Hmm...
Trzeci sezon był średni. Było w nim sporo ciekawych walk z niezłymi bitami i tekstami, ale żadna nie wybiła się ponad to. Żadna nie sprawiła, że mogłem poczuć ciarki na plecach i powiedzieć, że jest najlepsza w tym sezonie. Ogólnie większość prezentowała całkiem równy poziom.
Mam tutaj sowich dwóch faworytów:
Michael Jordan vs Muhammad Ali oraz
Sir Isaac Newton vs Bill Nye.
W tym pierwszym wszytko mnie zadowala. Bit jest bardzo dobry oraz postacie są dobrz przedstawione, a poza tym ten duet (Key and Peele) jest wprost wspaniały. Jedyną wadą tutaj jest brak cameo Lloyda, ponieważ była to pierwsza walka, w której nie pojawił się na ekranie.
Druga natomiast ma Ala Yankovica (tak to się odmienia?).
OK, Al miał niezły występ, ale druga część troszeczkę mu nie wyszła, a na dodatek pojawił się tam Tyson (
Chali 2na).
Facet jest po prostu genialny! Gdy go pierwszy raz usłyszałem, zdębiałem na kilkanaście sekund. Nie mogłem wyjść z osłupienia i zaskoczenia, a na dodatek ten jego głęboki głos i jeszcze to zkończenie... Tak, no lubię tę walkę.
Najgorsza? Wiadomo
George Washington vs William Wallace. Tutaj dużo mówić nie trzeba. Jest to porażka tego sezonu, ponieważ tak jak
Columbus vs Captain Kirk po prostu się dłuży. Jest nudna i taka w ogóle niemrawa...