Witaj na polskim forum poświęconym sadze Heroes
of Might and Magic. Zarejestruj lub zaloguj się:

Pamiętaj:
0 Użytkowników i 3 Gości przegląda ten wątek.
Strony: 1 2 3 [4] 5 6 7 ... 41    Do dołu Wyślij ten wątek Drukuj
Forumowa Mafia - Edycja Hellscreamowa (Dziesiąta) (Czytany 108650 razy)
Loczek
King Loczdorah

*

Punkty uznania(?): 23
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1 845


It's Seriously Christmas

Zobacz profil
« Odpowiedz #45 : 21 Października 2012, 17:50:07 »
Sentarus Sundstorm były jednym z członków Gildii Magów z miasta Skilonia.
Jak młody człowiek postanowił zostać magiem, jako iż posiadał pewne talenty który postanowił szkolić, szkolenie i nauka były żmudne ale wiedza niezbędna pozostała i został jednym z znaczących magów. Teraz został wysłany z misją do Nuln by poznać szczegóły morderstw popełnianych w tej mieścinie.
Na starcie miał przyjemność oglądać akrobacje miejscowych "Jaszczurek"- Fandora i Cahan, by później pooglądać pokaz uników niejakiego Orva przed strzałami Ferengarda.
-Cóż co miasto to obyczaj ale Ci dają niezłą uciechę Mi.
To powiedziawszy Sentarus ruszył ku Centrum tegoż mega kulturowego miasta.



IP: Zapisane
WaruiYami
(Fandor510)

*****

Punkty uznania(?): 1
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 386


Zobacz profil
« Odpowiedz #46 : 21 Października 2012, 17:53:29 »
Disconnected twoja historyjka troche zaprzecza moim, a poza tym zaprzeczasz też temu jak wiedźmini zabijają potwory:
1.Potwory to stwory które nie myślą a smoki są znacznie inteligentniejsze od większości ras.
2.Mieszkam tu od lat i jestem samotnym smokiem.
3.Smoki na starość stają się coraz silniejsze.
Biorąc pod uwagę to że Disconnected zaczął mi od razu grozić podejrzewam go o bycie mafiozem więc już wiem na kogo oddam jutrzejszy głos (chyba że jednak mnie mafia zabije to w ten czas wy wiecie na kogo oddać głos).


IP: Zapisane
Waverley
M&M's

*****

Punkty uznania(?): 0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 336


Po co to-to...

Zobacz profil
« Odpowiedz #47 : 21 Października 2012, 17:55:17 »
Nie było jeszcze mordu, a wy już się oskarżacie... Szkoda gadać.


IP: Zapisane
WaruiYami
(Fandor510)

*****

Punkty uznania(?): 1
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 386


Zobacz profil
« Odpowiedz #48 : 21 Października 2012, 18:03:17 »
Wiesz jak ludzie pisza historyjki to mogą w nich coś takiego zawrzeć co nasuwa podejrzenia.
Inna rzecz, mafia może teraz mnie zabić zeby wykorzystać to i zwalić winę na Disconnecteda więc może jednak moją śmiercią lepiej się nie sugerować po dzisiejszym mordzie.


IP: Zapisane
Fergard

***

Punkty uznania(?): 0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 224


Uncle Hells' faithful sidekick

Zobacz profil
« Odpowiedz #49 : 21 Października 2012, 19:04:36 »
Zaczęło padać. Ludzi i inne stworzenia rozumne w metropolii będące na otwartym terenie niemal natychmiast zalała fala wody. Ktoś mógłby powiedzieć, że oto niebo i morze zamieniły się miejscami i wobec bezlitosnej grawitacji musiały podporządkować się właściwemu porządkowi rzeczy.
Sonii to nie przeszkadzało. Nosiła ze sobą parasol niemal zawsze. Przezorny zawsze bezpieczny, nieprawdaż?

