[Fast]

Tu nie chodzi o Twoją postać Tu gdzieś czai się ta brunetka. Była opisana w pierwszym poście ^^ chyba.

[Waverley]

Fast... Twoja teoria co do "żółtego" Loczka jest bardzo interesująca jako praca naukowa, ale mam już swoich potencjalnych podejrzanych... Zobaczymy jutro.

PS. "Jutro" od tyłu to "ortuj", co brzmi jak "otruj"... Teorie spiskowe mnożą się jak króliki...

[Divine]

No tego się nie spodziewałem...
Nawet nie mam żadnych podejrzanych, więc równie dobrze teoria Fasta może być prawdziwa...  Albo Fast od razu chce być poza podejrzeniami innych graczy... 

No cóż, życzę miastu wygranej.

[Kha Beleth]

Wojciech siedział na werandzie swojej catki i polerował bezcenną szablę. Oglądał korowód pogrzebowy. Jego zamiłowanie do zagadek objawiło się od razu. Wstał z krzesła, schował szablę d pochwy, zarzucił płaszcz na plecy i ruszył raźnym krokiem do posiadłości Pantoflarzy. Tam postanowił zacząć badania "nad mordercą". Kiedy wchodził do dworku, zauważył przemykającą ukradkiem szlachciankę pantoflarzy. Wydała mu się dziwnie zdenerwowana. Nie mając innego punktu zaczepienia, śledztwo postanowił zacząć od niej. Ruszył więc dziarskim krokiem, z ręką na rękojeści szabli, za panną Dzierżką

Tak jak moja postać na razie nie mam pomysłu na mordercę. To może być każdy (nie licząc MG  ). Ten pierwszy licz to będzie takie chybił-trafił. Chyba, że jakiś mafiozo się ujawini lub przyzna do obcowania w mafii, w co wątpię.

[Szerszeń]

Marcin wychodząc na spacer, spotkał czarnego kota. A ponieważ czarne koty przynoszą pecha, to Marcin się nie wahał i kopnął go prosto w d***e. Reszta dnia przebiegła ze spokojem.

Ja tak samo nie mam podejrzanych. Zobaczymy, co będzie dalej...

[Waverley]

Zbigniew kończył śniadanie. "Ech... Nic się nie dzieje. U króla mogłem przynajmniej posłuchać plotek..." - myślał. Nagle usłyszał głosy kobiet idących drogą. "I wtedy ja na to, że mogłam za niego nie wychodzić, że mogłam posłuchać matki, że do niej jadę i że on w ogóle jest ***, a on na to, że jestem gruba!" - jedna z nich kipiała gniewem. Druga z kolei zaczęła: "Niedopuszczalne! Ale to jeszcze nic. Wczoraj ktoś zabił tego Jaśka, co do nas ostatnio przyjechał. No, tego rzeźbiarza!". Zbyszka aż zatkało. "'Tego' Jaśka?! 'Ten' Jasiek wyrzeźbił mi do dworku kilka kopii starożytnych rzeźb, tak dobrych, że ludzie myśleli, że są prawdziwe. I teraz 'ten' Jasiek nie żyje! Wysyłam gońca do króla, ktoś musi się tym zająć" - wyrzekłszy te słowa, zjadł obiad, napisał list, ale niestety nikomu we wsi nie chciało się biec aż do stolicy, więc poszedł spać. Znowu.

[Fast]

Tymczasem Lesio szedł wraz z korowodem żałobników. Nie był krewnym zmarłego, ani jego przyjacielem. Lesio szedł tą drogą, bo prowadziła ona do rozstajów, na których dworzanin obierze azymut na las, zaś żałobnicy udadzą się do kapliczki.

Mordercą jest Loczek. To już wiem na pewno. Do naszej galaktyki właśnie wkroczył pas Andromedy przecinający Linię Uryneusa pod kątem 39 stopni w skali Richtera. Prosty rachunek prawdopodobieństwa i wyliczenia matematyczne 9 rzędu pierwiastka omegi z sinusa alfa dają mi niepodważalne dowody na to, że to Loczek zamordował z zimną krwią. Znaczy z letnią.
Może trochę przesadziłem.
Taką ciepławą no...

[Waverley]

A mój głos na Niedziela. W przeciwieństwie do Fasta, moje dowody są raczej zrozumiałe dla śmiertelników.
Dlaczego mafia nie ubiła Niedziela jako pierwszego? Nie sądzę, żeby byli głupi. Na pewno wiedzą, jak doświadczonym i niebezpiecznym graczem jest Niedziel.

@Fast - ale jeśliby wyciągnąć pierwiastek sześcienny z okna o wymiarach pi razy silnia z dwudziestej pierwszej potęgi liczby 666...? Wtedy znamy całą mafię. Idę po kalkulator.

[Andre94nt]

hmm. zawsze po pierwszym mordzie jest bardzo ciężko wysunąć jakieś konkretne wnioski. Nie możemy nawet wykluczyć osób bez postów, może nawet nie wiedzą, że są w mafii? No i ten opis mordu, wydaje mi się, że jest to ktoś nowy, kto nie wie, jak rozpisać dobrze opis. To chyba tyle.

