Witaj na polskim forum poświęconym sadze Heroes
of Might and Magic. Zarejestruj lub zaloguj się:

Pamiętaj:
0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Strony: [1] 2    Do dołu Wyślij ten wątek Drukuj
Lord of Darkness I (Czytany 5017 razy)
Lazor

******

Punkty uznania(?): 0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 484


Szarach il Lazor

Zobacz profil WWW
« : 26 Kwietnia 2009, 11:39:35 »
Tak tak, wiem że to już pisałem, ale to był shit, a może ten też będzie shitem? Muszę poznać zwyczajnie wasze zdanie ;d

---------------------------------------------------------------------------------------------------
Diego bawił się jak nigdy dotąd. Niby zwyczajny piknik nad jeziorkiem w okół lasu, ale od dawna nie wyrwał się od pracy. Ptaki ćwierkały, żołnierze nawet spoczęli z warty aby porozmawiać, a Diego handlował się o beczkę wody. Aż trudno uwierzyć że to ten sam człowiek, który nigdy nie zawiódł władców. Pozostaję fakt że mimo tego znajdowali się niedaleko miasta, czyli w każdym razie mogli szybko przyjść na wezwanie.
Władca Ludwik VI siedział w swojej sali na tronie, i zastanawiał się nad ostatnimi wydarzeniami. Chyba on jedyny zauważył że jest za spokojnie, jeszcze parę tygodni temu nie mogli się pozbyć orków. To samo, kiedy jechał do sąsiednich ziem, było blisko jesieni, ale drzewa stawały się gołe ZA wcześnie. Niebo również nie było takie samo, zamiast zobaczyć niebieskiej przestrzeni z białymi chmurami, ujrzał zielony dym zasłaniający to wszystko, lecący z północy. Jednak nie na darmo został władcą, nie mógł od razu wysłać patrolu zwiadowczego, wolał zobaczyć co dalej. Kiedy dzisiaj wyjrzał przez okno, znowu zobaczył ten sam dym. Natychmiast zwołał żołnierzy, stojących przed wejściem do pałacu, a kiedy przyszli, rozkazał im tam wyruszyć. Bez chwili wahania, rycerze wsiedli na konie i podążyli tam.
Diego popijając wodę rozejrzał się w okół siebie. Za jeziorem harowali wieśniacy, aby chociaż mieć na chleb. Pamiętał czasy kiedy prawie każdy z tych ziem musiał tak pracować aby nie zostać zabitym. Z tą różnicą, że Ci wieśniacy pracowali dobrowolnie, nie groziła im śmierć. Spojrzał w inną stronę, zobaczył żołnierzy i wyszczerzył oczy.
-C-coś się stało? - rzekł jeden z nich.
-Oglądnijcie się. - odpowiedział.
Oni natychmiast się obrócili aby zobaczyć jakieś zielone opary, gdzieś na północy. Byli wszyscy na polance, obok dróżki, na której zobaczyli właśnie przejeżdżający zwiad na koniach.
-Gdybym tylko był wtedy w mieście, byłbym z nimi. Teraz nie warto ryzykować, nie wiem nic o tym - mówił sam do siebie Diego.
Stali tak i wyczekiwali na cokolwiek, jakże wielkie ich zdziwienie było gdy po chwili las zaczął płonąć, a gaz rozproszył się po całej okolicy.
Tylko jednemu żołnierzowi udało się przeżyć, ale był przygnieciony głazami - jakby znikąd. Zobaczył na ziemi wielki znak, coś w stylu gwiazdy. Na każdym rogu leżał zabity człowiek, jednak nie byli to jego kompani, tylko jacyś ludzie w czarnych szatach. Znak po środku promieniował na zielono, to z niego wydobywał się dym. W oparach zauważył ludzką sylwetkę, której wcześniej nie było. Głazy zaczęły mu coraz bardziej dokuczać, przygniatały mu klatkę piersiową, gdyby je zepchnął naraził by się na tego człowieka, a sam wątpił czy by mu się udało, bo wybuch był tak silny że urwał mu jedno ramię. Dym ustał, a sylwetka się ujawniła. Na oko przeciętnego wzrostu mężczyzna, w czarnych szatach. Jednak zdanie zmienił, gdy zobaczył kościste dłonie, gałki oczne całe czerwone, oraz twarz kościotrupa. Nie rozglądał się, tylko wyruszył spacerowym krokiem. Żołnierz ostatkami sił przesunął głaz, złapał oddech i pobiegł na skróty wszystkich powiadomić.
--------------------------------------------------------------------------------------------


IP: Zapisane
Grupa buntownicza
<PoW> czy za prawdę można dostać ostrzeżenie?
<pepe9donkey> zaprawdę,można

~Otaku
ani101

******

Punkty uznania(?): 1
Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 83


Zobacz profil
« Odpowiedz #1 : 26 Kwietnia 2009, 11:57:01 »
Mweh ja miałam dłuższy początek <szczerzy zęby>

