Powiem tak, moja ocena dla BvS to 6,5/10.
Jest to głównie spowodowane sporymi lukami fabularnymi, które wynikają głównie z pocięcia filmu w sposób godny pożałowania oraz zmontowania go tak, że wiele wątków po prostu się z sobą nie klei. Brak tutaj jakiejkolwiek ciągłości wydarzeń, przez co widz ma wrażenie, że ogląda dwa filmy równocześnie, a przynajmniej takie było moje odczucie. Oczywiście wiem, że te błędy wynikają głównie z tego, iż film trwający ponad 4h został na siłę skrócony do niecałych 2,5h, dzięki czemu mógł też otrzymać kategorię wiekową PG-13, przez co chciano zachęcić większą liczbę osób do oglądnięcia rzeczonego filmu. Niestety nie wyszło, a szkoda, bo film miał potencjał.
To co najbardziej mnie zawiodło:
- Lex Luthor, w wykonaniu Jesse'iego Eisenberga, który to, pomimo kilku świetnych momentów ukazujących nam jak cudownie maniakalną jest postacią, wyszedł naprawdę bardzo przeciętnie. I na dodatek nie mogłem się dopatrzeć żadnych motywów jego działań, chociaż może to wynikać z mojej ignorancji, więc jak co to proszę o ewentualną korektę.
- Troszeczkę za dużo Batmana w filmie będącym bezpośrednią kontynuacją MoS, który miał mieć tytuł MoS2, co oznacza, że powinien skupiać się głównie na Supermanie.
- Zbyt dużo treści upchnięte w jeden film. Moim zdaniem można by to wszystko spokojnie rozdzielić na dwa osobne filmy i byłoby o niebo lepiej.
- DD został pokonany zbyt szybko, oczekiwałem, że ta walka będzie trwała chociaż te 15min.
To co mi się podobało:
- Ben Affleck jako Batman! Muszę przyznać, że pomimo mojego sceptyzmu i braku wiary w tego aktora po jego wyczynach jako Daredevil, Batfleck zaskoczył mnie bardzo pozytywnie. Tak ciekawa i mroczna wersja Batmana jest bardzo intrygująca i gdy tylko jest na ekranie i ROBI COŚ CO POMAGA W WALCE, A NIE PAŁĘTA SIĘ POD NOGAMI to skupia na sobie całą uwagę.
Szkoda tylko, że jego "kryptonitem" jest imię Martha... - Pokazanie nam skrawków życia codziennego Clarka Kenta, a nie jedynie Supermana, co pomaga się bardziej zżyć z postacią.
- Wonder Woman, która wypadała naprawdę świetnie. Nie mam jej nic do zarzucenia.
Reszta:
- CGI, głównie pod koniec filmu, bardzo rzucało się w oczy przez co walka z DD wyglądała naprawdę sztucznie
- Aquaman nie wyciągnął włóczni z wody, chociaż to był idealny moment by się pokazał... serio, zmarnowana taka okazja... -.-- za dużo Lois Lane, która była tutaj głównie damą w opałach i na dodatek zrobiła sporo głupich rzeczy...
- świetne przedstawienie nam stworzenia Cyborga
- MARTHA!!!!!!
Najlepsze i zarazem najgorsze jest to, że wiele z tych bijących w oczy błędów może zostać naprawione, jeżeli do kin zostanie wypuszczona wersja pełna tego filmu (4h+), w wersji "R", czyli w Polsce od lat 16.