Witaj na polskim forum poświęconym sadze Heroes
of Might and Magic. Zarejestruj lub zaloguj się:

Pamiętaj:
0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Strony: 1 [2] 3    Do dołu Wyślij ten wątek Drukuj
Wymyślone przez was rasy do fantastyki (Czytany 15372 razy)
Cebulak
(Hadrian)

*

Punkty uznania(?): 7
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1 062


Uzależniony od niebieskiego

Zobacz profil
« Odpowiedz #15 : 27 Maja 2010, 22:32:33 »
Sorki, ale coś po za spamem powyższych użytkowników to prosiłbym trochę życzliwości i napisanie nie spamu :P

Oto i ma rasa:

Esstiowie to rasa mało poznana, żyją oni często z nomadami, choć nie są do nich w ogóle podobni. Mają postawę człowieka, i budowę skorpiona, zbudowana z płytek i chityny, daje mu odporność na Słońce, które jest największym problemem na pustyni. Kolor i skóro-płytek to czerwono- pomarańczowy, choć kobiety są czerwono-pomarańczowo-żółte i są niższe od mężczyzn. Tak jak mówiłem żyją często z nomadami prowadząc koczowniczy tryb życia, choć niektóre plemiona osiadły wokół rzek i oaz. Te które osiadły, zazwyczaj robią wielkie tunele wokoło rzek, lub oaz i tam zamieszkują podczas suchych lat oraz podczas ataków na wioski. Nie znają się na magii, za to są znamienitymi wojownikami, zwłaszcza ich włócznicy są okrutnymi sędziami śmierci i zbierają oni kości swych wrogów.

Ustrój polityczny
Rodom osiadłym przewodzi 1 szaman i wódz, wybiera się wodza demokratycznie, a szamana wybiera wódz, nie może to być członek rodziny.

Wierzenia
Wierzą oni w bóstwa pustynne razem z nomadami, szamani to ich głosy wśród ludu. Ich symbolem są kości i słońce, podczas świąt deszczowej nocy składają oni ofiary z krwi cielaka, którą musi wypić szaman. ich modły są co tydzień słoneczny, czyli na nasze to 13 dni.

Stosunki dyplomatyczne
Są oni mistrzami manipulacji i zdrady, czego nie używają przeciw sobie.
Często plemiona zakładają sojusze ze sobą i pomagają sobie w trudnych chwilach. Lubią błyskotki i mogą za nie poświecić swe życie
co często używają ludzie. Rzadko ustępują w trakcie wojny, tylko w trudnych sytuacjach, lub dużych hołdów.

Specjalizacje
Tak jak mówiłem, są oni mistrzami manipulacji i zdrady, lubią krew i okrucieństwo, lubią także okradać i grabić wrogów. Szamani są mitrzami zielarstwa i meydtacjii, co rok nastepuje wielkie spotkanie, gdzie większość pelmion spotyka się, by wymienic się umiejętnościami.


IP: Zapisane
Cytuj
Cahan: Hadrian się ucieszy, a jeśli ktoś nie będzie chciał grać, to będzie znaczyło, że go nie lubi. A przecież Hadriana wszyscy lubią, więc wszyscy zagrają. Plan idealny  8)
Hellscream
Orczilla

*

Punkty uznania(?): 4
Offline Offline

Wiadomości: 1 125


One, Two, Hellscream's coming for you...

Zobacz profil
« Odpowiedz #16 : 27 Maja 2010, 22:35:24 »
Jesteś orkiem pisarzem, wirszokletą i domorosłym artystą, który poluje na demony. Stworzyłem gnolle, które pragną czegoś więcej niż tylko nażreć się humanoidów. U mnie wilkołak oczyszcza świat z wilkołaków i innych likantropów, nawet wielka kupa mięsa obdarzona jest poczuciem humoru, a upiór stworzony z 3000 dusz mógłby być dziś wzięty za nieco EMOwatego. Podejrzewam też, że gdyby niektórzy zobaczyli jak u mnie wygląda kreacja Gandalfa czy Jezusa (a są obaj) to wyklęli by mnie do 9 pokolenia wstecz...Więc chyba nie jestem konserwatywny. ;)


IP: Zapisane
Cebulak
(Hadrian)

*

Punkty uznania(?): 7
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1 062


Uzależniony od niebieskiego

Zobacz profil
« Odpowiedz #17 : 27 Maja 2010, 22:40:43 »
Jesteś orkiem pisarzem, wirszokletą i domorosłym artystą, który poluje na demony. Stworzyłem gnolle, które pragną czegoś więcej niż tylko nażreć się humanoidów. U mnie wilkołak oczyszcza świat z wilkołaków i innych likantropów, nawet wielka kupa mięsa obdarzona jest poczuciem humoru, a upiór stworzony z 3000 dusz mógłby być dziś wzięty za nieco EMOwatego. Podejrzewam też, że gdyby niektórzy zobaczyli jak u mnie wygląda kreacja Gandalfa czy Jezusa (a są obaj) to wyklęli by mnie do 9 pokolenia wstecz...Więc chyba nie jestem konserwatywny. ;)

Sorki za spam, ale jak ty zostałeś redaktorem??? o ile mi się nie zdaje, a dobrze widzę, to często gadasz nie na temat, a i przykro mi, ale ja nie jestem jasnowidzem, by wiedzieć o co ci chodzi!


IP: Zapisane
Cytuj
Cahan: Hadrian się ucieszy, a jeśli ktoś nie będzie chciał grać, to będzie znaczyło, że go nie lubi. A przecież Hadriana wszyscy lubią, więc wszyscy zagrają. Plan idealny  8)
Hellscream
Orczilla

*

Punkty uznania(?): 4
Offline Offline

Wiadomości: 1 125


One, Two, Hellscream's coming for you...

Zobacz profil
« Odpowiedz #18 : 27 Maja 2010, 22:47:52 »
W cytowanym tekście nie ma nic do rozumienia - są fakty i informacje, które wystarczy przyswoić. :)
Jakbyś nie rozumiał kontekstu, jest to odpowiedź na pytanie zadane przez Belegora. Ajć ajć, nie śledzimy tematu...
I całkowicie nie rozumiem tej wzmianki i moim miejscu w redakcji. Co ma to że, piszę nie na temat (gdzie? linki, przykłady?) oraz to, że nie śledzisz tematu do mojego miejsca w redakcji? Zazdrość jakaś czy cuś?
...Ale nie byłbym sobą, gdybym nie dodał, że w przeciwieństwie do niektórych zawsze zaczynam zdania z wielkiej litery. :P
Pozdrawiam, resztę offu prosiłbym kierować, Hadrianie, do mnie na PM.


