|
|
« : 12 Czerwca 2007, 13:04:04 » |
|
Poemat o Impie Tom XII
Imp - chytry i podstępny, Jak co dzień rano umył zęby, Opryskał lekko wodą twarz i ręce, Bo przeczytał tak na wody butelce. Tak odświeżony udał się na zwiady po piekle, Z daleka zdawał się słyszeć odgłosy cerberów ujadających wściekle. Uśmiechnął się i powiedział: "Pięknie", W końcu takiej atmosfery nie znajdziesz nigdzie indziej jak w piekle. Kontynuowała przechadzkę mała poczwara, Gdy jakiś dziwny dźwięk dobiegł do niej z dala. Pobiegł Imp sprawdzić co się dzieje, Patrzy a tu przeciąg w piekle - wiatr wieje. Wszczął alarm Nasz bohater, By uratować piekielny krater. Gdyby zastygł od wiatru byłoby niedobrze, A w Naszym Impie zaletą jest pośpiech. Gdy wszystko się uspokoiło, Impa jedno zdziwiło, Mianowicie - kto otworzył okno w piekle, Nagle jak ktoś nie wrzaśnie, jak nie jęknie, To Skrytobójca złapany przez diabła smażył się w kotle, Imp spojrzał i pomyślał - "Rzeczywiście - podłe".
Morał tym razem spod lady: Nie pakujcie się w tarapaty! Powstrzymaj ciekawość i nie wchodź gdzie nie wolno, Zwłaszcza przez popsute okno!
|