Sonia Heather Richardson-Flayer mieszkała w Nuln dopiero kilka lat. Urodzona w Liverpoolu ładne kilka dekad temu, podróżowała przez długi czas po świecie, poszukując swojego kąta na ziemi. To... gniazdo szerszeni, jakim było Nuln, nie wydawało się odpowiednim miejscem do zamieszkania dla osoby ceniącej sobie spokój i bezpieczeństwo. Mimo to jednak, Sonia była przekonana, że i to da się zmienić. Panta rhei, miał powiedzieć pewien starożytny filozof. Nic nie stoi w miejscu. Lasy się zmniejszają, rzeki wysychają, kolejne gatunki zwierząt umierają przez zachcianki wygodnickich ras rozumnych... A jednocześnie technologia idzie do przodu, na świecie powoli zapanowuje względny pokój i być może uda się także zanegować nieco zniszczenia poczynione przez dwunożnych. Sonia uśmiechnęła się do swoich myśli. Nuln nie da się zmienić łatwo. To twarde miasto, wydychające z siebie mieszaninę alkoholowych oparów i dymu papierosowego, spoglądające z nienawiścią na każdą osobę tu przebywającą. Jej świętej pamięci dziewczyna powiedziała po roku pobytu tutaj, że jeżeli wyjdziesz z Nuln, to jako zupełnie inna osoba... Zakładając, że ta odrażająca aglomeracja nie pochłonie Cię żywcem... Tak, jak uczyniła to z Nią... Z Veronicą. Choć było to już dobrych pięć lat temu, Sonia wciąż żyła wydarzeniami z tamtego okresu.
Istoty rozumne to potwory. Nauczyło ją tego doświadczenie. Obraz Jej nieruchomej, nienaturalnie wręcz spokojnej twarzy tam, w kostnicy... Straszliwie kontrastował z resztą jej okaleczonego i skalanego przez zwyrodnialców ciała...
Sonia odsunęła na chwilę parasol, pozwalając fali wody na objęcie jej w swój wilgotny, zimny uścisk i na zapomnienie o złych myślach. Było to odświeżające przeżycie, nawet jeżeli trwało zaledwie kilka sekund. Z zamkniętymi oczyma i twarzą wzniesioną ku szaremu niebu, Panna Richardson kontemplowała swoją egzystencję tu, w tym gnieździe zła i niegodziwości. Mówiło się, że złem są demony ze Spaczni, diabły daleko w Piekle, Król Lisz siedzący na swym Lodowym Tronie...
Co za bzdura. Największym złem jesteśmy my sami.
Sonia wznowiła swój spacer po zalanym wodą mieście, starannie omijając kolejne kałuże. Była już i tak przemoczona do suchej nitki po zaledwie paru sekundach wystawienia się na działanie deszczu, ale z przyzwyczajenia wolała nie zamaczać już bardziej obcasów i podeszw swoich butów. Dobrze wychowana młoda dama po kałużach nie skacze.
Po drodze do domu zauważyła młodego mężczyznę ni chybi wyglądającego na kogoś, kto mógł się urwać z Gildii Magów. Rzucał się w oczy. "Hipokrytka ze mnie...", pomyślała nagle, uśmiechając się. W swoim bordowym garniturze, z rewolwerem i pistoletem w kaburach na biodrach, z białym warkoczem do pasa i cyjanowymi oczyma z pewnością była jedyna w swoim rodzaju, przynajmniej w tym mieście. Kto wie, być może na drugim końcu miasta też żyje ktoś o podobnie nietypowym wyczuciu mody? Tego nikt nie może być pewnym. Nagle poczuła potrzebę porozmawiania z kimś kompletnie znajomym o niczym konkretnym.
- Przepraszam najmocniej... - Zagadnęła przechodzącego mężczyznę, uśmiechając się uprzejmie. - Proszę wybaczyć mi takie nagłe zagadywanie, ale czy mógłby mi Pan podać obecną godzinę? Nie wzięłam ze sobą zegarka - Było to oczywiście jedynie niewinne białe kłamstwo: Zawsze mogła sięgnąć po komórkę do kieszeni spodni. Potrzebowała po prostu pretekstu do rozpoczęcia rozmowy.


