Nic specjalnego, właściwie. 3/10. Widząc, co tu chcą nam wcisnąć zamiast soundtracków, decyduję się ich bronić: http://www.youtube.com/watch?v=YcqxbY6dn5c&feature=PlayList&p=A5EDD5586A7DB53A&index=5

 Taka mała rzecz a tak jej brakuje. To do poganiania Fergarda został nam ten temat i PW...

 Danteeeee! <piszczy> Kurczę, ja chcę jego autograf! Zaraz. O czym to ja pisałam? A, tak. Po co od razu przechodzę do szczegółów, zamiast pisać o całości? Otóż, zauważyłam, że o ile w poprzednich walkach stawali w szranki przeważnie (pomińmy Jacklynn z adwersarzem) bohaterowie-antagoniści: ksenofob z nieludziem oraz krasnolud z elfem, to tutaj przede wszystkim na pierwszy rzut oka widać nie dzielące ich różnice, lecz wspólne cechy. Dwaj "szczęściarze" (pozwólcie, że zacytuję z FFVI "I think luck is on our side!"), dwaj białowłosi, dwaj posiadacze Soul Edge'a, dwaj rewolwerowcy, dwaj słudzy Mrocznego... Ze względu na walkover nie jestem w stanie określić, czy i przeciwnik Porcupine'a był do niego podobny, ale jestem pewna, że coś tam miał wspólnego. Strasznie mi się to podoba i mam nadzieję, że więcej tego będzie. Ale myślałam, że Cervantes zwycięży, naprawdę.

 WEEE! Więc w tych walkach mamy też trochę osobistych motywacji... Korsarz vs. pirat, Mobianin vs. ludź (czy dobrze zrozumiałam, że z tego DB straszny ksenofob jest? Czy tylko usiadł w dzieciństwie na jeżu i już ich nie lubi?) no i elf vs. krasnolud, moja ulubiona walka. Tak, Gadericu, dokop temu poetyckiemu drzewolubowi! <kibicuje> Powyrywaj mu te blond włoski! I wcale mi nie przeszkadza to, że wszyscy mają zielone oczy. Lubię zielony. I zielony zielonemu nierówny.

 Oj, tak! Zastanawiam się, dlaczego Casper ma ksywkę "Nielubiany przez nikogo wojownik". Ja tam go lubię. I pewnie ma jakiś swój tajny fanklub, czy coś. Ale Hellscream ma rację - wynik nie mógłby być inny. Casper jest po prostu świetny - ma to pewnie po ojcu ^^.

 Facet z kompleksem Edwarda Elrica i nazwiskiem Rattenberger? Rotten Burger, heh... heh... współczuję facetowi. Ciekawe, czy Psychomag otrzymał swoją ksywkę z powodu psychicznego śmiechu... i tak nie dorównuje Kefce, ale ma facet styl, muszę przyznać. Z Caspera powoli domorosły artysta się robi - pisze do szkolnej gazetki, podśpiewuje Within Temptation, jeszcze tylko mu talentu do rysowania czy rzeźbienia brakuje... I bardzo się cieszę, że ma walkę już w pierwszej rundzie i będę miała okazję już w następnym odcinku ją zaobserwować. Więc Casper ma lepszą stronę, hm? Myślałam że tylko ciemną i ciemniejszą, ale skoro ma więcej demonów (i lepszy styl i w ogóle całość) od Vincenta z FFVII, to pewnie musi to sobie jakoś rekompensować. O, jest Dante! <macha jak wariatka>

 Oto feedback! Otóż barrrrdzo się cieszę, że już w pierwszym rozdziale jest mój ulubieniec Casper. I jego tajemniczy klon <zastanawia się czy klon również pisze do gazetki szkolnej> <sprawdza w Bohaterach klona> Wampir-muzyk też mi się podoba, i nie mogę już się doczekać przybycia Marcusa.

Pierwszy Skrzypek Mortis zamierza zagrać nam pieśń żałobną!

Świetny tekst. Muszę go zapamiętać. Jednakże, muszę zauważyć najbardziej mnie irytujący błąd, którym jest zaczynanie czasowników następujących po wypowiedziach (np. powiedział, odrzekł) wielką literą. Jeśli Word ci tak poprawia, zuo jedno, po prostu usuń kropkę na końcu wypowiedzi bohatera i to powinno pomóc.

 YAY! Więc The Game jest music theme Keitha? Kurczę, przywodzi mi on na myśl jakieś psychiczne skrzyżowanie Andersena i Wolverine'a właśnie - taki niezabijalny, no. Casper, jak widać, ma niezłe powodzenie u dziewczyn (czyżby to ta sama co ponoć ma zapas tego Uru?) Łiii, Mroczny się wykręcił. Przypomniało mi to taki żart o budowlańcach "jeśli wypadnie orzeł, pijemy, jeśli wypadnie reszta, gramy w karty, jeśli stanie na sztorc - trudno, idziemy do roboty". Zawsze jest najfajniej kiedy wypada na sztorc, czyż nie?

