Yup, na oficjalne forum również nie można teraz wejść, więc ciężko wybadać co się dzieje. Nie powinno to trwać długo, kurczę akurat chciałem się zabrać za epilog...

Uruchamiając grę czytamy na Twitterze "Our online services will be down for a 4h maintenance on December 12 @ 9.00 PM (PST) / December 13 @ 00.00 (EST) / 05.00 AM (GMT)" i dzisiaj dodali że jeszcze o 2 godziny się przedłuży. Nie piszą nic o patchu, ale to może być to.

Chyba się domyślam o kogo chodzi, rękawica została podniesiona, ale nie mogli się dogadać w sprawie mapy, ten doskonale opanował grę na "Kluczu do zwycięstwa" a tamci woleli Random mapy lub Arenę. Wiem śmieszne to trochę, ale już takie uroki przekomażań forumowych . Poza tym na tym forum raczej nikogo nie jadą za free, obrywa się za szarogęszenie itp. .

Yoo, mistrzowie ligi HV (strony nie podam, chyba nie można reklamować) na pewno by Cię nie rozczarowali, ale nie wiem czy w ogóle interesuje ich HVI . Np. Albolabris, tudzież zarejestrowany jako Gaza pisał gdzieś że ta gra (kampanie) jest dla niego zbyt łatwa w porównaniu do HV i chyba odloży ją na półkę. Zawsze jednak możesz zapytać. Dla mnie również jak dotąd kampanie są przebanalne, ale konsekwentnie chcę najpierw je ukończyć bo wciągnęła mnie fabuła, a potem wezmę się za multi. Myślę że wówczas się zgramy i zagramy .

Podchodzę do tego tak jaby "sentymentalnie". Zależnie od frakcji bardziej odpowiada mi moc lub magia. Przykładowo grając Twierdzą, lepiej wczuwam się w koks-pakera Konana barbarzyńcę niż jakiegoś szamana, czyli wolę moc z przewagą zdolności spod strony krwi- grupowe bohaterstwo zawsze leci na początek, a później albo grupowe ssanie (sic! ale to brzmi..) albo kamienna skóra dla wszystkich, względnie od przeciwnika. W sumie to taki mix mocy i magii ale z przewagą mocy. Zupełnie odwrotnie w Sanktuarium, tam bardziej odpowiada mi zdecydowanie bohater-magik, masówki do zwrotu HP pod wszelaką postacią ze strony Łez i coś do wzmocnienia defensywy (np. grupowa Niebiańska Zbroja), potem można walić jakimiś pieronami . W Nekro w sumie podobnie jak Sanktuarium- też zdecydowanie magia, ale tym razem bardziej w stronę Krwi, obowiązkowo grupowe ssanie . U ludzi to w sumie tak po równo... albo zakuty łeb z dopakowaniem do defensywy/kontrataku i  % wzrostem HP dla jednostek od grupowych zdolności mocy, albo jakaś kapłanka z magią idąca w to samo tylko że z umiejętności od magii. Dalej diabełki- tak jak u ludzzi ciężko mi zdecydować czy bardziej moc czy magia, tak pół na pół demon czy heretyk, ale z czystego sentymentu do złych podłych i nie dobrych demonów- byle by unikać zdolności Łez.

@Up, lepiej wybierać tą drogę, względem której częściej wybierasz umiejętności/zaklęcia, bo szybciej w ten sposób brniesz do kolejnych bonusów wynikających ze ścieżek. Co do ilości armii, to nie wiem jak z tym by było bo nie sprawdzałem, ale po prostu nie wierzę że gdybyś wybrał drogę krwi (ukatrupić), to później dzięki temu mniejsze armie były by do pokonania. Moim zdaniem to nie miało by sensu. Może byłby inny wrogi bohater, ale wojo raczej takie same.