Oto przybywam ja i moje długie posty. Obaczym, jak długo będziecie musieli je czytać.


IP: Zapisane
Panzers roll forward and The Reaper follows them

Leaving tracks of blood, Panzers roll again

Your fate shows itself in shrapnel, smoke and tears

Who can stop these beasts, the source of all your fears?!
Fast
Mołdawski Bulbulator

*****

Punkty uznania(?): 12
Offline Offline

Wiadomości: 871


Zobacz profil
« Odpowiedz #50 : 21 Października 2012, 19:14:42 »
Zapytany o godzinę Leopold XIV z rodu Kuropatw, alias "Waleczny Kogut", który niedawno wyszedł z tawerno-karczmy, uruchomił introkowizję.

>>> PROTOKOŁY ZAŁADOWANE <<<

"Po co pyta, skoro ma komórkę? W dodatku jakiś stary model..." - pomyślał Leopold przełączając się na tryb wineherencyjny i szybko wypalając obraz z siatkówki, który następnie zgrał na płytę główną MICRO-Old-N 10200 HB
- Dziewiętnasta jedenaście - odpowiedział dźwięcznie, jednocześnie przeładowując pliki z partycji (D)l90-0 do jego egzo-kury - Gertrudy Hamburga. Kurze oczy zaświeciły się, co oznaczało iż operacja została wykonana pomyślnie.


>>> PROCES ZAKOŃCZONY: PLIKI ZSYNCHRONIZOWANE <<<




« Ostatnia zmiana: 21 Października 2012, 19:17:49 wysłane przez Fast » IP: Zapisane
Niedziel

*

Punkty uznania(?): 2
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 518


Założyciel Forumowej Mafii na Tawernie.

Zobacz profil
« Odpowiedz #51 : 21 Października 2012, 19:25:14 »
Czemu mój post został skasowany? Ja rozumiem, że poza cytatami zawierał jeden znak, ale mimo wszystko niósł ze sobą przesłanie. Uważam, że w tym temacie nie powinno się kasować czegokolwiek, bo wszystko jest tutaj bardzo cenne. No ale skoro tak zadecydowano, to trudno.

Wchodzę, patrzę: 4 strony! Myślałem, że pojawiło się tutaj coś ciekawego, a tutaj tak naprawdę dyskusja o niczym, szkoda.


IP: Zapisane


Cytat: Revold
Revold: Do M0D_ELITE: Nie hejtuj Niedziela. Poznalabys Go wiecej to bys wiedziala ze to porzadny gosc jest

Cytat: Fast
Fast: Niedziel miał rację ;_______;
Waverley
M&M's

*****

Punkty uznania(?): 0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 336


Po co to-to...

Zobacz profil
« Odpowiedz #52 : 21 Października 2012, 19:27:52 »
Orvo skierował swoje kroki do kapitolu Nuln, będącego zarazem urzędem miejskim i siedzibą Air Forces.
- Dzień dobry - przywitał się z mężczyzną stojącym obok drzwi.
- Czego? - spytał strażnik grubym głosem.
- Chciałbym kogoś zaskarżyć.
- Dział skarg i zażaleń, 50 piętro bloku D.
- Nie, nie, nie! Chcę złożyć doniesienie.
- Pan prezydent nie przyjmuje łapówek, czyżby miał pan jakieś wątpliwości?
Orvo niemalże się załamał.
- Zostałem zaatakowany. Chcę złożyć zeznania.
- Aaa, było tak od razu - strażnik przesunął się na bok. - Blok B, 10 piętro, pokój 300. Powodzenia.
"Nareszcie" - pomyślał mieszaniec. "Tylko co ten grubas miał na myśli mówiąc 'powodzenia'?" - zastanawiał się w windzie. Kiedy wszedł do pokoju 300, zrozumiał. Kolejka ciągnęła się przez cały pokój, aż do wyjścia, a urzeędniczka za biurkiem szczebiotała coś do telefonu. Przyjął swój numerek. "Czterysta pięćdziesiąt pięć. Zapowiada się długi dzień" - stwierdził.

