Możecie wracać do swoich "RYCERZ ZABIŁ SMOKA A ŚWIAT JEST MROCZNY I ZŁYYY ŁOOO" bez strachu, że wyborcza was obraża.
Uprzejmie proszę o nie śmianie się ze światów, w których rycerz zabił smoka, a światy jest mroczny i zły
Zwłaszcza, że finał konkursu literackiego zbliża się wielkimi krokami
Zapewne przesadza. Nie czytałem artykułu zbyt dogłębnie, ale zdążyłem się zorientować, co mają na myśli - i jest w tym ziarno prawdy. Każdy wprawny pisarz jest zdolny nasycić dzieło swoimi poglądami tak, by nie było tego widać.
No to jest w sumie całkiem klarowne. I stare, jak świat, światem.
Czynię to wbrew własny interesom (też bywam pisarzem) i wbrew akcjom promocji czytelnictwa, ale muszę to napisać: czytanie jest niebezpieczne. Żadne medium nie pozwala na taki rodzaj immersji, kompletnego sprzężenia dzieła z mózgiem, bez pośrednictwa audio i wideo. Dlatego książki są niebezpieczne - dokonują niepostrzeżonych "incepcji" jak w filmie Nolana: zasiewają jakąś myśli tak, że człowiek przyjmuje ją jako własną. Lubię czasem prześledzić dziwaczne konstrukcje mojego światopoglądu - ze zdumieniem odnajduję tam rzeczy wyrosłe z lektur.
I nie daj Boże z tej immersji, podwójnego sprzężenia zwrotnego powstanie zwolennik KNP. O Boże! Powiedziałem, nie daj Boże!
Załóżmy, że na gruncie literatury w młodym człowieku wykiełkuje pewien system wartości pokrywający się z danym politycznym skrzydłem (już nie mówię o partii, coby grzmotów nie zebrać od zwolenników i prawej i lewej strony), i co? Głupszy będzie od tego? Ziemia się zawali?
To ja wolę człowieka, który na podstawie jakiejś porządnej (i nieporządnej też, trzeba czytać też ,,złe" książki, aby móc ogarnąć przepaść dzielącą je od ,,dobrych'') literatury etc. dochodzi do pewnych wniosków, a nie ludka, któremu światopogląd układają kolorowe pisma, wywiady z celebrytkami, pozującymi na autorytety i telewizja śniadaniowa.
Tak jak każdy wprawny pisarz umie nasycić swoje dzieło pewnymi poglądami, tak i każde inne medium można naładować przekazem podprogowym, w którym to nagle się okazuje, że świat jest czarno-biały, ludzie dzielą się na lewaków i kuce, a autorytety na Korwina i Palikota.
Artykuł denny, ale ubrany w ładne słówka. Propsuję samą formę, bo po bliższym zaznajomieniu - nawet niezła.
Kolejna, fajna opinia z komentarzy:
90% polskiej fantastyki to chłam, na który szkoda czasu. Czytam te bzdety, bo muszę, taki mam zawód. Epatowanie drastycznymi opisami i wulgaryzmy, zero jakiejś myśli. Do Lema nawet się nie zbliżają, Zajdel nieosiągalny. Sieczka dla mało wymagających, taki dzisiejszy odpowiednik niegdysiejszej literatury dla kucharek, tyle tylko że to adresowane raczej do mężczyzn.
Muszę się z tym zgodzić.
Swoją drogą - co to za artykuł, że ciekawsze fragmenty kopiuję głównie z komentarzy do niego, a nie z samego artykułu? xd
EDIT: Bo mnie tak tknęło...
Przypomniałem sobie, że w Przenajświętszej Rzeczpospolitej Piekary po pysku dostaje ponoć Kościół i PiSiory. Fajny przykład potwierdzający, zarówno tezę z artykułu, jak i komentarz o 90% polskiej fantastyki