nie jestem młody!- zaprotestował młodszy ogier.
-Przy mnie jesteś- uśmiechnął się Spell.
-Ile liczycie sobie wiosen, Bastard Spellu?- zapytał go paladyn.
-45- odpowiedział kuc.
-No to faktycznie…
-Nom- mruknął Spell-  Dobra, jesteś jako tako załatany. Wstawaj, idziemy do mojej obecnej kwatery. Muszę sprawdzić parę rzeczy, a parę innych ci powiedzieć.
Niebieski ogier niechętnie podniósł z ziemi swój zad i powlókł się za Bastardem.
  Namiot Spella był bez wątpienia największym, najstaranniej wykonanym i najlepiej urządzonym na całej polanie. Wewnątrz panował lekki półmrok, ale i tak było wystarczająco jasno, by jednorożce nie musiały marnować swej magii na oświetlenie. Podłogę wyścielał cienki, wełniany dywan, pod jedna ze ścian znajdowało się nienagannie pościelone posłanie składające się z koca, wypchanego niewiadomo czym siennika i wymiętolonej poduszki, pod drugą ścianą zaś mieścił się ciężki, kufer z dębowego drewna. W namiocie stał nawet spory regał z książkami, zapewne magicznie chroniony przed niszczycielskim działaniem wilgoci. Nnoitrze przyszło do głowy jedno, bardzo ważne pytanie- Jak on tutaj to wszystko, do cholery, dotargał?!
-Jak wy to wszystko tutaj przynieśliście?- zapytał zaciekawiony.
-Moja magia, skrzydła chłopaków. No głównie ich skrzydła. Ale moja lewitacja trochę pomogła. Tam w rogu polanki stoi taki jakby… wóz dla pegazów, do przenoszenia dużej liczby przedmiotów. Ale było ciężko, nie powiem- wyjaśnił Bastard Spell z dumą w głosie.
-Aha.
-No dobra, czas brać się do roboty- rzekł Bastard.
Róg turkusowego jednorożca zalśnił światłem i Nnoitra poczuł, że jego dolne powieki opadają w dół. Mag popatrzył na nie z wyraźnym zainteresowaniem i przerwał działanie czaru. Następnie podszedł do zdziwionego paladyna, by położyć mu kopyto na szyi, w miejscu, w którym jak sir Oakforce wiedział, przebiegała tętnica szyjna. Stał tak przez dłuższą chwilę, przez co młodszy ogier poczuł się bardzo niezręcznie. Niebieskogrzywy kucyk zdjął kopyto z jego szyi. Jego róg zajaśniał ponownie i brudne bandaże, pokrywające klatkę piersiową żołnierza Królestwa Nocy opadły, odkrywając brzydką ranę. Miała niewielką średnicę, ale była bardzo głęboka. Gdyby nie zaklęcia Poszukiwacza Przygód, to wykrwawiłby się na śmierć. Zielonogrzywy poczuł nieprzyjemne mrowienie w swojej klatce piersiowej, które zniknęło po jakiś sześciu minutach. Następnie opatrzono go przy pomocy świeżych kawałków lnianego płótna, pociętego w bandaż. Bastard Spell użył magii i po chwili z drewnianego kufra, który przy okazji robił za biurko, przyleciał do niego jakiś zwój, pióro i kałamarz. Rozwinął papier i coś na nim zanotował, po czym odłożył go na swoje posłanie.
-Straciłeś dużo krwi. Nie powinieneś się teraz przemęczać, prowokować Orange Tail i musisz się prawidłowo odżywiać- stwierdził Spell.
-Studiowaliście medycynę?- zdziwił się Nnoitra.
-Nie, ale czytałem o tym książkę- odpowiedział z dumą jednorożec.
Mamo, ja chcę do domu- pomyślał przerażony paladyn.
-Wiesz dlaczego tak zareagowała?- zapytał Bastard.
-Kto?
-Orange Tail- wyjaśnił Spell.
-Nie, nie wiem.
-Miała niedawno przykre doświadczenie z pewnym ogierem, rozumiesz?- przerwał i  zaczął kontynuować dopiero, kiedy młodszy ogier pokiwał głową- Od tej pory nie jest sobą. Na początku rozpaczała, była załamana. Teraz też jest, w głębi serca, ale… Jest jak widać. Pozuje na taką, którą nie jest. Gdyby Nighty nie odeszła, to wszystko potoczyłoby się zapewne inaczej- westchnął ciężko.
-Mówicie o Królewnie Night Shadow?
-Tak. Była jej przyjaciółką.
-Była?
-Odeszła, porzuciła nas, goniąc za ambicją, która zapewne ją zgubi- rzekł z wyraźnym smutkiem w głosie.
-Jaką ambicją?
-Władzą, Shad jest kolejnym nieszczęsnym kucykiem, porwanym w wir tej bezlitosnej siły. Aż zacytuję Nightmare Sky, popleczniczkę Sunshine Arrow, która została Królową Nocy. Przed decydującą bitwą Zmierzchu powiedziała podobno do generał Arrow „Nasza droga, to droga do władzy. Naszym celem jest władza lecz na końcu jest śmierć.”- powiedział do niego z pobłażliwym uśmiechem.
-Nie rozumiem…- mruknął sir Oakforce.
-Bo jesteś kolejnym, który za nią poszedł. Jesteś kolejnym, który wysłuchał jej podstępnego szeptu. By otrzymać nagrodę musisz zabijać, a tymczasem nagroda jest zatruta. Nikt nie cieszy się nią długo, gdyż zawsze znajdzie się silniejszy, który ci ją odbierze- wyjaśnił turkusowy
-Dlaczego, dlaczego mnie oszczędziliście?- pytanie, które cisnęło mu się na pysk od dnia wczorajszego, w końcu wypłynęło.
-By dowiedzieć się, kto nas szuka, po co i dlaczego? I było mi ciebie żal. Bo jesteś tylko kolejnym, durnym dzieciakiem nakarmionym propagandą i zindoktrynowanym przez jeszcze durniejszego alikorna. I przestałbyś mówić do mnie w liczbie mnogiej, co ja Celestia jestem?- wyjaśnił.
-To nie powinno nigdy się zdarzyć, powinienem być martwy, razem z nimi- mruczał gorączkowo.
-Kiedyś będziesz. Do tego czasu radzę być żywym. To o wiele przyjemniejsze… No nie, on znowu zasłabł!- przywódca RPP pokręcił głową z dezaprobatą- Orange Tail!- wrzasnął na całe gardło.
Po czasie dłuższym niż krótszym zjawiła się przed nim pomarańczowa klacz.
-Czego chcesz?- zapytała drwiąco.
-Zajmiesz się nim- Bastard uśmiechnął się wrednie i wskazał kopytem na nieprzytomnego paladyna.
-CO?! NIE! DLACZEGO JA?! BO JESTEM KLACZĄ, TAK?!
-Ukryta prawda jest taka, że nie. A DLATEGO TY, ŻE NIE PO TO GO NAPRAWIAŁEM BYŚ GO TERAZ PSUŁA! JAKBYŚ NIE MOGŁA KULTURALNIE DAĆ MU W PYSK?! TO TERAZ BĘDZIESZ NAPRAWIAĆ! JASNE?!
Przerażona jego nagłym wybuchem złości Orange Tail pokiwała głową. Bastard Spell widząc to uśmiechnął się, a jego wzrok złagodniał.