IP: Zapisane
Belegor
Mistrz oryginalnych pomysłów

*

Punkty uznania(?): 1
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 2 445


Bestiarysta z zamiłowania

Zobacz profil
« Odpowiedz #19 : 28 Maja 2010, 10:27:32 »
Jesteś orkiem pisarzem, wirszokletą i domorosłym artystą, który poluje na demony. Stworzyłem gnolle, które pragną czegoś więcej niż tylko nażreć się humanoidów. U mnie wilkołak oczyszcza świat z wilkołaków i innych likantropów, nawet wielka kupa mięsa obdarzona jest poczuciem humoru, a upiór stworzony z 3000 dusz mógłby być dziś wzięty za nieco EMOwatego. Podejrzewam też, że gdyby niektórzy zobaczyli jak u mnie wygląda kreacja Gandalfa czy Jezusa (a są obaj) to wyklęli by mnie do 9 pokolenia wstecz...Więc chyba nie jestem konserwatywny. ;)

Skoro tak mówisz..... zaryzykuję.

Raptoelfy nazywane również Sylvatari są rasą dziwną i kontrowersyjną, a to ze względu na pochodzenie. Złośliwe plotki mówią iż są to potomkowie par raptoriańsko-elfickich (taki przypadek był udowodniony tylko w przypadku pochodzenia króla Rumenoru Ricka z rodu Drakana). Raptoelfy zaś twierdzą iż pochodzą od anielskich sług- Asteri, którzy z rozkazu Boga zstąpili na ziemię by pilnować na niej pokoju i żeby żadna rasa nie zniknęła ze świata.
Teorię tą potwierdza ich odrębna kultura, język i tradycje niespotykane u żadnej z innych ras. Ta nacja ceni sobie najbardziej honor, miłość i czystość. Wierzą one bowiem, że jesli do końca życia nie splamią żadnej z tych cech, zostaną po smierci zmienieni w Asteri. Ich wiara jest monoteistyczna. Według nich jeden Bóg stworzył cały świat, zaś pozostałością z tego czasu jest magia, którą może zawładnąć każdy, kto posiada duszę, bowiem ta energia to właśnie siła duszy, którą pobiera z otoczającego ją świata.

Niezbyt lubiane przez swych elfich krewnych głównie za wygląd, są rasą pokojową, żyjącą w symbiozie z sidianami, raptorianami i smokami. Razem utworzyły nawet jedno państwo. Ich historia jest ścisle związana z ich krajem. Rumenor powstał wtedy gdy do Smoczej Armii dołaczyli sidianie, którzy przypłyneli do Paleandry statkami z Avalonii. Pomogli oni smokom w zwalczeniu rebelii elfów, ludzi i krasnoludów. Wtedy też narodziła się nacja Sylvatari. Po wojnie wywołanej przez elfy, smocza armia została rozwiązana a rasy do Niej należące wraz z Sylvatari założyły kraj zwany Rumenorem. Po kilku tysiącleciach Paleandra podzieliła się na wiele państewek ludzi, elfów i innych ras. Zapanowały chaos i wojny graniczne. Rumenor stał się oazą spokoju, nikt z nim nie chciał zadzierać. Do kraju dołączyły pierworodne elfy, zwane starożytnymi, wraz ze swymi ziemiami. To wzbudziło nienawiść innych elfó do wszystkich mieszkańców Rumenoru. Zaczęły się prześladowania na smokach i wszystkich stworzeniach, które przyjęły ich wiarę oraz pomoc. Koniec chaosowi przyniosła krucjata Drakana z Gordii- wielkiego kontynentu na zachód od Paleandry. Za pomoc Rumenorowi Drakan wraz z żoną mógł pozostać w Paleandrze, a w chwili śmierci zamieniony w Błękitnego Smoka. Podczas jego rządów nastał złoty wiek dla Paleandry. Niestety wraz z zamordowaniem władcy i większości jego rodziny nastał czas wojen i gorzkich łez. Elfy stworzyły imperium, które w sojuszu z ludźmi i krasnoludami zajmowało ziemie i niszczyły wszystkie rasy choć trochę niepodobne do nich. Większość z nich umieszczono w czymś rodzaju wielkiego bagnistego getta- Tragenii, gdzie już samo środowisko miało przynieść zagładę zwierzoludom i innym nacjom. Z mieszkańcami Rumenoru było gorzej.
Gdy tylko elfy z ludźmi przekroczyły granicę smoczego państwa pierwsze wioski i miasta zaczęły płonąć, a mieszkańcy ginęli pod ciosami mieczy wroga. Nikogo nie oszczędzano, czy to Mężczyzn, kobiet, starców, czy nawet dzieci- nikogo. Sylvatari z raptorianami, sidianami i smokami rozpoczęły walkę. Armię prowadził gen. Drajgar z rodu Raptorsis, potomek drakkońskiej linii rodu Drakana. Elfom nie spodobał się opór przeciwnika, więc na widok publiczny  dokonywali egzekucji wszystkich schwytanych w niewolę Rumenorczyków. Wojna trwała długo, niestey zakończona niepowodzeniem, wraz ze śmiercią generała, który poświęcił swe zycie, by ratować innych. Sidianie zaczęli opuszczać ziemię paleandryjską. Zabrali ze sobą raptoelfickie dzieci, ofiary wojny, która zabrała ich rodziców na polach bitwy. Z nich w Avalonii powstała podrasa Sylvatari- Trei Klaw. Reszta Raptoelfów została w Paleandrii. Rumenor przestał istnieć, zaczęła się migracja na północ, na tereny zwane Versalonem. Tam narodziła się przepowiednia, że potomek Drakana powróci na ziemie przodków by wprowadzić pokój i pokonać przesladowców raz nazawsze. Tymczasem syn Drajgara i starożytnej elfki Remme- Rick Raptorsis podróżował z Abigail, ostatnią księżniczką Rumenoru w poszukiwaniu swego brata oraz innych ocalałych. Podczas swej podrózy pełnej przygód zapisanych w legendach poznał swe prawdziwe pochodzenie, odnalazł brata oraz  zgromadził wszystkich Rumenorczyków wokół siebie. Stał się również bohaterem Versalonu. W młodym wieku ożenił się z Abigail i został królem. Z ich miłości po roku narodził się pierworodny syn- Edward. Władca wraz z Rumenorczykami i przyjaznymi z nimi elfami z północy powrócili do Paleandry i pokonali Imperium. Po wojnie okazano prześladowcom łaskę i pozwolono im odejść bez żadnych warunków. Jednakże elfy, ludzie i krasnoludy nie miały łatwego życia, inne rasy do końca istnienia świata im nie wybaczyły.
Rumenor na nowo rozkwitł i rozwinął się. Były to złote czasy pod rządami rodu Raptorsis.