A ja mam jakiś problem, otóż Antonowi nie działają zaklęcia teleportacyjne 

Dziwne to... a masz wybudowane niezbędne budynki do używania tego czaru? Pierwszy budynek umożliwia teleportację z jednego zamku do innego, w którym również wybudowany jest taki budynek. Z dowolnego miejsca na mapie teleportację umożliwia ulepszona wersja budynku (no akurat zapomniałem jak się te budynki nazywają), przeniesie do najbliżego odpowiednio rozbudowanego miasta.

Zrobiłem troszkę odwrotnie niż Schanczez, najpierw zaatakowałem gracza na południu, bo miał większe wojo niż ten na wschodzie (obawiałem się że nie pozwoli mi spokojnie buszować na wschodzie ruszając na mój zamek) i oczyściłem teren. Później ruszyłem na wschód, miało być łatwo szybko gładko i pięknie, ale po otwarciu bram troszkę musiałem się nateleportować by bronić zamki, nawet kilka razy cofałem tury o 2-3 wstecz... Koniec końców dało radę, na poziomie standard. Bardzo pomocne są czary teleportacji do zamków, cpu łatwo nabiera się na nie, podchodzi blisko i beztrosko do nie pilnowanego zamku, wtedy używamy teleportacji i robimu mu kuku .

Na głównej stronie gry ubi wrzucił filmiki z wszystkimi potworami występującymi w grze

To ciekawe, przeglądałem dział "Filmy". Jest tego sporo, ale na pewno nie widziałem tam animacji z wszystkimi potworami, większość z nich to te krótsze, nie o takie mi się rozchodzi [/quote]

Niektóre animacje są świetne- polecam

"Fun Animations" bodajże, tam pokazali kilka przykładów takich właśnie ciekawostek Wampir udający grę na gitarze przy użyciu swojego miecza robi słitaśne wrażenie, zwłaszcza to bujanie glową ^^.

Moją ulubioną taką animacją jest jak Matka Roju bierze taką czerwono-białą piłkę i odbija ją swoimi mackami .

No i to mnie zaciekawiło, na stronie UBI raczej tego nie ma, a ja dopiero nadgryzłem kampanie, nie miałem jeszcze okazji ich podpatrzeć .

O co chodzi? Najlepiej przedstawi to poniższy screen:

Taki Ghulowy King Bruce Lee Karate Mistrz .

Nie zauważyłem o tym nigdzie wzmianki, może było jakieś tygodnie temu gdzieś, ale nie chce mi się grzebać tyle wstecz.

Teraz do rzeczy. Każda jednostka ma unikatową "pokazówkę", która uruchamia się kiedy podczas jej kolejki zwleka się z jakimkolwiek działaniem (nie robi się NIC) przez około 2-3 min. Nie mowa tutaj o takich krótkich, typu czyszczenie kuszy przez kusznika czy "płacz" duchów, które jednostki wykonują np. w czasie ruchu innych stworzeń- tylko o dłuższych, bardziej wyrazistych, zabawnych i ogólnie ciekawych  "zabawach" wojsk . Przykładowo Kusznik używa swojej kuszy jako trampoliny i zaczyna podskakiwać na niej we wszystkie strony, Duchy tańczą hmm... jakby walca z "urojonym" partnerem a Pretoriani porzucają tarcze i włócznię i prześmiesznie podskakują w rytm skocznej melodii (nawiasem, ciekawe skąd się ona wzięła...) niczym Hobbici z Władcy Pierścieni . Wyżej podany screen przedstawia końcówkę takiego przedstawienia Ghula, mnie osobiście ten wykop zownił konkretnie . Jestem ciekawy która jednostka Waszym zdaniem ma najciekawszą lub najzabawniejszą "pokazówkę", jeśli temat będzie się cieszył większym zainteresowaniem, nie wykluczam ankiety .

Edit: sry za ten biały szajs pod obrazkiem, zapomniałem wyciąć, spieszyłem sie ;<.

