Podsumowanie:Witajcie!
Czas na małe podsumowanie Jedenastej Edycji Forumowej Mafii na Tawernie. Jak to wszystko wyglądało z mojej perspektywy? Czy miasto dało radę? Czy mafia popełniła dużo błędów? Przeczytajcie ;]
Zacznę od podziękowań w stronę wszystkich graczy, tych udzielających się i tych mniej, dzięki Wam udało się coś, co wydawało się niemożliwe. Może jeszcze nie dotarło to do wszystkich, ale… właśnie rozegraliśmy Pierwszą w historii Tawerny FM
całkowicie bez historyjek! Uważam to za niemałe osiągnięcie, tym bardziej, że udało się dobić do 50 stron topicu… Ale po kolei ;]
Odbyło się tylko jedno losowanie, bo role zostały dobrane dość dobrze. Podobny balans po obu stronach (z resztą widać to po końcówce ;]). Psioczyłem tylko troszkę na siebie, że prawie każda osoba z rolą obrywała za karniaki i w końcu wylatywała z gry samobójczym ciosem. A propos samobójstw… Jakaś straszna wylęgarnia ich była w tej Edycji. Ciągle ktoś odpadał, czy to za karniaki, czy z powodu… no właśnie, czego? Afera z Pankracym i Tomuśem, chociaż szybko ucichła, nie powinna w ogóle mieć miejsca. Zupełnie bezsensowny atak Cover’a aka Pankrac’ego na Hells'a. Zwycięstwo at all cost? Na pewno nie w taki sposób. Gra była o tyle ciekawa, że naprzemiennie miasto miało przewagę, żeby potem mafia znów mogła królować. Cała gry była jedną wielką parabolą, a punktem kulminacyjnym był lincz na Fenirze. I tu, moim zdaniem, mafia popełniła największy błąd. „Obrosła w tłuszczyk” po ostatnich winach 4:0 i postawiła wszystko na jedną kartę próbując zabić Hells’a w linczu. Zła zagrywka. Wiem, że może ciężko Wam poświęcić swojego, ale właśnie tak należało postąpić. Hells’a zabić w mordzie (co byłoby naturalnym rozwiązaniem), a samemu zrobić podpinkę na Fenira. Odbyłby się masowy lincz i miasto nic by na tym nie zyskało (oprócz straty 1 mafiozy, ofc), a mafia byłaby czysta jak łza. Powiecie, że łatwo przewidywać takie sprawy, już po linczu, z pozycji MG. Otóż nie, właśnie takie sytuacje należy przewidzieć i zdecydowanie
nie ryzykować, że ktoś nagle zmieni zdanie i Was posłucha. Mogliście ew. wysłać 1 ze swoich, który urządziłby nagonkę na Hells’a i zobaczyć jak potoczy się sytuacja (jak zareaguje Hells, komu miasto uwierzy) i samemu uderzyć w Fenira. Jeśli do 21:30
kilka osób zdecydowałoby się jednak na głos w stronę Naszego Orka, to wtedy (nie mówiąc o tym miastu) mogliście ew. zaryzykować i zlinczować go wspólnie. Mimo wszystko, najlepszym wyjściem, było poświęcenie Fenira i spokojne granie dalej (szczególnie, że mieliście duuużą przewagę). To był szczyt góry lodowej, z tych czy innych powodów (kłopoty DL z kompem) przegraliście lincz... Od tamtej chwili mafia spauzowała za co należy się Jej solidny opieprz. Zamiast próbować wybrnąć z poniekąd ciężkiej sytuacji, czytałem na mafijnym tylko, że „już jest koniec, nie ma już nic” i takie tam. Pankracy spróbował rozegrać pojedynczy mecz i wygrać samemu, ale niestety się przeliczył. To jest Tawerna. Jak już nie raz powtarzałem, to nie jest platforma do gry