Kiedy nad ranem cienki głos pani za biurkiem obwieścił, że teraz czas na pana z numerkiem 455, Orvo spał w najlepsze. Na szczęście znalazł się ktoś uczciwy i go obudził.
- Co, gdzie, jak?! Aa, teraz ja. Dziękuję... - ze zdumieniem poznał w budzącym Andrieja, barda, któremu uratował życie.
- To ja dziękuję. Proszę, teraz pan.
Mieszaniec podszedł do okienka.
- Dzień dobry - przywitał się.
- Dobry, dobry - wypaplała. - W jakiej pan sprawie?
- Zostałem napadnięty. Sądząc po wyglądzie, to chyba był wiedźmin. Wystrzelił w moim kierunku kilka strzał, parę przeleciało obok, ale dwie utkwiły w moim ręku. A wyglądał o tak - wyrzekłszy te słowa, chwycił kartkę i długopis leżące na biurku i narysował portret pamięciowy sprawcy.
- Oczywiście, oczywiście, on już siedzi w więzieniu.
- Że co?! Ja tu stoję cały dzień... - przerwał, widząc, że panienka za biurkiem go ignoruje.
- Blok A, na 50 znajduje się więzienie. Następny!
Orvo był wściekły, ale ruszył w kierunku bloku C. "Biurokracja... Zaraza tego kraju!" - stwierdził, po czym wyjechał na 50 piętro i złożył zeznania - nie miał z tym najmniejszych problemów. Zeznania przyjęła smoczyca, niejaka Cahan, co go zaskoczyło - nie widział smoka od jakichś 200 lat. Na szczęście dla niego, owa Cahan akurat patrolowała miasto i widziała, co zaszło. Szybko wypełniono formalności i zapuszkowano wiedźmina.
- Nie sądzicie aresztowanych? - spytał Orvo.
- To bez sensu przy takiej liczbie aresztantów i podejrzanych. Sami oceniamy winę - odrzekła smoczyca, zostawiając zamyślonego mieszańca ze swoimi myślami.


IP: Zapisane
Revold
Main Programmer

**

Punkty uznania(?): 6
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 162


One of The Indoctrination Theory's founder

Zobacz profil
« Odpowiedz #53 : 21 Października 2012, 19:35:50 »
Witam.
Revelataer powrócił do gry!
Powodzenia wszystkim. Widzę, że aktywność niezła, ale szkoda, że to tylko historyjki. Z drugiej strony, póki co i tak jest dość mało materiału do analizy.
@Niedziel
Również uważam, że z tego topic'u nie powinno się usuwać żadnych postów. Czasami 1 znak interpunkcyjny zawiera więcej przesłania niż 10 zdań o niczym.

Pozdrawiam.
Rev


IP: Zapisane
Piszę poprawnie po polsku

Pomogłem w temacie? Chcesz się odwdzięczyć? Przyznaj punkt uznania! Link

WaruiYami
(Fandor510)