Odnośnie Twoich strat przy walce z strażnikami w ruinach- nie były moim zdaniem takie duże przy liczbie Twojego wojska jaką podaleś. To są po prostu silne jednostki. Zadałeś całkiem sporo pytań ale odpowiedź na każde znich brzmi "tak" .

Tylko dlaczego za kazdym razem jak wlaczam gre to zaczyna mi sie sciągać ten 500 megowy pacz ?

Miałem tą samą hecę na moim starym kompie z win. XP kiedy zainstalowałem nie na systemowym dysku (zmieniłem domyślną lokację). Pomogła instalacja na dysku systemowym, ale i tak za stary i za słaby komp, muli tnie wywala i inne dzikie węże. Za to na laptopie z win. 7 śmiga jak ta lala, mimo instalacji na niesystemowej partycji, do tego samo się zautopatchowało do wersji 1.1.1 i puki co nic więcej nie ściąga, tylko przez jakieś 5-10 sec. sprawdza czy są aktualizacje po każdym uruchomieniu .

Potwierdzam. O ile pierwszej walki żadne cuda świata nie pozwoliły by mi wygrać i tak, ponieważ Księciowi wchodził torpor za każdym razem no i anty-mrok choć expercki to ledwo odczuwalny, o tyle 2 pozostałe walki miałem szanse wygrać, niestety popełniłem sporo błędów, a z graczem tego kalibru nie wolno popełniać żadnych błędów. Dzięki za grę i powodzenia w dalszych etapach

[ohny_Szalony vs Fetysz - 2:1]

Johny_Szalony vs Fetysz - 2:1

1. Wyngaal (J_S) vs Deleb (Fetysz) 1:0
Brak atrybutu obrony u demonów sprawiało że boleśnie odczuwali każdy atak, jednostki przeciwnika mieli za wsparcie jedynie experckie szczęście i wysokie morale (4) z artefaktów, Deleb dysponowała całkiem zacnym deszczem meteorytów (420 obrażeń), i to właśnie to sprawiło mi najwięcej kłopotu. Po stronie moich elfów exp obrona przy i tak wysokich (17) punktach obrony u Wyngaala, więc same żelaźniaki, dodatkowo exp atak i wsparcie całkiem średnimi lodowymi zaklęciami od Wyngaala (brak niestety deszczu strzał i impregnowanej strzały..). Zwycięstwo elfów gwarantowała kruchość obronna demonów.

2. Narxes (J_S) vs Alaron (Fetysz) 2:0
Zero początkowego wparcia bonusowego od mojego bohatera dla moich jednostek O,o dosłownie NIC, Narxes nie miał morale ani szczęścia, nie miał obrony ani ataku, jednostki akademickie bonusowane jedynie miniartefaktami. Narxes stosował exp Przywołanie ze znamieniem czarodzieja, Tajemna Zbroja poleciała na Tytana (ostatniego jednego pozostałego przy życiu heh) i Rakszase Ksatria, następnie dużo ale to bardzo dużo wskrzeszania umarłych ze szkoły przywołania Elfy cieszyły się sporym morale i luckiem (exp szczęście), również nie dysponowały atrybutem ataku ani obrony, ale współczynnikowo i ogólnie fizycznie miażdżyły jednostki czarodzieja. Rakszasa chroniona Tajemną Zboją, dokokszona Luckiem od Jina i co rusz wskrzeszana () oddawała elfom z nawiązką. Ogólnie Fetysz nie nadążył z wybijaniem moich jednostek, zbyt efektywnie działało wskrzeszanie ze znamieniem czarodzieja.