No ale nie o tym mowa. Początek jest OK, dużo opisów, tylko coś mi z tym kościotrupem nie pasuje :huh: ale co tam. 8/10 - na dobry początek


IP: Zapisane

Nie ma mnie, umrzyłam. Produkuję temperadełka na Malcie.
Nightin

******

Punkty uznania(?): 1
Offline Offline

Wiadomości: 470


Zobacz profil
« Odpowiedz #2 : 26 Kwietnia 2009, 19:09:27 »
Nieco bym pozmieniał, ale w miarę jest ok. Ani101, miała rację co do tego truposza. Jakoś mało dramatyczne, straszne i truposzaste.
Truposze bez truposzostego wyglądu truposza truposzostego nie są truposzaste.
Te moje, przedostatnie zdanie, może dla ciebie jest nie zrozumiałe, ale taka prawda, jest gdy się je dokładnie przeczyta.


IP: Zapisane
Lazor

******

Punkty uznania(?): 0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 484


Szarach il Lazor

Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #3 : 28 Kwietnia 2009, 14:41:25 »
Wieśniacy bardzo ciężko pracowali, wiedzieli że nadchodzi koniec pracy na dziś. Prawie każdy przetarł pot z czoła, aby po chwili zostać spalonym. Tylko niewielu mieli na tyle duży refleks aby zauważyć że lecą w nich pociski ognia z ogromną szybkością. Rozległ się wybuch. Wszyscy ludzie leżeli martwi. Nieumarły stał nad nimi, jego wzrok stał się zielony, otoczyła ich czarna chmura. Ich zwłoki wsiąkły w ziemie, i po chwili wyszły. Ich skóra momentalnie stała się blada, wzrok ich był kompletnie bez życia.
-Dobrze. -powiedział cichym lecz grubym głosem osobnik - Idziemy dalej.
Żołnierz czołgał się do zamku. Jeden z głazów przygniótł mu nogę, nie jest zdolny do chodzenia. Konie również poginęły. Rozejrzał się za siebie, i zobaczył że gaz przestał się rozpowszechniać. Poczołgał się dalej aby napotkać Diego widocznie zdziwionego wydarzeniami.
-Co się tam stało?!
-To ON...
Diego nie mógł w to uwierzyć. Zacisnął rękę na swoich czarnych spodniach, wyglądało to jakby chciał wyjąć miecz z pochwy ale nie. Natychmiast pobiegł na polanę po konia, aby powiadomić króla. Kiedy tam przyszedł...Sklep był już spalony, a żołnierze patrzeli na niego zupełnie bez emocji. Za nimi zobaczył...
-To ty?! Jakim cudem tu wróciłeś?! Opowiadano mi o tobie!
-Wiedz głupcze, że to co wam opowiadano...Ta historia jest zupełnie fałszywa. A teraz nie mam czasu, wybacz.
Nieumarły zamachnął ręką i ku mężczyźnie poleciała kula ognia. Zwinnie jej uniknął, aby zobaczyć że leci następną. Odskoczył, ale wpadł w łapska ożywionych żołnierzy. Wyjął miecz i każdemu wymierzył cios, nie patrzał nawet gdzie, tylko pobiegł ku jeziorze. Wskoczył do niego, ale skutki wybuchu kolejnej kuli ognia go nie uniknęły. Miał sporą ranę na plecach, płynął zostawiając po sobie ślad krwi. Dotarł do drugiego brzegu, jednak powitali go nieumarli wieśniacy. Nie miał sił.
-To koniec...- Pomyślał. I nagle zombi dostał strzałą w łeb i padł na ziemie. Inni zostali wysiekani mieczem przez niewyraźną sylwetkę. Diego zemdlał.
-Myślałem że nie żyję...-pomyślał otwierając oczy. Zobaczył kobiete o niebieskich oczach i z blond włosami. Była w różowej sukni, oraz miała założony na plecy łuk i kołczan. Leżał w łóżko, obok niej zobaczył brązowowłosego mężczyznę, o średnim wzroście. Był w srebrnej zbroi, od której odbijało się światło pochodzące z okna.
-Ferdynand...Gloria...? - szepnął Diego.
-Tak tak, czujesz się już na siłach? Admirał nie będzie zadowolony gdy zobaczy że położyliśmy zakrwawionego człowieka w jego domu. - Powiedziała Gloria.
Diego wstał z łóżka.
-Nie ma czasu, wsiadamy na konie i jedziemy do króla.