Sylvatari nie trudno rozpoznać. W skrócie można powiedzieć, że są to elfy o nietypowym, gadzim zabarwieniu skóry, z małymi, lecz ostrymi pazurami u rąk zamiast paznokci, oraz sierpowatymi szponami po jednym na stopę. Nie zapominajmy również o mocno umięsnionym, zwężającemu ku koniszkowi ogonowi. U tej rasy występuje dymorfizm płciowy. Poza rozmiarami sierpowatych szponów i ciała, (u mężczyzn szpony są większe, zaś wys. wynosi od 2 metrów do 2,5 metra, zaś kobiety 1,80-2,20m) są też różnice  wynikającego ze sposobu ich rozmnażania. Tak jak elfy, ludzie i krasnoludy są żyworodne. Raptelfy można podzielić na paleandryjskie i Trei-Klaw z Avalonii. Paleandryjskie są większe od Trei-Klaw oraz posiadają tylko 3, a nie 4 palce u każdej ze stóp, jak ma miejsce u tych z Avalonii.

Ciekawa jest również ich kultura. Na poczatku raptoelfy prowadziły koczowniczy tryb życia, lecz z czasem zaczęły tworzyć miasta, w których podstawową komórką społeczną były rodziny. Pomimo długowieczności były mało liczne, gównie wynika to z obrony trzeciej wartości- czystości, przez mężczyzn, ponieważ każdy chce skończyć jako wojownik Boga, oraz z cichego, stereotypowego przekonania że kobieta sama nie wie czego chce, gdy jest zakochana i że sam czas ciąży i porodu przynosi jej tylko cierpienie i ból, więc z miłości do swych żon, żyją w czymś rodzaju dobrowolnego celibatu. Jednak głos w rodzinie zabiera również druga połowa, więc z tym różnie wychodzi. Pozycje obu płci sa równe, obie walczą na polu bitwy zostawiając w domach starców i dzieci. Kobieta zostaje w domu tylko gdy jest poważnie chora lub w ciąży. Ciąża u sylvatari trwa około 6-7 miesięcy. Rodzi się w pełni ukształtowane lecz z miękkimi szponami i pazurami. Dzieci szybko rosną, po roku mają wzrost  ludzkiego pięciolatka, zaś zachowaniem przypominają siedmiolatki. Wtedy zabierane są do światyń by pobierać pierwsze nauki od kapłanów. Tam są wdrażane w tajemnice wiary, magii, walki bronią oraz języka ciała. Tutaj warto wspomnieć, że u nich ze względu na wrazliwość na dotyk wielu miejsc ciała, język ten jest bardzo rozwinięty, np: gdy ktoś dotknie nieoczekiwanie ich barków lub złapie za ogon i pociągnie dłonią do koniuszka, wtedy odbierają to prawie za gwałt i.... zazwyczaj ginie ten kto ich w ten sposób dotknął. Języka tego głównie uczy się dziewczęta po osiągnięciu 13 roku zycia, mężczyzn tylko częściowo jeszcze podczas nauki świątynnej (stąd chyba też pochodzi ich słynne przekonanie o kobietach). Po ukończeniu 8 roku życia rozpoczyna się okres edukacji pod wzgledem naukowym i rozwijaniu umiejętności posiadanych juz  okresu świątynnego. Trwa ona zwykle do 14 roku zycia, lecz ambitniejsi szkolą sie też w niektórych umiejętnościach do 16 roku, czyli w wieku kiedy młody raptoelf staje się dorosłym. Wtedy też poznają uczucia miłości, lecz ceremonie zwykle są odprawiane gdy oboje kończą 25 lat. Oczywiście w szczególnych okolicznościach mogą odbywać się wcześniej, (np: w czasie wojny). Ceremonia ma za zadanie sprawdzić, czy oboje są w sobie naprawde, szczerze zakochani i czy te uczucia są trwałe. Często tak jak przy innych uroczystościach towarzyszy muzyka i taniec. Ich muzyka tradycyjna, jest żywa, skoczna i nadająca się do tańca oraz śpiewana, a to dlatego, że taniec jest głownym ośrodkiem sztuki u tej rasy. Taniec uprawiany jest głównie przez młodzież raptoelficką, która dzięki niemu ćwiczy zręczność i akrobatyczną zwinność. Dorośli też tańczą, niektóre tańce są uprawiane tylko przez starszyznę w szczególnych uroczystościach. To głównie raproelfy stworzyły wiele instrumentów muzycznych i stylów tańca, które przejeli od nich elfi krewni.











No, to jest właśnie moja ulubiona ze wsystkich wymyślonych przeze mnie ras.  Jeszcze raz powtarzam, że obrazki są z DA. Tylko opis jest mój. Jest inny niż z anduiny, ponieważ tamten był niedopracowany.


« Ostatnia zmiana: 05 Lipca 2010, 10:08:51 wysłane przez Belegor » IP: Zapisane
"TAWERNO, WALCZ!"

Hellscream
Orczilla

*

Punkty uznania(?): 4
Offline Offline

Wiadomości: 1 125


One, Two, Hellscream's coming for you...

Zobacz profil
« Odpowiedz #20 : 28 Maja 2010, 18:34:45 »
Zaprawdę, ciekawa i dziwna zarazem rasa.