*****

Punkty uznania(?): 1
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 386


Zobacz profil
« Odpowiedz #54 : 21 Października 2012, 19:36:33 »
Fandor i Cahan spotkali się ponownie w lochu z Disconnectedem.
- Mości wiedźmin chyba ma coś do mnie, ale na pewno pomylił mnie z innym smokiem, mieszkam w tym mieście od urodzenia i nigdy go nie opuszczełem.
- Ty jesteś Fandor? Przecież jesteś Mrocznym Elfem!
- Cóż, czy ten wygląd nie świadczy że potworem nie jestem?
- Smoki i wszystkie inne rasy niehumanoidalne to potwory, a ja mam je wyplemić.
- Cóż, wydaje mi się że już wiem dlaczego wiedźmini prawie wygineli, skoro po Geralcie podejście wszystkich innych zmieniło się na wszystko co nie przypomina ludzi to potwór i trzeba zabić, to inni musieli to zrobić z nimi.
- No cóż on jest w więzieniu, i raczej nie wydam mu egzekucji z powodu twojego zdania. - rzekla Cahan.
- Nie, to nie była groźba, wyraziłem tylko pogląd na to co stało się z wiedźminami od czasu tego najsłynniejszego.
- Co z nim zrobimy?
- Jak dla mnie wypuśćmy go, niech pozna łaskę "potworów" ale jak spotkam się z kolejną burdą którą wywoła to sam wkroczę do akcji,
- W to nie wątpie więc najwyrazniej przyda mu się obrona.
- W takim razie ja żegnam, mam sporo obowiązków na głowie.
Po wyjściu mroczny elf zmienił się w dorodnego czarnego smoka, to był znak że przeszedł w wiek pełny, ostatni smoczy etap który toważyszy smoką do śmierci.



IP: Zapisane
Hellscream
Orczilla

*

Punkty uznania(?): 4
Offline Offline

Wiadomości: 1 125


One, Two, Hellscream's coming for you...

Zobacz profil
« Odpowiedz #55 : 21 Października 2012, 19:38:01 »
Ja też się z wami zagdzam i z tego tematu nic nie bezie kasowane, poza ewidentnym spamem. Tamten post to tak z szybkości poleciał...


IP: Zapisane
Fergard

***

Punkty uznania(?): 0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 224


Uncle Hells' faithful sidekick

Zobacz profil
« Odpowiedz #56 : 21 Października 2012, 19:40:14 »
Już tak późno...
- Dziękuję Panu serdecznie - Odpowiedziała Sonia, uśmiechając się wdzięcznie. - Pan, jak mniemam, jest nową osobą tu, w Nuln? - Na pierwszy rzut oka zagadnięty przez nią jegomość sprawiał dość... ekstraordynaryjne wrażenie. Jakby urwał się z innej planety. Coś było nie tak z jego oczyma. - Przyjezdny czy też może przybywa Pan tu jako nowy mieszkaniec? - Zapytała, chcąc podtrzymać rozmowę.