3. Alaryk (J_S) vs Alaron (Fetysz) 2:1
Najlepszy pojedynek w całym spotkaniu. Kiedy zobaczyłem że Fetysz znowu nie ma atrybutu obrony, ani ataku, pomyślałem że wygram i to tym razem gładko. Stało się inaczej…  To był długi i zawzięty pojedynek, gdzie starło się światło (Aaron) z mrokiem (Alaryk). Alaron zyskał więcej pkt ataku i obrony z artefaktów niż alaryk, ale to ten drugi dysponował exp ataku i obrony. Elfy były wspierane grupową wytrzymałością, grupową prawą mocą  oraz grupowym przyspieszeniem, ze względu na kruchość obronną często były również wskrzeszane (Smoki). Alaryk niestety nie mógł użyć grupowego spowolnienia ze względu na krasnalskie nagolenniki u Alarona, ale za to mógł i użył również grupowej wytrzymałości, następnie szalał mrokiem- grupowa dezorientacja, oślepianie i wreszcie wampiryzm, poleciał na Archaniołów i Czempionów. Kluczową rolę odegrało bardzo wysokie morale (6) i szczęście (4 bodajże..) u elfów, choć Przystań biła mocno, to jednak elfy skubały znacznie częściej i ze szczęściem. Archanioł i czempion ostatecznie nie nadążyły z wysysaniem, jednak długo nie było pewne która strona ostatecznie zwycięży

Dzięki za gry Fetysz.

Mohikaninie, przyjacielu wygląda na to, że zagramy o to który z nas przejdzie do następnej rundy

[Johny_Szalony vs Cepek 2:1]

Johny_Szalony vs Cepek 2:1

1.   Zoltan (Nekropolis) vs …(Cepku kim grałeś? x.x- Akademia) 1:0

Niestety obaj zapomnieliśmy zapisać tą walkę Dla tego postaram się ją opisać najobszerniej jak potrafię. Na początek rozwoje bohaterów:
- Zoltan:
Exp Obrona – i tyle..
Exp Atak – i tyle..
Exp Oświecenie – Inteligencja, Nagroda Czarodzieja, Mroczne Objawienie (zamienione później ofc.)
Exp Magia Mroku - Mistrz Bólu (postawiłem na grupowe rozkładanie )
Exp Nekromancja – bodajże 415 Kościeji z tego ostatecznie wyszło
Znamię Nekromanty (nie użyte ani razu..)
Wyrzynacz czarów- specjalność Zoltana- zadziałała wprost cudownie

- pan z Akademika..:
Exp Obrona
Exp Światło (wnioskuje po użytym grupowym błogosławieństwie i grupowym oczyszczeniu)
Exp Przywołanie (wnioskuje po przywołanym Feniksie z hp over 1000)
Rzemieślnik, ale nie wiem na jakim poziomie
Znamię Czarodzieja
Resztę niech Cepek dopisze, jeśli pamięta

Jak widać, mój build typowo ofensywny, zaś build Cepka typowo defensywny, dodam jeszcze że był to klasyczny przykład walki Światła z Mrokiem. Zoltan błyszczał wysokim współczynnikiem mocy- 21, ale pan z akademika nie był taki gorszy- 20. Poza tym dość znaczna przewaga w współczynnikach u Zoltana, pan z akademika miał zaledwie 1 pkt ataku, za to sporo lucka. Pierwszym spellem Cepka było przywołanie Feniksa (zablokowane przez Zoltana ), zanim moja Kostucha Złym Dotykiem odesłała go powrotem, zdołał uderzeniem z Luckiem skasować mi prawie wszystkie Duchy. Mój pierwszy spell to oczywiście grupowy rozkład- 300 pkt obrażeń, poleciał na Tytana i Rakszasę Ksatria- muszę tu pochwalić Cepka za ustawienie, nie miałem dobrego pola manewru na grupowe rozkładanie. Na szczęście postawiłem na Arcyliszy, którzy mieli rzucać rozkład tam gdzie Zoltan nie sięgał. Cepek stosował taktykę ostrzeliwania, reszta jednostek nie ruszała się z miejsca, co zrozumiałe przy takiej różnicy współczynników. Ostrzał padał głównie na moich Arcyliszy, dość szybko ich liczba zmalała o ponad połowę i szczerze mówiąc nie wiele zdążyli zdziałać… Ja całym wojem z wyjątkiem Arcyliszy już w 1 turze popierniczyłem do przodu byle szybciej sięgnąć wroga, przy tym zarzucałem Szał na Rakszase i Maga Bitewnego. Cepek zaś stosował grupowe Oczyszczenie (raz, dzięki wyrzynaniu czarów) i grupowe Błogosławieństwo (również zablokowane szybciutko przez Zoltana). W punkcie kulminacyjnym zaczął się wyścig między wskrzeszaniem jednostek akademickich za pomocą Znamienia Czarodzieja-Wskrzeszenia i pochłaniania Artów, a Rozkładaniem i fizycznym nawalaniem jednostek Nekromanckich. Taktyka Cepka jedynie opóźniała nieuchronny koniec, ale przyznam że bronił się długo i dzielnie, ciężko mi było nadążyć z zasłanianiem zwłok jednostek Akademii, co któregoś ubiłem to inne wracały z zaświatów