CO do tych, które sam, od podstaw stworzyłem...Nie będzie ich dużo. Kila podras gnolli, Karkarodianie, Nieśmiertelni, Przodkowie i Shinigami właściwie...Plus rukhy, Lodowe Upiory i demodiabły (po angielsku było to "devimon", zbitka słów "devil" i "demon"). Kiedyś wam ich opiszę.


IP: Zapisane
Reynevan de Bielau

****

Punkty uznania(?): 0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 54


Szczęśliwy ten, kto zna swoje miejsce w szeregu.

Zobacz profil
« Odpowiedz #21 : 28 Maja 2010, 22:30:59 »
Czas na kolejne novum ze świata wedle Reynevana

Grumain ( niem: Gruenufel czes: Zelenka Panovy Pol: Zielenysz rus: Zelenow )

Grumain jest stworem, który nie mieści się w żadnych normach czy zasadach. Istne zaprzeczenie, chaos. Rasa ta powstała z chaosu natury, wyłoniła się z wielkiego bezładu.

Typowy Zielenysz jest średniego wzrostu, taki w sam raz, ich skóra jest zielonkawo biała, odciśnięte są na niej wyraźnie ślady traw lub liści.
Postac z daleka przypomina elfa lub człowieka, jednak na czole wyraźnie rysują się zalążki rogów. Oczy są wielkie i zazwyczaj żółte,błękitne, lub zielone podobne do kocich. Każdy posiada bujne brwi i rzęsy w różnych kolorach tęczy. U starszych osobników pojawiają się grudy i krosty na całym ciele, szczególnie na placach i nosie. Ich sylwetka jest smukła, cho zdarzają się rzadko osobniki z nadwagą. Palce zarazem u rąk jak i u stóp podobne do ludzkich, dłuższe jednak i zakończone szpiczastymi pazurkami które mogą się chować jak u kota. Włosy wszystkich kolorów tęczy, przeważnie jednak zielone niebieskie lub rude.


Grumainowie prowadzą koczowniczy tryb życia, łączą się w tabory ( kultura bardzo zbliżona do cygańskiej) i wędrują po świecie, nieliczni osobnicy decydują się na osiedlenie w mieście lub wiosce.
Razem ze swymi kolorowymi wozami podróżują po całym świecie wystawiając przedstawienia w miastach, urządzając wiejskie zabawy i polując na zwierzęta. Zawsze chodzą bogato i jaskrawo ubrani, czasami bardzo wyzywająco ( zazwyczaj w wielkich miastach) Prowadzą obwoźne kasyna i sprzedają najmocniejsze trunki.
każdej takiej grupie dowodzi herszt, zazwyczaj  najsilniejszy z nich. W  każdym tarborze jest też Baba. Baba zajmuje się chorymi gdy trzeba, wróży, jest zielarką i kapłanką.

Zielenysze wyznają wiarę w chaotyczną boginię-matkę, Twórczyni Natury, nie przykładają większej wagi do kultu, lecz zgodnie z nakazami Baby obchodzą święta, zazwyczaj pijąc na umór, i biesiadą przy ognisku. Raz na 34 lata wszyscy zbierają się na świętej górze gdzie na specjalnym ołtarzu składają jej ofiary, po czym piją  na umór. Oprócz głównej bogini istnieją jej wysłannicy mianowicie Święty Ptak patron szpiegów i złodziei uznawany raczej za patrona mężczyzn oraz Złota Ropucha patronka zielarstwa, magii i uciech cielesnych. Z ich związku zrodził się Wawrosz patron hazardu i..... wódki.

Gruenufel jest obrońcą natury w stanie dzikim, zdarza się że napadają na pola po czym specjalnie zaprawionymi nasionami sieją las, nasiona dzięki magicznym zdolnościom w ciągu jednej nocy  wyrastają w potężny las, często bywa że sieją te nasiona gdzie popadnie, na trakt, szlak, na miejskim rynku. Są kapryśni jak natura, potrafią zaklinać ptaki i z nimi rozmawiać. Te ich zachowania nie są jednak zbyt częste ( ma na myśli sadzenie drzew) zależne jednak od ich kaprysu. Znane są przypadki że zabijają ludzi samotnie wałęsających się po lesie, lub zwodzą podróżnych na bagna, jednak ten pierwotny instynkt budzi się w nich niezwykle rzadko.

Grumainowie wyznają monogamię, jednak zgodnie ze I zasadą Wszechmacierzy  każda kobieta w taborze ma  niekwestionowane prawo do zdrady to samo tyczy się mężczyzn. Jest to powszechnie tolerowane dopóki nie dojdzie do kontaktu pomiędzy członkami tej samej rodziny. Odstepstwem od monogamii jest tylko prawo jakie posiada herszt, ów może posiadać więcej niż jedną żonę.

Zielenysze obu płci słyną ze swej olbrzymiej urody i zgrabnej sylwetki toteż w miastach zazwyczaj posiadają rzesze kochanek i kochanków.
Zdarza się że do Taboru dołączają różni zawadiacy, podróżni i artyści,( wszelakich ras) są oni przez nich akceptowani. Są największymi nieprzyjaciółmi druidów gdyż wyśmiewają ich podejście do natury i zowią się jej wysłannikami co zestawiając z ich trybem życia wkurza
horrendalnie druidzkich sztywnych kapłanów.
Hej Ho! Wesołe jest życie Zielenysza!
Hej Ho Hej Ho Hej Ho!!

 


Wiadomość doklejona: 28 Maja 2010, 22:38:40
Może ktoś by zrecenzował Zielenyszy ?  ^_^


« Ostatnia zmiana: 28 Maja 2010, 22:38:40 wysłane przez Reynevan de Bielau » IP: Zapisane
Rabbi? Ty? Wziąłeś na wóz... Hmm... Kurtyzanę?
-Wziąłem. Toć, proszę ja młodego pana, na strasznego wyszedłbym ciula, gdybym nie wziął.
Belegor
Mistrz oryginalnych pomysłów