IP: Zapisane
Panzers roll forward and The Reaper follows them

Leaving tracks of blood, Panzers roll again

Your fate shows itself in shrapnel, smoke and tears

Who can stop these beasts, the source of all your fears?!
Fenir
Lupus Hellsus

*

Punkty uznania(?): 0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 182


Zobacz profil
« Odpowiedz #57 : 21 Października 2012, 19:43:30 »
Wyobraźcie sobie połączenie dwóch bestii, krwiożerczego wilka i piekielnego diabła. Co powstanie z tego połączenia? Powstanie ON. Rasiel Tylenesa. Wiem, mi też się w głowie nie mieści, że po Nuln mogła by chodzić tak dziwna istota. Przejdźmy do rzeczy. Jego ojciec jeden z pomniejszych diabłów, był bandytą, prostym rabusiem łupiącym okoliczne wioski. Pewnego razu razem ze swoją bandą( a było to w okolicach lata) najechał na wieś w okolicach Nuln. No i co mogło się dziać przy takim napadzie, jak zwykle: palenie, gwałcenie i grabienie, Zatrzymajmy się przy tym drugim. We wsi tej żyła przepiękna ludzka wieśniaczka o wdzięcznym imieniu Rina. No cóż... reszty się chyba domyślacie. Jako hersztowi bandy jego Ojciec mógł wybierać na swe niewolnice najpiękniejsze kobiety... i to też zrobił. Niestety nie pożył dość długo by dowiedzieć się, że będzie mieć syna. 2 miesiące po napadzie miejscowe władze wysłały za nim pościg, który rozgromił bandę, odbił zakładników, a Herszta bandy zabrał na tortury. Rasielowi nie dane było nawet zobaczyć swego ojca. Rasiel powoli dorastał na wsi, pomagał matce w polu, bawił się z innymi dzieciakami aż do pewnego dnia. W ten dzień jego życie się zmieniło, wyjechał do miasta, popadł w alkoholizm i stał się płatnym mordercom potworów. Co wydarzyło się tego dnia zapytacie? Otóż było to tak: w wiosce zaczęło brakować pożywienia, a Rasiel będąc jednym z młodszych mieszkańców został wysłany do miasta po zapasy. Podróż do miasta zajęła mu niecałe 3 godziny. Około drugie tyle z powrotem do wioski, a raczej ruin które tam zastał. Niesamowite, że dziecko które zostało poczęte podczas masakry swojej wioski, w tych samych okolicznościach odkrywa swoje moce. Pod postacią demonicznego wilka Rasiel zmasakrował rabusiów, nie oszczędził nikogo nawet jeżeli ktoś błagał o litość. Po wyjściu z transu Rasiel udał się do Nuln gdzie zaczął wieść nowe życie. Życie pełne kobiet, hazardu, alkoholu i niebezpieczeństwa. Teraz trochę o samym półdiablę, wygląd odziedziczył po matce, zielone oczy, długie rude włosy, szczupła. sylwetka wykapana matka. Jedyne w czym przypomina ojca to charakter. Rasiel jest bitnym, arogancki, wręcz chamski dla swych przeciwników. Jest też strasznym kobieciarzem. Tak jak i ojciec ma prawo w głębokim poważaniu, gdyby nie dobroć odziedziczona po matce Rasiel stałby się bandytą, być może nawet wielkim hersztem którego banda liczyłaby setki, tysięcy podobnych jego ojcu. Uzbrojony w Berette 666 Devil&Wizard Edition (przedłużona wersja 92) strzelającą kłami demonów i segmentowy miecz Catharsis ( który dzięki konstrukcji może zmieniać długość, oraz zamieniać się w łańcuch ) staje przeciwko wszystkiemu, za co zapłacą pracodawcy.
Niech mafia się boi...



IP: Zapisane
Cahan
Człowiek - Szparag

*

Punkty uznania(?): 3
Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 751


Dragons, dragons everywhere

Zobacz profil
« Odpowiedz #58 : 21 Października 2012, 19:49:56 »
Cahan nie wiedziała co myśleć o tym osobniku wiedźminie. Dlatego postanowiła go wypuścić i śledzić. Ciekawe co zrobi Feregard, ciekawe co zrobi Fandor. To się jeszcze okaże. Tymczasem wróciła do patrolowania miasta. W humanoidalnej postaci przypominała mrocznego elfa- bardzo wysoka,  smukła, wielkie spiczaste uszy, biała skóra, włosy w kolorze krwi, pełne usta i trójkątne brwi. Ogon, oczy, kły, rogi  i skrzydła pozostały. Do szpiegowania wyróżniała się za bardzo. Trza pogadać z tymi od oddziałów specjalnych.
Hells mógłbyś wrzucić pełny harmonogram?



