Opowiadanie inspirowane I misją kampanii elfów
W obronie ojczyzny - Uchodźcy
W roku 1243 Smoczych Wieków , w królestwie ludzi - Imperium Gryfów wybucha wojna z demonami. W czasie wojny zostaje zabity król Nikolaj przez lorda demonów Agraela. Królowa Izabela rozpacza po stracie męża. Tą okazję wykorzystuje nekromanta Markal, przybywa do Imperium Gryfów i oferuje Izabeli ożywienie Nikolaja. Nieumarły stawia warunki, potrzebuje 4 artefaktów, które tworzą strój wampira. Problemem jest, że pilnują ich czarodzieje. Królowa pomaga Markalowi . Nekromanta odprawia rytuał i wskrzesza zmarłego króla. Nikolaj złości się i ucieka z miejsca rytuału szukając zemsty na żywych.
Do królestwa elfów – Irolanu przybywa wiadomość. Król elfów Alaron wzywa swojego generała i emisariusza Findana i mówi mu
-Findanie, nieumarli zdobywają miasta czarodziei. Pomagają im rycerze, są coraz bliżej naszych granic. Broń ich lecz nie przechodź za nie gdyż nie chcemy wojny z połączonymi siłami rycerzy i nieumarłych.
-Dobrze królu. Wyruszę do Anfail naszego miasta przygranicznego i spróbuję zbadać przyczynę tego dziwnego sojuszu.
-Dostajesz 20 myśliwych do swojej dyspozycji. Szerokiej drogi.
Elficki generał wyruszył ze stolicy Irolanu Syris Thalla. Gdy dotarł do Anfail otrzymał misję od tamtejszego przywódcy.
-Pamiętaj musisz utrzymać co najmniej 2 z 5 garnizonów, jeśli ci się nie uda zginiemy wszyscy.
-Rozumiem, postaram się je utrzymać.
Elf wyszedł z zamku. Ujrzał tartak, kopalnię rudy oraz chatkę myśliwych strzeżoną przez grupę gargulców. Najpierw zdobył kopalnię i tartak a później zaatakował kamienne stwory. Myśliwi strzelali. Tancerze wojny wykonując taniec wojenny atakowali wiele wrogów jednym uderzeniem ostrza a rusałki wykonywały tak szybkie ataki ,że gargulce nie miały czasu na kontratak. Findan zbliżył się do chaty myśliwych i zawołał.
-Sylvańscy strzelcy dołączycie się do mnie? Zapłacę wam za służbę w mojej armii.
-Przyłączymy się do ciebie.
Elficki emisariusz zdobywał kopalnie by mieć surowce na rozbudowę zamku. Pokonywał potwory stawiające opór rozwijając swoje zdolności i talenty.
Po tygodniu drogi do garnizonów, do elfa przyjechał paladyn Lord Caldwell wraz ze swoją niewielką armią i przemówił.
-Jesteśmy jedynymi ludźmi ,którzy odważyli się uciec z Imperium Gryfów. Wampiryczny Lord Nikolaj nie dawał nam żyć. Potrzebujemy kawałek ziemi by się osiedlić.
-Więc to jest powodem sojuszu. Nekromanci stworzyli sobie potężną marionetkę. Osiedlajcie się koło Anfail, jest tam duża polana. Dostarczymy też wam surowce potrzebne na wstępną rozbudowę.
-Dziękujemy za te dary. Co mamy zrobić w zamian ?
-Nic. Już wiele pomogliście wyjawiając informacje o wampirycznym lordzie i sojuszu nieumarłych i ludzi.
Do kilku minutach po rozmowie z paladynem stanął obok garnizonu. Strażnica była zbudowana w dobrym miejscu, droga do niej była otoczona przez skały. Ujrzał kilkudziesięciu tancerzy ostrzy i kilkunastu łowczych .Zobaczył nawet kilku entów. Nagle usłyszał głosy.
-Bądź pozdrowiony Findanie.
-Witajcie strażnicy granic. Wiecie coś o nieumarłych?
-Zbierają armie, lecz widać w nich wiele ludzkich jednostek.
-Dziękuje wam, żegnajcie.
Elficki generał zmierzając do drugiego garnizonu zauważył kilka czarcich lordów ,którzy czegoś pilnowali. Elf jak każdy „długouchy” doskonale widział. Była tam chata kartografa. Emisariusz Alarona zaatakował diabelskie pomioty. W tej bitwie zginęło kilku łowczych, chociaż czarty wyczarowywały potężne kule ognia. Mimo tych niewielkich strat Findan nie był zadowolony z zwycięstwa. Pochował swych zmarłych towarzyszy broni i udał się do kartografa. Staruszek zażądał 4000 sztuk złota za mapę ,chociaż było to wiele elf zapłacił. Dzięki mapie elficki generał z łatwością odwiedził wszystkie garnizony.
Wracając do Anfail zauważył wojskowy posterunek Sylvanu. Strzegło go kilku druidów, 3 jednorożce, 2 drzewce oraz zielonego smoka. Findan podszedł do strażników ,gdyż myślał, że pokojowo się do niego przyłączą. Druid już chciał wyczarować błyskawicę ,kiedy trafiła go strzała jednego z łowczych. I tak rozpoczęła się walka. Rusałki podległe elfickiemu bohaterowi wysyłały roje os na wrogie jednorożce lecz nic im się nie działo. Mimo to tancerze wojny oraz druidzi pokonali wszystkich wrogów. Findan wraz ze świtą wszedł do posterunku zauważył tam podobną armię do strażników. Już chciał zaatakować gdy usłyszał.
-Nie atakuj nas. Prosimy zrobimy co zechcesz.
-Chcielibyście się przyłączyć do mojej armii?
-Oczywiście.
Elf wraz z nowymi rekrutami udał się do zamku, czekała tam na niego olbrzymia armia. Bohatera witało kilkuset łowczych kilka, tysięcy tancerzy wojny było tam nawet kilkadziesiąt szmaragdowych smoków . Findan przeszkolił swoje wojska i wszedł do garnizonu zamkowego. Kilka dni później do Anfail przyszła wiadomość . Nieumarli zdobyli 1 z garnizonów, Przez ich teren przechodzi armia demonów dowodzona przez Biarę. Później wkroczyła na ziemię elfów i zaatakowała Anfail.
Anfail dawniej było miejscem jednej z najbardziej heroicznych bitew w Irolan, taką okazję miało po raz drugi. Obydwie armie ustawiły się w szyki. U elfów w I szeregu stali tancerze wojny oraz szmaragdowe smoki, w II jednorożce, drzewce i rusałki a w III łowczy i wielcy druidzi. Anfail posiadało twarde mury obronne ,toteż Findan z armią miał lepszą pozycje obronną. U demonów w I szeregu były trójgłowe cerbery oraz piekielne konie zwane zmorami. W II szeregu diabły, czarty, impy oraz rogate demony. W III szeregu były miotające kulami ognia sukkubusy. Rogate demony wbiegały w fosę tworząc przejścia dla cerberów. Katapulty niszczyły mury. Wielcy druidzi strzelali w cerbery by te trójgłowe potwory nie mogły dokonać spustoszenia za murami. Łowczy strzelali w sukkubusy by te nie mogły zabijać tancerzy wojny którzy atakowali zmory i czarty. Później diabły wdarły się za mury zamku. Enty zaplątały diabły swoimi korzeniami. Smoki zabiły niedobitków, lecz Biara uciekła. Tak oto zakończyła się bitwa.
Proszę komentować