« Ostatnia zmiana: 14 Grudnia 2013, 16:26:45 wysłane przez Cahan » IP: Zapisane

Cytuj
[Dzisiaj o 22:15:22] ♣ Sojlex: Cahan jest do tego stopnia chłopczyca, że tylko bycie feministką ratuje jej kobiecość :>
Fast
Mołdawski Bulbulator

*****

Punkty uznania(?): 12
Offline Offline

Wiadomości: 871


Zobacz profil
« Odpowiedz #44 : 08 Grudnia 2013, 23:10:27 »
-Co jest, ***?!- wydarł się Nnoitra, ponieważ ktoś oblał go lodowatą wodą- Auuu! –dodał, gdyż został spoliczkowany.
-Nie ty zadajesz tu pytania- odpowiedział spokojny, zimny głos.
Niebieski jednorożec potrząsnął głową, by strząsnąć jak najwięcej wody z twarzy. Rozejrzał się
Cytuj
na tyle, na ile pozwoliło mu na to skrępowane


Cytuj
Leżał rozkrzyżowany, przywiązany do czegoś, co najpewniej było drewnianym stołem.
??? Czy tylko mi to brzmi dziwnie?

Cytuj
Oddychało mu się trudno, ale za łatwo jak na kogoś, kto został postrzelony w płuco.

Znowu dziwnie mi to brzmi. To już lepiej brzmiałoby, że oddychało mu się za łatwo, jak na kogoś kto...

Cytuj
Ktokolwiek to  go związał, zrobił to porządnie.

Cytuj
Obok maga, otoczone mgiełką magii, o barwie indygo, unosiło się puste wiadro.
Obok maga mgiełką magii?

Cytuj
-Koniec tych wygłupów- warknął Bastard Spell- Kim jesteś i co tu do cholery robisz ze zbrojnym oddziałem?- zapytał, a po chwili namysłu dodał- No, już bez niego…
A to akurat jest dobre :D

Cytuj
-Nie chcesz po dobroci, co? No to będzie po złości- przywódca Randomowych Poszukiwaczy Przygód uśmiechnął się wrednie.
Skrępowany ogier z przerażeniem patrzył, jak zbliża się do nich latająca piła, otoczona magią o barwie indygo.
Znowu ta indyga magia.