w mafię, a znakomity portal o sadze HoMM. Niektórym, niestety, trzeba to kilka razy powtarzać. Anyway, Cover został zbanowany, Fenir, a następnie Niebieskooki i Niedziel padli w linczach. Po śmierci, Niedziel zastosował wspaniały trick psychologiczny, który można było interpretować dwojako. Mimo wszystko, należało uznać, że nie ryzykowałby aż tak, gdyby DL rzeczywiście była w mafii (praktycznie, do tej pory, nie była zagrożona, a były dużo lepsze tropy). Mimo wszystko, gratulację Niedziel, za zrehabilitowanie się po śmierci i walkę do końca
Końcówka to był istny mindfreak. Reuel, jako główny antagonista Hells’a powinien dawno zginąć, ale dziwnym trafem utrzymywał się wciąż przy życiu. Chociaż wszyscy dobrze wiedzieli o Jego winie, nikt go nie linczował… What the Hell?! Anyway, po świetnym zagraniu Niedzieli, na który prawie wszyscy żywi dali się złapać (w ten czy inny sposób; z resztą, część martwych też ^^), nagle głównymi podejrzanymi stali się DL i Hadrian. Po śmierci DL, miasto niechybnie skierowało by swój sauronowski wzrok na Hadriana, Jemu jednak zachciało się odpaść za karniaki. Istne, danse macabre, a liczyłem, że dojdzie do sytuacji, gdzie zarówno DL i Hadrian zginą, mafia bd się cieszyć ze zwycięstwa, a tu nagle Wav odbędzie udaną modlitwę
Tak, czy siak, ostatni lincz był naprawdę emocjonujący. Primo- z początku było wiadomo, że zginie Reuel, ale potem w niewyjaśnionych do końca okolicznościach, Wav zdecydował się na uderzenie w Ves’a. Trololol. Reuel, który gubił się w zeznaniach, raz atakując Wav’a, a potem nagle (kiedy okazał się kapłanem) uderzając w Veselara. Secundo- moje opóźnienie z wynikami spowodowane wizytą u lekarza.
Koniec końców, mafia wygrała, więc należą się gratulacje Reuel’owi za grę do końca (choć miewałeś chwile słabości ;]).
Podsumowując, zanim przejdę do analizy gry konkretnych graczy, mafia grało dość dobrze z początku, zfailowała lincz na Fenirze, by w spektakularny sposób zakończyć grę. Miasto zaś grało podobnie, lecz w danych momentach- antagonistycznie. Tzn. z początku grało co najwyżej przeciętnie, po linczu na Fenirze całkiem nieźle, świetne zgranie i konsekwentne linczowanie mafiozów (mega kill-4 deady mafii), ale potem wyłożyło końcówkę, nie zabijając Reul’a. Suma sumarum, mafia (za wyjątkiem niepewnej końcówki) grała naprawdę dobrze i mimo wszystko można ją pochwalić. Miasto zaś za bardzo hierarchizowało grę. Za drobnym wyjątkiem, podczepiało się głosy „grubych ryb” zamiast myśleć samemu. Cóż, może z czasem się to zmieni.
Zanim przejdę do analizy gry poszczególnych graczy, wspomnę o jeszcze jednej rzeczy. Tomus, rozegrałem baaardzo dużo Edycji, lepszych lub gorszych i wiedz, że Tawerna nie jest jeszcze gotowa na porzucenie gry poza tematem. Poza tym, wiesz mi lub nie, ale nie jest to w tej chwili zalecane. Najważniejsze, że wszyscy się dobrze bawią. Zmiany nastąpią, ale jeszcze nie teraz. Z resztą, myślę, że już wszystko wyjaśniliśmy sobie na SB.
Czas na krótkie podsumowanie kilku graczy, którzy wpadli mi w pamięć.
