|
|
« : 13 Czerwca 2007, 18:49:37 » |
|
Poemat o Skrytobójcy Tom XIII
Żeby Skrytobójcy udało się z piekła wydostać, Musiał potężnym strażnikom sprostać. Zastanawiał się długo, planował i rozmyslał, Coraz to nowsze rozwiania wymyślał. Każdą sekundę musiał mieć zaplanowaną, Ale miał czasu za mało, Bo w piekle gorąco i parzy w stopy, A Skrytobójca nosi na nogach coś a'la rajstopy. Więc biedaczek nie wytrzymywał, I z każdą chwilą zdrowego rozsądku się pozbywał. W końcu doszedł do wniosku, że strażników zabije, "Lepiej coś zrobić póki jeszcze żyję". Jak pomyślał - tak zrobił, Zakradł się do wyjścia i w tło wtopił. Strażnicy piekieł niczym od innych się nie różnią, Więc ukrytego Skrytobójce pomylili z próżnią. A Naszemu bohaterowi adrenalina udeżyła do głowy, Nie mógł już wytrzymać strażników i ich głupiej rozmowy: O tym jakie głupie są istoty z powierzchni, I że dobrze, że oni do piekieł zeszli, Jacy to oni wielki potencjał wiedzy mają, Bo wiedzą co to Tesco i dobrze dodają. Wiedzą też gdzie można kupić pamiątki z piekła, A jeden z nich dodał, że hodował rybkę ale mu zdechła. Znudzony tym wszystkim Skrytobójca, Uznał, że poczeka z zabijaniem do jutra.
Morał dzisiaj, mądry na szczęście: Lepiej mieć mózg niż mięśnie! Choć głupota czasami ratuje, To łatwiej ma ten co wszystko planuje. A ten co inteligencją nie grzeszy, Ten co zawsze z głupich rzeczy się cieszy, Będzie miał w życiu trudniej, Bo od myślenia się nie chudnie!
Pozdrawiam wszystkich i wszystkim dziękuję, Bowiem dla tych mądrzejszych mam większy szacunek...
|