Było upalne lato, nieopodal zamku znajdowała się jedyna karczma. W środku próżno było szukać wolnego miejsca, wieśniacy po ciężkim dniu pracy, chłodzili się czymś co miało smakiem i kolorem przypominać piwo. W największej sieni karczmy można było dostrzec Laszla, wraz ze swoimi żołnierzami, przygotowali się do kolejnej wyprawy.
Do karczmy zmierzał młody rycerz Routger. Rozglądał się bacznie w poszukiwaniu wolnego miejsca. Jedynie w rogu karczmy przy okrągłym stoliku było wolne krzesło. Przy stole siedziała zakapturzona postać. Rotguer żwawym krokiem podszedł i zapytał nieznajomego czy może dotrzymać mu towarzystwa.
- Jeżeli uzupełnisz ten pusty kufel, możesz zasiądź i posłuchaj mojej opowieścić
Routger nie miał zbytni wyboru, zawołał młodą elficką służkę, zapłacił za złoty trunek.Tajemnicza postać zaczęła snuć swą opowieść.
- To były mroczne czasy. Skarby ukryte na wyspach przyciągały, co rusz nowych adwersarzy w okolice jeziora. Mody rycerzu czy widziałeś, kiedyś minotaura?
- Oczywiści na zamkowych gobelinach.
- Musisz się jeszcze wiele nauczyć, ale nie o tym dziś będziemy rozmawiać. W okolice jeziora zbliżała się plaga, plaga minoratów, pod sztandarem mrocznej kobiety - Kythary zwanej Łowczynią Niewolników. W ludzkich sercach zapanował strach, po ostatniej przegranej bitwie Maeve nikt nie miał już ochoty na walkę. Sytuacja była bardzo napięta, wysłano poselstwo do Kythary , rzecz jasna nikt nie nie powrócił. Upadek zamku był blisko.
Trzeciego dnia na zamku zjawił się dobrze znana postać było to rycerz Vittorio, powracający z walk na zachodzie, gdzie stawiał czoło nieumarłym. Powrócił z garstką swoich żołnierzy. Ludzie znali go i ufali mu, nie wiedzieli jednak, że Vittorio zmienił się. W jego duszy zapanował mrok, dawno porzucił rycerskie obyczaje, największą przyjemność czerpał z walki, lubił patrzeć na umierających, konających żołnierzy, sprawiało mu to ogromną satysfakcję. Powierzono mu ochronę zamku i skarbu krasnoludów na wyspie.
Vittoto często odwiedzał wieżę magów, praktykując tam czarną sztukę. Jego armia rosła w znaczną siłę, a jego moc magiczna nie miał równych sobie.
Rycerz zmusił pobliską wieś do złożenia mu hołdu i stanięcia po jego stronie w walce z mroczną kobietą. Po zrabowaniu skarbów krasnoludów, w drugim miesiącu odbyła się krwawa bitwa.
Mroczny rycerz dzięki swej czarnej magi rozbił armię wroga, na wyspy znów wrócił spokój.
- Na mnie już czasu młody rycerzu. Zakapturzona postać poderwała się i zmierzała do wyjścia. Przed drzwiami jeden z wieśniaków potykając się o własne nogi wpadł na nią, zsuwając kaptur postaci, dao się dostrzec długie kręcone brązowe włosy.
Iuz vs Zandar2:0