Punkty uznania(?): 0
Offline
Płeć:
Wiadomości: 224
Uncle Hells' faithful sidekick
|
|
« : 27 Października 2009, 22:24:22 » |
|
Czyli coś, co stworzyłem z nudów. Zawiera się tu nieco informacji o moich OC(Nie tylko moich), wątki z przeszłości, może nawet pojawi się spoiler. Pierwsza część zawiera wywiad z Casprem Stratoavisem oraz Nocnym Strzelcem. Następne będą dodawane w nieregularnych odstępach.
Enjoy!
Wywiad z Casprem Stratoavisem
Redaktor - Niełatwo nawiązać z tobą kontakt. Poszukiwaliśmy cię przez dobre kilka dni. Casper - Ale udało się wam. No cóż, jako pierwsza postać stworzona przez swego twórcę, odznaczasz się pewnie różnorakimi przywilejami. Wbrew pozorom nie. Abyss nie rozpieszcza mnie wcale, a wcale – Stale ktoś czyha na moją głowę. Mimo to wydostajesz się z każdej opresji niemalże bez szwanku. To kwestia dyskusyjna. Niekiedy zdarza mi się ratować sytuację, fakt. Ale czasem wskutek różnorakich zbiegów okoliczności – Cholerna magia serc Cassandry! – zbieram baty. A kiedy Abyss zdecyduje, że mam je zbierać, to zbieram je sowicie. Co możesz powiedzieć o swoim charakterze? Uważam się za samotnika. Jestem sarkastyczny, bezczelny, moralność zazwyczaj omija mnie szerokim łukiem, nie ma dla mnie żadnych świętości. Dość nietypowy zestaw cech, jak na główną postać pozytywną. Kto powiedział, że jestem postacią pozytywną? Abyss stworzył mało stereotypowych, nadętych paladynów. Jego koronne trio – Czyli ja, Nocny i Daeva – Nie zalicza się do tego grona. Dalej też nie jest różowo – Allistair, pozbawiony uczuć nieumarły snajper, Porcupine – Zdrowo rąbnięty demon z Czyśćca czy Szabla, bezustannie próbujący udowodnić swoją wartość w boju, nawet, jeśli równoznaczne to jest z wycięciem regimentu GI. Co nie zmienia faktu, że takowe postacie istnieją. Fakt, istnieją. Luther, Eon, Marcus, Rattenberger, Deathwish, Cassandra i Carissa(Choć one nie zaliczają się do postaci czysto stworzonych przez Abyssa). Ale przyjrzyjmy się im uważniej – Deathwish jest najemnikiem, Luther w napadach złości zamienia się w postrach innowierców, Rattenberger to karciarz i lekki przygłup. No, może Kate mogłaby być stereotypowym „Praworządnym dobrym”… Scharakteryzowałbyś się jednym słowem? Niedostępny. A co z twoimi rozterkami miłosnymi? O czym mówisz? Twoje relacje z Bell i Sally Acorn. Wiedziałem, że Abyss nie da mi o tym zapomnieć(Mamrocze pod nosem). Owszem, było coś więcej niż przyjaźń, jeśli chodzi o Bell. Z Sally łączą mnie stosunki czysto przyjacielskie. Co konkretnie? Chcesz zginąć, gryzipiórku, co? No, nie ma potrzeby się unosić… Pomińmy to i przejdźmy do innego pytania. Słucham. Przez te parę lat, twój image i charakter diametralnie się zmieniły. Pierwsza wersja Caspra nosiła się podobnie jak obecnie Mike, była tak luźna jak Marcus i bardziej przywiązana do Kreatorstwa. To prawda. Odwzorowywało to zmiany u Abyssa. Wyglądem jesteśmy do siebie podobni, staramy się(Przynajmniej on się stara) nosić podobnie, choć może moja wersja image’u jest nieco bardziej „True and Grim” – Ćwieki na nogawkach jeansów to był niczego sobie pomysł. No i Kreatorstwo – Źródło wielu kontrowersji. Początkowo dysponowałem tylko notesem i piórem. Ostrza Zero pojawiły się nagle – Jedna z wizji, która mogłaby nieco zwiększyć moją wartość bojową. Z czasem zmaterializowały się na stałe, a zastępy wyrysowanych stworów zostały zastąpione coraz to doskonalszym fechtmistrzostwem. Jednakże pewnych rzeczy aż się żałuje – Moja skromna osoba w towarzystwie niejakiej Yuny przeprawiała się przez dżunglę kilkunastotonowym szmelcem, który mógłby robić za archaiczną wersję Land Raidera. Ech, dobre czasy… Skąd okulary? Jak wyżej wspomniałem, ja i Abyss jesteśmy do siebie podobni. Stąd też pojawiły się szkła. Nie przeszkadzają mi w najmniejszym stopniu – Cytując Michaela Gerbera, „chcemy magii, a nie realizmu magicznego, głupolu!” Słowa, których udzieliłbyś jako rady? Wszyscy kłamią… Nie, żartowałem. Oto właściwy kawałek: Miłość istnieje tylko w trzech formach – Pożądania, Tragedii i Miłości Właściwej, spotykanej tylko w 5% przypadków.