-
Sonic- świetna gra, celne trafienia mafiozów jeszcze przed linczem na Fenirze. Zachowywałeś się co prawda typowo Sonicowato, ale analizy linczów (choć nie uwzględniłeś kilku spraw) były naprawdę dobre. Abstrachując od kwestii z barmanem (jakże to typowe dla Cb ;]) i braku analiz postów (-||-), w których prawda jest ukryta, była to naprawdę b. dobra gra. Wisienką na torcie było złamanie regulaminu i samobójstwo. Umarł jak Sonic. Analizował jak Sonic. Grał jak Sonic. Do końca.
MVP tej Edycji.
-
Reuel- wytrwale grał do końca, agresywnie atakował swoich oponentów, choć śmierdział mafią na kilometr, nie został zlinczowany do końca gry. Bez względu na to, jak tego dokonał, należą Ci się gratulacje. Ryzykowna gra, ale jak widać skuteczna.
-
Niedziel- średnia gra w Twoim wydaniu, wiesz o tym. Zbyt bardzo cichaczowałeś, niepodobne jest to do Cb. Za mało było „prawdziwych” analiz, choć materiału znalazło by się sporo. Gra generalnie byłaby dobra, gdyby nie to, że jesteś Niedziel’em, który zdecydowanie gra inaczej. Dostałbyś ochrzan po Edycji, gdyby nie to, że świetnie wykorzystałeś lincz DiamondLady i ludzką psychologię. Podwójne pętle, ironizacje i paradoksy sprawiły, że miasto Ci uwierzyło, choć już wiedziało, że byłeś w mafii. Zdecydowanie zrehabilitowałeś tym swój wizerunek i bezpośrednio przyczyniłeś się do zwycięstwa mafii. Gratulacje ;]
-
Hellscream- o Naszym zielonym Przyjacielu już dużo było wspomniane. Balansował na granicy regulaminu, podobnie jak ja w poprzedniej Edycji. Powiedzmy, że w niszczeniu systemów mamy remis… i na tym poprzestańmy :-) Rozpracował mafię, dobrze grał jako mleczarz (choć niekoniecznie dobra decyzja z Cahan- szególnie, że w tej Edycji było dużo ról), niezła próba akcji z księdzem (gdyby nie Cover, to pewnie by Ci się udało ^^), słuszny ban na Pankrac’ym, bez wdawania się w szczegóły- tygrysek jest zadowolony ;]
-
Armiwart- nie doceniacie Armi’ego. Widzę ogromny potencjał. Celne upicia, szkoda tylko, że słabo wykorzystane przez miasto. Myślał dobrze, ale przekombinował. Najczęściej, najprostsze rozwiązania są najlepsze ^^ Pamiętaj o tym, w kolejnych Edycjach. Mniej trollingu, więcej właściwej gry i już miasto inaczej na Cb spojrzy. Dzięki za „pośmiertne rozmowy” ze mną odnośnie obecnej sytuacji w grze ^^
-
Fast- totalny pech jako det, najpierw sprawdził Opryszka (choć było tylko 2 w grze), potem OC. Można było wyczuć, że ma jakąś rolę, bo zachowywał się całkowicie odmiennie niż w poprzednich Edycjach (choć na pewno, histroyjki też miały na to wpływ). Niestety, dał się złapać na zagrywkę Niedziel’a. Choć kombinował dobrze, wyszło średnio.
-
tomus- cóż, słaba Edycja, niepotrzebnie zupełnie się poddałeś po linczu na niewinnym Sylacie. Co prawda wiem, że był to jawny sprzeciw przeciw grą poza tematem, ale mimo wszystko, zaakceptowałeś regulamin, więc nie rozumiem tego trollingu i zupełnego odpuszczenia sobie dalszej gry. Błąd. Well, the choise is yours. Poza tym, poznałem Cię z trochę innej perspektywy i równy z Cb gość ;]
-
Pankracy- kolejna osoba z poza kręgu Tawerny, niepotrzebnie wdawał się w kłótnię z Hells’em. I to w tak arogancki sposób. Mogłem spodziewać się po Tb agresywnej gry, ale primo- takiej nie uświadczyłem, secundo- to jest Tawerna ;] Trza przestrzegać zasad, a zniżanie się do poziomu pokrętnych podpuch, ewidentnego obrażania drugiej osoby (abstrachując, że był to moderator) i zupełnie niepotrzebnego wylewania emocji i krwi jest
całkowicie zbyteczne. Szkoda, Cover, że zdecydowałeś się to tak rozegrać. Nie żałuję, że Hells Cię zbanował. Przykre, ale prawdziwe.