IP: Zapisane
Grupa buntownicza
<PoW> czy za prawdę można dostać ostrzeżenie?
<pepe9donkey> zaprawdę,można

~Otaku
ani101

******

Punkty uznania(?): 1
Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 83


Zobacz profil
« Odpowiedz #4 : 28 Kwietnia 2009, 17:34:47 »
Ejj, czemu takie krótkie? :(




IP: Zapisane

Nie ma mnie, umrzyłam. Produkuję temperadełka na Malcie.
Ptakuba
Sołtys Anduiny

*

Punkty uznania(?): 0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1 533


Multikonto Martina

Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #5 : 28 Kwietnia 2009, 19:39:43 »
Jest w tej akcji pierwszej części jeden znaczący i bardzo wkurzający (dla autorów rzecz jasna, bo ciężko go wyplenić) błąd, który naprawdę trudno wytępić i zwyczajnie nie wiem jak to zrobić, więc nie mówcie że niekonstruktywna krytyka, po prostu powiem co jest w tym źle.
To, że akcja dzieje się szybko. Ale czytający tak naprawdę nie wie co się dzieje, bo dzieje się tak szybko... ale ta akcja go nie wciąga, coś ze stylem. Zmień w takich szybkich akcjach styl na taki, który będzie przyciągał uwagę. Jak dynamiczna akcja nie przyciąga uwagi to źle.
I tyle.
W drugiej części mógłbyś ukazać jakieś bogactwo uczuć itp. targających bohaterem, bo niemożliwe żeby tak beznamiętnie na to wszystko patrzył.
I słownictwo. Ja rozumiem unikanie powtórzeń za wszelką cenę (bo w książce jak powiedzmy parę razy na stronę jest użyte dane słowo to już źle wygląda) ale słowa takie jak "osobnik" zwyczajnie nie pasują, wysil się trochę, sprawdzaj czy wszystko brzmi tak jak ma brzmieć.

Jak w następnych częściach poprawisz te błędy, to będzie naprawdę smacznie :D


IP: Zapisane
Wioska Anduina - moja piaskownica. Zapraszam wszystkich.

"My tutaj jedziemy na zgryzocie, problemach z dzieciństwa i pasywnej agresji."
Hellscream, 10 czerwca 2015
Nightin

******

Punkty uznania(?): 1
Offline Offline

Wiadomości: 470


Zobacz profil
« Odpowiedz #6 : 28 Kwietnia 2009, 19:44:04 »
Może Lazor, to jak niektórzy piszą rozdziałami. Może, to kontynuacja pierwszego rozdziału. Niektórzy piszą, takimi krótkimi, potem czekają na skomentowanie itp. A opowiadanie, powiem tak:
Możesz, mi wyjaśnić o co konkretnie biega w"Jego wzrok stał się zielony". Czyżby widział zielono?
Wolę szczerze angielskie"Zombie"...Niektóre angielskie są idealne, inne denne np.Sukkubus(lepsze nasze słowiańskie Sukkub). Ale w końcu to twoje opowiadanie
Było"Miliony" Nieumarłych, jaki Zombi dostał w łepetynę?
Wyrażenie"Powitali" jest piękne ujęte tylko nie pasujące do tej powieści.
Gdy mówisz o nowej rzeczy, to zacznij wcześniej pustą linijkę, albo gdzieś w środku trzy "*"
Zbyt trywialne"Diago wstał z łóżka". Tak po prostu wstał, nie robiąc żadnych gestów czy emocji?  :huh:
Najciekawszy był moment z Nakromanem...znaczy Nekromantą.


« Ostatnia zmiana: 28 Kwietnia 2009, 19:47:49 wysłane przez Nightin » IP: Zapisane
Lazor

