A co jeśli przeciwnikiem jest twierdza gdzie trzy jednostki są całkowicie odporne na obrażenia od ognia?

Świetnie a jest jakiś powód dla którego tak sądzisz?

Niech ktoś mi powie dlaczego ankietę wygrał czarci lord. Może i ma deszcz meteorów który zdrowo sieknie i zada mocnego pierwszego hit ale na tym kończy się zdolność magiczna tej jednostki. O wiele lepsi są arcymagowie czy też liszmistrze a nawet patriarcha  runów który mimo, że może tylko raz użyć ściany ognia ale całkowicie unieszkodliwia ona dystansówki a w przypadku korzystnego ułożenia terenu na polu walki może całkowicie zblokować linię frontową.

 

Nie pamiętam dokładnie jak się nazywa ten set ale daje bonusy do doświadczenia i składa się z tylko dwóch elementów. Może jest to mało kreatywne ale grając sylwańskim weteranem ( +2% do zdobywanego doświadczenia co poziom) z oświeceniem i tym setem doświadczenie stało się czymś tak dziwnym, że aż niesamowitym. Może jet to mało składne ale nie wiem jak to wyrazić. Wraz z drzewami sylany osiągnołem 33lvl i korzystając z mentora mój heres stał się czymś niewiarygodnym, stał się mistyczną istotą, legendarnym wojownikiem.

Jedynym minusem tej taktyki jest konieczność odwiedzenia drzew sylany i mentora tuż przed ostatecznym rajdem na wroga co w grze może spowodować nieoczekiwane sytuacje które mogą mieć decydujący wpływ na grę.

 

Co do najlepszego miasta to ja sądzę, że jest nim twierdza ale silne są również akademia, sylwan i necro.

Najgorsza jest zdecydowanie przystań i nic i nikt nie przekona mnie, że tak nie jest, bo ten zamek po porostu nic niema.

 

Co do magii światłą i ogromnych armii nie jestem do końca przekonany do waszego poglądu na sprawę. Po pierwsze jaka jest ogromna armia (czy 500, 400, 100, 100, 50, 30, 20  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 pioziomówek jest już ogromną armią??) i czy tak naprawdę jest jedynym kryterium przydatności magii światła.

Po pierwsze podam przykład pojedynku w którym magią światła odegrała pierwsze skrzypce. Nie było to spowodowane ogromnością armii lecz dużym współczynnikiem obrony który sprawiał, że obrażenia zadawane przez obie strony były przynajmniej marne, a czary takie jak grupowa wytrzymałość dawały wręcz niesamowite efekty.

Po drugie istnieją takie czary magii światła jak i mroku jak hipnoza, szał czy regeneracja, wampiryzm czy wskrzeszanie. Są to czary wysoko levelowe ale efekty są moim zdaniem bardziej przydatne niż np implozja z magii zniszczenia czy feniks z magii przywołania.

Po trzecie nie wszystkie zamki mogą sobie pozwolić na magię zniszczenia i przywołania. Powodem tego jest struktura wzrostu punktów mocy magicznej. Czary takie jak kula ognia, wskrzeszanie, deszcz meteorów a nawet feniks są zasadniczo słaby przy braku mocy.

 

Forteca jest niesamowitym zamkiem. Przyznam szczerze, że na początku grało mi się nią dość ciężko aż do czasu kiedy odkryłem moc drzemiącą w runach. Runa szarży daje nam nieograniczone możliwości rozstawienia wojsk i pierwszy hit każdym oddziałem. Runy berserkera i szału bojowego znacząco zwiększają zadawane straty w szczególności połączenie runy szału bojowego z atakiem władcy burz. Poza tym są jeszcze runy niematerialności i rozpraszające wrogie czary (nie pamiętam jak się nazywają) no i runa moja ulubiona choć nie mam do niej szczęścia a mianowicie runa wskrzeszania. Najlepsze jest to, że runy możemy użyć przed ruchem każdej jednostki i do tego jeszcze czarując bohaterem. Po połączeniu tych wszystkich plusów jakimi dysponuje forteca mamy potężny zamek.

 

