Punkty uznania(?): 0
Offline
Płeć:
Wiadomości: 224
Uncle Hells' faithful sidekick
|
|
« : 25 Grudnia 2009, 23:32:15 » |
|
Właśnie przeszedłem "Sonic & Knuckles" Niebieskim i ostatni boss natchnął mnie, by założyć ten temat. Są bossowie trudni, mniej trudni i tacy, którzy wywołują śmiech na sali. Spotkaliście się może z takowymi?
Coby nie być gołosłownym, zacznę:
Egg Emperor Mk - 2(Sonic & Knuckles - Tylko jeżem). W wielu listach typu "Top 10 hardest bosses" możemy zobaczyć tego pana. Co za nim przemawia? Walka na trzy fazy, ŁOGROMNY laser, zapadająca się podłoga oraz to, że wcześniej walczyliśmy z dość wkurzającą maszynką i mogliśmy potracić życia. Zagrałem, bez pierścieni(Brak pierścieni = Natychmiastowy Knockout po trafieniu). I co? Lipa. Pierwsza faza okazuje się być bajecznie prosta. Jedynym warunkiem jest zwinąć się w kulkę i toczyć, aż wszystkie palce maszyny nie pójdą z dymem. Potem musimy uderzać maszynę w "nos", z którego wydobywają się ogniste kule(Łatwe do uniknięcia). Ale jest haczyk. Po trafieniu nosa uruchamia się ŁOGROMNY laser, którego najlepiej nie próbować. Nie koniec na tym - Po trafieniu nosa trzeba walnąć bossa raz jeszcze, tak samo jak przy Egg Golemie. Tutaj jednak wystarczy "uniknąć" lasera(Cudzysłów, ponieważ wystarczy wyczuć moment i podskoczyć w odpowiednim momencie) i można trzasnąć bossa nawet dwa razy z rzędu! Gdzieś z osiem trafień i po drugiej fazie(Trzeba jedynie uważać na zapadającą się tuż przy laserze podłogę). Ostatnia: Trzeba dorwać Eggmana uciekającego ze Szmaragdem. Utrudnienie stanowi zapadająca się podłoga. I co? Pstro. Kilka trzaśnięć i już. Podłoga zapadała się zbyt wolno, a nawet jeżeli zaczynałem spadać, wystarczyło podskoczyć. Gratulacje, przeszedłeś grę. Ale gdzie satysfakcja?
Yu Yevon(FF X) - Przed nami boss, który nie może Cię zabić. Powiem więcej: Oto OSTATNI boss, który nie może Cię zabić! Jego jedyne ataki to Gravija, odbierająca procentową ilość hp, nigdy więc nie zabije oraz Curaga do leczenia się. Jedyne, co należy zrobić, to trzasnąć "Zombie Attack" i nasz przeciwnik sam będzie się ranić!
|
Panzers roll forward and The Reaper follows them
Leaving tracks of blood, Panzers roll again
Your fate shows itself in shrapnel, smoke and tears
Who can stop these beasts, the source of all your fears?!
|
|
|
|
|
« Odpowiedz #1 : 26 Grudnia 2009, 02:40:33 » |
|
Odpiszę pierwszy Wiedźmin. Finałowa walka. Ostateczna bitwa. Wielkie starcie. Pojedynek Trudniejszy od Wszystkich Innych Pojedynków. Można wymieniać takich dużo. Po moich wcześniejszych walkach w Wiedźminie i tym co przeczytałem spodziewałem się nie wiadomo jak trudnej rozpierduchy wszelkiej maści potworów i walki z najtrudniejszym przeciwnikiem w grze. Ale się zawiodłem. Walka była banalna. Wystarczyło tylko naćpać się różnymi eliksirami, a przeciwnik nie mógł ci nic zrobić. Życie regenerowało mi się tak szybko, że kiedy oni zadawali cios trochę życia mi zabierało, a kiedy zadawali drugi życie miałem pełne. Na Wielkim Mistrzuniu Zakonu też się zawiodłem. Może i był wytrzymały, ale jego ciosy były słabiutkie, a ja powalałem go jednym aardem. Król Gonu, kiedy z nim walczyłem zaraz po tej walce też był słaby. Krótko mówiąc: rozczarowanie :p
|
|
|
|
Punkty uznania(?): 0
Offline
Płeć:
Wiadomości: 474
|
|
« Odpowiedz #2 : 26 Grudnia 2009, 12:07:38 » |
|
Jack Rzeźnik [1bitwa] - Wystarczyło mieć na maksa umiejętność kuszy i mieć tą Kusze Kosma i łatwizna ...
