Witaj na polskim forum poświęconym sadze Heroes
of Might and Magic. Zarejestruj lub zaloguj się:

Pamiętaj:
Pokaż wiadomości
Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Pamiętaj, że widzisz tylko te wiadomości w tematach do których masz aktualnie dostęp.
  Wiadomości   Pokaż wątki   Pokaż załączniki  

  Pokaż wątki - Kha Beleth
Strony: [1]
1  Hyde Park / Zaginione Zwoje - opowiadania / Wybraniec Ładu : 30 Stycznia 2012, 13:41:43
Hej! Historia dzieje się 500 lat po Wojnie Królowej Izabeli (tak nazwałem wszystkie wydarzenia z HoMM5 i dodatków), kiedy pogłębił się konflikt między Srebrnymi Miastami a Hereshem.
Życzę miłej lektury. :)

Młody nekromanta oddany w całości medytacji nie usłyszał otwieranych drzwi. Lewitujące wokół niego świece i księgi okrywała zasłona mrocznego dymu magii. Wampir stojący w drzwiach odchrząknął cicho starając się zwrócić na siebie uwagę zmarłego maga. Ten jednak nie zwrócił uwagi na krwiopijcę. Irytacja wampira wzrastała z każdą chwilą. W końcu nekromanta  wyrwał się z transu. Lewitujące do tej pory przedmioty opadły głucho na ziemię. Czarnoksiężnik leniwie spojrzał na nieumarłego żołnierza. Przyglądał się krytycznym okiem na prowizorycznego posłańca. Nie spiesząc się zbytnio, głębokim głosem zapytał:
- Cóż się stało?
Wampir unikał wzroku maga. Odchrząkną kilka razy nerwowo i wyjąkał:
- Kolejny lord Hereshu zginą.
Zaintrygowany nekromanta wpatrywał się prześwitującym wręcz wzrokiem na nieumarłego wojownika, żądając wyjaśnień. Wampir wyraźnie bał się mu to powiedzieć. Czarnoksiężnik zaczął się zastanawiać czego nieumarli wojacy mogą się bać. W pośmiertnej egzystencji można obawiać się jedynie śmierci ostatecznej. Idąc tym rozumowaniem nekromanta zaczął doszukiwać się istot które na nieumarłych śmierć ostateczną wywołać. Byli to jedynie magowie ze Srebrnych Miast. Czarodzieje nie atakowali ot tak. Mogło to oznaczać tylko jedno.
- Wojna? – zapytał nekromanta, lecz spodziewał się odpowiedzi.
Wampir tylko pokiwał potwierdzająco głową. W jednej chwili czarnoksiężnik wypadł za drzwi. Biegł korytarzami wielkiego pałacu w Nar Ankar. Mijał szkielety i ożywieńce. Nie jednokrotnie przenikał przez jakiegoś ducha. Nie zważał jednak na ich protesty. Zatrzymał się dopiero przed drzwiami swego mistrza. Nie pukając wpadł do jego pokoju. Nekromanta siedział w potężnym fotelu, czytając jedną z wielu ksiąg o sztuce nekromancji. Leniwie podniósł wzrok i nie zważając na rozemocjonowanie swojego byłego ucznia, powoli zapytał:
- Widzę, że miałeś ważny powód Tralenie by wpaść do mojego pokoju bez pukania i przerywać mi tę ważną dla mnie lekturę. – Odczekał stosowną chwilę i kontynuował. – Chłopcze, czy te wszystkie lata nauki u mnie nie nauczyły cię cierpliwości. Gdybyś przyjrzał się wampirowi dostrzegłbyś mój symbol wymalowany na jego zbroi i nie leciałbyś do mnie jak wariat i nie chciałbyś obwieścić mi to, co sam ci przekazałem.
Do młodego nekromanty słowa mistrz dochodziły bardzo powoli. Dopiero, gdy przetrawił wszystkie słowa nauczyciela, zapytał:
- Co robimy z związku z tym, mistrzu?
- My? – stary nieumarły uniósł brwi w zdziwieniu – Chciałeś chyba powiedzieć ja. Nie zamierzam angażować cię w żadne moje działania.
- Sam się zaangażuje. – odparował  Tralen.
Rozwijająca się między starymi przyjaciółmi dyskusja została ukrócona przez ducha, który przenikając przez ścianę powiedział rozemocjonowanym głosem:
- Mistrzu Tralenie, mistrzu Marcie. Mistrz Aran zwołuje na jutro zebranie. Zostanie wybrany nowy lord Hereshu.
Nim jego słowa dotarły do nekromantów, zjawa przeniknęła przez ścianę, pędząc obwieścić wiadomość reszcie czarnoksiężników. Obaj nieumarli popatrzyli po sobie w napięciu. Pierwszy  odezwał się Mart:
- Aran jest już pewnym nowym lordem. Ma poparcie większości nekromantów. Jest silny co jest jego kolejnym atutem. Jego krasomówstwo pozostawia wiele do życzenia, ale parę dobrze dobranych słów, które trafią do urażonego honoru nekromantów dadzą mu zwycięstwo. – podrapał brodę w zamyśleniu i dodał – Zwłaszcza, że pragnie wojny.
- Ale to da się rozwiązać w sposób pokojowy! – wybuchnął Tralen – Ten stary głupiec sprowadzi zagładę na połowę Hereshu, a jeśli przegra wojnę to…
- Uspokój się chłopcze! – zagrzmiał Mart – Ja także nie pragnę wojny. Wielu innych nekromantów również jej nie pragnie. – jego głos przybrał spokojną już barwę – Przygotuje się jakoś by odciągnąć tych szaleńców od pomysłu wojny.
- Mogę wnieść twoją kandydaturę? – powiedział młody nieumarły, uśmiechając się bezczelnie.
- Na to liczyłem. – odpowiedział stary mistrz.
Widząc zdziwienie na twarzy byłego ucznia dodał:
- By przekonać tych zadufanych, przegniłych starców nie mogę rzucać słów na wiatr. Jako kandydat na stanowisko lorda Hereshu, może lepiej do nich dotrę. Tralenie, przygotuj się na jutrzejszy dzień, gdyż to będzie trudna batalia.
Po tych słowach, odprawił swego ucznia w głowie którego rodził się plan, który mógł zrobić z jego byłego mistrza nowego lorda Hereshu. Tralen już miał ruszyć do swojego pokoju zawrócił w przeciwnym kierunku. Jeśli plan ma się powieść, musi zacząć działać natychmiast.

To be continued…

Wiadomość doklejona: 30 Stycznia 2012, 15:19:56
Piszcie, czy się podoba.
Strony: [1]




© 2003 - 2024 Tawerna.biz - Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikowanie jakichkolwiek elementów znajdujących się w obrębie serwisu bez zgody autorów jest zabronione!
Heroes of Might and Magic i powiązane z nimi loga są zastrzeżonymi znakami handlowymi firmy Ubisoft Entertainment.
Grafiki i inne materiały pochodzące z serii gier Might & Magic są wyłączną własnością ich twórców i zostały użyte wyłącznie w celach informacyjnych.
Powered by SMF 2.0 RC1.2 | SMF © 2006–2009, Simple Machines LLC | Theme by jareQ
Strona wygenerowana w 0.032 sekund z 15 zapytaniami.
                              Do góry