*

Punkty uznania(?): 1
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 2 445


Bestiarysta z zamiłowania

Zobacz profil
« Odpowiedz #22 : 28 Maja 2010, 22:39:38 »
Drakoni- jest to najdziwniejsi i zarazem stojacy najwyżej cywilizacyjnie mieszkańcy Avalonii. Wygladają jak elfy, gdyby nie smocze rogi, skrzydła, nogi i ogon. Swą postawą i filozofią przypominają sidian. Gdyby ktoś się uparł mozna byłoby ich pomylić z demonami. Tworzą oni miasta z drewna i kamienia. Nie są to jednak normalne miasta jak u nas, prawie wszystkie mieszkania i najważniejsze budowle są wznoszone na ogromnych, wysokich palach. Łączone są one wiszącymi mostami i bambusowymi traktami. To chyba takie drugie zabezpieczenie przez wrogami z ziemii, gdyby przeszli przez mury. Na górze miasta wisi na złotych palach wystających ze szczytów klifów i przybrzeżnych gór kryształowy płaszcz, który ma za zadanie odbijać promienie i odstraszać te podniebne potwory. Zaciekawiony ich pochodzeniem oraz zwyczzajami postanowiłem porozmawiac z najstarszym z ich miasta. Jako gość miałem u nich takie prawo. Trzeba tu powiedzieć, że są naprawdę gościnnym narodem, lubiącym filozofować i rozmawiać niż walczyć z sąsiadami.
Po jakimś czasie mogłem się spotkać z włodarzem miasta. Taki tytuł osiągał najstarszy i zarazem najbardziej doświadczony drakon. Zabrał mnie na zewnątrz i zapytał:
-O co mnie chciałeś się mnie spytac podróżniku?
Powiedziałem mu co mnie interesuje i ku memu zaskoczeniu złapał się za głowę i westchnąwszy zapytał:
-Co chcesz wpierw wiedzieć?
-Skąd pochodzicie.
Odpowiedział mi:
-Z Avalonii.
-Nie o to mi chodziło.
-Pytasz zatem o pochodzeni mej nacji?
-Tak. Kim jesteście, elfami, czy smokami?
Mejinres (tak miał na imię) odrzekł lakonicznie:
-I elfem i smokiem.
Zdziwiony zapytałem się więc:
-Więc jesteście potomkami elfów i sidian?
-Nie.
-Więc jak możecie być i tym i tym? Musicie być z kims bliżej spokrewnieni. To nie logiczne. To tak jakbym ja był i mężczyzną i kobieta. Niedorzeczne. Nie rozumiem.
Drakon westchnął i oparłszy się o barierkę zaczął opowiadać:
-Pozwól, że ci to wytłumaczę. Gdy jeszcze na świecie nie było elfów, ludzi, orków i krasnoludów nie wszystkie kontynenty były zamieszkane przez smoki. Wtedy dopiero zaczął się ich złoty wiek. Gdy tu przybyły spotkały się z pierwotną niczym nie zmienioną ziemię. Żyły już na niej Antylianie, Avianie i być może i Khara-Kitai. Wiedziały że są inwazyjnymi stworzeniami i próbowały jak najmniej wpłynąć negatywnie na środowisko. Ludy i ziemia Avalonii szybko je przyjeły, natura przyzwyczaiła się do ich obecności i niszy jaką zajęły. Jednakże smoki nie mogły się dostosować. Z braku wielkich istot zaczęły przymierać głodem, lepiej sobie radziły mniejsze smoki. Z czasem smocza populacja zaczęła karleć. Łuski nie wystarczały do ogrzewania swych ciał. Przekształciły się we włosie. Zmienił się też i sposób rozmnażania. Zauważyłeś, że tu głownie dominuja ssaki, więc jaja nie były opłacalne, zwłaszcza że smoki już nie były tak wielkie i nie odstraszały drapieżników. Wtedy ich kobiety zaczęły rodzić dzieci w sobie. Gdy góry przestały byc dla nich schronieniem, azylem stały się równiny zamieszkane przez przyjaznym im Antylian. To pozwoliło smokom na ostatni krok ku zmianom- przestali używać przednich kończyn do chodzenia. Stały się w pełni dwunożne. Tak narodzili się sidianie...
-Czyli pochodzicie od sidian! To co mówisz, że jesteście i elfami?
Mejinres chrząknął parę razy i powiedział:
-Daj mi proszę dokończyć panie sylvatari. Na czym to ja skonczyłem, a właśnie. Sidianie, jak się potem nazwali poczuli pewnego dnia jakieś wezwanie. Bóg im nakazał powrót do ojczyzny przodków, by pomóc im w walce z najeźdzcami. Popłynęli tam, a wraz z nimi część Antylian. Po wojnie powrócili w większości zabierając jeszcze ze soba dużą część starożytnych elfów. Zamieszkały one wraz z nimi wśród wzgórz i przybrzeżnych gór. Nowa techmologia zmieszana z architekturą Avalonii pozwoliła im na wielki rozwój urbanizacyjny. Powstały wtedy pierwsze avalońskie miasta, w pełnym tego słowa znaczeniu. Arkadia niestety nie trwała dosyc długo. Nie minęło 200 lat, gdy nagle na naszych ziemiach zaczęła się szerzyć choroba, na dodatek inwazja gigantycznych wiwern z Jaszczurzej Wyspy osłabiła nas. Sidianie zaczęli powoli umierać, jeden po drugim. Elfy były na ni odporne. To co przetrzebiało rodowitych mieszkańców na przybyszach nic nie robiło. Wtedy postanowiły zrobić coś czego nikt inny się nie spodziewał. Kiedy liczba sidian zrównała się liczbie elfów użyły potęznego zaklęcia, które połączyło ciało sidiana z elfickim dając począek nowemu istnieniu. Stąd my się wywodzimy.
Zszokowany tą historią nagle zacząłem mówic;
-To chyba jakieś brednie. Synteza ciał?! Nikomu to się jeszcze nie udało, przecież mieliście silne umysły, jak można byo tego dokonac, ktoś musiał zginąć, umysłem. To nie do uwierzenia.
Drakon westchnął i odpowiedział mi:
-Tak, nie obyło się bez ofiar. Choc ciałem i duszą razem, to umysłem osobno, ginął ten słabszy, lecz uczucia zostały. Do dzis pamiętam co Gajros czuł gdy poswięcał się dla mnie. Żyję już  przez dwa pokolenia i pomimo iż tamta noc była z tysiąć lat temu, to jednak pamiętam jakby była wczoraj. Nigdy nie zapomne jego twarzy i ulgi za to że mógł się odwdzięczyć. W podzięcę za to wciąz pielęgnujemy ich zwyczaje i kulturę. Wiedza i umiejętności jakie nam zostawili nie poszła na darmo. Widzę, że wciąż nie możesz w to uwierzyć.
Gdy uśmiechnął się do wyrozumiale, niczym ojciec tłumaczący swemu dziecku że nic złego nie zrobił poczułem że mówił prawdę. Uwierzyłem mu, w końcu prawda bywa czasami bardziej zaskakujaca niż fikcja. To był taki moment. Odpowiedziałem mu:
-Wierzę ci. To ma nawet sens. To dlatego macie połowę ciała bardziej smoczą, a druga elficką. Czy mógłbym się o coś jeszcze zapytać?
Mejinres przytaknął, nie czekawszy wtedy ani chwili od razy powiedziałem:
-Co pozostało w kulturze z sidian, a co z elfów, a co macie macie własnego?
Drakon zamruczał chwilę, jakby zastanawiając się przez chwilę nad odpowiedzią, gdy doszliśmy do nadmorskich granic miasta odpowiedział;
-Wiarę sidianie i elfy miały wspólną. Architekturę i techmologie elficką, zaś sztukę sidiańską, Zwyczaje są tradycjami obu ras. Własne mamy szkolnictwo. Zauważyłeś, że specjalne stroje noszą uczniowie poszczegółnych klas. Ze względu na etapy są trzy: dziecęcy, gdzie ucza się podstaw, młodzieńczy gdzie są doskonalone umiejętności i studencki. W nim adepci rozwijają się duchowo, w polityce i filozofii. Ambitniejsi również w naukach o świecie i historii. Klasy również są dzielone na żywioły. Choć mhy, drakoni jesteśmy wszechstronni uzdolnieni magicznie i możemy przywoływać uzieleśnienia magii, to jednak każdy z nas ma w sercu bliższy jeden żywioł. Dzieleni są oni podczas specjalnej uroczystości, kiedy przyzywają swoje żywiołaki. Każda kasa ma jeden żywioł. U was tego raczej niema.
-Tak,  nie ma. Dziękuję za rozmowę. Mam nadziej że nie przeszkodziłem ci za bardzo.
Mejinros usmiechnął sie i odrzekł:
-Nie, w domu na mnie czeka żona, ehhh... przynajmniej mam  wymówkę przed pewnymi obowiązakmi. Powiem jej, że boli mnie głowa, bo zamęczał mnie pytaniami pewien młodzieniaszek.
-ejże, okłamywać własną żonę?
Drakon odpowiedział:
-Nie okłamywać, tylko przedstawić sytuację swoimi słowami z drobnymi niedopowiedzeniami, a to jest różnica. Poza tym, chyba to morskie powietrze trochę mi zaszkodziło. No to narazie młody podróżniku, lepiej dołaćz do reszty. Macie się spotkac z naszym królem, a stąd do granic lasów Karadrionu z wielkimi Równinami daleka droga.
Odszedł wesoło machając swym smoczym ogonem i laską wystukując rytm na deskach traktu. Ciekawe o jakich pewnych obowiązkach mówił?