-
Fenir- miałeś po prostu pecha, że zostałeś sprawdzony przez deta. Gdyby nie to, byłbyś czysty. Mało kto by uwierzył w kolejną sytuację z opryszkiem, więc byłeś na straconej pozycji. Cóż, taka gra ^^
-
Sylath- analogicznie do Cahan z poprzedniej Edycji. Just a poor luck. Szkoda, że rola oprycha padła akurat na Cb, myślę, że poradziłbyś sobie bez problemu w zaawansowanym etapie gry (o ile byś dożył, ofc ;]).
-
Niebieskooki Smok- Smoku, dzięki, że zdecydowałeś się zagrać. I masz rację, mafia pochłania czas, ale nie uważam go za stracony. W żadnym wypadku ;] Jak na debiut, naprawdę całkiem nieźle. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś z Nami zagrasz ^^
-
Kocica & DL- Wy dostaniecie indywidualny ochrzan
Ja już Wam wyłożę, jak należy grać w mafię… ;]
-
Forumowa Mafia- Bro, wiem, że miałeś problemy prywatne, więc Ci odpuszczę
-
Veselar- więcej wiary w siebie. To się b. przydaje, niezależnie po której stronie barykady stoisz.
-
Andre- Andre, co Edycję obiecujesz poprawę aktywności, a i tak, koniec końców, odpadasz za karniaki ^^ Weź zrób coś z tym.
-
Waverley- oj, Wav, wiesz, że zwaliłeś, więc nie zamierzam Cię już dołować
Jako ksiądz, niestety Ci się nie udało, ale łatwe to też nie jest. Można było wyczuć Twoją rolę, bo z początku zacząłeś agresywnie (z resztą, tak jak obiecałeś), a potem (kiedy dostałeś rolę) przystopowałeś. Bezpośrednio przyczyniłeś się do wygranej mafii, jednak to nie Ty byłeś najbardziej winny…
No właśnie, kto był najbardziej winny? Kto zawalił? Otóż zawaliło…
miasto. A konkretniej bezmyślne słuchanie „mesjaszy” i „grubych ryb” zamiast myślenie samemu. Nie mówię o dogłębnych analizach, pokroju Niedzieli czy Sonic’a, ale nie bójcie się wyrazić własne zdanie. Właśnie o to walczę od zarajenia dziejów. Widzę duży progress niż to co było kilka Edycji temu, ale to wciąż za mało. O ile w roli mafii radzicie sobie całkiem nieźle, to w roli zwykłego bezrolnego… No właśnie, starajcie się wykazać większą inwencję twórczą. Bardziej analizujcie lincze, ale wyszukujcie też prawdy w postach. Ogólnie- wieszcie przede wszystkim sobie, a do zdania innych podchodźcie z należytym dystansem. Wierzę, że będzie lepiej. Mało tego- jestem tego pewny.
Dziękuję wszystkim za wspaniałą grę, dostarczyliście mi mocnych wrażeń, ta Edycja uświadomiła mi, jak wielki macie potencjał. Rozwijajcie się, no stepping back, a za kilka/kilkanaście Edycji, to zwycięstwo mafii bd rzadkim zjawiskiem
Mimo wszystkich kwasów, mniejszych lub większych, jestem z Was cholernie dumny. I zawszę będę
Pozdrawiam.
Rev