[Ptakuba]

Na zachodzie od Artrii rozciąga się ogromna puszcza. Można w niej znaleźć mnóstwo zwierzyny, ale i bandytów i jeszcze gorsze istoty.

[Tosiek]

Thor pomyślał, że w drodze zrobi kilka run i dlatego skręcił w lewo.

[Ptakuba]

Thorn zagłębiając się w las zastanawiał się, jakiego typu runę stworzyć. Wyboru nie miał wielkiego: pocisk iskier, którego symbol można wyryć na kamieniu lub kawałku kory, by go użyć lub lekkość, której symbol wyryty na jakimś przedmiocie sprawia, że waży on mniej.

[Tosiek]

Thorn wyjął sztylet, urwał kawałek dębowej kory i wyrył na niej znak. Udało mu się stworzyć runę zwaną pocisk iskier. Popatrzył przez chwilę w niebo i poszedł dalej w las z zamiarem upolowania czegoś.

[Ptakuba]

Dobra, załóżmy, że udało ci się wyryć, ale nie wiadomo czy będzie działać... Ale pamiętaj, że od mówienia, czy się udało jest MG...
Thorn, idąc coraz węższą ścieżką między drzewami usłyszał jakieś krzyki. Jednak nie rozumiał z tej odległości, co mówią.

[Tosiek]

Podszedł bliżej, ale stanął za krzakami żeby pozostać niezauważonym.

[Ptakuba]

-Co to ma do cholery być?! Jak to "nie udało się"?! Plan był doskonały! - krzyczał wściekle jeden z mężczyzn wymachując ciężkim buzdyganem w ramach gestykulacji.
-Nie, nie był doskonały. Nie przewidziałeś tego, że będą mieć ze sobą magów. Wykryli mnie, musiałem uciekać! - mówił z lekkim strachem kusznik.
-Eh, trzeba będzie spróbować jeszcze raz, kiedy karawana będzie wracać... Ale pójdzie więcej osób. Verziel, chodź tu! - zawołał do jednego z mężczyzn, których z pozycji Thorna nie było widać.

[Tosiek]

Thorn postanowił powrócić do miasta i dowiedzieć się czy jakieś karawany ostatnio przybyły.

[Ptakuba]

Thorn bez żadnych godnych zwrócenia uwagi przygód wrócił do miasta. Pisz w ulicach

[Kolcz]

Kalstan coraz głębiej wchodził w las. Po pewnym czasie postanowił użyć runy wyostrzenia zmysłów i poszukać jakiejś większej zwierzyny.

[Ptakuba]

Naciął lekko skórę i krwią wymalował runiczny znak, szepcząc parę słów. Runa zadziałała. Jego oczy zwężyły się lekko. Czuł zapach zwierzęcia, prawdopodobnie jelenia... Dochodził on z lewej strony ścieżki.

[Kolcz]

Krasnolud pewnie chwycił topór w ręce. Postanowił zajść ofiarę od tyłu i wbić je topór wykonując pionowe cięcie.

[Ptakuba]

Po chwili dostrzegł jelenia. Poczekał aż wiatr się ustatkuje, tak by jeleń go nie czuł, podbiegł i zamachnął się toporem. Trafił zwierzę w kręgosłup, nie miało szans na przeżycie. Żadnych.

[Kolcz]

Krasnolud podniósł jelenia na plecy. Był dość ciężki tak że w trakcie drogi powrotnej bardzo się zmęczył. Po kilku minutach już był w siedzibie gildii

[Ptakuba]

Zbir odszedł w głąb miasta, zaś Thorn i Saeros poszli do lasu, by szukać zwierzyny.
-Chodź, idziemy prosto, więcej zwierząt. Jak zestrzelimy ze dwa jelenie, to z pewnością dostaniemy stówę.
Thorn przypomniał sobie o zaklętym kawałku kory. Mógł się przydać.