http://rizyukaizen.deviantart.com/gallery/#/d9ft0b



EDIT: Ta rasa Reynevan wyszła znakomicie. Oryginalna, bez niedociągnień. Oby tak dalej, a ich wiara istne cudo. Bóśtwo wódki.... niezły pomysł.



« Ostatnia zmiana: 28 Maja 2010, 22:46:41 wysłane przez Belegor » IP: Zapisane
"TAWERNO, WALCZ!"

Spromultis

***

Punkty uznania(?): 0
Offline Offline

Wiadomości: 223


Zobacz profil
« Odpowiedz #23 : 17 Czerwca 2010, 12:22:06 »
Jest to tekst z bazy danych o moim świecie fantasy, Korialdzie.
Link do encyklopedii (będą się tam regularnie pojawiać nowe arykuły):
www.koriald.feen.pl

Narikandianie (Krio)


Wygląd: Narikandianie mają średnio 2 metry wzrostu, jednak ważą tyle co ludzie, bo w porównaniu z nimi są dość wątli. Mają błękitną bądź szarą skórę, oczy są całe czarne, u niektórych potężnych magów emanują światłem, którego kolor zależy od najlepiej opanowanego żywiołu. Ich twarze są dość osobliwe. Na pustą twarz bez żadnego organu nałożone jest dwoje oczu, kilka poziomych szparek w miejscu ust i nos ograniczający się do samych otworów. Głowy Narikandian zdobią dość osobliwe poroża. Są to kostne kolce i płyty skierowane najczęściej do tyłu i do góry, rosnące w różnych miejscach. Często układają się w wymyślne korony. Narikandianie pokrywają czasem swoją skórę, a szczególnie "rogi" różnymi malunkami lub runami. Zazwyczaj mają kolor oczu swojego maga. Narikandianie ubierają się zazwyczaj na biało, z jakąś wzmacniającą magię biżuterią z magicznych kryształów. Konkretniej o ubiorze: Ubrania zawsze są do ziemi (skutkuje to licznymi śladami ciuchów Narikandian w śniegu, bo zazwyczaj żyją w mroźnym klimacie), czy to płaszcze u mężczyzn czy suknie u kobiet. Często na białym są wzory ze złotej albo srebrnej nici. Zazwyczaj do pasa jest przymocowana księga lub kilka zwojów, czasem też różne mikstury.


Umysł: Narikandianie pod tym względem mają się czym pochwalić. Słyną ze świetnych zdolności magicznych, a także potrafią porozumiewać się za pomocą telepatii, ale tylko z innymi Narikandianami. Mają skłonności filozoficzne, dużo rozmyślają i wspominają. Są zazwyczaj spokojni (chyba że w okolicy jest heretyk do zlikwidowania), ich upodobania do mrozu odzwierciedlają charakter. Co innego w upale. Wtedy "Krio" zaczynają być nerwowi i niespokojni. Oprócz tego, są dość fanatyczni wobec swoich bogów, choć ich religia podnosi mentalnie o kilka poziomów. Powiedzmy to tak: Wpajają oświecenie. Ta fanatyczność jednak spowodowała u nich pojawienie się zdolności do poświęcenia, więc "Krio" są szlachetni.


