Sztuka... mówiono że panować nad nią mogą tylko romantyczne dusze. W pełni prawdą to nie jest, ale trochę prawdy mimo wszystko jest :] Zacznę od końca:
Architektura- nie trawię. Niektórzy potrafią się zachwycać stylami kamienic, jechać specjalnie do odległych krajów byle zobaczyć styl budowania domów, kaplic, kościołów itp. Nie kręci mnie to ni trochę i do tej pory nie pamiętam w jakim stylu jest zbudowana choćby Fara.
Teatr- odległa przeszłość. Kiedyś mnie bawiło przebieranie i wkuwanie kilku stron na pamięć. Teraz pamięć nie ta(inne i więcej kartek do wkuwania ; ) ) i ogólnie przestało mnie to pociągać. Ostatnia moja przygoda z przedstawieniem, do dość świeże, bo sprzed roku.... jako dźwiękowiec
Plastyka- czyli malarstwo, rysunek, rzeźba i jeszcze pewnie parę ciekawych rzeczy. Absolutna tragedia. Zostawiłem to już dawno temu, nie mam do tego smykałki. Pozostaje mi podziwiać prace innych.
Pisarstwo- tutaj natura też mi poskąpiła talentu. O ile wiersze/teksty nie są jakimś wielkim wyzwaniem w ogule, tak dłuższe formy wypowiedzi już tracą na urodzie i dynamice.
Grafika komputerowa- nowoczesna forma sztuki przez niektórych zresztą nieuznawana jako sztuka. Mimo wszystko, żeby tworzyć choćby sygnatury, które wyglądają mało wiele, potrzeba ogarnąć podstawy manualne, techniczne i teoretyczne. Duża doza fantazji, kreatywności, pomysłów i samozaparcia też pomoże, choć to akurat przyda się w każdej dziedzinie sztuki. Grafiką tak bardziej profesjonalnie, będąc wciąż amatorem, zajmuje się 2 lata z przerwą ok pół roczną. Staram się wciąż umiejętności rozwijać, choć przychodzi to z trudem zwłaszcza przez samouctwo i małe zasoby czasowe. Siedzę tylko w rastrowej, jakbym miał jeszcze sam dochodzić tajników wektorowej i 3d to chyba by mi życia nie starczyło.
Muzyka -śpiew, blisko tragizmu. O ile słuch mam dobry i z trafianiem w dźwięki problemu nie mam, to częstotliwość głosu w okolicach basu i nieciekawa barwa mnie dyskwalifikuje. W sumie i tak lepsze są wokalistki... no śpiewać nie lubię. Jeśli chodzi o instrumenty, to potrafię zagrać na flecie(jak każdy), klawiszach(jak każdy), harmonijce(jak każdy) i gitarze (jak każdy), więc tu też się niekoniecznie wyróżniam, ale w tę stronę chyba zaszedłem najdalej.
Muzyką zajmuje się od ok 6 lat, wpierw zasłuchując się w Chopinie i Beethoven'ie. Potem był rap, rock no i ostatecznie metal w którym siedzę w pełni zaangażowany ponad dwa lata. Zarówno teoretycznie, rozkładając gatunki na czynniki pierwsze, poznając mechanikę i wzory, jak i praktycznie grając, komponując, coverując. Tutaj znów wszystko zawdzięczam tylko sobie, o ewentualnych kursach, będę myślał podczas studiów. Gram na elektryku, klasyku i jak kumpel wpadnie to i na basie. Staram się nie ograniczać, więc gram praktycznie każdy gatunek, wliczając w to covery popu- mnóstwo przy tym śmiechu, nie można ciągle grać metal, trzeba się też rozerwać