******

Punkty uznania(?): 0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 484


Szarach il Lazor

Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #7 : 29 Kwietnia 2009, 16:08:20 »
Diego westchnął.Jakże wielką ulgą dla niego było okazanie się, że przeżył. Złapał się jednak za głowę. Wybuch był bardzo mocny. Wiedział, że ma coś ważnego do powiedzenia królowi, ale wiedział z tamtych wydarzeń tylko tyle, że w lesie jest
pełno zombie. Rozejrzał się po pokoju jeszcze raz, towarzysze tylko to odwzajemnili. Wyszedł z domu aby wyruszyć, aż zobaczył szarobrodego starszego człowieka, w czarnej szacie oraz czaszką na ramieniu.
- Też tu jesteś...Aldwin? - spytał ironicznie.
- Daruj sobie. - odpowiedział szybko. - Wiesz coś o nim?
- Wiedziałem...Ale wypadło mi z głowy. Wiem że to głupie.
Aldwin tylko zamknął oczy, z domu wyszli pozostali. Dosiedli konie i wyruszyli w drogę. Okazało się, że to całkiem niedaleko od polany na której omal nie umarł. Na polanie było pełno krwi, a drzewa już nie miały liści.
-...A gdzie ich ciała? - spytała zdziwiona Gloria.
-Zapewne powstały jako zombie - odpowiedział Aldwin.
-Chodźmy na drugą stronę jeziora. Muszę zobaczyć czy ktoś przetrwał - rzekł Diego.
Kiedy już dotarli, widok zmartwił ich serca. Mały sklep był całkowicie spalony. Ciał tutaj również nie było, za to pełno krwi. Gloria podeszła do drzewa, które jeszcze niedawno było piękne. Aldwin zastanawiał się nad kamieniem rozłupanym przez wybuch który był o 15 metrów dalej. Diego patrzał na notes leżący na ziemi.
-To należy do Ludwiga...Miałem nadzieję że udało mu się uciec.
-Ale nie mamy tyle czasu,Diego - rzekł Ferdynand - Ruszajmy.
-Masz rację...
Przyśpieszyli konie, i po chwili byli u bram Kelo Mavas. Mury były bardzo wysokie, fosa również była pokaźnej szerokości i głębokości. Brama otworzyła się, i weszli do miasta. Weszli od strony rynku, więc nie ominął ich widok akcji typu "Spokojnie z tymi grabiami" gdzieś za nimi. Weszli po schodach, i zostali powitani przez strażników. Otworzyli im drzwi do pałacu.
Szli po schodach, chyba przez cztery piętra na co narzekała Gloria. Na ścianach było wiele obrazów zasłużonych ludzi. W końcu dotarli na samą górę, strażnicy otworzyli im złote drzwi. Znaleźli się w sali króla. Wzdłóż znajdował się brązowy dywan, a obok jego stało wiele dużych kolumn. Król siedział na swoim tronie. Rozglądał się po białych ścianach. Miał brązowe włosy i brodę, oraz był w brązowej szacie.
Był tak czymś przejęty że nie zauważył czwórki która weszła, ale kiedy podeszli się zorientował.
-Oh, wy też z wiadomością o zagrożeniu? Położe ją obok tych - powiedział wzkazując na stół pełny papierów.
-Królu, trzeba coś zrobić dopóki nie ma ich wielu! - krzyknął Ferdynand.
-Wiedz że wysłałem już zbrojnych, ale wiedza również się przyda.
-Mogę więc przestudiować te stworzenia - powiedział Aldwin poprawiając swoją szatę.
-Masz moją bibliotekę, Aldwinie. Reszcie zaś pokaże coś interesującego, chodźcie za mną.
Król zeszedł spowrotem po schodach, nie obyło się bez narzekań. Kiedy byli na parterze, król zaciągnął ich szybko do jakiegoś zaułka, tam pociągnął dźwignię i biała jak mąka ściana się zsunęła. Zeszli po schodach w dół, które się ukazały. Znaleźli sięw ciemnym miejscu, wyraźnie wyglądające na podziemia. W jednym miejscu nie było ściany, tylko żelazne kraty, przy których stali dwaj strażnicy.
Cała czwórka tam podeszła, i jakże wielkim zdziwieniem było dla nich widok ducha starej kobiety, która najwyraźniej spała.
-Wiem że trudno uwierzyć, ale to moja prababka. Żyła za czasów tego, który teraz powrócił. - rzekł król Ludwik IV.
-Za czasów kogo? - spytała Gloria.
-Za czasów nekromanty, który teraz zaatakował.
-Zaraz...Jak to możliwe że ona nadal dycha? - spytał Diego patrząc na szarą zjawę.
-Według moich informacji, owa osoba kiedy została pokonana, zamienił ją w nieśmiertelną banshee, aby dożyła jego powstania. Mówi się, że tak bardzo ją kochał. Inny powód o którym było głosno, to to, że on żyje dopóki ona żyje.
-To może sprawdźmy to... - powiedział Ferdynand przykładając rękę do rękojeści.
-Nie! Mój pradziadek, Ludwik Wielki karygodnie zabronił ją zabijać. A tymczasem wróćmy. Aldwin jest bystry i zapewne już czeka.


IP: Zapisane
Grupa buntownicza
<PoW> czy za prawdę można dostać ostrzeżenie?
<pepe9donkey> zaprawdę,można

~Otaku
ani101

******

Punkty uznania(?): 1
Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 83


Zobacz profil
« Odpowiedz #8 : 01 Maja 2009, 13:19:24 »
Trochę dłuższe, co mnie cieszy ;) ale, ale - jak można narzekać, kiedy się schodzi z schodów? Trza wysiłku, żeby wejść, ale żeby zejść? Banshee mi też tu troszkę nie pasuje :( ale reszta OK


IP: Zapisane

Nie ma mnie, umrzyłam. Produkuję temperadełka na Malcie.
Ptakuba
Sołtys Anduiny

*

Punkty uznania(?): 0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1 533


Multikonto Martina

Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #9 : 01 Maja 2009, 14:29:33 »
Jakże wielką ulgą dla niego było okazanie się, że przeżył.
Było to, że przeżył. Albo: Z jakże wielką ulgą przyjął to, że okazało się, że przeżył, choć w tym wariancie lepiej wywalić "okazało się", bo za dużo że. Albo: Okazało się, że przeżył, co było dla niego wielką ulgą.
Wiedział, że ma coś ważnego do powiedzenia królowi, ale wiedział z tamtych wydarzeń tylko tyle, że w lesie jest
Powtórzenie. Daj "pamiętał" zamiast któregoś wiedział.
Wyszedł z domu aby wyruszyć
Masło maślane. Choć "wyszedł z domu aby ruszyć w drogę" brzmiałoby już lepiej.
Dobra, więcej błędów nie chce mi się już szukać. Poza tym, te same zastrzeżenia co do poprzednich części.