Nocny Strzelec
Redaktor - Jesteś jedną z lepiej zarysowanych postaci Abyssa. Co o tym sądzisz? Nocny - To zajebiście wspaniałe uczucie. Skąd właściwie pojawił się pomysł Nocnego Strzelca? Na początku był Painkiller. Później był Chuck Norris i… (Przeskakując) Zmieniając temat, najpierw pojawiałem się jako bezimienny demon czaszka, jeden z tych niefajnych złych, który zawsze wychodzi cało z opresji i pod koniec kawałka morduje protagonistę(Zazwyczaj był to „The Viper” z DMC 4). Później nieco się zarysowałem, aż w końcu… Puff! No i jestem. Podobnie jak Casper, również i ty nieco się zmieniłeś przez ten czas. Tak, na to wychodzi. Najpierw(Jak już mówiłem) był bezimienny zły gość, który masowo siekał dobrych w kawałki(Nie wiedzieć czemu, moimi ofiarami prawie zawsze padały kobiety – Czuję się nieco jak Viktor Zsasz, czy jak mu tam). Później pojawił się „Amadeo” – Demon „dobry”. Szybko jednak wróciłem do statusu złego typa. Ale z biegiem czasu(I wydarzeń, takich jak te z „Jeżeli naprawdę chcesz walczyć”) zmieniłem charakter na czysto chaotyczny(Choć wciąż uważam Porcupine’a za kompana – Nawet jeśli to kawał sukinsyna). Zmienił mi się także wygląd – Z początku wyglądałem zbyt „Gołstrajderowato”, więc dorobiono mi czarny pancerz. Potem płomienie z czerepu zaczęły wychodzić tylko z ust i oczodołów. No i… Jestem. Ale został Amadeo. Dla ciebie Nocny Strzelec, pacanie! Przepraszam, chyba mam zły dzień. Czemu zaciągnąłeś się na służbę do M. Żniwiarza? Początkowo miałem być tylko jego podwładnym w „Banderach”, ale Hells zakomunikował Abyssowi, że M. Ż nie był sam. No i teraz otacza mnie banda oszołomów, każdy z innym kryzysem – Czarny gnoll usiłujący bawić się w Undertakera, Nieumarły Rycerz o manii na tyle dużej, by wyrzucić mnie przez okno, Obrzydlistwo, Które Nie Chudnie(A.k.a Pudge), obłąkana Elfka z Ulicy Wiązów, jej diabełek – adiutant, Hahaha – To znaczy Łowca Serc, no i Porcupine, wykręcony demon z Czyśćca. Reszta jest względnie normalna, choć nie zdziwiłbym się, gdyby na piersi usiadłby mi nagle dwutonowy szczur. W spisie „Dziejów Fergarda” zapisane jest, że masz „przeczucie, iż jesteś niezwykle zabawny”. Większość moich dowcipów jest gorszej jakości niż te z „Kaczora Donalda”. No, taka specyfika postaci. Jak komuś się nie podoba, to zawsze mogę go odstrzelić. W porównaniu do innych sług M.Ż, wypadasz bardziej… Ludzko. Hells(Ten gość, który Stworzył Niebo i Ziemię… Yyy, znaczy M.Ż-a i spółkę) moim skromnym zdaniem zaszufladkował swoje postaci w kilku kredensach. „Czysto Źli” w większości okupują Bramę Szefa, choć gdzieś jeszcze znajdzie się Nekros czy inny Mercyś… Ja zaś początkowo miałem być równie zły. No, ale jeden Porcupine wystarczy. Dlatego zrobiłem się nieco bardziej „ludzki”: Gwiżdżę na seksowne panienki, obijam wszystkim mordy na Playstation, wrzeszczę na meczach piłkarskich. Ba, wniosłem nawet do Zamku Szefa 64 – calową plazmę. Twoja ulubiona gra? Tibia. Może nie wyglądam na „Pliz ITemZ FrieNDS? :***”, ale Nonsensopedia bredzi. Świat Tibii jest niczego sobie, pod warunkiem, że zniesiesz hordę noobów oraz „Finneasa Dervitena”. KOGO?! Ten gość wczuwa się w rolę i naprawdę role-playuje podczas gry. Doceniam chęci chłopaka, ale na litość boską! Kiedy 140 – lvlowy Knight po raz kolejny zdejmuje Dragona, wrzeszcząc coś w stylu „Truth is on my side! Surrender, malicious creature!”, to normalnie chce się zjeść monitor! Ostatnie słowa, jakie byś wypowiedział przed śmiercią? Jestem nieśmiertelny. Tak przy okazji – Jeszcze nigdy nie krwawiłem. Każda kontuzja zaleczała się w bardzo szybkim tempie, zaś ja nie odnotowałem nigdy przegranej przez nokaut. To o czymś świadczy.
|