Moje pierwsze wrażenie jak obejrzałem - finezji to Ty się uczyłeś od Bogusia Lindy.
Chcę wierzyć, że po prostu się wygłupialiście, bo machasz tym mieczem jak cepem, przepychasz się jak w kolejce w supersamie a kopniakiem to byś przy dobrych wiatrach w drzwi od stodoły trafił.
Kijem bym Cię z tego dziedzińca wypędził. Poza tym, z tego co mi wiadomo, rozpychanie się i uderzanie tarczą prowadzi do straty punktów czy nawet automatycznej porażki w turniejach fechtunku średniowiecznego.
Ehehe, słów kilka wyjaśnienia.
Gość mnie wkurzył kilka tygodni temu, acz nie użył bym słowa wkurzył gdyby nie cenzura. Ale była majówka, sprawa przycichła, więc podszedłem do tego na luzie bo mi trochę przeszło i miałem go gdzieś.
Owszem, macham jak cepem ponieważ i tak mam za ciężki miecz plus rękawice kolczą zamiast skórzanej, a do tego muszę popracować nad kondychą, ale to nie tylko to. Wiedziałem ze mogę sobie pozwolić na cepowanie, te ciosy lekkie nie były i o to chodziło
Kopniak nie wyszedł, bo one fajnie działają jak się kopnie w środek tarczy, a gość w tym samym czasie ją uniósł
Nie. W tym wczesnośredniowiecznym bohurcie liczą się tylko i wyłącznie punkty nabite bronią oraz dominacja przeciwnika, sprawą umowną jest jeszcze obalenie. Tarczą można walić, płasko (czyli tak jak czyniłem) ale nie można rantem. Nie są liczone ani odejmowane za to punkty ale jak widać spam tarczą, mieczem i parcie do przodu, uniemożliwiało mu to kontratak, wręcz się plecami odwrócił
Reasumując: Jeśli chodzi o finezje, ładny fechtunek, owszem, stosuję, ale w tych tradycyjnych bitwach/pojedynkach, gdzie albo ginie się na hita, albo jest rozejście po trafieniu. To jest bohurt, bardziej wyżycie się, siła, masa, rzeźba
Najważniejsze - po mimo że wygląda to jak wygląda, że jak cepem itp. wciąż miałem kontrole nad bronią, że nie uderzałem po kolanach i poniżej, po twarzy, od boku w szyje, czy bo jego odsłoniętych ramionach, tylko tam gdzie miał pancerz, nawet jeśli liczyło się powyżej łokcia
Ale to stara szkoła, kiedy to jeszcze bez opancerzenia, tylko w rękawicach się ćwiczyło na miecze lub drewniaki, a ochraniacze na kolana to był luksus
Zresztą, ja tam do każdego innym stylem podchodze, wiem gdzie sobie mogę pozwolić na spam nie bacząc na obronę, a gdzie oszczędzac energię i iść na szybkość a nie siłę itp itd.