[Pawell]

Cudownie - powiedział mroczny elf i się przebrał. Gdy skończył rzekł do towarzysza:
Rzucaj czar i teraz ty prowadzisz.

[Niedziel]

MG MODE- prowadzenie Sorgila
Mag wykonał dziwne gesty, nagle błysnęło jasne światło a ciała Sorgila i czarodzieja zmieniły się w ciała rozbójników.

[Pawell]

Ok lecimy dalej. - powiedział wojownik, po czym przeszedł przez inne drzwi.

[Niedziel]

MG MODE- prowadzenie Sorgila
- Ale ten pokój piękny. Powiedział mag kiedy wszedł przez następne drzwi. Wyglądało że to była jakaś sala tronowa, ściany były zdobione rysunkami demonów i ognia. Pod suwitem latały jakieś dziwne świecąca małe stworzonka które oświetlały cały pokój.Na końcu sali stał tron ale był nienaturalnej wielkości, gdyby go trochę powiększyć bez trudu zmieścił by się w nim tytan. Nagle do Sorgila podszedł Ezward -Co wy tu robicie?! Zaraz przyzwanie Regenza a wy mieliście stać na straży przed bramą, już wynocha i pilnować mi wejścia! Czarodziej wszedł do sali obok.

[Pawell]

Sorgil poszedł za czarodziejem. Gdy wszedł do sali obok ze swoim towarzyszem się spytał go:
Jaki jest plan działania ?

[Niedziel]

MG MODE- prowadzenie Sorgila
Mag natychmiast odpowiedział -Stańmy przed drzwiami wejściowymi i stójmy na straży jak nam kazali, kiedy oni będą odprawiać rytuał my się zakradniemy i im przeszkodzimy. Czarodziej wiedząc że Sorgil może się nie zgodzić pociągnął go za rękę i pobiegli w stronę drzwi wejściowych na których były te dziwne napisy.

[Pawell]

No dobra. - odpowiedział znudzonym głosem wojownik. Stał przed drzwiami i robił za strażnika, po chwili powiedział do maga:
Daj znać kiedy mamy wkroczyć do akcji.

[Niedziel]

MG MODE- prowadzenie Sorgila
Mag i Sorgil stali na straży drzwi wejściowych gdy do pokoju wszedł Ezward, popatrzył na nich - Świetnie, wszystko jest gotowe. Czas rozpocząć rytuał! Powiedział i przeszedł przez trzecie drzwi które natychmiast zamknął. Przez szparkę widać było jasne światło - Już zaczęli, wchodzimy. Powiedział mag.

[Pawell]

Wojownik przytaknął i wszedł do środka za magiem.

[Niedziel]

MG MODE- prowadzenie Sorgila
Mag ostrożnie uchylił drzwi i ukazała się komnata w którym odprawiał się owy rytuał przywołania. Był to średni okrągły pokój, na środku sali była narysowana sześcio ramienna gwiazda. Na każdym wierzchołku stał jeden mag a każdego czarodzieja chroniło dwóch rozbójników,  jeden z nich zauważył obecność intruzów -Co wy tu robicie? Mieliście stać na straży!- Krzyknął jeden z nich. Nagle mag który stał na przy górnym wierzchołku gwiazdy przemówił - To nie są nasi sprzymieżeńcy, to jacyś oszuści! Czarodziej pstryknął palcami i zaklęcie kamuflujące prysło - Rozbójnicy brać ich a my przywołamy Regenza! - Tak mistrzuShaddar. - Powiedział jeden z rozbujników.

[Pawell]

Wojownik dobył miecz  i powiedział do maga:
- Za wszelką cenę trzeba przerwać te przywoływanie, spróbuj przerwać im ten rytuał, a ja postaram się zatrzymać tych bandytów.
Po czym spróbował wyczarować w napastników ( bandytów ) ognistą falę oraz przybrał formację obronną.

[Niedziel]

MG MODE- prowadzenie Sorgila
Bandyci widząc falę ognia wpadli w panikę, jedni osłonili się rekami a inni skulili się na ziemi. - Tarcza! Krzyknął Shaddar. Sorgil natychmiast spojrzał na maga, Czarodziej jedną ręką odprawiał rytuał a drugą utrzymywał tarczę, tuż obok niego lewitował oplątany przez sznury jego towarzysz. - Wy tchórzliwi bandyci, i my wam mamy oddać część ziemi którą podbijemy?! Widzę że będę musiał wam pomóc klon! Krzyknął Shaddar i tuż obok niego pojawił się jego kopia - Ja wam pomogę a mój klon zajmie się rytuałem. Powiedział czarodziej i stanął przed grupką bandytów.

[Pawell]

Sorgil szybkim ruchem spróbował rozciąć więzy towarzysza swoim ostrzem, ale zachowując ostrożność w razie ataku.

[Niedziel]

MG MODE- prowadzenie Sorgila
Shaddar widząc to krzyknął - Nie uda ci się to, teleportacja! I  towarzysz Sorgila znalazł się nie drugim końcu sali. Naglę mag przeciął zębami więzy które powodowały że nie mógł mówić - Zniszcz klona czarnoksiężnika, dzięki temu przerwiesz rytuał a klony giną po jednym ciosie!. Shaddar usłyszał wszystko i tym razem wystrzelił w kierunku Sorgila zaklęcie paraliżu.

[Pawell]

Sorgil spróbował przetoczyć się po ziemi, aby uniknąć zaklęcia oraz (gdy mu się uda) rzucić sztyletem w klona czarodzieja.