Zdolności: Przede wszystkim, ponadprzeciętne zdolności magiczne. Krio zazwyczaj posługują się magią świętą lub żywiołów (wszystkich po równo!), choć Mroczni to głównie magia mroku. Prawie każdy Krio zna jakieś czary. Są też w miarę zwinni, więc dobrze radzą sobie w roli strzelców lub skrytobójców, choć ci drudzy raczej zdarzają się tylko u mrocznych. Życie w mrozie uodporniło ich też magię lodu. Są też dobrymi doradcami. Niezwykle długie życie (nawet 500 lat) pozwala im nazbierać bardzo duże doświadczenie.


Mroczni: mroczni Narikandianie to odłam społeczeństwa ukrywający się w ruinach miast Narikandyjskich zniszczonych przez inne rasy. Posługują się magią mroku, którą opanowali do tego stopnia, że gdy stoją w cieniu stają się niewidzialni. Są ciągle ścigani przez różne inne zakony za oddawanie czci mrocznym bogom, używanie nekromancji i czarów chaosu, więc praktykowanie zdolności niewidzialności w cieniu może im nie raz ocalić skórę. Są jednak istotnym zagrożeniem dla społeczeństwa, już kilka razy próbowali otworzyć bramy do piekieł, przez które demony mogłyby się wedrzeć do ich państwa. Kiedyś, kiedy Narikandianie mieszkali na wyspie Narikandyjskiej, (stolice są zakładane tylko w miejscach, gdzie krzyżują się pasma energii magicznej) Mroczni otworzyli bramę, a demony wydostały się na powierzchnię. Narikandianie wiedzieli, że oddanie demonom potężnego węzła energetycznego zdecydowanie je wzmocni i pozwoli podbijać kolejne światy. Było tylko jedno wyjście. Narikandianie wypowiedzieli potężne zaklęcie, które przywołało olbrzymie hordy żywiołaków, które przepędziły demony. Jednak zaklęcie miało dużą cenę - uaktywniło potężny wulkan uśpiony na skutej lodem wyspie. Jego erupcja całkowicie zniszczyła wyspę, przez co Narikandianie stracili swoją utopię. Po jakimś czasie jednak trafili na nowy kontynent, gdzie założyli swoją cywilizację ponownie.


Wierzenia: Narikandianie fanatycznie uznają każdego pasującego boga (100% spokój, dobro, światło, bez żadnych krwawych obrzędów). Zawsze wybierają tego boga, w którego świecie akurat mieszkają. Zazwyczaj jednak to Narikandianie wychodzą górą, i modyfikują religie tak, że można wpajać oświecenie. Choć w zasadzie, starają się to robić pokojowo, to jednak wywołują u nich lekkie obrzydzenie istoty nie tak pobożne jak oni.


Polityka: Narikandianom przewodzi Najwyższy Prorok. Jest on wybierany demokratycznie, ale wszyscy mają obowiązek wypełniać każdy jego rozkaz. Zazwyczaj jest to najmądrzejszy, najpobożniejszy i najbardziej uzdolniony magicznie Narikandianin. Władca panuje do tego czasu, aż się zestarzeje (a długo to trwa, oj długo) i nie będzie w stanie utrzymać królestwa w idealnym stanie. Narikandianie nie sojuszują z nikim, jeśli to niepotrzebne, a nie uznaje on świetlistych bogów. Zazwyczaj jednak misjonarze szybko nawracają co bardziej pokojowe cywilizacje, co skutkuje jako-takim sojuszem.


Portret Narikandianina w przypadku maga błyskawic



IP: Zapisane
radanat

*****

Punkty uznania(?): 0
Offline Offline

Wiadomości: 71


Zabójca na zlecenia Tawerny

Zobacz profil
« Odpowiedz #24 : 21 Czerwca 2010, 08:03:40 »
@UP
Wspaniały pomysł, zwłaszcza z mrocznymi Narikandianami. Co do obrazku jest ciekawy dobry oby tak dalej! ;)


Jest to moja rasa, i może nie jest zbyt rozwinięta to jednak robiona do moda do gry BfW:



Historia: Dwa poteżnę rody Lightnash i Utarful żywy ze sobą w zgodzie. Każdą interesowała magia, aż w końcu dwa rody próbują zyskać piekielną magię i schodzą do otchłani pełnej demonów... krytyczne niepowodzenia doprowadziło do tego że rody były torturowane przez diabliki. Mniejszej garstce udało się jednak uciec używając magii. Gdy jakimś cudem udało im się uciec, nauczyli się używać demonicznej magii demonów(która była w ich krwi przez szalone eksperymenty i magię demonów). Lightnash i Utarful co prawda przestały istnieć, lecz uciekinierzy zdołali się znów złączyć pod nazwą Kronhfs. Chociaż są praworządni i starają się pomagać zwykłym ludziom, lecz z powodu na ich wygląd(ich skóra robi się czerwone z powodu użytkowania magii otchłani) wieśniacy boją się ich i albo uciekają, albo próbują ich spalić na stosie...


Wygląd:

Są to normalni ludzie z drobną różnicą. Na początku gdy się rodzą ich ręce są czerwone, jak u demona. W okresie dorosłym (20-25 lat) Ich mutacja z powodu demonicznej krwi dochodzi do stadium kiedy połowa ciała staje się czerwona, podobna do demonicznej. W okresie 35 lat ich skóra jest cała pokryta czerwienią, a ich moce rosną na tyle, że by mogli pięścią przewrócić drzewo

Terytoria: Mimo niechęci mieszkańców świata uważających Krohnfsów za demony. Tej rasie udało się stworzyć na południowej granicy Herians(Takie inne państwo) Zamek Enrut. Najeżdżani są bez przerwy przez demony.

Stosunki z innymi państwami:

Nienajlepsze. Mimo iż są praworządni i chcą pomagać innym, Ludy ludzkie uważają ich za heretyków, pomioty demonów, i za wyznawców zła. Kronhfs dogadują się jednak dobrze z Hordami ogrów i goblinów z północy, uciekinierami, których terytoria są zabierane przez Herians.

Wiara: Brak. W jedyne co wierzą to ich magia połączona z magią demoniczną. Ta zabójcza mieszanina daje wspaniałe efekty na polu walki.

Zdolności: Mimo iż krew demonów płynie w każdym to jednak niektórzy wybierają pielęgnacje magii demonów. Kronhfs ze względu na zdolności obu ras, są potężnej budowy i inteligentni.