Cytuj
No to jak?- Spell uśmiechnął się niewinnie.
+ bo mamy ,,niewinnie", zamiast ,,sztucznie".

Cytuj
Jeden z nich, ogier o cytrynowej sierści i bordowej grzywie, walnął się w twarz swoim własnym kopytem.

Wiem o co chodzi, ale i tak to jest śmieszne, bo moja teoria o kucach-idiotach utkwiła mi w pamięci :D

Cytuj
-Służę w Oddziałach Specjalnych Królestwa Nocy! Wysłał nas Jego Wysokość, Darkness Sword!
Elitarny szpieg... nawet mu akumulatora do krocza nie podłączyli, a on już wszystkich sypie? Oj, coś słaby ten wywiad...

Cytuj
-Nasi szpiedzy donieśli nam, że przebywa wśród was Królewna Night Shadow- tłumaczył prędko- Jego Wspaniałość pragnie powrotu swej córki do Mooncastle oraz chce wam złożyć pewną propozycję, Bastard Spell.
Nawet nie próbował koloryzować? Pozdro. Epicki Szpieg x2.

Cytuj
A rycerzowi się to wcale, a wcale nie podobało.
A komu by się podobało rżnięcie na żywca piłą mechaniczną? :D Już nawet narrator jest cyniczny?

Cytuj
-Aaaaaaaaaaaaaaa Aaaaaaaaaaaaaaaa Aaaaaaaaaaaaaaaaa Aaaaa Aaaaaaaa AaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaAaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaAaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa….-

...aaaaaaAAAAaaAAAaaaaaa po co takie coś? :D Jeżeli tak się darł to pozostałe kunie musiały naprawdę mieć z niego niezły polew. Gdybym był na ich miejscu to i mój pęcherz mógłby nie wytrzymać ze śmiechu :D

Cytuj
wrzeszczał, choć od tego krzyku płuca zaczęły piec go żywym ogniem- Przestań, proszę! Zrobię wszystko! Wszystko!
Jakby zamiast tego AAAaaaaAAA na pół strony był jakiś ciekawy opis to lepiej by się to prezentowało.

Cytuj
Chrzęst i chrupnięcie, sir Nnoitra prawie zemdlał, kiedy do jego uszu dobiegł ten najobrzydliwszy ze dźwięków.


Cytuj
Choć dekapitacja w porównaniu do ćwiartowania żywcem musi być całkiem przyjemna, a przynajmniej w miarę bezbolesna.
Dobre.

Cytuj
-Harmonio, co za idiota- mruknęła pomarańczowa klacz.
Nie sądziłem, że kiedykolwiek to powiem, ale ten qń ma rację...

Cytuj
Nie o tyle, że niebieskogrzywy ogier dał się wyprowadzić z równowagi, a o tyle, że zastanowiło go ile przywódca Randomowych Poszukiwaczy Przygód ma właściwie lat.

Dziwna ta konstrukcja. Może niech się wypowie jakiś spec, ale imo jest błędna.

Cytuj
Nie wyglądał staro, a Crossbow nie wyglądał na szczyla.
Znowu decorum. Raz mamy opisy Ą i Ę, a teraz mamy szczylów, joł, joł, elo. Niekonsekwencja w przyjętej konwencji i języku.

Cytuj
-Jak to nie wiecie?! I co ja teraz zrobię?!
Dziwnie zachowuje się ten pseudo-szpieg... przed chwilą chcieli go kroić, a teraz...


Cytuj
sam jakimś cudem żył. Nawet gdyby jakimś cudem

Cytuj
Hualong popatrzył na nią z politowaniem. Oczywiście nie raczył odpowiedzieć. Powtarzała to już, chyba sześćdziesiąty raz, w tej tylko minucie.
Dobra jest :D Ale opis przesadzony, co?

Cytuj
-Masz sporo racji, ale… Boję się, że się zgubimy- przyznała.
-Z moim zmysłem orientacji?
-TAK.
-Hę?
-Zgoda.
-Naprawdę?- nie mógł uwierzyć smok.
-Naprawdę- potwierdziła.
- No...
- Ta?
- Średnio mi to leży.
- Znaczy co cie uwiera?
- No dialog taki.
- Ale że jaki?
- No bez opisów?
- Że pomiędzy?
- Ta.
- No, mnie też.
- Kurde.
- Ale to chyba tylko nas tak uwiera.
- Mówisz?
- Ta.

Cytuj
Upewnili się, że na drodze nikogo nie ma i wskoczyli w krzaki.

Hihihihihihi.