IP: Zapisane
Wioska Anduina - moja piaskownica. Zapraszam wszystkich.

"My tutaj jedziemy na zgryzocie, problemach z dzieciństwa i pasywnej agresji."
Hellscream, 10 czerwca 2015
Lazor

******

Punkty uznania(?): 0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 484


Szarach il Lazor

Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #10 : 01 Maja 2009, 16:47:54 »
Pierzak, a jak ty gdzieś wychodzisz to od razu aby gdzieś wyjść, a nie np pogadać pod domem? ;d

Cała czwórka z królem stała w sali tronowej.
-Ruszajcie więc na północ. - rzekł Król
-Jam jest gotów - odpowiedział Aldwin.
Drużyna szybko wyszła za mury zamku, wymijając trenujących właśnie rycerzy.
-Kierują się na północ aby dołączyć do nekrofi...nekromantów z At Cheatu - rzekł Aldwin.
Trójka podążała za Aldwinem, który wymijał szerokim łukiem gęste lasy a szedł jakimś skrótem. Przedarli się przez krzaki, przeganiając okoliczne ptaki, i ujrzeli kocioł z fioletowym płynem. Aldwin podszedł do niego i wyjął laskę z różowym kryształem na czubku.
-Co to za laska? - spytał Ferdynand
-Różdżka. Różdżka światła. Mroczne istoty bolą strzały z niej. A zawartość kotła osłabia skutki magi ciemności - odpowiedział czarodziej.
-Tymczasem prowadź dalej, skoro już masz wszystko - pogonił go Diego.
Natychmiast poszli kolejną ścieżką, koło której również była masa martwych drzew.
-To są ich ślady - powiedział Ferdynand patrząc na zdeptaną ziemię - ale to tylko mały oddział, skręcił tam.
-Dogońmy ich, żeby śledzić główną armię. - odpowiedział Aldwin.
Zombie szły przed siebie jęcząc z bólu, jednak byli na usługach pana ciemności, nie mieli własnej woli. Drużyna zakradła się od tyłu, rozległ się krzyk "Sieczka!". TYlko niektóre Nieumarli zdążyły zareagować i rzucić się, aby zostać zabitym. Vicent tłukł ich czaszki swoim młotem, różdżka Aldwina sama zareagowała na nich, a Gloria ostrzelała ich strzałami. Diego nie zdążył nawet dobiec.
Był nieco zawiedziony, bo chciał się rozruszać po wielogodzinnym śnie, ale na jego (nie)szczęście z krzaków wyszły ukryte zombie, które uderzyły go, ten jednak wstał szybko z ziemi i z agresją rozczłonkował ich brzuchy.
-Zwłoki,hm? - westchnął Ferdynand - mogłem się spodziewać że nie potrafią mocno uderzać..
-Ale jakie odporne są, ten jeszcze mnie próbuje zabić - powiedział Diego kopiąc głowę zombie która go gryzła - jakby dano im zbroje to nie było by zbyt ciekawie.
Kiedy Gloria,Ferdynand i Aldwin już szli dalej, Diego rozejrzał się aby zobaczyć za sobą z tuzin pokracznych bestii o czarnej skórze. Były rozmiaru ludzkiego, tylko się garbiły. Wydawały prymitywne okrzyki typu "Humans!" a z ich szponów zaczęły wylatywać magiczne pociski.
-To przez krzyki tych nieumarłych! - krzykła przerażona Gloria - uciekajmy!
Natychmiast zaczeli biec, jednak nie zgubili potworów, Diego jako iż był na końcu oberwał pociskiem w plecy, w to samo miejsce gdzie uderzył go pan ciemności, przez co mocniej to odczuł. Mimo to zniósł ból i pobiegł dalej. Zatrzymali się przed wielką górą, w której były drzwi.
-Do środka! Zablokujemy drzwi! - krzyknął Aldwin.
Tak też zrobili. Weszli do środka, wzięli dwie beczki które stały obok i zarygodowali nimi drzwi. Westchnęli i obrócili się, aby zobaczyć wielką stertę młotów.
-Hoho! krzykła Gloria.
-To widocznie stara zbrojnia krasnoludów - rzekł Aldwin - Tutaj chciano uzbroić armię...
Usłyszano ryki zza drzwi.
-Kiedy wyjdziemy, będą nas mieć. Trzeba znaleźć inne przejście - powiedział Diego zastanawiając się.
Gloria podeszła do małej skrzynki w rogu zbrojowni, a ta się zsunęła ukazując podziemia.
-Hej! Chodźcie tutaj - krzyknęła
-A młoty? Zostawiamy? - spytał Diego patrząc na stertę broni.
Wszyscy wskoczyli i zasunęli skrzynie, a potwory wybiły drzwi pociskami.
-Nie ma ich...Pan będzie zły. Są młoty...Pan będzie zadowolony! - jęknął któryś.
Drużyna zeszła po schodach do podziemia, i przedzierała się przez tunel.
-Jest źle. - powiedział Aldwin - Jego armia pewnie jest już w At Cheatu. Ale chyba nie uderzy tak wcześnie...
Po krótkiej drodze zobaczyli schody na powierzchnię, wiedzieli to z światła słonecznego.
-Powiedzcie królowi aby wysłał kogoś po pomoc z sąsiednich ziem. - ciągnął Aldwin.
Wydostali się na powierzchnię, Aldwin wyruszył w nieznanym im kierunku.
-Trzymaj się. Będziemy czekać - powiedział Diego i poszedł za Glorią i Ferdynandem.
Tymczasem pan ciemności przechadzał się przez szare korytarze, na których ścianach były pochodnie, w At Cheatau. Zanim szło parę nekromantów.
-Królestwo moje będzie się zwiekszać po inne ziemie. - szeptał
Pół szkielet skręcił na prawo, aby wyjść na balkon i zobaczyć z góry wielką armię zombie.
-Reszta idzie ku zbrojowni, panie - powiedział pewien nekromanta.
-Ożywie potężną armie, lecz najpierw muszę się dostać do tego cmentarza. - odpowiedział.
Tymczasem mroczne stwory, bardziej zręczne podawały oddziałowi zombie młoty a te odchodziły.
Pan ciemności następnie poszedł do pewnego pomieszczenia. Spotkał tam krąg nekromantów, a na stole po środku było pełno nietoperzych skrzydeł, ale powiększonych.
-Te skrzydła...-powiedział- nimi pokonam królestwa. Popracuję nad tym..
-Panie, niech pan zobaczy jeszcze za te kraty, udało nam się TO wychodować - rzekł nekromanta.
Zza krat wydobywały się strasznie głośne ryki i pyski, a z ciemności tam panującej było widać tylko czerwone oczyska.
-CUDOWNE!