IP: Zapisane

Cytuj
[Dzisiaj o 22:15:22] ♣ Sojlex: Cahan jest do tego stopnia chłopczyca, że tylko bycie feministką ratuje jej kobiecość :>
Disconnected



Punkty uznania(?): 0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 0

Zobacz profil
« Odpowiedz #59 : 21 Października 2012, 19:52:48 »
@Thunder
Historyjki nijak mają się do właściwej gry. Wykreowałem sobie postać, która poluje na smoki, a ty jesteś smokiem. Sorry memory. Co do wiedźmina, nie jest on właściwym wiedźminem. Wspomniałem o tym w pierwszym poście. Jest mieszanką postaci z różnych uniwersów. Zabija na zlecenie, nawet istoty rozumne.
Feregard wiedział, że jego kolejny cel będzie ciężko dopaść. Dlaczego? Bo od paru miesięcy siedzi w miejscowym lochu. Wiedźmin podjął desperackie kroki, bo i sumka była niezła. Wywołał w tawernie niezłą awanturę za co został strącony do lokalnego więzienia.
Wszystko idzie zgodnie z planem- pomyślał i wtedy nagle pod jego kraty przybyła piękna postać. Okazało się, że jest smokiem!
Smoki bardzo rzadko potrafią przybierać humanoidalne formy. Zaiste musi to być wyjątkowy przypadek. Cenny okaz do mojej kolekcji. Kontynuował rozmowę ze smoczycą, choć i tak gapił się tylko i wyłącznie na jej cycki. Ona udawała, że tego nie widzi. W końcu poprosił o przekazanie informacji Fandorowi, że Stary Bob go pozdrawia. Cahan odeszła i wróciła ze smokiem. Gadali jakieś bzdury o uwolnieniu, i tak wiedział, że powieszą go następnego dnia. Gdy oboje poszli, przystąpił do swojego planu. Miał skute ręce kajdankami.
Nic prostszego- pomyślał i rozbił pobliską lampę oliwną. Użył oliwy do naoliwienia swoich rąk i dzięki temu oswobodził się z kajdanek. Trochę to trwało. Przeszukali go, ale tylko pobieżnie. Wysunął ze swojej podwójnej kieszeni udoskonalony wytrych. Otworzył drzwi celi. Więźniowie zaczęli krzyczeć, ale masowy znak Axii ich uciszył. Podbiegł do windy. Wiedział, że nie może wyjść głównym wyjściem. Pobiegł schodami. W międzyczasie zabił kilku strażników, w tym swój cel. Dostał się do bloku E, gdzie trzymano łupy z zagarniętych złoczyńców. Wziął swój płaszcz i eq. Wybiegł bocznym wyjściem miotając znakami jak oszalały...
Wiedźmin wiedział, że ma mało czas, zanim przybędzie Smoczyca. Cmoknął w usta i przybiegł jego konik. Szybko na niego wskoczył i kłusem wybiegł z bram miasta w stronę lasu...
Wiedział, że sam bez problemu ukryje się w gęstwinie i przykryty swoim płaszczem w odcieniach zieleni nie zostanie wykryty. Nawet przez smoka. Problem był z Kickerem (konikiem). Znalazł jednak pobliską jaskinię, gdzie umieścił chwilowo konia. Kazał mu zaczekać, a on oczywiście wysłuchał. Dobry konik. Sam przeczekał do zmierzchu i potem wyruszył na polowanie.
Na głodny żołądek nie będę zabijał- stwierdził i udał się ubić kilka zająców...



IP: Zapisane
Strony: 1 2 3 [4] 5 6 7 ... 41    Do góry Wyślij ten wątek Drukuj 
 





© 2003 - 2024 Tawerna.biz - Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikowanie jakichkolwiek elementów znajdujących się w obrębie serwisu bez zgody autorów jest zabronione!
Heroes of Might and Magic i powiązane z nimi loga są zastrzeżonymi znakami handlowymi firmy Ubisoft Entertainment.
Grafiki i inne materiały pochodzące z serii gier Might & Magic są wyłączną własnością ich twórców i zostały użyte wyłącznie w celach informacyjnych.
Powered by SMF 2.0 RC1.2 | SMF © 2006–2009, Simple Machines LLC | Theme by jareQ
Strona wygenerowana w 0.082 sekund z 17 zapytaniami.
                              Do góry