[Forumowa Mafia]

Przypominam o postach i dzisiejszym linczu.
Info dla deta, ktory dzis sprawdza: Jesli sprawdzisz jednego z dwoch opryszkow dostajesz informacje, ze byli winni. Jesli sprawdzisz OC dostajesz informacje ze byl niewinny. Odpowiedz na sprawdzenie dostajesz dopiero po linczu.

[Sonic]

WRESZCIE materiał do ANALIZY
Waverley, to co piszesz jest bez sensu. Totalnie bez sensu. Z tego co przeglądałem poprzednie edycje Niedziel jest ogarniętym graczem. To fakt, ale zginął w poprzedniej edycji jako pierwszy i chyba wynikł z tego jakiś kwas. Poza tym ksiądz modli się teraz już w pierwszy mordzie więc mógł się za niego pomodlić. Więc mafii nie opłacało się ryzykować i zabili cichacza. Poza tym czystą głupotą jest głosowanie na kogoś ogarniętego na sam początek. Nawet jeśli jest w mafii, to lepiej zaczekać bo może się przydać miastu.
Waverley poza tym co sądzisz o graczkach: Kocica i DiamondLady?

[Fast]

Waverley poza tym co sądzisz o graczkach: Kocica i DiamondLady?

Pytanie do Waverleyego, ale ja odpowiem.
Multikonta Martina.
Dziękuje.

Swoją drogą taktyka na odstrzelenie "ogarniętego" to po prostu taka metoda zachowawcza  "na zaś" Tj. póki nie ma pewności co do nikogo - to się eliminuje najsilniejsze ogniwa.

Coś za dużo postów wysyłam... to podejrzane...

[Waverley]

Pytanie do Waverleyego, ale ja odpowiem.
Multikonta Martina.
Dziękuje.

Dobrze gada, polać mu!

@Sonic - uważasz, że to, co gadam, jest bez sensu? Popatrz na argumenty Fasta o.O

A co do panienek, to ciężko coś stwierdzić po 1 poście. Niedziel za to grał w wielu poprzednich edycjach FM i dlatego ludzie wiedzą o nim coś więcej.

[Cahan]

Cóż nie wiem na kogo głosować, a opis mordu jest krótki i dosyć bezsensowny. Stawiałabym na DiamondLady, ponieważ jej posty też są krótki i póki co mało wnoszące do gry tak jak ten opis. Nie jest to może dobry powód by kogoś osądzać, ale pierwszy lincz to w sumie zawsze strzał.
Wielki bal organizowany przez Kazimierza Pantoflarza, głowę rodu  Pantoflarzy był wielki i uczyniony z rozmachem. Zaproszono całą okoliczną szlachtę, łącznie z całym rodem Kapuci, kuglarzy i innych artystów. Dzierżka weszła do sali balowej w pałacu i rozejrzała się dookoła. Kryształowe żyrandole, złote świeczniki, ustawione w podkowę stoły, uginające się od jesiennej strawy i kilkadziesiąt gości. Niedobrze- pomyślała- Kapucie, a ci mają niezamężnych synów i córek dostatek, A coś ostatnio niektórzy mówili by zawiązać sojusz między rodami. A wżdy każdy wie,  jaka byłaby w tym jej, Dzierżki rola.  Dziewczyna podeszła do stołu i klapnęła na swoje krzesło. Wiele par oczu zwróciło się na nią.
-Witam panów- mruknęła, po czym wzięła kielich wina od pierwszego , lepszego pazia i wypiła wszystko jednym haustem. Oczy wielkich dam rozszerzyły się, a wąsy Kazimierza Pantoflarza zadrżały niebezpiecznie. Tylko Reinmar Wielki, najstarszy brat Dzierżki parsknął w kielich.
- Szlachetne damy, mężni rycerze i wielcy lordowie , pragnę przedstawić wam moją córkę, szlachetnie urodzoną Dzierżkę z rodu Pantoflarzy- zaczął ojciec głównego obiektu zainteresowania zgromadzonych. Sama panienka przewróciła oczami i zabrała się za żeberka, przez co zarobiła karcące spojrzenie od matki Ludwigi von Rassenbau- zgromadziliśmy się tu dziś by poprzez wspólne rozrywki zbliżyć do siebie całą szlachtę z naszych pięknych okolic. Za tę ucztę szczególne podziękowania należą się naszemu królowi Kazimierzowi.
Imiennik jej ojca, Kazimierz Jagiellończyk miał już dość sporów i wojen domowych w tych okolicach. Ta uczta zapowiadała się fatalnie. Dzierżka uznała, że czas zabrać się za bażanty z jabłkami i jałowcem

[Pawek]

Bartosz też był na balu u Pantoflarzy. Nic się na nim specjalnego nie wydarzyło, no, może z wyjątkiem jednego drobnego incydentu. Kiedy Bartosz poszedł się porozglądać po posiadłości, zobaczył jak jeden mężczyzna. Kaszle krwią. Miał przebity brzuch.
- Co się panu stało? - spytał się Bartosz.
- To już nieważne. I tak za chwilę umrę. Kłehu, kłehu! Powiedz jej, że miała rację...
- Jakiej jej?!
- Ludwidzeeeeeeee... - w tym momencie skonał. Dopiero po chwili zorientował się, że tym jegomościem był Kazimierz Pantoflarz. Pytaniem było, co miał z nim zrobić...

Dzisiaj zagłosuję na Loczka, ponieważ mi podpadł w zesłej edycji.