IP: Zapisane
Grupa buntownicza
<PoW> czy za prawdę można dostać ostrzeżenie?
<pepe9donkey> zaprawdę,można

~Otaku
pawlos



Punkty uznania(?): 0
Offline Offline

Wiadomości: 0

Zobacz profil
« Odpowiedz #11 : 01 Maja 2009, 20:18:22 »
Nie jest źle. Tylko trochę nie zrozumiałe. Raz jest o tych dobrych, i nagle przeskok na zombiaki. Ale całkiem fajnie. 8/10


IP: Zapisane
Lazor

******

Punkty uznania(?): 0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 484


Szarach il Lazor

Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #12 : 03 Maja 2009, 14:44:18 »
Trójka szybko była już u króla.
-Aldwin poszedł do At Cheatu! - powiedział Diego - prosił, aby wysłano mu pomoc
-Tak...wysłałem już poselstwa. Nie liczę, że inni królowie pomogą swoimi ludźmi, ale niektórzy sami nam pomogą szukając chwały. - odpowiedział.
-Mówił także, że Lord nie uderzy bezpośrednio na Kelo mavas! - ciągnął Diego
Król wstał z swojego tronu.
-Nie, Diego. Jeśli mamy się bronić to tylko tutaj. Zresztą Whain - w tym momencie na sale weszedł mężczyzna w niebieskich szatach i maską szkieleta. - to wyjaśni.
-Chodźcie za mną - powiedział obojętnie chrapowatym głosem mag.
Czarodziej zaprowadził ich do tego samego korytarza co wcześniej król Ludwik, jednakże pociągnął inną dźwignię, i boczna ściana zsunęła się w dół, ukazując schody na górę. Szybko tam weszli, i znaleźli się w małym pomieszczeniu o szarych ścianach. Stały tam cztery kolumny, na których przechodziły wyładowania elektryczne, tworzyły kształt kwadratu.
Obok nich stały jakby czarne pustki, w których błyskały co chwile pioruny i wybuchały grzmoty. Na środku tej figury stały złote drzwi, które w sobie miały niebieską nicość.
-Sto lat temu użyto tego teleportu do wysłania pana ciemności do krainy mroku. - powiedział spokojnie Whain.
-Trzeba było go zabić...-jęknął Ferdynand.
-Nie bądź taki sprytny - zdenerwował się lekko czarodziej - nikt i nic nie wie jak go zabić.
Szybko wyprowadził ich z pomieszczenia, zasunął ściane i przyprowadził ich do zwyczajnych pokoji gościnnych.
-Teraz już wiecie czemu chcemy zostać tutaj. - rzekł Whain - To wasza kwatera do przybycia Aldwina.
Kiedy mag wyszedł za drzwi, Gloria rozejrzała sie widząc trzy łóżka oraz stoły. U rogu pokoju była beczka z wodą.
-Aldwin mówił że lord zacznie od innego miejsca. - powiedziała - Poszukajmy w bibliotece, może na coś się natkniemy.
-Idę z tobą - wyrwał się Diego - a ty, Ferdynand?
-Eee..no dobra.
Energicznie przeszli do biblioteki, tej samej w której douczał się Aldwin. Po parominutowym szukaniu książki, Gloria się odezwała:
-Tutaj piszą, że fort Axo wybudowano na miejscu pochowku dwóch armii, które zginęły tam na wojnie 200 lat temu. "Obie armie mogły liczyć razem nawet pietnaście tysięcy żołnierzy. Poległych zaś było aż czternaście tysięcy".
-To może być to...-zastanawiał się Ferdynand.
Wrócili się do pokoji gościnnych na spoczynek.
-Poczekamy tydzień na Aldwina i pójdziemy ku fortowi Axo - rzekł Diego.
-Ciekawe co się z nim teraz dzieje - powiedziała Gloria.
Mag zaś spokojnie przechadzał się po lesie, w końcu znalazł się przy drzewach, w okół których świeciała niebieska poświata.
-Leko Jeomo Vis Dekade! - rzekł Aldwin i zniknął aby pojawić się w innym lesie, pełnym takich drzew. Przed Aldwinem stał starszy człowiek z czarnymi włosami i brodą oraz w brązowej szacie.
-Witaj Aldwinie. - zachrypnął się - Oto miejsce dla ciebie w nieśmiertelnej krainie. Czuj się jak u siebie. Jednakże, nie krzywdź przyrody.
-Tak mistrzu!
Staruszek zniknął, a mag podeszedł do jeziora, aby zobaczyć na drugim brzegu pełno saren.
-Czysta woda, powietrze, pełno pożywienia, piękne zwierzęta oraz spokój. Można sobie wyobrazić lepsze miejsce?
Minęły dwa dni, właśnie nastał ranek, a Diego momentalnie zerwał się z łóżka.