 Ow, jeden z moich ulubionych utworów z tego Finala. Preferuję jednak remix The Black Mages, jako ze tam śpiewa kobieta, ale i tak to mi się podoba. Hm, 7/10? A skoro Fergard już podrzucił trend na spokojne utwory z FFX...

 No. Jako, że to jedno z tych lepiej zapowiadających się opowiadań ostatnio, czuję, że feedback to mój obowiązek. Otóż zdecydowaną zaletą tego opowiadania są opisy, akurat odpowiedniej długości, jeśli przyjąć, że to dopiero początek twojej kariery literackiej. Akcja opowiadania również toczy się w tempie, które jest do przyjęcia, zaś opis świata, czy to dosłowny, czy przemycony w dialogach bohaterów, jest dostatecznie jasny, i dający odpowiednio dużo informacji, by czytelnik wiedział, na czym stoi.
Teraz muszę również powiedzieć, do czego mam zastrzeżenia. Konkretniej, do bohaterki. Zobaczmy: księżniczka elfów, ale pozbawiona tytułu, waleczna, piękna, wszyscy ją kochają, tylko ojczulek chce się jej pozbyć... zaraz, czy mi to trochę nie pachnie Mary Sue? Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że moje początki w tej dziedzinie były również marysuiczne i broń Boże nie zamierzam cię nakłaniać do porzucenia pisania, gdyż piszesz naprawdę dobrze, i jeśli się dalej będziesz rozwijał, możesz stać się jednym z czołowych autorów Tawerny. Namawiam cię tylko do uczynienia bohaterki bardziej ludzką, dania jej również jakichś wad - bohater z wadami jest o wiele ciekawszy, niż bohater z samymi tylko zaletami, i tu mówię z doświadczenia. Oczywiście, czekam na ciąg dalszy, bez względu na to, czy postanowisz zastosować się do mojej rady, czy nie.

 *odkasłuje* Wujku Loczek, wszystkiego najlepszego! Oby ci nigdy nie zabrakło kieszonkowego w portfelu, dziewczyn do kumpli do pójścia na piwo, sęsu rzycia, cierpliwości do tych nieznośnych forumowiczów, oby dzieci neo nigdy nie szarpały twoich nadwyrężonych nerwów a rażące orty gałek ocznych... wszystkiego najlepszego, w skrócie.

 Awww, mi się podoba. Tam jest Casper. To jest fakt wystarczający, abym polubiła twoje opowiadanie. Uwielbiam go. No i cieszy mnie crossover w którym jestem w stanie rozpoznać większość postaci... oglądane w dzieciństwie pod nieobecność rodziców kreskówki wreszcie zaprocentowały. Gimnazjum dla Młodych Talentów nam tu się rodzi... A, pisałam już, że lubię Marcusa? Tylko nie mogę go znaleźć w pliku z OC, który mi przesłałeś, Bell zresztą też nie. Pomożesz i zaopatrzysz mnie w adekwatne uzupełnienia (względnie informację iż są tam, tylko niedokładnie szukałam ^^)? No i jestem mile zaskoczona faktem, że Casper też pisze. I to do gazetki szkolnej. Naprawdę bardzo mi się podobał fakt umieszczenia takiego alter-egowatego wojownika w normalnej (względnie normalnej, powiedzmy) szkole, z równie normalnymi jak on kolegami.

 Biedny fanfik. Trzeba go szybko wyjąć z mroku dziejów i odświeżyć. Jak mawiała moja internetowa znajoma, nie znam fandomu więc powinnam siedzieć cicho - tu zaś nie znam więcej niż tylko jednego fandomu. Major epic fail. Mimo wszystko postaram się jakoś wydobyć obiecany feedback z mojej skromnej wiedzy. Przede wszystkim uwagę zwracają opisy starć, bardzo, hm, dynamiczne, zdecydowanym plusem jest różnorodność konkurentów, ich umiejętności oraz stylów walk, przez co żadna potyczka nie jest nudna. Nie skończyłam jeszcze całego fanfika, zaczęłam rozdział 18  - ale muszę powiedzieć, że bardzo mi się podoba Casper - "twardogłowy, cyniczny i bezwzględny dupek", którego również wkurza mizianie się po kątach. Życzę mu wygranej.

 Od dzisiaj na duelach z bratem gram tylko Cervantesem... Kozak, muszę przyznać. Nawet Hellscreamowi słów brak i dzwonić musi. Wieeeeelki plus za teksty kochanego Ryuka - dla ciebie plus, dla niego jabłuszko  Interesujące reguły: jak pomocnik zabije zwycięskiego zawodnika, przechodzi za niego do następnej rundy. A może dla świętego spokoju pozwolili Cervantesowi walczyć dalej? Mroczny walczy następny, tak? Chętnie zobaczę go w akcji. <kibicuje>

 Każualowe? Hm, nie grałam (ze względu na moje żałośnie niskie zdolności) jednak wiele osób narzekało. To chyba zależy od tego, kto go zastąpi. Ale i tak mi faceta szkoda.