[Ptakuba]

Artria kształtem przypomina kwadrat, ma tylko kilka nieregularności. Jej mury są dość wysokie i dość grube by stojąc obok siebie na szerokości nawet cztery osoby miało dość miejsca by prowadzić ostrzał z łuku. Blanki, choć są lekko nadgryzione przez czas, wciąż spełniają swoją rolę, zaś rzadko ustawione wieżyczki stoją majestatycznie, dając świetną pozycję obronną.

[Laxx]

Laxx i jej nowo poznany towarzysz broni; Vergil przybyli na miejsce. Teraz tylko trzeba było zrealizować szatański plan...

[kluseczka]

MG MODE - prowadzenie moich ulubieńców
 Ujrzeli typową obstawę posterunku: grupę nieogolonych żołdaków z mieczami u boku i pikami w garści. Znaczy, mieliby je w garści gdyby nie fakt że trzech z nich zajętych było konkursem w pluciu na odległość, dwóch dłubaniem w nosie, zębach i innych częściach ciała, czterech bójką zaś całą reszta kibicowaniem tym co się tłukli.

[Laxx]

Demonica powiedziała do Vergila:
- Zagadam ich a ty rób swoje! Potem ci pomogę...
Następnie zawołała do żołnierzy:
- Heejjj...panowie? Chcielibyście się dobrze zabawić?

[kluseczka]

MG MODE - prowadzenie Laxx
 Na jej widok żołnierze zamarli. Dłubiący spojrzeli na nią, nie racząc nawet wyjąć palca z otworu w ciele. Jeden z plujów zastygł w baranim stuporze z nitką śliny zwisającą mu z brody, kibice pozostali jak skamienieli w pozach zaiste różnorakich. Walczący skamienieli: jeden trzymał za brodę przeciwnika, który zaś wbijał łokieć w brzuch innego. Ten zaś nawet tego nie zauważał, podobnie jak i z jego rozumienia zniknął fakt że zaciska palce na czułej części ciała kolejnego z nich. Ostatniego, który akurat wypełzał chyłkiem z kłębowiska ciał też nie ominęła naturalna reakcja prostych ludzi na sukkuba.

[Laxx]

Demonica uśmiechnęła się do żołnierzy, poprawiła swoja zbroję i... podeszła do nich bliżej.
- Panowie, spokojnie... mam propozycję dla was... - mówiła słodkim głosikiem -... poznajmy się lepiej... ale proponuję, żebyśmy wypili brudersafta tym oto winem a potem się zabawimy...buhahahaha... 

[kluseczka]

MG MODE - prowadzenie Laxx
 Miny facetów zaczęły wyrażać niecierpliwość ale i również ślepą nadzieję. Takie miny miały wieprze stojące przed korytem pysznych, świeżych pomyj. Nie wiadomo czego nie mogli się bardziej doczekać: trunku czy bliższej znajomości z demonicą.
 - Ale na służbie nie wol... - zaczął jakiś służbista, szybko jednak, zdzielony pięścią przez jednego z żołdaków, zamilkł.

[Laxx]

- Proszę, pijcie... - mówiła, otwierając beczki, które "przysmykał" Vergil - ...dla każdego starczy...
Sama zrobiła parę łyków ale jej wino nie miało najmniejszego prawa zaszkodzić. Śmiała się w duchu: "Głupcy...niedługo oddacie pokłon Panu Chaosu!"

[Kolcz]

Po chwili już wszyscy żołnierze leżeli na ziemi nieświadomi co ich czeka. Nagle jedne z leżących starych żołdaków chwycił Laxx za tyłek. Cho j-jush idzhies?

[Laxx]

- Tak. Ale nie płacz. Dam ci buziaka... - syknęła demonica i kopnęła z kopyta (z całej siły!) żołnierza w gębę.

[kluseczka]

MG MODE - prowadzenie Laxx
 Bluznęła krew. Żołdak puścił tyłek demonicy i padł na ziemię, macając rękoma w poszukiwaniu swojej szczęki. Nie miał jednak szans na jej znalezienie, gdyż kopniak sukkubuski wyrzucił ją poza mury. Laxx, chichocząc, zabrała Vergila który również wydawał z siebie te zabawne odgłosy.
_____________________________________________________________________
 Lady Laxx, kochana, dopisz sobie za udaną akcję jeden punkt do charyzmy. Gratuluję.

[KaM]

 Tunkor stanął przed murami miasta. Były ogromne. Nie wiedział czy sobie poradzi. Puścił wariata i zaczął wspinać się na mur.

[Niedziel]

MG MODE- Prowadzenie Tunkora, Vile i Laxx
Mimo wielkich starań krasnoluda nie udało mu się wspiąć ma mur i zsunął się na ziemię. Jako że był bardzo uparty chciał spróbować jeszcze raz, ale nie mógł nawet się podnieść, upadek spowodował najwyraźniej że złamał sobie nogę. Jakby tego było mało na murach stał wcześniej przez nich nie zauważony człowiek odziany w czarną zbroję i z szarą chustą na twarzy. Na plecach miał wielką kuszę a przy pasie znajdował się maczet.

[Laxx]

- No to pięknie.... wrrr... - warknęła demonica na widok gramolącego się krasnoluda - Tunkor! Pomógłbyś mu! I ty elfko! Jesteście tacy dobrzy dla wszystkich.... buhahaha.... no co? Nie patrzcie tak na mnie, Ja się z tąd zmywam i dziękuję za wszystko. Hahahaha. - wybuchnęła wariackim śmiechem Laxx, schodząc z murów.

[KaM]

 Tunkor popatrzył na nogę. Faktycznie była złamana. - ŁO K***A!!! - krzyknął. Spojrzał na demonicę - Ty suko! - pomyślał. Ostatkiem sił zaczął się czołgać w strone bramy.