-Dosyć! - krzyknął - Zbieramy się do wymarszu do fortu Axo! On nie wróci!
- Daj mi spać, fanatyku! - znowu jęczał Ferdynand.
-Wreszcie działanie, nie gadanie! - ucieszyła się Gloria.
Wyszli ku dworowi, a po chwili pełno rycerzu krzyczało "Ruszajmy", Ci, którzy wiedzieli gdzie pan uderzy. Whain obserwował wszystko z góry.
-Ruszajmy! Natychmiast! Aby zniszczyć tą armię! Do fortu Axo! - krzyknął Diego, co tylko poparli wszyscy. W tym Whain.
Wszyscy wyszli zza murów zamku.
-Być może to największa bzdura jaką czynię, ale możecie mieć rację co do fortu. - mówił Whain.
Tymczasem w At Cheatu, atmosfera w ogóle się nie zmieniła. Zombie były oddziałami już ustawione, prawie każdy dzierżył broń, narzekając na jej ciężar jękami. Jeden z nekromantów zwrócił się do pana ciemności:
-Niestarczyło młotów z zbrojowni krasnali, dlatego niektórych uzbroiliśmy swoimi brońmi,tylko niewiele oddziałów zostało bez wyposażenia.
-Każde drzewo napotkane na naszej drodze przerobicie na oszczepy! Każdy cmentarz po drodzę zostanie odwiedzony! - krzyczał pan ciemności ku armi.
Tymczasem do lorda i nekromanty doleciały dwie czarne wiwerny, czarne jak smoła, tylko oczyska miały innego koloru, krwisto czerwonego.
-Hiissss!
-Ty wyruszasz ze mną. - mówił - Weźmiemy mało stworów ciemności, bo liczę na podwojenie armii nieumałych.
-Tak panie!
Obaj dosiedli wiwern.
-RUSZAJMY!
Tymczasem oddział był coraz bliżej fortu Axo, bo drodzę spotkali pobitych rycerzy.
-Cóż wam się stało? - spytał Diego
-Zaatakował nas oddział zombie, około godziny drogi stąd...-jęknął któryś z nich.
-Szlag! Nie zdążymy się przygotować do obrony! - krzyknął Diego.
-Nie martwcie się! - odezwał się ten sam człowiek - Zatrzymali się na cmentarzu w Hollsville. Jest tam mnóstwo złok, koło tysiąca. Trochę im to zajmie.
-Ruszamy ku fortowi Axo, idziecie z nami? - spytał Diego
-Oczywiście. - odezwali się wszyscy.
Tymczasem na cmentarzu w Hogsville pan ciemności gorączkowo wyciągał duszę w swoich ciałach z grobu, te jęcząc z bólu wykopywały się z grobów.
-Długo nam to zajmie...-odezwał się nekromanta.
-Spokojnie, mamy czas. HSSSS, do mnie!
Wtedy przyleciała czarna wiwerna.
-Hiss hass Hrrr!
-Niemożliwe!
-Co się stało, panie? - zdziwił się człowiek.
-Wiwerna doniosła o grupie wojowników idących do fortu Axo, zbierz armie i ruszaj. Dojdę do was kiedy skończe ich ożywiać.
-Tak mistrzu - i dosiadł wiwerny, podleciał do armii zombie stojących obok. - RUSZAMY NA FORT AXO!
Grupa rycerzy zaś doszła ku fortowi Axo. Zatrzymali się przed wielkim murem, wiedząc że zaraz będą mogli wejść.
-Poślijcie po generała! - rozniósł się głos z góry.
Po chwili otworzono im brame.
-W porę się zjawiliście! - powiedział generał Lombord.
-Niedługo dotrze tu armia lorda, nie jesteście przygotowani - odpowiedział Whain.
-Wróg może nas zaatakować bezpośrednio tylko z północy - odpowiedział generał.
Po kilku godzinach, wszystkie bramy były pozamykane, rycerze byli ustawieni na pozycjach, ludzie od katapult mieli przygotowane kamienie, a musieli to być niewątpliwie osobnicy o wielkiej krzepie.
Również łuczników ustawionych w szyku nie zabrakło.
-Ty Diego pójdziesz na mury do innych, ja zarządze ostrzałem - rzekł Generał.
-JUŻ SĄ! - krzyknął Whain.
-Że co? Ja tam nic nie widzę! - odpowiedział ktoś z tłumu.
-Widzę że jesteście przygotowani...-złapał się za głowe Ferdynand.
Było słychać mnóstwo tupnięć oraz jęków.
-Czy ty...-zdziwił się Diego- masz różdżke światła?
-Tak. - odpowiedział Whain - Dawno temu z Aldwinem zdobyliśmy je.
Aldwin zaś łowił ruby, a drzewa mówiły mu:
-Fortu Axo!
-Potężna armia...
-Oblężenie fortu!
-Czekają na niego...
-Pana ciemności jeszcze nie ma...
-Zombie zajmują całą równine...
-Obrońców jest mało...
-Ale rybobranie - powiedział Aldwin - ale o czym szepczą te drzewa...?