Cytuj
-Mamy, kurde, problem!
 
- Z,a,i,s,t,e,!

Cytuj
Nie czuł się wyspany. Czuł piasek pod powiekam

Cytuj
-Czy coś się stało?- zapytał z troską, która zdziwiła nawet go samego.
-Odwal się- odpowiedziała klacz.
ONI BĘDĄ PARĄ!!!111111

Cytuj
-Jakie wasze miano, szlachetna pani?- postanowił się popisać znajomością dworskiej etykiety.
-Pierdol się!- warknęła.
BĘDĄ NA 100% @@22111111

Cytuj
Odchodząc zdążyła jeszcze powiedzieć:
-Nienawidzę ogierów!
A może jednak nie :rolleyes:



Cytuj
-Sir Nnoitra Onehealtheye, jeden z najlepszych kucy służących w Służbach Wywiadowczych Królestwa Nocy.

Jak to jest jeden z najlepszych kucy, to ni dziwię się, że cały ich oddział da się wymordować w mniej niż 5 minut.

Cytuj
-szkoda że wymordowaliście moich towarzyszy.
-Ano szkoda- liliowooki pegaz zarumienił się- ale myśleliśmy, że chcecie nas pozabijać.
Oj tam, kto by się przejmował takimi drobiazgami
*
*Źle użyty mem jest źle użyty, ale i tak pasuje :D




Cytuj
Nnoitrze przyszło do głowy jedno, bardzo ważne pytanie-
Co lubię w życiu robić?
Cytuj
...Jak on tutaj to wszystko, do cholery, dotargał?!
Sorry, mój błąd.

Cytuj
-Aha.
- Git.
- Nom.

Cytuj
-Miała niedawno przykre doświadczenie z pewnym ogierem, rozumiesz?-

I'm not sure if I know what you mean...

Cytuj
Naszym celem jest władza lecz na końcu jest śmierć.”- powiedział do niego z pobłażliwym uśmiechem.
-Nie rozumiem…- mruknął sir Onehealtheye.
-Bo jesteś kolejnym
...idiotą.

Cytuj
-Dlaczego, dlaczego mnie oszczędziliście?- pytanie, które cisnęło mu się na pysk od dnia wczorajszego, w końcu wypłynęło[hm.... pytanie wypłynęło...].

-
Cytuj
By dowiedzieć się, kto nas szuka, po co i dlaczego?


Cytuj
Bo jesteś tylko kolejnym, durnym dzieciakiem

WIEDZIAŁEM! :D

Cytuj
No nie, on znowu zasłabł!- przywódca RPP pokręcił głową z dezaprobatą- Orange Tail!- wrzasnął na całe gardło.
Mogłaś dać jakiś opis...

Cytuj
Po czasie dłuższym niż krótszym zjawiła się przed nim pomarańczowa klacz.
:D

Cytuj
-CO?! NIE! DLACZEGO JA?! BO JESTEM KLACZĄ, TAK?!
Rozumiem, feministka :D A ja narzekałem na płaskie postacie...

Cytuj
-Ukryta prawda jest taka, że

- Dlaczego ja?
- Bo ukryta prawda!
- A pamiętasz coś z wakacji?
- ZDRADY!
- AAAAA! :D
xDDDD sorry, nie mogłem się powstrzymać.

Cytuj
ŻE NIE PO TO GO NAPRAWIAŁEM BYŚ GO TERAZ PSUŁA! JAKBYŚ NIE MOGŁA KULTURALNIE DAĆ MU W PYSK?! TO TERAZ BĘDZIESZ NAPRAWIAĆ! JASNE?!
Capslock. I wiesz, że żarty się skończyły 8)
Cytuj
Przerażona jego nagłym wybuchem złości Orange Tail pokiwała głową.

Zawsze działa 8)

Cytuj
Bastard Spell widząc to uśmiechnął się, a jego wzrok złagodniał...
...a w myślach rzekł sam do siebie - Tak... capslock zawsze działa 8)


IP: Zapisane
Strony: 1 2 [3] 4 5 6    Do góry Wyślij ten wątek Drukuj 
 





© 2003 - 2024 Tawerna.biz - Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikowanie jakichkolwiek elementów znajdujących się w obrębie serwisu bez zgody autorów jest zabronione!
Heroes of Might and Magic i powiązane z nimi loga są zastrzeżonymi znakami handlowymi firmy Ubisoft Entertainment.
Grafiki i inne materiały pochodzące z serii gier Might & Magic są wyłączną własnością ich twórców i zostały użyte wyłącznie w celach informacyjnych.
Powered by SMF 2.0 RC1.2 | SMF © 2006–2009, Simple Machines LLC | Theme by jareQ
Strona wygenerowana w 0.086 sekund z 18 zapytaniami.
                              Do góry