Jack Rzeźnik [Smok 2Bitwa] - Mając na maxa rozwinietą postać to był spacerek ... .
Oby dwaj bossowie są z gry : Fable : Zapomniane Opowieści .
|
"TAWERNO, WALCZ!"
|
|
|
Tawerniana Diablica
Punkty uznania(?): 10
Offline
Płeć:
Wiadomości: 1 426
Posiadaczka Piekielnej Patelni
|
|
« Odpowiedz #3 : 26 Grudnia 2009, 12:13:20 » |
|
Mnie najbardziej rozczarował sposób pokonania Węża Ragnaroku w grze Cultures 2... po prostu żenada.
Kto grał, wie o co biega.
|
|
|
|
|
|
« Odpowiedz #4 : 26 Grudnia 2009, 12:36:46 » |
|
Mnie rozczarował Książe demonów z Dawn of War. Korsarz Landa sam go zjechał.
|
|
|
|
|
|
« Odpowiedz #5 : 26 Grudnia 2009, 15:09:34 » |
|
A mnie rozczarowało pokonanie Czarnej perły w ,,Piratach z karaibów,, co tak naprawde powinno sie nazywac ,,Sea dogs 2,, (nie ma to jak totalna komercha) Już przechodzenie tego labiryntu było trudniejsze bo te szkielety zawsze lewelowały razem ze mną.
|
|
|
|
|
|
« Odpowiedz #6 : 26 Grudnia 2009, 19:04:03 » |
|
A mnie rozczarowało pokonanie Czarnej perły w ,,Piratach z karaibów,, co tak naprawde powinno sie nazywac ,,Sea dogs 2,, (nie ma to jak totalna komercha) Już przechodzenie tego labiryntu było trudniejsze bo te szkielety zawsze lewelowały razem ze mną.
Oooo, zapomniałem o niej. Fakt, była banalna, wystarczyło tylko użyć tej kulki i zostawało coś koło 10% życia :p I tak najtrudniejsze było zdobycie fortu Greenford.
|
|
|
|
|
|
« Odpowiedz #7 : 26 Grudnia 2009, 19:14:47 » |
|
Zawiedziony byłem ze nie mozna jej zdobyc. Troche nie pamietam jak przebiegała walka o greenfort, ale wiem ze walki wrecz były trudne bo walka z fortami to wygladała tak: 1. fort atakuje ale dosc szybko zdobywasz pancernik czy inne wysokiej klasy statki to spox. 2. forty w ogóle nie strzelaja armatami. hahah to jest porazka. dlatego najtrudniejsze sa walki wrecz bo wrogowie lewelują i mają 100, 200 hp a nie po 30, 50 Dlatego jestem za ,,sea dogs 1,, chodź tam sie nie chodziło tyle po wyspach. Ogólnie to i tak mam miłe wspomnienia z gra, bo fabuła była dosc ciekawa tylko nie potrzebnie dodali filmowa adaptacje bo potworek wyszedl
|
|
|
|
|
|
« Odpowiedz #8 : 26 Grudnia 2009, 19:22:33 » |
|
No dla mnie Sea Dogs była dużo lepsza (fabuła ). Z tymi fortami to dziwne, bo u mnie strzelały, ale i tak zawsze szybko je rozwalałem Z walką wręcz się zgodzę, bo rzeczywiście trudna. Jak zdobywałem Greenford to po tym jak im działa rozwaliłem prawie wcale nie miałem załogi, więc jak wszedłem do środka to było dziesięć na jednego
|
|
|
|
|
|
« Odpowiedz #9 : 26 Grudnia 2009, 19:32:09 » |
|
Nawet w 2 czesci pojawia sie artefakt ,,szabla nicolasa sharpa,, czy jakos tak:D z tymi fortami to chyba był sposób. ze jak sie rozwali prawie wszystkie działa to wtedy kartaczami najlepiej nawalac. bo chyba po zniszczeniu fortu nic nie dawały salwy:P Ale za to muzyka i misja jako płatny morderca i znikniecia dzici były nawet nawet. Chech ci kapturnicy nawet mi obliviona przypominali.