IP: Zapisane
Grupa buntownicza
<PoW> czy za prawdę można dostać ostrzeżenie?
<pepe9donkey> zaprawdę,można

~Otaku
ani101

******

Punkty uznania(?): 1
Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 83


Zobacz profil
« Odpowiedz #13 : 04 Maja 2009, 19:26:46 »
Rozdział może być, mówię jeszcze raz - MOŻE BYĆ. Ale, ale - kto tu mówił, że za dużo dialogów daję i mało opisów..? ;>


IP: Zapisane

Nie ma mnie, umrzyłam. Produkuję temperadełka na Malcie.
Nightin

******

Punkty uznania(?): 1
Offline Offline

Wiadomości: 470


Zobacz profil
« Odpowiedz #14 : 05 Maja 2009, 22:15:07 »
Ocenię te opowiadania jakie mi uciekły:
- akcji typu "Spokojnie z tymi grabiami" - Ja bym czymś innym tym zastąpił. Nie każdy wie jak wygląda taka akcja.
Zwykle "banshee" to kobiety, które zginęły drastycznie np. palonko, ozdzieranko ze skórki, wieszanko, wymęczanko, straconko...Acha, nie da się istoty żywej zamienić w nieumarłego ani odwrócić tego czaru oraz Banshee również nieumarli.
Nieumarli nie czują bólu.
Bym czymś zastąpił te"Humans!" i na pewno nie"Ludzie!".
Tak sobie przyleciała ta wiwerna? Gdy naprawdę będzie ważne wydarzenie np."I wtedy powiedział" a potem rozdział X to skumam.
Wiele nie przepada w literaturze za"krasnalami" wolę krasnoludy. Krasnale to masz w Królewnie Śnieżce.
Ryby a nie ruby. Radzę czytać swe opowiadania nim opublikujesz.
Opowiadanko w sam raz. Podzielam post ani101. Zaś lekkiego uśmiechu na ustach można przeczytać w tym fragmencie:

-Fortu Axo!
-Potężna armia...
-Oblężenie fortu!
-Czekają na niego...
-Pana ciemności jeszcze nie ma...
-Zombie zajmują całą równinie...
-Obrońców jest mało...
-Ale rybobranie - powiedział Aldwin - ale o czym szepczą te drzewa...?



IP: Zapisane
Strony: [1] 2    Do góry Wyślij ten wątek Drukuj 
 





© 2003 - 2024 Tawerna.biz - Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikowanie jakichkolwiek elementów znajdujących się w obrębie serwisu bez zgody autorów jest zabronione!
Heroes of Might and Magic i powiązane z nimi loga są zastrzeżonymi znakami handlowymi firmy Ubisoft Entertainment.
Grafiki i inne materiały pochodzące z serii gier Might & Magic są wyłączną własnością ich twórców i zostały użyte wyłącznie w celach informacyjnych.
Powered by SMF 2.0 RC1.2 | SMF © 2006–2009, Simple Machines LLC | Theme by jareQ
Strona wygenerowana w 0.064 sekund z 22 zapytaniami.
                              Do góry