Jak gdzieś coś pomyliłem (to była pierwsza walka, mam prawo coś źle spamiętać) to Cepku popraw mnie

2.   Yrwanna (Loch) vs Aaron (Sylvan) 1:1

Tu już opiszę znacznie krócej bo jest zapis Fatalne ustawienie Matrony po mojej stronie aż razi w oczy i zniesmacza pozwoliłem Smokowi Sylvańskiemu przejechać sobie przez Matronę i przy okazji Czarnuchów już w I turze :-\ Ten błąd kosztował mnie stratę kolejnego punktu. Ogólnie było to destro vs destro, potężne czary odgrywały tu główną rolę. Wyścig rozpitalania czarami destrukcyjnymi doprowadził do tego, że na polu bitwy ostały się jedynie trzy Srebrne Jednorożce Cepka.

3.   Cyrus (Akademia) vs Svea (Forteca) 2:1

Myślałem że polegnę bez atrybutu obrony, zwłaszcza z dopakowanymi runami krasnalami z którymi walczyć nienawidzę... Na szczęście teren był bardzo korzystny dla moich jednostek, Mogłem schować Tytana i Arcymaga, ale Cepek zniweczył ostrzał w pierwszej turze kryształem. Ogólnie nam obu nie wyszedł rozwój bohaterów, ale Cepek miał przynajmniej tą exp Obronę… Miałem zamiar wyratować się dość silnymi lodowymi zaklęciami, ale Cepek miał arty chroniące przed lodem, więc znowu musiałem jechać inaczej- byłem zdany na kulę ognia… Taki układ oznaczał dla mnie pewną porażkę. Początek walki był zdecydowanie dla Krasnoludów, jednak z pomocą przyszedł mi… sam Cepek, a konkretnie kilka jego błędów Pozwolił wejść mojej Rakszasy Ksatria w środeczek między 3 swoje jednostki, ta uderzyła ile jej fabryka dała i od razu przewaga stopniała do minimum. Następnie władował się Władcą Burz we własną ścianę Ognia, chciał wjechać z runą Szału Bojowego ale efekt był bardziej po mojej stronie. Do tego wszystkiego doszło wyjątkowo pięknie wchodzące morale u moich jednostek oraz zdolność specjalna Cyrusa- Cepek kilkakrotnie rąbnął zaklęciem we własne jednostki. Ja tymczasem pochłaniałem jednostkom artefakty i w szybkim tempie przewaga znacznie przeszła na stronę Czarodzieja.

Dzięki Cepku przede wszystkim za cierpliwość, około 6x wywaliło mnie z neta i raz miałem awarię prądu, myślałem że skończymy tą partię na wiosnę. Dzięki również za ciekawą grę, nie było łatwo, obaj prześcigiwaliśmy się nawzajem z błędami, miałem nieco więcej farta