|
|
|
|
Punkty uznania(?): 1
Offline
Płeć:
Wiadomości: 809
|
|
« Odpowiedz #10 : 26 Grudnia 2009, 23:50:12 » |
|
Mnie najbardziej rozczarował sposób pokonania Węża Ragnaroku w grze Cultures 2... po prostu żenada. Fakt, mogliby po prostu zrobic jakiegoś gigastwora, a nie - zwycięstwem jest podejście do niego. Inny z wymienionych powyżej przykładow towalka z Jackiem-Smokiem. Teraz "moje" zaskoczenia: -Fable II walka z Okruchem. Długa i nudna, przy tym nie dało się zginąć ani zapisać w trakcie gry, więc misja do d... -Zaskoczyła mnie końcówka Twierdzy. Trza było podbić ledwo naprawiony zamek Wieprza, przy którym się w ch.j namęczyłem na poziomie łatwym, a później uchodzącą za niezdobycia warownię Wilka, którą z łatwością przeszedłem na poziomie trudnym.
|
„-Ja was uczę nadczłowieka. Człowiek jest czemś, co pokonane być powinne. Cóżeście uczynili, aby go pokonać? Wszystkie istoty stworzyły coś ponad siebie; chcecie być odpływem tej wielkiej fali i raczej do zwierzęcia wrócić, niźli człowieka pokonać? […] Patrzcie, ja wam wskazuję nadczłowieka! On jest tym piorunem, on jest tym obłędem![…]”
Friedrich Nietzsche
|
|
|
|
|
« Odpowiedz #11 : 30 Grudnia 2009, 20:22:30 » |
|
Mnie najbardziej rozczarował Malakaj ze Spellforce 2 na łatwym to mnie 30 razy zapier***ił a na trudny to go zabiłem w rzucając SZEŚĆ błyskawic a błyskawica to przecież podstawowy czar.
|
|
|
|
Punkty uznania(?): 0
Offline
Płeć:
Wiadomości: 474
|
|
« Odpowiedz #12 : 03 Stycznia 2010, 01:54:36 » |
|
Kolejny Boss :
Generał Korador [czy jakos tak] z King"s Bounty : Legenda niby taki silny a na trudnym łatwo mu skóre złoiłem . Może dlatego że gram pallem tego nie wiem ... .
|
"TAWERNO, WALCZ!"
|
|
|
Punkty uznania(?): 0
Offline
Płeć:
Wiadomości: 14
|
|
« Odpowiedz #13 : 03 Stycznia 2010, 18:02:13 » |
|
Mnie żal wziął przy Krakenie z Kings Bounty: Legenda. Największy kozak i boss. Banał. Na samym początku go rozwaliłem. To samo z mniej jeszcze wymagającym tym wielkim żółwiem. Może to nie ten temat ale najbardziej mi się podobał ten wielki jarający się demon z DMC4. Uwielbiam go wgniatać w ziemię
|
Chaos, strach, panika, bajzel... Chyba zrobiłem wszystko co miałem.
|
|
|
Punkty uznania(?): 0
Offline
Wiadomości: 12
|
|
« Odpowiedz #14 : 04 Stycznia 2010, 18:28:00 » |
|
Mnie najbardziej rozczarował boss z GIII:Zmierzch Bogów...spodziewałem się nie wiadomo jak mocnego potwora, który mnie załatwi jednym machnięciem łapy mnie rozwali...a tu co...? Jakieśsłabe i do tego niemyślące dziwadło... :-\
|
|
|
|
|