Jednostki(robione przeze mnie):






« Ostatnia zmiana: 21 Czerwca 2010, 08:13:09 wysłane przez radanat » IP: Zapisane
alesha_queen dancer

****

Punkty uznania(?): 0
Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 7


Zobacz profil
« Odpowiedz #25 : 04 Lipca 2010, 20:29:13 »
Oto mój pomysł na rasę:
Usengee (czyt. Jusendżi)- Driady mieszkające w lesie Evergin, znajdujący się na wyspie Aryemill. Początek tej rasy rozpoczął się w roku Katastrofy w Ayemi, jednej z wiosek na tej wyspie. W tym miejscu mieszkały ponoś nieślubne córki Królowej Madragarr, czyli Enya, Solaris, Iress i najmłodsza Usengee , której ojciec był szamanem Ayemi. Gdy władczyni przyjechała z jedzeniem dla córek, zauważyła magiczną kulę mroku. Jednak zapominając o tym, że w takich przedmiotach ukrywa się klątwa , zawiozła to jako prezent dla swojego sześcioletniego dziecka .  Kiedy dotarła na miejsce kulisty artefakt upadł na podłogę i oparzył śmiertelnie nieświadomą z tego dziewczynkę. Madragarr nie wiedziała co robić. Po chwili przybiegł szaman i zapomniwszy o ukłonie szeptał zaklęcia nad płaczącą córką władczyni. Zaczęła się zmieniać w niebieskoskórną nimfę, o dziecinnych oczach. po transformacji uciekła do lasu Evergin.
Wygląd:(patrz obrazek 1.) To czarnowłose, niebieskoskórne nimfy , o czarnych , dziecinnych oczach.Mają z 68 centymetrów wzrostu. Nie noszą ubrań, przez co zdobią ciała tatuażami. Pzychodzą na świat przez kokony.Jednak nie wiadomo jak wyglądają tuż po "urodzeniu".
Opis  ich lasu: ( obrazek 2,3 i 4)
Las Evergin skrywa piękne domy z wielkich drzew sosnowych. W jednym drzewie jest aż 38 mieszkań. Centrum lasu to wodospad Kyane obok którego znajduje się drzewo Melorissy , popularnie zwane przez ludzi drzewem Bayala. Z tego drzewa trzy razy do roku  można zebrać owoc , smakiem przypominający nasz dziki kwiat hibiskusa ( obrazek 5).
Przyzwyczajenia: Usengee mają cztery święta:
-Eyanso: W to świeto wszystkie driady tańczą wokół drzewa Melorissy śpiewając zaklęcie szczęścia. Po tym rytuale zjadają mięso białego wilka Ashger, jednego z największych wilków.
-Deyno: W tym dniu są urodziny królowej lasu Evergil, więc trzeba przygotować prezenty,jednak jest jeden warunek: muszą być przygotowane z zamkniętymi oczyma.
-Alysse: to tydzień postu. Nie można jeść mięsa (co jest przyzwyczajeniem Usengee) , trzeba za to jeść chleby z mąki pokrzywowej.
-Yewenniss: to nasz odpowiednik Wielkiego Piątku, wszystkie driady milkną i nic nie jedzą.


IP: Zapisane
Ptakuba
Sołtys Anduiny

*

Punkty uznania(?): 0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1 533


Multikonto Martina

Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #26 : 04 Lipca 2010, 20:49:14 »
Cytuj
Początek tej rasy rozpoczął się
W tym momencie przestałem czytać


IP: Zapisane
Wioska Anduina - moja piaskownica. Zapraszam wszystkich.

"My tutaj jedziemy na zgryzocie, problemach z dzieciństwa i pasywnej agresji."
Hellscream, 10 czerwca 2015
Regeth

*****

Punkty uznania(?): 0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 390


Thor Mit Uns!

Zobacz profil
« Odpowiedz #27 : 04 Lipca 2010, 21:55:21 »
Daj spokój, bo się jeszcze dziecko rozpłacze


IP: Zapisane
alesha_queen dancer

****

Punkty uznania(?): 0
Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 7


Zobacz profil
« Odpowiedz #28 : 04 Lipca 2010, 22:08:30 »
jak wam się nie podoba to nie czytajcie, i jedno
Daj spokój, bo się jeszcze dziecko rozpłacze
ja nie płaczę, bo nie mam jak płakać nad kimś , kto nie lubi czytać czegoś , co wymyśliła osoba 12-letnia :D

Wiadomość doklejona: 04 Lipca 2010, 22:10:35
poza tym
Cytuj
Początek tej rasy rozpoczął się
W tym momencie przestałem czytać
to baaaaaaaaaaardzo krótkie jak na innych , więc co? czytać się nie chce??


« Ostatnia zmiana: 04 Lipca 2010, 22:10:35 wysłane przez alesha_queen dancer » IP: Zapisane
Ptakuba
Sołtys Anduiny

*

Punkty uznania(?): 0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1 533


Multikonto Martina

Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #29 : 04 Lipca 2010, 22:31:13 »
Może sformułuję inaczej.
Dostrzegasz błąd w wyrażeniu "Koniec mojego czytania w tym momencie skończył się"?
Ja rozumiem że można popełnić błąd, ale nie nadrobiłaś niczym ciekawym. Przykro mi.


IP: Zapisane
Wioska Anduina - moja piaskownica. Zapraszam wszystkich.

"My tutaj jedziemy na zgryzocie, problemach z dzieciństwa i pasywnej agresji."
Hellscream, 10 czerwca 2015
Strony: 1 [2] 3    Do góry Wyślij ten wątek Drukuj 
 





© 2003 - 2024 Tawerna.biz - Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikowanie jakichkolwiek elementów znajdujących się w obrębie serwisu bez zgody autorów jest zabronione!
Heroes of Might and Magic i powiązane z nimi loga są zastrzeżonymi znakami handlowymi firmy Ubisoft Entertainment.
Grafiki i inne materiały pochodzące z serii gier Might & Magic są wyłączną własnością ich twórców i zostały użyte wyłącznie w celach informacyjnych.
Powered by SMF 2.0 RC1.2 | SMF © 2006–2009, Simple Machines LLC | Theme by jareQ
Strona wygenerowana w 0.071 sekund z 16 zapytaniami.
                              Do góry