Pogralem sobie dluzej, obecnie jestem w trzeciej podkampanii i musze przyznac ze jednak z tym poziomem trudnosci cos jest nie tak. Wrog podchodzi do nas z bardzo silnym wojskiem nawet jak przelaczylem na poziom easy. Niestety musialem juz pare zaczynac dana misje od poczatku bo dostawalem bęcki az milo.
Rozumiem poteznie ufortyfikowane miasta ktore mozna szturmowac dopiero pod koniec gry gdy mamy super pake no ale wrogi bohater miazdzacy nas ledwo co po rozpoczeciu gry?!
Zdazylo mi sie dwa razy ze jak bohaterem orkow wszedlem do kapliczki co uczy nowych czarow (czy jak to sie tam nazywa) to zamiast czarow dostalem...awans o dwa poziomy!!! a wyraznie bylo napisane co daje wizyta tam.
Ogolnie gra tym nowym zamkiem nie podoba mi sie, wole balans miedzy czarami a jednostkami. Walka z wrogiem ktory ma czary ofensywne (blyskawice itp) albo jednostki strzelajace to istny koszmar, zanim podejde to juz nie mam polowy armii, a centaury padaja jak muchy.
Nie wiem, moze to z przyzwyczajenia ze dawniej nie bylo zadnych run czy okrzykow wojennych.
A cyklop moim zdaniem to zenada, myslalem ze bedzie rzucal kamieniami robiac z przeciwnika miazge albo przynajmniej strzelal jakims laserem z oka
Rzut goblinem na poczatku wydaje sie smieszny, pozniej jest juz mniej smiesznie jak wrog robi z nas kanapke a cyklopek sie przyglada jednym okiem