Na początek trzeba zadać sobie pytanie czy najcięższym przeciwnikiem jest ten którego najtrudniej pokonać czy ten który zadaje nam największe obrażenia. Co do najwytrwalszego na pewno jest nim ent i tutaj mogę prowadzić rozmowę z każdym kto sądzi inaczej. Ent posiadając dużo hp i obrony wraz z dużym współczynnikiem obrony bohatera i przy użyciu wytrzymałości staje się terenową przeszkodą praktycznie ni do pokonania. Sztuka polega na dobrym zastosowaniu taktycznym drzewców. Atakując jednostkę stanowiącą największe zagrożenie i splątując ją i skazując na nierówną walkę i brak możliwości ucieczki, a ent nie jest jednostką która szybko pada więc najprawdopodobniej wykluczamy najsilniejszą jednostkę przeciwnika do końca walki lub prawie do końca. Co do najsilniejszej jednostki atakującej moim zdaniem jest nią władca burz. Sądzę tak z kilku powodów. Po pierwsze ma dużo hp i zadaje nawet spore obrażenia. Najwspanialsze w tej jednostce jest to, że przy zastosowaniu runy szału bitewnego możemy zaatakować trzy a czasem nawet cztery jednostki po kolei, do tego dostaną jeszcze hita z łańcucha błyskawic i bardzo prawdopodobne jest, że padną na hita. To nie jest jeszcze koniec tematu bo można omówić jeszcze inne funkcje oprócz ofensywnej i defensywnej. Można podzielić je według poziomów, na jednostki dystansowe, bezpośrednie i magiczne. Osobiście uważam, że najpotężniejszą dystansową jednostką są elfi łucznicy i ty sądzę, że się ze mną zgodzicie bo nie mają sobie równych. Co do magicznych nie mam wyrobionego twardego stanowiska ale co do magów mam pewien sentyment. Lubię też patriarchów runów.

 

To ja może z nieco innym problemem. Ostatnio gram z kumplem który śmiga necro i mam pewien kłopot z morale i szczęściem. dokładniej rzecz ujmując z ich brakiem, a i jeszcze z inicjatywą. Sprawa ma się tak, że po rzuceniu banshee spowolnienia i przy użyciu jeszcze pary artefaktów sytuacja ma się mniej więcej tak, że zostaje z ujemnym morale i szczęściem oraz minusem do inicjatywy (jakieś -70%) nie jestem w stanie się ruszyć.

Bardzo proszę o rady.
 

nie nazwał bym szkieletów miesem armatnim. Osobiście nie poświęcam ich i kumuluje jak tylko można. Powiedziałbym wręcz, że się o nie troszce bo ulepszone na kościanych łuczników w liczbie 500-1000 siekają i to nieźle. co prawda padają ja muchy ale wróg musi poświęcić turę lub dwie a i tak można ich spokojnie sporo wskrzesić.

 

Gobliny nie służą do atakowania lecz do plugawienia magii, zastawiania siedeł, poświęcania, pożerania i rzucania. Grając akademią jeszcze nigdy desperacko nie atakowalem tą jednostką bo jest najzwyczajniej beznadziejna do tego celui jeszcze tchurzostwo o  masakro.

 

no fakt jak goblin wpadnie w szał to staje się siny i niwma co zaprzeczać, bo jeśli zamiast 30 ubija 3 to jest jednak różnica ale nie oto chodzi w goblinach. Jak dla mnie goblin to takie coś taki bonus bo przyznam że najwięcej kożyści daje poświęcony, zjedzony czy rzucony a staty się nie liczą ważne jest zastosowanie.

Chłop jest najgorszy bo z nim nic nie można zrobić to jest taka przeszkoda terenowa a nawet do tego sięnie nadaje. można go przeszkolić na łucznika ale i tak wtedy np. szkelety łuczniki śa lepsze o łuczników przystani bo ile ich bedzie z tych chłopów. Złoto też niby dają ale ILE??

 

Faktycznie macie racje. Zapoczątkowałem ten temat ale wtedy nie widziałem nic fajnego w necro. Teraz uważam to miasto za jedno z najleszych. Energi mroku może i jest mało ale starcza żeby na starcie mieć 200 kościanych łuczników a potem wskrzeszać wampirów i ich ulepszenia, bo trzeba powiedzieć, że wampiry są jedną z moich ulubionych jednostek a zwłaszcza jeśli jest ich dużo. Dopiero wtedy widać jak potężny jest wampiryzm (wyssanie życia). Lisze i kostuchy też są mocne a to wszystko wspierane przez magie.I tutaj są dwie opcje magia mroku albo magia przywołania. Ta drugą wymieniłem , bo jeżeli potrafimi wskrzeszać 500-1000 punktów życia a many nam nie brakuje i do tego lisze też wskrzedzają to nasza armia staje się dwa razy silniejsza.

Necro jest świetne jak się dłużej gra. Przyznam że na początku uważałem je za beznadziejne ale teraz jak trochę nim pograłęm to jednak jest mocarne.

 

Co do szkieletów uważam, że to jest nawer świetna jednostka pierwszego poziomu oczywiście ulepszona do kościanego łucznika, a to z kilku powodów po pierwsze dystans po drugie przyrost po trzecie nekromancja i wieczna niewola. Po kumulacji ty wszystkich umiejętności i zdolności oraz statystyk samej jednostki mamy bardzo fajny oddział (500 kościanych łuczników w 2 tygodniu) który nieźle sieka.

To byłą wersja optymistycza aczkolwiek realna bo mojemu kumplowi raz się udało tak całkowicie realnie po 2 tygodniach ma ok 300 kościanych łuczników.

 

Co do gremlinów to wszyscy na nie najeżdżają ale tak naprawde to nie są taki złę,